Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dąbrówka

Przyjaciółki

Polecane posty

Wiesz tesso, że i moi rodzice też coraz częściej wspominają czasy PRL-u. Było ciężko ale każdy miał pracę, bez problemów jeździło się na wczasy po Polsce, kolonie, w zakładach pracy były organizowane różne święta no i ludzie byli zupełnie z inną mentalnościa niż są dzisiaj. Teraz człowiek się nie liczy, nie ma dla niego szacunku i dla jego pracy, o pracę ciężko a jak już jest to zarobki nieadekwatne do wykonywanej pracy i kwalifikacji :( Mi też wczorajszy dzień diety przeszedł bardzo pomyślnie..choć wieczorem mnie wzięło i łakomstwstwo chciało coś zjeść ale się nie dałam. Poszłam z mężem na dlugi spacer a potem calą rodzinką graliśmy do 24:00 w scrabble - odkryliśmy je na nowo i teraz chyba codziennie będziemy grali, bo jest tak fajnie :) nutrio- a to niespodzianka, że napisałaś! Faktycznie zmiany w życiu miałaś na dobre. Kiedy planujecie ślub? Ja szerokim łukiem omijam skrobie i staram się ograniczyć także i węglowodany, bo wiem że one niestety mają na mnie zgubny wpływ kiedy siedzę 8h za biurkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki Dąbrówko odnotowałam dzisiaj spadek wagi o 1 kg, i aż chce mi się tańczyć, rano płatki owsiane zamieniłam na jajko z majonezem i sałatkę z pomidora i ogórka, przekąski to orzeszki ziemne niesolone i sok pomidorowy, reszta taka jaka była, ale te niewielkie zmiany już spowodowały utratę wagi, niestety mój organizm to nawet z owoców potrafi wytworzyć tłuszczyk, o zgrozo, wiesz kochanie te życie w PRL było jednak bardzo szare, takie jednostajne, nie wiem co lepsze Nutria witaj skarbie zdradż tajemnicę, kiedy ślub, dobrze, że układa Ci się jakoś to życie, a z wagą - trochę zmienisz nawyki, tak jak ja to zrobiłam, patrz wyżej, i waga spadnie Wczoraj zobaczyłam moje wnuki, za którymi już bardzo się stęskniłam, moja Weronika zakochana w świnkach, ma taką książeczkę o trzech świnkach i wilku, i nie rozstaje się z nią. Dziś zaczynam pracę księgową, właśnie nastawiłam program na listy płac Czy Wam dziewczyny też tak czas szybko mija, dopiero co było rozpoczęcie roku, a tu już jego druga połowa, za 4 i pół miesiąca święta Kupiłam jakąś nową kawę rozpuszczalną i nic mi nie smakuje, a tylko dlatego, że postawili wózek z pudłami przed półką z kawą, i nie mogłam dosięgnąć do mojej No zabieram się do pracy, pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochane u mnie dzisiaj kiepski dzień, u mojego Taty stwierdzono raka prostaty, ale jeszcze niewiadomo jaki, cały czas jest diagnozowany, zaczął też już leczenie, powiem Wam ze jest mi bardzo smutno i jakos nie umiem sobie z ta mysla poradzić..ale niestety bede musiała bo musze być silniejsza od Mamy zeby ją wspierac duchowo, ehhh... napisze jutro coś wiecej...bo dzisiaj to na nic siły nie mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny Nareszcie u siebie, nie musze juz dojezdzac, matko jaki to koszmar, wspominacie o PRL a nasza kolej to chyba gorzej funkcjonuje jak w PRL, pociagi maja codziennie spoznienia, potluczone szyby, no zggroza, jestem okropnie zmeczona, a najlepsze ze te podroze to czas stracony, Dabrowko czy u ciebie w firmie placa np za dojazd w delegacji jak za nadgodziny, a diete dostajesz? Olensjo, wiem ze ci smutno, ale mam nadzieje ze bedzie dobrze, moj tata tez ma ten problem,w sierpniu szczegolowe badania, wierze ze bedzie dobrze bo musi byc, widze ze panow w pewnym wieku to czesto dosiega Tesso, czas leci szybko, a ten ped juz mnie przeraza momentami, gratuluje spadku wagi, u mnie mimo duzej ilosci ruchu waga stoi Dabrowko, tez gramy czasamiw Scrable:D Pozdrawiam zapracowana Rewelacje:D Nutrio- wszystkiego dobrego, pisz co u ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tesso - ja też widzę, że niewielkie zmiany a czynią cuda :) Niestety ja latem nabieram wody i waga spada mi opornie. Po pierwszysm dniu miała, -700 g ale już dzisiaj choć ładnie wczoraj dietkowałam urosło mi znowu o 200g ale robią sie upały i jak zaraz reaguję na nie. Nic to jednak, powiedziałam sobie że do rozpoczęcia urlopu muszę wytrzymać na diecie i już. grażko- no na pewno te dojazdy cię wykonczyły. U mnie jest i dieta i wypisuje się delegację na każdy wyjazd służbowy. olensjo - pamiętaj, ze