Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

TheCherryGirl

Obżerasz się? Wchodź!

Polecane posty

Gość Delilia
Ciesze się, ze jestem z takimi fajnymi dziewczynami jak Wy na tym topiku :) Żadne "Panny nikt". Cieple, mądre, wrażliwe kobietki, którym kazano nosić za duży ciężar na ramionach.. Tak dokładnie, Żałosna choroba, TYLE STRACONEGO CZASU !!!! TYLE ZJEDZONEGO ŻYCIA ! ... TYLE SAMOTNOŚCI !! Nie czekajcie. Wiem, ze się boicie poprosić o pomoc. Wasza rodzina Was nauczyła nie prosić o pomoc. Mamy się zamknąć, udawać, być dzielne - WRĘCZ IDEALNE. Najlepiej jak jeszcze kurwa będziemy świętymi i będziemy pomagać wszystkim naokoło ... z uśmiechem bardzo proszę. TO NIELUDZKIE. Na początku trudno jest poprosić o pomoc. Wstydzimy się. Siebie. Sposobu w jaki żyjemy. Naszego ciała. Naszych kłamstw. Naszej samotności. Ciągle wszystkim kłamiemy. Ze nie możemy się spotkać bo "coś tam"... , ze jesteśmy "tu i tam" ... a tak naprawdę kłamiemy po to, żeby wrócić do domu i w końcu moc POZWOLIĆ SOBIE NA SŁABOŚĆ, JEDZĄC.. Myśl o tym, ze mamy o tym powiedzieć jakieś nieznanej osobie jest przerażająca. Ja widziałam 2 terapeutów zanim wpadłam na moja kochana Pania.K. Ci ludzie są od tego, żeby nam pomoc. Oni NAS NIE OCENIAJĄ. A co więcej, ROZUMIEJĄ NAS i WSPIERAJĄ ... Warto się przemoc :) Przeszłości nie zmienimy ale możemy zmienić TERAŹNIEJSZOŚĆ i zbudować sobie własną, ciepłą, bezpieczna, rozumna osobowość i zacząć ŻYĆ :) Ja zaczęłam zapraszać ludzi i umawiać się na spotkania dopiero od dwóch lat. Przedtem siedziałam sama jak palec bo wstydziłam się siebie. Siedziałam zamknięta w klatce z moim byłym facetem.. który był tak zaborczy, ze i jemu i mnie ta sytuacja była na rękę.. Poważny Temat, Boże ja tez mieszkałam w pięknej europejskiej stolicy .. Marzyłam, żeby tam mieszkać, a jak już tam byłam to tak się bałam - jak Ty ... czułam się taka gorsza i brzydsza niż te wszystkie piękne dziewczyny tam, ze najczęściej siedziałam sama jak mysz w 4 ścianach z kupa żarcia... żeby tylko do mojej świadomości nie dotarł mój strach. ACHA wiecie co ... jak czujecie, ze musicie coś zjeść: powiedzcie sobie - OK, MAM KOMPULS. OK, TERAZ MUSZE ZJEŚĆ. NIE BĘDĘ SIĘ PRZECIWKO TEMU BIĆ ALE ZROBIĘ JEDNA RZECZ - BĘDĘ STARAŁA SIĘ Z KAŻDYM KĘSEM ODCZUWAĆ PRZYJEMNOŚĆ TEGO CO JEM. Starajcie się najpierw uświadomić sobie jakie emocje powodują wasz strach. Starajcie się je w miarę precyzyjnie nazwać. Np. czy to strach, a może wręcz przerażenie, a może nawet panika ? czy tylko obawa ? Szukajcie niuansów w waszych emocjach. A potem starajcie się jeść świadomie - czyli delektujcie się. Uczenie się ŚWIADOMOŚCI bardzo mi pomogło. Dobranoc kochane !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Nie wiem czy się dobrze wysłowiłam. Jak macie jakieś trudne emocje to nie zawsze strach. Mogą to być przeróżne emocje, nawet pozytywne !! Osamotnienie, bezsilność, wstyd, zakochanie, radość, brak poczucia bezpieczeństwa, gniew, zazdrość... etc FAJNIE BYŁOBY JE TUTAJ PISAĆ JAK MAMY KOMPULS. Pa pa ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
Poważny temat! Rozumiem Ciebie doskonale, kiedy wspominasz ile razy odmawialas czyjegos zaproszenia. Tez tak mam. Czasem odmawiam, bo wole zamknac sie w domu i jesc, bo mam czas wolny i jem. A bywa i tak, i jakie to jest smieszne, ze nie chce isc, bo wiem, ze bede musiala tam jesc, a przeciez my nie lubimy jesc w towarzystwie. Boze.... Rzeczywiscie ciagle zyjemy w klamstwie, bo przeciez my sie obzeramy w samotnosci, a przy ludziach prawie nic nie jemy, inni mysla, ze my nic nie jemy... Mowisz, ze mieszkalas zagranica. Wrocilas do kraju? Ja tez jestem na emigracji. Europejska stolica. Tez spotykam mezczyzn, ktorym sie podobam. Jest obecnie 2. Zaciekawieni mna. Chcieliby mnie poznac blizej, a robie, tak jak Ty, czuje sie gorsza, tez mam niska samoocene. Odmawiam, mimo, ze przeciez nie musi byc cos wiecej, moze byc tylko przyjazn, ale moje chore ograniczenia sa silniejsze... Delilia Czy jestesmy perfekcjonistkami? Ja siebie uwazam za taka. Zobaczcie- potrafimy sie nazrec jak nikt. Czy to nie perfekcyjne? :) A z drugiej strony tez potrafie wytrwac na diecie, w sumie, na glodowkach. Jestem silna i slaba zarazem. Sprzecznosci. My sie chyba pogubilysmy. Przynajmniej ja. Juz czasem sama nie wiem, co robic z zyciem. Trace je. Trace siebie. "ACHA wiecie co ... jak czujecie, ze musicie coś zjeść: powiedzcie sobie - OK, MAM KOMPULS. OK, TERAZ MUSZE ZJEŚĆ. " Ja dzisiaj wlasnie mialam caly dzien kompulsowy. Zaluje, ze nie bylam silna, ale jak mowilam, nie czuje sie zbytnio winna. Jutro sie podniose. Bede silna. Wszystkie damy rade pokierowac swoim zyciem tak jak chcemy, a nie zeby jedzenie nami i nim rzadzilo. Bedziemy szczesliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
