Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Panna_Nitk

Wiecie co? Zakochałam się w Psełdonimie.

Polecane posty

Gość Psedłonim++
Nie Psedłonim? Jakżesz nie Psedłonim! Oczywiście, że Psedłonim! Psedłonim w swojej najskromniejszej osobistości. Melanio miła, szybowce to może nie. Ja nigdy nie latałem szybowcem. Co innego samolotem. :-) Ale te samoloty także co i rusz spadają na ziemię w sposób niekontrolowany. A do szybowca końmi nie wciągną, za żadne skarby! Jakże jechać czymś w powietrzu pozbawionym silnika? Nie ma głupich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale te samoloty także co i rusz spadają na ziemię w sposób niekontrolowany." pewnie straciłeś rachubę, więc dopomogę i przypomnę że w ciągu ostatniego miesiąca chyba ze cztery awionetki okazały się ostatnim środkiem transportu dla swoich pasażerów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Nie prowadzę podrobnych statystyk ale odnotowuję kolejne nieszczęścia. W zeszłym roku zginęło 21. pilotów. Najczęstszym powodem jest tzw. błąd ludzki. Innym powodem - niesprawdzona technologia ultralajtów, co to leją do nich zwykłą benzynę. Czasami powodem jest zwykłe nieszczęście, dotykające najbardziej przezornego pilota i najlepiej przygotowaną maszynę. Śmierć lotnika jest bardzo piękna. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
A kiedy wreszcie mi przyjdzie zginąć tą niełatwą, ale jakże romantyczną śmiercią, wtedy dopiero się okaże, ile niewieścich serc okryje się nieutuloną żałobą i jakie oceany śloz zostaną wychlipane na tę okazję. (Chyba zawczasu trzeba będzie przygotować topik kondolencyjny.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna_Nitk
Psedłonimie, mój ukochany, nie zabijaj się, proszę. Nie umieraj, choćby najbardziej romantyczną śmiercią pilota, którą potem będą opiewać wrażliwi poeci najlepszymi swoimi lirykami. Zostań, błagam Cię. Chcesz, żeby się moje serce rozerwało z żalu na strzępy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melania*...
Sasza, za pomocą czegokolwiek byś się unosił, ląduj jak kot, na cztery łapy. Za tydzień lecę do Paryża i prawidłowe lądowania jakoś szczególniej mnie ostatnio obchodzą. A nie mam wprawy :) Trzymaj się, miły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melania*...
:) Patrzę z ziemi ku tobie, leżąc w polnym rowie, rozłożywszy ramiona wśród szałwii i mięty, gdy zgrzytającym wieńcem owijasz mi głowę, lotniku, ty przez niebo porwany mój święty. Jak farys, sam z orłami w niebieskiej pustyni, możesz mi stamtąd wrócić groźny i zmieniony Nadlecieć niespodzianie, z niewiadomej strony, i nakryć mnie skrzydłami, nie wiedząc, co czynisz. Oczwiście MPJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Piękne, piękne, Melanio. I chwytające za serce strofy. Leć do tego całego Paryża szczęśliwie i tak samo wracaj, pamiętając wszelako, że to wcale nie lądowanie jest najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym manewrem w powietrzu. :-) Durny zakręt w prawo albo w lewo nieprecyzyjnie zrobiony i już maszynka wali się na nos albo na skrzydło. A potem - radź sobie jak możesz, przyjacielu lotniku. Pół biedy, kiedy do gruntu jakie dwa-3 kilometry. Gorzej, kiedy się skrzydłem sunie po koronach drzew. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna_Nitk
I co, Psedłonim? Żyjesz jeszcze, czy może zdążyłeś się już roztrzaskać w sposób romantyczny i efektowny na około trzysta osiemdziesiąt dwie części?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Dzień dobry. Oznajmiam krótko: żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna_Nitk
Żyjesz? Mój ukochany? Ufffffff! Odetchnęłam z ulgą. Dbaj o siebie, proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trymer
Hmmm, ani Psedłonima, ani jego wielbicielki. Ciekawe, gdzie ich diabli ponieśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłosny liryk
Szczała amora trafiła mnie wczora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Dzień dobry. :-) Co to, Panna, już zakochanie CI przeszło? Że niby takie wielkie, wieloletnie zauroczenie a teraz brak jakiejkolwiek aktywności w dziedzinie i na polu? Należało się zresztą tego spodziewać. Dużo babskiego gadania i nic poza tym. Babski standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gzagza
