Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pawłowa Mama

Autyzm

Polecane posty

a moj młodszy (10,5 m-ca) zaczął wskazywac palecem:)))pokazuje gdzie lampa,gdzie mama;) tak sie cieesze:) Igus dalej nie potrafi wskazac nic palcem;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karto229
Darciaa- ostatnio pani psycholog mi powiedziała, że wskazywanie palcem pojawia się ok 15 mż. Mój nauczył się pokazywać co chce przed 2 urodzinami, ale nadal sam z siebie nie pokazuje niczego w przestrzeni, tylko jak zapytam, gdzie jest światło to wyciąga rączkę w kierunki żyrandola. Ale często jest tak, że mnie bierze za rękę i jakby chciał pokazać moją ręką co chce, ale mówię mu, żeby pokazał sam swoim paluszkiem i pokazuje ;) Mój też nie jest agresywny, wręcz przeciwnie, ma bardzo łagodne usposobienie, zawsze był spokojny i pogodny. Oczywiście zdarza się, że wariuje, dziwne, żeby ciągle był grzeczny, lubi się wygłupiać :) Złości się wtedy kiedy jest zmęczony i głodny - ale jeśli te dwie funkcje życiowe są zachowane, to nie ma problemu :) U nas też nie ma schematów i stereotypów, nie ma szeregowania przedmiotów.....i ja też myślę, że 80% problemów u nas to jest brak komunikacji...bo gdyby on mówił, to by tak nie było widać że "odstaje". Mówi po chińsku, wypowiada sylaby, łączy je w ciąg np tetedydy, bebemem, jak się do niego mówi to on odpowiada tak po swojemu właśnie, albo się kłóci intonuje śmiesznie..no wychodzi z tego takie dziecięce paplanie..tyle tylko, że np syn sąsiadki który zaczął mówić też zaczynał od takiego gadania po swojemu, teraz przeplata słowa z tym swoim paplaniem... Ale mój niczego nie nazywa, nie naśladuje głosów zwierząt.... Był czas, że powtarzał za mną "baba" ale teraz już nie chce. Natomiast to, że on nie układa klocków czy trudno mu idzie z puzzlami...to jest kwestia do wyćwiczenia, to są tak zwane funkcje wykonawcze i po prostu niektóre dzieci muszą więcej czasu poświęcić, żeby coś załapać...o to martwię się mniej, bo ćwiczymy sporo i są postępy. Darciaa a próbujesz go uczyć pokazywać? Bo ja swojego właśnie tak nauczyłam, brałam jego rękę i coś pokazywałam jego paluszkiem i to trwało trochę, ale załapał. Może nie robi tego idealnie palcem wskazującym - ale zdarza się i to, głównie wskazuje całą rączką (gdy coś jest na meblach podchodzi i wyciąga rękę w tym kierunku), a w książeczkach puka w miejsce gdzie coś jest pokazane (łączy kciuk i wskazujący i tak puka). Współczuję Ci tej jelitówki, ja uważam, że to jedna z gorszych chorób. My mieliśmy na wiosnę...mały miał 3 dni samą gorączkę i żadnych więcej objawów, byłam skołowana, bo nie wiedziałam o co chodzi, aż mnie wzięło na wymioty - zaraziłam się od niego i jak on zobaczył, że ja wymiotuje, to też zaczął. Ale jemu zdarzyło się tylko raz i zaraz temp mu spadła i latał jak skowronek - już zdrowy, a ja flaaak, leżałam osłabiona. Ale cieszę się, że on tak łagodnie to przeszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,uczę go,biore jego raczke i pokazuje,mam nadzieje,ze tez w koncu zaskoczy.Moj tez nie nasladuje zwierzatek,nie potrafi za bardzo powtórzyc...choc ostatnio powtarza I-HA:) konik robi IHA,i tez mówi po swojemu,duzo,czasem mu sie wymknie jakies słówko,ale to raczej bez intencji;/ Chodzisz z nim na jakies teraapie???MNie jedna logopeda powiedziala,ze jak dziecko bedzie dostymulowane to i mowa ruszy.My akurat mamy przestój przez chorobe,ale ogolnie chodzimy na SI,rehabilitacje ruchową,czasem na basen,duzo wtedy siedze z nimw jakuzzu,podobno dobrze dziala na dzieci. Znowu moj z klockami,puzzlami super,zrobie mu jakas dziwna konstrukcje - po czym po kilku dniach odzwierciedli to co zrobilam,juz jako roczniak swietnie sobie radził ze "sorterami".Swietnie dopasowywal kształty,zwierzatka,nawet specjalnie sie nie zastanawiając.Mysle,ze moze u nas to idzie w kierunku aspergera. a nie wiem juz,tez juz glowa od tego wszytskiego boli;/ wazne,zeby podjąc wczesnie terapie i wszytsko bedzie dobrze!!! Karto Twoj synus w przedszkolu poszedł do przodu tak??? tez mam taka nadzieje,bo dalej mam problemnauczyc go na nocniki samodzielnie jesc:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karto229
