Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

TheCherryGirl

Obżerasz się? Wchodź!

Polecane posty

Z obżeraniem męczę się juz prawie 10 lat, mam bulimię, obżeram się codziennie i wymiotuję codziennie. Byłam na terapii nic mi to nie dało. Każdego dnia wstaje z obietnicą że dzisiaj mam czysty dzień, jest dobrze....aż do wieczora. To co dzieję się ze mną wieczorem nie da sie opisać, ta siła która pcha mnie do rzucenia się na jedzenie ma nade mną ogromna kontrolę, nie mogę znaleźć sobie miejsca, trzęsą mi się ręce, nie umiem myśleć o niczym innym tylko o tym żeby się nażreć. A kiedy przyjdzie ta chwila jedzenia, czuje ogromną ulgę, odpływam, nie myślę, jest mi dobrze ...aż jedzenie sie skończy. Wtedy te ogromne wyrzuty sumienia, rozczarowanie, zawód sobą i tym ze znowu się poddałam, przeogromny ból :( Juz nie wiem co robić, jak sobie pomóc, nic nie działa :( Wczoraj miałam czysty dzień, dzisiaj narazie jest dobrze, ale już mam myśli co bym zjadła sobie wieczorem. Przeraża mnie tez ilość kasy które wydaje na żarcie, zal nmi wydać na nowy ciuch ale na jedzenie wydaje bez zastanowienia. Chętnie dołączę do was dziewczyny, podoba mi się tu, bo jest szczerze, bez uniesień, można napisać najgorszą prawdę o sobie i nikt tu nie osądza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczę cały czas walczę
ja wczoraj miałam napad jak na mnie to nie taki wielki bo bywało znacznie gorzej. do wieczora było super zjadłam bułkę z twarogiem i 2 małe kawałki suchego ciasta, a po 19.00 popłynęłam... .... bułka z masłem, serem żółtym i ketchupem, 2 małe kromki chleba ciemnego z serem żółtym i masłem, rurka z bitą śmietaną, jogurt naturalny z musli i płatkami kangus, CAŁA CZEKOLADA MLECZNA :( to zjadłam od 19.00 do 21.00 ja nie wymiotuje, dziś nie jem nic i poćwiczyłam godzinę, żeby chociaż trochę tych kalorii spalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tam u Was?:) Ja właśnie jestem po obiedzie (kurczak, zupa warzywna). Czuję, że się przejadłam, mój żołądek jest rozepchany....Chyba po prostu za bardzo mi smakowało i po prostu jadłam dla smaku. Aż przesadziłam. Teraz czuje się niekomfortowo. A tak od rana jem w miarę normalnie, czyli śniadanie - fasolka szparagowa z sosem pomidorowym, dwie marchewki i ten kurczak. Wczoraj za to byla masakra. Do godziny 15-16 było dobrze. Za to potem popłynęłam. Może dlatego że chłopak poszedł spać, mi się nie chciało no i nudno było. Zaczęłam żrec wszystko,ale w małych ilościach (w miarę) 3 male jabłka puszka tuńczyka z majonezem kromka chleba tostowego z margaryną i mega słodka konfitura sok (mega słodki) wafle ryzowe z margaryną, majonezem, serem budyń czekoladowy A dzisiaj postaram się jeść regularnie co 3h, żeby uregulować poziom cukru we krwi. I ogólnie nie jeść węglowodanów, bo po nich bardzo szybko jestem na powrót głodna... Ogólnie czuję się niepewnie, na dodatek teraz to przejedzenie...Nie wiem już nic..Ale przynajmniej jest piękne słońce tutaj w Hiszpanii i siedzę z moim chłopakiem więc ok:) GrubAla, też wyjechałam z nadzieją, że mi się poprawi i nie będę jeść. Niestety, jest wręcz przeciwnie. Ale ale...wczoraj napisałam maila do Anynomous Overeaters i okazało się, że mają meeting tutaj w BCN, po angielsku :) Postaram się iść tam w czwartek. Ahhh i polecam Wam