ale spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Cześć, Kociewianko :-). Pewnie i tak, a może i nie. Sama wiesz, że zachowanie kobiet jest całkowicie nieprzewidywalne. A może potrzebuje aktualnie samotności? Zresztą, jeśli nawet się odkochała, to żaden problem. Znajdzie się inna, jeszcze inna i jeszcze inna. Tylko brać i wybierać. :-) A co tam u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej! Cóż, takie już jesteśmy, że się zbyt prędko zakochujemy nie zdążywszy nawet dobrze poznać obiektu naszych westchnień. :) U mnie, tzn. u nas, bardzo dobrze, dzięki serdeczne za zainteresowanie. Chyba pora najwyższa zacząć się starać o potomstwo. A co u Ciebie? Widzę, że wiara we własną atrakcyjność na właściwym poziomie, więc mam nadzieję, że i Tobie układa się mniej więcej po Twojej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ty wiesz? Jedyny, czuły i najmilszy mi, wciąż bardziej i bardziej Panna Nitk cię kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Nie wiem, Bu. Werbalne deklaracje, rzadkie zresztą a ostatnio nawet i one ustały, to stanowczo za mało. Panna Nitk ma mnie najpewniej w nosie. Jeśli zaś nie ma mnie w nosie, to niech to w jakiś sposób udowodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Miła Kociewianko, znaczy się - Kaszubko, w sprawie potomstwa należy zawrzeć bliższą znajomość z jakimiś miejscowymi bocianami, co do skuteczności których w Twojej okolicy krąży dobra opinia. Czas to zrobić, póki jeszcze zbierają zamówienia, ale wnet to się skończy i czekaj następnego sezonu. Przypominam, że bociany odlatują w połowie miesiąca sierpnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Co do samopoczucia - wcale nie narzekam. Tyle że panny strasznie wybredne i żadnej nie dogodzisz. Ale jestem dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Tylko nadmienię, ze to myslenie o pannie Nikt i jej podobnym, zaczyna mnie nie tyle bolec co raczej mniej inspirowac co sie przekłada, jak widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
A jeśli ona, znaczy ta Panna Nitk, jest rzeczywiście we mnie na zabój zakochana, to proszę, na dowód tego, niech mnie na przykład zaprosi w romantyczną podróż dookoła świata luksusowym wycieczkowcem a niech by i w kajucie trzeciej klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie wybrała się nad jezioro. Ciepło jest i majowo. Co myślisz, że nie ma wolnego? Nie każdy ma czas siedzieć i wypatrywać ciebie. Niewątpliwie pała do ciebie uczuciem. :) I nawet gdy jej nie ma, myśli o tobie i marzy zapewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na łono natury bym proponowała. Gdzie będzie lepiej, co? Pomyśl sobie, piach ciepły pod stopami, zapach jeziora, drzewa. A może i jagody będą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Jeśli jest nad jeziorem, celem zażycia kilu haustów świeżego powietrza, to i tak powinna cały czas myśleć o mnie. Taka jest natura zakochania. On tkwi w babskiej łepetynie aż do chwili, kiedy nie wypadnie albo z przyczyn samoistnych, albo na skutek zaaplikowania tzw. klina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
A tu się zgadzam, Bu. :-) A gdzie facetowi może być cieplej i bardziej przyjemnie, niż na łonie? Jakby nie rozumieć pojęcia "łono", nie ma chyba różnicy zdań, że w każdym przypadku jest to "łono natury'. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po klinie jeszcze bardziej by pana kochała, mówię ci to ja, kobieta. Poza tym kto mówi, że nie myśli? Myśli i umiera z tęsknoty. I jeszcze jest zła, że dostępu nie ma do sieci. Bo niby jak ma mieć, jak mieszka w namiocie czy innym podobnym? Wiesz co? Ja bym zapisywała myśli na kartce, list bym pisała. I później do cię wysłała. Jak uważasz, jest tak pomysłowa i do szaleństwa zakochana w tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Jeśli, Bu, ona jest, jak sama piszesz, "zakochana do szaleństwa", to trudno oczekiwać od Panny Nitk, choćby szczypty racjonalnego zachowania. Nic bardziej nieracjonalnego, niż zakochanie. Zakochanie jest samo w sobie dowodem na postradanie zdrowego rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×