Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

gosik, ja wrzucałam kiedy,ś taki link na forum, tylko teraz nie chce mi sie szukać że gluten wrpowadza się po skończonym 5 miesiącu w formie kaszy manny i w ten sposób sę dziecko przyzwyczaja. Wydaje mi się że jeśli się Kornelowi nic nie dzieje to znaczy że może go jeść ale lekarzem nie jestem a chyba najlepiej żeby się fachowiec wypowiedział w tej kwestii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ za mną noc - padam z niewyspania. Nie dość że burza, ja sama z małą w domu (M nocka) to jeszcze gówniarze na klatce imprezę w środku nocy sobie zrobili. Normalnie padam z nóg :(. Mała o 6 na cyca więc biorę ją do siebie z nadzieją że pośpię chociaż do 8 a tu nici. 7 rano stopa dziecka w mojej paszczy i jak tu nie wstać na dokładkę wytarmosi za nos, wlezie na mnie (dziś już klęczała) i chcesz czy nie pobudka murowana) Gosik z tą kaszką to niezły pomysł i może w takiej postaci przemycę dziecku owoce. Co do tych kaszek glutenowych i bez to na serio zwariować można :( Titucha ja też pierwsze słyszę żeby odstawiać od piersi. Mnie lekarka opierdzieliła że sama wprowadziłam mm (gdzie daję raz dziennie ok 100ml). Ja na Twoim miejscu jednak bym nie odstawiała tyle kaszki na dzień, no nie wiem nie wiem. Wtedy to utuczysz dziecko i myślę że całkiem nie potrzebnie. Z rolkami extra sprawa tylko mi jakoś chyba by odwagi brakło. Justi, Iwka ale Wy się zaparłyście na te ćwiczenia, szacun dla Was. Ja to tylko gadam i nic po za tym. Kupiłam hula raz pokręciłam i przestałam. Gosik a Ty dalej ćwiczysz z Chodakowską? U mnie nie jest źle wchodzę w rozmiar 36 więc nie ma co już tracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik - no widzisz, każdy swojej rozpiski się trzyma, a one się różnią niestety :/ Ja mam tak jak titucha mówi, 1/2 łyżeczki kaszy przez 2 miesiące (6 i 7 m-c) a potem zwiększyć w 8 m-cu do 1 łyżeczki zdaje się. Ja myślę, że to chodzi o alergię. Ale powiem M żeby spytał jak będzie w przyszłym tygodniu. Jeśli Kornel nie ma uczulenia to myślę, że nie ma podstaw do rezygnacji z kaszki. agnieszka - to ty laska jesteś :) ja na razie rozm. 40, ale to i tak nieźle, bo było dużo gorzej ;) Moje włosy również często lądują w garści Młodej. Tylko, że ja mam mało, qrczę blacha... :( titucha - a który to centyl Łucja łapie? Ja tam nie zauważyłam, żeby była jakaś wybitnie wymizerowana. To chyba dobrze, że nie jest pulpetem. Ja bym z piersi nie rezygnowała, kaszki to tylko zapychają i niewiele dają wg mnie, chyba, że takie wielozbożowe jak gosik daje, to już prędzej jest sens. Taki kleik ryżowy albo kukurydziany to tylko węglowodany i trochę wit. B. Ewentualnie lepiej myślę byłoby częściej podawać mięsko (nie pamiętam czy wprowadziłaś) i może zupkę dwa razy a nie raz. Albo owoce z dodatkiem tego kleiku. Te gotowe kaszki owocowe są niestety mocno słodzone, więc na razie omijam je, chociaż dzieci je lubią chyba :( Ja nie daję, a owoców z mm i kleikiem Ania nie chce. Wczoraj wciągnęła za to kurczaka w jarzynce z kalafiora i marchewki plus kleik ryżowy do zagęszczenia. No ale ona jest tłuściutka dosyć, chociaż łapie 50 centyl, to jest górna granica. 7300g ważyła na koniec kwietnia. Teraz obstawiam 9 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jeśli chodzi o gluten to ja mam informacje od gastrologa do którego z młodym chodzimy, gluten wprowadzać trzeba powoli, bo takie szybkie wprowadzanie skutkuje później celiakią, układ pokarmowy maluszków w dalszym ciągu dojrzewa i może mieć trudności z trawieniem zbyt dużych ilości glutenu dopiero około 10 miesiąca wskazany jest jeden pełny posiłek glutenowy (mi to kobietka tłumaczyła tak: od piątego miesiąca na cycu lub szóstego na mm pół łyżeczki kaszy mannej, co miesiąc zwiększamy o pół łyżeczki aż dojdziemy do 2,5 łyżeczki - to jest zdaniem naszej gastrolog pełna porcja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
