Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jestem pewna 29

STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)

Polecane posty

Keerah, tylko się cieszyć z takiej ciąży :) Mam nieskromne pytanko, nie odpowiadaj jak nie chcesz: czemu nie mówiłaś rodzinie o ciąży? Obawiasz się ich reakcji? Dodam na pocieszenie, że ja swojej mamie też nie mówiłam, tylko dowiedziała się "pokątnie" od rodziny ..ale nie zamieniłam z nią słowa od dawna więc nie czułam potrzeby. Swoją drogą wiem, że dla niej ciąża = najgorsze upodlenie i wstyd, dlatego nie ma o czym gadać. Ja dziś się czuję srednio... coś tam kłuje, coś ciągnie w brzuchu. Tak jak pisałyście- w okolicach pępka. Tylko ja nigdy nie wiem, czy to normalne, czy nie, bo u mnie teraz wszystko jest podejrzane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laski, jakie lubicie sklepy internetowe z akcesoriami dla maluszków? Są jakieś ciekawe i atrakcyjne cenowo? :) Ja ostatnio nazamawiałam ubranek na stronie c&a, ale mają słaby wybór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja buszuję po allegro - i polecam. Dla Małego często wyhaczam fajne, prawie nieużywane rzeczy za śmieszne pieniądze (jakiś czas temu zapłaciłam ok. stówki z przesyłką za komplet ok. 70 rzeczy, w tym spora część nawet z metką, natomiast sam trójpak śpiochów w H&Mie kosztuje ok. 50 - 60 zł.) Staram się oszczędzać na czym się da, jednocześnie pilnując, żeby było to dobre jakościowo i faktycznie ładne, bo przecież nie chodzi o to, żeby kupić cokolwiek - byle mało zapłacić. :-) Jesteśmy jeszcze studentami i musimy się sporo nakombinować, żeby było "tanio, a dobrze", dlatego też chętnie korzystam z pomocy rodzinki, która znosi rzeczy dla Maluszka (a nazbierało się ich tyle, że już nie muszę wydawać ani złotówki). Równowartość kurteczki z nowej kolekcji wolę odłożyć i, z czasem, przeznaczyć na jakieś interaktywne zabawki czy kasety (obiecaliśmy sobie, że kiedy Bąbel podrośnie, będziemy mu puszczać stare, Disneyowskie bajki video).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej keerah witaj! jak niemasz o czym to pisz o dupie marynie ;);) tak byłam na 2 USG i było wszystko wporzadku bede miała 2 dziewczynke jak juz pisalam wczesniej ale moj post pewnie zniknal w natłoku tych innych smieciowych komentarzy z ostatnich chyba 3 dni. nie przejmuj sie rodziną z nia tylko na zdjeciach dobrze sie wychodzi. u mnie tez o 2 ciąży wiedzą tylko rodzice i rodzenstwo a reszcie zamierzam powiedziec osobiscie jak juz pojade na urlop do polski. gosia2666 dzis mała wypychała mi sie niezle tyłkiem w okolicach pepka i czasem zakuło ale takie cos to napewno poznasz. Pamietam w 1 ciąży córcia tak mnie kopała po zebrach z prawej strony (zawsze w to samo) ze pod koniec to chyba miałam tam guza bo mnie bolało przy ucisku, normalnie dotknac sie nie mogłam. Ciekawe jak teraz będzie. Jak tam wam sobota minęła? co do zakupow to ja bym poszła tokiem Iduchy ale narazie nic nie kupuje ale juz niedługo. szkoda by mi było na 3 szt bodów zaplacic 50zl gdzie pozniej moge za te pieniadze kupic jakas fajna zabawke z której sie bedzie bardziej cieszyc niz z metki na bodach. ale jak juz o zakupach to mozecie odwiedzic lidla sa w promocji ciuszki dla dzieci w przystepnych cenach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga super! Cieszysz się? gosienka Z mamą ciężko się dogaduję. Mamy tak podobne, zaborcze charaktery że raz bywa tak że jesteśmy bardzo blisko siebie a za chwilę potrafimy się nie odzywać pół roku. Do tego jeszcze ja mieszkam w UK a ona w Polsce. Moja mama wiele ode mnie oczekiwała - studia potem mąż najlepiej prawnik dom srata ta ta wiesz jaki schemat w Polsce ma miejsce. Niestety odkąd pamiętam przysparzałam problemów, bo zawsze musiałam zrobić po swojemu i tak na przykład wyjechałam zamiast lecieć składać papiery na UW czy inny prestiżowy uniwersytet w Polsce. Choć nie ukrywam gdy moja mama dowiedziała się że nie próżnuje tylko robię poważne przyszłościowe studia tu była bardzo zadowolona i w końcu był powód do dumy i chwalenia się. Bo przecież w Polsce jest taki wyścig szczurów, szczególnie w mojej rodzinie - które dziecko zajdzie wyżej. Ciotki córka - 20 lat ślub wzięła- niby wcześnie bo dopiero studia zaczęła ale najważniejsze było to ze się ustawiła bo mąż okazał się kasiastym architektem. ślub na milion trzysta osób furmanki i inne bajery. Inna też jakieś tam studia ło matko co to nie ona i takie przechwalanie się. No i w tym wszystkim teraz ja :) Chłopak nie jest ani prawnikiem ani politykiem, ja na studiach ale co z tego jak z brzuchem - toż to tragedia! I bez ślubu! Bez pracy! Wyobrażasz sobie to? Z jednej strony boję się że spojrzy cała rodzina na mnie jak na patologię czy margines bo przecież dziecko to koniec świata. Tak, może w Polsce w mojej sytuacji by tak było, ale tu.. dziecko w niczym nie przeszkadza, ba nawet pomaga. Dostanę mieszkanie, kasę co miesiąc i pomoc od wszystkich. Niestety nie umiem się cieszyć ciążą przez te wszystkie myśli że zawiodłam wszystkich wkoło, co powiedzą ciotki, jak zareaguje babcia, czy dziadek się ucieszy czy zawału dostanie? Czy moja mama dalej nie będzie się odzywała? Gdzieś tam w środku czuję się pewnie że dam radę, nie jest ciąża dla mnie tragedią ale z drugiej te myśli mnie zabijają. No, więc przedłużałam z powiedzeniem im o ciąży. Po pierwsze bałam się że ich reakcja zmobilizuje mnie do usunięcia albo zmiany podejścia do malucha (które a początku nie było kolorowe). Po 2 jak już myślałam nad powiedzeniem im jak tylko minął 1 trymestr to dziadkowie jedno po drugim wylądowali w szpitalu- dziadek miał operację. Nie chciałam ich denerwować. Potem mama miała problemy, też coś się działo nie chcę na forum ujawniać co dokładnie. I właśnie teraz we wrześniu wszystko się układało ok ale co dzwoniłam to jakiś remont i ciotki wujkowie w domu pomagają. Nie chciałam ogłaszać wszystkim od razu tylko wolę tym najbliższym więc znowu opóźnienie. I tak zadecydowałam że w poniedziałek. Ale nadal się boję że po prostu zawiodę ich, stracę, bo o ile ja sobie dam rade to głupio mi że oni tam i będą musieli świecić oczami przed całym światem żeby nie zostać obgadanym że jaką to czarną owce mają w rodzinie. Uroki życia w dużej rodzinie w małej wsi. Chyba same wiecie.. O.. No tragedia tragedia.. :) Ale zobaczymy, dam Wam znać jak mi poszło. ( Choć boję się że scykorze, ale mój facet miejmy nadzieję mi pomoże) A na koniec was się spytam, bo moja pipka jakaś napuchnięta się zrobiła taka buła, to normalne? No i żeby wtopić się w tłum hehe to ponarzekam na coś - nie daje rady się golić i mam zadychę o! I zastanawiam się jeszcze nad zrobieniem usg 3D czy 4D nie znam się. Trochę to kosztuje i nie wiem czy mi się to kalkuluje. Bo niby więcej usg nie będę miała. Czy to naprawdę taka fajna pamiątka? Co myślicie? Mi głównie na tym by zależało ze względu że właśnie więcej usg nie będę miała, żeby się uspokoić, zobaczyć małego i oni tak dodatkowo mierzą i sprawdzają ( za taką kasę lepiej żeby to robili) bo to prywatnie. Dają zdjęcia i wideo. Co o tym myślicie? No to buźki dziewczyny xxx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keerah ja byłam w podobnej sytuacji do Twojej do matki się nie odzywałam zawsze miała inne zdanie nigdy nie pogodziła sie z tym ze znalazła sobie córka chłopaka itd, dopiero jak wyjechałam do Uk wszystko powoli zaczęło sie układac. a tu nagle, kiedys w dzien babci dzwoni do nich córka aby złozyc im zyczenia z okazji dnia babci i dziadka bo prawie juz nimi sa bo córka jest w ciąży. I co szok... bo jak to bez ślubu.... zostawi mnie i tyle bede go widziała gadania było troche mówiła mi ze zle zrobiłam bla bla bla ale po jakims czasie jak zadzwoniłam ponownie nastawienie juz zupełnie inne. Wydaje mi sie ze poukładała sobie to wszystko w głowie ze taka kolej rzeczy a to ze slubu niemamy to guzik warte dzis. Bo po co slub jak co poniektorzy slub na szybcika bo brzuch a po roku rozwod czy to warto?? najwazniejsze ze rodzice sie kochają. Dziś mam super kontakt z mamą a ona uwielbia wnusie zresztą dziadek też ale on nigdy nie miał zadnego ale. Mamy 2 dziecko i ślubu dalej niemamy hehe ale jak sie dowiedziała ze znow jestem w ciązy to spytała sie tylko czy sobie tu sama z 2 maluchów poradze wiec jest spoko. Dzis powiedziałam jej ze bede miec 2 dziewczynke i wspomniałam jej ze moj m nadal chce chłopaka bo pytala o niego to wspomniałam jej ze m cieszy sie z dziewczynki ale chłopaka i tak mi nie odpusci wiec zaczynamy robic dziewczecy footbal team ;) hehe to mama się tylko smiała i powiedziała ze trzeba próbować ale i tak chłopca to trzeba potrafić zrobić. Już nic nie wspominają o slubie, w nosie to mają, wiedzą ze jestesmy szczesliwi i bez niego. Tak wiec Keerah przygotuj sie ze mama nie bedzie zadowolona ale jak zadzwonisz kolejnym razem juz bedzie lepiej, poukłada to sobie wszystko i bedzie dobrze. za rok bedzie Cie tylko prosiła o wiecej zdjec wnuczki :) nie denerwuj sie tylko bo to dzidzi szkodzi ona wszystko to czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie będzie takie gadanie że pewnie zostanę sama że jak to. że co ze szkołą. Dobrze że dzielą nas te 2000 km. Powiem im że teraz kończę i zadzwonię jak ochłoną. Bo też się nie mogę denerwować. Ale już nie mogę się doczekać aż im powiem aż ten kamień spadnie z serca, i te wszystkie myśli z którymi walczę od maja i niepewnością. Ale to nieuniknione gadanie tak mnie razi i odpycha. No cóż... Dziękuję Aga, dużo dla mnie to znaczy że podzieliłaś się ze mną tym. Tylko kiwałam głową czytając, bo wiem że u mnie będzie tak samo. Jak zobaczą malucha to będzie oczko w głowie, ale swoje muszę przejść. Wiesz, zawsze po cichu liczyłam na to żeby urodzić jak dziadkowie będą jeszcze na świecie. Żeby poznali malucha i się nacieszyli też. Ty w dzień babci, a ja mojej mamie powiem że w 2013 to będzie świętowała dzień babci :) hehe jak się dobrze zepnę. No ale trzymajcie kciuki żeby dobrze to poszło. I dziękuję serdecznie za wsparcie x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinisza
