Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lunatyczka25

1000 kalorii i ruch- start 26 kwiecień

Polecane posty

Gość NovaJa
essentialsummer1989 3mam kciuki za 6w:) Daj znać za jakiś czas jak sobie radzisz:) A robiłaś wcześniej jakieś ćwiczenia na brzuch?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NovaJa
Ja już wstałam:) Jestem po lekkim śniadaniu. Teraz małe zakupy, potem coś na sportowo:), a po południu czeka mnie tworzenie "arcydzieła";p;p na studia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Ja wczoraj troszkę się przypiekłam na słońcu i całe ciało mnie boli jak cholera. Co oczywiście nie powstrzyma mnie od ćwiczeń. Na śniadanie kromka chleba orkiszowego z pastą z tuńczyka i papryki. Także chciałabym mieć widoczne mięśnie brzucha i do tego cały czas dążę uprawiając dziennie gimnastykę. Dzisiaj tak o 9 się za ćwiczenia zabiorę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po ćwiczeniach już jestem, teraz sobie zrobię herbatkę zieloną i troszkę w pokoju ogarnę, bo mam syf. Piję od dzisiaj czarną kawę, bo po co sobie kalorii mlekiem dodawać?? Jutro jadę znowu nad wodę, więc lajcik...mam tylko nadzieję, że do jutra mnie ta opalenizna przestanie boleć. Aha...no i jutro pomimo wyjazdu mam zamiar rano ćwiczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NovaJa
Nie dałabym rady wypić kawy bez mleka. 10 brzuszków więcej i mleko spalone:) W sumie jest chyba mleko 0% więc do kawy w sam raz:) A po co odbierać sobie przyjemność w postaci takiej pysznej kawki:) Wróciłam z roweru- 3 h jezdziłam. Słońce przypieka, więc wczorajsza opalenizna daje o sobie znać. Lunatyczkam musimy zrobić sobie okłady z kefiru:P:P hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien 1 jak narazie wafle ryżowe\39 kcal Ser Wiedeński61 kcal Cappuccino o smaku czekoladowym62 kcal Cukier20 kcal Dżem malinowy74 kcal Ananas z puszki76 kcal Kiwi42 kcal Jogurt naturalny150 kcal Podsumowanie:524 kcal---godzina 12.00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jak na razie : śniadanie- kromka chleba orkiszowego z pastą z papryki i tuńczyka- 180 II śniadanie- ananas ćwiartka- 80 obiad- rolmops w occie- 60 ogórki małosolne 2 szt- 15 50 gramów ryżu z pieczarkami smażonymi na łyżecce oleju i cebulką- 250 kalorii Czyli jak do tej pory mam - 585 kalorii i jeszcze mi tylko kolacja została, na którą znając siebie nie zjem zbyt dużo...tak więc jest bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minutek rowerka za mną, a teraz piję sobie wodę z lodem, bo ciepło mi jak jasna cholera...w taką pogodę troszkę gorzej się ćwiczy, ale nie poddam się łatwo...aczkolwiek mama mnie dzisiaj skrzyczała, że jestem porąbana, że ćwiczę w taki upał...może i ma rację :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NovaJa
A ja się męczę nad pracą mgr. Dałam sobie tydzień, żeby to ogarnąć i dać do sprawdzenia:) Ale o 18 idę na rower bo już mnie nosi. hehe, będzie już wtedy ciut chłodniej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NovaJa podziwiam, że ty już teraz się tym zajmujesz :). Możesz ujawnić temat swojej pracy?? U mnie już na szczęście praca przez promotora pobłogosławiona i mam wszystko w du.pie :). Pogoda tak cudna, że serio człowiek nie może ze słoneczka zejść. Byłam dzisiaj trochę po parku u mnie na osiedlu pochodzić, bo mnie nosiło pomimo ćwiczeń i domowych obowiązków pod czujnym okiem mamusi :P Mam do was pytanko o balsamy ujędrniające, bo nigdy nie korzystałam, a chciałam to wypróbować. Macie jakieś godne polecenia specyfiki?? No i jak wam laseczki dzionek minął??