titucha a jak teraz robisz małej kaszkę, na swoim mleczku czy taką kaszkę już z mlekiem dajesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zwiększaj ilości kaszki, tylko zamiast gotowej kaszki z mlekiem do której dodajesz wodę, kupuj te kaszki bezmleczne i rób ją na wybranym mleku mm, w tyn sposób mała powoli zacznie się przyzwyczajać do nowego smaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejna próba podejrzenia akrobacji Majulinki - ciekawe czy tm razem ściągnie mi ten filmik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Qurcze z tym glutenem to jakaś masakra. Mi pediatra powiedziała żeby nie wprowadzać bo nie widzi sensu do roku (jakaś zacofana chyba). Zresztą tłuszczy też nie kazała. Ja jednak kieruję się własnym instynktem i podaję po pół łyżeczki kaszy manny do zupki. Mrufka fajnie to wytłumaczyłaś, na pewno z tej rady skorzystam ( czytałam coś bardzo podobnego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj wczoraj słońce mi łepetynę przegrzało i chaotycznie napisałam ja mam 2 dzieci a 3 dzieci mi zostawili do pilnowania. Oj muszę mojemu troszkę bardziej urozmaicić jedzonko bo za mało mu nowości daje i owoców, deserków to wcale nie dostaje. A wczoraj dawałam mu obiadek na dworze wcinał i tak przy tym się zabrudził śliniak to w 90%był pokryty słoiczkowym obiadkiem i z lenistwa nie chciało mi się zanieść go do prania i położyłam na słońcu. Po paru godzinach patrze a on prawie czyściutki . Słońce wybiela te plamy nawet bez prania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doti - ufff....! już myślałam, że masz taką dużą rodzinę ;) Zaczęłam się zastanawiać, jak ogarniasz :) Dwójka to jeszcze w porzo. A imię Krzyś bardzo mi się podoba, liczyłam na synka i właśnie miał być Krzyś albo Wiktor :) Ja podaję 1/2 żółtka co drugi dzień. Gotuję jajo na twardo i dodaję żółtko do zupki. Ani bardzo smakuje żółtko, więc nie ma problemu, ale podobno niektóre dzieci nie lubią i można wtedy dodać surowe do zupki i ją zagotować, albo do owoców. Chociaż mi osobiście lepiej pasuje smak żółtka do warzyw np. z brokułem albo kalafiorem dobrze się komponuje według mnie. Zaczęłam czytać o tym glutenie. Mrufka ma rację chyba. Nie ma co szaleć z ilością. Ale trzeba też pilnować, żeby to 1/2 łyżeczki dziecię dostało, bo brak glutenu w diecie również celiakię potem może wywołać. Poważna sprawa... Przy okazji znalazłam info o skórkach chleba do gryzienia. Można, ale to za mało glutenu. Ania akurat odgryza kawałki i boję się, że się udławi. Może trzeba by bardziej taką suchą skórkę albo piętkę dawać. Rada z kaszkami bezmlecznymi i dosypywaniem jednego mm też mi się sensowna wydaje :) Podobno mm nie powinno się zmieniać. agnieszka - twoja doktorka jest chyba "ze starej szkoły". Kiedyś zalecali brak tłuszczu i glutenu do 10 m-ca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
za oknem 35 st. w cieniu a ja mam zapalenie ucha ;-(((((( jak się to przyplątało to nie wiem ;-((( ale boli jak skurczysyn ;-((((((( tak sobie pomyślałam że dobrze że ja a nie dziecko, jakby Milenkę tak bolało to bym chyba w ogóle nie spała w nocy, dorosły zaciśnie zęby i czeka aż przestanie boleć, a dziecko ? co do żółtka to ja gotuję jajko na twardo , daję małej pół żółtka do obiadku a resztę zjadam sama ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