Witam dziewczyny! Chcialam sie przywitac caly czas was podgladam. Nie pisze bo nie ma czasu moj starszy syn Mikolaj poszedl do szkoly i tak naprawde mamy tyle spraw do zalatwienia ze szok!Tak sie ciesze ze wrzesien sie konczy moze troche odpoczne:) a Z ciaza ok choc byl lekki strach pokazala mi sie bilirubina i ciala ketonowe w moczu ale wszystko gra pozdrawiam i caluje:****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Ja jak zaszłam w ciażę, to bardzo spanikowałam. W tamtym roku zmarła mi mama, w cięzkiej chorobie, cały dom postawiony był na głowę, dopiero teraz zaczelismy "normalnie" żyć. Jak powiedzialam tacie o ciazy to wylam jak kojot, ze nie dam sobie rady, ze nie umiem sie zajmowac dzieckiem, kto mi pomoze, itd itd. Czułam sie baaaaaaaardzo samotna. Nawet nie dalam mu biednemu oswoić się z wiadomoscią, że bedzie dziadkiem, tylko musiał mnie pocieszac. Jego reakcja bardzo mnie zaskoczyla, bo myslalam ze bedzie podobna do mojej, że co ja narobiłam itd. A on zupełnie z innej strony! Że bardzo sie cieszy, ze w koncu cos sie dzieje w rodzinie, ze nie bedzie juz taki samotny, wszyscy sa dziadkami i maja wnuczki, a on sam i sam:) Kerah, jeżeli podejrzewasz, ze taka bedzie reakcja, to być może masz racje, ale również mozesz zaskoczyc sie pozytywnie:) Jak tylko dowiedza sie, ze po świętach, bedzie was więcej, to bedzie radosc oczekiwania na maluszka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keerah, podobne nastawienie w rodzinie jest u mnie, niestety. Ale przestałam się tym przejmować. Bo tak naprawdę nikt mnie nie karmi i nie utrzymuje odkąd skończyłam 18 lat, więc co mogą ...? :) Żyjemy w niewielkim miasteczku, ale wydaje mi się, że na tyle nowoczesnym, żeby ślub czy inne tego typu rzeczy nie były aż tak istotne. Tak naprawdę nigdy nie miałam wsparcia, zawsze tylko krytyka i poczucie, że zawiodłam czy rozczarowałam.. dopiero niedawno sobie uświadomiłam, że nie robię nic źle - żyję po swojemu, jestem szczęśliwa, a realizować mam swoje plany i marzenia, a nie cudze. Dlatego z rodziną mam luźny kontakt, z matką wcale i jestem zdrowsza psychicznie :) Jedynie mój brat jest blisko i mnie zawsze wspiera, cieszy się moim szczęściem i jest naprawdę kochany :) Z kolei rodzina mojego lubego jest wspaniała, taka zżyta i trzymająca się razem. Gdy ktoś ma problemy - to oni stoją za nim murem i pomagają, a nie jak u mnie wyklinają i dołują jeszcze bardziej. Dlatego głowa do góry, pokaż rodzinie, że ciąża to nie dla Ciebie tragedia, tylko szczęscie i jesteś na to przygotowana. Jesteś samodzielna, radzisz sobie, masz swoje plany i nikt nie ma prawa Cię pouczać i wypominać cokolwiek :) Jesli nabierzesz tej pewności siebie i uwierzysz, że to jak żyjesz nie jest złe - to stawisz czoła wszystkiemu :) 🌼 I pamiętaj - cokolwiek by nie powiedzieli - to jest Twoje zycie i nikt go za Ciebie nie przeżyje. Nikt Cię nie karmi, żeby mówić Ci jak masz żyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowinka_1982
