Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w potrzebie ona

nie chce wyjsc na idiotke

Polecane posty

Gość ona w potrzebie
Czesc Agent, Nie, nie zaluj tych lat, w ktorych wzbogaciles swoja wiedze. Jestem przekonana, ze w zyciu to zaowocuje. Kiedy? Kiedys :) Byc moze jeszcze nie raz przeklniesz te wszytskie lata nad ksiazkami, byc moze bedziesz robil cos zupenie nie zwiazanego z Twoim wyksztalceniem, byc moze... Nawazniejsze to sie nie zalamywac, miec odwage ruszyc - jakkolwiek, miec odwage nie przestawac szukac, zmieniac, doswiadczac. A skoro, jak mowi Twoja mama, ze masz duzo szczescia, to badz spokojny, bo i ja jestem ;) i ...w dzisiejszych czasach ,, doswiadczenie nauczyło mnie szanowac ludzka prace bardziej niz cokolwiek innego,, U mnie... Tak jak przypuszczales, mialam wreszcie normalny dyzur, o ktorym poinformowano mnie bardzo nienormalnie dzwoniac o 5-ej rano. Jakos to zniose! Jak dlugo jeszcze? Nie wiem. Wiem, ze musze i tyle. Ponadto bardzo nerwowy dzien. Znow rozmowa z dyrektorem, jakies chore rachunki, ktorych sie nie spodzewalam, kilo cukru na podlodze! W pewnym momencie usiadlam sobie na progu, popatrzylam w to blekitne niebo i cholernie zatesknilam za... No kurcze! O ile latwiej by bylo to wszystko zniesc slyszac jego glos w sluchawce ,, przeciez sobie poradzimy, ej, nie mozesz popadac w takie nastroje, zobacz jak piekny dzien mamy,, - tak do mnie mowil i wtedy cale te moje zmartwinia wydawaly sie malec... Takze Agent, czy slota i deszcz, czy piekne niebo...klimat duszy raczej smutny. Minie. Samo zycie. Jeszcze Jaroslaw, ale w mniej uroczym klimacie : http://www.youtube.com/watch?v=JmguRusmsHQ&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
nastepna w potrzebie...... Nie przeoczylam Twojego postu :) Nie mnie osadzac, czy to co Was laczy to milosc az po grob, ale pozwol, ze sceptycznie sie odniose do Twoich stwiedzen. W sumie znasz go od 2 miesiecy, w sumie po miesiacu powiedzial Ci, ze Cie kocha. Ale co moze znaczyc ,,kocham cie,, wypowiedziane po miesiacu? Mysle, ze znaczy to : kocham twoj zapach, kocham to jak mnie przytulasz, kocham twoja zmyslowosc, kocham twoje wlosy i twoj usmiech, kocham jak spozywasz posilek w restauracji i kocham sposob w jaki sie zachwycasz ogladanym filmem. Nic wiecej to slowo po miesiacu nie moze znaczyc, bo tak naprawde to po miesiecu czlowieka sie w ogole nie zna. Nie zna sie jego zachowan w poszczegolnych sytuacjach, nie wie sie, czy mozemy w pelni ufac tej osobie, nie wiemy czy mozemy liczyc na jego/jej szczerosc, nie wie sie, czy dana osoba poda nam dlon gdy bedziemy tego potrzebowac. Ja wiem, ze my kobiety jestesmy strasznie spragnione czulych slow, ale powinnysmy tez zdawac sobie sprawe, ze tak naprawde to potrzebujemy dojrzalego ,, kocham cie,, w ktorym zawarte jest wszystko- akceptacja nas samych, tego jakimi jestesmy, zaufanie, szczerosc, dzielenie sie sprawami dobrymi i zlymi i to przeswiadczenie, ze kazde moze liczyc na drugiego. Ja mysle, ze za takim ,, kocham cie,, tesknimy. A takie,, kocham cie,, potrzebuje czasu. Dlatego nie lap sie uporczywie tego ,, kocham cie,, wypowiedzianego pochopnie i za malo swiadomie miesiac temu, dzis moze ono nic nie znaczyc. Powtarzam MOZE. To ze on jest starszy nie ma znaczenia. Bardziej niepokoi mnie fakt, ze w tak krotkim czasie przezylas juz smiertelne klotnie, a co za tym idzie niestabilnosc emocjonalna. No i nie dziwi mnie fakt, ze rano rozstaliscie sie w dobrych nastrojach. A w jakich niby mieliscie sie rozstac? Przeciez dobrowolnie spedzilscie ze soba noc. To jednak, jak dla mnie, nic nie znaczy. W dzisiejszych czasach o wiele prosciej i latwiej o dobry seks niz o dobry zwiazek! A mysle, ze tego drugiego bardziej Ci potrzeba. Poza tym ja jestem jeszcze zbyt na swiezo po moich przezyciach, wiec moja opinia moze byc ciegle lekko skrzywiona. Jesli czujesz i weszysz, ze cos z jego strony sie zmienia( no kurcze! to sie czuje!) to..... nie umiem Ci doradzic.... to... bedziesz musiala przejsc to co ja! Rozstanie bez kropki nad ,,i,,. Troche nerwow, nieprzespanych nocy, rozpacz, przygnebienie itp. I albo bedziesz prosic i zadawalac sie okruchami uczucia albo zrezygnujesz z nich calkowiecie. To juz zalezy jaka kobieta jestes :) Mezczyzni czesto nie maja odwagi postawic tej wlasnie kropki nad ,,i,, Slyszalam, ze taka moda wsrod dojrzalych, niby, panow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, uff, zazwyczaj zostawiam kwestie muzyki na koniec, ale od razu powiem, że nieźle trafiłaś z tą piosnką ... i jeszcze ten saksofon na początku, także to z urzędu musiało mi się spodobać :D Bardzo fajny kawałek i będę musiał sobie prześledzić utwory tego człowieka. W sumie, nie żałuję tych wszystkich lat, bo wiele dzięki temu doświadczyłem, wiele historii na pewno odmiennie by się potoczyło, gdybym wybrał inaczej. Ale nie chcę myśleć co by było, gdyby ... Nie chcę tworzyć alternatywnych scenariuszy, wybrałem taką,a nie inną ścieżką i nią podążam. Czasem tylko dopada zwątpienie i pytanie o sens tego wszystkiego. No trochę to Twoje życie jest teraz na wariackich papierach. Chodzi mi o to, że musisz być wyczulona, że