Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa1311

Karmienie piersią - grupa wsparcia dla zwolenniczek cyca!

Polecane posty

a w jakim wieku masz starsze dzieci? Jestem pełan podziwu bo ja czasami narzekam na jedno małe + jedno duze a co dopiero dwojka maluchow + pozostałe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoją córkę karmilam 15 miesięcy i na szczescie juz sie to skończyło. Odstawila sie bez problemu. Jestesm zwolenniczka karmienia ale nie na sile, kto chce niech karmi kto nie to nie bez umoralniania i wywoływania wyrzutow sumienia z powodu niekarmienia. Ale za to jestem zdecydowana przeciwniczką określenia CYC jest obrzydliwe i ujmuje kobiecosci bo kojarzy sie z dojna krową. To ze kobieta zostala matką nie oznacza ze przestala byc... no wlasnie kobieta. Przeciez wczensiej nie mowilyscie chyba ide na usg cyca tylk piersi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi tam nie ujmuje kobiecosci fakt ze karmie cycem? I niestety piersi zostały stworzone wlasnie po to aby te dzieci karmic. Gdby nie ta funkcja to natura nie dałaby nam piersi bo po co? I niestety w trakcie laktacji jestesmy jednak jak te dojne krowy bo one przeciez w taki sam sposób wytwarzaja mleko jak my. Tylko ich laktacja jest sztucznie podtrzymywana wlasnie na potrzeby pozyskania mleka. Wiec wszelskiego rodzaju dojarki to rodzaj laktatora :) moze to smieszne albo obrzydliwe dla niektorych ale to wymyslila natura a nie ja. Nie bedę sie czepiac o nazewnictwo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama popieram karmienie piersią,chociaż syna karmię sztucznym od 6 tygodnia(z różnych,niezależnych ode mnue powodów...) życzę powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie czuję się mniej kobieca bo karmię piersią, nie ujmuje mi też kobiecości że czasem nazwę swoje piersi cyckami:) niestety CYCKI nie zostały stworzone dla mężczyzn ale właśnie dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie napisalam ze KARMIENIE UJMUJE KOBIECOŚCI!!! chodzi mi o słownictwo mnie to razi i przeszkadza jak ktos mowi daj cyca wtedy odrazu odpowiadalam ze kamrie piersią bo mam piersi a nie cyce. I wlasni to ze kamrie nie sprawia ze raptem moje bądź co bądź atrybuty kobiecosci przestaja nimi byc. Z jakiegos tez powodu generalnie mowi sie piersi, idzisesz do lekarza mowisz ze bolą cię piersi a nie cyce, umawiasz sie na usg piersi a nie cyców. Ale ja akurat pisze o swoich odczuciach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AIKON Tłumaczyłam, jak sołtys krowie na miedzy, że to jest określenie żartobliwe i należy traktować temat z lekkim przymrużeniem oka. Człowieka inteligentnego stać na odrobinę dystansu i poczucia humoru - nawet w kwestii tak śmiertelnie poważnej jak karmienie "cycem". Jeśli Ci nie odpowiada nomenklatura, to po co udzielasz się na tym temacie? Pozdrawiam i życzę więcej dystansu... i do siebie, i do świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu masz awersje do tego słowa, tak? Ja np nie lubie kiedy moja bratowa mówi : nie ma ją, zamiast nie ma jej wiec rozumiem ze drazni cie mowienie - daj cyca, wolisz podac piers.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja anonimowo
