Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Za duży Miś.

Powrót do Protal-u.

Polecane posty

Gość kogelmogeltralala
odchudzacie sie jeszcze? chcialabym dolaczyc do jakiegos topiku...ja koncze uderzeniowke.zostaly mi dwa dni i nareszcie warzywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też bym....
ja dietkuję, tzn.od poniedziałku do piątku ale co będzie w sobotę to nie wiem.Chyba to jest mój sposób na utrzymanie wagi ale jak schudnąć 5kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. A już myślałem, że zdechło... :-) Ja dalej się nie mieszcze w granicach wagi, ale walczę. Nie daję się. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
66,8 kg po czterech dniach protalu teraz rzucam sie salate i inne warzywka i tak do poniedzialku a potem znow protal nie chodze glodna co najwyzej nudzi mnie to jedzenie teraz juz pewnie bedzie wolniej ...a le sukcesywnie w dol i do celu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też bym....
Misiu,damy radę,moja motywacja trochę słaba bo wiem,że za tydzień w.yjeżdżam na dwa tygodnie a tam niestety żal się odchudzać.Po powrocie mam nadzieję,że topik będzie nadal żył,bo chętnie wezmę się ponownie ale już tak na poważnie,jak rok temu.Pozdrowienia dla wszystkich i oby nas więcej było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez - gratulacje. Tak trzymać! :-) To fakt, że takie żarcie się nudzi, ale efekt przesłania takie małe rzeczy. :-) Też tak mam. też bym... - ja, paradoksalnie, mam silną motywację, ale załamuje się ona spektakularnie w niektórych momentach. Wkurza mnie to z powodów oczywistych. :-( Tak jest właśnie teraz, że się podnoszę po upadku. Mocnym upadku. Ale będę trwał. Tak jak napisałem w pierwszej swojej wypowiedzi. Rozgrzeszenia Ci na urlop nie udzielę :-) , ale jak najbardziej zapraszam ponownie. Ja tu będę. Choćby sam, ale będę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiu jaka jest twoja motywacja ? i z jakich powodow sie zalamuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też bym....
Witam wszystkich,chociaż nas mało. Misiu,dzisiaj dostałam mega motywację,serio,to był koszmar ale może tego trzeba mi było.Powyciągałam letnie ciuchy aby zobaczyć co zabrać ze sobą.Przymierzyłam jedną kieckę...ciasna....letnią bluzkę....opięta jak na baleronie.O matko! Tego nie bylo tak widać chodząc w dżinsach i bluzach.Przecież 5 miesięcy temu to wszystko wisialo na mnie.To jest prawda 5kg to jeden rozmiar. Teraz mam motywację i wiem,że nawet na urlopie będę bardzo uważać co jem...tego naprawdę mi trzeba było.PRAWDY W LUSTRZE. Pozdrawiam serdecznie i do piątku będę zaglądać. Od niedzieli dietkuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. yeez: Moja motywacja? Hmmmm... 1. Wreszcie trafiłem na dietę, która mi pomaga, a nie przybieram na wadze już podczas jej stosowania. 2. Nigdy nie byłem szczupły, więc chcę spróbować jak to jest. 3. Nie jestem coraz młodszy, a moja waga nie służy za bardzo zdrowiu. 