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha...na kolacje była kromka razowca z polędwicą i sałatka z połowy małego ogórka zielonego, pomidora i 3 rzodkiewek. To wszystko posypałam szczypiorkiem i ziołowym pieprzem ( tylko szczypta) i odrobinką soli. Czyli około 200 kalorii :)...wcześniej zjadłam jabłko ( 90) czyli na dziś wychodzi 875 kalorii o ile dobrze liczę, bo z matematyką u mnie cieniutko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u mnie pół na pół dzisiaj. W taki upał nie dam rady ćwiczyć, serducho mi wysiądzie jak nic :( Chciałabym żeby trochę chłodniej było. Ostatnio na siłce byłam w piątek i nie dało się ćwiczyć przez tą duchotę. I tak kończy mi sie karnet, więc nie będę kupowała kolejnego, bo teraz przez swięta majowe i tak bym nie chodziła, a i siłownia zmknięta (urlopy). Więc męcze, a raczej próbuję męczyć dietę warzywną. I powiem Wam, ze jest ciężko. Zjadłam -śniadanie kanapka z domową polędwicą (tzn kupiona u takiej znajomej co robi super wędliny i je wędzi..żadna chemia ze sklepu:)) - w pracy jabłko - ok 13 miseczka flaczków..nie powinnam. Muszę się kontrolować :O - ok 17 gotowane brokuły - po 18 pół jabłka I mam nadzieję już nic nie jeść. :O Na siłkę wrócę od 7 maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę miła- trzeba przede wszystkim słuchać swojego organizmu i jak źle się czujesz ćwicząc w taką pogodę to proponuję lekki spacerek albo basenik :) malutko jesz, więc zapewne szybciutko kilogramy będą z ciebie spadać ... tak czy inaczej mam radę do wszystkich was kobitki- dieta dietą, ale zdrowie ma się tylko jedno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutko? Ja mam wyrzuty, bo czuję się jak beczka. Nie potrafię sobie wyliczyć ile kal zjadłam,ale myśłisz, ze ten 1000 przekroczyłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy ile gram miało pieczywo które na śniadanie zjadłaś, ile dałaś polędwicy do tej kanapki, no i zależy ile miały flaczki które zjadłaś...jednak na sto procent do tysiąca nie dojechałaś :) dlatego nie masz się czym przejmować aha...no i nie wiem co piłaś za dnia, bo jak kawę z mlekiem czy cukrem, albo słodzoną herbatę to kalorie z cukru i mleka także trzeba policzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj na szczęście tylko woda :) Wydaje mi się, że ciągle jem :D Zaraz na spacer się chyba właśnie skuszę, albo poćwiczę na stepperku w domu. A Tobie jak minął dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza ćwiczeniami, spacerem i sprzątaniem to dzisiaj leżę i odpoczywam, bo wczoraj troszkę mnie przypiekło i się najlepiej nie czuję...Ale jakoś funkcjonuję. No i mam zamiar zrobić sobie dzisiaj nockę filmową...co do ciągłego jedzenia to tu już działa nasza psychika i jak mamy żołądki skurczone to potem tak jest...z tego co wyliczyłam to ty około około 600- 650 kalorii zjadłaś, bo miseczka flaczków ma 72 kalorie...no i dużo w nich białka więc luzik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się dzisiaj przy muzyce pobujam troszeczkę, bo z jednej strony źle się czuję, a z drugiej mnie nosi jak jasna cholera, pomimo upału :) aha, no i mam królika miniaturkę, który sam w sobie stanowi dobry sprzęt do ćwiczeń, bo non stop trzeba go od kabli i tapety odganiać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łał, 650 kal...to ja tak codziennie mogę jeść :D Też kiedyś miałam królika i pamiętam jak na parapet mi wskoczył i obgryzł liście w fiołkach :D Gdzie się opalałaś? Jakaś plaża? Ja próbuję od wczoraj na balkonie. Normalnie wstydzę się wychodzić do ludzi taka biała, więc długie spodnie na razie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nad Wisłą, za miejscowością Skoczów...Ode mnie to jakieś 50 minut jazdy, więc nie jest źle. Ja tam raczej się nie krępuję i nawet gdybym była blada jak trup i figurę orki to i tak bym wychodziła i się opalała. Jestem po prostu takim typem osoby, która uważa, że jak się komuś nie podobam, to niech się młotkiem w łep pierdolnie i nie patrzy :) Jutro znów tam jadę, a jak wrócę, to popiszę troszkę, bo piszę powieści kryminalne do szuflady :). Będę miła, wiem że łatwo się mówi, ale nie warto się wstydzić, bo życie jest na to za krótkie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NovaJa