cześć Dzwieczynki "fundamentalistki"tego forum :) Ja się melduję .....oczywiście podczytuje Was w miarę codziennie .....no ale też jakoś nie bardzo mam o czym pisać :) U mnie jak u Keerah ....w szystko ok ....bez szaleństwa :) oprócz jak ja to mówie "galopującej nadwagi" :) :) :) mam nadzieje że będzie już teraz trochę spokojniej ,,,,, i będziemy mogły sobie SOKOJNIE popisać:) aaa.....ja nadal nic nie mam :) i wiecie .....nie przeraża mnie to :) :) :) miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keerah ja mysle ze powinnas powiedziec rodzicom, niech sie przez te 3 mies oswajaja z ta myślą. U mnie było podobnie, ciąża bez ślubu w UK, rodzina konserwatywna bardzo, wiec bałam sie powiedzieć, myślałam że to moją mame zabije bo co powiedzą sąsiedzi, rodzina. Moja siostra jej wygadała, na początku był szok ale z czasem pogodzili się z tym. Wróciłam do Polski i rodzina mojego m zorganizowała mi ślub w tępie natychmiastowym, a ja idiotka na wszystko się zgadałam teraz tego żałuje. Bo mój mąż po ślubie bardzo się z mienił i nie jest z tych co by mnie zostawił wręcz przeciwnie będzie mnie dręczył do końca życia. A przed całym światem będzie udawał jaką kochającą rodziną jesteśmy no bo przecież mamy ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam niewesoło w rodzinie. W wieku 17-18 lat wyprowadziłam się już do mojego narzeczonego, wcześniej pomieszkiwałam u babci. Moja mama jest bardzo trudna, podporządkowuje sobie całą rodzinę. Odziedziczyłam po niej dominujący, twardy charakter (z którym jednak walczę) i przez to zawsze miałam z nią na pieńku. Pierwszy raz zaszłam w ciążę - nie ukrywam - przez przypadek. Byłam świeżo pełnoletnia, ale właściwie ucieszyliśmy się. Nie bałam się powiedzieć jej prawdy, bo jedyne co mogła mi zrobić to walnąć wykład o utraconej młodości. Jej postawa mnie zdziwiła: nie krytykowała mnie, obiecała pomóc. Ciąża, jak wiecie, skończyła się poronieniem, a ja obiecałam sobie, że choć jestem b. młoda, niedługo postaram się o kolejne dziecko (bardzo je pokochałam, i jeszcze wiele miesięcy później miałam poczucie niespełnienia, niemożności zrealizowania tych wszystkich pokładów miłości). Staraliśmy się bardzo długo, nic z tego nie wychodziło. Obawiałam się, że przez łyżeczkowanie macicy przy poronieniu coś mi uszkodzili, ale w końcu się udało. Byliśmy tak szczęśliwi, że nie baliśmy się niczyjej reakcji. A prawda jest taka, że jak Maluch się już urodzi i tak wszyscy oszaleją na jego punkcie. Nie ma się czego bać - w najgorszym razie mamuśki sobie ponarzekają. Olać to !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, piszecie, że wasze silne charaktery są problemem w kontaktach z mamami, które też są dominujące... ale u mnie to zupełnie inna bajka, bo ja mam strasznie uległy charakter, byłam niemożliwie zahukana, dopiero na studiach się otworzyłam i zaczęłam rozumieć wiele spraw, mechanizmów ludzkich i pracowałam nad sobą - dziś jestem zupełnie inną osobą :) Czekam aż moja matka pierwsza powie przepraszam i poprosi o wybaczenie, wtedy może będę miała znów z nią kontakt. Ale nawet nie bardzo mi zależy. Nowinka :) co tak rzadko zaglądasz? :) Ile przybrałaś, że piszesz o tych galopujących kg? :) Mi znów 1 kg w górę poszedł, czyli 5 na plusie. Też mam bardzo mało, jedynie wózek i kilka ciuszków :) sinisza - wiem jak to jest moja córa też w 1 klasie i ciągle trzeba za czymś latać. Wyniki