Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w potrzebie ona

nie chce wyjsc na idiotke

Polecane posty

Gość oj chyba
O chyba sie swie bratnie dusze odnalazly :) Do dziela umowcie sie zycie jest za krotkie! Powodzenia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, Żałuję, że mnie wczoraj nie było, jak jak widzę, wczorajsza rozmowa ze szwagrem zbiła Cię całkiem z nóg. Nie ma co sobie wyrzucać, że poszłaś do swojej siostry - w końcu to Twoja siostra, no i nie mogłaś zakładać, że szwagier wypali z takim tematem. Pech chciał, że go spotkał, a następnie od razu o tym Tobie powiedział, a takie rozmowy ze szwagrem jak wczoraj, to istna zawierucha w Twoim życiu. Bo to jest tak, że nawet jak już jako tako stanie się na nogi, w pewien sposób poukłada się swoje życie, to takie "newsy" całkiem rozbijają, kruszą tak z trudem uzyskany spokój i odgonione choć na chwilę przygnębienie. Najgorsze, że takie wiadomości jeszcze przez długi czas będą na Ciebie działać - zwłaszcza, że od czasu do czasu zastanowisz się, co u niego. A gdy uzyskujesz odpowiedź, to poczujesz się źle, tak jak w tym wypadku, bo widzisz, że on dalej żyje normalnie, tylko bez Ciebie. W takich chwilach powinnaś sobie jednak przypominać jak skończyła się Wasza relacja i dlaczego tak się stało, bo to tutaj ma fundamentalne znaczenie .Póki co jest tak, jak napisałaś, zrobiłaś parę kroków w tył - nie pozostaje więc w tej chwili nic innego, jak spokojnie je nadrobić. Tak to już jest że się robi trzy kroki do przodu, dwa to tyłu, ale tak czy siak idzie się powolutku do przodu. Musisz znów wrócić do tego co było - czyli tego spokoju. Spokojnego dnia życzę PS. Przykro mi z powodu Twojej pracy. sam aż za bardzo wiem jak to jest siedzieć w domu bez pracy - czasem to po prostu "chodzi się po ścianach". Brakuje tego, zwłaszcza, że praca daje pewne poczucie sensu, spełnienia - choć w tej jednej dziedzinie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Agent! Calkowicie sie z Toba zgadzam, bo przeciez ,, przerabiam,, to nie pierwszy raz! Tak. On zyje wlasnym zyciem, ale ja rowniez. Wiem, ze to poki co jest udawane z mojej strony, ale gdy ktos patrzy na mnie z boku to naprawde nie przypuszcza, ze mam tekie jazdy, ze jestem taka rozbita wewnetrznie. Tak jak zawsze dbam o siebie, a bedac na miescie i majac swiadomosc, ze moge go spotkac, albo ze on moze mnie dostrzec z tych swoich cholernych autobusow, jestem usmiechnieta i wydaje sie byc osoba, jesli juz nie szczesliwa, to na pewno zadowolona. Ty wiesz, ze jest inaczej, ale caly swiat wiedziec nie musi, a tym bardziej on! Jestem chyba tez zla wewnetrznie i to sie udziela. Zadzwonilam do pracy i otwarcie pogadalam z dyrektorem, ze taka kolej rozkladania dyzurow mi nie odpowiada! Zwykle bywam bardziej lagodna. Oczywiscie dyrektor mnie uspokoil mowiac, ze tydzien chorobowego bardzo wplynal na taki efekt przerobionych godzin. Mam wrazenie, ze wszystko nie idzie mi tak jak trzeba:( Czytalam tez horoskop. Nie, nigdy nie wierzylam, ale przy kazdej mozliwej okazji czytalam :o Nic dobrego :( dopiero od czerwca jakies zmiany na lepsze! Pogielo ich! Do czerwca to ja sie zdruzgotam calkiem!!!!! PS. do postow wyzej Taaa, z moim szczesciem to Agent jest jakies 10 lat mlodszy i mieszka jakies 1000 km ode mnie! Nie, dusza Agenta w zupelnosci mi