w każdej chwili może zadzwonić Twój telefon - nawet o piątej rano. Ciekawe, czy mój telefon by mnie wybudził, zwłaszcza, że na melodię dzwonka połączeń wybrałem "What a aonderful world" ... z piękną saksofonową oprawą. Nie myśl sobie, że jestem taki śpioch, ale kiedyś ustawiłem sobie budzik z koncertem klarnetowym Mozarta, a to ma takie miłe brzmienie dla ucha, tak dobrze mi się spało, że dzwonek doszedł do pełnej głośności zanim mnie zbudził, heh ;) Praca, to praca, czasy są ciężkie więc trzeba docenić fakt jej posiadania. Pewno się zgodzisz, praca rozwija człowieka, sprawia, że w jakimś sensie się spełnia, wszak człowiek nie jest stworzony do bezczynności. Ta świadomość czucia się potrzebnym i robienia czegoś pożytecznego jest bardzo ważna. Możesz mieć czasem dość tego trybu życia, ale miejmy nadzieję, że z czasem powrócą stare dobre czasy z gotową rozpiszą na cały miesiąc ;) Rozumiem Cię, wiem o co Ci chodzi. Trochę rzeczy się dziś nawarstwiło, a Tobie najzwyczajniej w życiu zabrakło oparcia. Może być ciężko, wiele rzeczy może się nie udać, ale świadomość, że nie jesteśmy sami, że jednak z kimś idziemy pod tę przysłowiową górkę, sprawia, że jest nam łatwiej to wszystko znieść zwłaszcza, jeśli słyszy się to spokojne pełne miłości: będzie dobrze, nie martw się, jestem tu. Niestety, teraz tego nie ma, musisz więc być silniejsza, uzbrojona i gotowa na wszelkie przeciwności losu. Tak więc ja Ci dziś mówię: Jeszcze będzie dobrze, dasz sobie radę - i z tą świadomością idź dziś spać! Myślę,że ten bardzo nerwowy dzień warto zakończyć tą melodią o której zresztą już wspomniałem w tym poście. Nie, nie, to nie Mozart, nie bój się, hehe :) http://www.youtube.com/watch?v=aR6ymjeKOOs Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Dzien Dobry Agent, Chyba dobry, bo na dzien dobry mam cud rozpiski dyzurow do soboty. Zawsze to cos... Zyje szybko to fakt. Ciegle sie gdzies spiesze i wydaje mi sie, ze zawsze cos musze, a jesli nie to sobie wymyslam zajecia. Babcia, gdy bylam mala to wolala na mnie ,, Wiatr,, :D bo nie umialam usiedziec w jednym miejscu dluzej jak kilka sekund! Tak mi zostalo chyba do dzis. Echh... piosenki odsluchalam dzis rano, bo najzwyczajniej w swiecie wczoraj zasnelam przy filmie i obudzilam sie gleboka noca ciagle ubrana i zaskoczona, ze film sie juz skonczyl ;) Przeraza mnie czasem to moje zycie... Kawalek cudowny - to jeden z filarow muzyki po wsze czasy. A Mozarta tez lubie ;) Moj telefon budzi mnie tak: http://www.youtube.com/watch?v=xBcMKwbMEcQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, czyli w końcu czeka Cię mała stabilizacja - przynajmniej wiesz, jak będą wyglądały te najbliższe dni. Choć nie jest idealnie, to dobre i to. Chyba Twój dyrektor wziął sobie do serca tę Waszą rozmowę o dyżurach. Mi za to mówiono i dalej mówią, że jestem w gorącej wodzie kąpany :D No, ale ja po prostu nie lubię mieć niezałatwionych spraw, żyć w stanie niepewności i mam wewnętrzną potrzebę uporania się z tym. Czasem mi to wychodzi na dobre, czasem nie. No cóż taki to już mój choleryczny temperament - ale staram się go trochę temperować. Najlepsze, że mój wieloletni przyjaciel jest melancholikiem - więc może stąd ta moja reforma charakteru i trzymanie się w jakiś ryzach, heh. Teraz jestem zdany na siebie, bo mój przyjaciel, z którym znam się już przeszło 16 lat, wyjechał do miasta oddalonego z 300 km ode mnie ale wciąż mamy dobry kontakt. Mnie się już dawno nie udało zasnąś przy filmie, może i dlatego, że rzadko je oglądam. Trudniej teraz o dobry film, a lubię sobie czasem obejrzeć coś ambitniejszego - zarówno polskiego, jak i zagranicznego. Póki co regularnie oglądam swoje dwa, trzy seriale (ha, w tym dwa medyczne :D) Miłego dnia i spokojnego dyżuru! PS. Twoja piosenka sprawiła, że przedpołudnie spędziłem sobie z Adele, bo potem załączyłem jeszcze kolejne jej piosenki. Ma genialny głos. Słyszałem, że ostatnio miała jakąś operację gardła. A co do gardła, to chyba znowu zaczyna mnie boleć, grrr :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Czesc choleryku :D Czy Ty sobie wyobrazasz, ze u nas strajkuja dostawcy paliw?! Zapowiadaja do przyszlego wtorku. W moim miescie nie ma juz na zadnej stacji paliwa!!! Swieci mi sie kontrolka, mam tez tylko 1/4 Gpl! Cos mi sie zdaje, ze jak sie nie dogadaja to do pracy bede zmuszona brac rower, bo to jednak jakies 7 km. Autobusy odpadaja z innych przyczyn ;) Nie wiem, czy znasz R. Faenza, ale to dobry rezyser i jego filmy zawsze zostawiaja cos na dlugo. Z jego filmow urzekl mnie ,, Il caso dell'infedele Klara,, i ,, Prendimi l'anima,, Naprawde wato je obejrzec. Coz...jak zwykle spiesze sie juz do pracy. Ranek spedzilam na gotowaniu, szukaniu paliwa i na Republice.http://www.youtube.com/watch?v=IyBnzCJJx_g&ob=av2e http://www.youtube.com/watch?v=Iioi5LjzZo8&feature=relmfu Milego popoludnia! pa. a probowales spryskiwac gardlo propolisem? sprobuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja sobie różne sprawy mogę wyobrazić, heh, zwłaszcza, że kiedyś w moim mieście był strajk MPK, a ja byłem tuż po zabiegu, ledwo chodziłem,a mój rąbnięty chirurg nie chciał mi dać