Darciaa- właśnie o Aspargerze pomyślałam jak przeczytałam Twój post. Mój taki "zdolny" nie jest, on musi się wszystkiego nauczyć...chociaż są rzeczy które łapie w lot. Z mową też tak jest, że wymawia jakieś słowa, ale jak piszesz...to jest nieintencjonalne. Psychiatra nam powiedziała, że nasz synek ma duże pokłady intelektu w sobie i wystarczy odpowiednio go stymulować, to potem on sam wszystko pociągnie. Tak ponoć jest z tą mową, że po terapiach dzieci zaczynają fajnie mówić, bo coś się w głowie uruchamia. My czekamy na diagnozę z poradni, wydanie orzeczenia i wtedy będziemy mogli zacząć odpowiednią terapię. A póki co chodzimy do logopedy, tam pani też coś próbuje z nim robić, chociaż przez 20 minut wizyty to nie wiele można :O w gabinecie jest masa zabawek i wszystko go interesuje, chce robić wszystko po swojemu i pani nie słucha.... W zasadzie to ona nam podpowiada co możemy robić i potem ja w domu z nim pracuje. Szukam teraz poradni SI i musimy się zapisać na zajęcia. Po tym jak dostaniemy diagnozę i wskazania do terapii zacznę szukać ośrodka...i niestety będziemy musieli dojeżdżać, bo u nas niczego takiego nikt nie prowadzi :( Co do przedszkola....są ogromne postępy we wszystkim! Przede wszystkim dziecko się uspołecznia - mój był zawsze zdystansowany do obcych, teraz dużo szybciej się przekonuje i sam inicjuje kontakt, szybko dostosował się do zasad przedszkolnych, może nie od razu, ale uważam, że jak na dziecko z "problemami" to poradził sobie fantastycznie. Z tego co czytam na różnych forach to mój robi postępy w zwykłym przedszkolu tak samo jak dzieci na terapiach czy w przedszkolach specjalnych dla dzieci autystycznych. Pokazuje, że chce do łazienki, je obiady - prawie samodzielnie, bo pani jeszcze trochę mu pomaga - ma trudności jeszcze z nabieraniem pokarmu na łyżkę, ale jest pierwszym przedszkolnym żarłokiem wciąga wszystko co mu dadzą ;), nauczył się samodzielnie pić z kubka, gdzie ja włosy rwałam w domu bo wcale nie chciał...długo pił z kubka niekapka i zwykły kubek to był wróg. No i bierze udział w zabawach w kółku, chodzi z dziećmi za rączkę i w parze, jak pani coś opowiada to ładnie słucha, lubi teatrzyki...no tyle, że nie powtarza gestów. Ale bierze udział w zajęciach rytmiki i pani mówi, że ona z nim tańczy i on daje sobą kierować. Zaczyna też brać udział w zajęciach plastycznych, już jakieś pierwsze rysunki zbiera do teczki. U niego wszystko przychodzi z czasem....Ale pani mówi mi, że on zrobił 3 kroki na przód od września...a to zaledwie 3 miesiące, gdzie niemal połowę chorował. Ale mamy też panią cudowną...bo ona od początku się nim martwiła i wiem, że bardzo się nim opiekuje i zwraca uwagę bardzo na niego, a on bardzo się do niej przywiązał. Jak powiedziałam o wstępnej diagnozie- że to na pewno nie pełny autyzm, to płakała ze szczęścia, bo mówi, że mój synek jest taki kochany i kamień spadł jej z serca. A co do nauki nocnikowania. U nas też nie było łatwo...ale zacisnęłam zęby i przestałam zakładać pampersy jak mały miał ok 2 lat. Duużo prania było, zwłaszcza, że mały sporo pił....ale tłumaczyłam, wysadzałam co chwilę na nocnik, były fanfary i oklaski jak zrobił do nocnika siusiu i robiłam z tego wielkie halo, jak mu się udało :) I najpierw załapał kupę, zaczął przynosić nocnik albo ciągnąć mnie do