zawsze trzeba myśleć pozytywnie. Jesli rak nie jest zaawansowany to wierzę, że wszystko będzie dobrze. Ja teraz przez 3dni biegam, bo mam szkolenie..no ale coś za coś. Dzisiaj jestem już u siebie, bo zastępstwo mi się skończyło i też u siebie w papierach przed urlopem muszę porobić porządki (archiwizację), rózne zestawienia by ze spokojem ducha udać się na zasłużony wypoczynek, którego już czuję, że mi potrzeba. Mon nie dała znaku życia..i jak miałbyśmy się spotkać nawet gdybym mogła?! Ufam, że nic się stało i po prostu nie miała jak mnie powiadomić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloł Wczoraj angielski wirus zaatakował mój komputer. Program wirusowy wgrał mi się, i nie mogłam otworzyć żadnego mojego programu, aby uruchomić cokolwiek miałam kartą wpłacić 90 funtów, całe szczęście, że mój syn jest informatykiem, i że wrócił już z urlopu, dał sobie radę z tym programem, okazało się, że mój program antywirusowy już był nieaktualny, byłam taka zła, bo przecież zaczynam pracę, a tu taki klops, że kupiłam lody, córka cały czas twierdzi, że od lodów nie tyje się, więc zaprzeczam, TYJE SIĘ! - dziś waga o pół kilograma w górę, ale komputer na chodzie, a ja dalej na diecie, więc wszystko gra Moja znajoma znalazła dietę OMG - dociekała co to te OMG i okazało się, że po diecie mówisz " O mine God" Oloensja prostata to nie koniecznie rak, a są lekarstwa na to schorzenie, niestety trzeba zażywać je do końca lat swoich, głowa do góry nie będzie tak żle Grazko to trochę teraz odsapniesz Dabrówko a Ty już tak trochę na urlopie,przynajmniej myślami, tylko popatrz dziewczyno, jak te biura podróży, jak klocki domino jedno po drugim upadają, a linie lotnicze też i nie wiadomo komu zawierzyć, aby nie być wystrychnięty na dudka, to się porobiło No zabieram się uczciwie za pracę. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka piekna pogoda a ja do pracy, buuuuu Dabrowko to ciebie od poniedzialku nie bedzie? Rany to topik upadnie, Tesso bedziesz pisac? Mon, pisala wczesniej ze nie bedzie mial dostepu do neta w wakacje, ale pogode ma fajna, to dobrze bo w Angli pada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesso- no i jak ci idzie dietka dalej? Ja wczoraj wieczorem pospacerowałam 1,5h po Sopocie i dzisiaj w sumie od poniedziałku - 800 g, no oby tak dalej to ksiązkowo będę chudła 1 kg na tydzień :) Co do lodów to przeciez białko hehhee a w lecie lepsze te lody niż kawał ciasta ale ja póki co wystrzegam się wszystkiego co słodkie. Na weekend upiekę ciasto fasolowe z masą serkową i polewą czekoladową (wszystko zgodnie z dietą) - jeszcze tego nie robiłam i zobaczę co to za dietetyczne cudo. No na wakacje to tylko raz korzystałam z biura podróży jak jechałam do Włoch. Do Chorwacji po porstu nie ma sensu płacić biurowi, skoro można bez problemów załatwić wszystko bezpośrednio u gospodarza domu, w którym będzie się mieszakć. Jakbym miała jechać przez biuo podróży to bym jechała przez niemieckie, bo pewne i tańsze niż Polsce. grażko - no ja też w pracy kochana, także jakoś musimy wytrzymać :) Ja będę w poniedziałek - pracuję do środy włącznie! Topik nie może upaść absolutnie. Jak ja wyjadę to zastąpi mnie Mon, bo już wróci i ty będziesz i tessa. Olensja przeciez pisze od czasu do cazsu, rewelacja mam nadzieję tez zwiększy częstotliwość pisania i Nutria też opisze co tam u niej...także nie powinno być źle. Szkoda, że Jonica już nie pisze, bo tak lubiłam to jej pisanie :( Mon nie ma dostępu do neta ale ma nr mojego telefonu i nie wiem czemu nie dała znaku życia - miała dać jak wykupi polską kartę do telefonu. A ja dzisiaj w lepszych humorze, bo zadzwonili wczoraj do mojego męża z firmy, na której nam zależało, by się z nim skontaktowali. Czeka go rozmowa o pracę, bo I etap rozmów przeszedł na podstawie swojego CV (są nim zachwyceni), zaprosili go na końcowy już etap...jejku, ciekawe jakie warunki mu zaproponują, bo to jest ostatnia deska ratunku by został w kraju. Jak i tu sie okaże, że płace marne to znak, że w tym kraju już nie ma czego szukać i trza jechać za morze. Z NO też się odezwali wczoraj, że czekają na niego we wrześniu, także spokojnie możemy jechac na wczasy i spokojnie tu jeszcze pójdzie na tą ostatnią rozmowę o pracę - swoje "koło