wystarcza a jego ramienia wrecz potrzebuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że zdajesz sobie sprawę z tego, że to udawanie, że ludzie patrząc na Ciebie widzą całkiem inną osobę. Niestety - i chyba się tu ze mną zgodzisz - takie podejście jest dla Ciebie bardzo męczące i obciążające. Poza domem musisz być stale na wysokich obrotach, które zapewniają otoczenie, że czujesz się dobrze, jesteś silna, zadowolona, wszystko w porządku i nawet potrafisz się uśmiechać. W pewien sposób stanowi to swoistą ochroną przed ludźmi i uważamy, że tak trzeba, nie możemy się odsłonić, nawet za cenę ogromnego wysiłku. Cieszę się, że choć na chwilę możesz zapomnieć o tym, jak musisz być postrzegana, zostawiasz to za sobą i dzielisz się z tym, co Cię trapi. Taki czas na regeneracje sił i zbieranie nowych - a ich Ci będzie trzeba jeszcze dużo. Zwłaszcza, że podejrzewam, iż nie tylko od szwagra możesz się dowiedzieć, co słychać u Twojego byłego partnera, skoro jest tak znany - i jeszcze nie raz, nie dwa może się zdarzyć, że usłyszysz jakiś news na jego temat. A takie newsy będą tak długo na Ciebie działały, dopóki w pełni nie zaczniesz myśleć o sobie i swoim życiu. Po wczorajszych doświadczaniach sama widzisz jaki to ma na Ciebie destrukcyjny wpływ. Może powiedz siostrze, żeby porozmawiała z mężem i zasugerowała mu, żeby nie poruszał pewnych tematów. To już wiele, jeśli choć jedna osoba mniej będzie posłańcem takich wiadomości. Tym samym będziesz mogła spokojnie odwiedzać siostrę, bez oczekiwań, czy coś znowu usłyszysz, czy też nie. Z tymi horoskopami, to jest tak, że jedni w to wierzą, inni nie, choć i tak czasem je czytają - a obie grupy tych ludzi łączy to, że rozpaczliwie szukają sygnału na odmianę swojego życia, szukają nadziei. Jednak życie jest w naszych rękach i nie jest zależne od tego, co piszą w jednej czy drugiej gazecie, która serwuje jedynie ułudę dla mas. Widać,że nieszczęścia chodzą parami, najpierw problemy sercowe, teraz jeszcze dochodzą te związane z pracą. Nieciekawy przed Tobą okres, ale możesz się poddawać. Musisz walczyć wbrew wszystkiemu i wszystkim - w końcu ten gorszy dla Ciebie czas musi się skończyć. A dziś masz jakieś plany na ten dzień? Może spacer nad morzem pozwoli Ci trochę złagodzić tę wewnętrzną złość, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Witaj Agent, na dzien dobry chcialam Ci powiedziec, ze od wczoraj jestem ,, dziewczyna na telefon,, :o Wiem, ze brzmi koszmarnie i daje upust wyobrazni, ale po mojej wczorajszej rozmowie z dyrektorem otrzymalam popoludniowy telefon, ze musze sie wstawic na oddzial w tempie natychmiastowym, co oczywiscie zrobilam. Jasne, ze takie improwizacje nie daja mozliwosci normalnego zycia, ale mam szanse nadrobic troche godzin. Wiem, ze w tym momencie praca jest u mnie na pierwszym miejscu. Tak wiec nie tylko nie rozstaje sie telefonem, ale rowniez z nim spie! Po dyzurze natomiast wybralam sie z ludzmi z pracy do klubu, gdzie spedzilimy na parkiecie cala prawie noc. I tak... bawie sie swietnie, tancze, nie podpieram murow, jestem towarzyska. No kurcze, potrafie !A jesli nie to dwa drinki i tez potrafie! Ten klub to takie specyficzne miejsce. Ostatnio bylam tam ze znajomymi podczas gdy on prowadzil caly wieczor jako DJ....potem zrezygnowal z tego klubu. Oczywiscie, ze wspomnienia