Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Witajcie. Reenka, ja tez dziekuje:D Co u Was slychac? Jak radzicie sobie z ta duchota? Ten tydzien byl dla mnie bardzo ciezki, glowienie ze wzgledu na pogode wlasnie. Nie mam w biurze klimatyzacji i bardzo zle znosze wysokie temperatury. Wczoraj wrocilam z pracy i doslownie padlam. Po tej potwornej niedzielnej burzy pojawil sie w necie komunikat, ze cmentarz, na ktorym pochowany jest moj maz, zostal zamkniety dla odwiedzajacych, ze wzgledu na duze zniszczenia i koniecznosc uporzadkowania polamanych drzew. Martwie sie o nagrobek, ale mam nadzieje, ze jest w calosci. Dzisiaj sobota. To taki fajny dzien:D Jak zamierzacie ja spedzic? Pozdrawiam i zycze udanego odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :), Miło było przeczytać Kaddarko, w jaki sposób odebrałaś mój post. Rzeczywiście są już momenty dobrego samopoczucia - radości ze zdrowia, Córki, tego, że są Rodzice. I tego należy się trzymać :) Upał jest rzeczywiście męczący - szczególnie w mieście. U mnie przygotowania do wyjazdu córki. Trochę formalności przy wyjeździe zagranicznym zawsze się znajdzie. Dzisiaj jeszcze małe zakupy :), po obiedzie planuję zobaczyć co dzieje się na działce. A gdzie nasza Andi? Magnolia też się nie odzywa? Mam nadzieje, że kryją się przed upałem...Pozdrawiam Was wszystkie, odpoczynku weekendowego i do kolejnego razu, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane! Jestem, czytam i smucę się, że tak mało i rzadko się "odzywamy". Ostatnie upały dały mi się mocno we znaki. W minioną środę było u mnie aż 36 stopni w cieniu. Ruszałam się jak przysłowiowa mucha w smole. Każdy najmniejszy wysiłek sprawiał, że czułam się jak ktoś, komu nałożono na barki bardzo duży i ciężki worek. Czwartek trochę wytchnienia bo pochmurny. Wczoraj kolejna spiekota i mimo wszystko pojechałam do samochodowego SPA. Już wstyd było jeździć takim zakurzonym brudasem. No a dzisiaj sobota, których bardzo nie lubię, ponieważ w sobotę odszedł mój Mąż. Pogoda też się nie popisała. Przed południem burza i deszcz, po którym nie ma śladu. Ubrałam się, poprawiłam urodę i miałam pojechać na cmentarz ale zatrzymała mnie zapowiedź kolejnej burzy - przynajmniej tak to wygląda na tę chwilę. Ołowiane chmury pokryły niebo i jest bardzo duszno. Odczekam z pół godziny może się "przetrze". Tymczasem nadrabiam wirtualne zaległości. Pobiegałam już po najważniejszych "moich" stronach a za chwilę skoczę nad morze. No i jeszcze coś ważnego muszę Wam przekazać. Otóż 3 bociany w gnieździe w Gniewie, które znam od jajka, już w czwartek rozpoczęły samodzielne loty. Szybko wydoroślały i teraz przygotowują się do sierpniowego odlotu. Z moich planów wyjazdu nad morze w dalszym ciągu nici. Pożyjemy, zobaczymy, wszak jeszcze 2 miesiące lata przed nami. Piszcie Kochane a wszystkim nam będzie raźniej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Lubie bociany, ich widok zawsze sprawia mi radosc. Zaciekawilas mnie Andi znajomoscia tych bocianow "od jajka". Czyzbys wdrapala sie na czyjs dach, gdzie jest bocianie gniazdo? Prosze napisz, bo zzera mnie ciekawosc. Ewo, masz racje, musimy dostrzegac to, co w naszym zyciu jest radosne. A jest przeciez! Ja zawsze bylam nastawiona optymistycznie do zycia, i to mi bardzo pomaga. Twoja corka wyjezdza? Wiec bedzie "chata wolna":D Moj syn stara sie zarobic na wakacyjny wyjazd, ale z tym bardzo ciezko jest. Szkoda mi go, bo widze jak zle znosi ta sytuacje. Ja wyjade dopiero po sam koniec sierpnia, a potem we wrzesniu ponownie. Trzeba