nocnika. Natomiast z sikaniem do dziś nie do końca jest dobrze, bo w domu często zapomina pokazać, że mu się chce. Nadal staram się go pytać czy chce siku i po prostu idziemy do łazienki i sika...muszę tego pilnować jeszcze, chociaż zdarza się, że i to pokaże. W przedszkolu się nauczył, a w domu jeszcze nie do końca. Ale pampersów nie nosimy i to najważniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super;)tez musze sie mocno do tego zabrac,ale ciagle cos.Mlodszy marudzi non stop..chyba zeby mu przezynaja sie i jest strasznie absorbujący,przez to malo czasu poswiecam Igorkowi;/ Jak czytam o Twoim synku,to jestem pewna ,ze jak zacznie terapie to szybko nadrobi,Robi swietne i szybko postępy ,wiec Kochana glowa do góry:) Ile ma Twoj 3 latka???? Moj idzie od stycznia do przedszkola,wiąze z tym DUZEE nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karto229
Darciaa- ja Ci powiem, że super, że Igorek ma młodszego brata, bo myślę, że z czasem będzie nabierał tych dobrych nawyków od niego. Ja się mocno zastanawiam nad drugim dzieckiem, ale boję się, że będzie podobna historia. Z drugiej strony nie chcę mieć jedynaka. Mieliśmy się starać jak mały pójdzie do przedszkola, ale przez tą całą historię to ja teraz kompletnie nie mam do tego głowy :O Tym bardziej, że pierwsza ciąża była wystarana. Tak, mój synek skończył 3 latka w listopadzie. Logopeda mówi, że z racji że on jest z końca roku ma prawo mieć jakieś opóźnienia....no ale opóźnienia opóźnieniami...autyzm się jednak przejawia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mały go zaczepia,a Igor juz zaczyna walczyc o swoje,wczesniej bylo mu jedno..wszystko jedno;/ moze sie przy nim rozkreci.... Nie jest powiedziane,ze drugi dziecko tez bedzie mialo problemy z rozwojem,choc wiem,ze ciezko zaryzykowac,ale z drugiej strony moze to tak jak napisalas bedzie terapia dla starszego. MOj mały poki co roziwja sie dobrze,ale tez juz czasem jestem przewrazliwiona...przy Igorze mialam wiecej luzu,mowilam,ON taki jest..grzeczny,bezproblemowy,pogodny,ON ma swoj czas....I DALEJ TAK MYSLE;) Autyzm juz dzisiaj idzie "wyleczyc"..wiadomo,ze zalezy od stopnia zaburzenia,intensywnych terapii i całego "wkładu" w dziecko... czytam w wolnejchwili ksiazke "SIŁA MIłosci" - POLECAM!!! TAMTEN CHŁOPCZYK BYL BARDZO ZABURZONY,NAPADY AGRESJI,BRAKKONTAKTU,SIKAŁ NALUDZI,NIC NIE MÓWIŁ ..W WIEKU 5 LAT WYDAŁ PIERWSZY DZWIĘK Z SIEBIE...... DZIS IDZIE DO COLLEGO ZE ZDROWYMI DZIECMI,NIKT NIE ZAUWAZYŁ,ZE "BYŁ: AUTYSTYCZNY.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karto229
a mnie od początku paliła się lampka awaryjna i wszyscy mi mówili, że jestem przewrażliwiona :O i w pewnym momencie sama w to uwierzyłam, zwłaszcza ,że mały w końcu robił postępy.... ale niepokój miałam w sobie zawsze....mój mąż mówi, że ja to wykrakałam...heh jasne, po prostu przeczułam i tyle. Ale ważne, że działamy.....psychiatra mówiła nam, że często rodzice przychodzą już z 4-5 letnimi dziećmi, bo ciągle czekali, że jednak dziecko wyrośnie....a im wcześniej zacznie się terapie tym lepiej - wiadomo. Oj jest mnóstwo niesamowitych historii o takich dzieciach, ja od samym znajomych słyszę o niezwykłych przypadkach....Jak widać, można wiele zdziałać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karto229 Odpowiem Ci na Twoje powyższe pytanie odnosnie tego czy Nasze dzieci będą kiedyś samodzielne...Nie należy tracić nadziei i trzeba o to walczyć,wszystko zależy od głebokości tego autyzmu o jego przyczynach itd... Mój dzieciak,obecnie ponad trzylatek (3l 2mce) wychodzi z autyzmu i jest to możliwe,ponad rok temu był nadpobudliwy,ciagle krzyczał,płakał,bił,nie chciał chodzić trzymany za rękę,nie bawił się z dziećmi,nie mówił nic oprócz