zaczynam kolejny dzien walki. Ciesze sie, bo okazuje sie, ze calkiem dobrze sie czuje po wczorajszym kompulsie. Wiecie, chyba 1 dniowy kompuls nie rujnuje naszych wysilkow w odchudzaniu, tylko ich ciag. Po takim jednnym, kiedy nasza psychika siada i jest nam wszystko jedno= zaczynamy jesc, jesc, dzien w dzien, wtedy wszystko rujnujemy. Dlatego wazne, aby podniesc sie, od razu. Nie myslec, ze to juz koniec i mamy pozwolenie na jedzenie. Zaczac od poczatku. Bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
zalosna choroba- odchudzasz sie? Ile masz do zrzucenia? Tak, po maturze wyjechalam do Hamburga, po roku wrocilam na studia, a w sumie do domu i na studia, bo tam mnie meczyla tesknota, jaki mial sens siedzenie w 4 scianach? :( Teraz, wlasnie koncze studia i zdarza sie, ze bywam np. na 2 miesiace w Niemczech i nie meczy mnie tesknota, wiem, ze dojrzalam do wyjazdu. W lipcu planuje wyjechac na dluuzej i zostac tam ile Bog da;) Tak sia czuje juz lepiej, ci ludzie sa tacy przychylniejsi, wspieraja czlowieka, doceniaja, zauwazaja szczegoly, ktorych nikt w Polsce nie zauwazyl. Usmiechaja sie do mnie bezinteresowanie, dla nich jestem biala kartka, niczym nie oznaczona, nie ma pietna. Dla nich to,ze wazne 20 kg wiecej niz powinnam nie jest zadna przeszkoda w kontaktach ze mna, wrecz przeciwnie! Widze,ze doceniaja to, ze potrafie zrobic piekny makijaz, ladnie ubrac sie itd. Poza tym uprawiam sport tam- jezdze na rowerze systematycznie, poznaje podczas jazdy ludzi(opisuje tu teraz poludnie niemiec, blisko Francji) aha, i tam, nie siedze w domu, tylko wychodze do ludzi! Siedzenie w domu jest dla mnie malo atrakcyjne, potrzebuje kontaktu z ludzmi i mam tam ten kontakt.Poza tym mam lepszy kontakt z ludzmi w Polsce, bo kazdy znajduje czas na rozmowe np. przez skype, choc zawsze sa zabiegani itd. Mam dosyc tej samotnosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Własnie, ja zawsze bylam taka perfekcjonalistka... wszystko musialo byc idealne. I ja i moje zycie, ktore nigdy nie bylo idealne. Jak rozpoczynalam odchudzanie w poniedzialek, jak zawsze, to wystarczylo, ze ktos dziwnie odezwal sie w domu, nawet zartem, a ja juz czulam,ze naruszyl ta idealosc i po szkole kupywalam wafle i jadlam. Jem wlasciwie byle co, kiedy potrafilam wiecej, np. 2 czekolady, paczke wafli, czipsy, teraz wafle i czekolada wystarczaja. Moze z 2 razy mi sie zdarzylo, w moim zyciu, ze wpadlam do kuchni i szalalam wpychajac w siebie jedzenie, ja po porostu duzo jem, az bede pelna. Nigdy nie wymiotowalam. I te slodycze, jaktylko gorszy dzien czy nawet dobry, to sklep- najlepiej biedronka, zeby bylo najtaniej, jesli biedronka mi nie po drodze to inny sklepik i klasycznie- wafelki i czekolada, czasami czipsy. Ja pragne schudnac, ale im bardziej nakrecam sie na odchudzanie, tym mnie mi sie udaje:/ Delilia- kochana, a jakbys tak miala poprowadzic moja terapie to od czego bys zaczela, jakie rady bys mi udzielila? Jak z tym zawalczyc kolejny raz? Bo odkad pamietam to tylko walcze....... Caluje Was kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