odpoczac koniecznie. A dzisiaj zamierzam porzadek w papierach zrobic. Nazbieralo sie tego troche. Wlacze sobie plyte z jakims filmem, zrobie druga filizanke kawy, powyciagam segregatory i teczki i bede wkladac dokumenty. I znowu bede zdumiona tym, skad sie ich wzielo az tyle. Spokojnej niedzieli Wam zycze. Odzywajcie sie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Kaddarko, bardzo prosto i Ty możesz zaprzyjaźnić się z "moimi" bocianami i nie tylko, możesz pobiegać po plażach nie wstając od komputera, pojeździć zimą na nartach. Wpisz w wyszukiwarkę: Międzyzdroje online, otwórz stronę, otworzy się widok na deptak przed wejściem na molo, po lewej stronie pokaże się ruchoma zakładka z kategoriami kamer, z których chcesz mieć podgląd ( plaże, przyroda, miasta, stacje narciarskie). W taki prosty sposób możesz być "wszędzie" nie wychodząc z domu. Mam jeszcze wiele stron, które z chęcią otwieram. Np, żubry online. Tę stronę poleciła mi przed laty nasza Hi-za-ga. Zimą kiedy zwierzyna ma trudności ze zdobywaniem żarełka, przychodzi do paśnika. Jest tam kamera na podczerwień i godzinami można podglądać życie żubrów, dzików, saren, jeleni, lisów. Są strony "bociany na żywo" i od wczesnej wiosny oglądam gniazda bocianie w różnych rejonach kraju, od przylotu par, przez poprawianie gniazd, składanie jaj itd. Spróbuj a zobaczysz jak to Ciebie wciągnie. Moje samotne popołudnia i wieczory - oczywiście nie wszystkie, bo jest jeszcze lektura - to włączone TV i komputer. Oglądam jednocześnie obraz z dwóch monitorów. Oszukuję w ten sposób samą siebie, że nie jestem tak bardzo samotna no i najważniejsze jestem z ludźmi i przyrodą i w dodatku bezpieczna. Ale się rozpisałam.... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Witajcie Dziewczynki Mam trochę problemów z Córcią- stąd moje milczenie... Bardzo cieszę się Ewcia z naszego spotkania :)... Pozdrawiam Was serdecznie....odezwę się- jak złapię trochę spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Dobrze, że odezwałaś się Magnolio. Mamy już prawie dorosłe Córki a jednak cały czas potrzebna im nasza obecność i wsparcie. Im większa wrażliwość to okazuje się że na pozór proste sprawy zaczynają być skomplikowanymi. U nas tez przeprawy różnego rodzaju...Ciągle coś. Kaddarka ma rację - optymistyczne podejście daje napęd. Dobrze, że można korzystać z zasobów. Też to dopiero teraz widzę i doceniam. Kaddarko mam nadzieję, że Twój Syn znalazł zajęcie i jest zadowolony. A jak sytuacja na cmentarzu? Wszystko w porządku? Andi :) Po Twoim ostatnim poście zajrzałam do bocianów :) Coś cudownego. Często budzę się w nocy, tzn nad ranem i podpatruję czy one też nie śpią. Drzemią wtedy... Podpatruję gniazdo w Ustroniu i tam są trzy młode...a gdzie są ich rodzice? :) Andi :) szukaj intensywnie jakiejś koleżanki, znajomej abyś też mogła pojechać nad ukochane przez Ciebie morze. A może wybierz się sama? A co tam, wbrew wszystkiemu, do odważnych świat należy... Pozdrowienia Dziewczyny, a gdzie Reenka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! I znów mamy weekend. Przed chwileczką "wyciągnęłam naszą stronkę z piwnicy". Szkoda, że nie zaglądałyśmy przez 3 dni. Najważniejsze, że poprawiła się pogoda. Wczoraj i przedwczoraj - w moim rejonie - była najnormalniejsza jesień. Wiatr, chłodnawo no i te jesienne chmury. Ale co tam my, nad morzem nie dość, że chłodniej to jeszcze lało. Dzisiaj też ludziska nie mieli lepiej. Dzięki temu , że pogoda nie nastrajała do dłuższych pobytów na powietrzu, usmażyłam konfitury z wiśni. Jutro rano