ratunkowe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Ja też w pracy choć w domu, i jak mi dobrze, jak sobie pomyślę, że od poniedziałku znowu dzień jak co dzień do wnuków to płakać mi się chce , nie to żebym wnuków nie kochała, ja bardzo je kocham, ale w moim wieku już na prawdę się nie chce, tak mi dobrze było w domku, no cóż " taki los na mnie wloz", nie zostawię ich w kłopocie, a ile to lat jeszcze będzie ten kłopot....... Dąbrówko a może Mon w ferworze pakowania zapomniała zabrać numer Twojego telefonu, bo nie wierzę, aby, o ile ma możliwość, nie zadzwoniła, cieszę się, że masz lepszy humor, no naturalnie wynika on z szybkiego wyjazdu na urlop, i nadzieją pracy w kraju, z dietą to wczoraj oprócz miksu sałatkowego na obiad, zjadłam na kolacje smażoną sute mirunę, i na moje możliwości już było za dużo, więc dzisiaj waga stoi, ale od początku zbiłam 800 g, i nadal walczę Grazko nic nie piszesz jaka sytuacja z mężem, jak długo będzie leżał w szpitalu, wiem, że teraz szybko pozbywają się pacjentów, nie piszesz też co z chłopakami, pisać będę naturalnie choćbym miała zacząć pisać powieść Jutro muszę iść po dokumenty, a synowa prosiła mnie, abym przyszła, bo musi iść spodnie sobie kupić, więc większość dnia będę poza domem, bardzo lubię swój dom, a jeszcze teraz zamówiłam obraz olejny o tematyce kosmicznej, ciekawa jestem, bo malarka ma opracować projekt obrazu, który ja zaakceptuję i dopiero wtedy zacznie malować Idę zrobić sobie tę niedobrą kawę, do której już zaczynam się przyzwyczajać Pa,pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bede pisała na pewno od czasu do czasu a moze i częscie :) Niestety u mojego Taty rak jest stwierdzony i to w stadium bardzo zaawansowanym, dostał leczenie i mamy tylko nadzieje ze zareaguje na leczenie i ze nie bedzie miał przerzutów, a to wykaze tomografia w przyszłym tygodniu, smutno mi jest bardzo ale wiem ze trzeba być silnym!!! Także trzymam sie dzielnie !!! Dąbrówko - trzymam kciuki za męża i jego prace!!! Moj przylatuje 10 sierpnia i już sie nie moge doczekac a 13 sierpnia lecimy na wakacje, do Włoch a dokładnie na Sardynie, mamy tam znajomego wiec nie bedzie tak drogo :) Tesso - wierze Ci że masz ochote posiedziec w domku i nigdzie nie wychodzić, ale jak to mówia: taki los Babć :) Grażko - daj znaka co z mężem, i napisz jak u Ciebie w pracy teraz, zadowolona jestes ?? Moja waga pokazaładzisiaj 65,8kg, od poniedziałku jestem na diecie Turbo, podobna jak 1 faza SB tylko mozna owoce jest, czuje sie dobrze, głodna nie chodze a mam nadzieje ze jeszcze conieco spadnie do wyjazdu, jedna tura diety trwa 10dni, potem mozna zrobić przerwe lub nie i kolejne tury aż do uzyskania wagi. obaczymy co bedzie w czwartek za tydzien bo to bedzie zakończone 10dni. trzymajcie kciuki :) Tymczasem miłego dnia wam życze, ja sie zabrałam za odmrazanie lodówki wiec ruch przy jej myciu bedzie całkiem całkiem :) Buziaki dla WAS!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tesso- ja tez się dobrze w moim domku czuję i myślę, że tak bym sobie czas zagospodarowała nie pracując, że nie narzekałabym na brak czasu i nudy. Ojej a co to za kosmiczny obraz będzie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, Olensjo teraz cię zobaczyłam. Przykra wiadomość co do taty...kurcze :( Ale trzymać sie dzielnie należy i robić co się da by wspomóc tatę w chorobie. Przede wszystkim on sam musi mieć poztywne nastawienie, że da radę i będzie dobrze. Oooooooo to fajnie masz, ze mąż znowu przylatuje i razem spędzicie wakacje. Nie sądziałam, że tak szybko sie znowu zobaczycie i że już będzie miał urlop. Zadowolony jest z pobytu tam? Napisz mi coś więcej jak się tam żyje, bo wiesz że ja wciąż interesuję sie tym tematem jakby tu nic nie wyszło (możesz mi na priva coś skrobnąć). No to pa tymczasem, bo lecę moim kursantom obiad szykować ihii ..tj. nie ja gotuję ale katering przywozi a ja muszę wszystko dopatrzeć i wdychać te zniewalające zapachy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, moj maz od soboty w domciu, nie pisalam tego? wiecie ze teraz to krotko trzymaja a on sam juz chcial do domu, jutro mu szwy wyciagaja, czuje sie o wiele lepiej , chociaz oslabiony, chodzi normalnie nie pokurczony Kurcze olensjo, to przyjkre wiesci z twoim tata, mam nadzieje ze jednak bedzie