wrocily, ale wyparlam je myslami, ze przeciez wszystko jest jak dawniej, muzyka, ludzie, drinki.. tylko inny DJ. Nie bardzo sie z Toba zgadzam, gdy piszesz, ze za kazdym razem,, zakladam maske,, by caly swiat nie zorientowal sie jak bardzo jestem zdruzgotana wewnetrznie. Uwazam, ze procz momentow, gdy robi sie po ludzku po prostu smutno i nachodza mysli ,, co ja tutaj robie i dlaczego?, ogolnie to ja jestem wlasnie taka jak widzi mnie swiat.Zawsze bylam. Nie wiem, czy moje uczucia byly tak slabe, czy moze dlatego, ze pokonalam i podzwignelam sie juz w zyciu kilka razy, ale naprawde umiem sie odizolowac i dobrze czuc w towarzystwie innych. I mysle rowniez, ze tylko nie unikajac miejsc, odwaznie narazajac siebie na wspomnienia i nie demonizujac przeszlosci czlowiek jest w stanie spokojniej ruszyc do przodu. Ucieczka przed tym co bylo jest iluzja. Czlowiek przed soba nie ucieknie nigdy. I ja dzis...przyjmuje ten moj brak entuzjazmu, bo wiem, ze wewnetrznie nie jestem jeszcze gotowa, by bylo inaczej. A jesli pojawi sie u mnie kolezanka na kawe to prawdopodobnie swobodnie i radosnie spedze z nia czas, a gdy wyjdzie... to znow ( i o ile) pozwole sobie na maly dyskomfort. Jestem tylko czlowiekiem... Milego poranka Agent :) http://www.youtube.com/watch?v=JAHA4Jh5jkw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry ;) O to widzę, że bardzo fajnie spędziłaś zeszłą nockę, mnie imprezowa sobota czeka za to w przyszłym tygodniu i też się ciekawie zapowiada. Dobrze jest tak zostawić wszystko za sobą i po prostu się zabawić, oderwać od rzeczywistości ;) Co do wypierania wspomnień, to ostatnio - w piątek - byłem w swoim historycznym sklepie (tylko że tam już jest teraz coś innego), usiadłem w tym samym miejscu, gdzie zawsze i również na ułamek sekundy wróciły pewne wspomnienia, skojarzenia, ale w mig znikły, wszak to już jest lata świetlne za mną. Także dużo prawdy jest w tym, co mówisz - czyli, że mierząc się ze swoją przeszłością, wspomnieniami, można to pokonać i ruszyć do przodu Rozumiem, że się możesz ze mną nie zgadzać i to robisz, a Tym lepiej, że mi opisałaś jak do tego podchodzisz, co czujesz i w gruncie rzeczy dzięki temu mogę lepiej pojąć Twoją obecną sytuację. Miłego popołudnia ! http://www.youtube.com/watch?v=jCya1yiFFP4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastepna w potrzebie.......
ona w potrzebie jestem w podobnej potrzebie czy mam go ciagnac za jezyk czy pozowlic mu milczec? boje sie ze mnie juz nie kocha, tyle razy go atakowalam zeby mi powiedzial o co chodzi i teraz milczy jak zaklety to raz a wczoraj nawet nie chcial sie ze mna zobaczyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Agent :) Normalnie sie tak pozytywnie wzruszylam sluchajac Adele i czytajac o Twojej laweczce... Nigdy nie wiedzialam, czy mezczyzna, ktory tak bardzo kiedys kochal kobiete, moze nawet po latach ja pamietac w taki sposob jak Ty. Dobrze, ze mam nature, ktora nigdy nie pozwolila mi przestac wierzyc, ze bywaja tez mezczyzni, o ktorych jak sie mysli to usta tak spontanicznie uchylaja sie do gory. Ja tak o Tobie mysle. Co do mojego stanu ducha to jest lepiej. I jesli tak jest, to w duzej mierze zawdzieczam to Tobie! To wszystko, co przeczytalam, co wyszlo spod Twoich palcy tak doglebnie do mnie docieralo...Nie moglam sie z Toba nie zgodzic! Nie umialam logicznie spojrzec na sprawe, bo tak bardzo bolalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
