Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w potrzebie ona

nie chce wyjsc na idiotke

Polecane posty

Gość ona w potrzebie
Jutro wstaje o 5-ej Dobranoc Agent. ps. taka glupotka przed snem: zmienilam dzwonek w telefonie. Tamta melodia za bardzo mi go przypominala. Wisiorek ulokowalam w szufladzie i przykrylam majtkami, zeby go nie widziec. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może masz i rację, może są tacy ludzie, ale tak jak mówisz, Ty do nich nie należysz, ja zresztą też nie. Człowiek jest stworzony do miłości, ale racja, wszystko samo nie przychodzi, musi ją odkryć w sobie, musi umieć nią obdarzać. Co do tego, że człowiek samotny potrafi doznać szczęścia - pojawia się pytanie, czym jest więc szczęście i czy jest ono trwałe. Ale to już całkiem inna sprawa Ja też tak myślałem jak Ty po nieudanym związku, że potrzeba mi zwykłego życia. I udało mi się. Zregenerowałem życiowe akumulatorki, wiele rzeczy sobie przemyślałem, poukładałem. Przestałem pędzić, zająłem się codziennością, ale po tym dłuższym czasie zacząłem odczuwać pewną pustkę. Już mi chyba starczy zwykłego życia, dla odmiany mogłoby być ciut bardziej niezwykłe :) Żałuję, że nie mogę czytać w Twoich myślach, bo masz bardzo ciekawe przemyślenia, przy okazji uzupełniam nimi swoje :). Chociaż cierpisz, to widzę (tak mi się wydaje) ile wiary pokładasz w człowieka, wartość jaką jest życie, w wielość aspektów i złożoność miłości. Dobranoc przyjaciółko w potrzebie, spokojnej nocy i jutro lepszego samopoczucia! PS. Dobrze zrobiłaś, trzeba powoli zacząć zostawiać przeszość za sobą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Chyba ze mna lepiej. Przespalam cala noc. Obudzil mnie budzik i ta natretna mysl - on, ciagle on.......... Zadzwonila siostra. Musze z nia pogadac... Agent nie wiesz, ale przed swietami maz siostry bardzo zle sie czul, a poniewaz ,, moj on,, jest specjalista w pewnej dziedzinie wiec go poprosilam o wizyte szwagra. W tajemnicy powiedzial mi, ze przypuszcza, co dolega szwagrowi, ale potrzebuje wiecej czasu na diagnoze.... Szwagier wciaz czuje sie zle. Przeciez to oczywiste, ze siostra poprosila mnie bym ich umowila. -Niestety ja juz nic dla was nie moge zrobic :( W spisie telefonicznym znajdziecie numer. No to ide do niej na kawe, bo koniecznie chce wiedziec co sie stalo??? zle mi i beznadziejnie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, przespana cała noc, to już jakieś osiągnięcie. Choć jeszcze lepiej by było, gdyby zaraz po przebudzeniu towarzyszyła Ci myśl typu "o jak nie chce mi się wstawać", a nie myśl o nim... No tak, szkoda, że sprawa z Twoim szwagrem się pokomplikowała, wszak nie masz już nr, ale kto by pomyślał jeszcze jakiś czas temu, że Twoje życie tak się pokomplikuje Mam nadzieję, że po rozmowie z siostrą trochę Ci ulży, będziesz mniej źle i beznadziejnie się czuła, wszak dobrze jest się wygadać przed bliską osobą, rodziną. Ja niedawno wróciłem z domu, trochę dziś polatałem po mieście w celach medycznych. Wybrałem wyniki tomografii twarzoczaszki, wiele z tego opisu nie rozumiem, muszę pójść do laryngologa,żeby coś wyczytał z tego opisu. Wizyta dopiero za tydzień. Niby jest ok,ale nie wiem, czy to co napisali ma coś wspólnego z tym obrzękiem na policzku. Oby, bo już mam dość tej całej bieganiny od lekarza, do lekarza :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
To Ci szczerze wspolczuje, u nas jesli wyniki maja jakies powazniejsze nieprawidlowosci pacjent jest natychmiast informowany, jesli jest wszystko w normie, odczyt wynikow moze nastapic rowniez po tygodniu, w zaleznosci od dni, w ktorych przyjmuje lekarz. Nie martw sie na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
ja? ech... nie chce zapeszac, ale czuje sie znacznie lepiej. Przyswajam zaistniala sytuacje. Przestaje sie tez zadreczac pytaniami dlaczego??? Zostaly mi wciaz pytania typu - ciekawe co on teraz robi.... Siostra byla zdziwiona. Szwagier umowil sie z nim na czwartek. Przez moment znow sie poludzilam, ze zapyta szwagra, co u mnie? No ale rozsadek wygral! Nie zapyta! Jakby chcial zapytac, co u mnie to by zadzwonil! Jest cholera doroslym mezczyzna a nie 15-latkiem :o Siostra powiedziala, ze prawdopodobnie zdal sobie sprawe, ze nie jestem kobieta dla niego. Agent... znasz tylko malenka czastke prawdy o mnie. Zeby byc z kobieta taka jak ja... mezczyzna musi byc rowniez bardzo odwazny. Siostra ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...K...
