Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna!!!!!!!!!!!!!!!!!

Zostawił mnie po 6 latach. Dlaczego? wejdzcie

Polecane posty

A czy ty znalazłeś już swoją miłość jesteś zadowolony,że masz rozwód.Jak to przetrwałeś bo nie mów że przez tyle lat nie zależało ci choć trochę na twojej żonie (wytrzymałeś ten "krzyż" przez 26 lat-to nie jest mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawelolsztyn
Aga - to bierz wolne i wpadaj na Disco Polo , masz blisko ! ha ! to jest muzyka, po paru głębszych nawet ja umiem śpiewać ! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viola:-)
Prześledziłam Wasz dialog i uważam, że "erkjweghrfgvwe" ma rację!Nie jest łatwo żyć bez miłości i dlatego Niekochana1 musisz pozwolić żyć sobie i jemu w spokoju. Twój syn jest już duży, wychowywanie dziecka w zakłamanej atmosferze jest błędem.On widzi że jesteś nieszczęśliwa...i to może bardziej mu zaszkodzić. Jeżeli będzie chciał utrzymywać kontakt z tata nie zabraniaj mu tego. Nie Ty jedna jesteś w takiej sytuacji.... Aguś ja po wizycie u psychologa.Dziś trwał to krótko, ale pomogło:-)Po powrocie "były" próbował mnie wyprowadzić z równowagi, znowu chciał mnie upokorzyć!Ale trzymałam fason.Stwierdził że się mnie boi i że za rok mogę mu przeszkadzać w jego życiu, tzn. zadzwonić i jak będzie z kimś to nagadywać na niego!Nie wiem skąd on wziął taki pomysł:-) Powiedziałam aby sobie nie pochlebiał,że jak stąd wyjdę to nie chcę mieć z nim nic wspólnego, a za rok to mam zamiar być szczęśliwa z kimś innym i jedyny ślad jaki mi pozostanie po nim to tylko blizny po ciąży!!!!Zabolało go to, ale psycholog powiedziała,że ten tydzień będzie dla mnie koszmarny bo on zrobi wszystko abym straciła siłę którą mu pokazuję!I faktycznie.....zaczęło się już dziś! Ok. ja już szykuję się do wyjazdu.Jutro już odbiorę klucze z nowego mieszkania i zacznę nowy etap:-))) Pawel Wy szykujcie się do mnie:-) A jeżeli chodzi o pracę to Wrocław niedaleko więc wierzę w różne możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość novellaa
Viola, psychologowe rady widac duzo ci pomagaja. Fajnie, ze napiszesz jakies slowo zaslyszane w gabinecie. Powodzenia i oby nowe mieszkanie poprawilo humor. A teraz zajmiesz sie pewnie urzadzaniem go, to pewnie za jakis czas? I mysli nie beda krazyly tylko w okol jednego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawelolsztyn
Viola - jak będę miał wyjazd do Wrocławia to na pewno Cię odwiedzę :-) często moje ciężarówki tam jeżdżą i czasami trzeba zajechać po negocjować z klientami :) to coś się wymyśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viola:-)
Trzymam Cię pawel za słowo:-) Ja już wszystko załatwiłam...klucze od mieszkania mam!Jutro przyjeżdża bus po moje rzeczy i wieczorem wyjazd znowu do Namysłowa, tam rozładunek i w niedzielę powrót tutaj-( Jestem padnięta, fizycznie zmasakrowana!!!!!Muszę odpocząć.... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Jestem z moim ukochanym ponad 5 lat mamy dziecko a on z dnia na dzien mowi mi że nie wie czy chce ze mna być. Pracował po 12 nawet 15 godzin,tolerowałam to bo ciagle mi powtarzał ze jak ktos sie chce do czegos dojsc to tak trzeba, ja odeszłam z pracy bo poświecilam sie wychowywaniu synka. A on teraz Mowi mi ze jest pusty w srodku, jak wraca do domu to nic nie czuje, pisze ze stwierdził ze chyba tylko tu mieszka, jest ze mna bo jest,nie teskni, nie pożada, nie jest szczesliwy, nie ma z tego zycia szczescia ani radosci.Pytam go chcesz odejsc zostawic nas,nie kochasz,nic nie czujesz, a on ze gdyby nie czul to by go juz dawno nie było. Co mam myslec dalej on moze miec kogos czy poprostu nie chce byc ze mna i nie wie jak mi to powiedziec bo widzi jak ja cierpie. Teraz zaczyna mowic że może bedzie lepiej jak sie wyprowadzi i zobaczy czy zateskni czy poczuje wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawelolsztyn
z tego co czytam to winna jest monotonia, facet tyra po te 15 godzin, wraca do domu, zje obiad, TV, jakaś skromna rozmowa i spać, i znowu robota ... monotonia zabije najlepszy nawet związek. Kłócicie się? nie spełnia jakiś Twoich oczekiwań? musisz bardziej opisać sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wogóle się nie kłócimy bo nie mamy na to czasu, zwykłe sprzeczki typu zamknij szafę lub proszę nie chodź w butach po domu, wiem że może nie powinnam była tak biadolić ale ja ciągle byłam sama w tym cholernym domu i to był mój wysiłek sprzatanie, prasowanie, gotowanie, dzieci. Poświeciłam się temu wszystkiemu a on teraz mim mowi ze może byłoby inaczej gdybym rok temu wrociła do pracy a pracowałam zmianowo to on musialby wracac zeby odebrac dziecko od niani i moze nic takiego by sie nie wydarzyło(jednak z tego co pamietam nie kazał mi wracac bo synek była mały)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciagle powtarza słowo egoista, wolność, mowi mi że dla niego lepeij byłoby sie teraz wyprowadzić.Bólu jaki mi zadaje nie mozna opisac z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge zniesc jak na mnie patrzy, jak w łóżku stara sie mnie nie dotykac, nie wiem co mam robic dac mu te wolnosc, poczekac dac czas moze zateskni i wroci choc wydaje mi sie ze jak odejdzie to juz na zawsze. Przezylismy ze soba piekne chwile, mamy za soba tez bardzo ciezka decyzje ktora podjelismy a on ma to wszystko widze gdzies. Najgorsze jest to ze ja siebie obwiniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawelolsztyn
Niestety, we mnie pocieszenia nie znajdziesz, bo całkowicie rozumiem tego człowieka - sam byłem w podobnej sytuacji, tylko że umiałem to odowiednio żonie przedstawić. Dla Ciebie to, że w domu układasz wszystko na miejsce, trzymasz porządek, chodzisz w klapach itp jest normalne i to jest Twój priorytet, tego pilnujesz, aby było ładnie i schludnie i chwała Ci za to. Ale tutaj teraz Twoj facet nazywa Cie egoistą bo... tak jest.. potrzeba trochę empatii, skoro on 15 godzin tyrał gdzieś, obojętnie czy robi w kopalni, czy za biurkiem, przychodząc do domu, to to czy chodzi w butach, czy zamknął tą przykładową szafe to kładzie na to wielką lache, bo chce wreszcie się zrelaksować, a nie jeszcze po pracy jak by nie patrzeć wracać do.. kolejnej pracy ! gdzie ma znowu obowiązków mase, czepianie się o małe rzeczy, martwienie co musi jeszcze zrobić. zaintrygowała mnie Twoja wypowiedz, gdzie piszesz ze zastanawiasz sie czy dać mu tą wolność , mężczyzna to nie pies - tutaj najpierw to trzeba zrozumieć, później drugiego człowieka - który może mieć inne priorytety, inne problemy i inne pragnienia niż Ty. Następnie wspólnie porozmawiać o całej sytuacji i SLUCHAĆ a nie przekonywać że to JA mam racje. Kompromis - tego trzeba się nauczyć i stosować. Nigdy w takiej sytuacji którą przedstawiasz nie ma tak, że jedna strona jest winna, obie gdzieś w całym tym biegu do kasy zagubiły się, i miłość polega na tym, że jedno drugiemu musi pomóc i trzeba się wspierać, a nie wymuszać na drugiej osobie aby ta spełniała jego oczekiwania w 100%. Jeżeli na prawdę Ci zależy aby ten związek uratować, to idzcie do poradni małżeńskiej, chociaż na jedno spotkanie, bo pewnie już nie raz próbowaliście rozmawiać, i jedno nie widzi jak drugie umie przedstawiać tylko swoje racje (bo inaczej już dawno byście wyszli z kryzysu), daj troche powiewu świerzości, zostaw dzieciaka na weekend u dziadków, zrób mężowi niespodzianke, ubierz się ładnie, wyskoczcie gdzieś do pubu na drinka, przypomnij sobie jak to było na początku, co robiliście że się układało - jeżeli to wtedy działało to i teraz zadziała, a jak Twój zobaczy że się zmieniasz znowu w kobietę którą byłaś kiedyś, to i sam się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwierz mi że probowalam, powiedziałam zebyśmy gdzies wyjechali na weekend, ponieważ rodzicow mamy daleko nawet zostawic go z dziadkami to stwierdził ze za daleko, nawet w ta sobote mowiłam o pojsciu do poradni, psychologa, odpowiedział poszukaj ale nie wiem czy pojde, zgrywa takiego twardziela ze az czasami mnie przeraza, nie wiem co myslec, boje sie cokolwiek robic czy mowic bo on jest na ,,nie,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze miesiac temu opowiadał mi co w pracy, radził sie mnie, pisał smsy ze teskni, kocha a teraz moj swiat sie zawalił a jemu wszystko jedno, czy to juz koniec???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co moge jeszcze zrobic, jak wraca staram sie nawiazac rozmowe to wyglada raczej na monolog z mojej strony a ten jego wzrok nawet nie wiem w jaki sposób on na mnie patrzy mi sie wydaje ze mysli sobie ,,przestan juz, nie chce Cie sluchac,,, jeszcze chwile temu zegnał suie ze mna calusem na dowidzenia a teraz zamyka drzwi, GDZIE JA POPELNIŁAM BŁAD, JAK GO NAPRAWIĆ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni moheranin