witam jestem mama 6-miesiecznego brzdaca i dalej karmie piersia, poczatki byly trudne-bol niesamowity jednak pokarmu mialam sporo przez pierwsze 3tyg, pozniej nastapil kryzys laktacyjny i o malo sie nie poddalam jednak dalej cyckujemy i jestem szczesliwa:) mimo dokarmiania mm moj syn nie "obrazil sie" na piersi i ssie chetnie. smoczka tez ciagnie bez problemu do spania bo nie chcialam zeby spal przy piersi a tak ladnie zasypia sam w lozeczku. jednak nie wszystko jest piekne bo nie chce nic jesc procz mleka, zadnych kaszek owocow warzyw zupek:( wszystko inne procz mleka jest blee i juz nie mam pomyslow jak to zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anonimowow za to mój mały powoli wypina się na mleko,i butlę.Zupki,deserki-wszystko ładnie pięknie kiedy podaję łyżeczką.Zauważyłam że wieczorem jak daję butlę to dławi się nią o wiele częściej niż kiedyś,jak był mniejszy :O Smoczek nie jest za wielki,dopasowany do wieku,nie jest też jakiś zepsuty,bardziej dziurawy niż powinien być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam karmię cycem :) pierś jest seksualna , a cyc gastronomiczny. Karmię 11 miesiąc i bardzo mnie to cieszy. Synek do tej pory jeszcze nie chorował i pediatra mówi, że to min zasługa karmienia. Smoczka nigdy nie dawałam więc niestety ssie palce- 2 na raz. BUtelki też nie nauczyłam, bo po 6 m-cu zaczęłam karmić łyżeczką, butelką próbowałam wodę i sok ale tak sobie to szło. Teraz już pije coraz ładniej z kubeczka. ALe karmienie bez bólu się nie obeszło - n apoczątku zaliczyłam zapalenie piersi i antybiotyk, a teraz coraz lepiej czuję ząbki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sosssa
polecam artykuł http://www.edziecko.pl/szkolakarmienia/1,112212,10191082,Dlaczego_warto_karmic_piersia_.html?as=2&startsz=x Gdy rodziłam pierwsze dziecko, bylam po niedawnej chorobie. Choc juz zupelnie nie zarazalam, lekarze dosc bezmyslnie zabrali m dziecko, nie dali do karmienia i zalecili juz zawsze! karmienie butelka - byly to takie czasy, kiedy nikt sie nie bawil w informowanie mlodych matek o tym, jak cenny jest ich pokarm - w wypisie - butelka co 3 godizny i oniec. Lezalam w szpitalu rutynowe w owych czasach 4 dni, nie dostalam dziecka, piersi mnie bardzo bolaly mimo sciagnaia. Po powrocie do domu postanowilam karmic - poczatki byly niesamowicie trudne, bo dziecko bylo przyzwyczajone do szpitalnego smoczka z wielka dziurką. Mimo wszytko zwycięzyłam i karmilam w sumie prawie non stop 2,5 roku ( bo urodzilam dziecko jedno po drugim. Dzieci sa dorosłe , z lekarzami spotykały sie i spotykaja tylko na gruncie towarzyskim:). Nie twierdze,ze jest to tylko zasluga karmienia piersią, bo takze diety, zdrowego trybu zycia, codziennych spacerow, hartowania, spokojnej atmosfery w domu. Jednak mam spokojne sumienie,ze dalam dziciom co najlepsze ( co przeciez nie jest rownoiwazne z pooswieceniem, jak to niektorzy interpretują, raczej akceptacja natury)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj synek ma juz 8 zabkow i potrafi niezle ugryzc,ale na szczescie nie czesto.Co do jedzenia,to tez najchetniej tylko mleko z cycka i nic wiecej.Jednak staram sie i jakos w niego troszke wciskam innego jedzonka.Teraz nauczylam go pic ze slomki,bo te cholerne niekapki mnie wkurzaly.Plusem piersi jest to,ze nie trzeba dziecku ograniczac mleka tak jak mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na przykład