sledzilam jakis czas Twoja historie... faceci to dranie!!! pozdrawiam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Dziekuje, to mile z Twojej strony. Czuje sie jakby mniej sama w tym wszystkim:) Widzisz... pomimo tego, co przezywam nigdy nie pozwolilam sobie tak twierdzic. No czasem w zartach, ale to zeby zdramatyzowac. Mezczyzna jest ogolnie piekna osobowoscia -tak inny niz kobieta, caly ten ich swiat wciaz mnie facynuje( no dobra! Teraz mam ich serdecznie dosc!!! - oprocz Agenta oczywiscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Dziekuje, to mile z Twojej strony. Czuje sie jakby mniej sama w tym wszystkim:) Widzisz... pomimo tego, co przezywam nigdy nie pozwolilam sobie tak twierdzic. No czasem w zartach, ale to zeby zdramatyzowac. Mezczyzna jest ogolnie piekna osobowoscia -tak inny niz kobieta, caly ten ich swiat... wciaz mnie facynuje( no dobra! Teraz mam ich serdecznie dosc!!! - oprocz Agenta oczywiscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...K...
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Nie ma Cie Agent, zajrze pozniej zamierzam upichcic sobie cos dobrego, troche mi to zajmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli widać jakiś progres, nie ukrywam, cieszy mnie to, choć jeszcze przed Tobą długa droga. Oby tak dalej :) Siostra była zdziwiona. Takie sytuacje wszystkich dziwią, zaskakują, wiem to, bo sam to przeżyłem na swojej skórze. Pytanie typu, co on teraz robi, będzie się jeszcze długo powtarzało. Ciekawe tylko, czy on to samo myśli w stosunku do Ciebie? Nie wiem, czy zdał sobie sprawę z tego, że nie jesteś kobietą dla niego. Może po prostu Cię nie kochał, może myślał, że to miłość. Myślę, że w tym rzecz, bo jak się kogoś darzy prawdziwym uczuciem, to nie wchodzi w grę sentencja, że "ktoś nie jest dla kogoś". Żeby być z taką osobą jak Ty, trzeba być bardzo odważnym? Nie bardzo rozumiem, co chcesz przez to powiedzieć. Ale racja, nie znam Cię, więc to z tego wynika. Ja stoję na stanowisku, że facet musi Cię naprawdę kochać i jeśli do tego dochodzi wzajemność, to reszta sama przyjdzie. Będzie wówczas miał silną potrzebę i motywację, a więc i siłę do bycia z Tobą. Mówisz, że musi być odważny. Miłość nie jest wystarczająca do spełnienia tego warunku? PS. Dzięki za miłe słowo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS.2. Smacznego :) Przepraszam za opóźnienie, nie zawsze mogę od razu odp ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już załączam i słucham. Przy okazji zajadam szarlotkę i popijam herbatą zieloną z jaśminem ... strrrraszny ze mnie herbaciarz :) PS. Znam i lubię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Nie sadze, ze on zastanawia sie nad tym, co robie, co czuje i jak sie czuje? No.. moze czasem - przeciez jest tez ludzki, ale mysle rowniez, ze zyje wlasnym zyciem przepelnionym zajeciami od rana do wieczora i swoim hobby. Swoja droga bedac z nim nie uzewnetrznialam zbyt mocno mojego zaangazowania, bywalo, ze pewne argumenty traktowalam z przymruzeniem oka, bo balam sie samej siebie i tego, co sie we mnie rodzilo. Agent, tak naprawde to nie mozna tu mowic o milosci. Mam inna koncepcje milosci (poznanie, akceptacja, rozbudowanie glebokiej wiezi psychicznej, decyzja, by razem byc). Wiem po prostu, ze moje uniesienia mogly stac sie z czasem miloscia o ile druga strona pragnelaby tego samego :( Zakonczylo sie w pierwszej fazie, przez ktora ja cierpie, swiruje czasem... Z cala pewnoscia to stan mojego zakochania, z