Powazny temat- mam 164 cm, obecnie waze 60,nie wiem dokladnie,ile po kompulsie. Tak, odchudzam sie. Wiesz..ja nie potrafie jesc. Nie chce. Najszczesliwsza jestem,kiedy jestem glodna. Czysta. Silna. Boje sie,ze to droga do anoreksji. Ale to dla mnie lepsze,bo inaczej zre i trace pieniadze, na ktore ciezko pracuje. W czasie tygodniowego ciagu potrafie wydac prawie pol pensji na smieciowe jedzenie. Rozumiem,co masz namysli mowiac ,ze tam jestes czysta kartka. Pozbywamy sie ograniczen. Nikt nas nie ocenia. Ale czesto tez nikogo tak naprawde tam nie obchodzimy. Samotnosc to cena,ktora placimy za anonimowosc zagranica. Ile wazysz,mierzysz? Ja nie dalam rady. Znow 3 czekolady, 200 g popcornu, pasta rybna 150g, ryba 200g, pieczarki, cola. Wszystko lapczywie,na raz. I ze swiadomoscia,ze tego nie chce. Boli mnie brzuch,a jednak w myslach wciaz kolejny kes. To nie glod. Emocje. Przezywam stres obecnie. Nie wiem,co robic,to jem. To zawsze deska ratunku w trudnych chwilach, ktora jest pelna gwozdzi. Zadaja bol,a wciaz sie tego trzymam. Jak przestac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Ja mam 170 i waze az 90 kg:(:(:( Ladnie potrafie chudnac, ale zaraz gdy zaczne jesc wraca do mnie wsyzstko, efekt jojo w 200 % :( Staram sie po 18 nie jesc i godzinke dziennie cwiczyc, w domu. Jak wrocilam z Niemiec to wazylam 15 kg mniej (wrzesien), zaczelam biegac w Polsce, wskakiwalam w dresy i biegalam, teraz tez chce, ale jak... Wstyd mnie ogarnia:( Najgorsze jest to, ze musimy jesc, by zyc, byc byc zdrowym, by ni czuc sie zle, slabo itd. Z drugiej strony my nie potrafimy wywazyc tego... Tak jakby narkomanowi powiedziec,ze moze tylko raz dziennie sciagnac, jak on pragnie non stop:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
Powazny temat- mam 164 cm, obecnie waze 60,nie wiem dokladnie,ile po kompulsie. Tak, odchudzam sie. Wiesz..ja nie potrafie jesc. Nie chce. Najszczesliwsza jestem,kiedy jestem glodna. Czysta. Silna. Boje sie,ze to droga do anoreksji. Ale to dla mnie lepsze,bo inaczej zre i trace pieniadze, na ktore ciezko pracuje. W czasie tygodniowego ciagu potrafie wydac prawie pol pensji na smieciowe jedzenie. Rozumiem,co masz namysli mowiac ,ze tam jestes czysta kartka. Pozbywamy sie ograniczen. Nikt nas nie ocenia. Ale czesto tez nikogo tak naprawde tam nie obchodzimy. Samotnosc to cena,ktora placimy za anonimowosc zagranica. Ile wazysz,mierzysz? Ja nie dalam rady. Znow 3 czekolady, 200 g popcornu, pasta rybna 150g, ryba 200g, pieczarki, cola. Wszystko lapczywie,na raz. I ze swiadomoscia,ze tego nie chce. Boli mnie brzuch,a jednak w myslach wciaz kolejny kes. To nie glod. Emocje. Przezywam stres obecnie. Nie wiem,co robic,to jem. To zawsze deska ratunku w trudnych chwilach, ktora jest pelna gwozdzi. Zadaja bol,a wciaz sie tego trzymam. Jak przestac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
(przepraszam,pisze z telefonu i mi czesto dubluje posty!) Powazny temat-ile chcesz schudnac? Efekt jojo,tez tak mam. Zobacz,mamy silna wole,bo umiemy schudnac,wiec gdzie tkwi nasz problem? Masz racje,z porownaniem do narkomanow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Wazylam kiedys 73 kg (schudlam do tego momentu) i wygladalam naprawde dobrze. Ja nie chce schudnac nie wiadomo ile, chce po prostu wejsc w dawne spodnie, ladnie wygladac w ciuchach, ktore kupilam i mialam kilka razy na sobie, a sa to fajne ubrania. Chce po porstu poczuc sie atrakcyjna, a teraz taka sie nie czuje... Ja mysle,ze duza role u mnie odgrywa samotnosc, poczucie samotnosci- wynagaradzam sobie jedzeniem a to w konsekwecji prowadzi do tycia. Zawsze czulam sie samotnie..., brakuje mi milosci, jestem pelna leku, ze na zawsze jestem skazana na samotnosc. Sa ludzie skazani na samotnosc... Jak przestac ? Moze znowu nas Delilia wesprze:) Delilia- a jak teraz, po wyleczeniu, wyglada Twoje zycie? Jestes szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Poważny temat, Pierwszy krok to zdać sobie sprawę, ze to co robimy to nie nazywa się "ODCHUDZANIE". Odchudzanie/niejedzenie na przemian z objadaniem się/wymiotami to jest CHOROBA. Nie wystarczy powiedzieć sobie "jestem chora" bo jak widać ciągle to powtarzacie i nic nie zmieniacie ... i dalej w kolko jesteście chore. 2-gi krok, to powiedzieć sobie - CHCE BYĆ ZDROWA. CHCE BYĆ ZE SOBĄ SZCZERA: NIE RADZE SOBIE SAMA OD WIELU LAT/MIESIĘCY. POWTARZAĆ SOBIE W KOLKO, ZE W KOŃCU MI SIĘ UDA - TO OKŁAMYWANIE SAMEJ SIEBIE. ŻEBY WYZDROWIEĆ MUSZE POSZUKAĆ POMOCY. 3-ci krok, DOBRZE BY BYŁO komuś bliskiemu o tym powiedzieć. Ja najpierw powiedziałam byłemu facetowi, potem rodzicom, i dopiero później kilku innym osobom. 