stronę Anonimowych Żarłoków i poczytanie 12 kroków, 12 tradycji prowadzących do wyrwania się z nałogu jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się,że bardzo ważne jest dobre odżywienie organizmu. I dostaraczanie mu regularnie pożywienia, dobrego jakościowo.I co najważniejsze, wyeliminować z "normalnych" posiłków węglowodany, za to dodać więcej tłuszczów (zdrowych-oliwa, olej kokosowy...). To powoduje, że poziom cukru we krwi wzrasta wolniej i nie ma tych skoków, nie ma nagłego spadku cukru we krwi i łaknienia słodkiego. Wypróbowałam to na sobie. Kiedy jadłam regularnie i nie czułam głodu, jedynie przyjemną sytość po dobrych posiłkach, napady zdarzały się bardzo rzadko. Przykładowe posiłki: -jajecznica + oliwa + warzywa -kurczak + oliwa + warzywa -tuńczyk w oliwie + warzywa Ogólnie: jajka, ryby, dobrej jakości drób, dużo gotowanych warzyw (np.fasolka szparagowa-nie powoduje wzdęc tak jak np.kalafior i brokuły), ale obowiązkowo z jakimś tłuszczem....Ta zasada dodawania tłuszczu do posiłków pochodzi z diety plaż południowych. Ogólnie warto się wzorować na zwyczajach żywieniowych Hiszpanów. ;) Trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi tez sie podoba
to, ze mozna tutaj opowiedziec swoja historie i nikt nie ocenia. TO JEST POMOCNE, by powiedzielic sie tym problemem z kims. Tlumienie emocji, tego kim sie jest, to wlasnie napedza ataki. Kompulsje. Mecze sie z tym odkad pamietam. Przy ludziach jem bardzo malo, POWOLI, a kiedy jestem sama zachwuje sie jak zwierze. Byle szybko, byle duzo. BYLE CO. Doszlo do tego, ze jak juz nie mialam na jedzenie, bo wszystko wydalam, jadlam resztki kanapek ze smietnika w szkole. Nic nie pomoze na to, bo to jest w nas. Stlumione i tylko czeka by sie wydostac. Mozna przestac na miesiac, pol roku, ale nadejdzie atak. Moze recepta jest pogodzenie sie z tym, ze jestesmy chore na komulsywne obz. i akceptowac, ze od czasu do czasu, jednorazowo zdaza sie ataki? bez wyrzutow sumienia, po prostu. ja innego rozwiazania nie widze. kiedy jem, czuje sie beznadziejna, a kiedy czuje sie beznadziejna, jem. bledne kolo. chora psychika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) chyba wszystkie znalazlysmy miejsce dla siebie :) U mnie dzis jako tako , strasznie sie mecze, drugi dzien glodowki a ja umieram ... Wciaz mysle co bym zjadla, nawet filmow nie moge ogladac bo Widze jak jedza..:( Moze to nie Taka calkowita glodowka bo rano jem piec daktyli ( polecam daktyle, Jesli lubicie slodkosci, sa bardzo slodkie, maja wiele witamin I nie powoduja tycia ;) pozatym rozpuszczaja sie w przewodzie pokarmowym.. ) I pije sobie aloes ;) To I tak malo ;( dzis nie man na nic sily. Mi takze trzesa sie rece chodzilam z tym po neurologach czy myslicie ze to moze byc tego przyczyna ? Bo trzesa mi sie zawsze, czasami mniej czasami wiecej.. Dlatego tez nie moge jesc na wiekszych imprezach bo poprostu mysle ze Wciaz mi ktos patrzy na rece I sie oblewam..:( Myslicie ze kompulsy sa tego przyczyna?? TheCherryGirl ---- Zycze Ci powodzonka!!!:D ja niestety bez pracy dopiero od marca sezon na prace a to zawsze by bylo Jakies oderwanie.. Hmmm u Ciebie pewnie tez tam dobra kuchnia... Bo tutaj pyszna, z calego swiata mniam ! Ale zrobilam postęp bo nie jem wieprzowiny od paru miesięcy, Polalam