Heja Dziewczynki:) Wieczorny rowerek to fantastyczna sprawa. Przyjemny chłód, mały ruch na drogach:) Lunatyczka miszkasz w okolicach Cieszyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam w Rybniku, niedaleko miasta Żory :). Właśnie w Żorach wbijam na drogę na Ustroń i Wisłę i za Skoczowem zbaczam nad rzeczkę :) Dużo wody tam, tylko jak na razie lodowata jak cholera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NovaJa
A ja mieszkam pod Krakowem. Także mamy do siebie nawet nie aż tak daleko:) Heh, w górach jeszcze ludzie na nartach jeżdżą wiec na cieplutką wodę w jeziorze trzeba jeszcze poczekać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo...ja do Krakowa busikiem do biblioteki jagiellońskiej jeździłam :) Z tą wodą to wiem, ale ja kocham pływać, dlatego mi się serce kraja, jak widzę wodę, a popływać nie mogę, bo mi chce nogi z wiadomej części ciała wyrwać :P. Widzę NovaJa, że u ciebie dzionek jak zwykle aktywny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NovaJa
Nie może być inaczej;) Zawzięłam się:) I naprawdę chcę się zmienić. To forum mnie motywuje:), a że nie chcę zaliczyć wpadki, więc ambitnie wykonuję plan odnowy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację! Bo najgorzej to samych siebie oszukiwać. Niestety widzę, że wiele lasek tutaj pisze jak to mało je i ile ćwiczy, a potem po kilka miesięcy tyle samo ważą. Dlatego cieszę się, że mam tu kompankę, która tak jak ja dietę traktuje POWAŻNIE. Bo ja nie mam zamiaru rok tu siedzieć, a zrobić co zrobić i cieszyć się zdrowiem i wspaniałym wyglądem. No a nie jestem zwolenniczką diet typu- nic nie jem, ale zadka z kanapy nie dźwignę. Bo przy trochę większej ilości jedzenia ( 900- 1000 kal) nie chodzimy głodne i zamieniamy to co zjemy w mięśnie ćwicząc...W ten sposób schudniemy i zmienimy nawyki żywieniowe i swoje przyzwyczajenia na dłużej, a nie na wakacje, by jesienią i zimą znowu utyć, a wiosną ponownie tu zawitać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NovaJa
W pełni się z Tobą zgadzam. Dlatego też się bardzo cieszę, że tu jesteś:) Bo widzę, że mamy podobne podejście do zmiany nawyków żywieniowych i stylu życia. Też nie chcę tutaj zapuścić korzeni;), zwłaszcza, że 1 lipca emigruję za granicę:) z nową! świetną! figurką:) A poza tym ćwicząc nie tylko schudniemy, ale nasze ciałko będzie jędrne:);), a nie obwisłe;p Ale na razie utrzymujemy nasz wątek przy życiu i sobie tutaj gawędzimy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ci to dobrze z tym wyjazdem :). Gdyby nie perspektywa doktoratu to już dawno bym emigrowała, bo za 1000 złoty nie mam zamiaru zapieprzać. Do lipca to planuję mieć dawno 4 z przodu :). No ale przy moim wzroście to normalna waga te 47-48 kilo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NovaJa
Damy radę!:) Ja w Nas wierze:) Najważniejsze to nie zaliczać kalorycznych wpadek, bezsensownie zajadać smutki batonikami oraz odpuszczać sobie na zasadzie "imieniny czy dzień świstaka" ;p Aaa.. i uczciwie 3mać się 1000kcl i ruchu:) To jest właśnie przepis na Nasz sukces:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×