Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiosenka 28

star!!! schudnąć do wisony:) cel 10 kilo!!!!

Polecane posty

Agnissia gratuluję 6 z przodu, mamy ten sam wzrost i podobną wagę. Dzisiaj ważę 68,7. Mój cel to zobaczyć z przodu 5 mogę ważyć 59,9 :) będzie ciężko. monia875 już trzymamy kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mniajszabyc nie wiem jak Ty to zrobiłaś, że pierwszy raz jesteś na diecie :) ja to od dawna co jakiś czas się odchudzam. I w sumie tylko raz mi się udało. Schudłam kiedys 10kg ale to był długi proces i w zasadzie nie do końca była to dieta. Miałam dużo obowiązków i stresów. Nie miałam czasu jeść. Pracowałam fizycznie, miałam dużo ruchu i samo zleciało :) Najmniej ważyłam 52kg i wtedy czułam się dobrze. Moim marzeniem jest 48kg, ale nie od razu. Zadowoli mnie utrata każdego kg. Z tego względu, że jestem niska 56kg, przy wzroście 156/158 to jednak dużo. Dziś na II śniadanko zjadłam jajecznicę z cebulką i pieczarkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspomniałam tylko, że najmniej ważyłam 52, no ale jeszcze jest to najwięcej. To było aż 65, czyli 10kg więcej niż mam wzrostu. Wyobrażacie sobie jaką byłam kulką?;p No ale udało się wtedy, to może uda się i teraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzuchomanka uda się na pewno, Serene63 pisała na innym wątku, że na SB schudła w 2 miesiące 15 kilo i miała płaski brzuch. Najgorsze są te 2 tygodnie, ale zleci szybko, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nigdy wczesniej nie bylam na diecie, tzn jak chodzilam do liceum to wiadomo duzo zajec, w-f, dyskoteki i duzo ruchu wiec wazylam 58-62 i nie mialam z czego sie odchudzac. Teraz przytylo mi sie przez jakies 2 lata i dopiero teraz zdalam sobie sprawe jak naprawde wygladam i ze to juz 15 kg wiece !! DLatego zawzielam sie w sobie i wierze ze do wiosny, moze do lata uda mi sie dojsc do 60 kg. Powoli nie za szybko, zdrowo A co dzsiaj na obiad planujecie? J anie mam pomyslu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allexandra, ja już po obiedzie jestem, zrobiłam taki niby-gulasz z 2 szklanek pęczaku, 1 szklanki fasoli, pora małego, małej marchewki i pietruszki i przecieru pomidorowego. Zrobiłam więcej to sobie zamrożę. Oczywiście kaszę gotowałam osobno, żeby się nie rozgotowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też jestem tego zdania, że lepiej troche wolniej bezpowrotnie. Narazie nie jest najgorzej na tej diecie, nie jestem głoda więc też mniej podatna na pokusy. Tyle, że mały wybór jedzenia, które mogę zjeść. Na obiad będę miała pierś z kurczaka (oczywiscie bez panierki), pokroje na małe kosteczki i podsmaże na oliwie razem z porem i pieczarkami. Aga co to jest ten pęczak? bo często o nim wspominasz, a ja nie wiem Wierzę dziewczyny, że do wiosny wszystkie osiągniemy swój cel :) a przynajmniej będziemy na dobrej drodze, kilka kg szczuplejsze :) Ja teraz idę za zakupy. Skoro nie mogę sobie sprawić przyjemności jedzeniem, to chociaż coś sobie kupię. A tak naprawdę to rozwaliły mi się kozaki i muszę kupić jakieś nowe bo narazie mrozy nie puszczają. Mam nadzieję, że znajdę coś fajnego w atrakcyjnej cenie, w końcu wyprzedarze ciągle trwają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku coś mi poucinało w kilku miejsach tą wypowiedź, ah ta kafeteria jestem zdania, że lepiej wolniej ale przynajmniej bezpowrotnie no i mały wybór tego co mogę jeść bo wiele jest zakazane takie dopowiedzenie, bo tamta wypowiedź jakaś bez składu i ładu uciekam, już nie sieje bałaganu tu, odezwę się popołudniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie nie wiem co będę dzisiaj jadła, chyba zrobię sobie tylko zielona fasolkę z wody, ryżu mam dosyć i mięsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzuchomanka, pęczak to taka odmiana kaszy jęczmiennej, a właściwie całe ziarna jęczmienia wypolerowane, pyszna, polecam ci jak wejdziesz w 2 fazę. Po ugotowaniu podobna trochę do ryżu. Bardzo zdrowa i sycąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie dla Was moja dieta jest nudna, ale ja nie lubię jakichś tam wymysłów, gdy muszę uważać na kalorie. Jak za dużo i za dobrze gotuję to podjadam (a umiem, jestem