dobrze, bboje sie tez co u mojego wykryja bo ostatnio tez juz wszytko mu dolega chociaz nei daje poznac, a ile twoj tato ma lat? Moj ma 69, a urlop to ci sie super szykuje wogole wam zazdroszcze tych podrozy zagranicznychm ja w dlugi wekend jade sobie nad nasze morze i tez sie ciesze Tesso bidulko, szkoda mi ciebie ze tak duzo masz na glowie obowiazkow, stanowczo powinnas wypoczywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dabrówko - co do mojego męza, hmm, zyje się tam dobrze, tylko mu teskno, cały dzień w pracy, potem jakiś obiad i rozmowa ze mna na skypie i tak mu dzień za dniem leci. ale odpukac jest zadowolony, teraz mieszka w hotelu bo musieli sie wyprowadzić z tego nieszkania co mieszkali i agencja szuka im nowego, wiec na ten czas dała ich do hotelu, mowi ze warunki ok. Grażko - moj Tata ma 66 lat, po dzisiejszym badaniu usg nie jest źle, tak przynajmniej powiedział lekarz i tej wersji się trzymajmy, ja zycze mu długich lat życia !!! Ciesze się ze mąz Twoj juz w domu, na pewno szybciej dojdzie do siebie w domu niz w szpitalu, zdrówka dla niego !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Kochane, Napisałam do Was wczoraj posta, ale mi go wcięło, masakra jakaś, a nie miałam siły pisać jeszcze raz ...Co u mnie ? To tak co do daty ślubu to nie mamy jej ustalonej. Jeszcze parę dni temu zastanawialiśmy czy nie wziąć w tym roku cywilnego, w przyszłym kościelnego, ale chyba zrezygnujemy z tego pomysłu. Zrodził się on tylko dlatego, że myśleliśmy nad tym kredytem mieszkaniowym rodzina na swoim. Z tego co wiecie wyprowadziłam się i teraz mam pracę oddaloną 70 km w jedną stronę i to jest jakaś udręka, a stwierdzam to dopiero po 3 dniach dojazdu. Finansowo też jest to duże obciążenie dla nas, a umowę mam do 22 września, więc na 90 % nie podpiszę nowej. Z początkiem września wybiorę urlop i trzeba będzie zwiększyć swoje działania na polu szukania pracy. Obecnie jak wychodzę z domu o 5.50 to jestem w domu o 18 i marzy mi się kąpiel papu i spanie ;) Jeszcze ten upał i mam dość. W tej sytuacji nie mamy szans na kredyt, chyba, że pensja narzeczonego jest na tyle wysoka, żebyśmy mieli zdolność. Zresztą to takie gdybanie, bo raczej się nie zdecydujemy bez mojej pensji. Nie orientujecie się może czy faktycznie ten kredyt w praktyce jest bardziej opłacalny od tego bez dopłaty? Co poza tym. Moje problemy zdrowotne doprowadziły do tego, że moja lekarka wypisała mi skierowanie do szpitala specjalistycznego w Ustroniu na kompleksowe badania, bo te moje schorzenia to takie trochę archiwum x. Są objawy, a wyniki wszystkie są prawidłowe. Czekam na termin pobytu. Z dietą jestem na bakier. Nie umiem się wdrożyć jej w praktyce. Przez zmęczenie i brak czasu, a powinnam, bo 25 sierpnia idziemy na wesele. Na pewno mnie zmotywuje data ślubu hehehe Dziewczyny jutro organizuje impezę la „parapetówka dla najbliższej rodziny. Macie jakieś pomysły na menu w taki upalny dzień? Śmialiśmy się wczoraj, bo wychodząc ze sklepu z zakupami można było odnieść wrażenie, że tylko pijemy różnej maści napoje :) oczywiście bezalkoholowe ;) hihi Olensjo bardzo mi się przykro z powodu choroby Twojego Taty. Musisz teraz być bardzo silna. Oby wyniki wyszły dobrze. Przyjemnych wakacji. Odpocznijcie i nabierzcie sił. Tesso ja Cię podziwiam kobieto, że masz tyle obowiązków i jesteś w stanie nim podołać, no nic, życzę Wam miłego dnia, obiecuję się odezwać dziś wieczorem, ale zobaczymy jak będzie z czasem, bo chcemy posprzątać mieszkanie i zacznę coś przygotowywać z jedzonka, papaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A widzisz grażko, ja nie doczytałam żeby mąż był już w domu. Dobrze, że lepiej sie czuje i moze już w miarę normalnie egzystować. Od razu lepsze humory co? Co do wyjazdu mojego meża...okaze się na 100% po naszym powrocie z wczasów. Na razie jest jeszcze to koło ratunkowe, o którym pisałam wczoraj ale już mamy wieści z rynku od osób znających tą firmę....no i wesoło to tam tez nie jest - szlag. Gdzie nie pójdziesz tam kicha. Czekamy na rozmowę i warunki jakie dostanie i wtedy podejmiemy decyzję. W każdym razie miejsce na mojego męża w Norwegii czeka (miała być Francja ale szczęśliwie się złożyło, że udało się załatwić w Norwegii, bo tam i praca lepsza i warunki finansowe i ogólnie