To wypowiem się i ja. Mój syn ma 5,5 miesiąca. Karmię prawie wyłącznie piersią, sporadycznie młody dostaje mleko sztuczne, jak zdarzają się ataki wilczego głodu, albo na dłużej zostaje z babcią, a odciągniętego pokarmu zabrakło. Z jednej strony bardzo się cieszę, że karmię, przede wszystkim jest to super wygodne w nocy. Ale nie obyło się bez problemów. Niedługo po narodzinach miałam problemy z karmieniem, pokarm pojawił się u mnie późno. Przez te 5 miesięcy miałam 3 albo 4 razy zapalenie piersi (a nigdy piersi nie były twarde, po prostu z jakiegoś powodu czasem zatyka mi się jakiś kanalik i tyle) i przepisywany antybiotyk. Miałam poranione brodawki. Jestem na diecie, bo synek od niedawna ma objawy wskazujące na alergię. Święta za pasem, a ja będę jadła oczami, bo póki co muszę wyeliminować bardzo dużo rzeczy. Ponadto ma już dwa ząbki i potrafi nimi ugryźć. Często zastanawiam się, czy może już wystarczy. Ja męczę się dietą - nie chodzę co prawda głodna, ale czegoś mi jednak brakuje. Ogólnie karmienie czasem jest naprawdę męczące, ale po prostu szkoda mi to zaprzepaścić. Druga sprawa to aspekt finansowy - wiadomo, to jest sposób najtańszy (chociaż wkładki laktacyjne też kosztują!). Trzecia to wspomniane karmienie nocne - cała ceremonia z przygotowaniem mleka w nocy mnie omija. Mogłabym sporo napisac na temat karmienia, bo to temat, o którym często myślę. Ma swoje plusy i minusy. W gruncie rzeczy jestem zadowolona z tego, że karmię, ale tak jak napisałam, wiąże się to z poświęceniem, które im dłużej trwa, tym bardziej męczy - przynajmniej mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa1311 nie tym tonem i weż cos na uspokojenie bo ci żyłka peknie. Ja sie w taki sposob do ciebie nie odzywam wiec troche zluzuj. Mam prawo sie wypowiadac, poza tym jak bys umiala czyta cze zrozumieniem nie byloby tej dyskusji. Czlowiek inteligenty umie czytac ze zrozumieniem. Bella...... tak, dokladnie o to mi chodziło mam awersje do tego slowa. No cóz tak mam. Ewa 1311 i co mozna zrozumiec bez ciśnienia? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga.w
również jestem zwolenniczką karmienia CYCEM mój syn właśnie skończył rok i nadal go karmię i on sam jest także wielkim zwolennikiem cycka bo na siłę bym go nie karmiła ,pierwszego syna karmiłam chyba z5 miesięcy miałam pokarm ale inne podejście zresztą syn nie był aż tak przywiązany do piersi ja ten .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki! A co sądzicie na temat kremów do pielęgnacji CYCÓW ;), które "teoretycznie" można stosować podczas karmienia i nie trzeba zmywać? Ostatnio w jakiejś ofercie aptecznej taki znalazłam i tak mnie to trochę zastanowiło. Niby fajna sprawa, bo cośtam bym robiła dla dobra wyglądu mojego biustu, ale... jednak to jakaś chemia dziecku do buzi. Stosowała któraś z Was takie specyfiki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I bardzo bym poprosiła o Wasze opinie, czy 4 tygodniowego Szymka powinnam karmić na każde jego żądanie, czy tak jak zalecały położne w szpitalu - co 3h (jak śpi - to budzić, jak chce wcześniej - to oszukiwać smokiem). Ja -póki co nie mam sumienia narzucać dziecku takiego reżimu i karmię Go wtedy, kiedy On sobie zażyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Ewa, ja karmię córkę też 4tygodniową na żądanie. Tylko w praktyce to wychodzi właśnie co 2-3 godziny. Jak wcześniej zacznie się drzeć, to najpierw sprawdzam pieluszkę, daję smoka, a jak to nie działa daję pierś. Mnie w szpitalu duuużo różnych rzeczy mówiły np żeby nie nosić dziecka i nie przytulać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