4-ty krok. Zacząć czytać na necie jakie są terapie dla osób z problemami odżywiania. Zacząć szukać konkretnej pomocy. Te wszystkie kroki spowodują, ze zrozumiesz, ze tylko wewnętrzna praca nad sobą w końcu spowoduje zmianę i WYZDROWIENIE. Trzymam kciuki za te wszystkie trudne i ważne decyzje, które mogą "ocalić" wam życie. Bo zamiast żreć zaczniecie żyć. Z moim tygodniowym wiosennym kryzysem uporałam się, dużo analizując swoje emocje. Od paru dni ani raz nie pomyślałam o kompulsie. Ciepło Was pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Poważny temat :) Ja mam za sobą hardcorowa historie, bo za sobą 15 lat bulimii. To bardzo dużo. Na szczęście sporo osób szuka pomocy wcześniej. Im dłuższa choroba tym dłuższa droga wychodzenia z niego. Jestem duuuuzo szczęśliwsza niż byłam ! Tak naprawdę po raz pierwszy w życiu po terapii mogę o sobie powiedzieć, ze jestem szczęśliwa. Dopiero podczas terapii zdałam sobie sprawę jak BARDZO byłam nieszczęśliwa ... nawet tego nie odczuwałam, bo albo jadłam albo udawałam, ze jestem dzielna, silna etc ... Moje związki z ludźmi są dużo luźniejsze wiec przyjemniejsze. Przedtem CIĄGLE MYŚLAŁAM O SOBIE ( jak wyglądam/co inni o mnie myślą/czy uważają, ze jestem gruba ). CIĄGLE BYŁAM SKUPIONA NA SOBIE. Teraz mój umysł może w końcu myśleć o rożnych ciekawszych rzeczach i jestem dużo mniej spięta. Zmieniła się moja postawa fizyczna. Okazało się, ze ja nie oddychałam normalnie. Ze stresu dużo powstrzymywałam oddech. Wyrównał mi się oddech. Oddycham spokojnie. Wcześniej miałam okropnie spięte barki i ramiona. Teraz są dużo luźniejsze. Po tych wszystkich latach mój wzrok wydawał mi się taki... pusty... nijaki. Teraz mój wzrok nabrał życia. Jest w nim "iskierka" :) Nie boje się już ludzi. Z reguły nie czuje się gorsza od innych ( czasem mam jakiś nawrot i wtedy rozmawiam o tym z moja psy ). Lubie wstawać rano. Wcześniej poranki to była dla mnie STRASZNA RZECZ, ZMORA... dzień się zaczynał i kolejna bitwa przede mną. Teraz delektuje się porankiem. Wczoraj w nocy nawet, nie chciało mi się spać i miałam ochotę, żeby już był poranek !!! :) Dbam o moje ciało. Wcześniej dbałam tylko jak byłam z jakimś facetem. Teraz dbam dla siebie ! Dbam o to co jem i lubię czuć się zdrowa. Jem dużo owoców, warzyw, mało mięsa. Nie jem cukru. Nie pije Coli. Przedtem piłam 2 l Coli light dziennie. Byłam uzależniona. Od jakiegoś czasu staram się kupować jedzenie w sklepach ekologicznych. Nigdy już nie robię zakupów przeznaczonych na kompulsy. Przedtem robiłam to codziennie/albo parę razy dziennie. Teraz mi to do głowy nie przychodzi. Mam swoje projekty i staram się je realizować. To niełatwe, bo ogólnie moje projekty nie są łatwe ... ale malutkimi kroczkami idę do przodu. Moje bliskie relacje się zmieniły. Chce, żeby o mnie dbano. Wcześniej głównym celem i duma, było to jak ja dbam o innych. W końcu czerpie prawdziwa przyjemność z tego, ze ktoś jest dla mnie prawdziwie kochany. Kiedyś jak słyszałam, ze ktoś powiedział co niemiłego do mnie/o mnie. Od razu odreagowywałam kompulsem. Teraz zastanawiam się nad tym, i dochodzę najczęściej do wniosku, ze to ta osoba ma jakiś problem a nie ja. Nie niszczy mnie to. Nie czuje się słaba. Każdy człowiek ma wzloty i upadki. Każdy. Nawet ten najszczęśliwszy. Ja sobie przedtem totalnie nie radziłam z tym. Wszystko mnie przerastało. A teraz sobie ( jakoś ) radze :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
Delilia ja nienawidze porankoW, bo wiem,ze znow bedzie atak. Czasem,kiedy trzymam diete, lubie wstawac,zaczynac,starac sie. Inaczej nie. Zazdroszcze Ci. Ty kochasz swoje zycie,cialo. Ja nie potrafie. Powazny tema poczuc sie atrakcyjnie.. Tez marze o tym. Twoje ubrania zrobily sie male,bo przytylas? Ja, kiedy schudne, kupuje nowe rzeczy,wtedy chodze na zakupy, ale zakladam je kilka razy i robia sie za male, bo tyje. A wtedy juz nie kupuje nic nowego. Czuje sie nie warta tego,czegos dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Delilia- pieknie to opisalas, widac,ze czerpiesz radosc z zycia, mimo tego, ze bywaja slabsze dni i to jest piekne! A powiedz, co z miloscia? :) zalosna choroba- ubrania fajne, tylko jak