standard życia z tego co czytam i słucham od tych co tam już są). Nie będzie wyjścia niestety, jesli tu nie dostanie dobrze płatnej pracy. Olensjo- czekamy do września..być może razem z tobą będę pogrążała się w tęsknocie. Widze jednak po twoich postach, że najgorsze juz masz za sobą, bo chyba pierwsze dni są najgorsze po takim rozstaniu? Idzie się przyzwyczaić, co? Na szczęście, że jest internet i skype to i częsty kontakt jest możliwy...ja jeszcze nie wyobrażam sobie tego hehehe. nutrio - oj, strasznie daleko masz do pracy! Rzeczywiście czas i koszty związane z dojazdem moga nie być tego warte. Ja mam kredyt bez dopłaty, bo jeszcze 7 lat temu nie bylo takich dofinasowań ale mój brat ma rodzinę na swoim i na pewno dla początkującego, dorabiającego się małżeństwa jest to ulga w budżecie. Są obostrzenia, że nie moża prze chyba 8 lat sprzedać mieszkania ani go wynająć, jednak oni są zadowoleni. Tyle, ze wiesz jak to teraz jest: oni nie mają dzieci i niby sporo zarabiają jak na ich dwoje ale płacąc kredyt + opłaty+ dojazdy do pracy+ życie.... i suma sumarum okazuje się, że też muszą zaciskać pasa. Jednak kto ma tyle gotówki, by pozwolic sobie na kupno mieszkania od ręki po tych cenach, które teraz są?! Butrio a nie masz ty jakiś objawów somatycznych? Nie masz/miałaś nerwicy czasami? Ja tez jutro idę na parapetówke właśnie do mojego brata: oni szykują grilla (mieszkają w szeregowcu to mają mały ogródek na takie grillowanie). Nie wiem co jeszcze będzie ale pewnie jakies sałatki i wiem, ze bratowa piekła ciasta. U mnie na imieninach bardzo się sprawdziła taka przystawka : kabanosy pokroiłam w 4 cm kawałki. Każdy z tych kawałków położyłam na pokrojonym w kwadraty (też ok 4 cm) cieście francuskim (gotowe kupiłam w Biedronce). Ciasto było posmarowane Ajvarem (kupiłam w Lidlu) ale jak nie masz to możesz spokojnie posmarowac koncentratem pomidorowy i posypać ciołami np. oregano, tymianek. Całość zwinęłam po skosie i do pieca w 200 na dosłownie kilka minut (do zrumienienia ciasta). Ładnie, apetycznie to wygląda i smakuje tez naprawdę fajnie. Szybko możesz zrobić moje popisowe danie; piersi z indyka cy kury w pesto (pesto kupisz gotowe w Lidlu). Plastry piersi kroję na plastry ( anajlepiej to jak kupisz gootwe pokrojone sznycle z indyka w Biedronce), solę je i pieprzę i wzystkie smaruję z 2 stron pesto (ja lubie zielone). Wkładam do pieca na 20 min. Po czym kładę na każdy plaster pomidora i na niego plaster białej mozarelli i do pieca by się ser rozpuścił nieco. Po wyjęciu dekoruję świeżą bazylią i układam tak zrobione piersi na liściach sałaty. Pięknie, kolorowo wygląda i nie ma osoby której by to nie smakowało. Sałatkę mozesz zrobić szybką np. jajka, paluszki krabowe surimi, avocado, pora, kukurydza - wszystko drobno pokroic , doprawić solą, pieprzem i majonezem - bardzo dobra! Pyszne są też na letnie dni brunschetty: pokrój bagietkę na ukośne plastry,skrop oliwą i do pieca aż zbrązowieją (grzanki się zrobią). Wyjmij i natrzyj każdą ząbkiem czosnku. Rozłóż na nie pokrojne wcześniej w kostkę świeże pomidory (są teraz tanie i warto je jeśc ile się da) doprawione solą, pieprzem, odrobiną cukru i skropione oliwą. Każdą z grzanek udekoruj liściem świeżej bazylii lub natki pietruszki - ładnie, dekoracyjnie wyglądaja i tak samo smakują :) Na slodko podaj lody albo upiecz krązek z bezy (4 białka, cukier do smaku i 1 łyżka mąki ziemniaczanej). Uformuj krążek na blasze z papierem do pieczenia. Włóż do pieca na 3 h w temp. 130C i wysusz. Przed podaniem wyłoż na krązek ubitą wcześniej bitą śmietanę (możesz już ubitą przechować w misce w lodówce - ubij ją przed przyjściem gości) a na śmietanę wysyp borówki, maliny - niebo w gębie :) Wszystkie te dania są letnie, szybko się je robi, wyglądają efektownie i są smaczne, wiec może skorzystasz. Jezusie..ale naskrobałam...