już w normie? Wiecie, mam taką propozycję od lubego, że jak pójdę rodzić to on się zajmie wyprawką - tzn kupi co trzeba, łóżeczko i wszystko do niego, porozkłada, przygotuje inne potrzebne rzeczy... zastanawiam się czy nie dać mu takiej możliwości..? :) Dla niego to radocha i na pewno będzie szczęsliwy ,że powierzyłam mu takie odpowiedzialne zadanie :D Ja chcę tylko przygotować ubranka - wyprać i poprasować - a resztą zrobi on :) Z reguły wszystkim zajmują się kobiety, od A do Z same wybierają i szykują rzeczy, a faceci są jakby z boku.. i tak myślę, czy nie dać mu pełnej swobody... w końcu to tylko rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miluskamiluskamili Przylecę pewnie od razu jak tylko dostanę paszport dla malucha. Czyli jeśli urodzi się w terminie to 3 miesiące wyrobienie i koniec kwietnia/maj powinnam odwiedzić rodzinkę. Wiesz, znam ich zbyt dobrze. Ich reakcja napewno będzie negatywna. Ale dziękuję za miłe słowo. gosienka I też czytam i kiwam głową, bo podobnie jest i u mnie. Ciągła krytyka. Chciałabym mieć ten komfort psychiczny że idę swoją ścieżką i mam wsparcie rodziny a nie ciągłe dołowanie. Dzięki za rady, też tak myślę ale trudno sobie to dogłębnie uświadomić. Londynek Jak najbardziej, mówię im jutro. Może do Bożego narodzenia ochłoną! :) Iducha Święta racja - "A prawda jest taka, że jak Maluch się już urodzi i tak wszyscy oszaleją na jego punkcie. Nie ma się czego bać - w najgorszym razie mamuśki sobie ponarzekają. Olać to !" 000000000000000000000000000000 Miałam dość ciężką noc i spałam na kanapie. Dużo myślałam. Zaczęłam się martwić że może przez ten stres i nerwy mniej przybieram na wadze. Zrobiłam zdjęcie wczoraj. Zerknijcie proszę. 25 tydzień. 87 cm w brzuchu. Dziwne to trochę że nadal chodzę w spodniach dżinsowych. Nie wiem już zaczynam chyba wymyślać i dokładać sobie problemów. http://zapodaj.net/e98eb5782a621.jpg.html I w nocy, nie wiem czy to ze względu spania na kanapie pod kocem ale zaczęłam odczuwać ból nerki? Boku? No jakby nerki. też nie wiem czy lecieć do lekarza czy olać. Znacie jakieś naturalne sposoby walki ze stresem, nerwami i niepokojem? Pytałam w aptece o coś ale nie chcą mi nic dać bom w ciąży. Buźka xxx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keraah, ja dzisiaj kończę 23. tydzień i w obwodzie jest nieco ponad 90 cm, więc nie masz się czym martwić. Czytałam o tym, bo sama byłam bardzo długo "płaska", choć dziewczyny o podobnie zaawansowanej ciąży miały już bardzo widoczne brzuszki. Wyczytałam, że czasem bardzo wcześnie może nas "wywalić" (już od ok. 12 tyg.!), zwłaszcza, jeśli to kolejna ciąża. Przeważnie brzuszek staje się jednak większy dopiero w okolicach dwudziestego tygodnia (u niektórych 17, a u innych 22), jednak martwić należy się dopiero wówczas, gdy ciąża jest praktycznie niezauważalna po 24. tygodniu. U Ciebie tego problemu nie ma, brzuszek jest malutki (porównywalny do mojego), ale trzeba być totalnym ślepakiem, żeby nie zauważyć, że to dziecko, a nie wzdęcie :D Jest okej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keerah, próbuj może herbaty z melisy, działa rozluźniająco, uspokajająco :) I nie stresuj się brzuszkiem :) w mojej pierwszej ciąży byłam płaska do 6-go miesiąca, potem zaczęło dopiero mnie wywalać :) I