zwolnienia lekarskiego i na drugi dzień szedłem na piechotę na uczelnię ok godziny, zamiast standardowo 15-20 minut. Normalnie pojechałbym autobusem, a tu strajk. A teraz dochodzi jeszcze ten strajk związany z paliwem - masakra, co za czasy. Żyjemy w świecie, w którym co jakiś czas cofamy się do średniowiecza, bo albo lekarze strajkują, innym razem policjanci, aż w końcu i ludzie od paliw Mówisz, że w końcu przesiądziesz się na rowerek? W lecie, to może byłaby i fajna opcja, gorzej zimą - chyba, że sobie założysz łańcuchy na koła :D Nie znałem go, ale myślę, że sobie to nadrobię :) Od jakiegoś czasu zainteresowało mnie kino skandynawskie i bałkańskie. A i uwielbiam francuskie kino, ma ciekawy klimat. To pewna odmiana dla wszechobecnych amerykańskich filmów. A w Polsce jest mniej takich ambitnych filmów. Wiadomo film, to produkt, który musi się sprzedać - także dostosowuje się go do niskich wymagań oglądających nie zmuszając ich do intelektualnego wysiłku. Owszem, też lubię obejrzeć czasem coś lekkiego, przyjemnego, ale nie non stop. Na szczęście trochę tych lepszych filmów było, typu Różyczka, Joanna, Dzieci Ireny Sendlerowej, Świnki, Wino truskawkowe, Jeszcze nie wieczór (genialne!), Chrzest, Lincz, Dom zły, Mała Moskwa, Zwerbowana miłość, Senność, Huśtawka. Gardła póki co jeszcze nie leczę lekami, poki co mam szałwię i wodę z sola. A zazwyczaj leczę się tantum verde, bo tak fajnie znieczula, że potem nic nie czuję :) Pewno jeszcze jesteś na dyżurze, to dobrej nocy życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Agent, powiem Ci, ze mnie rozsmieszyles tymi lancuchami na kola roweru :D Pomyslalam sobie, ze Ty naprawde kompletnie nie zajarzyles skad ja do Ciebie pisze? Tak, to potega internetu :) Teraz jak juz sie przyznales, ze miales zabieg to ja chce jeszcze wiedziec, co to byl za zabieg ? ;) Filmow, ktore wymieniles kompletnie nie znalam, moze kiedys uda mi sie jakis z nich obejrzec :) Z kina lekkiego to uwielbiam wszystko gdzie jest Hugh Grant. Agentttttttttttttttttt wlasnie dlatego, ze przypuszczalam( po Twoim stosunku do lekarzy) iz nie lubisz zapewne rowniez lekow polecilam Ci propolis!!!! Jutro jak sie obudzisz to sobie poczytaj ;) http://www.pasieka.rostkowski.info/propolis.html Dobranoc. Jutro mam dyzur ranny, co sprawia, ze czuje sie fantastycznie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry, Z tego, co pisałaś, mogłem jedynie sie domyślić, że piszesz z miejsca nad morzem. Potem napisałaś, że w mieście portowym, a czy to miasto jest w Polsce, Włoszech, czy Francji, to wszystko jest możliwe, tak magia internetu, heh, zwłaszcza, że teraz przypominam sobie, że sama pisałaś o pogodzie iście wiosennej i o tym, że pewno mieszkam 1000 km do Ciebie. Na dobrą sprawę, wcześniej nie zwracałem na to uwagi, bo w sumie to, gdzie mieszkasz było dla mnie najmniej istotne - ważne było tylko to, co się działo w Twojej głowie :) A co do zabiegu,to wiesz, to nie było nic nadzwyczajnego, poza tym, że męczyłem się z tym 2 lata ... w tym wypadku również od razu nie trafiłem na dobrego lekarza. Otóż, źle wrastał mi paznokieć u dużego palca u nogi. Miałem go dwa razy usuwanego, raz przycinanego - a moja "usterka" i tak ciągle wracała. Wizyty u chirurga nie były najprzyjemniejsze, nie tylko przez wzgląd na to, że chirurg był rzeźnikiem, ale i chamem jakich mało- pewnie dlatego nigdy nie ma do niego kolejek. Traktował mnie jakbym ja tam był dla niego,a nie on dla mnie. Po tym jak miałem usunięty paznokieć, to buta nie mogłem nałożyć i choć to tylko paluch, to masakrycznie kulałem - chciałem więc zwolnienie przez wzgląd na utrudnione chodzenie i strajk autobusów - tylko i wyłącznie na jeden dzień, no ale mi nie dał. W tym czasie tak się złożyło, że chodziłem do fajnego dermatologa - i tak jakoś kiedyś się złożyło,że chciała zobaczyć tego palca przy okazji. Zaczęła mi go zamrażać, pare razy to powtórzyłem, polewałem nadmanganianem potasu i przeszło :D Najgorsze, że nie dość, że ten chirurg mi nie pomagał, to i ja trochę się ociągałem z tymi lekarzami, a to mi ciągle puchło, ropniało, to się przekładało na kulenie i w sumie 2 lata sie z tym męczyłem. To jeszcze nie koniec moich przygód, heh. Np parę razy robiłem badania i mi ciągle coś nie tak wychodziło. Więc musiałem powtarzać, tylko po to, by się okazało, że nic mi nie jest. Raz robiłem próbę wątrobową, po czym do mnie zadzwonił zaniepokojony lekarz, kazał pilnie przyjść, po czym powiedział mi, że "coś" mi wyszło czterokrotnie większe niż powinno być ... i tylko tak się pyta "Czy pan nie nadużywa alkoholu?" a mnie się to rzadko kiedy zdarza heh. potem się oczywiście okazało, że to tylko fałszywy alarm. Także widzisz, że trochę mam przygód z tymi lekarzami - gorzej się czuję od samego do nich chodzenia, niż jak nie chodzę. Moja mama mawia: teraz to trzeba mieć zdrowie do chorowania, heh. Bo na moim przypadku widać ile sił i energii trzeba włożyć, by w końcu do czegoś dojść. Co do tego propolisu, to choć już czuję się lepiej, to się w niego zaopatrzę na zaś :) To nie jest do końca tak, że nie lubię lekarzy i leków - lubię konkretnych lekarzy, którzy szukają i leczą