po gastronomii nawet), więc wolę zjeść coś prostego, by nie mieć ochoty na więcej. No i z czegoś co jest przygotowane z 2-3 składników łatwiej się zliczy kalorie. Na śniadanie zjadłam banana, jabłko i wypiłam szklankę ciepłego mleka- prosto, szybko i dość zdrowo. A na obiad zrobiłam 3 jajka sadzone z kromką chleba ;) Na kolacje znów będzie mleko i owoce albo moja zielona zupa :) Macocha by powiedziała: "znowu te pulty jesz" he he, na szczęście już z nią nie mieszkam i nie kusi mnie naleśniczkami, pierogami i sernikami. U mnie dziś dużo cieplej, idę więc biegać po pracy :) nie mogę się doczekać, miałam ponad tydzień przerwy przez te mrozy, a wcześniej już z tydzień biegałam co drugi dzień i czułam się wspaniale. Zważyłam się dziś po obiedzie (nie wytrzymałam do soboty) i jest postęp! 3 kg spadło :) Jestem bardzo zadowolona. Oczywiście to woda zleciała, ale miło nie widzieć już tych 67 kg na wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie Dziewczyny, powiedzcie jak tam u Was w domach z odżywianiem...Często kobiety muszą zaciekle walczyć z pokusami: rodzice, mąż jedzą normalnie, dzieci też, a niektóre dziewczyny jeszcze muszą gotować dla rodziny. Jak sobie z tym radzicie? Gdy ja mieszkałam z ojcem i macochą było mi bardzo ciężko. Ojciec uwielbiał mięsa, sosy i słodycze- często zmuszał mnie do jedzenia, a macocha lubiła potrawy mączne, ciasta i też ciągle namawiała. Ciężko było z nimi wytrzymać, jedzenie to była najważniejsza rzecz w tym domu. Teraz mam lekko. Mąż dba o siebie, jest szczuplutki, nie jest smakoszem, więc gdy jestem na diecie to nawet nie prosi bym coś mu ugotowała, czasem zrobi sobie coś sam, gdy jestem w pracy albo wyjdzie do baru -takie podejście bardzo pomaga. Nawet lubi te dietetyczne zupy warzywne, które sobie robię, więc też je je :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia ja rozumiem to, że jesz proste rzeczy i nie gotujesz. Sama wiele razy byłam na diecie 1000, 1200kcal. Też nigdy nie gotowałam bo to za dużo bawienia się z ważeniem produktów i liczeniem czego ile się dało. Poza tym zawsze wychodziło to bardziej kaloryczne niż człowiek planował. Też wtedy jadłam np. banany, serki wiejskie, bułki grahamki i rzeczy, których kcal były na opakowaniu, albo wiedziałam już ile mają :) Dopiero ostatnio mnie ta dieta pierwszy raz zawiodła i przez 1,5 tygodnia nic na niej nie zgubiłam. Dlatego przeszłam na south beach. Dziś jednak nie było tego kurczaka bo dopiero co wróciłam z zakupów i za długo zajęło by mi przygotowanie. Ugotowałam więc 2 jajka, do tego papryka konserwowa. Szczerze to dopiero 2 dzień diety, a ja już mam dość jajek bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia gratuluję, ta woda co pierwsza schodzi zawsze najbardziej cieszy, wiem coś o tym :) A z kutii to bym chyba sam pęczak mogła zjeść, ale na wigilię już będę mogła sobie pozwolić to zrobię na pewno. Brzuchomanka, a jadłaś jajka faszerowane tuńczykiem ? Ja na Dukanie takie robiłam, na 1 fazę by się nadały. Ewentualnie jakąś sałatkę na szybko, jajko, pomidor, ogórek, sałata polane oliwą z oliwek. Albo zupa ogórkowa z jajkiem gotowanym. Same jajka na pewno szybko bokiem wyjdą. A możesz ogórki kiszone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga a jak się robi te jajka z tunczykiem? Ja myślałam, żeby zrobić farsz z żółtka, cebuli, pieczarek i dodać łyżeczkę majonezu light. Ale jestem otwarta też na inne propozycję :) jutro zrobię sobie chyba ogólnie dzień bez jajek żeby od nich trochę odpocząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo prosto, gotujesz jajka, kroisz na pół, żółtka rozgniatasz z tuńczykiem z puszki i faszerujesz jajka. można trochę cebulki wkroić i doprawić do smaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam taki fajny przepis na obiad Jajko usadzone pomidorowym gnieździe na kurczaku :) składniki: 2 małe pomidory 1 cebula 2 pojedyncze filety z kurczaka 2 jajka czosnek w kosteczce do zgniatania ale najlepiej ząbek świeżego rozgnieść :) sól i pieprz 1 łyżka posiekanej najlepiej świeżej bazylii 1/2 łyżki oregano Pomidory obrać ze skórki, cebulę posiekać w drobniutką kosteczkę i przesmażyć na patelni. po chwili dodać bazylię i oregano i smażyć do