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha i widzę, że literówek narobiłam. Hit literówek z poprzedniego posta: 1. posyp ciołami - miało być oczywiście; posyp ziołami 2. Butrio - miło byc Nutrio iiiiiiiiiiihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczynki Wczoraj jak wylądowałam u wnuków to wróciłam wieczorem, zmęczona taka, że nie miałam siły coś skrobnąć, synowa kupiła sobie sukienkę na wesele brata przeceniona z 350,- na 125,- bardzo ładna, pomarańczowa z ciemno brązowymi dodatkami, prawdę mówiąc też powinna coś kupić, bo co prawda idę tylko do kościoła, ale to zawsze ślub a takich strojnych ciuchów to nie mam, wczoraj też uśmiałam się co nie miara bo ta moja 21 miesięczna wnuczka Weronika zaczyna załatwiać się do nocnika, poszłam do kuchni coś im przygotować a ona w między czasie załatwiła się do nocnika tylko, że majtek nie zdjęła..... Olensjo widzisz zawsze trzeba pozytywnie myśleć, z tatą będzie dobrze zobaczysz, ja jestem bardzo pozytywną osobą i przez te moje pozytywne myślenie organizm zwalczył wirusa zapalenia wątroby typu C, urlop będziesz miała wspaniały Nutria Dąbrówka ma rację na tle nerwowym jest dużo objawów chorób, a tak naprawdę to tylko nasz system nerwowy wysiada, a z nim to najgorzej, masz konkretna chorobę to i jest sposób jej leczenia, a z nerwami to klops, nie wiadomo co lepsze Grażko nie pisałaś wcześniej, że mąż jest w domu, w ogóle ostatnio coś mało piszesz, ale to chyba efekt zmęczenia, teraz jak już zastępstwo masz za sobą i męża w domu / co z chłopcami dalej nie wiem/ to pewnie będzie Ci lżej Dziewczyny a ja będę musiała zmienić sposoby higieny intymnej, bo ostatnio mam nawracające zapalenie pęcherza No parze sobie kawkę i zabieram się za pracę Pa - miłego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe a to dobre z twoja małą Weroniką - chciała dziewuszka dobrze a wyszło jak wyszło ;) Kiedyś pewnie będzie to jako śmiechostka do opowiadania dla niej. Tesso a czy do podmywania się używasz żeli do higieny intymnej? Jeśli masz nawracające zapalenia pęcherza to w aptece kup sobie wyciąg z żurawiny i łykaj przez jakiś czas to powinno pomóc. Przy tego typu schorzeniach unikaj też nabiału przez jakiś czas! Nutrio - jak się udała parapetówka? grażko- a ty co milczysz? Ja kurde w weekend poddałam się diecie - uległam baklavie (bratowa dostała ciasto filo i zrobiła turecką). Nigdy nie jadłam oryginału ale to co zrobiła było hitem imprezy no i ja temu hitowi uległam. Na drugi dzień byliśmy nad otwartym morzem się popluskać i po drodze są domowej roboty pączki i rogaliki (gospodyni w swoim domu sprzedaje). Te pączki i te rogaliki to najpyszniejsze jakie w życiu jadłam a jadłam tego sporo w swoim życiu w różnych miejscach, więc też musiałam zjeść..no musiałam. Także do Cro pojadę z brzuchem i trudno skoro taka beznadziejna jestem w swoich postanowieniach dietetycznych...ehhh szkoda gadać. Najdziwniejsze, że wcale nie żałuję i jakoś wiele się tym moim brzuchem nie przejmuję w ogóle zrobiłam sie jakaś obojętna ostatnio...chyba inne problemy przesłaniają mi tak przyziemny problem jak mój brzuch i odchudzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie Dąbrówko z tym odchudzaniem też nie za bardzo, choć w zasadzie za wyjątkiem jednorazowego wyskoku z lodami, to trzymam się mocno, ale waga baaaaarrrdzo powoli spada, a jeszcze nie robię takiej 100% jedynki, a ograniczam jedynie węglowodany i cukry, w dodatku i u mnie humor też opadł niemalże na samo dno, córka nie pisze, bo nie ma czasu, z synem mam rzadki ,kontakt, a głównie telefoniczny, miałam od dzisiaj mieć opiekę nad wnukami, ale opiekunka zadzwoniła, że w tym tygodniu jej nie będzie, i w efekcie dziadkowie zabrali dzieci na kilka dni, jestem domatorką ale nie samotnikiem, i brak kontaktów bardzo odczuwam Dąbrówko ja biorę codziennie prysznic i myję się głównie mydłami w płynie pod prysznic, kosmetyków do intymnej nie używam, teraz jestem na Furaginie, ale myślę aby kupić sok żurawinowy i wprowadzić do codziennej diety Dziewczyny coś milczą, a co stało się z Jonicą, Asiik tez raz odezwała się i na tym koniec, no cóż widocznie nie maja takiej potrzeby, ciekawa jestem kiedy Mon wraca, a Ty Dąbrówko wyjeżdżasz w piątek, sobotę, niedzielę? Bardzo wypadają mi włosy / znowu/ będę musiała jakoś temu zaradzić No to na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tesso- więc pisz a ja będę odpisywała by nie czuła się samotna! Ja też bez ludzi nie mogłabym żyć. U mnie w życiu musi się coś dziać i sama nie umiem się sobą zająć na dłużej...po pewnym czasie zaczynam gadać do siebie a to już objaw zdziwiaczenia iiiihihi. Polecam żele do higieny intymnej (używasz zamiast mydła tam...). Ja używam też te z