do nastepna w potrzebie......... Nie wiem, co ci doradzic, ale z mojego doswiadczenia to mysle, ze warto dac glos wlasnej intuicji. Ja czulam, ze cos jest nie halo ale pomimo tego nie chcialam tego przyjac, a szkoda! Moglam juz wtedy szybko zalatwic sprawe konczac ten zwiazek i stawiajac go na pewno w sytuacji, ktorej sie nie spodziewal. Tymczasem ja zadzwonilam do niego 3 razy i kazda rozmowa tylko utwierdzala mnie w przekonaniu, ze on mnie nie chce, co on kazdego razu zaprzeczal. Taka mysl dla nas obu na przyszlosc: jesli mezczyzna chce wlasnie tej kobiety to pragnie ja uslyszec, widziec, dotykac. Jesli tak nie jest znaczy, ze mu nie zalezy! Nie wiem...poklociliscie sie, jest jakis konkretny powod do jego milczenia? Mysle jednak, ze ja malo jeszcze wiem o relacjach z mezczyznami. Moze Agent cos doradzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Aaaaa Agent! Jeszcze chcialam Ci powiedziec, ze byla u mnie kolezanka( nawiasem mowiac ta, ktora jest w ciazy i ktora facet zostawil) wiec... owszem, jest w ciazy, ostatnie badania wykazaly, ze oczekuje nie na jedno dziecko, ale sa to blizniaki! ...chyba nie trzeba tu zadnego komentarza, a albo inaczej mnie zabraklo slow.... ona nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, na samym początku dziękuję za miłe słowa i chce podkreślić, za każda poprawa Twojego nastroju, każdy krok do przodu sprawia mi radość. Cieszę się że mogę pomóc, ale duża w tym też i Twoja zasługa, że dałaś sobie pomóc. Jeszcze trochę drogi do przejścia przed Tobą ale jestem dobrej myśli :) przeczytałem to, co mi napisałaś o Twojej koleżance i mnie zamurowało. Brak oparcia w swoim facecie, brak pracy i jeszcze bliźniaki. Nie mam pojęcia, jak ona sobie z tym wszystkim poradzi, ale pomoc będzie jej niezbędna. A ten facet choć poczuwa się do obowiązku, czy całkiem zdezerterował? Ona może liczyć na pomoc rodziny? Ja sobie nie wyobrażam sytuacji w której mógłbym zostawić kobietę z dzieckiem na pastwę losu. Tylko mogę podejrzewać bo ona teraz czuje, przeżywa - i na pewno to jest dalekie od spokoju, którego tak bardzo teraz potrzebuje :( Co do następnej w potrzebie, to choć każdy przypadek jest indywidualny, ale pewne rzeczy są wspólne. Jeśli np facetowi zależy na kobiecie, to nie da jej odczuć, że jest niekochana i że mu nie zależy. Będzie pragnął kontaktu z nią. Nie może być tak że jedna osoba będzie prosiła o jakąś namiastkę zainteresowania. Musicie się spotkać, im szybciej tym lepiej, musisz jasno wyłożyć jak się czujesz i czego oczekujesz. Potrzebujesz konkretów z jego strony, jasnego zdeklarowania i czynów, a nie tylko walki ze swoimi myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastepna w potrzebie.......
pokłóciliśmy się, właśnie o to że on milczy, może ma taki charakter milczący nie wiem czy go atakować pytaniami, wczoraj jak nigdy chciał być sam zawsze swoje złe nastroje spędzał ze mną, wiem że wiele ja zniszczyłam teraz się boje i nie wiem czy pytac o go spotkanie czy czekać aż on się odezwie i zaproponuje spotkania kochany jest, pisał do mnie że mnie kocha ale ja sama nie wiem co zrobić nie chce znów przesadzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastepna w potrzebie.......