przyczyny, a nie tylko objawy. A przez ostatnie 2,5 miesiąca byłem faszerowany różnymi lekami, antybiotykami, które po prostu nie mogły mi pomóc. Szczęśliwie mam już dwóch, trzech lekarzy, może nawet czterech, którzy ratują opinię o swojej społeczności :D JA tu tyle o sobie, a tu zaniedbuję Ciebie ;) Powiedz, mi jak się czujesz ostatnimi czasy? Smutek, przygnębienie wraca? Wspomnienia dobijają się do Ciebie? Mam nadzieję, że humorek CI dziś dopisuje, pozdrawiam ciepło i życzę miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. Z dermatologami też miałem małą przeprawę - wiesz, to może nie jest tak, że lekarze są tacy źli, tylko ja po prostu nie mam do nich szczęścia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Czesc Agent, szczerze wspolczuje przygod z lekarzami, ale powiem Ci, ze poprzez moja prace nauczylam sie dziekowac niebiosom za takie wlasnie bole gardla, anginy, paznokcie, katary, grypy, zapalenie sciegna Achillesa( wlasnie je mam). Owszem - uprzykrzaja zycie, ale sa tymczasowe :) Natomiast, jak zapewne wiesz, zycie bywa bardzo niesprawiedliwe i sa osoby skazane do konca swego zycia borykac sie z chorobami ciezkimi, kalectwem ba! sa tez tacy nie majacy pewnosci, czy jutro sie w ogole obudza? Wyobrazasz sobie zyc w tak podlej swiadomosci?? Tak, to zupelnie nieistotne skad do Ciebie pisze. Wazne w tym wszystkim jest to, ze przeszlam przez ten moj ciezki styczen z Twoja pomoca wyrazona dobrym slowem, racjonalnym spojrzeniem i zrozumieniem. Chyba niczego lepszego w tym wszystkim nie moglam doswiadczyc. Czuje sie coraz silniejsza, obyta coraz bardziej z zaistniala sytuacja. Akceptuje te porazke. Nie umiem jeszcze cieszyc sie dobrymi wspomnieniami. Co wiecej! Przepedzam je jesli tylko sie pojawiaja. Mysle, ze nigdy nie bede umiala z sentymentem powrocic to tej dziwnej historii przez sam fakt, ze skonczyla sie nieoczekiwanie, bez zadnego powodu, zadnej klotni, zadnej sprzecznosci i , w sumie, bez zadnego wyjasnienia. Czlowiek kochajacy truskawki dobrze wie ile daje mu radosci kosztowanie ich jedna po drugiej. Jedzac truskawki widzi, gdy ich z talerza ubywa...Psychicznie przygotowuje sie, ze w pewnym momencie talerz bedzie pusty i nastapi koniec jego uczty. Natomiast gdy nagle, talerz pelen truskawek, znika z jego pola widzenia jest po stokroc bardziej zawiedziony, bo nie mial czasu przygotowac sie, ze juz ich nie skosztuje! Poza tym ta porazka chwilami wplywa na moja surowa ocene samej siebie, na fakt, ze pozwolilam sobie, by ktos tak ze mnie zakpil, ze naprawde uwierzylam, ze pozwolilam sobie na silne emocje no i ze tak kiepsko wybralam :(... Badz co badz uwazam, ze to kobieta wybiera mezczyzne poprzez przyzwolenie na poznanie jej samej, zgode na randki, telefony itd. Zycie toczy sie dalej swym rytmem... a prawdziwe cierpienie, ktore ogladam kazdego dnia tez w jakis sposob uswiadamia mnie i pomaga umniejszyc moje ostatnie przezycia. PS. ja tez nie mam szczescia... do lekarza zwlaszcza takiego jednego! ;):D http://www.youtube.com/watch?v=87lz2gaf8-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór :) Wiesz, ja tak samo do tego podchodzę. Cieszę się, że dopadają mnie tylko takie przypadłości. Nie śmiałbym się nawet porównywać do ludzi, którzy poważnie chorują lub są w jakiś sposób niepełnosprawni. Sam sobie nieraz myślałem - to nic, ludzie nie takie problemy mają i żyją, więc nie będę się nad sobą tak roztkliwiał. W takich sytuacjach docenia się zdrowie i to jak wielką ono jest wartością. Szkoda, że niektórzy tak bezmyślnie je traktują, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów. Ja sobie nie wyobrażam życia z taką świadomością, że mogę się położyć i się nie obudzić lub, że moje życie jest uzależnione tylko od całej tej aparatury. Mnie się zawsze serce kraje jak widzę ludzi w szpitalach, a już szczególnie jak widzę małe, ale już bardzo schorowane dzieci. To już jest ogromnie niesprawiedliwe, draństwo. Bo jeszcze jak człowiek przeżyje co swoje, wie że dobrze spędził życie, to jest inna świadomość, ale jak widzi się dziecko, które nigdy nie będzie dorosłe, nie dożyje swoich pierwszych miłości, rozczarowań itp, to to już jest tragiczne. Wiesz, dobrze jest czytać po tych wszystkich przeprawach, że w Twoim życiu nastaje spokój, a sama się czujesz coraz silniejsza. Doskonale rozumiem co chcesz powiedzieć przez tę metaforę. To jest fatalne, jak nieoczekiwanie coś się skończy, zanim tak naprawdę się zacznie i w sumie potem nawet niewiadomo dlaczego się skończyło. Pozostaje tylko niezrozumienie i rozczarowanie - trudno potem z sentymentem podchodzić do pewnych spraw, bo nigdy nie wiemy na ile to było prawdziwe. Owszem poniosłaś sromotną porażkę, ale każdy mądry generał z każdego swojego niepowodzenia wyciąga wnioski na przyszłość, by już nie doprowadzić do takiej sytuacji. Dozbraja swoją armię, wzmacnia fortyfikacje, kopie okopy, minuje pole - ale sęk tylko w tym, żeby za bardzo się nie okopać i zaminować, bo niekażdy ma wrogie zamiary i dobrze jest wówczas rozpocząć pertraktacje i sprzymierzyć się z drugim mądrym generałem ;) Dobrej nocy życzę ;) PS. Moje zdanie na temat lekarzy nie jest