przygotuję obiad przynajmniej na 3 dni a potem tylko weekend, słonko i błogie lenistwo. Muszę wyskoczyć gdzieś w plener, trochę się porozbierać i nabrać letnich kolorów na skórę. Czerwcowa opalenizna została a raczej spłynęła z wodą po kilku prysznicach w ciągu dnia w czasie lipcowych upałów. Poza tym panujące wtedy temperatury to było zabójstwo dla skóry i tylko szaleńcy eksponowali się na słonku. "Starsze panie" muszą delikatnie dawkować kąpiele słoneczne. Pożartowałam trochę i mam nadzieję, że wybaczycie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. No i juz mamy sierpien...... Andi, weszlam na stronki, o ktorych mowisz i na pewno bede to robic czesciej. Wspanialy pomysl, aby umozliwoc ludziom obserwacje zwierzat w ich naturalnym srodowisku. Nie mialam pojecia, ze taka mozliwosc jest. Dzieki. Magnolio, no z dziecmi to tak juz jest, ze czasami zgrzyta. Minie na pewno. Ewo, syn bedzie mial zlecenie, ale troszke pozniej. Niedlugo, bo juz we wtorek, wybiera sie nad morze na 10 dni. Pechowo zepsul sie samochod i jest teraz w naprawie. Ma byc gotowy na poniedzialek, czyli na ostatnia chwile. Troszke sie martwie, zeby w trasie nie wyszly jakies niedorobki. A ja musze jeszcze troszke poczekac na swoj urlop. A dzisiaj jade do Rodzicow. Pewnie i moj brat u nich bedzie. Wiec spedzie popoludnie rodzinnie. A teraz czas wziac sie za obiad. Milej niedzieli Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Wczasowicze od Świnoujścia po Hel mają dzisiaj prawdziwy letni wypoczynek. Plaże pełne, w wodzie też nie lepiej ale należało się urlopowiczom takie plażowanie. U mnie; wczoraj super dzień, miałam gości. Był smaczny obiad, ciasto, lody i fajne rozmowy przy stole. Potem trochę sprzątania ale co tam to, cała przyjemność po mojej stronie. Wieczorem trochę porządków na cmentarzu i tak minął jeden weekendowy dzień. Dzisiaj zapowiadało się, że pojadę gdzieś na słonko. Ale była to tylko ranna zapowiedź. Około 10,oo zachmurzyło się, w południe popadał deszcz i w dalszym ciągu jest ponuro ale dość ciepło. Nie zmarnowałam jednak dnia. Nadrobiłam zaległości w lekturze, trochę czasu poświęciłam swojej skórze i teraz pełen relaks. A jak tam u Was Kochanieńkie z letnim weekendem? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reenka
Witajcie Dziewczyny. Masa pracy-jakis maraton trudnych spraw- a i rodzinnei trochę pomieszało się. Córka przeprowadza się i masa nieporozumień. Chłopaki obiecałi pomóc i oczywiście zostawili to na ostatnią chwilę i tak to. Mam nadzieję , że w końcu ogarną. Andi-ja już chciałabym być na emeryturze. :) Wiem, ze za dużo czasu to niedobrze, ale ta gonitwa jest tragiczna. W jakimś wirze jestem.Nawet ze Znajomymi nie mam czasu sie spotkać. W piątek wyżebrałam u fryzjera wizytę o 19.45:) Już nie mogłam n asiebie patrzeć. A co do bocianów-zawsze zastanawiałam sie jak bociany śpią_ są takie wysokie i mają długie dzioby. Czasem moje pole odwiedzają bociany.Ostatnio parami. Mysle Ewcia, ze rodzice tych młodych boćków polecieli sobie poodpoczywać:) Dziś widziałm całą bocianią rodzinę na polu- super to wyglądało. W tygodniu chcę nad morze pojechać-może uda mi sie we worek po południu albo w środę rano-zależy od jednego projektu- żeby trochę oddechu złapać.Mam taki zaprzyjaźniony pensjonat tak, że przy okazji Znajomych odwiedzę. A urlop taki prawdziwy w drugirj połowie września dopiero. Kaddarko- a jak Twoje ćwiczenia z hantelkami? Są efekty.Ostanio mi syn powiedział, ze oprócz rowerów powinnam hantelki i sztangi ćwiczyć. Bo to inne mięśnie -no ale nie mam