mięso cola i jak zobaczyłam co z tego wyszło ... Chyba nie chcecie wiedzieć.. Fuuuu... Pozdrawiam was Kobitki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GrubAla, jak Twoja głodówka? Trzymasz się? Ja czuję się średnio. Od dwóch dni nie miałam typowego napadu (takiego z biegnięciem do sklepu i kupieniem tony żarcia żeby się zapchać, ani też takiego z "wykroczeniem" poza ramy diety). Ale za to zmieniłam trochę menu, czyli więcej warzyw i dużo wody. Mój żoładek się buntuje, a ja nie wiem czemu. Przecież to chyba lepsze niż śmieciowe żarcie? Może jednak przyzwyczaił się do pożywienia, które nie zawiera zbyt dużo błonnika i można je szybko strawić i przekazać glukozę do krwi. Moje dzisiejsze pożywienie: -fasolka szparagowa + sos pomidorowy + jedno jajko na twardo -tuńczyk + oliwa + sałata + oliwki + pół pomidora Boli mnie teraz brzuch, jest nadęty, do tego masa powietrza w nim :/ Nie wiem czy to jest normalna reakcja i nie za bardzo wiem co począć. Najchętniej wróciłabym do śmieciowego żarcia, ale postanowiłam walczyć :) A jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz poprostu gazy od fasolki :) to normalne :) ja nic nie jadlam I tez mialam wczoraj heh u mnie dobrze dzis Juz lepiej :) nie Jestem glodna.. Trzeci dzien mija.. Ciekawe ile wytrzymam, oczywiscie mam zamiar zdrowo sie odzywiac potem. Zaczelam takze dbac o swoje cialo I wlasnie Widze te straszne rozstepy które sie po tym utuczeniu pojawiły.. Znacie jakiś sposób na rozstepy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co z wami?? U mnie mija 4 dzien i czuje sie lepiej:) właśnie gotuje spaghetti i jezor mi wyskakuje, chociaż nie przepadam za spaghetti :) heeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ni było mnie klka dni ale już nadrobiłam straty. Nie robie głodówek ale staram się zdrowiej odżywiać, od 2 dni nie miałam napadów choć jem dość dużo ale to chwilowo mi wystarcza. Dziewczyny czy wy przypadkiem nie jecie w ciągu dnia zbyt mało no wiecie 2 kanpki to chyba za mało na cały dzień więc wieczorem łatwiej o kompulsa ,przynajmiej ja tak mam. A i czytałam ostatni , że warto zpisywać swoje uczucia przed w trakcie i po kompulsie przynajmniej przez tydzien by pożniej dojść do "jakiś"' wniosków nie próbowałam ale zamierzam może pomoże mi się wyleczyć. Dziewczyny czy któraś z was była u specjalicty? Czy tro pomogło?Co mowił? Radzicie pójść czy raczejn ie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lili63 Ja przeszłam 3 miesiączną terapię grupową, ale nie ukierunkowana na problemy z odzywianiem, tylko taką ogólna. Otworzyła mi ona oczy, ale nie pomogła, jak widać. Teraz jestem tutaj w hiszpanii i powinnam radzić sobie sama,a zdycham, po prostu zdycham!!!!! Jezeli masz okazję i $$$ żeby iść do specjalisty to się nie zastanawiaj. Idź po pomoc! Ja starałam się zapisywać swoje uczucia, czasami wiem dlaczego chcę jeść, ale czasami robię to tak po prostu, żeby sobie udowodnić że MUSZĘ. Czuję sie chora od tego, naprawdę. Dzisiaj miałam kompulsa i teraz zdycham, cała sie trzese, jest mi niedobrze i mam silne spastyczne bole brzucha i jelit,a za godzine musze wyjśc do pracy... Zjadłam czekoladę paczkę ciastek czekoladowych parę batoników musli. czuję się zatruta, chora, próbowałam to wyzygać, częśc mi się udało... Boże, dlaczego