nie chce żeby się ode mnie odsuwał z jednej strony mam juz dosc tego wszystkiego z drugiej za bardzo go kocham na to aby zakonczyc ten zwiazek a poza tym chyba nie ma az takiego powodu zeby sie rozstawac wariuje jednym slowem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Agent :) Ty sie cieszysz moimi krokami do przodu, a ja tym, ze mialam i mam w tej wedrowce kogos tak wyrozumialego i madrego, do tego cierpliwego ( bo wiem, ze mozna bylo stracic cierpliwosc nie raz ;) ) i badz co badz -wrazliwego. Mowisz, ze pomogles mi, bo sama na te pomoc pozwolilam.A jak mialam nie pozwolic? Patrzylam na siebie rozgoryczona i myslalam ,, taka fajna dziewczyna, tak ja lubie, ma tyle do zaoferowania swiatu i tak sie marnuje przez kogos, kto naprawde nie zasluguje nawet na jedna lze! ,, Echh Agent... Bylam w pracy na pt. Ledwo 3 godziny. Zauwazylam, ze znow to co robie daje mi radosc wewnetrzna. Jejku! To niesamowite znow widziec sens swojej pracy! Oczywiscie wracajac do domu jakas mysl uciekla mi znow do niego, ale coraz czesciej sa to puste mysli, czyli widze go podczas naszej ostatniej rozmowy - taki obraz pusty i bez glebszych wspomnien. Powiedz, ze sobie radze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
do nastepna w potrzebie..... Wiem jak Ci jest ciezko i trudno, ale naprawde nie zmusisz nikogo do tego, by dobrowolnie chcial z Toba byc, by chcial Cie kochac. Daj mu troche czasu moze. Wiem jakie to trudne :( Ale jesli czujesz, ze z jego strony cos sie zmienilo - nie pros, nie blagaj. Co Ci z okruchow uczucia? Poza tym uczucia( jak i czlowiek) sa zmienne. Nie jest tak jak bylo, ale tak jak teraz. To ze mowil,, kocham,, nie znaczy, ze dzis moglby to powtorzyc :( Badz dzielna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, Jak teraz porównuję te posty z tymi z początku naszych rozmów, to widzę niesamowitą przemianę jaka w Tobie zaszła. Człowiek, to genialna istota, potrafi tyle przejść i wyjść z tego jeszcze silniejsza. No wreszcie bije z tych postów prawdziwe pozytywne przesłanie - aż się uśmiecham do monitora czytając to. Cieszę się,że powoli się wszystko zmienia, stabilizuje. Nastrój coraz lepszy, w pracy się poprawia, co więcej, daje Ci ona radość. Tak dalej, a będzie jeszcze lepiej - a zasługujesz na to, żeby było lepiej. Tak, tak, radzisz sobie świetnie - wkrótce, o ile już to się nie stało, Twój nick będzie bezzasadny, wszak coraz mniej jesteś w potrzebie, a coraz bardziej odrywasz się od przeszłości. Dobrej nocy życzę i jeszcze lepszego humoru z rana! PS. Melodii nie znałem, ale jest miła dla ucha ;) nastepna w potrzebie....... Z tym milczeniem to jest tak, że kobieta jak ma problemy, to chce się wygadać, porozmawiać o nich. Nawet nie zawsze oczekuje na pomoc, ale dużo daje rozmowa. Natomiast faceci zachowują to dla siebie, starają się to stłumić. Może stąd to milczenie - z taką teorią spotkałem się w jednej z książek psychologicznych. Może potrzebuje trochę czasu, ale Ty nie możesz wiecznie czekać. Ponadto, będąc w związku, on świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest już sam, nie żyje tylko dla siebie samego, więc powinien umieć rozdzielić jedne rzeczy od drugich i nie pozwolić, by to rzucało cień na Wasz związek. Powinniście za jakiś czas poważnie porozmawiać, powiedz mu o swoich obawach, odczuciach i o tym, że chcesz czuć, że mu na Tobie zależy. Witaj hakuna, Nasze posty pokazują, że w świecie, który coraz bardziej schodzi na psy, obca osoba może beztrosko pomóc drugiej w potrzebie - i do tego sprowadzają się nasze posty, do pomocy, do wspólnego przejścia przez ciężki okres, a nie do sfinalizowania potencjalnego spotkania. I to jest wartość sama w sobie. Świadomość, że osoba z drugiego końca Polski pójdzie dziś spać w lepszym niż np wczoraj nastroju jest bezcenna i jest celem do którego oboje dążymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hakuna, ona w potrzenie napisała również: "Nie, dusza Agenta w zupelnosci mi wystarcza a jego ramienia wrecz potrzebuje!" Widzę w Tobie dużo dobrej woli, naprawdę doceniam to, ale zważ na to, w jakich okolicznościach i dlaczego powstał ten wątek.Poza tym, dzielą nas setki kilometrów, wiek, całkiem odmienne życie, a łączy pewien określony cel - powrót do normalnego ustabilizowanego życia - z czym myślę, że ona w potrzebie się ze mną zgodzi. Może nie drążmy tego za bardzo, zwłaszcza, że Autorka wątku jest nieobecna, a ja w tym momencie czuję się lekko niezręcznie tłumaczyć coś w imieniu nas obojga. Pozdrawiam cieplutko, jeszcze raz życzę dobrej nocki i miłego nowego tygodnia, hej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Witam. Tak, w tym paskudnym swiecie odnalezc osobe, obca osobe, ktora bezinteresownie umie podac dlon gdy jej potrzebujemy jest bezcenne i wrecz niewiarygodne. Jestem oczarowana Agentem wlasnie dlatego. Nie wysmial, nie zadrwil, nie przeklal. Rozumial, ciegle rozumial i byl. Pewny, racjonalny a przy tym niesamowicie empatyczny i wrazliwy. Taki moj aniol ;) ...I ja czulam sie mniej sama, mniej zazenowana, mniej zdesperowana, bo naprawde zdaje sobie sprawe, ze ten poryw uczuc jaki mnie dopadl, ta burza emocji z piorunami niepewnosci i deszczem zludnych nadziei to typowe przezycia nastolatki, ktora juz nie jestem. Temat powstal podczas wewnetrzniej walki emocji i rozsadku. Potrzebowalam ogromnie wsparcia, jakiejs wskazowki, drogowskazu, by nie popelnic bledu nachalnosci, narzucania sie i by pozostac w tym wszystkim godna kobieta. Wiem, ze czulam sie tak bardzo bezbronna i zagubiona. W sumie to walil sie moj swiat... Agent :) Nie mialam odwagi i dalej jej nie mam, by przeczytac posty od poczatku tematu. To troche wstydliwe dla mnie. Wystarczy mi, ze pamietam jak bardzo czulam sie podle. Czlowiek w desperacji potrafi napisac rozne rzeczy. Mysle, ze staje sie wtedy jakby nagi... pozbawiony wszelakich racjonalnych hamulcow. I jesli Ty widzisz roznice miedzy TERAZ a PRZEDTEM to zapewne tak jest i ja te roznice potwierdzam moim nowym spokojem ducha, ktorego na nowo sie ucze i ktory pozwala mi sie znow usmiechac, normalnie zyc, budzic bez pierwszej mysli o nim i zasypiac bez cegly w zoladku. Powiedziawszy to, czuje ze zbliza sie nieunikniony moment pozegnan, ktorych tak nie lubie...:(:( ...Jakos nie wyobrazam sobie odpalic compa i juz wiecej z Toba nie porozmawiac. ps. A poniewaz wracam do normalnosci i zaczynaja sie mnie trzymac zarty to powiem Ci tak: - Agent, a jesli zmienie nicka? ;);) Milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry !! Piszesz, że nie masz odwagi tam spojrzeć, może to i lepiej, bo nie wiem, czy jest sens wracać do tych ciężkich przeżyć, do słów pisanych w wielkich emocjach, osnutych żalem i cierpieniem. Co było, to było, ale skoro już ruszyłaś do przodu, to nie ma się co oglądać do tyłu. Grunt, że już jest inaczej i ja jak zwykle patrząc na to trochę z boku doskonale to widzę. Cieszę się i mam z tego pewną osobistą satysfakcję ;) Dobrze jest pomagać i widzieć tego owoce :) Tak, ja też widzę, że jest coraz lepiej, a moja misja powoli dobiega końca, ale nie smuć się, bo to miało swój sens. Tak jak obiecałem, będę tak długo, jak tego będziesz potrzebowała i wciąż jestem. Ale coś się kończy, ale i coś zaczyna - w tym wypadku nowe życie. Ja jestem tylko kimś z wirtualnego świata ( kto chciał Ci pomóc przejść przez ten trudny dla Ciebie okres), a Ty musisz żyć swoim prawdziwym życiem, takim jakim ono było przed tym spacerem nad morzem, kiedy go spotkałaś. Choć może ono nigdy już nie będzie takie same, bo Twój bagaż doświadczeń wzbogacił się o nowe. No ale masz swoja rodzinę, znajomych, pracę, musisz na tym się skupić, na prawdziwym Twoim świecie ;) PS. A jeśli zmienisz nicka ... to