co do rozmowy z rodzicami - bądź spokojna, nie daj się prowokować i podkreslaj, że dla ciebie to szczęscie, a nie problem. Zbijesz ich troszkę z tropu i może nie będą mieć śmiałości robić Ci wywodu :) Powiem Ci, że w ciązy miałam tyyyle stresów, że miałam kołatania serca i kolki nerwowe, ale córe urodziłam zdrową i pogodną, więc niczym się nie martw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak chciałam się pochwalić, że mój synuś daje po nocach takiego czadu, że aż spać nie mogę - budzę się i nie mogę zasnąć, bo od kopniaków aż mnie zgina na boki :D A byłam pewna, że jest taki delikatny, mało ruchliwy, że te ruchy są delikatne :) a jednak ma troszkę siły skubaniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bentonowa
Cześć Dziewczyny, od dwóch/trzech dni ciągle twardnieje mi brzuch- zazwyczaj po "intensywnym" dniu, bo ja ciągle jestem w biegu. Co prawda staram się oszczędzać po tym jak lekarz powiedział mi o tej skracającej się szyjce :/ ale jest jeszcze druga sprawa, któraś tu pisała o bolących żebrach! masakrycznie mnie boli ale nie w dole a na wysokości mostka, pod piersią. Myślałam, że to może od stanika ale nawet po zdjęciu boli jak cholera a teraz promieniuje na plecy, normalnie jakbym miała połamane żebra. A do lekarza dopiero za tydzień :( ogólnie ostatnio coś fatalnie się czuje, ciągle mi źle, marudzę jak stara zrzęda. No i zupełnie z innej beczki- co myślicie o sesji ciążowej? mnie strasznie korci ale teraz z tymi moimi przypadłościami to i tego się odechciało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sesja brzuszkowa to super pomysł :) naprawdę! :) też zastanawiam się nad taką z narzeczonym i jeszcze córcią i brzuszkiem :) Ale też czekam, aż będę normalnie funkcjonować a ciąża będzie bezpieczna. za 12 dni lekarz....już odliczam każdą chwilę... Kochana dbaj o siebie, oszczędzaj się ile możesz... naprawdę nic się nie stanie jak nie odkurzysz, czy nie pójdziesz do sklepu tylko wyslesz lubego.. Staraj się jak najwięcej oszczędzać i nie robić nic czego koniecznie nie musisz :) Ja staram się powoli wracać "do społeczeństwa", dziś byłam na króciutkim spacerku po parku, trochę więcej wstaję i gotuję obiady :) Czuję się dobrze, ale czasem też twardnieje mi brzuch, caly się napina- to znak że muszę się położyć na boczku i odpocząć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keerah czekamy wszyscy na sprawozdanie z rozmowy!!! musisz byc dzielna- ja pamietam swoja, jejku nie zazroszcze ci hehe Keerah paszport wyrobisz wczesniej jak sie pospieszysz ale dla dziecka całkowicie bezpieczna podroz samolotem jest jak skonczy 3miesiace. Iducha gdzie dokładnie mierzysz brzuch? na jakiej wysokosci?? Bentonowa daj spokoj i zacznij odpoczywac wiecej bo wkoncu mozesz całkowicie wyladowac w lozku do konca ciazy i ciekawe co wtedy zrobisz, wiec rób spokojnie teraz i z rozsadkiem, reszta zaczeka. sesja ciązowa swietna sprawa, ja robiłam sobie prywatnie i tez nie narzekam, starczy nam. jak tam po weekendzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mam nadzieje ze kłótnie juz nie powrócą ba az sie odechciewa czytac w pewnych momemtach, oby forum ponownie zaczeło życ własnym życiem bo coraz blizej do porodu więc potrzebne będzie nam wsparcie i wzajemne uspokajanie się:) Kerahh miło