ja siebie tak unicestwiam??? Mam dopiero 20 lat a juz chce siebie zniszczyć! To chore! Obżeranie sie sprawia mi tyle cierpienia, tyle bólu, dlaczego nie mogę tak po prostu PRZESTAĆ? Nawet kiedy jem regularnie i zdrowe posiłki, to i tak mam ochotę się objeść, tylko po to, aby poczuć się źle. Boze...Toż to czysta autoagresja jest... Piszcie co u Was, potrzebuję Was tutaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłas prace!!:D bravoooo! To już wiele , nie to co ja siedzę jak idiota :D Odkrylam dziś fajna rzecz :) w parku niedaleko zamiat placu zabaw jest płac z przyrządami do ćwiczeń:) taka siłownia na świeżym powietrzu i tak kolorowo i ładnie, napewno będę tam chodzić i sobie ćwiczyć bo podobało mi sie tam ;) drzewka trawka itd :) Niestety tez mam dopiero 20 lat i co robię ze swoim życiem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batesonstreet
Czesc dziewczyny. Ja moze sie az tak nie obzeram, ale wydaje mi sie, ze mam takie skoki jak WY. Wlacznie z trzesacymi rekami jak jestem bardzo glodna. Potrafie jesc zdrowo i nie jesc slodyczy jakis czas, a potem mam wszystko gdzies i opycham sie chlebem z pasztetem i majonezem. Potrafie zjesc 3 kromki na sniadanie, nie czuje sie syta i wpycham nastepne 2-3. Wtedy juz boli mnie brzuch i biegne do autobusu, zeby to jakos z siebie wypompowac. Nie mam problemu ze slodyczami, nie moge zjesc ich wiele. Tak jak juz ktos zauwazyl, po weglowodanach najbardziej chce sie jesc slodkie. I na kacu. Jak zjem spaghetti z sosem bolognese, to 15 minut pozniej MUSZE zjesc cos slodkiego. To samo po zupie pomidorowej z makaronem. Nie wiem dlaczego akurat po tym? Mnie poradzila znajoma dietetyczka aby dodawac chili do sosu pomidorowego. Tak zionie jezyk ogniem, ze sie potem nie mysli o slodyczach. Pomysl fajny, ale co na to moja watroba ? :) Przepraszam, ze sie nie przedstawilam, mam 31 lat, tez jak Ala mieszkam w Londynie, mam meza, 12 letnia corke i ten topic uswiadomil mi, ze nie dosc, ze sama mam nadwage, to ranie moja corke. Ona jest ogromnym wybrzydzaczem - niejadkiem. Jest otyla, choc wysoka. Nie jada prawie wszystkich warzyw, ( zostala nam tylko fasolka, marchewka i czasem kalafior), z owocow tylko zje jablka. Szczescie, ze pija soki wyciskane itd. Zawsze staralam sie ja motywowac do jedzenia zdrowego jedzenia, podawalam to w jakis fajny sposob, smacznie itd... ale i tak zostawiala. Wolala byc glodna. Od jakiegos czasu stracilam cierpliwosc. Mowie jej doslownie : sluchaj, jestes mlodziutka, dbaj o siebie, chodz ze mna na spacer, zjedz dwa jablka zamiast jednego, pol porcji platkow z mlekiem, i jogurt do tego. Dwa tosty, a nie cztery, i do tego szklanka soku...I mowie jej doslownie : cwicz, bo sie zapuscisz kompletnie. Nosimy ten sam rozmiar spodni, 16. Ona ma 12 lat! Nie chce jej zrobic krzywdy, chce jej pomoc, ale ona woli nie zjesc, niz zjesc cos czego nie lubi. Moim problemem jest maz, jak mnie nie ma, to on daje sie jej namowic na kurczaka i frytki, on nie widzi problemu. Walcze z soba, mam wyrzuty sumienia, ze zle zywie corke, z tego wszystkiego w ogole nie mam zadnej radosci z gotowania, bo gotuje na dwa, a czasem 3 garnki ( bo moj maz to Afrykanczyk i byle zupka sie nie naje). Nie wiem dlaczego pisze na Waszym watku, po prostu czuje sie jakos z Wami