nie omieszkaj mi powiedzieć na jaki, bym Cię jeszcze mógł rozpoznać na forum, bo świat jest mały, forum jeszcze mniejsze i jeszcze nie raz, nie dwa możemy na siebie wpaść, heh ;) PS.2. A Dziś normalnie pracujesz, czy też jesteś stale pod telefonem? Miłego dnia i dobrego humorku, hej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Agent, ciesze sie Twoja satysfakcja i przyznaje, ze pewnie gdybym byla sama z tym wszystkim to potrzebowalabym znacznie wiecej czasu, by zrozumiec, zobaczyc, przekonac sie. Ty... skrociles mi ogromnie ten czas. Pamietam, gdy w ktoryms poscie napisales mi slowo NIC i pamietam jak bardzo mnie ono zarowno zabolalo, ale rowniez oprzytomnilo! Tamten moment uwazam za najbardziej znaczacy w naszej znajomosci. Do dzis, gdy przechodza mi przez glowe jakies mysli, jakies tesknotki to czytam sobie to zakodowane w pamieci slowo NIC... No i jeszcze... czy naprawde uwazasz, ze zamkniecie tematu pozwoli mi zapomniec tak wartosciowa osobe jak Ty ? I czy ( uwaga! znow ironizuje ) jesli powiem Ci, ze ciagle bede Cie potrzebowac to zawsze bedziesz? ;) :D PS. Dzis tez normalnie nie pracowalam, normalnie to ja sie nie moge doczekac normalnych dyzurow! Ciagle telefon obok mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że przez ten wątek oboje, pozostając dla siebie obcy, jednocześnie mocno się emocjonalnie zżyliśmy - więc jak mniemam oboje nawzajem o sobie nie zapomnimy. Zwłaszcza, że takie doświadczenie jak to mocno zasadza się w pamięci. No cóż, byłbym niekonsekwentny, gdybym raz Ci pomógł, a potem nie chciał tego zrobić ponownie. I chociaż lubię ironizować, to tu ironii nie ma, heh ;) To musi być chyba dosyć irytujące, ta świadomość, że się jest zdanym jedynie na czyjś telefon, na czyjeś zawołanie. Nie możesz normalnie pracować, funkcjonować, bo w każdej chwili możesz być wezwana. Pozostaje Ci cierpliwie czekać, aż to się zmieni. Ale ciesz się choć z tego co masz, ja póki co mogę słać tylko same CV&LM, co też ciągle robię. PS.: Mam nadzieję, że spodoba Ci się w tej wersji http://www.youtube.com/watch?v=Xz6Ko9ZeYKk Uwielbiam polską muzykę, ale chyba bardziej tę starszą. Za późno się urodziłem, heh. Pozdrówka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Tak, takie czekanie na telefon jest deprymujace i niewazne, czy czeka sie na telefon kogos kochanego, czy telefon z pracy. Ogolnie stan oczekiwania jest irytujacy i gdy glebiej sie nad tym zastanowie to mnie trafia szlag! Ale biore gleboki oddech i... przyjmuje taka kolej rzeczy. W mojej klinice pracuje od 2008 roku. Owszem, poczatki byly dosc trudne ze wzgledu na brak rozkladu dyzurow, brak stalej umowy, ale z czasem to wszystko sie zmienilo. Dostalam stala umowe, rozpiske dyzurow, przestrzegane dni wolne, urlopy ecc. Wreszcie moglam normalnie zyc i poza praca prowadzic jakies zycie. Kryzys, jaki dotknal panstwo diametralnie zmienil losy duzej ilosci obywateli w tym tez kliniki, w ktorej pracuje. Nastapily masowe zwolnienia pracownikow pozbawionych stalej umowy, zmniejszyla sie ilosc osob prowadzacych oddzialy ,a co za tym idzie zwiekszyla praca na tychze oddzialach. Slowem jest niezbyt pozytywnie. Jestem jednak optymistka i wierze w zmiany na lepsze. Dla mnie ,, to lepsze,, to miec znow rozpiske dyzurow na okres miesiaca! Naprawde potrafie zniesc wiele, ale musze miec tzw. swiatelko w tunelu, musze je widziec, musze miec przeswiadczenie, ze cos co jest zle, dyskomfortowe ma jakais okres waznosci, ktory minie! I tak sobie czekam... z telefonem rzecz jasna! Ty tez musisz widziec to swiatelko rozsylajac CV i musisz jeszcze wiedziec, ze poczatki zwykle nie sa takie o jakich marzylismy, ba! czasami praca nie jest kompletnie tym czyms! Jestem zywym przykladem osoby, ktora mdlala na widok krwi, ktora kochala to wszysto, co nie mialo zadnego zwiazku z branza medyczna! Agent... zycie jest