takie złe - ostatnio mocno ratuje je moja dentystka, która paradoksalnie jest moim ulubionym lekarzem - aż nie chce mi się od niej wychodzić i już po wyjściu myślę o kolejnej wizycie :D Dziś byłem na usuwaniu kamienia i piaskowaniu, a następna wizyta dopiero za pół roku. Mam nadzieję,że do tego czasu nie będę musiał odwiedzić, żadnego innego lekarza, hehe. Pozdrówka, hej! http://www.youtube.com/watch?v=sed77gLL-Ak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Dobry wieczor i dobranoc :) Nie bardzo rozumiem, co chciales powiedziec o tych, ktorzy w sposob bezmyslny traktuja swoje zdrowie? Domyslam sie jednak, ze miales na mysli wszelakie uzywki w tym alkohol, narkotyki, papierosy. A moze tych, ktorzy hazardowo poruszaja sie po jezdni ( sama uwielbiam szybka jazde ;) badz ktorzy rzucaja sie ze spadochronem? Tylko tak to juz jest i bywa w tym zyciu, ze ktos kto nigdy nie palil umiera na raka pluc, a ktos kto piracko jezdzil na drogach spokojnie dochodzi do wieku starczego. W sumie nic nie jest regula. Zlo w postaci wypadkow i ciezkich chorob od zawsze uprzykrza ludzki los. Trzeba to po prostu przyjac i jesli posrod tylu tragedii czlowiek umie docenic to co ma - juz wygral. Zycie to nie blichtr wspanialych reklam i szczesliwych chwil. Zycie to wszystkiego po trochu :) Wiesz Agent... zawsze sie balam pytan typu : dlaczego dzieci musza tak cierpiec,dlaczego mloda matka odchodzi osierocajac male dzieci? Gdzie w tym wszystkim jest Bog i dlaczego na to pozwala? Nie mam odpowiedzi procz tej, ze On sam pozwolil ukrzyzowac wlasnego Syna. I wtedy On sam staje mi sie taki blizszy... Hmmm... Madry general sprzymierzony z drugim madrym generalem - powiadasz? :D Generalnie general czuje sie pusty emocjonalnie i wypluty do cna! O istnieniu drugiego madrego generala nawet sobie glowy nie zaprzata wszak jego glowa jest pusta! ;) http://www.youtube.com/watch?v=bzg9mICO74E PS. To masz teraz piekny usmiech i az szkoda, ze nie moge go zobaczyc. Jako 6 -latka kazalam sobie usunac zdrowego zeba( chyba jeszcze mlecznego) bo nie mialam zadnego innego do leczenia, od dziecka juz lubilam i nie balam sie spotkan stomatologicznych i tak mi zostalo do dzis ;) Wyobraz sobie, ze dzis szwedaly mi sie Wilki po glowie i myjac gary sobie spiewalam ,, lece bo chce, lece bo zycie jest zle( costam) czy sa pieniadze czy nie ...costam :D Takze musze Ci powiedzic, ze mnie bardzo zaskoczylo, gdy zobaczylam wklejony od Ciebie link :) ...Wiec takich wspomnien przed zasnieciem Ci zycze o jakich spiewa Robert Gawlinski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Wkrótce wychodzę z domu, ale jeszcze zanim to zrobię, postukam trochę na mojej klawiaturze, by zostawić Ci swojego posta. W ten sposób zyskam czas na oswojenie się z myślę, że zaraz wyjdę na zewnątrz, gdzie panuje siarczysty mróz :D Ja jestem straszny zmarzluch i żałuję,że nie mieszkam gdzieś gdzie jest stale z 25 stopni i błękitne niebo, heh. Tak, słyszałem, że tak jest - ludzie, którzy nigdy nie palą,a dowiadują się, że mają raka płuc lub inną poważną chorobę, a inni z kolei palą 40 lat i nic im nie jest. Nie jest to zbyt sprawiedliwe, ale cóż takie życie. Co do ludzi, którzy bezmyślnie traktują swoje zdrowie chodziło mi np. o przypadek dwudziestoletniej dziewczyny z Zakopanego, która dostała ciężkiego zawału serca po zażyciu dopalaczy. Także to już jest nie tylko ryzyko, ale i w tym wypadku czysta głupota. Nie wiem, może mam jakieś zdolności telepatyczne, skoro tak mi się udało z tym wilkami. Czasami się po prostu tak trafia, jak w lotto, heh :D Dawnymi czasy w ten sposób trafiałem w pytania na egzaminie - pamiętam jak dziś, gdy mówiłem znajomej - wyucz się wolnych zawodów, bo będziesz o to pytana - i tylko ona to miała :D http://www.youtube.com/watch?v=qyoFl1ux2z8 Dziś powinni zmienić tekst na ... znowu pada śnieg, hehe Miłego dnia i spokojnego dyżuru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. A i życzę równie dobrego samopoczucia, takiego jakie ja mam! Humor mi dziś dopisuje, do sprawka dooobrze przespanej nocki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Witaj Agent, nie masz pojecia jak ja sie ciesze na sama mysl, ze znajde Cie tu w momencie gdy wchodze na kafe :) I tak... pada...ciagle pada. Nie ma na mnie wplywu ta pogoda, bo w duszy czuje sie raczej dobrze. Chwilami tylko boje sie, ze to chwilowe. W sumie to zaledwie miesiac...a ja mam ochote po prostu zyc. Z ogromna radoscia powracam do polskiej muzyki tym bardziej, ze z tym wszystkim, co polskie mam tylko bierny kontakt. Jest tyle super kawalkow...... Dzien mam wypelniony po brzegi. Rano w pracy + noc tez w pracy. Nie mam czasu na jakies tesknotki, wspomnienia. Dobrze. Poza tym chwile temu odczulam lekkie poruszenia ziemi, spadla z polki zle polozona ksiazka. Ludzie wybiegli w panice na ulice, a ja spokojnie pisze sobie tego posta do Ciebie wierzac gleboko w jakies tam moje przeznaczenie... bez odrobiny stachu i niepokoju. http://www.youtube.com/watch?v=6ESs93ypf-Q http://www.youtube.com/watch?v=vF-J1L6jcJE Pozdrawiam deszczowo aczkolwiek ciagle cieplo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, fajnie tu