Justi ależ to przyjemne uczucie to przytulanie co nie ;-) moja Milenka już od jakiegoś czasu jak sobie leżymy to tak kombinuje żeby być blisko mnie, kładzie się na boczku i się wtula ;-) a jak łapkami macha przy tym, łapie za nos ucho włosy, co popadnie ;-) a w nocy ? co ona nie wyprawia w tym łóżeczku, na boki, na brzuch, leży na brzuchu z głowa do góry, nie wiem czy ona wtedy śpi czy jest obudzona, wykopuje się z kocyka, leży do góry nogami albo w poprzek, ściąga sobie skarpetki, rozwiązuje sznurki od ochraniacza, jeju a ja co chwilę wstaję w nocy zobaczyć czy jest przykryta...masakra co ona wyczynia a od kilku dni jak leży na brzuszku to podpiera się rączkami i kolankami , unosi kuperek, jak w pozycji wyjściowej do raczkowania , i giba się w przód i w tył ;-) ale na razie pełza tylko wspak ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrufka, dzieki, w takim razie zmieniam zdanie i ograniczam mlodemu gluten. O wlasniemy wczoraj skonczylismy pol roku wiec jeszcze zoltko teraz trzeba wprowadzwc. Kucze ciraz trudniej bedzie mi gi kaemic na soacerze lub w podrozy. Titucha, podobno na terenie EU dziecku wystarczy dowod osobisty, ale my zrobilismy od razu paszport, wiec nie mam doswiadczenia z dowodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik - no z tym karmieniem "w terenie" to porażka. Też nie wiem jak to robić, bo jak zabiorę mleko albo zupkę, to przy tym upale bez lodówki zaraz się przecież psuło będzie :( Już kombinowałam, żeby proszek brać oddzielnie i wodę oddzielnie na mleko. Tyle że w zimnej wodzie kiepsko się rozpuszcza. A z zupką to w ogóle nie wiem. No i już trzeba brać ubranko na zmianę, bo Młoda wyrywa łyżeczkę, chce jeść sama i w efekcie jest ubabrana mimo śliniaka. No i ta zupka przecież nie może bez lodówki w nieskończoność być w torbie :( W poniedziałek mam wyprawę, bo ze względu na wolny dzień chcę pójść na ćwiczenia dla mam z dziećmi na których nie byłam 2 tygodnie. A potem odwiedzić koleżankę. Więc muszę zabrać obiadek dla Ani ze sobą około 10tej jak będę wychodziła. Nie wiem jak to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka - poki co to ja mam nastepujace sposoby na karmienie na soacerach i w podrozy: Mleko: mam mala puszke zawsze w torbie. Przd kazdym spacerem napelniam maly termos (on ma chyba 320ml) wrzatkiem i zabieram butelke mineralnej wody. I robje tak, ze wlewam do butelki troche wrzatku, reszte mineralnej i dosypuje mm - mleczko gotowe a ja mam jeszcze zapas wrzatku w termosie na ewentualn dodatkowe karmienie. Zupka: sloiczek kupiony nie musi byc w lodowce, ale jak zabierasz wlasna to polecam kupic takie wklady jak do lodowek turysttcznych - sa takie nieduze 3 szt kosztuja 5 zl. Mozesz wtedy polozyc taki wklad przy zupce w torbie- 3 godziny zupka zpokojnke wytrzyma. Mam taki plastikowy pojemniczek/miseczke i wrzatek z termosu - podgrzewam zupke w kapieli wodnej jesli karmienie wypadnie mi gdzies gdzie nie ma kawiarni/knajpy (ostatnio np. w lesie). A jak jest knajpa to podgrzewaja bez problemu :) No, tylko teraz to zoltko mi troche utrudnia sytuacje, hehe. Poprzeczka sie podnosi :p Jak karmie to fakt ze utrzymac czystosc jest ciezko, idzie mi na to toma chusteczek bo staram sie wycuerac buzie na biezaco, zeby nie zdazyl wlozyc reki lub stopy do brudnejpaszczy - straty sa i tak czesto, ale zdarzaja sie i "czyste" karmienia :) Dzis pierwszy raz zjadl miesny sloiczek - dotycgczas mial odruchy wymiotne a dzis dalam Bibo Vity warzywa z kurczakiem i jabluszkiem - sama sprobowalam i pycha, bo lekko slodkawe - wciagnal bez mrugnjecia okiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka - poki co to ja mam nastepujace sposoby na karmienie na soacerach i w podrozy: Mleko: mam mala puszke zawsze w torbie. Przd kazdym spacerem napelniam maly termos (on ma chyba 320ml) wrzatkiem i zabieram butelke mineralnej wody. I robje tak, ze wlewam do butelki troche wrzatku, reszte mineralnej i dosypuje mm - mleczko gotowe a ja mam jeszcze zapas wrzatku w