ktorym konsekwentnie walcze :) ps. zaczytalam sie, wydaje sie byc godna uwagi. Jak skoncze i stwierdze, ze cos wniosla w moje zycie to konicznie Ci ja polece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Agent, piszesz o sile milosci, ktora nie zna granic, ktora jest odwazna i gotowa na wszystko. Mysle, ze taka milosc przezywa sie za pierwszym razem, szczegolnie gdy jestesmy bardzo mlodzi, gdy porywamy sie wraz z nowym uczuciem nawet przeciwko calemu swiatu, odleglosci itd. Z czasem, czlowiek zdaje sobie sprawe, ze aby odwaznie rzucic sie i dac wiare rodzacemu sie uczuciu osoba musi spelniac pewne warunki. Dla kazdego dojrzalego czlowieka beda one inne i tylko wtedy swiadomie mozemy myslec o milosci. Nie wiem, czy w jakis sposob zblizylam sie do tego abys zrozumial, co chcialam powiedziec mowiac o odwadze. ps. z wszelakich herbat najbardziej lubie cynamonowa, pijasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, też myślę,że zakochiwanie się jest procesem, którego efektem jest dojrzała miłość, fajnie to wszystko rozpisałaś. Każdy etap jest ważny, żadnego nie można pominąć. W tym całym nieszczęściu pociesza fakt, że to się skończyło, zanim się w pełni rozwinęło - bo wówczas bardziej byś cierpiała i trudniej byłoby Ci wyjść z tego stanu zakochania. Wiadomo, że lepiej by było, gdyby Wam się udało, ale jeśli coś ma się nie udać, to lepiej się o tym przekonać wcześniej niż później. Tak myślę, że rzeczywiście masz racje, to oczywiste, ale mnie trochę musiało najwyraźniej przyćmić heh. Pierwsza, młodzieńcza miłość właśnie taka jest, ufna, beztroska, może bezmyślna, przepełniona siłą, Wówczas wystarczy tylko kochać i nie myśleć o reszcie świata, o tym co dalej, jak to będzie. Bo w końcu niby cały świat ma się u stup. Oczekujemy od partnera tylko miłości. A z czasem wraz ze zwiększającą się dojrzałością, samoświadomością , kolejnymi miłościami, coś się zmienia. Dalej chcemy kochać, ale i czegoś wymagać od partnera, mamy pewne wymagania, czasem wysoko postawione. O to Ci chodzi? Już nie można żyć beztrosko, trzeba dojrzale patrzeć na świat, myśleć co dalej i mieć zdolność to tego aby coś działać w kierunku tego "dalej". Oki, fajno, to czytaj, czytaj ;) Ja też mam coś do czytania, Demon i panna Prym (to już będę czytał drugi raz), a poza tym 11 minut. Uwielbiam czytać :) Oczywiście, że piłem cynamonową, jami ;D Zresztą jakich ja herbat nie piłem, masa tego była, rożne białe, czerwone, zielone, czarne (aromatyzowane), owocowe. Tak jak chyba kiedyś pisałem, kawy nie piję, za to wynagradzam to sobie herbatkami ;) Dziś kupilem zieloną jaśminową i kardamon do czarnej herbaty :) PS. oraz dalszej konsekwentnej walki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
zwalcze demona i przestane Ci truc! :D nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogles... jak celnie mi wszystko uswiadomiles... i to tak spokojnie... jak spokojna moze byc tafla jeziora, podczas gdy ja swirowalam i wydawalo mi sie, ze ziemia sie pode mna rozstepuje :( ... mysle o tym zyciu po...gdy emocje juz opadna... o tym tez mi mowiles... boje sie troche tego wszystkiego, ale nie moge pozwolic, by strach nakazywal mi stawiac pomniki przeszlosci. Nie, nie chce umniejszac tego, co bylo i tego jaka ja bylam podczas, bo bylo to piekne, ale nie chce zyc przeszloscia nawet jesli dotyczyc by miala kilku dni wstecz...... Jesli bedziesz kiedys w Paryzu koniecznie odwiedz dzielnice lacinska, jest tam taka herbaciarnia... raz tam wejdziesz