sobie wpadać co jakiś czas i czytać/odpisywać na Twoje posty. Stał się to w pewien sposób stały punkt dnia. Właśnie sobie słucham w tle Korę, lubię te jej kawałki i nie tylko te - coś czuję, że będę miał dziś wieczór z polską muzyką :D Widzę, że jesteś niesamowicie zapracowana. Jeden tego plus, że nie masz czasu myśleć o innych sprawach, wspominać, tęsknić. Sam tak nieraz miałem, że całymi dniami byłem zapracowany i nawet się nie zastanawiałem po co tak pędzę i gdzie to wszystko zmierza. Teraz jest o tyle inaczej, że zwolniłem moje "szybkie obroty" i zaczynam zastanawiać się, gdzie to wszystko zmierza. Może też mnie kiedyś wywieje z mojego rodzinnego miasta - choć w tym momencie trudno mi sobie to wyobrazić, bo jestem z nim bardzo zżyty. Jednak w każdej chwili może się wszystko zmienić, zwłaszcza, że mam pod nosem lotnisko i świat na wyciągnięcie ręki , heh ;) Teraz spędzam sobie wieczór przy muzyce, a jutro o tej porze będę imprezował na urodzinach mojej dobrej znajomej. W końcu jakaś atrakcja, bo na co dzień to moje życie wygląda dość monotonnie i nudno. Zwłaszcza, że mój wieloletni przyjaciel wyjechał i jestem troszkę osamotniony. Na szczęście zostali inni znajomi, ale to już nie to samo - to już tylko znajomi. Także nie pozostaje mi nic innego jak o tym nie myśleć i czerpać jak najwięcej z każdej pozytywnej chwili. To daje siłę do dalszego działania :) Dziś przypadkiem wpadłem na dawno niesłyszaną, ale lubianą przeze mnie melodię i tak sobie pomyślałem, że Ci ją podeślę http://www.youtube.com/watch?v=XT0fw_lFAEA PS.: Muszę przyznać, że masz nerwy ze stali, skoro jedni zaczęli panikować, a Ty tak lekko podeszłaś do tego zdarzenia :) Dobrej nocki, hej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS.2. Cieszę się, że w Twoich postach minki typu ";) :)' skutecznie wyparły takie ":("

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo, widzę, że jesteś mocno, zapracowana, ale za to ja mniej. Wkrótce idę na imprezę, pewno mnie dziś już tu nie będzie, więc już zawczasu życzę miłej reszty dnia. a Ty masz na dziś jakieś plany, czy tylko praca? Dużo uśmiechu, pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Witaj Agent, pogoda pod psem. Przespalam cale dopoludnie i troche popoludnia. Czuje sie przymulona i pije trzecia kawe. Perspektywa sobotniej nocy nie napawa mnie entuzjazmem - znow spedze ja w pracy. Nie Agent, to nie jest dla mnie dobry czas, by zastanawiac sie dlaczego, w imie czego tak pedze, gdzie zmierzam i po co? Obawiam sie, ze po glebszej introspekcji moj bilans obecnego zycia bylby zupelnie mnie nie zadawalajacy. Nie moge sobie teraz na to pozwolic, bo jestem zbyt slaba psychicznie, by chciec bardzo cos zmienic. Wiem o sobie tyle, ze koncentrujac sie na szybkim zyciu poprzez prace, wszelakie zajecia i nie siedzac bezczynnie szybciej dojde do punktu, w ktorym ( juz silna psychicznie i w glebi pogodzona i odizolowana od przeszlych zdarzen) bede umiala zadecydowac o sensie (lub bezsensie) mojej gonitwy. Kiedy to nastapi? Wkrotce, taka mam nadzieje :) Pijac jedna z kaw myslalam dzis o tym, czy aby jednak dobrze zrobilam konczac definitywnie nasza relacje..(?) Wyobrazasz sobie gdzie pedza czlowiecze mysli podczas relaksu???!!! Najwidoczniej sie strasznie nudza ;) Szkoda, ze w pewnym sensie straciles przyjacjela. Odleglosc nie jest dobra w zadnej relacji, ale jesli przyjazn jest przez duze,, P,, to przetrwa wszystko, a przynajmniej dopoki kazdy z Was nie ulozy sobie w stabilny sposob zycia ;) Patrzac na swiat obserwuje, ze jednak bycie w zwiazku bardzo czesto ogranicza kontakty przyjacielskie i na dluzsza mete te na tym cierpia. Dodaj do tego odleglosc... Piszesz o zmianie miejsca zamieszkania.... A wiesz, ze to bardzo dobry pomysl? Jesli to mialo by ulatwic Ci znalezienie pracy to powinienes zaryzykowac. Poza tym uwazam, ze jestes osoba komunikatywna, pewna siebie i szalenie sympatyczna! To wszystko bardzo ulatwia nawiazywanie nowych kontaktow, wiec nie boj sie, nie trzymaj kurczowo starych i znanych miejsc i daj sobie szanse! ;) ...a na stare smieci zawsze mozna powrocic... Za utwor bardzo dziekuje. Uwielbiam takie klimaty. Tez mam cos dla Ciebie i sluchajac wydawalo mi sie, ze Ci sie spodoba :) http://www.youtube.com/watch?v=MWmkgqT2gzE PS. Oczywiscie zycze Ci fantastycznego wieczoru i nocy. Baw sie dobrze i zarezerwuj ,,jednego glebszego,, za zanajoma z dalekiego poludnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj przyjaciółko z dalekiego południa :) Moje wyjście się opóźniło, bo koledze nie przyjechał autobus i muszę na niego czekać, aż dojedzie ze swojej wioski. Ja mam o tyle wygodniej, że mieszkam w mieście wojewódzkim, ale takie małe mieściny też mają swój urok i lubię go tam odwiedzać i trochę poprzebywać. Takie małe oderwanie od rzeczywistości. Wiesz, rozumiem Twoje podejście i powiem Ci, że wielu ludzi myśli bardzo podobnie, nawet bardzo wielu. Pędzą, pędzą, ale obawiają się zrobić bilansu ze swojego życia i odkładają to na później. Każdy w ciągu swojego życia gromadzi jakieś "życiowe aktywa", ale i "życiowe pasywa" - gorzej jak tych drugich jest więcej od tych pierwszych. Ja