przytylam to wygladaja na mnie za male, albo to ja w nich wygladam za duza, sa zbyt dopasowane, spodni nie moge dopiac, ech:/ Bedac na diacie, widzac efekty, tez chodze do sklepach i sobie kupuje to jedna to dwie rzeczy i czekam na moment, az ladnie sie w nie wpasuje. Dobrze kochane, ide sie uczyc, bo mam w sobote egzamin. Dobrej nocy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Żałosna Choroba, Ty tez, jak się zmienisz i popracujesz nad sobą to będziesz kochać życie :):) Rany, dla mnie PORANKI to BYŁA ZMORA TOTALNA !!! ... Często jadłam w nocy wiec rano byłam TOTALNIE padnięta. Czułam się okropnie, ze nie daje rady i nastawiałam się na każdy kolejny dzień, jakbym miała iść NA WOJNĘ... WOJNA PRZECIWKO NAPADOM JEDZENIA. Przegrana z góry.. Często tez po napadach wyciskałam sobie kompulsyjnie wągry i rano miałam zmasakrowana twarz.. :(:( Teraz mam ładną cerę :) Po zimie trochę była zmęczona ale poszłam na zabieg do kosmetyczki i już się zrobiła bardziej wypoczęta :) Dopiero podczas terapii zauważalnym, ze zmieniły mi się sny !!! Przedtem moje sny były zawsze jakieś dziwne, straszne, z nieprzyjemna atmosfera, dużo byłam w nich SAMA.. Po raz pierwszy podczas terapii zaczęłam mieć fajne, kolorowe sny, gdzie jest dużo ludzi. A ja miedzy nimi !! to tez zmienia poranki ... Niesamowite jak nasza psychika daje nam do zrozumienia, ze coś jest z nami ŹLE. Poważny temat, hmm z miłością ;):) Na razie nie spotkałam nikogo, kto by mi się podobał. Ale żyję teraz w Polsce... a nigdy do Polskich mężczyzn mnie nie ciągnęło.. Wcześniej moi faceci mieli zawsze z 10 lat więcej niż ja. ( Chyba podświadomie chciałam, żeby ktoś w końcu o mnie zadbał ). Teraz wolałabym spotkać kogoś w moim wieku :) Po raz pierwszy w życiu od 2 lat nie jestem zakochana i nie szukam miłości. Nie czuje się przez to nieszczęśliwa. Chciałabym się zakochać, oczywiście - ale na razie ciesze się sobą. Moje projekty są dla mnie ważne. Zawsze podporządkowywałam swoje życie pod moich facetów ... Teraz chce się SPEŁNIAĆ. No nie powiem, trochę jestem WYMAGAJĄCA z facetami ;) , co nie ułatwia spotkania kogoś, kto mi się podoba. Ale nie staram się podobać na sile, jak kiedyś ! Kiedyś - bardzo dyskretnie i kobieco - ale starałam się zwrócić uwagę większości mężczyzn. Potrzebowałam ich wzroku na sobie. Teraz nie mam już takiej potrzeby. Ogólnie moje relacje są dużo bardziej coooool ! Życzę udanego egzaminu !!!! :) Dobrej nocy Wam :-**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beskidka
Cześć dziewczyny! po przeczytaniu Waszych wypowiedzi czuję się jakbym czytała o sobie. Mam ten sam problem co Wy. A najgorsze jest to że wczoraj zjadłam trochę więcej i dziś też mam ochotę:/ ale z drugiej strony myślę sobie że zjem to śniadanie i zaraz poleci lawina a ja będę mieć wyrzuty sumienia...w dodatku niewiele czasu mi zostało żeby choć troche schudnać! już nie wiem co robić. robi się cieplej, wakacje się zblizaja a ja jestem gruba, mam wielki cellulit i zero motywacji na diete...i w dodatku problem z "głowa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane!:* Ostatnio mam mało czasu na pisanie i co za tym idzie na objadanie sie :) No już trochę bez ataków, od rana w pracy i wracam padnieta więc nie mam siły już jesc :) Pozatym chce sie motywować dalej, dieta:) Ale przecież zawsze było tak samo objadanie sie i dieta ehh Naprawdę zacznę myśleć o lekarzu.. Sama sobie nie poradzę.. Chociaż chciałabym :) Wizyty u lekarza nie bedą przyjemne, zacznie sie rozdrapywanie ran z całego życia:( Są takie rzeczy o których nie chce pamiętać.. Ale wiem ze to może one stanowią problem.. Wiem ze jedna okropna sytuacja nasilila bardziej moje problemy.. Nie mówię o tym, wstydzę sie bardzo.. Jeśli bym miała o tym powiedzieć komuś chyba bym umarła.. Kiedyś powiedziałam to komuś i zrobiła sie wielka afera, tak bardzo cierpialam i to po takim czasie... Chyba nawet nie jestem w stanie napisać tego tutaj.. :( to tak bolało.. I jak sie trzymajcie? TheCherry dawno nie pisałas, co z Tobą? Myśle o Tobie skarbie!!:* Kocham Was:* miłego wieczoru!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny chciałam sie pochwalić że w tym tyg żadnego kompulsu - co więcej zaczęłam dietę i dobrzemi idzie:) ALE właśnie znów pokłuciłam się z facetem, nie ukłąda nam się - on dziś wchodził na stronki porno i usunął całą historię - stad wiem że wchodził - ze mna nie chce się kochać mówi że zmęczony:( jestem gruba waże 100 kg ale też mam uczucia i w pierwszej chwili jak zrobiło mi sie przykro od razu poczułam głód, ale nie dam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaroLinka09