takie nieprzewidywalne... Polska muzyka jest ze mna odkad pamietam! Tego covera nie znalam, owszem, ale wole w wykonaniu Grechuty! Slucham wszystkiego. Wyroslam na Annie Jantar, Annie German, Grechucie, Bajorze, Jandzie ecc. Ojciec kochal swiat muzyki i na szczecie mi to przekazal :) A to cos z mojej polki, oczywiscie po polsku i oczywiscie mam nadzieje, ze Ci sie spodoba. http://www.youtube.com/watch?v=NaRnTDUPiYg&feature=related Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, wiem, że początki są trudne, nawet bardzo trudne, ale nadziei nie tracę. Gdybym jej nie miał to dałbym sobie spokój z tym codziennym przegladaniem ofert i słaniem cv. Jedynie demotywuje czasem fakt, że człowiek poświęcił na naukę 18 lat swojego życia i tak naprawdę niewiele tego ma. Lepiej często wychodzą ludzie którzy nie poświęcali swojego czasu na studia. w tych czasach trzeba mieć po prostu dużo szczęścia albo plecy. Pleców to na pewno nie mam, a co do szczęścia, to mi mama czasem mawiała, że mam więcej szczęścia niż rozumu heh. Masz rację, to zdumiewające, jeśli weźmiemy pod uwagę to, jakie scenariusze pisze dla nas życie. Skoro Ty z takim nastawieniem wylądowałaś w branży medycznej to chyba wszystko jest możliwe. podziwiam Cię, że się tak przełamałaś, zawzięłaś i dziś jesteś tu gdzie jesteś. Ja już od dziecka mam nieciekawe doświadczenia z lekarzami więc mi to już taka praca nie grozi, chociaż ostatnimi czasy trochę się z nimi oswoiłem:D Teraz trzeba Ci dużo wytrwałości i cierpliwości, by przeczekać ten cięższy okres. To nie jest komfortowa sytuacja ale trzeba się cieszyć że choć trochę popracujesz. Jednak jak tak wczuwam się w Twoja sytuację, to mnie też trafiał by szlag. Nie cierpię stanu zawieszenia, oczekiwania, muszę działać stabilnie w oparciu o jakieś konkrety. Mam nadzieję że w końcu doczekasz się swojej wymarzonej rozpiski dyżurów:) co do polskiej muzyki, to zawsze mnie do niej ciągnęło. Dlatego też mam stale ustawione radio wawa. Także sporo tego jest co lubię i się wszystkiego na pewno nie da wymienić, ale zawsze fajnie mi się słucha Perfect, Lady Pank, Budkę Suflera, S. Krajewskiego,Urszulę,Dżem,Jantar i wiele wiele innych. Tej melodii teraz od Ciebie nie posłucham bo piszę z telefonu, ale jutro nadrobie zaległości;) Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastepna w potrzebie.....
odzywamy się, wiem że ma jakies problemy, powiedział że mu przejdzie, ja jednak węszę problemy z ,,nami,, że mu coś we mnie nie pasuje ale wczoraj milczałam, nie zadawałam pytań tylko czasem patrzyłam na niego badawczo rano rozstaliśmy się w miarę dobrych nastrojach jest ode mnie starszy trochę przepraszam że wtryniam się w watek Wasz właściwie, ale momenty ciszy sa dobijaące acha, naprawde uważasz ona w potrzebie że jak facet mówi kocham to za mc moze to niewiele znaczyć? jestesmy razem od 2 mcy, az i tylko 2 poczatek, a my juz przezylismy milosc az po grób, śmiertelne kłótnie. Ogólnie ,,rozpierducha,, emocjonalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej, Miłego dnia życzę! PS. Tę piosenkę od Ciebie przesłuchałem dziś 5 razy, niesamowicie wchodzi w ucho ... już brat mi zrzędził, żeby to wyłączył, bo i ileż można, heh .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w potrzebie
Agent! Tylko szybkie dzien dobry i mielego popoludnia! Odezwe sie wieczorem. Fajnie, ze Ci wpadla w ucho - tez sluchalam ja setki razy pare lat temu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, widzę ze jesteś dziś trochę zabiegana, zważywszy, że dopiero teraz tu zaglądasz - czyżbys w końcu miała normalny dyżur? Mi dzień się ciągnie bardzo powoli i sennie - fatalna dziś jest pogoda i od razu przekłada się to na nastrój. żałuję, że wcześniej nie znałem tej piosenki, ale spokojnie się nią jeszcze nacieszę:) do miłego, hej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×