też się obawiam, ale mam świadomość w jakim kierunki zmierzałyby wnioski - i raczej nie byłyby budujące. Także lepiej o tym nie myśleć, nie dołować się, tylko dalej iść przed siebie i zbierać siły, bo jeśli się do siebie dopuści te negatywne przemyślenia, to to już może całkiem osłabić człowieka i uniemożliwić jakiekolwiek dalsze działania. Oj musisz trzymać na wodzy swoje myśli, bo ta dotycząca tego, czy dobrze zrobiłaś kończąc znajomość z nim - jest dość niebezpieczna. Jedno pytanie rodzi kolejne, jedna wątpliwość daje początek następnym ... a to sprawia, że robisz krok do tyłu, a nie do przodu - także uważaj ! Ja wierzę, że powiedzenie "męska przyjaźń" nie bez powodu powstało i wierzę, że ona przetrwa, zwłaszcza, że znamy się ponad 16 lat. W sumie w naszej relacji się wiele nie zmieniło - tyle tylko, że częściej i dłużej rozmawiamy. Ale jest czasem taka tęsknota, bo zawsze wszędzie chodziliśmy razem i załatwialiśmy swoje sprawy - wcześniej wystarczył jeden telefon i już np szedłem z nim po swoją herbatę, czy na parogodzinny spacer, a teraz się przyzwyczajam, że wszędzie chodzę sam i pozostaje ten niedosyt. Co do tego, że na na stare śmieci można powrócić, to i Ty o tym pamiętaj ;) Chodź pewno to nie jest takie łatwe, jeśli uzmysłowi się, że może nie ma do czego wrócić, bo np. wszyscy dawni znajomi poszli do przodu, jest trochę pusto, a w nowym miejscu już jakoś się zadomowiło. Tak mi się przynajmniej wydaje, ale popraw mnie, jeśli się mylę, bo jednak to różnie może być. :) Powiem Ci, że non stop słuchałem te Twoje piosenki. Tej pierwszej nie znałem w takim wykonaniu i niesamowicie mi sie spodobała,a ta druga jest taka wciągająca, że jej słucham i sie uwolnić nie mogę, heh OOo, własnie mój kolega mi pisze, że już jedzie, w końcu autobus przyjechał, także kończę i życzę dużo sił na wieczór. Oszczędzaj sie z tą kawką - na mnie pobudzająco działa krótko parzona zielona herbata :) PS. Jeden głębszy na pewno będzie dla mojej dalekiej, choć jednocześnie już bliższej znajomej :) PS.2. Szlag mnie dziś tarfi z tymi głupimi uzupełniaczami literek pod postami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Witaj Agent :) Dobrze sie tej nocy bawiles? Impreza udana? Ja mam dzien wolny. W sumie przespalam polowe niedzieli... Zimno, deszczowo... Nie, nie sadze ze powroce. To nie jest takie proste i nie chodzi tu o znajomych, ktorzy( jak piszesz) z czasem sie wykruszyli. Mysle, ze moje miejsce na ziemi jest wlasnie tu. Nie moge zaczynac po raz kolejny wszystkiego od nowa. W pewnym momencie trzeba zwolnic, trzeba starac sie zapuscic jakies korzenie.... Czasami mysle o ... o tym, kiedy dusza moja opusci moje cialo i wtedy jednak chcialabym powrocic. To jak jakas sila, ktora sprawia, ze pragne jak niczego na swiecie poczuc zapach polskiej ziemi. http://bluenick.wrzuta.pl/audio/12x9wbGqUy3/17-audiotrack_17

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, Właśnie wróciłem do domu i jak widzę, czeka już na mnie wiadomość, miło ;) Ciekawie spędziłem to popołudnie, poszedłem na koncert chóru, który śpiewał kolędy - a wszystko w niesamowitej atmosferze organów, wiolonczeli, skrzypiec, altówki i fleta poprzecznego. Chociaż kolęd już nie odczuwam jak dawniej, trochę się zminiło, to jednak piękno takiej muzyki dociera do każdego :) Wczoraj, a właściwie to jeszcze dziś bawiłem się świetnie. Spotkałem się ze swoimi znajomymi,z którymi dawniej byłem na jednej uczelni. Porozmawialiśmy, powspominaliśmy , pożartowaliśmy i nim się obejrzałem, a już trzeba było się zbierać do domu - a na zewnątrz z -20, brr makabra, ale na szczęście do domu nie miałem daleko. Powiem Ci, że po studiach 99% moich znajomości przepadło ( co też mnie w żaden sposób nie zaskoczyło) , ale został ten jeden procent i bardzo to doceniam, zwłaszcza, że to nie są ludzie, którzy biorą udział w całym tym życiowym wyścigu szczurów, typu kto i jaką ma pracę, ile zarabia, z kim już jest lub nie jest zaręczony, itp - liczy się coś więcej - ta przyjacielska więź bez całej tej presji i niezdrowego konkurowania. Wczoraj pisałem do Ciebie na prędce i w pełni nie wyraziłem tego, co chciałem Ci przekazać. Ty to dziś zrobiłaś i się z tym w pełni zgadzam. Wiem, że to nie jest proste. Podejrzewam, że ja sam gdybym był długo poza swoim miastem, krajem, to miałbym spory problem z powrotem. Szczególnie jak się jest w nowym miejscu już jako tako ustawionym, coś się osiągnęło nakładem dużych sił i w pewien sposób zadomowiło. I gdybym miał to wszystko rzucić by wrócić na stare śmieci i zacząć wszystko od nowa to mogłoby mnie to przerosnąć. To nie jest niestety coś tak na hop siup. Najważniejsze, żebyś tam gdzie była znalazła swoje szczęście, a ono jest ponadczasowe i ponadterytorialne! :) Nie byłoby nietaktem gdybym Cię spytał jak długo jesteś poza swoimi rodzinnymi stronami i co Cię skłoniło do wyjazdu? Rozumiem, że nie musisz chcieć mi o tym mówić i ja w żaden sposób nie odbiorę tego personalnie:) Miłego wieczorku. PS. Oczywiście pamiętałem wczoraj o swojej znajomej z dalekiego południa podczas tego przysłowiowego "głębszego" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Czesc