powiazana. U mnie w domu sie kiedys nie przelewalo, mama wychowywala nas sama, bywalo, ze mielismy tylko chleb i dzem, dlatego ja teraz kupuje tyle zarcia na zapas... Ja jestem w tej chwili na diecie Montignaca, idzie mi dobrze, nie mam zadnych napadow, a co najwazniejsze, przy tej diecie glod na slodkie przechodzi no i waga mimo, ze moze malo spada, to ciuchy leca... Uwazam, ze wiele z Was robi blad ze malo jecie w ciagu dnia, tez miewalam wieczorne napady zarcia. Trzymam za Was mocno kciuki i bede zagladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj! Wiem ze napewno cieżko Ci ale dalej namawiaj córkę na zdrowe odzywianie, bo teraz ona I tym nie mysli a potem bedzie jej ciezko :( ja tez jak bylam mala lubilam slodkosci I fast foody a teraz Jestem Zla na moich rodzicow ze nic z tym nie robili od poczatku I na ten czas wiem ze jak bede miala dziecko nie popelnie taking bledow jak oni , nie bedzie znalo smaku chipsow.. :) Moja chrzesna tak wychowywala I nigdy jej dzieci nie jadza slodyczy chipsow I innych.. :) Niestety Twoja ma Juz 12 lat, i jeszcze mieszkacie tutaj a Wiadomo jakie tu jest jedzenie.. Ale walcz! I ze soba I z corka :)):* I najlepiej dojdz do porozumienia z mezem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Jak leci? batesonstret Witaj! Tak czytam o Twojej córce i trochę mnie to zaalarmowało. Próbowalaś porozmawiać z nią DLACZEGO je? Może je a wcale nie jest głodna? Piszę o tym, ponieważ ja problemy z objadaniem mam od wczesnych lat dziecinstwa, jak miałam 8-10 lat to już się przejadałam i nienaturalnie traktowałam jedzenie. Moim zdaniem jeżeli dziecko ma zdrowy stosunek do jedzenia i nie traktuje go jako ucieczki to nie ma szans żeby było otyłe...Może właśnie ten problem ma Twoja córka? Może je z innych przyczyn niż głód? Dawaj jej przede wszystkim duuuużo miłości i zainteresowania...Ja na mojej terapii odkryłam, że jadłam bo czułam się odrzucona przez matkę, porzucona i samotna. Więc Twoja córka musi czuć ze ma w Tobie ostoję i przyjaciolke. Do tego oczywiście zdrowa dieta, ale żeby nie zabrakło miłości między Wami...I bliskości. To takie ważne pomiędzy córką a matką. U mnie dziwnie jest, wczoraj nic nie jadłam juz po napadzie, czułam się okropnie, chora i rozdygotana. Dzisiaj planowałam nic nie jeść tez, po to żeby jakoś dać temu ciału/zoladkowi/jelitom odpocząć, ale juz wypiłam troche mleka sojowego bardzo slodkiego i zjadlam potrawke, której wcale nie chciałam. NIe rozumiem tego, to jest taka siła, która ciągnie mnie do jedzenia i czasem jem zanim się nawet zastanowię nad tym co robię. Jem mechanicznie, jak robot....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heeey:D U mnie dziś 5 dzien głodówki :) Straciłam 5 kg , jednak w ogóle nie cieszą mnie stracone kilogramy bo widziałam w swoim życiu lepsza wage:( załamuje mnie to tylko bardziej.. Czuje sie dobrze, lżej troszkę, trochę burczy mi w brzuchu ale powoli zapominam o jedzeniu :) do picia wody muszę sie zmuszać jakoś mi nie wchodzi :) Wytrzymalam już najgorsze pierwsze dni więc liczę ze będzie już z górki :) Może sie przylaczycie do mnie?:) heeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka nerwowa jestem, boje sie ze będę miała napad na jedzenie... Tak bardzo sie boje bo już o niczym innym nie myśle tylko o żarciu.. Co mam teraz zrobić? Ja nie chce a brak żarcia doprowadza mnie do szału.