brak Boga w życiu nawet gdybyście mieli z milion na konce to i tak byłby nieszczęśliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WŁASNIE O TO CHODZI ZE te pieniadze sa, mowi mi ze gdyby tak sie zlozylo ze jego decyzja bedzie odejscie to napewno w zyciu niczego mi nie zabraknie, nie musze sie o to martwic ale ja nie chce tych cholernych pieniedzy chce jego takiego ktorego miałam pięć lat temu, troskliwego, kochanego, teskniacego i pragnacego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham, kocham, Kocham i cierpie codziennie od 20 dni :( Tylko żal i smutek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viola:-)
Witam Kochani.... No i nową smutną, zagubioną forumowiczkę...Podzielam zdanie naszego" psychologa"Pawła!Jego rady są słuszne -no i ta ocena z punktu widzenia mężczyzny!Poza tym jeżeli Twój mąż się wypalił to nic nie poradzisz...nie można zmusić do miłości!!!!Wiem,że cierpisz, ale tak jak teraz żyjesz to również straszna męka!!!!! Wracając do moich spraw:-) Mieszkanie nowe umeblowane, ja dziś wróciłam do starego na trzy dni, śpię na materacu i na podłodze tylko mam tv:-) Przez te ostatnie dni jestem bardzo zmęczona, ale powiem Wam,że w nowym mieszkaniu czuję taki totalny spokój!"były" dopiero dziś uwierzył,że się wyprowadziłam, ja zobaczył że nie ma mebli!Nawet nie wiem czy wróci po pracy, ale mam nadzieję że nie!!!!Bo ostatnio widziałam się z nim w czwartek i tak mi dokuczył ,że myślałam że go uduszę!!! Ostatnie jego tchnienia... Aguś....co u Ciebie?Pawel... ja widzę że Ty jesteś tutaj niezłym mentorem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawelolsztyn
Viola no to ładnie ładnie, teraz tylko parapetówka i początek nowego lepszego etapu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga............
Witam wszytskim właśnie miałam pytać jak nowe mieszkanko ale juz napisałas :) no to jeszcze 2 dni i zaczynasz nowe życie bez zbędnego balastu u boku :) u mnie różnie raz lepiej raz gorzej.. raz się ciesze, a zaraz nachodzą mnie smuty w sobote ide na weselicho i tym żyje :) witam równiez nową koleżanke, i uważam tak jak Viola jeśli się wyaplił, nie zmusisz go do miłości, jednak rodze sie nie poddawac i walczyc o swój związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viola:-)
O rany...ale noc!Materac dziurawy spałam na podłodze:-) On już zakotwiczył u mamusi:-)Nie wrócił na noc, co mnie cieszy, gdyż nie jestem narażona na zbędne dyskusje! Dziś idę ostatni raz do psychologa!Ale wewnętrznie czuję że potrzebuję tej rozmowy! Jestem silna i nie myślę tylko pozytywnie,lecz również są momenty słabości.Jakiś dziwny niepokój mnie czasami ogarnia-tłumaczę sobie to tym,że jestem przemęczona! Aguś baw się dobrze na weselu:-) odrzuć wszystkie smutki i niczym się nie przejmuj!!!!!Jesteś i tak bardzo silna..... a może na ślubie spotkasz jakiegoś sympatycznego kolegę i będzie to początek miłej znajomości:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie ze bedę walczyć, nie poddam sie, przynajmniej nie będę sobie miała do zarzucenia, że nic nie zrobiłam. Dziś powiem o psychologu, do którego chce abyśmy poszli ciekawe co powie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za miesiąc wakacje na które mieliśmy jechac razem, mam nadzieje, że pojedziemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i coś w nim pęknie i powie,że jednak nie umie bez nas żyć (warto marzyć i wierzyć):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i stało się, właśnie coś w nim pękło! Smród przeokropny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kimkolwiek jestes podpisz się za siebiea nie podszywasz się za mnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA WIERZĘ ŻE COŚ SIĘ ZMIENI A JAK NIE TO TRUDNO:( z ciężkim palcem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dooobra z tym podszywem to żartowałam. Muszę jakoś rozruszać to kafeteriane towarzystwo, bo co mi pozostanie? Pisanie up up up? Dobra a tak na poważnie, jak pozbyć się tego smrodu z dywanu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×