i bedziesz tesknil, by powrocic. Cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Naszlo mnie jeszcze takie przemyslenie przed snem: jesli czlowiek ma uczyc sie na bledach, na wlasnych doswiadczeniach to czego ja mam sie nauczyc po moim ostatnim doswiadczeniu? W tym momencie nie potrafie znalezc odpowiedzi... Po co to wszytsko? Dlaczego tak sie czuje, czemu to ma sluzyc? Agent, jak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że tak to odbierasz. Aż miło się robi na sercu, gdy Tobie choć ciut to pomaga, choć troszkę się poprawia. Nigdy nie siedziałem na tym forum, aż ostatnio mnie natchnęło, widocznie był w tym jakiś cel, nic się przypadkiem nie dzieje. Boisz się tego wszystkiego, ale to zrozumiałem.Musisz się nastawić,że będzie inaczej, gdy opadną emocje, gdy minie smutek wróci stare życie. To, że jesteś świadoma tego, że nie chcesz żyć przeszłością, to kolejny mały krok do przodu, teraz będzie trzeba zacząć wprowadzać to w życie. Przeszłość, nawet jeśli bogata jest w piękne chwile, wciąż jest tylko przeszłością - 'trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe". Trudno jest tak jednoznacznie powiedzieć, czego masz się nauczyć po tym doświadczeniu. To jest zbyt świeże, za mało czasu minęło. To co mi się teraz nasuwa na myśl, przypominając sobie, jak Cię olał, to to, że nie może Ci zależeć za Was oboje, Ciebie i Twojego partnera. Masz prawo oczekiwać jego uwagi i zabiegania o Ciebie. Związek w którym czujesz się zapomniana, pominięta jest bezsensu. To chyba tyle, aż tyle na ten moment. Może kiedyś w przyszłym związku będziesz na to bardziej wyczulona i wcześniej zauważysz niepokojące symptomy? Naprawę trudno powiedzieć coś więcej w tym momencie. Potrzebujesz czasu, może jak opadną emocje, wówczas będzie lepiej do tego dojść? Z każdego takiego doświadczenia trzeba wyjść silniejszym i rozsądniejszym. Coś mi się wydaje, że ta herbaciarnia, o której piszesz to magiczne miejsce. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał okazję być w Paryżu. Póki co byłem tylko/aż w Wenecji, równie bajeczne miejsce ;) Będę już zmykał, miałem dziś męczący dzień i już padam. Życzę tradycyjnie spokojnej nocy, dobranoc :) ucisz na noc swojego demona smutku, niech Ci da odpocząć wreszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Dobranoc Agent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry:) Miłego dnia Lepszego nastroju Kolejnych małych kroków na drodze do odzyskania spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Agent jak milo Cie zobaczyc :) Nie mam na dzis dyzuru. Ranek spedzilam poza domem. W sumie zupelnie beznadziejnie. Nie jestem zrozpaczona, ale taka nijaka. Nawet muzyka mnie nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Pisales o Wenecji. Bywam. Nawet bylam zaprosznoa na kongres, mialo to byc w marcu w tym samym czasie gdy sa moje urodziny.... Puste slowa nic nie znaczace.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj :) No właśnie, nie jesteś zrozpaczona, ale jak widzę, to nie oznacza, że jest w porządku. Ta nijakość, może zobojętnienie, nawet brak pociechy z muzyki, którą tak bardzo lubisz jest również fatalnym stanem. Teraz tylko jedna rzecz by Cię ucieszyła, ale to nierealne. Ciężko w takim stanie wykrzesać trochę życiowej energii, a przecież tak bardzo jej potrzebujemy, bo to rzutuje na naszą wewnętrzną siłę, motywację do życia, do działania. Ehh, będę monotonny, ale znowu powiem,że trzeba czasu, aż tak pustka minie i zaczniesz żyć, na nowo się