Jesli chcecie schudnac tak jak ja to plecam tych ludzi: www.dieta4u.com.pl/dieta-dla-kobiet . Naprawde pomagaja. /w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
KaroLinka, Nie wiem czy robisz reklamę dla siebie, czy dla kogoś kto Ci rzeczywiście pomógł... ale KURWA ... pisać o dietach dla ludzi z problemami odżywiania to trochę głupi pomysł. Każda dieta dla nas zawsze kończy się KOMPULSEM ! Dziękujemy ale nie tego potrzebujemy. Jeśli choć trochę nasz poczytasz, to zrozumiesz.. Hej GrubAla ! :) Myszko... wiem, ze na myśl o rozdrapywaniu tego co Cie boli czujesz przerażenie... ale to jest właśnie być UCZCIWYM ze SAMYM SOBĄ. To zawsze, zawsze w ostateczności się opłaca ! Jeśli chcesz się w końcu wygadać.. pisz śmiało. Myślę, ze nikt tutaj nie będzie Cie oceniał. Jeśli byś miała taka potrzebę mogę podać Ci mojego maila. Ale udawać, ze coś nie boli , kiedy jest tak naprawdę wielka rana... to wyrządza dużo szkód. No właśnie, gdzie TheCherry .. ? Asiula, Jesteś mężatką ? Napisz coś o waszym związku. Pozdrawiam Was ciepło !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jestem mężatką od 4 lat, mam 3,5letnia córkę Nie układa się dobrze między nami, on wstaje o 2 w nocy do pracy więc wiecznie zmęczony i neiwyspany...nie dba o siebie, nawet nie kąpie się codziennie góra 2x w tyg, gdzie ja robie to codziennie dziś np wrócił z pracy o 13, zjadł obiad i siadł przed kompem ja po córkę pojechałam o 14 30 do przedszkola potem do koleżanki, wróciłam o 19 a ten dalej przed kompem, bajki chińskie ogląda poszedł spać właczyłam komputer sprawdzam historie - wyczyszczona cała, czyli oglądął sobie porno boli mnie to, gdybyśmy razem oglądali to co innego ale on się podnieca innymi babkami a ja tylko w kompleksy przez to wpadam zdradził mnie 3 razy 1 - 4 dni przed ślubem - całował się ze swoją c"przyjaciółka" 2 - oznajmił mi że sie zakochał i jeszcze się zastanawiał która z nas wybrać - załuję że wtedy nei odeszłam 3 - nie tak dawno znalazłam w jego tel pikantne sms-y do jego znajomej to był ostatni raz keidy mnie upokorzył, i jego ostatnia szansa - jeden wybryk i odejde chyba że nie wytrzymam psychicznie i wczesniej odejde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Witajcie, gratuluję sukcesów! :) Delilia- a powiedz, jak radzisz sobie z nudą? Nie myslisz wtedy o jedzeniu? A jak o nim myslisz intensywnie, to co robisz by zabic ta mysl? Dziękujemy Ci bardzo za wsparcie, kooochana jesteś!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
nie daje rady. wciaz mam napady. najgorsze, ze nie liczy sie nic, tylko opychanie. nie jestem glodna, jestem napchana, a jem- zagluszam w sobie emocje. ja chyba boje sie odpowiedzialnosci. nie doroslam do zycia, mam dosc samotnosci Powazny temat- samotnosc sprawia, ze jemy, a jedzac wciaz bedziemy trwac w tej samotnosci, bo nasza sytuacja sie tylko pogarsza, bo czujemy sie nieatrakcyjne, gorsze, brakuje nam pewnosci siebie zal mi siebie. jest weekend. Ludzie biegaja, spaceruja, spedzaja czas z przyjaciolmi- ja sobote spedzilam lazac po sklepach, by nakupywac jedzenia, a potem- w autobusie myslalam tylko, kiedy bede w domu, kiedy sie napcham. czesto jem juz w drodze, zal mi siebie tak bardzo. i w glowie te chore mysli- jesc, jesc, jesc. Po co? nie zastanawiam sie. to takie bezwiedne. Jem bez swiadomosci, jaka krzywde sobie robie. Dochodzi do mnie, co sie stalo, kiedy juz jest za pozno, kiedy trzeba poniesc konsekwencje- brak pieniedzy w portfelu, stracony dzien, przytycie, bol brzucha. NIENAWISC do samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
zalosna choroba- co sie dzieje w Twoim zyciu oprocz jedzenia? skad to zle samopoczucie? Problemy? Napisz moze cos wiecej, moze jakos pomozemy Ci. Stoisz w martwym punkcie, wiesz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