mama,tata,bum,bam i mówił cała resztę po swojemu,histerie o wszystko,brak rozumienia co sie do neigo mówiło,nie słuchał się w ogóle,nawet nie wiedział co to kot czy pies Obecnie mówi,jeszcze nie tak jak rówieśnicy,ale porozumiewa się słowami,jest w okresie buntu więc nie będę mówić że sie słucha,ale wykonuje polecenia,rozumienie się poprawiło,bawi się z dziećmi,zaczął śpiewać piosenki z bajek,liczy do 5 a na kartce pokazuje liczby do 10,zna kolory,naśladuje bardzo dużo zwierząt,naśladuje,buduje,chwali się i dzieli się swoimi radościami,przytula sie,chodzi za rękę,sam się ubiera,ścieli łóżko. Jednak mamy jeszcze cos do wypracowania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saleminka-gratuluje sukcesu!!! Podziel sie z nami jak tego dokonałas??? terapie??? jest synus na diecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karto229
Selemianka - pisz do mnie jeszcze :) Twój post napawa optymizmem ogromnym!!!!! :) Cieszę się bardzo z Waszych sukcesów! I właśnie...jak tego dokonaliście? Terapia przyniosła takie efekty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamiasty
Witam! Czytam Wasze wypowiedzi od początku. Wiecie zapewne dużo więcej niż ja. Ja dopiero zagłębiam się w ten temat. Czekam ze swoim 1,5 rocznym synkiem na diagnozę. Za pół roku mamy wizytę w Synapsis, w styczniu badanie słuchu i logopedę. Mam zamiar wybrać się prywatnie na diagnozę bo wiem, że przez taki okres czasu Filip może oddalić się od nas jeszcze bardziej. Ja nie wiem jak z nim pracować, jak go stymulować. Pierwszym niepokojącym obiawem było to, że przestał mówić. Nie mówi nic, czasami tylko buczy i robi brr..., nie okazuje przywiązania do mnie, nie tęskni, obojętny jest na to z kim zostaje a na spacerze najchętniej poszedłby w swoją stronę nie oglądając się za siebie. Piszę i płaczę! Podziwiam Was i Waszą wolę walki. Sama muszę się ogarnąć i stawić temu czoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karto229
Plamiasty- trzeba się wypłakać, a potem zebrać w sobie, żeby dziecku pomóc. Mimo tego, że ja niepokoiłam się bardzo długo i niejako miałam czas na oswojenie z tym wszystkim to ostatni czas jest dla mnie mega ciężki....i wstrząsnęło to mną mocno. Chyba w życiu nic nie boli bardziej niż choroba dziecka.....w końcu to nasze serce, które żyje poza naszym organizmem...i wszystko to co złe bardzo matkę boli. Tyle, że rozpacz tutaj nie pomoże....trzeba działać. Ja na słowo "autyzm" reagowałam niemal alergicznie, do dziś czuję ucisk w gardle....ale powoli się oswajam.....Ale pierwsza wizyta w poradni dla dzieci autystycznych to była dla mnie traumą....patrzyłam na te matki, tak samo wystraszone jak ja i te dzieci....niby normalne...a jednak nie.....serce ściska. Ale jak wyszła jedna mama z chłopcem z gabinetu i jej synek pokazał paluszkiem na mojego i powiedział "mama, ten chłopiec nie mówi", a na odparła "Kochanie będzie mówił, ty też nie mówiłeś jeszcze rok temu"....to jednak człowieka buduje od środka. I za przykładem Seleminki - trzeba walczyć i wierzyć. Mój syn dziś ułożył bezbłędnie puzzle - prawie bez pomocy..... małą rzecz...a już mi się serducho cieszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy mały sukces cieszy ogromnie!!! moja siostra czasem patrzy na mnie dziwnie jak pól wieczoru z podnieceniem opowiadam jak Igus powiedział "hałooo"...... przy jej zdrowo rozwinietym dziecku moze to dziwne,jednak dla mnie ogromny powód do radosci. Z kolei kazdy krok w tył to ogromny smutek...ale Dziewczyny musi byc dobrze,przeciez kochamy nasze skarby namocniej na swiecie i zrobimy dla nich WSZYSTKO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOj jeszcze pół roku temu tez był słabo przywiazany do mnie,ale duzo go zaczełam nosic,całowac,przytulac,usypiac.. i jest dobrze,jak sie zblizam do drzwi to leci i ciagnie mnie spowrotem,beze mnie z domu nie wyjdzie i do spania tez musi byc mama;) tata be:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karto229