Agent! Ciesze sie, ze impreza byla udana i dzieki za tego glebszego! ;) Oby mi poszlo na zdrowie, ale obawiam sie, ze tak nie bedzie tym bardziej, ze znow jestem zakatarzona i znow mam opryszczke! Wsluchalam sie w muzyke, ktora mi poslales... cos urzekajacego :) Wraz z nia myslami biegne w moja przeszlosc i widze bardzo mloda i uparta dziewczyne, ktora odwaznie rzuca indeksem w profesora, pisze pozegnalny list do swojego chlopaka i za kolejne dwa dni wyjezdza z kraju. Na uszach ma walkmana i duza torbe z ksiazkami. Nie przypuszcza, ze do kraju juz nie wroci... To tak w skrocie ;) Zanim zamieszkalam tu, skad obecnie do Ciebie pisze,musialo sie wiele wydarzyc... Dzis nie moge zalowac, ze tu jestem. Zawsze bylam troche szalona i bardzo ciekawa swiata i nowosci. Czy tesknie? Owszem. Kiedys kazdego dnia, dzis znacznie lepiej sobie radze :) Poza tym internet - Polska w zasiegu reki ;) A ja mam dla Ciebie Bacha... jak dla mnie super! http://www.youtube.com/watch?v=D9OREXN9PyE&feature=related ... i zawsze mozesz pytac i nie uznam tego za niestosowne, co najwyzej moge nie odpowiedziec, ale nie dlatego, ze nie chce zebys wiedzial, ale dlatego, ze tak sie dziwnie zlozylo, ze mam przeswiadczenie, ze jednak nie jestesmy sami ;):D Ide spac. Te dwie noce pod rzad mnie wykonczyly. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak czytam o tym rzucaniu indeksem w profesora, to aż się uśmiecham do siebie :) No mi niestety brakowało takiej odwagi, ale i jeśli w każdego nauczyciela akademickiego - który dał mi popalić - miałbym rzucać indeksem, to jeden, to zdecydowanie za mało, heh, choć jeden nauczyciel zostanie mi w pamięci do końca życia ... i te jego projekty w kolorach obrazujących duszę ... Od razu dementuję, nie, nie studiowałem na ASP tylko kierunek bardziej ekonomiczny :D Ta Twoja krótko opisana historia brzmi jak z filmu, ale takie scenariusze jak pisze życie i tak zawsze będą nieosiągalne, nawet dla najlepszych scenarzystów. Jak tak czytam, to co piszesz, to wydaje mi się, że bardziej niż szalona i ciekawa świata - byłaś po prostu odważna, a wielu tej odwagi po prostu brakuje. No chyba, że rzeczywiście to szaleństwo wszystko tłumaczy heh ;) "Dzis nie moge zalowac, ze tu jestem' - i to jest chyba najważniejsze w tym wszystkim. Tak, internet to potęga, nie tylko Polska w zasięgu, ale i cały świat. Jedna chwila i jesteś, gdzie chcesz lub ślesz wiadomość na drugi koniec świata. Co do tego słania wiadomości, to z sentymentem wspominam chwile, kiedy jeszcze pisałem i słałem prawdziwe listy, sporo listów - i jakie fajne było to oczekiwanie na listonosza i ta niepewność: przyniesie coś, czy nie? Ale to już zaaaaszłe czasy. Powiem Ci, że mnie troszkę zaskoczyłaś z tym Bachem - nie samym utworem, ale repertuarem heh. Bardzo lubię tę melodię, słuchałem oryginalną wersję stojąc obok mojego kolegi, który grał to na organach w kościele. To ma moc. Klasyka, klasyką, lubię ją, ale również lubię współczesne wersje, takie jak Twoja. Ja ten utwór mam jeszcze w innej wersji i choć zaczyna się niepozornie, to też ma swój power :D http://www.youtube.com/watch?v=0dZm53sPtm4 PS. Wiesz co? Chyba coś jest na rzeczy, bo też od jakiegoś czasu mam dziwne przeświadczenie, że raczej nie jesteśmy tu sami ... uff, a już myślałem, że to tylko moje urojenia :D Dobranoc, regeneruj siły i zbieraj nowe na jutro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annadark
bądz cierpliwa...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Witaj Agent :) Wrocilam niedawno z pracy. Zadzwonili o 5-ej rano :o , odebralam tez dyzury na przyszly miesiac. Nieciekawie, ale nie mozna sie zalamywac no i juz wiem, ze i w przyszlym miesiacu bede znow dziewczyna na telefon ;) Kawalek od Ciebie jest super! Zeby pozostac w klimacie posylam Ci to http://www.youtube.com/watch?v=PN-w_CxpDmg&feature=related Faktycznie, odwagi to mi nigdy nie zabraklo, uporu tez ;) Z zyciem jednak nauczylam sie troche lagodniec, byc bardziej cierpliwa. Mam jednak dusze rogata... to na pewno nie ulatwia. Wiesz... zadzwonila do mnie dzis mama. Zapytala jak sobie radze i co chcialabym na moje zblizajace sie urodziny? Boze! Jak ja nie lubie tego dnia!!! Kazalam jej nawet mi nie przypominac, nie wspominac tego wydarzenia. Odkad pamietam dzien urodzin to czas kiedy nieuchronnie robie sobie bilansy mojego zycia i dostaje wysypki! Owszem - moje zycie jest bardzo intensywne i udalo mi sie wiele osiagnac na kazdej plaszczyznie procz tej, na ktorej zalezy mi najbardziej. ..no i robi mi sie smutno... Milego popoludnia Agent :) Mama mowila, ze coraz wieksze mrozy w Pl, takze ubieraj sie cieplutko ;) Pozdrawiam Cie bardzo cieplo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Jeszcze sobie przypomnialam o listach.... W erze internetu, komunikatorow itp. posiadam wieczne pioro i elegancki papier listowy. Wazne listy pisze recznie. Rzadko- kilka na rok, ale zabieram sie do nich z najwiekszym pietyzmem. Jest cos niesamowitego w pisaniu listow, prawda? A listonosze to teraz dzwonia tylko na domofon, by podrzucic jakies rachunki... Swiat schodzi na psy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×