czasu już na tyle. Trzymajcie sieDziewczyny- jescze co nieco muszę porobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny... Jak dajecie rade w ten upał. Wczoraj byłam w Rzeszowie, uff. Trochę pojechałam z centralnej Polski w jedną i druga stronę na - 3 godzinne spotkanie. Udało się, praca zaplanowana. Klimatyzacja mnie męczyła, słońce piekło, no ale dotarłam do domu na 23.00 cała i zdrowa. Moje dziecko - panna :), na wakacjach. Szczęśliwa :) Wysyła zdjęcia z komentarzami. Bardzo się cieszę, że odreaguje, skupi się na swoich przyjemnościach. Ostatnio było kiepsko z jej nastrojem. Jestem więc sama- pracuję, czytam, piorę, rozmawiam z kotem :),odwiedzam Rodziców i tak ten czas płynie. Za chwile jadę do moich Przyjaciół. Mieszkają za miastem. Pooddycham u nich w ogrodzie i pogawędzimy. Mają urlop więc posiedzimy pewnie do rana :) A co u Was? Serdecznie pozdrawiam nasze małe grono, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Zastanawiam się, czy jeszcze żyję. W tej chwili mam 32 stopnie na zewnątrz mieszkania a już 20,3o. Szok. Policzyłam dzisiaj, że w lipcu u nas było 10 dni z temperaturą powyżej 30 stopni. Sierpień zapowiada się podobnie albo jeszcze cieplej. Znajomy przywiózł mi dzisiaj raniutko ogórki i musiałam je przerobić. Mimo, że w mieszkaniu pozamykałam okna, zaciągnęłam rolety temperatura dała mi ostro popalić. Przed pól godziną wróciłam z cmentarza. Musiałam podlać kwiaty. W przyszłym roku chyba "przejdę" na sztuczne kwiaty. Nie dość, że częściej niż 1 raz w miesiącu trzeba nasadzić nowe (grób mojego męża prawie cały dzień jest mocno nasłoneczniony) to jeszcze przy panującej gorączce każdego dnia trzeba podlać kwiaty. Panująca susza, słońce, spowodowały, że wszystkie trawniki są "łyse". Nie ma trawy, rośnie tylko chwast, który nazywają dzikim szczawiem i gdzie nie gdzie podbiał. Masakra. Zabezpieczyłam a raczej zaprowiantowałam moją lodówkę we wszystkie wiktuały tak, aby nie musieć wychodzić na zakupy przez najbliższych kilka dni. Mam nadzieję jakoś przetrwać tą zapowiadaną gorączkę. Trzeba raczej zapomnieć o jakimś wypadzie nad wodę w weekend. A jak tam u Was Kochanieńkie? Nie podesłałybyście trochę deszczu dla ochłody? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudownie ocalona
MEGA SZOK LUDZIE !!!! chciałam wam opowiedzieć coś co zmieniło moje życie; mimo że byłam dość wierząca i taka sobie średnio praktykująca odkryłam niedawno Jezusa zupełnie na nowo, to był przewrót który zmienił moje życie!!!!! jeśli wasza wiara jest żywa, autentyczna i nie chwilowa (WAŻNE) modlitwy zostaną wysłuchane i cuda wejdą do waszego życia z taką pewnością siebie jakby siedziały tam sobie wygodnie od zawsze. Może to nie będzie dokładnie to o co prosiłeś lecz będzie to najlepsza możliwa aktualnie dostępna dla Ciebie opcja a może i coś lepszego niż „zamawiałeś”. Bóg da Ci to czego nie da Ci nikt, nikt nigdy nie będzie kochał Cię tak bardzo jak on, nikt nie doda Ci tyle odwagi i siły, tyle radości i ciepła oraz zrozumienia. To nie jest ktoś odległy, on jest bardziej ludzki od ludzi a jego dobroć większa niż dobroć wszystkich ludzi którzy kiedykolwiek żyli na tej planecie razem wziętych. To się wydaje Ci teraz może pusta gadka, ale jest coś takiego jak wylanie Ducha Świętego (sprawdź też pod nazwą: chrzest w Duchu Świętym) i jest to mega przeżycie mistyczne i realne jednocześnie, używałam w życiu różnych rzeczy i uwierz mi- nic Ci nie da takiego powera, jest to odlot nie do opisania ludzkim językiem, wiem co mówię. Jeśli jesteś teraz daleko od Jezusa i