wszystkim cieszyć, nawet najdrobniejszymi i najbardziej błahymi sprawami. Mija rozpacz, pojawia się nijakość, myślę,że to też już jakiś postęp, dalsza część procesu wychodzenia z tego stanu. Cóż, pozostaje powrót do normalnego życia i uśnieżenie tego stanu zwykłą codziennością. On tak zrobił, ruszył do przodu, żyje swoim życiem. Nie możesz zostać w tyle, musisz dalej iść przed siebie. Ten związek najwidoczniej nie mógł wyjść, są takie związki, które nie mogą się idać, los i tak oszczędził Ci większych cierpień, bo mogłaś przekonać się o tym dużo później, będąc jeszcze bardziej zaangażowaną. A jednak przekonałaś się o tym już teraz. Masz dzięki temu szansę na szybsze pozbieranie się. Co więcej wciąż masz szansę na poznanie kogoś z kim może się udać, kogoś kto będzie bardzo odważny i kto Cię pokocha ;) Miej tego świadomość! Może zapomnij na chwilę o związkach, o nim - na pewno w swoim życiu przeżyłaś jakieś inne piękne, szczęśliwe chwile - może cofnij się w przeszłość, przypomnij sobie jak się wtedy czułaś, uświadom sobie, że jeszcze możesz się tak czuć, czerp z tego siłę, siłę do życia, cieszenia się życiem. Może to choć trochę zniweluje tę nijakość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
nawet nie wiem co Ci napisac(?) probuje poza moimi zwiazkami dostrzec piekne chwile w zyciu... widze moja przeszlosc, widze sytuacje, w ktorych czulam sie szczesliwa, usatysfakcjonowana. I co z tego? Nie daje mi to ani odrobiny radosci. Czuje sie osoba tak beznadziejna...tak ciezka ... tak upierdliwa... tak nieludzko nudna... tak bardzo idiotka... tak bardzo osamotniona... tak bardzo.... nie umiem sie posklejac, nie umiem przeskoczyc, nie chce mi sie zyc nie mam sily dac z siebie to co dobre... zreszta po jakiego grzyba! :( PS. I nie mow mi tu o zadnych zwiazkach w przyszlosci, o tym ze ktos bedzie odwazny, bo mam to w szerokim powazaniu w tym momencie! Mam to w dupie! przepraszam Agent, wybacz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam, co CI wybaczać, nie jestem tu od tego, żeby się obrażać. Mówisz, co myślisz i mi to odpowiada. Jestem wyrozumiały przez wzgląd na Twoją sytuację, Dobrze jest wykrzyczeć swoją złość, swój protest. Wykrzyczeć swoją złość światu, tak jak teraz. Możesz mieć to teraz w dalekim poważaniu - i to rozumiem. Naprawdę. Ale uważam, że Ty kiedyś zrozumiesz mnie. Nie musisz wiedzieć co mi napisać, nie musisz robić nic na siłę, piszesz tyle ile chcesz, to co chcesz, to co czujesz. Nie możesz tak mówić, nawet myśleć, że nie chce Ci się żyć. Musi chcieć Ci się żyć. Nawet dla samej siebie. Życie samo w sobie jest wartością. Nawet, gdy Ty nie widzisz w tym momencie szansy na szczęście dla siebie, to zawsze możesz uszczęśliwić innych, pomóc innym. Właśnie po to powinniśmy dawać z siebie to,co dobre, bo to nam samym daje radość i ogromną siłę. Poza tym, dobra wraca, często z nawiązką. Człowiek, który Cię skrzywdził, teraz na dodatek odbiera Ci życiową siłę, popycha w przepaść rozpaczy i beznadziejności. Nie za dużo tego wszystkiego na raz? Musisz walczyć z tą bezsilnością. Choćby dla satysfakcji, że nie dasz się dalej krzywdzić osobie, która gdzieś ma Twoje łzy i ból. Musisz żyć, normalnie funkcjonować. Bo on żyje, a Ty się katujesz .... Czy to sprawiedliwe? Zawalcz o swoje,zawalcz o spokój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki co, zmykam, potem się pojawię. Wciąż czekam na poprawę Twojego nastroju. Jestem cierpliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×