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! batesonstreet ja mam 16 lat czyli niwiele więcej niż twoja córka i y moja mama kiedyś też mówiła mi żebym nie jadla tyle i od tejpory zawsze jem w ukryciu wstydze się tego zę tyle jem i chowam się przed wszystkimi. Dlatego może spróboj jązachęcać i sama pokazywać że zdrowsze odżywianie jest leppsze wymyśl jakieś argumenty znasz swoją córkę wiesz co na nią zadziała. Może bardziej zastanawiłabym sie nad jakąś terapią gdybym umiała powiedzieć rodzicom co się ze mną dzieje jak narazie odpada. :( chwilowo po kolejnym ataku jestem i dziwie się że jeszczeni zwymiotowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lili63 Wiesz cieszę się, że udało Ci sie już "zdiagnozować" o co chodzi i że szukasz pomocy, nawet tutaj na forum. Ze swojego doświadczenia wiem, że "przełamanie się" i powiedzenie wszystkiego mamie, a potem trochę tacie, bardzo mi pomogło. Dali mi wsparcie. Oczywiście trudno było im zrozumieć o co chodzi, że można mieć TAKIE problemy. Ale podeszli do tematu z mądrościa i po prostu zaakceptowali, a ja poczułam się lepiej, ze WIEDZĄ o tym, wiedza ze ich dziecko, ich corka ma problem, jest jej zle i ciezko. Jednak to przelamanie sie zajeło mi parę lat. Zawsze było mi cholernie wstyd za to, co robię, nienawidziłam siebie. Dopiero terapia uświadomiła mi, że te zachowania, przejadanie się itp, są MANIFESTACJĄ pewnych potrzeb. Czyli coś w środku Ciebie woła ZAOPIEKUJ SIĘ MNĄ, POTRZEBUJĘ CIEBIE. Ale Ty nie jesteś w stanie na razie tego zrozumieć, dlatego próbujesz na siłę nakarmić się czyms...Jedzenie to opcja najłatwiej dostępna. Jednak to jest wielka iluzja. Jedzenie Ci NIE pomoże.... GrubAla doskonale znam to uczucie, borykam się z nim codziennie. Wstaję rano i jestem przerażona. Boję się sama siebie! Jaki to ma sens? NIenawidzić siebie i bać się siebie...Ja próbuję sobie zaufać. Codziennie próbuje od nowa, podejść do siebie z miłością i zaufaniem. I wiarą... Zazdroszczę Ci tej głodówki wiesz? Ja na razie sie na to nie zdobędę. Bo po prostu nie wierzę, że może mi się udać. Wiem, wiem, brzmi to tragicznie. Ale tak właśnie jest...Po prostu w siebie nie wierzę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwera
macie jakies rady na nie obzeranie sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malwera Chyba kazdy tutaj tego szuka ;) Jedyne co mogę Ci doradzić to napisanie planu posiłków, zrobienie zakupów potrzebnych na przygotowanie ich. Regularne jedzenie, co 3h, białko, dobre tłuszcze, warzywa, ograniczona ilość węglowodanów. To jest strategia, która mi pomogła. Jednak trzymanie sie tego planu wymaga dużej samokontroli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tobie zazdrosc mi bo sie zlamalam :( 5 dzien mi nie wyszedl bo jedzenie jest silniejsze ode mnie :( Zalamka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZESTAWJUNIOR
HEJKA:) OWAŻĘ SIĘ PRZYJŚĆ Z ODSIECZĄ, CO SIĘ STAŁO GRUBAALU????WYŻAL SIĘ, POWINNO POMÓC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZESTAWJUNIOR
MOŻE KILKA SŁÓW O MNIE-CZYTAM WAS CODZIENNIE, BARDZO DOBRZE ZNAM TEN PROBLEM,MNIE ON TEŻ DOTYCZY. JESTEM TERAZ NA ETAPIE ŻE POTRAFIĘ ŻYĆ BEZ ATAKU PÓŁ ROKU I WIĘCEJ, ALE JAK WPADAM W "CIĄG" TO RAZ W TYG. MAM ATAK OBŻAARSTWA, TAK WLAŚNIE JEST OD ŚWIĄT B.N, OD POPRZEDNIEJ ŚRODY JEST OK BO JEST POST(NIE JEM SŁODYCZY) CO W MOIM PRZYPADKU, BYŁO ZAPALNIKAMI DO DALSZEGO FOLGOWANIA SOBIE. jEŻELI TERAZ MAM TAKĄ POTRZEBĘ NAJEDZENIA, TO KROJĘ MARCHĘWKĘ NA TALARKI, NAWET NIE WIEDZIAŁAM ILE WYCHODZI TAKICH OSZUKANYCH CHIPSÓW Z 1 SZT;) MÓZG SIĘ CIESZY ŻE TYLE POCHŁONĄŁ, A JA ŻE TAK ZDROWO, A MACHEWKA W BIODRA NIE WEJDZIE, SPOKOJNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj.. Bo to chyba tak jest ze to nigdy nie odejddzie... Nauczyłas sie z tym żyć bravo :) ja nie mogę, coraz bardziej mnie to przygnebia:/ Miałam zamiar byc na glodowce oczyszczajacej i w 5 dniu dupa:/ oczywiście nie opychalam sie... Tylko jogurty itd a wczoraj sie zaczęło, poszłam na angielski i kolega przyniósł mi baklawe która robi jego mama, nie mogłam odmówić bo wiem ze to kocham i oczywiście już po drodze do domu wpierdzielilam wszystko. (i pomyślałam, a jak już zjadlam kaloryczna baklawe to dziś dam spokój) i tak mnie to zachęcalo dalej... Więc sobie podjadalam.. Niby obiad zdrowy bo warzywa i mięsko gotowane ale jeszcze wsunelam jakieś ciastka i frytki.. I powiedziałam stop! Ale dziś obudzilam sie z myślą ze chce jesc... Śniadanie trochę nie za zdrowe.. Ale chyba wole zjeść coś co chce rano niż pózniej ta ochota nie dawałaby mi spokoju;( No ale co zrobić jak przez to waga stoi w miejscu... Nie wiem już co zrobić bo ja naprawdę muszę pozbyc sie tych kilosow które przytylam bo bardzo sie złe czuje... 55 a 80 jest wielka różnica, wiem ze chyba glodowka u mnie nie działa bo byłam tak wyglodzona ze sie cała trzeslam..:/ Próbuje zmniejszyć liczę kalori może mi sie uda, ale boje sie ataków.. Jedna rzecz a tak mnie kusi bym dała spokój itd...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIZZAJUNIOR
ROZUMIEM CIE BARDZO DOBRZE, JEDNA RZECZ NIWECZY CAŁY DZIEŃ, MAŁY CUKIEREK, DLA MNIE OZNACZA RZECZ ZAKAZANĄ, WIĘC TEŻ ODPUSZCZAM:(WOLĘ NIE JEŚĆ WCALE SŁODYCZY NIŻ DRAŻNIĆ ORGANIZM,TO JEST CHOROBA. MÓJ NARZECZONY WIE O TYM, ALE ON CHYBA BAGATELIZUJE PROBLEM UWAŻA ŻE NIE MA POWODÓW DO ZMARTWIEŃ, POWÓD?JA WAŻE 52KG,TAK! POTRAFIE BARDZO DUŻO ĆWICZYĆ I SIĘ KONTROLOWAĆ, TAKŻE ATAK RAZ W TYG NIE WYWOŁUJE ZMIAN W POSTACI NADWYŻKI. ALE PROBLEM JEST. NAWET W DNI KTÓRE NIE ŻRE, TOCZY SIĘ W MOJEJ GŁOWIE WALKA!!!!NA KTÓRĄ PRZEZNACZAM MNÓSTO ENERGII, ZRESZTĄ MYŚLENIE O JEDZENIU ZAJMUJE 95% MOICH MYŚLI, WIĘC TO NIE JEST NORMALNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIZZAJUNIOR
PIZZA JUNIOR=ZESTAW JUNIOR TO CAŁY CZAS JA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesttetty
Nosiło mnie cały wieczór i w końcu zżarłam porcję twarogu z jogurtem i cukrem, talerz smażonego makaronu z cebulą, 3/4 gorzkiej czekolady. A przez cały dzień ładnie się trzymałam :( Zżarłabym jeszcze coś, ale już nic nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsy to moja zmora
Cherry Girl a co u Ciebie? Daj znać U mnie mini kompuls wczoraj... Cały dzień ładnie, ale wieczorem złapała mnie chęć na słodkie. Nie mogłam, po prostu nie mogłam jej pokonać i zjadłam: milkę mleczną (uwielbiam czekolady milki) doprawiłam się pyszną drożdżówką z wiórkami kokosowymi (moja druga słabość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×