Dzień dobry, Wpadam z rana się przywitać i prosić o kciuki, bo dziś mamy neurologa. I nie dość, że musimy jechać 100 km i zima atakuje to wizyta o 16-stej dopiero.....więc umęczeni będziemy :( Dziewczyny przypomnijcie mi ile lat mają Wasze maluchy, bo wychodzi na to, że mój jest tu najstarszy ;) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamiasty
W naszym przypadku syn mówił jeszcze miesiąc temu. Fakt niewiele ale mówił. Pamiętam to dokładnie bo dostał mikrifon do którego ciągle coś powtarzał. Jak mnie zobaczył po czasowej nieobecności to witał mnie słowami mama, biegł do taty jak wracał z pracy i przytulał się do niego. Mówił jeszcze: tata (tylko szeptem), baba, pa pa, be, oko, koko i dużo po swojemu. Teraz jak mąż wraca i mówię do niego zobacz kto to przyszedł zrywa sią biegnie do drzwi, uśmiecha się, ale najczęściej mija męża, biegnie do drugiego pokoju lub jego uwagę skupia coś innego np. plecak męża. Nie naśladuje zwierząt . Pokazywał kiedyś paluszkiem oko na zabawkach teraz tylko na misce żabie, wskazuje nos na polecenie zrób misiowi, tacie , mamie tidit. Ogląda książeczki ale sam, nie lubi jak mu czytam. Od niedawna przynosi zabawki. Zaczęło się od baniek mydlanych, puszczałam mu i kiedy skończyłam i odłożyłam butelkę złapał ją i wcisnął mi w ręce i domagał się żeby dalej puszczała. Wczoraj przyniósł mi misia i kubeczek. Miewa jednak stany "zawieszenia", jak się zamyśli nic do niego nie dociera. Nie reaguje wówczas na imię. Lubi bawić się autkami, od zawsze pasjonowały go koła. Zawsze leciał do samochodów, rowerów, wózków ... czasami potrafił się tak wysmarować! Nie jest jednak tak , że jak ma coś na kołach to ta zabawka pochłania go całkowicie. Pokręci trochę kółeczkami, obejrzy je i dalej bawi sią już zgodnie z przeznaczeniem tej zabawki. Lubi otwierać szuflady, szafki i wyciągać z nich różne rzeczy. Upodobał sobie komodę z pościelą i ręcznikami. Wywala wszystko i kładzie się na tych rzeczach, robi to czasami nawet 10 razy dziennie. Nie jest łatwo utrzymać z nim kontakt wzrokowy. Jak zaczynam do niego mówić to chwilę patrzy mi w oczy, a potem rozgląda się i unika kontaktu. To samo jak trzymam go na rękach. Poza tym jest radosny, uwielbia się ganiać, kocha dzieci, psy i koty, lubi łaskotki, jest ruchliwy i wszędobylski. Ostatnio miewa czasam ataki złości jak mu coś nie wychodzi, jak mu czegoś zabraniam... Tak pokrótce tak to u nas wygląda. Też wszyscy pukali się w głowę mówiąc, że wymyślam i przesadzam. Ja jednak wiem, że coś jest nie tak. Mam świadomość, że tylko od nas zależy jak będzie wyglądało życie naszych dzieci i zrobię wszystko by Filip był szczęśliwy! Dziękuję za wsparcie i pozdrawiam! Od jutra wprowadzam bezgluten, odstawiam cukier i mleko. Jesteście skarbnicą wiedzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamiasty
Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez trzymam kciuki!!! Plamiasty u nas tez nastapil taki regres po roku,kojarze to ze szczepinką na pneumokoki;/;( Moj skonczył w pazdzierniku 2 latka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plamiasty, nasze dzieci są bardzo bardzo podobne. Nawet w tej reakcji na powrót taty. Mój biegnie, piszczy "tatatata" a jak dobiegnie do taty to zajmuje się Jego siatką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamiasty
Nie taka znowu nowa: rzeczywiście zauważam podobieństwo mojego Filipa do Twojego synka. Najbardziej mnie denerwuje to jego rozkojarzenie i brak skupienia uwagi na tym co do niego mówię lub jak go wołam. Wie, że go wołam ale ma to gdzieś. Mój też prawie niczego się nie boi. Raz tylko przestraszył się ciemności jak zabrali światło i reklamy w telewizji. Podziwiam Twoją wolę walki i biorę z Ciebie przykład! Mam pytanie odnośnie lekarza DAN. Wiem, że jesteś z Warszawy. Gdzie się konsultowałaś i z kim? Chętnie bym się umówiła do takiego specjalisty. Na razie czekamy na Synapsis, mam nadzieję, że zadzwonią wcześniej. Na początku stycznia mamy badanie słuchu i logopedę w Medincusie, a 16 stycznia pierwsze spotkanie z psychologiem w Instytucie Matki i Dziecka. Zastanawiam się czy warto zapisać się na diagnozę w Scolarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plamiasty, moje wizyty u lekarzy wyglądają następująco 1. luty 2012 neurolog, poradnia metaboliczna CZD (wykluczenie chorób metabolicznych) 2. luty 2012 konsultacja SI w fundacji OKNO u p. Magdy Okrzasy (rewelacja) 3. luty 2012 pierwsza obserwacja Synapsis 4. Audiolog w Instytucie Słuchu i Mowy na AK Kampinos (teraz tylko w Kajetanach chyba) 5. marzec 2012 - pierwsza wizyta u lekarza DAN p. dr Magdaleny Cubały (http://drcubala.com/cms/serdecznie-witamy) no i tam mnóstwo badań, leków, supli 6. dalej kontrole u audiologa i obserwacje w synapsis 7. lipiec 2012 - oddział jednego dnia IMiD - hospitalizacja i badania w związku z małym przyrostem wzrostu 8. pierwsza wizyta u homeopatki dr Bross Walderdorf to tak w skrócie, od września mamy też zajecia z neurologopedą w Gabinecie Promyk i chodzimy na grupowe zajecia Mama i Ja do szpitala na Kopernika (genialne są!!!bardzo polecam, trudno sie dostać, ale warto) - Oddział Dziennej rehabilitacji neurologicznej i tyle chyba Mały obecnie dostaje tran Kirkmana, magnez, zastrzyki z MB12 przepisane przez dr Cubałę, kąpię Go w Epsom Salt poza tym żyjemy normalnie :) jakby co, to możemy się spotkać jak chcesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamiasty
Nie taka znowu nowa: ja jestem z Piaseczna więc do Arcany mamy blisko, ale nie wiem czy nas stać na te wizyty. Ile kosztuje ta terapia ( wizyty, badania, suplementy)? Nie wiem czy powinnam w takim razie sama wprowadzać małemu dietę? Zaopatrzyłam się już w bezgluten, ksylitol...Włśnie idę po kaszę i coś do picia. Co do spotkania to może po świętach. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karto jak u neurologa??? U nas nastapił jakby mały regres;(;/ nie wiem,czy po tej jelitówce,czy przez młodszego marude,który zabiera nam cały czas:/ Jest jakby wiecej zamkniety w sobie..jakis taki ...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie taka znowu Nowa-wybacz,moze juz pytałam,ale przypomnij mi,kto moze mi dac skierownie na badania metaboloczne??? Tomaszewska??? Ja byłam raz u Bross...i nie potrafie sie wypowiedziec,jedna wizyta nic niezdziałala...200zl,dała jakies kulki..bez efektu,moze nie trafiła w sedno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Homeopatia to długa droga, nie ma co oczekiwać cudów po pierwszej wizycie Jeśli chodzi o badania metaboliczne, to musisz iść do poradni metabolicznej, a skierowanie do takiej poradni powinieen dać Ci pediatra. Można też oczywiście zrobić takie badania samemu, na wlasną rękę, wysyłając krew i/lub mocz do IMiD w Warszawie - chyba kosztują ok. 200 zł. Plamiasty - DAN to cholernie droga sprawa, wizyta kosztuje 300 zł (trwa godzinę), badania rożnie - ale tak ok. 5000 trzeba mieć, potem różne leki, suplementy - zależy od tego, co wyjdzie w badaniach, ale kilkaset zl miesięcznie na pewno. Największy koszt jest na początku, gdy trzeba zrobić badania. Co do diety to może wprowadź najpierw bezmleczną a z bezglutenową poczekać, bo warto zrobić badania na celikakię - a do tego musi być gluten w spożyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×