termosie na ewentualn dodatkowe karmienie. Zupka: sloiczek kupiony nie musi byc w lodowce, ale jak zabierasz wlasna to polecam kupic takie wklady jak do lodowek turysttcznych - sa takie nieduze 3 szt kosztuja 5 zl. Mozesz wtedy polozyc taki wklad przy zupce w torbie- 3 godziny zupka zpokojnke wytrzyma. Mam taki plastikowy pojemniczek/miseczke i wrzatek z termosu - podgrzewam zupke w kapieli wodnej jesli karmienie wypadnie mi gdzies gdzie nie ma kawiarni/knajpy (ostatnio np. w lesie). A jak jest knajpa to podgrzewaja bez problemu :) No, tylko teraz to zoltko mi troche utrudnia sytuacje, hehe. Poprzeczka sie podnosi :p Jak karmie to fakt ze utrzymac czystosc jest ciezko, idzie mi na to toma chusteczek bo staram sie wycuerac buzie na biezaco, zeby nie zdazyl wlozyc reki lub stopy do brudnejpaszczy - straty sa i tak czesto, ale zdarzaja sie i "czyste" karmienia :) Dzis pierwszy raz zjadl miesny sloiczek - dotycgczas mial odruchy wymiotne a dzis dalam Bibo Vity warzywa z kurczakiem i jabluszkiem - sama sprobowalam i pycha, bo lekko slodkawe - wciagnal bez mrugnjecia okiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka - poki co to ja mam nastepujace sposoby na karmienie na soacerach i w podrozy: Mleko: mam mala puszke zawsze w torbie. Przd kazdym spacerem napelniam maly termos (on ma chyba 320ml) wrzatkiem i zabieram butelke mineralnej wody. I robje tak, ze wlewam do butelki troche wrzatku, reszte mineralnej i dosypuje mm - mleczko gotowe a ja mam jeszcze zapas wrzatku w termosie na ewentualn dodatkowe karmienie. Zupka: sloiczek kupiony nie musi byc w lodowce, ale jak zabierasz wlasna to polecam kupic takie wklady jak do lodowek turysttcznych - sa takie nieduze 3 szt kosztuja 5 zl. Mozesz wtedy polozyc taki wklad przy zupce w torbie- 3 godziny zupka zpokojnke wytrzyma. Mam taki plastikowy pojemniczek/miseczke i wrzatek z termosu - podgrzewam zupke w kapieli wodnej jesli karmienie wypadnie mi gdzies gdzie nie ma kawiarni/knajpy (ostatnio np. w lesie). A jak jest knajpa to podgrzewaja bez problemu :) No, tylko teraz to zoltko mi troche utrudnia sytuacje, hehe. Poprzeczka sie podnosi :p Jak karmie to fakt ze utrzymac czystosc jest ciezko, idzie mi na to toma chusteczek bo staram sie wycuerac buzie na biezaco, zeby nie zdazyl wlozyc reki lub stopy do brudnejpaszczy - straty sa i tak czesto, ale zdarzaja sie i "czyste" karmienia :) Dzis pierwszy raz zjadl miesny sloiczek - dotycgczas mial odruchy wymiotne a dzis dalam Bibo Vity warzywa z kurczakiem i jabluszkiem - sama sprobowalam i pycha, bo lekko slodkawe - wciagnal bez mrugnjecia okiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka - poki co to ja mam nastepujace sposoby na karmienie na soacerach i w podrozy: Mleko: mam mala puszke zawsze w torbie. Przd kazdym spacerem napelniam maly termos (on ma chyba 320ml) wrzatkiem i zabieram butelke mineralnej wody. I robje tak, ze wlewam do butelki troche wrzatku, reszte mineralnej i dosypuje mm - mleczko gotowe a ja mam jeszcze zapas wrzatku w termosie na ewentualn dodatkowe karmienie. Zupka: sloiczek kupiony nie musi byc w lodowce, ale jak zabierasz wlasna to polecam kupic takie wklady jak do lodowek turysttcznych - sa takie nieduze 3 szt kosztuja 5 zl. Mozesz wtedy polozyc taki wklad przy zupce w torbie- 3 godziny zupka zpokojnke wytrzyma. Mam taki plastikowy pojemniczek/miseczke i wrzatek z termosu - podgrzewam zupke w kapieli wodnej jesli karmienie wypadnie mi gdzies gdzie nie ma kawiarni/knajpy (ostatnio np. w lesie). A jak jest knajpa to podgrzewaja bez problemu :) No, tylko teraz to zoltko mi troche utrudnia sytuacje, hehe. Poprzeczka sie podnosi :p Jak karmie to fakt ze utrzymac czystosc jest ciezko, idzie mi na to toma chusteczek bo staram sie