Biedronki i są bardzo dobre - nie mam żadnych problemów ze strony układu moczowego czy rozrodczego ale używam je codziennie (mydlo ma inne ph i możesz mieć bakterie przez to też). Mon już chyba jest w domu w UK - 2 tyg. minęły. Ja wyjeżdżam w piątek z rana, w czwartek mam już urlop i zakupy do zrobienia na wyjazd (spożywka), pakowanie , fryzjer za dnia (ja i moje chłopaki), więc już raczej nie zajrzę na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz Dąbrówko co tu się dzieje.....nikt nic nie pisze, Grażka tak się odgrażała, że będzie pisać a tu milczy Mon wydaje mi się, że na dłużej niż na dwa tygodnie pojechała, ale nie jestem tego pewna Olensja szykuje się na przyjazd męża Nutria też zamilkła U nas dzisiaj ochłodzenie, i całe szczęście, bo nie było czym oddychać Dąbrówko a Ty pewnie już jedną nogą na południu Europy Wczoraj byli u mnie znajomi, byli na urlopie w Egipcie, przywieżli mi perfumy Kleopatra, pokazywali zdjęcia i filmiki, poczułam się tak jakbym to ja tam była A śniło mi się dzisiaj, że z Putinem byłam w operze Trzymajcie się dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Szykuje sie szykuje, hehehe, tylko jakos tak pomału :) zalatana generalnie jestem bo co chwila cos, a to maz jeszcze cos chce ato ja musze jechac cos załatwiac i tak leci,jutro juz sroda. Tesso - ale masz sny, no no ..mi sie kiedyś sniło ze sie calowałam z Piotrem Lisieckim, tym z mam talent, hehehe nawet dobrze całował :) a teraz nic mi sie nie chce, jakies głupoty tylko, których nie pamietamrano,a moze to i dobrze. Dabrówko - Ty to pewnie zalatana bedziesz od jutra a moze i od dzisiaj, ja to pewnie od piatku juz nie wejde,ale moze jakos dam rade :) ide cos do picia sobie zrobić..miłego wieczorku dla WAS :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No sorki dziewczyny ze sie tak malo na forum udzielam ale ciagle malo czasu na wszystko- wychodze z domu o 8.30 wracam kolo 19 maz czuje sie lepiej, chociaz dwa dni nie bylo za dobrze, a najlepsze ze w piatek musi sie stawic na komisji w ZUS - najwyrazniej za dlugo jest na chorobowym, nawet nie wiedza chyba ze on swiezo po operacji, szkoda gadac na ten nasz system Dabrowko, no ty to wkolo o jedzeniu nawijasz, az slinka cieknie , a z silna wola to jak ja jestem na bakier bidulko- a tam brzucholem w Chorwacji sie nie przejmuj- moze nie bedzie nikogo znajomego:P ja to juz patrzec na siebie nie moge, wygladam coraz gorzej, masakryczny cellulit itp Olensjo, czuje ze masz lepszy nastroj- tak trzymaj Nutrio, to sie dzieje u ciebie, wiem jak sie mozesz czuc taka zrypana po pracy, co do kredytow hipotecznych nie jestem zorientowana - tylko gotowkowe Tesso, duzo zdrowka ci zycze, faktycznei sok zurawinowy pomaga , ja kiedys bralam Urosept- tez bardzo dobry Rewelacjo- obejrzalam zdjecia- super! Zajrze jutro, Dabrowko- kiedy wracasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, W końcu mam chwilę żeby odpisać do Was. Dąbrówko dzięki wielkie za przepisy. Zrobiłam brunschetty pychotka.. Resztę przepisów wykorzystam przy najbliższej okazji. Impreza udana choć nie wszyscy zaproszeni goście przyszli, ale będzie jeszcze nie jedna okazja. Hehehe ale się zgrały terminowo te parapetówki :) Dąbrowko a co do kredytu. To ceny mieszkań w naszym mieście nie są oszałamiająco wysokie. Porównując do innych miast to jest bajka, ale i tak odłożenie takiej sumy jest nie możliwe. Chyba, że ktoś wygra w totka albo dostanie duży spadek. Byliśmy już w jednym banku i przy 130000 kredytu 25 latach kredytowania rata przez pierwsze 8 lat wynosiła by około 800 złotych. Kolejne lata rata wzrosła by do około 1100 zlotych. Zresztą wiadomo co do będzie za te 5 10 15 lat ..??? dalej myślimy,... Co do moich objawów to hmmm raczej nie nerwica. Bardziej obstawiam na grzybice, która sobie robi co chce w całym organizmie. Tak wnioskuje, że wszystko się zaczęło po operacji kolana. Duży stres, unieruchomienie po operacji, brak apetytu. Rozmawiałam na ten temat z lekarką,, która wystawiła skierowanie do szpitala, że może faktycznie to jest ten trop. Tylko, że nikt tak naprawdę nie wie jak ją leczyć żeby było dobrze, bo każdy z nas ma jakiś poziom grzybów w organizmie. Wazne żeby nie przesadzić w drugą stronę by było ich mniej niż potrzeba.Na tą chwilę ograniczyłam spożywanie