masz wymówkę w stylu „ …no ale ja już zrobiłam tyle złych rzeczy i teraz to już w sumie tak głupio, nie ma sensu wracać…” to muszę cię rozczarować gdyż to gó**no a nie wymówka ja miałam podpisany własną krwią pakt z diabłem (we wczesnej młodości) a Bóg wybaczył mi to, przyjął z powrotem jak gdyby nigdy nic, tyle Ci powiem; spowiedź to potęga, weźcie to na serio, dzięki spowiedzi możecie dosłownie wykasować te wszystkie złe rzeczy w majestacie duchowego prawa które jest po drugiej stronie (po śmierci) brane ze 100% szacunkiem i uznaniem Wróć do Jezusa, on czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Ewo, mamy podobnie. Moje dziecko tez wyjechalo, wiec sama jestem w domu. Wykorzystam ten czas na solidne porzadki. Wczoraj byl pan i upral dywan, ktory jeszcze sie suszy. Za kilka dni przyjedzie uprac nastepny. A potem wezme sie za szafy, ktore zdecydowanie wymagaja przegladu, no i za okna. Taki mialam plan, ale musze go odrobine przesunac w czasie, bo mam zapalenie zatok i temperature. Leze od wczoraj w lozku i ledwo dycham. I jak sobie pomysle o jeszcze wyzszych temperaturach powietrza, niz do tej pory, to zgroza mnie ogarnia. Andi, sztuczne kwiaty sa zdecydowanie latwiejsze w utrzymaniu. Nie mecz sie tak z podlewaniem, bo szkoda zdrowia. A gdzie podziala sie Magnolia i Reenka? Dziewczynki, odezwijcie sie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Kaddarko - współczuję. Kuruj się, pij dużo wody i mam nadzieję, że masz leki, które postawią Cię na nogi. dobrze, ze Dzieciaki mają trochę luzu. Mieszkając w tym samym mieście mogłybyśmy wypić jakiś schłodzony napój... Upał odbiera mi moje postanowienia co do porządków. Dzisiaj kupiłam różne wieszaki aby zaprowadzić super porządki w szafach. Czekam do wieczora - mam nadzieję, że będzie chłodniej...czyli 28 - 30 a nie 35-40. Jutro mam umówionego fryzjera...Damy radę? Trzymajmy się, byle nie roztopić się...Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, mam na imie Aldona z Lublina, jestem samotna osoba mam 50 lat czytam Wasze posty i czuję fajną atmosferę jak sie Panie poznałyscie? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, mam na imie Aldona z Lublina, jestem samotna osoba mam 50 lat czytam Wasze posty i czuję fajną atmosferę jak sie Panie poznałyscie? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dzieczyny. Witaj Aldono. Juz czuje sie lepiej, antybiotyk pomogl. Nie zycze nikomu goraczki w takie upalne dni, jakie mamy ostatnio. To trudne do zniesienia jest. Ewo, moze wypijemy kiedys razem kawe albo cokolwiek innego, mam taka nadzieje. Tak duzo jezdzisz po Polsce, moze wiec dotrzesz kiedys i do Wroclawia. A moze kiedys wszystkie zorganizujemy sobie weekendowe spotkanie, gdziekolwiek, gdzie bedzie wygodnie nam dojechac. Pomyslcie o tym. Aldono, poznalysmy sie tu na forum. Gdybys chciala poznac szczegoly, to musialabys przeczytac wszystko od poczatku. Ja kiedys to zrobilam i byla zdumiona, jak bardzo kazda z nas z czasem sie zmieniala, jak dochodzilysmy do siebie i jak sobie poukladalysmy to nasze nowe zycie. Bardzo pouczajaca to dla mnie byla lektura. A co bardzo wazne, mam wrazenie, ze jestesmy prawdziwymi przyjaciolkami. Dolacz do nas, jezeli masz na to ochote. "Buch jak goraco, Uch jak goraco, Puff jak goraco, Uff jak goraco, Juz ledwo sapie, juz ledwo zipie......." pamietacie wiesz Tuwima? Ja sie czuje dokladnie tak samo jak ta Lokomotywa:D Kiedy wreszcie bedzie chlodniej?