4. Kobiety też są wzrokowcami - przetestowane wielokrotnie. :-) Motywacja może się załamać z różnych, często błahych powodów. Choć okazje do "skuchy" mocno ograniczyłem. Praktycznie zero imprez - u mnie one zwykle bywają huczne. :-) Omijam szeroko fast food-y. I inne rzeczy, które rozstrzygam szybko w danej chwili. :-) Ale czasem to silniejsze ode mnie. I już. Jak np. wtedy gdy to monotonne żarcie się znudzi - mięso nie ale inne owszem, a nie mam takiej kasy wolnej, żeby samo miąsko wcinać... ;-) Mam jednak tę zaletę, że choć upadam, to i tak nie tracę celu z oczu. Potem się podnoszę i znów do niego zmierzam. I tak jest teraz. też bym... Ja mam całą kolekcję ciuchów w szafie, które czekają, aż w nie wejdę... :-) Powiem tyle, że po rzuceniu palenia przytyłem w krótkim czasie około 20 kg i nie zdążyłem szczuplejszych ubrań zedrzeć :-). Poprzednim razem, jak zrzuciłem te 20 parę kilo, już się prawie w nich zmieściłem. Ale potem ciąg zdarzeń sprawił, że doopa blada. Więc zacząłem znów. I idę, prę naprzód. Życzę udanego wypoczynku. P.S. Waga znów mnie objęła. dziś 152,2. P.S.2 Ale się kurna rozpisałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Misku Gratulacje, ze waga cie obejmuje jak rzucilam palenie to wbilam na siebie 7 kg ale zrzucilam narowerku 15 km trzy razy w tyg. potem dopadla mnie choroba i znow sie wbilam w kg bo bol mi nie dawal spac ani zyc ale juz po i wracam do zycia czasami jest tak ze zarciem rekompesujemy sobie inne dziedziny zycia jesli to rozpoznamy to szybciej nad tym zapanujemy tez bym dla mnie ciuchy to jest :D motywacja szczegolnie spodnie moje ukochone.... nie lubie jak mi brzuchol wystaje ale nie powiem dopadlo mnie w weekend na cos slodkiego wiec delikatnie na grzeszylam od poniedzialku dietka i spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez - może Ci się to wyda dziwne, ale ja się świetnie czuję i uważam, że niczego mi nie brak. Jestem na diecie z powodów, które wymieniłem wyżej i tylko z nich. Cieszę się, że wyzdrowiałaś. :-) Miałem epizod z dużym bólem jakieś 2 lata temu i nie życzę go nikomu. :-( Mną najbardziej powoduje ciekawość. :-) Jak już wspomniałem - nigdy nie byłem szczupły. :-) Teraz, gdy znalazłem dietę, której mój organizm się poddał, mam zamiar się przekonać jak to jest. :-) A, że jeszcze mogą z tego wyniknąć i inne korzyści... To tylko się cieszyć! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z melasą
Hej Mogę do Was dołączyć? Zaczęłam pisać na jednym temacie ale autorka chyba nie ma specjalnej ochoty na konwersacje ;) U mnie też w sumie 2 podejście. Pierwsze było skuteczne, ale już się zbyło ;) Dziś 13 dnień diety no i dnia białkowe (robię 2 na dwa). Musze trochę zrzucić jeśli chce myśleć o wymarzonej przyszłości (i tu nie chodzi tylko o ładne sukienki ;) ) Mam na to 1,5 roku. Mam nadzieję że dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też bym....
witam Miska,Yeez i Kawe z melisą! Waga znów 79,5 kg po weekendzie ale w niedziele było 82 więc jest dobrze.Zazdroszczę wszystkim co nie palą ,ja nie potrafię rzucić palenia bo lubię palić po prostu .Może kiedyś będę miała jakąś motywację a teraz to tylko dieta...oby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez bym :D wiem co czujesz uwielbialam smak papieroska z rana, po kawie, po jedzeniu, pijac piwo i wieczorkiem ale rzucilam z dnia na dzien zmarszczki nad gorna wargą to nie jest dla ciebie dobra motywacja ? :D takie pionowe brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nową forumowiczkę. :-) Bardzo mi miło. Im nas więcej, tym lepiej. Pozdrawiam. też bym... U mnie z paleniem było jak u yeez. Ale powiem nawet, że jak sobie od czasu do czasu zapalę (raz na pół roku np.) to potem mnie nie ciągnie. Czyli albo słaby nałóg, albo organizm już nie chce... :-) Tak, czy inaczej - fajnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też bym....