wycuerac buzie na biezaco, zeby nie zdazyl wlozyc reki lub stopy do brudnejpaszczy - straty sa i tak czesto, ale zdarzaja sie i "czyste" karmienia :) Dzis pierwszy raz zjadl miesny sloiczek - dotycgczas mial odruchy wymiotne a dzis dalam Bibo Vity warzywa z kurczakiem i jabluszkiem - sama sprobowalam i pycha, bo lekko slodkawe - wciagnal bez mrugnjecia okiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka, właśnie też odnoszę wrażenie że tyle kaszek to za dużo, ponoć szczupłe dzieci sa zdrowsze a jak się na nia patrzy to nie wygląda chudo Iwka, ona wypada między 10 a 25 centylem, delikatnie bliżej 25. Luśka mięsko je, może za mało jej podaję ale nie wydaje mi się. Mrufka, ona dostaje kaszki od razu z mlekiem albo robię je na mm. Ona zna smak mm i lubi tylko nie chce pić ze smoka, mogłaym jej podawać właśnie mm z kleikiem łyżeczką ale boje się że ją zatka na amen, poza tym uważam że to że Łucja jeszcze nie była chora od urodzenia to jednak po części przez to że jest na cycu i szkoda mi rezygnować z tego całkowicie. Iwka, ja w trasie mam oddzielnie wodę a oddzielnie kaszę i mieszam, wodę nalewam wrżacą i ona sobie powoli stygnie i czasem się trafi jesxcze ciepła. A co do słoiczków to polecam takie termosiki na butelkę,one są styropianowe. Może jakoś super długo to temperatury nie utrzyma ale jednak dłużej niż bez tego, albo w wyprawę kupne słoiczki? U nas właśnie się zrobiło ciemno jak w nocy, burza gdzieś nie daleko… Młoda rano po szczepieniu mi gorączkowała, miała co prawda 37, 9 ale jednak, pierwszy raz miała podwyższoną temperaturę, dostała czopek i jest ok :) i dziś miała za sobą swoja pierwsza kąpiel w misce na podwórku hehe a jaka była zadowolona :)zaraz zrzucę zdjęcia na komputer to wyslę kilka aktualnych na pocztę :D No i lunęło… jak ja się boje burzy będąc sama w domu, szok a od kiedy jest mała to boje się podwójnie bo jeszcze o nią…. A w ogóle dziś taki upał że siedziałam sobie w domu w samych majtkach i Łucja cwaniara częstowała się cycem kiedy miała ochotę :D hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale zaraz będzie buuuurza na lubelszczyźnie... już grzmi, błyska, Tośka w łóżku się kręci, taki upał, że nie dziwię Jej się, iż nie może usnąć... Cudowny odbiór cyfrowy w TV "dał ...ciała" BRAK SYGNAŁU wielka mi telewizja cyfrowa... ogólnie sama jestem z Tosią i zaczynam się bać... zapowiadali niby... Dobra wyłączę komp... bo jak pierdyknie to może się sfajczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej no i stało się. Tośka zaczęła mieć odruch wymiotny podczas jedzenia deserku po czym oczy jej się zaczerwieniły i ona sama też. zakrztusiła się zwracanym musem jabłkowym, dżizas....obie się przestraszyłyśmy jak cholera. mówiłam Wam, że Wszechświat zmierza do najczęściej powtarzanej myśli w Kosmosie...tfu. o glutenie się nie wypowiadam bo nie wiem o nim nic. liczę, że w przyszłym tygodniu dostanę kolejną kartkę na kt będzie napisane czarno na białym co mam robić. i tak w ogóle to jeśli chodzi o deserki to szału nie ma, absolutnie. nawet banan był blee, morelki bleeee, jabłko i marchew ble. jabłko i gruszka (osobno) jakoś weszły ale bez efektu WOW. zaskoczyła mnie. warzywa dużo lepiej poszły. agnieszka uśmiałam się z nogi na twarzy he he moja budzi mnie ciągnięciem za włosy....też fajnie :-) a ja zaparłam się na ćwiczenia ale to jakoś ostatnio. też mieszczę się w 36 sprzed ciąży, a raczej częściowo- biodrówki spoko tyle że ponad nimi wałek tłuszczu więc jak to wygląda? ano a fuj! 36 w pasie za chiny nie dopnę. I czasem mam problem w biuście. więc ćwiczę. titucha he he to pełna rozpusta u Was (w każdym wymiarze ;-)) hmmm uwielbiam burze... antałek zdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka! dziewczyny, ja jak