Powazny temat- stres. ostatnio zyje w ciaglym stresie. martwie sie o moje mieszkanie i prace. nie radze sobie z niczym w zyciu. nie czuje sie bezpieczna. o to chyba chodzi, to jest moim problemem, ze nie mam azylu, miejsca, w ktorym czuje sie bezpieczna, dlatego chyba szukam alternatywy w jedzeniu. marze, zeby wyjechac na wies, miec tam dom, uciec z miasta. dodatkowo, czuje, ze nie nadaje sie do niczego. chyba wpadam w depresje :). nie wiem ... nie, nie mam depresji. ale wciaz uzalam sie nad soba i nie potrafie wziac w garsc. Wy macie sile, chcecie wyjsc z tego bagna, probujecie, ja wciaz upadam. jestem na dnie. najgorsze, ze wiem, ze tylko KIEDY jestem na diecie, czuje sie szczesliwa. bo wiem, ze wtedy dbam o siebie, jestem silna... inaczej sie obzeram. ze skrajnosci w skrajnosc. nie umiem przestac. przed chwila poszly 2 czekolady i litr lodow. moja glowa nigdy nie ma dosc, chociaz zoladek odpada. nie umiem byc silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Hmm Asiula, bardzo mi przykro, ze tak się czujesz w Twoim związku .. Jeśli jesteś z kimś, kto zachowuje się z Toba w ten sposób, to na pewno w głębi siebie nauczono Cie, ze tylko na to zasługujesz... co jest nieprawda. Każda z nas zasługuje na ciepło, na szacunek i poczucie bezpieczeństwa. Mam nadzieje, ze pójdziesz na terapie i w końcu to sama w sobie odkryjesz. Tak to jest - trzeba wszystko samemu o sobie odkryć, żeby wyzdrowieć. Poważny temat, witaj, Słuchaj - ja już - W OGÓLE - NIE MYŚLĘ O JEDZENIU. Jeśli zdarzają mi się "napady jedzenia" to tylko w momentach, kiedy jem jakiś posiłek i nagle w danym momencie czuje, ze zjem jeszcze więcej niż, to czego potrzebuje. Ale nie myślę o jedzeniu ani nie planuje napadów. tak, w tym sensie rzeczywiście wyzdrowiałym. jak egzamin ? jak Ty się masz ? Żałosna Choroba, Masz racje. Masz dokładnie racje. Ponieważ ciągle oczekiwano od nas, żebyśmy były dzielne i samowystarczalne to nie pozwolono nam stać Cie dorosłymi emocjonalnie. Nie dano nam możliwości stać się odpowiedzialnymi osobami. Nauczono nas ściemniać, kłamać, ze wszystko jest ok. To dla człowieka za duży ciężar do noszenia na swoich barach. Twoje poczucie bezpieczeństwa, Twój azyl jest w Tobie. Nigdzie go nie odnajdziesz, jeśli nie odnajdziesz go w Sobie... Zauważyłaś ile razy używasz słowa: "silna" ? Od próbowania bycia silna nie wyzdrowiejesz. WRĘCZ PRZECIWNIE. Wyzdrowiejesz jak przyznasz się, ze jesteś słaba i zrozumiesz, ze zasługujesz na poproszenie o pomoc. U mnie nie najlepszy dzień. Grrr :( Od jakiegoś czasu staram się jeść zdrowo i lekko. Wczoraj przyjechali znajomi z pięknym tortem i głupio było mi odmówić, wiec zjadłam ( choć planowałam zero słodkości ) i dzisiaj jestem na siebie ZŁA. Pieprzony debilny perfekcjonizm :( I tak moja dieta jest bardzo zdrowa i ten głupi kawałek tortu nie spowodował dużo większej wagi dzisiaj. Ale tak to jest - planuje, ze muszę być idealna, planuje, ze nie mogę odstąpić od mojego ideału - a jak tylko przekroczę mój cel to czuje się jak dupek. A przecież o to chodzi w życiu, żeby być trochę giętkim ! Odskoczyć czasem trochę od celu powinno być rzeczą normalna a nie powodem do wkurzenia. Nie cierpię być taka SZTYWNA.. Musze to przegadać z moja psy we wtorek, ale jestem tak wkurzona na siebie, ze nawet nie mam ochoty do Niej iść. Często nie mam ochoty do Niej iść, trochę się czasami zmuszam. Ale po wizycie zawsze czuje się DUŻO LEPIEJ. Idę pobiegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