A ja też karmię od początku, w szpitalu jak ja byłam po cc, to mi dokarmiały mm, więc potem miałam chwilowe problemy, ale mała nauczyła się ssać pierś i na tym jedziemy. Chociaż ostatnio mam wrażenie, że mam za mało pokarmu nieraz i, że się nie najada. Ale położna mówiła, że jak dobrze przybiera,to nie ma problemu. A to się okaże pojutrze u pediatry na wizycie. Czasem odciągam pokarm laktatorem- bezposprednio po karmieniu sciagne moze z 10-20ml. W nocy z jednej piersi nieuzytej moge sicagnac i 75ml. Z obu okolo 100. Ale małą zawsze karmię obiema piersiami. Najpierw daję jedną, a potem drugą. Ale ona jest duza i ma duuuze potrzeby. Urodzila sie majac 4590 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miraculum5 No to faktycznie spora ta Twoja Panienka się urodziła! Mój Szymek drobniutki był - 3280 g jak się urodził, 3250 g przy wypisie do domku. Ja normalnie daję raz jednego cycha raz drugiego, chyba, że Młody ma atak wilczego apetytu - wtedy potrafi opróżnić obydwa i jeszcze sobie ciamkać takiego "flaczka". Pokarmu podobno mam dużo. Tak twierdzi moja środowiskowa. Ale ja ciągle mam w głowie narąbane, że jak pierś jest miękka i nie "nabita", to pewnie pokarmu mało. A z drugiej strony - nawet jak Szymon ssie taką miękką pierś, i tak widzę, że ma buzię pełną pokarmu, a jak robi przerwę na beknięcie, to mi kapie pokarm ciurkiem... Może też się pokuszę na zmierzenie laktatorem, ile tam tego towaru jest. A może ja źle robię, że nie daję obydwu piersi? Jak poznać, kiedy zmienić pierś? Mój Szymek zwykle przysypia przy jednej jak się naje. Jak chcę się upewnić, patrzę na brzuszek i zwykle ma... ogromniasty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Ja, jak mała przestaje ssać, odwraca głowę od piersi, sprawdzam palcami czy coś leci. Jak leci malutko albo wcale to przestawiam na drugą. Ja mam większą lipę, bo słyszę rzeczywistye lykanie tylko przez peirwsze 2minuty, pozniej niby ssie, ale ja juz nic nie slysze... Ok spadam karmic pasozytka moejgo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miraculum5 Znawcą nie jestem, ale powiem Ci to, co na szkole rodzenia usłyszałam. Przy prawidłowym przystawieniu do piersi właśnie nie powinnaś nic słyszeć - najwyżej takie ciche "K" "K" "K", ale na pewno żadne gulganie albo inne takie. Ja mam tak samo, jak Ty. Pytałam położnej, powiedziała, że na początku leci gęsty słodki pokarm i wtedy dziecko musi mocniej szczęką pracować, a potem zaczyna się bardziej wodnisty - ale wcale nie mniej wartościowy, i wtedy już nie słychać takiego wysilonego ciągnięcia. Zgodnie z tym, nie masz się czym martwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_6539
Również i ja się dołączę. Mój synek niedługo skończy 10 miesięcy i dalej karmię go piersią. W dzień zjada pokarmy stałe i bardzo rzadko pierś (w sumie to nawet sporadycznie, jak gdzieś wyjadę i zostawiam go pod opieką na kilka godzin to potem bardzo chce "cyca"). Na noc dostaje butelkę mleka modyfikowanego, ale już w nocy jak się obudzi, to nie akceptuje nic innego tylko pierś. Ewa 1311- mi w szpitalu powiedzieli, że karmienie piersią jest na żądanie, więc mam nie oszukiwać dziecka smoczkiem tylko podawać mu pierś jak chce. Jeżeli mały zjadał z jednej piersi to drugą dawałam mu następnym razem, lub ściągałam, jeżeli czułam, że jest dużo pokarmu. Tak jak napisała chyba annajuddyta- jest problem z karmieniem z butelki dzieci, które karmione są piersią. Mój syn pił z butelki tylko przez miesiąc. Do tej pory nie akceptuje butelki ze smoczkiem tylko pije z niekapka albo kubeczka. Co to kryzysu laktacyjnego, jak go przetrwać, to mi powiedziano, żeby dziecko przykładać jak najczęściej do piersi i piersi same "dostosują" ilość pokarmu do potrzeb dziecka. Ja