wychodzę to robię Małej mm z wody w temp pokojowej i nic się nie dzieje (mm ładnie się rozpuszcza a Tośka zjada normalnie). ostatnio kupiłam na wyjścia mleko gotowe ( w płynie) i podaję tak samo. żadnych problemów. nie mamy aż tak szerokiej diety jeszcze aby kombinować z zupkami i in. na spacerach (na szczęście). a jeśli chodzi takie wkłady chłodzące- w ikei kiedyś były takie torebki z tego co kojarzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, i ogólnie Tośka budzi się w nocy popłakując za każdym razem kiedy wyląduje z boczku na plecach. a że kombinuje jak koń pod górkę próbując się znowu na boku położyć efekt jest taki, że budzi mnie co 30min. powiem Wam że w takim razie w nosie mam takie przekręcanie i niech znowu lepiej na plecach śpi....dziś się poddałam i od 2.30 wylądowała obok mnie w łóżku a i titucha, nie zaklinowała się Luśka nóżką w szczebelkach? bo powiem Ci że już wczoraj musiałam "odszczebelkowywać" kończyny dolne mojej latorośli bo bałam się że coś sobie zrobi. rozważam zakup tych takich nie wiem ochraniaczy(?) na łóżeczko aby je założyć w części gdzie Tosia ma nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik no, mniej więcej tak wyglądała Tośka w nocy (tylko stopy bez skarpet ;-)) też zrobiłam fotę titucha córa wygląda super! i wcale nie jest jakaś wychudzona, wygląda normalnie. dziwna jakaś ta pani doktor...moja przy Twojej to king kong w każdym razie- prawie 4tyg temu już ważyła 7,8kg ale jaaaakie ja mam teraz umięśnione łaaapy (prawie jak Papaj he he) zostawiłam spam o biustonoszach może któraś się skusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj nie całą lubelszczyzne objęła burza u mnie ładna pogoda nie zapowiada się na burzę a w pokoju mam 30 stopni okna otworzone i nic nie daje pot po d***e się leje mały w samym pampersie zasypia i cały jest mokry.A co do burzy to ja uwielbiam patrzeć się na błyskawice. A dzisiaj poczułam wiatr we włosach po długiej bardzo długiej przerwie siadłam dzisiaj na motor i pojechałam do lasu (dzieciaki z tatusiem zostały) aLE CUDOWNIE SIĘ POCZUŁAM normalnie uwielbiam jeździć motorem achhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Titucha Łucja wcale na chuderlaka nie wyglada. Co ta lekarka piepszy. A jaka zadowolona w tej misce siedzi. Krystian od tygodnia jest taki grzeczny, ze w ogóle nie wiem że mam dziecko. Ładnie bawi sie i nie ma krzyku przy zasypianiu w domu w dzien, tylko sie boje ze to jest cisza przed burza. Z jedzeniem wyjściowym robie tak jak Gosik. Zimna przegotowana woda i termos z wrzatkiem. Ja teraz mam rozmiar 34 i 51 kg ale co z tego jak brzuch wyglada jak pies - Shar pei. Położna mi powiedziała ze miałam bardzo duży brzuch. A niektórzy nie chcieli uwierzyć ze jedno noszę. A tesciowa do samego końca wierzyła za bliźniaki bedą. Mam taki nadmiar skory ze nawet M sie wstydzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
Justi dzieki jadę na prochach (paracetamol bo w dwupaku), umieram chyba ;-( w domu 26 st, na polu 26 st, młoda nie może usnąć, można się ugotować, burzy nie ma, trochę pochmurzyło się ale duchota straszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to juz nawet nie pisze co Krystian wyprawia w nocy. Justi u mnie było to samo jak na brzuchu zaczynał spać. Jak sie przekrecil to posłał tez z 30 min i poplakiwal zeby go przekrecic na boczek. I tak pare nocek bylo nieciekawych. Teraz jest lepiej. Ale sam sie nie przekreci. Zdarzyło sie wczoraj, ze poplakiwal i sie kręcił ale jak wstalam to juz na boczku leżał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi zostało 8 kg po ciąży i i nie chce spaść. Przed ciążą 38/40 a teraz 40/42 mieszcze się w 40 ale cycki czasami nie dopnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×