słodkości do mdłości :P

Tak by było najbezpieczniej. Ale zalecenia sobie, a życie sobie.

młoda to jest z grubsza typ pokorny więc może do niej dotrze

Wkurzające jest to, ze noworodki i młodsze niemowlęta leczy się "na wymac" - drogą prób i błędów. Przypomina mi to jakże humanitarną radziecką metodę: "anu dawaj i albo przeżyje, albo nie". Jak nie przeżyje - trudno.. nauka musi się rozwijać.. Na ogół mało która matka to przeżyje.. w zdrowiu psychicznym :P

takich scenariuszy nie zakładam. co najwyżej krwawe akcje w pampersie;)

Ja też już dawno zauważyłam, że małe dziecko to się bierze metodą "prób i błędów" :O. Na zasadzie zróbcie tak, to się zobaczy jak nie pomoże to się popróbuje dalej.Czasami szkoda bo mały przyjmuje z reguły co dostaje a jak nie, to czeka patrząc błagalnie. Dobry eglemplarz mi się trafił. Niestety ma jedną wadę. W dzień praktycznie nie śpi :O jedna drzemka i koniec ale zajęcie sobie znajdzie. Uprawia coś w stylu poruszania się w podskokach na brzuchu do kabli od wszystkich mediów schowanych pod stoikiem rtv :O

... albo na trzy zdrowaśki do pieca.....

Królowa jest moim ideałem. Śpi, je i nie płącze. Zapomniała już o tym bebiko i miałyśmy piękne życie. a teraz jej przypomniałam i masz babo placek:O Mnie to w kurza to leczenie dzieci na odwal. Nie taka kupa-alergia, plama na dziobie-azs, problemy z żołądkiem-refluks, ból głowy- zatoki. Mają gotowe diagnozy na każdy objaw. A przyjrzeć się całemu przypadkowi to już nie łaska:O

Mojej koleżanki znajomym kurwa tak zabili dziecko:( Małą bolała głowa. Robili jej morfo. Nic nie wykazało więc diagnoza: symuluje (niespełna trzylatek bodajże). Trwało to kilka miesięcy- zawsze ta sama diagnoza. W końcu okazało się, że ma guza. Uzbierali kasę na kurację ale było już o kilka miesięcy za późno. niby zaczęło się cofać ale powoli. guz był już za duży:(

Jasne.. symuluje. trzylatek. Wiecie, dlaczego tak jest? Bo lekarze ni mają ANI SEMESTRU psychologii: żadnej - nawet elementarnej sztuki kontaktu z pacjentem, nie mówiąc o specjalistycznych zajęciach typu: kliniczna, chorego, małego dziecka itp.

Niedawno miałam kilkuletnią pacjentkę, której cofnęli diagnozę Epi. Bo.. symuluje.. Całkiem spore napady i od 2 rż. Kabaret..

A ja myślę, ze do tego jeszcze są niedouczeni oraz wybitnie im się nie chce. Rzecz się działa w pipidówie czyli w miejscu, gdzie lekarze często grzeją stołki i zgarniają kasę za przepisywanie syropów na kaszel

Pewnie symulowała żeby wymusić nową grzechotkę:O

Zastanawiałam się, jak to się odbywa.. Mała odpala po cichaczu Google, znajduje stronę o epi, czyta - a potem ćwiczy..???

Posądzają raczej matkę o wytresowanie (!) dziecka, żeby wymusić orzeczenie o niepełnosprawności i kasę ( zasiłek pielęgnacyjny czy coś) :O

nie. to aktorstwo wrodzone. ona to ma we krwi:) pułek tacza się po łązankach a z nami się nie przywita nawet

yhm, matka wytresowała dwulatka??:D

..po łazankach..??? A to.. Pułek Jeden.. Foch...

Jak se ugotuje na noc, to i Espumisan nie da rady.. :P

Oj no co, otwoezylam strone, a tam lazanki i mi sie zachcialo.Ale czytalam. O lekarzach sie nie wypowiadam, bo mnie znowu zacznie trzachac i zepsuje wieczór.

To ja się odtaczam.. Jedzta se łazanki. Pozdrawiam nocnie wasze wątroby.. :P

and jelita.. :D

Mini, a jakby jej bebiko z pepti wymieszac? Tj. chcesz zrobic mleka 150, wrzucasz 3 miarki bebika i 2 pepti?

pułku chciałam Ci męża dzisiaj na śniadanie podesłać ale się nie odważyłam. on zrezygnował z posilania sie na mieście po tym, jak jego znajomi zamówili jajecznicę za 2 dychy i podwójną grzankę za tyleż samo

I współczuję, bo Stary Imbir zablokował nawet topikowy sraczyk :D

Maloletnia, moja watrob ma aie calkiem niezle, lazanki na noc jej nie straszne. Najwyzej okno otworze szerzej na noc ;)

a jakby jej bebiko pepti z kapuchą odciśniętą wymieszać? ;)

chyba za mało fajne by jej bylo bo teraz gardzi nawet peptim z sinlaciem. zresztą kazali mi dawać jedną porcję rano. nie wiem czy to ma znaczenie. Ale muszę się pochwalić, że na razie idzie nam pomyślnie. ani krosty,ani śluzu,ani krwi ani nic niepokojącego

ja uwielbiam łazanki. swego czasu miałam cały czas w lodówce. pod koniec ciąży to było i zaraz po porodzie

..a rano - jak o piątej już wstanę, gromko Ci zaryczę cytatem: "Koniec srania po gałęziach..!!! " :D

Oooo, no i czemu? Tym bardziej ze od polnocnego zachodu pewnie wlezdzal do wsi A gdzie to tak sie najedli?