ze jesteś, przeczytałam wszystkie twoje posty i zycze odwagi dzisiaj, gdy powiesz rodzinie o ciązy to odejdzie Ci niepotrzebny stres i moim zdanie poczujesz ulgę jakbys zrzuciła ciężar z barek, a reakcja, tak jak pisza dziewczyny moze być rózna ale jak tylko oswoja sie z ta mysla to z kazdym dniem powinno byc lepiej, Ty podkreślaj ze dla Ciebie dziecko jest szcześciem i powodem do radości. Zycze powodzenia dzisiaj i trzymam kciuki aby reakcja mamy pozytywnie Cie zaskoczyła, a wrazie czego nie daj jej dojśc do słowa i powiedz aby odezwała sie jak juz ochłonie i bedzie chciała pogratulować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w pt obiecywałam sobie ze wracam do domu i odpoczywam cały weekend, i obiecanki cacanki jak to mówia, bo wyszło jak zawsze. Kujące bóle przeszły wiec wziełam sie za sprzątanie, w sobote pojechaliśmy na nasza budowę i tam tez cały dzień na nogach ale efekty widać:) po powrocie do domu upiekłam jeszcze ciasto poźniej zaproszenie do znajomych , w niedziele to samo, i zamiast leżec to cały czas w biegu. Wiem ze nie powinnam sie zbytnio męczyc ale trudno usiedziec jak ciągle jest cos do zrobienia, chyba nie powinnam obiecywac sobie leniuchowania to może szybciej wtedy odpoczne bo z planowanego nic nie wychodzi. Lenka, Gosienka jak u Was? przeszły kłucia? Mama_ ja nad szczepionkami sie jeszcze nie zastanawiałam, bo jestem zielona w tym temacie wiec tez chetnie poczytam Iducha gratuluje skompletowanej wyprawki:) Witaj Sinisza i Nowinka po nieobecności:) Betonowa naprewde powinnas sie oszczedzac, choc wiem po sobie ze to łatwo tylko planowac , a czasami gorzej z wykonaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w pt obiecywałam sobie ze wracam do domu i odpoczywam cały weekend, i obiecanki cacanki jak to mówia, bo wyszło jak zawsze. Kujące bóle przeszły wiec wziełam sie za sprzątanie, w sobote pojechaliśmy na nasza budowę i tam tez cały dzień na nogach ale efekty widać:) po powrocie do domu upiekłam jeszcze ciasto poźniej zaproszenie do znajomych , w niedziele to samo, i zamiast leżec to cały czas w biegu. Wiem ze nie powinnam sie zbytnio męczyc ale trudno usiedziec jak ciągle jest cos do zrobienia, chyba nie powinnam obiecywac sobie leniuchowania to może szybciej wtedy odpoczne bo z planowanego nic nie wychodzi. Lenka, Gosienka jak u Was? przeszły kłucia? Mama_ ja nad szczepionkami sie jeszcze nie zastanawiałam, bo jestem zielona w tym temacie wiec tez chetnie poczytam Iducha gratuluje skompletowanej wyprawki:) Witaj Sinisza i Nowinka po nieobecności:) Betonowa naprewde powinnas sie oszczedzac, choc wiem po sobie ze to łatwo tylko planowac , a czasami gorzej z wykonaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Keerah fajnie, że jesteś i oczywiście życzę Ci powodzenia i oby wszystko bardzo dobrze się zakończyło wbrew pozorom :) Maleńka dzięki, że pytasz, w pt mnie tak kłuło do samego wieczora ale od soboty już nic a nic, czyli chyba to będzie normalne już teraz. Dziś mam wizytę wieczorem i oczywiście jak zawsze nie spałam prawie całą noc, już 2 noce nie śpię i chodzę jak ćma, stresuję się czy wszystko będzie dobrze. Moja kruszynka też chyba z tego stresu bardzo się rusza dziś i mi nawet pisać nie pozwala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×