miałam 2 takie kryzysy i dalej karmię -co prawda w nocy i sporadycznie w dzień, ale pokarm mam nadal. Dlatego jeżeli ktoś na prawdę chce karmić piersią to warto przetrzymać te wszystkie trudne chwile, a nie sięgać od razu po mleko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama_6539 Dzięki serdeczne za odpowiedź. Mam nadzieję, że jeśli przydarzy mi się kryzys - będą tu osoby, które sprowadzą mnie na ziemię, żebym się nie poddała. ;) Mam pietra i czuję się niepewnie, bo to moje pierwsze dziecko i bardzo mi zależy na karmieniu piersią. Znam spoko koleżanek, które nie karmiły piersią albo karmiły bardzo krótko i na moje pytanie dlaczego, słyszałam najczęściej: bo straciłam pokarm, bo miałam za słaby pokarm i dziecko się nie najadało, bo dziecko nie umiało ssać, bo dziecko pogryzło mi brodawki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie muszę powiedzieć, że pośród moich "realnych" znajomych Mamuś, naprawdę tylko nieliczne karmiły piersią. Znam w sumie ze 4 takie dziewczyny... a cała liczna reszta - na butli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_6539
Ewa- ja po miesiącu karmienia piersią, kiedy to mały przybierał rewelacyjnie na wadze, usłyszałam od teściowej, że mam kupić mleko i dawać dziecku, bo płacze, bo jest głodne. Dziecko nie było głodne tylko miało kolki. Nie zrobiłam tego, dalej karmiłam tylko piersią i dziecko dalej przybierało dużo na wadze. Kiedy miałam kryzys laktacyjny ( około 3 miesiąca) znów to samo usłyszałam, znów się nie dałam tylko przez kilka dni siedziałam z małym po 2- 3 godziny przy piersi przy jednorazowym karmieniu. Po tygodniu mały znów jadł jak przed kryzysem. Do tej pory słyszę, że synek już jest duży i będzie mi ciężko go odzwyczaić od piersi, ale nie słucham tego. Ja po prostu lubię takie sytuacje, kiedy mały possie pierś tylko po to żeby sobie coś tam "pociągnąć", a potem podnosi wzrok na mnie i się uśmiecha. Moim zdaniem, kobiety które same rezygnują z karmienia piersią, bo chcą dużo tracą. Wydaje mi się, że nie ma aż takiej bliskości z tym dzieckiem. Ale to jest tylko moje zdanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_6539
A dodam, że synek też jest moim pierwszym dzieckiem i też bardzo mi zależało na karmieniu piersią. Te pogryzione, popękane brodawki to jest na prawdę nic:) Nawet teraz jak mały ma ząbki i czasem lekko ugryzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinowaaaa87
Witam Też dołączę :) Urodziłam 7 kwietnia 2011 przez cc, w szpitalu był kompletny olew, a ja nie wiedziałam jak przystawić Synka, pozatym prawie cały czas spał.. naszczęście po 48 godz byliśmy w domu i tam zaczęła się jazda z laktatorem - przez 6 tygodni ściągałam mleko na każde karmienie, potem przystawiałam Synka do piersi i ssał przez nakładki, jak skończył 3 mce nie chciał nakładek i udało się dojść do prawdziwego karmienia piersią :) karmię do dziś i nie planuję jeszcze odstawienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinowaaaa87 Witaj! To Ty miałaś kompletnie "szaloną" drogę dochodzenia do karmienia piersią... Grunt, że się udało! Zazdroszczę Wam wszystkim, które już tak długo karmią! Trzymajcie kciuki, żeby i mnie się wydało! Jak nie mogę zasnąć, bo słucham, czy Szymek nie ulewa, to mnie nachodzą "strachy laktacyjne". Np. wczoraj w nocy sobie rozmyślałam, co ja zrobię, jak mnie zacznie boleć ząb i trzeba będzie leczyć. Jak to jest? Można karmić? Daje radę to jakoś pogodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×