momentu uzyskania jednolitej, niewodnistej masy. Do tego świetnie nadają się pomidory, które mają mało gniazda nasiennego a dużo miąższu (moja babcia nazywa je typem malinówek) Filety rozbić na niezbyt cienko, ale też niezbyt grubo. Rozbite mięso lekko przyprawić wg uznania i natrzeć czosnkiem. Na patelni lekko podsmażyć mięso z obu stron. Tak z 4 do 5 minut. Przygotować naczynie żaroodporne i nagrzać piekarnik do 180 stopni. Filety ułożyć w naczyniu. Na każdy podsmażony filet położyć po połowie masy pomidorowej i zrobić wgłębienie, takie gniazdko jakby :) Do każdego gniazdka delikatnie wbić surowe jajo. Lekko popieprzyć. Jeśli białko spłynie to nic, ważne aby żółtko siedziało w dołku. Całość włożyć do piekarnika i zapiekać aż do całkowitego ścięcia się jajka. Podawać jako danie obiadowe z ulubioną sałatką . Ja robię także wersję ze szpinakiem zamiast pomidorów :) ale to dla wielbicieli zielonego liścia :) wówczas szpinak przyrządzam tak, jak zazwyczaj dbając o to aby masa szpinakowa była gęściejsza niż zwykle żeby mi nie spłynęła z mięsa. Jak coś znajdę jeszcze to ci wkleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja oczywiście takich nie robię, kopiowałam jak leci :) Ale fajnie wyglądają, więc kiedyś pewnie zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I taki nieco zmodyfikowany do diety Roladki z indyka i cukinii 400 g fileta z indyka 1 mała cukinia 4 plastry szynki 3 łyżki oliwy pieprz, sól ew. wegeta jeśli możesz. Mięso pokroić na 4 plastry i cienko rozbić przez folię, oprószyć delikatnie przyprawami. Cukinię przekroić na połowę, usunąć nasiona i pokroić w słupki 6-7 cm. Na każdym płacie mięsa położyć plaster szynki, kilka słupków cukinii i uformować roladki. Oprószyć przyprawami. Obsmażyć na oleju, następnie podlać połową szklanki wody i dusić pod przykryciem około 25-30 minut. Można do tego jakąś sałatkę i obiad gotowy. Oprócz cukinii możesz dołożyć paprykę konserwową. Spadam szukać dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubaska 16 17
JA TEŻ CHCE!! ale mi się nie udaje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SAŁATKA Z TUŃCZYKA Składniki: 2 puszki tuńczyka we własnym sosie 1 puszka kukurydzy 1 średnia cebula 1 papryka czerwona 3 ogórki kiszone 2 jajka ugotowane na twardo kapusta pekińska (kawałek) Kapustę, paprykę, cebulę, ogórki kiszone i jajka kroimy w kosteczkę. Wszystko wkładamy do miski, dodajemy tuńczyka z zalewą, mieszamy i przyprawiamy solą i pieprzem. Nie jestem pewna tej kukurydzy, ale jeśli nie możesz to omiń albo zastąp fasolką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jednak ta kukurydza zabroniona jest, a sery chyba możesz na SB, bo ja mam taką książkę o róznych dietach, między innymi SB i w propozycjach posiłków jest chudy biały ser i mozzarella, więc chyba można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak Aga, chude sery mogę, kukurydzę nie. Podoba mi się ta sałatka i faszerowane jajka, zrobię na pewno, jeszcze przede mną mnóstwo dni na tej I fazie. Zrobię też w tym tygodniu sałatkę grecką, bo wszystko co w niej jest, jest dla mnie dozwolone :) Mój M nie ma litości, siedzi teraz i zajada się babką i ciastkami z nadzieniem czekoladowym, eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak Aga, chude sery mogę, kukurydzę nie. Podoba mi się ta sałatka i faszerowane jajka, zrobię na pewno, jeszcze przede mną mnóstwo dni na tej I fazie. Zrobię też w tym tygodniu sałatkę grecką, bo wszystko co w niej jest, jest dla mnie dozwolone :) Mój M nie ma litości, siedzi teraz i zajada się babką i ciastkami z nadzieniem czekoladowym, eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytacie w ile dni mi ubyło to 3 kg- nie uwierzycie, ale prawdą jest to, co napisałam w stopce- w 3 dni. Sama się nie mogę nadziwić, to pewnie dlatego, że odstawiłam chleb i byłam na tych 500 kcal. Ciekawe co będzie dalej, domyślam się, że teraz już nie będzie tak wesoło i kolejny kg spadnie za tydzień. Zważę się w sobotę, to się okaże, narazie nie ma się co ekscytować. Początki diety są wspaniałe, ale za jakieś 2 tyg. zapewne będzie załamanie. Za słodko by było jakby w tydzień zeszło 7 kg, ha ha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×