zalosna choroba- jedyna oosba, ktora jest w stanie Ci pomoc jestes Ty sama. Jesli nie radzisz juz sama sobie to moze, jak namawia Delilia udac sie do terapeuty? Czasami dobijaja nas problemy, ale kazdy ma problemy, ale nie kazdy zajada je! Człowiek jest istota rozumna, ale tez istota slaba, bladzaca. Nie boj sie isc po pomoc, jesli widzisz,ze juz kompletnie nie radzisz sobie ze wszystkim. Delilia- nie jestes idealna i nigdy nie bedziesz! skad wiec te wyrzuty sumienia? idealne jest nudne, prozne... Bycie nieidealnym i przyznanie sie do tego, a mimo wszystko okreslanie sie wartosciowym clzowiekiem jest najlepszym wyjsciem. Nikt nie jest idealny i nigdy nie bedzie. Glowa do gory! To byl tylko kawalek tortu, ktory spowodowal, az tyle uczuc?? Juz po egzaminie, zdam, dobrze mi poszlo. Ja czuje się średnio. Budzac sie dzis (a to byl pierwszy od wielu tygodni poranek,ze nie musialam wstawac wczesniej, nie dzownil budzik0- pomyslalam o waszych slowach, ze nienawidzicie/ nienawidzilyscie porankow. Niekiedy tez tak mam, szczegolnie teraz, slonce za oknem, a ja tkwie w domu. Oczywiscie mam tez co robic w domu, bo pisze prace mgr, przygotowuje sie na zajecia, bo jutro mam poprowadzic dla dzieci zajecia itd. Ale brakuje mi wyjscia z 4 scian (ciesze sie,ze mieszkam z rodzicami, chociaz wiele osob mi sie pyta, czy nie chcialabym mieszkac sama, z rodzicami jednak czuuje sie mniej samotna, czesto jest wesolo). Mieszkam nad jeziorami i marze od lat, by pojsc na spacer nad jezioro(latem oczywiscie nigdy tam sie nie pojawiam, chociaz jako dziecko wychowalam sie nad jeziorem i kocham plywac). Glupie szczegoly, ktore buduja nasze zycie. Zauwazylam tez, ze problem ten wplywa na moje relacje z innymi, jestem czesto oschla, malo delikatna, uszczypliwa (mimo to mam dobre relacje z innymi, chyba sie do tego przyzwyczaili i obracamy to w zart czesto). Pamietam jak kiedys kolega z podworka powiedzial mi,ze zmienilam sie. Drazylam temat i przyznal,ze teraz jestem jakas smutniejsza, mniej wychodze do ludzi, mniej aktywna. hmm, teraz przyznaje mu racje. Kiedys bylam takim pozytywnym dzieckiem, dzis jestem taka "mloda- stara". Ogolnie czuje sie srednio:) wiec nie jest zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosna choroba
Delilia- ja musze byc silna, jestem czasem , tylko czasem upadam. ok, caly ten tydzien mialam kompulsje, upadlam na dno bo w mojej glowie jest za duzo mysli. wszystko jest na mojej glowie, chce wylaczyc to myslenie, przestac myslec, dlatego jem. wtedy jest chwila, ze przestaje myslec. nie umiem znalezc innego sposobu. Bardzo, bardzo madre masz spostrzezenia. Wyciagasz dobre wnioski. Z zycia tak masz, doswiadczenia czy to terapia tak pomogla? Powazny temat- gratululuje, ze dobrze poszlo z egzaminem. Masz racje, ze to JA SAMA, musze chciec sobie pomoc. Musi nadejsc ta chwila. Jutro jest nowy tydzien, zamierzam go wykorzystac, przestac. Odrodzic sie. Praca mi pomoze. Zobaczymy jak bedzie "Glupie szczegoly, ktore buduja nasze zycie"- wspomnienia, rzeczy, ktore sprawily, ze jestesmy soba. Zazdroszcze Ci, ze mieszkasz w tak pieknej okolicy. Ciesz sie tym. Masz szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
:) Wróciłam ze spaceru. Wiatr jak cholera wiec w jedna stronę bieg ( w ta stronę gdzie pchał mnie wiatr :D ) a w druga marsz :) Poważny temat :) Dziękuję za wsparcie. Dzisiaj to Ty poprawiłaś mi humor :) i pomogłaś. To bardzo ważne zadanie dla mnie aktualnie. Akceptować jak coś pójdzie inaczej niż to przewidziałam/zaplanowałam. Po prostu być dla siebie wyrozumiałą, kochaną. Mówisz o szorstkości. Właśnie, być dla siebie samej mniej szorstką. Jesteś mądrą dziewczyną. Czuć w Tobie jakąś taka "rozwagę". Bardzo ładnie napisałaś o tych jeziorach. Ja tez wychowałam się nad woda. Pójdź po prostu na ten upragniony spacer, .. ? Co Cie powstrzymuje ? Dokładnie odczuwam również jak mówisz o sobie "młoda-stara". Ja od zawsze tak się czułam. Pamiętam jak chodziłam do podstawówki, marzyłam, żeby mieć 30 lat. Jako nastolatka rówieśnicy mnie nudzili. Często wolałam kontakt ze starszymi ode mnie. Takie osoby jak my dojrzewają wcześniej bo nikt się nimi nie zajmuje, porządnie... a nasi rodzice są często "potrzebujący", dlatego stajemy się "opiekującymi" dla innych... A propos mieszkania z rodzicami, tez jak wróciłam do kraju to mieszkałam z nimi. Moja psy mówiła, ze przeprowadzka będzie oznaka, ze zdrowieje. To prawda.. Tak naprawdę to oni podświadomie nas potrzebują, dlatego przycinają nam ( nieświadomie ) skrzydła, żebyśmy jak najdłużej kotłowali się w ich gnieździe. Ale to nie nasze miejsce. I jak ta separacja w końcu ma miejsce to czujemy się szczęśliwsze bo w końcu dorosłe i odpowiedzialne. Ciesze się, ze coś więcej o sobie napisałaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×