Yeez,tak zmarszczki to jest powód,tym bardziej że lata mam swoje już.Jednak jestem nerwusem okropnym a do tego mąż pali i to duzo i tak sobie do kawusi po trzy wypalimy.Raz 36 dni wytrzymalam bez palenia i czulam się taka lepsza od tych co palą ,teraz z wiekiem to mi nawet wstyd,ze palę ale lubię to .Jak schudnę i utrzymam wagę to to będzie moim następnym celem.Obiecuję! Wielki szacunek dla Ciebie i Misia,za to,że nie palicie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z melasą
Ja nie palę i nie pojmuję jak ktoś może ;) Drogie śmierdzące ble. No ale nałóg to nałóg. Niestety od tego wolna nie jestem bo jestem uzależniona od jedzenia :( A sytuacji nie poprawia fakt że 70% dnia spędzam w kuchni szykując 4 różne obiadki, deserki, podwieczorki, śniadanka pierwsze drugie i piąte. Uroki bycia mamą większej gromadki, gdzie każdy jada co innego. A w ogóle mam dziś zły dzień i mega doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawa z melasą - POOOOOWSTAŃ :-) saperka w dłoń! do odkopywania z dołu MARSZ! raz, dwa, raz, dwa...! :-) Może jak nie lepiej, to chociaż będzie śmieszniej.... Pozdrawiam. I do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z melasą
No proszę ;) Widać żeś z pokolenia kiedy to służba była obowiązkowa ;) W moim wypadku "powstań, mop w dłoń i do mycia klatki schodowej marsz", ech być kobietą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też bym....
Kawa z melasą,ja też nie pracuję i gotuję dla wszystkich.Dwa lata temu mialam 96kg i powiedzialam stop,bałam się przekroczyć 100 kg i trochę wziełam sie za siebie ale bywało różnie...teraz jak przekroczę 80kg to włącza się alarm i tak ciągnę.Chcę ważyć 75kg bo mam 175 cm wzrostu i taka waga mi wystarczyla ubiegłego lata,jednak 5kg wrócilo i trudno je zgubić.No ale trzeba walczyć bo nic za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z melasą
Ja już kiedyś przekroczyłam 100 i to znacznie. Koszmar. Potem schudłam, potem znów przytyłam. Tak to w kółko u mnie. Tym razem muszę trwale schudnąć. Samo schudnięcie to nie problem tylko żeby tą wagę utrzymać. To dla mnie prawdziwe wyzwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja jestem najgorszy... ;-) W sumie prawie 160... :-( Ale daje radę, choć dzisiejszy pomiar wskazuje wczorajszą pomyłkę wagi. No cóż, to tylko urządzenie. Ale trwam. P.S. Ja, na szczęście dla mnie i chyba diety, mieszkam i gotuję sam. P.S.2 Tak, za moich czasów był pobór obowiązkowy, ale ja się nie załapałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z melasą
Miśq u mnie też dziś więcej niż wczoraj, choć w sumie zjadłam wczoraj nie za dużo i trochę ćwiczyłam. Jutro będzie mniej bo dziś od rana łażę i ryczę po kątach więc woda z organizmu się ulatnia w postaci łez. Kurcze czemu mi tak źlee??!!! Ech, nie smęcę już. Idę zjeść śniadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też bym....
Witam! U mnie też prawie pół kilo więcej a nie grzeszyłam.Może pełnia się zbliża...nie znam się na tym,ale ponoć to ma też wpływ. Kawko,masz doła,więc się wypłacz,mnie też czsami tak nachodzi,taki smutek i bez powodu.To znaczy inni mówią,że nie mam powodu,że powinnam czuć się szczęśliwą ale bywa czasami inaczej.Przesyłam Ci pozytywną energię i oby to minęło jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z melasą
Też bym dzięki Ci bo już myślałam ze tylko ja mam takie odchyły od normy. Już mi lepiej. Ogarnęłam się co nieco, zjadłam klopsa z sosem koperkowym, popiłam wodą, umyłam ząbki. Koniec żarła na dziś. Mąż właśnie rozkręca mój rowerek bo ma malutki defekt i się zacina przy jeździe do przodu a obciążenie wcale nie działa. Jak go rozkręci to nie będę miała już żadnych usprawiedliwień i wykrętów żeby nie jeździć bo znając zdolności techniczne mojego męża po prostu nie będzie na czym jeździć! Miłego wieczoru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam forumowiczki. :-) U mnie waga chyba na dobre się zacięła.... :-( Nie mam pojęcia co się dzieje. Wcześniej, za pierwszym razem na diecie, schodziłem o pół kg dziennie. a teraz idę w górę jak przy innych dietach. :-( Ale trwam. Choć mi się marzy, żeby zgrzeszyć! ;-) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×