Wyjechałam za granicę i jestem tu tylko dla męża...

w PL jak w PL ale za granica to kablowanie, stawianie klodow pod nogi to normalka zreszto zycie w UK to inne zycie niez w PL tak jak i w innym kraju Najmocniejsza akcja z polaczkami w UK złodzieje kanapek podczas pracy :) nawet angole nauczili sie mowic i co nie ,,kradli kanapek?" :)

Nikt Ci nie każe pisać polskiego adresu, ale może i masz rację. Jest tylko jeden myk. Nikt nie da Ci pracy bez Insurance number - numer ubezpieczenia, może tylko nieliczne agencje. A tu niestey się czeka do kilku tygodni.

Złodzieje kanapek... czysty zysk... wędliny i sery drogie... :D Co za żenua...

Insurance number to jak na stale chcesz tam byc, no i jak dluzej pracujesz przy jedzeniu agencje pomagaja w tym to ich obowiazek, jest tez kwota wolna od podatku itd :P ale o tym to mozna pisac by h :P wszystko zalezy od tego czy chcesz tam sobie cos zarobic i wracac tutaj czy tam zyc

Ja nie mogę znaleźc pracy bo przede wszystkim nie jestem dyspozycyjna.

nie podejrzewam bardziej ze ci zlodzeje kanapek to raczej ci co przepijali wyplaty na sajdry a pozniej nie mieli co jesc :)

O czym ty gadasz? Chyba miałeś na myśli Home Ofiice! Insurnce number to twoje ubezpieczenie i nie pójdziesz do pracy jak nie masz tego numeru.

Nie, chcę wyjechać i potem nawet zrzec się obywatelstwa polskiego bo to już nie jest mój kraj. O tym IN czytałem kiedyś i spoko, niech to trwa ile trzeba. Najpierw i tak trzeba coś wynająć, zacząć mieszkać, zaaklimatyzować się...

gfhgfh dzięki! napisze do ciebie na maila odnosnie wyjazdu i zobaczymy moze uda nam sie cos wspolnie zorganizowac:) Też mam juz dosyć życia tutaj i postanowiłam ze sprobuje poszukac za granica

Ano tak, teraz rozumiem że agencja zmienia godziny, a ty nie możesz dziecka zostawić i ruszyć kiedy chcesz. Teraz kumam czemu kontrakt. No i faceci mają inne prace i kobiety inne. Czytałem że dla kobiet jest mniej pracy trochę...

Dobra ja zmykam. Dzięki za pogaduchę.

Insurance number ja pracowlem rok bez o dziwO :) niby mnie tam ganiali zebym zrobil ale jakos czasu nie mialem i checi a zatrudniali caly czas :)

Ok napisz. Ja już sobie zdałem sprawę, że w Polsce nawet emerytury nie wypracuję, to jest chore bagno a nie kraj do życia. Wolałbym chyba ulice w UK zamiatać nawet.

Reinka dziękuję za info i życzę powodzenia. A może napisz maila to wyślę pozdrowienia jak tam dotrę

w PL tez mozna tylko trzeba kombinowac, chodziaz w UK mi sie podobalo u szfabow, w holandii tez. Raczej tu zostane...

Ja cały czas kombinuję i mam dość. Chcę normalnie żyć.

Forsa leci jak woda, teraz 50zł to siatka paru drobiazgów w jebanej biedronce. Przypuszczam, że siła nabywcza 50 funtów jest większa, a zarobić je to 1 dzień.

tam tez musisz kombinowac i to nie malo, chyba ze chcesz od tak spokojnie sobie zyc jakos tam malo odlozyc, jak chcesz wiecej oszczedzic to kombinujesz jak sie da

Mogę jeść tanie rzeczy, w Polsce się nauczyłem. Więc czemu miałbym nie odłożyć? Przecież mieszkanie nie kosztuje zbyt wiele a reszta tyle co w Polsce?

oj zastanowil bym sie z takim podejsciem czy jechac to nie jest takie proste poczytaj troche o cenach w UK na wszystko za mnimum tez sobie nie pozwolisz ale napewno na wiecej niz w pl

Postanowiłam jeszcze raz tu zajrzeć;) Mój email: kamiart4@wp.pl Nie rozumiem jak można przez rok pracowac bez ubiezpieczenia? Szczerze, to wierzyć mi się nie chce, w dużym mieście, w chwili obecnej się nie da!!! Co innego home office - tu mozna zwlekać. Dobra tym razem zmykam juz naprawdę. Dzięki, trochę mi lepiej.

Wchodzę na morissons.co.uk i widzę ceny przecież.

Reinka dzięki! Podaję swój ponownie: gfhg@prokonto.pl

wyjechalam w sierpniu z pl do uk- prace mam przez agencje - pracuje w jednej firmie 7 dni w tygodniu z nadgodzinami po 8 godzin na noce- mam 400 funtow tygodniwo-dostaje working tax credit , na national insurance number czekalam 3 dni. Pracy jest full jak ktos chce to moge dac namiary- faktycznie problem jest z wynajeciem mieszkania na odleglosc- ja znalazlam mieszkanie jak tu przyjechalam po 2 tygodniach. Pracuje zarabiam kase a teraz moze przejde na kontrakt od stycznia bo jestem dobra i sa ze mnie zadowoleni- fakt znam angielski i mnie to ratuje w pl nie ma przyszlosci dlatego wyjechalam i nie zaluje- 4 miesiace tu jestem i mi sie podoba a praca ciezka nie jest wiec moge na poczatek praciwac 7 dni w tyg wtym sb/nd po 12 godzin bo mnie chca i sami sie prosza zebym przyszla. Za weekend 1000 zl- prosze bardzo.

za mieszania najwiecej sie tam wydaje kolego ceny tez nie sa male ale na ich zarobiki zyje sie troche normalniej dlatego mowie ze tam oszczedzic to trzeba naprawde dobrze kobinowac

gfhgfh mail wysłany teraz czekam na odzew!:)

No cały rok to tak dziwnie chyba... czyżby na czarno? :)

ktos kto pisze o koniecznosci rejestracji w home office to chyba pojecia nie ma bo dawnooooooooooooo temu ten obowiazek zniesli przyjezdzasz pracujesz zakladasz konto w banku national insurance skladasz o working tax credit czekasz tydzien i masz dwie wyplaty w tygodniu

glupoty gadacie: napiszesz do mnie? Podałem maila nieco wyżej. Nie bój się, nie chcę ci złożyć wizyty :) Ale zapytałbym o parę rzeczy. Zwłaszcza że praca nocna bardzo mnie interesuje.

ja tez chce wyjechac: ok odezwę się :)