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Gorąco jak przy hutniczym piecu. Czuję się jak nosorożec, któremu wyschło ostatnie bajoro. Trzeci dzień zastanawiam się, czy to jeszcze ja. Każdy najmniejszy ruch powoduje pocenie się. Chyba jestem klasycznym przykładam szoku termicznego. Kocham słonko, ciepełko ale nie tak ekstremalne. Temperatury powyżej 30 stopni mają się utrzymać jeszcze około 2 tygodnie. Bardzo źle sypiam mimo szeroko otwartych okien. W dzień moje mieszkanie wygląda jak bunkier z powodu pozaciąganych rolet. W tygodniu udało mi się zakisić ogórki na zimę, zmienić i wyprać pościel i to, prócz posiłków, jedyna konkretna praca wykonana przeze mnie. Kilkugodzinny deszcz odmienił by nasz żywot, tylko gdzie on jest? Nowa Koleżanko, piszesz, że jesteś sama i chcesz do nas dołączyć. Zapraszamy, napisz coś o sobie, gdzie mieszkasz, co lubisz no i najważniejsze, dlaczego jesteś samotna. My wszystkie jesteśmy wdowami o czym pewnie przeczytałaś. No i znów pokazują burzę w nocy nad Dolnym Śląskiem i pewnie ominie nas ona szerokim łukiem. Za chwilę "wejdę" na czeski radar pogodowy i sprawdzę czy jest się czym łudzić. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Cześć Dziewczynki No trochę lepiej u mnie....ale boję nawet głośno o tym mówić.... Kaddarko współczuję....Podziwiam Dziewczyny za porządki....ja na razie zwlekałam ...a okna fatalne...ale jak poczytałam, że Wy coś robicie...nabrałam chęci....:).....ciekawe czy chwilowy przypływ ha,ha Przyjechała moja Siostra...a więc super....istny babiniec w domu... ..5 kobiet...bo przyjechała z Córeczką.... W pracy szok...mamy tak nagrzewający się budynek...że w piątek w pomieszczeniach było 34 stopnie...i duchota taka...że były nawet omdlenia..... Andi podziwiam z tymi przetworami...zresztą nie pierwszy raz....odkąd się "znamy" :) Ja nic nie robię....kiedyś popełniłam powidła śliwkowe...i nawet mi wyszły.....ale ogórki poza moim zasięgiem :) Reenka ..jak zwykle jesteś zapracowana ...ja teraz jak nie ma szkoły....mam popołudniami czas dla siebie.... Wyobraźcie sobie, że zamknęłam kota w aucie w sobotę (tydzień temu) a wypuściłam w niedziele wieczorem..był ledwo żywy i podrapał mi trochę siedzenia....nie wiedziałam czy śmiać się ..czy płakać..Dobrze , że nie zrobił siku...albo....ale zapach koci utrzymywał się w aucie przez tydzień.....:).... Pozdrawiam Was serdecznie Dziewczynki i Nową Panią również... i nie dajmy się upałom....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reenka
Cześc Dziewczyny. Uff-byłam kilka dni nad motrzem. Pięknie chłodno tam jest. A tuataj nie wiem gdzie się schować. Biorę sie do pracy. Wytrzymałości zyczę. I trzeba mysleć , że niedługo bedzie zimno i będziemy tesknic do ciepełka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Masakra co się ze mną dzieje. Nie mam sił na nic. Wczoraj nie miałam siły - nogi nie chciały mnie nosić , żeby wyjść z domu. Dzisiaj jeszcze gorzej. Teraz 19,3o , na termometrze 30 stopni a ja jak sflaczała dętka. Kiedy ten koszmar się skończy. W koło były burze i popadało a my z utęsknieniem patrzymy na zachmurzone niebo i na deszcz, który choć trochę orzeźwi powietrze. Zazdroszczę wypoczywającym nad morzem. Mają tam chłodniej i wilgotniej. Wyobrażam sobie stan mojego wodomierza na koniec miesiąca. Zmyłam już prawie całą opaleniznę tymi prysznicami 3 razy w ciągu dnia. Zużywam 3 razy więcej bielizny i bluzek. Wypijam niezliczone ilości wszelkich napoi. Piję przez rurkę i po troszeczkę, żeby nie powodować jeszcze intensywniejszego pocenia. Pościel też trzeba zmieniać co tydzień. A jak Wy sobie radzicie Kochane? Żal mi wszystkich Wrocławiaków, którzy