Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samwsobiejestsamibędzie

mówiła, że kocha, zostawiła mnie, wróciła, zostawiła...

Polecane posty

Gość samwsobiejestsamibędzie

Witam, chciałbym się was poradzić drodzy forumowicze. Zacznę od początku. Ponad rok temu poznałem przez internet dziewczynę. pisaliśmy coraz częściej, dzwoniliśmy do siebie. Mieszka 200km dalej. Pewnego dnia umówiliśmy się na spotkanie. Mówiła mi, że ją podpuszczam, że żaden chłopak specjalnie by nie jechał takiej odległości. Bardzo się myliła, pojechałem do niej. Spotkaliśmy się i było bardzo fajnie. Oboje świetnie się dogadywaliśmy, nie mogliśmy przestać pisać i dzwonić. Umówiliśmy się na drugie spotkanie. Po 3 miesiącach znajomości stwierdziliśmy, że coś do siebie czujemy. (dodam, że mam 19 lat a ona prawie 17). Bardzo się ze sobą zżyliśmy, wiele nas łączy, zaprzyjaźniliśmy, pokochaliśmy się. Byliśmy strasznie podobni, pomagaliśmy sobie w nauce i w innych problemach. Wiele czasu spędzaliśmy na rozmowach, nigdy nie kończyły się nam tematy. Cały nasz związek zakończył się kilka dni przed naszą rocznicą. Podczas tego roku staraliśmy się regularnie spotykać, z każdym spotkaniem było coraz lepiej, byliśmy strasznie nieśmiali. Jednak ze spotkania na spotkanie, coraz bardziej przyzwyczajaliśmy się do swoich ciał, nie krępowaliśmy się siebie, ani nic. Poczałkowo nie unosiliśmy się na siebie nawet, lecz po pół roku, byliśmy tak zżyci jak prawdziwe solidne małżeństwo, przynajmniej tak mi się wydawało. Czas spotkań był dla nas bardzo ciężki i trudny, potrafiliśmy płakać przy pożegnaniach. Raz tak przeciągaliśmy, że spóźniłem się na pociąg. W ostatnim jednak czasie mieliśmy trudniejszy okres, warunki uniemożliwiały nam spotkanie jednak nadal twardo się trzymaliśmy, dzwoniliśmy i pisaliśmy. Wytrzymaliśmy z dobre 3 miesiące bez spotkania. Ostatni raz widzieliśmy się miesiąc temu. miałem wrażenie, że to nie była dziewczyna którą poznałem, czułem jakby trochę wstydziła się mojej obecności, nie okazywała w tej samej mierze uczucia co wcześnie. Nie chciałem napierać. Nie zrobiłem kroku w przód, ledwo udało nam się przytulić. Pomyślałem, że to przejściowe. Myślałem, że te 3 miesiące zrobiły swoje, że odzwyczaiła się od mojej obecności. Myliłem się jednak, gdy wracałem do domu dała mi do zrozumienia, że chce przerwy w związku. Mówiła żebyśmy zostali przyjaciółmi a potem znowu zostali parą. Dodam, że za 5 miesięcy idę na studia i mam upatrzoną uczelnię blisko jej miejsca zamieszkania tak więc bylibyśmy blisko siebie. Nie chciałem zgodzić się na przerwę gdyż nie potrafiła podać logicznego wytłumaczenia. Kilka dni przed rocznicą stwierdziła, że musimy zostać przyjaciółmi bo to coś w niej się wypaliło. Ciężko to przeżyłem, dzwoniłem, pisałem, pytałem, prosiłem. W końcu powiedziała, żebym wrócił do niej. Nie było jednak to już to samo. Gdy mówiłem jej miłe rzeczy, pisałem długie sms to albo wzdychała albo coś przytakiwała, nie chciała wspominać wspólnych chwil. Gdy pytałem czemu to zrobiła mówiła, że jej coś odwaliło, lecz po krótkim czasie znowu usłyszałem "Zostańmy przyjaciółmi" znowu świat się zawalił... próbowałem dociekać co się stało ale ona sama nie umiała odpowiedzieć na to pytanie. Ciągle tylko "nie wiem". Bardzo męczyłem się jako przyjaciel, wyobrażałem sobie ją w sytuacjach z innymi facetami i w ogóle. Wczoraj jej to powiedziałem. Chciałem to jeszcze odbudować i gdy zacząłem znów mówić jej żebyśmy spróbowali powiedziała "szybciej mów, bo nie chce mi się tego słuchać. Gdy to usłyszałem, powiedziałem sobie i jej, że na dłuższą metę przyjaźń niema sensu. Od wczoraj nic do niej nie pisałem. Prawie codziennie spędzaliśmy z godzinkę na robieniu lekcji na skype, słabo jej idzie w szkole a ja zawsze jej pomagałem. Dzisiaj mnie prosiła o pomoc w lekcjach, odmówiłem. Po chwili jednak zgodziłem się.. była strasznie spięta i strasznie krzyczała aż w pewnej chwili pomyślałem sobie "Dlaczego ja daje się tak ku*** wykorzystywać, ciągle dawałem wodzić się za nos" i zakończyłem rozmowę, zablokowała mnie na komunikatorach, na smsa nie odpisała. Tak bardzo o nią walczyłem, jednak nie przyniosło to skutku. Myślałem nawet, że ma trudny wiek i to przez to... Czy jest szansa, że do mnie jeszcze wróci ? W jaki sposób mogę powalczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on normalnyy
to zes sie rozpisal... ale przeczytalem. nie wstydzilismy sie naszych cial?? tzn uprawialiscie sex czy nie?? bo to tez zbliza do siebie.. jak na moje to mogla kogos poznac.. albo poprostu jej odbija tylko.. w kazdym razie jezeli ty dalej bedziesz ja prosil i pokazywal ze ci zalezy to ona cie oleje.. sprobuj jej pokazac ze jest ci to obojetne.. nie pisz ciagle do niej.. ona sie moze zmienic tylko wtedy jak poczuje ze naprawde moze ciebie stracic.. tez sie rozpisalem..he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samwsobiejestsamibędzie
on normalnyy No właśnie o to chodzi, że nie. Twierdziła, że jeszcze za wcześnie, w domu rodzice trzymają ją pod kloszem, nawet chłopaka musi ukrywać, tzn mnie. bardzo mi ciężko. Jednak nic innego mi już chyba nie pozostaje jak skorzystać z Twojej rady i spróbować ją olać, niech zrozumie co traci. Dzięki : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej, zmądrzeje
to wróci, nie wróci to znaczy, że jest nic nie warta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdlklw
Ja tak miałam, chciałam by się starał bo widziałam, że jemu strasznie na mnie zależy i wszystko wybaczy. Kiedy nie odpisał, nie napisał, nie dociekał to się złościłam, blokowałam itd, trochę mściwie i dziecinnie, krzyczałam. Potem pisałam, że jemu nie zależy... przyjechał kiedy miałam problemy zdrowotne, od tego momentu już taka nie jestem-pokazał, że zależy. To jest kobieta, nigdy nie wiesz o co chodzi. A może bez zapowiedzi pojedziesz do niej i powiesz, że przyjechałeś tu po to by wyjaśnić pewne rzeczy i nie są to przelewki, chcesz wiedzieć na czym stoisz i jeśli jej życzeniem jest byś ją zostawił to to zrobisz ale nie dasz sobą już pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×