cukrów pod każdą postacią, produkty zawierające drożdże oraz pszenne. Zobaczymy czy lepiej się będę czuć. Trzymam kciuki, żeby jednak Twój mąż dostał dobrą pracę i pozostał w kraju. Miłego urlopowania Ci życzę !!! Będziesz miała jeszcze chwilę zamieszania przed wyjazdem, a potem błogie lenistwo :) Tesso ta Twoja wnusia musi rozbrajająca i do schrupania :) W urlopie byliśmy u rodzinki narzeczonego i tam była taka prawie 3 miesięczna dziewczynka ;) aniołek nie dziecko, taka grzeczniutka, śliczna i normalnie się zakochałam, albo już pora pomyśleć o dzidzi :) Grażko mam nadzieje, że mąż już o wiele lepiej się czuje. Z tą komisją to przesadzili, szkoda gadać. Postaram zmobilizować do częstszego pisania, choć po pracy jestem tak wymęczona, że szok. Poza tym popołudniami jestem sama bo Ł. Ma nadgodziny w pracy. Troszkę jeszcze mi źle w tym nowym miejscu bo nikogo nie znam.... ehhh :( Milego dnia, papaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooooooooo widzę, że czasem trzeba pogonić, by się coś ruszyło hihihihi. tesso- myślisz, że Mon wyjechała na dłużej. Mi sie wydawało, że na 2 tyg. Ale masz sny! Uśmiałam się z tego z Putinem - tez nie miał ci się kto przyśnić. Pewnie wczoraj go zobaczyłaś we Wiadomościach jak go pop w rękę całował hehehehe, cooo? Olensjo - miłego, udanego wypoczynku ci życzę. Nadróbcie z mężem te dni rozłąki :) Po urlopie czekamy na kilka fotek...to już chyba tradycja, że wysyłamy :) grażko - ZUS.........przemilczę. Co do wyglądu to niestety ja tez w kółko coś znajduję u siebie związanego z upływem czasu. Jednakże zauważyłam, że jak jak wyglądam tak jak wyglądam to skórę na brzuchu mam jędrną i na nogach też a jak tylko chudnę to zaraz widzę, że mi zaczyna wisieć. Już nie wiadomo co lepsze grubsza z jędrną skórą czy chudsza z wiszącą....brzuch rozciągnięty po ciążach to już się nie wstąpi, cudów nie ma. Aktualnie jeszcze wciaż znajduję coraz to nowsze pajączki na nogach głównie - siedzący tryb życia za biurkiem się daje we znaki :( Wracam 26.08. nutrio - a to cieszę, się że skorzystałaś z przepisu. W Lidlu są takie długie bułki (ciabatty) - to z nich najlepsze wg mnie brunschetty wychodzą (przekrajam je na pół i resztę jak w przepisie). Wiadomo, że wzięcie kredytu wiąże się z ryzykiem, bo nie wiesz jak za te kilka lat będzie wyglądała twoja sytuacja finansowa. Ja co miesiąc oddaję do banku 1500 zł a i tak to mało, bo kupiłam swoje mieszkanie jeszcze przed tym bumem - ci co kupowali juz pół roku po mnie to płaca nawet i 3000 zł kredytu ale u nas mieszkania są cholernie drogie (na moim osiedlu między 5-6 tyś/metr!). Jak brałam kredyt to nieznacznie odczuwałam tę ratę w portfelu ale teraz mamy "kryzys" i odczuwam ją bardzo....dlatego musimy myśleć o zmianach w życiu aby pociągnąć to wszystko a przeciez nie tylko kredyt mam na głowie, ehhhhhh. Masz na myśli candidę? To odstawić głównie cukier, produkty z białą mąką i drożdże tak jak to zrobiłaś jeść dużo kwaśnego np. grapefruity i kup sobie w aptece citrosept (koniecznie!) i go zażywaj zgodnie z dawkowaniem na opakowaniu. Moja babcia miała i wyszła z niej. Jakoś psychicznie w ogóle nie myślę jeszcze o wyjeździe. Dzisiaj ostatni dzień w pracy, więc powinnam być w 7 niebie, że 3 tyg. laby przede mną ale jakoś nie jestem. Czuję, że muszę już wypocząć i odciąć się od codziennych problemów ale jeszcze nie umiem się przestawić na urlop. Dzisiaj na spokojnie jeszcze poogarniam sobie domek, bo lubię wracać do czystego a tak to jutro będę ganiała od rana, bo muszę zakupy zrobić, do fryzjera lecimy wszyscy a potem pakowanie (nienawidzę pakowania i rozpakowywania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako że czuję sie pogoniona przez Dabrowke- pisze dalej:D a tak poważnie nie mam jakos motywacji w rpacy- klientow malo , czarno widze wykonanie planu wiec mam ogolny w.....w:P rany szkoda Dabrowko ze tak dlugo Ciebie nie bedzie, ale zycze ci udanego wypoczynku- nalezy sie Tobie ja tez mam kilka rat i mam dosc tego oddawania kasy do banków Rany Nutrio, wspolczuje ci takiej choroby-najgorsze ze nie wiadomo co to jest, a jesli o mieszkanie chodzi to np z rodzina nie dacie rady?? Tesso-co jak co ale z Putinem do opery? Nie bylo nikgogo przystojniejszego?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×