mają jeszcze wyższe temperatury. Pozdrawiam upalnie i duszno, bo tak jest u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze raz ja, Andi. Z tymi pozdrowieniami przesadziłam. Nic już nie poradzę bo mój wpis już "poszedł. Sorki Babeczki. Żadnej z Was tak źle nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! To już 5 dni a u nas cisza. Od wczorajszego wieczora jest czym oddychać. Prawie całodniowy deszcz a jego ślady marne. Oj długo musi popadać, żeby wszystko wróciło do normy. Jeżeli sprawdzą się prognozy, to od środy zacznę opalanie. Poprzednią opaleniznę zmyłam w czasie ostatnich dwóch tygodni, kilkoma prysznicami w ciągu dnia. Trzeba jakoś wyglądać tego lata, nie uważacie tak samo? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Cześć Dziewczynki....faktycznie Andi cisza..... Odpuściło....jest super teraz....ale już jesiennie . Mój winogron dojrzewa...a to znak , że lato mamy za sobą :) Ja osobiście lubię jesień..... Moja opalenizna jakos się trzyma....smaruję się olejkiem z wiesiołka podobno zapobiega starzeniu ha,ha.....siostra mi kupiła :) Byłam na weekend nad jeziorem...popływałam jak za dawnych czasów....tzn. 20 lat temu......:).....i zadziwiłam się bo mam kondycję po chodzeniu na basen..... Trochę opustoszało w moim domu...bo Siostra wyjechała....ale jest jeszcze Córcia.... Reenka zazdroszczę pozytywnie morza....uwielbiam tam być.... Dziewczynki gdzież Wy? Ewcia, Kaddarko., Reenka :) Pozdrawiam Was wszystkie ciepło i do następnego....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochanieńkie. Za kilka godzin kolejny letni weekend. Jak ja kocham takie lato. Temperatura bez żadnych ekscesów, można się przyjaźnić ze słonkiem. Wróciłam "z plaży"( tzn. z mojego balkonu), zjadłam drugie śniadanie(owoce), sprawdziłam że nad naszym morzem też lato i zastanawiam się nad dalszą częścią dnia. Jutro i pojutrze ma być podobnie jak dzisiaj i może wyskoczę nad jezioro. Chyba wyskoczę teraz na zakupy bo w lodówce zaczyna być przeciąg i owoce też się kończą. Obiad na dzisiaj mam a jutrzejszy przygotuję wieczorem. Myślę intensywnie o wypadzie nad jezioro i jeszcze bardziej o tym z kim tam się wybrać. Odzywajcie się kochane. Pozdrawiam. p.s. Bardzo mi smutno, ponieważ niektóre zaprzyjaźnione ze mną bociany są już w drodze do Afryki. Jarzębina też mocno dojrzała a i astry już kwitną. To oznaka zbliżającego się (za 31 dni) końca lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. No i sobote mamy. Siedze z kawa i zastanawiam sie, co dzisiaj powinnam zrobic. Jak zwykle zakupy, no i jak zwykle porzadki. Syn wrocil z wakacji, wiec w domu mam znowu nasz normalny balagan. Po porzadkach, ktore robilam podczas jego nieobecnosci, nie ma nawet sladu. Magnolio, zazdroszcze tego plywania. Ja slabo plywam, wiec instynktownie unikam wody. Ale ostatnio zastanawialam sie, czy nie pouczyc sie z instruktorem, bo basen mam niedaleko. I....chetny do nauczania sam sie znalazl:D A co z Twoim kotem? Nie ma pretensji o przymusowy pobyt w samochodzie? Najwazniejsze, ze to przetrwal. Andi, Ty ponownie chcesz zadbac o opalenizne. A ja jeszcze w tym roku sie nie opalalam. Przeciwnie, unikalam slonca na ile tylko bylo to mozliwe. Poleze na sloneczku dopiero wtedy, gdy juz nie bedzie takie ostre, czyli we wrzesniu. Reenka, masz racje, teraz na to slonce narzekamy, ale juz niedlugo bedzie go nam brakowac. Piszecie, ze juz widoczne sa pierwsze symptomy jesieni? Wierzyc sie nie chce.... Dziewczynki, spokojnej soboty Wam zycze. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×