Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość evelin7046

Czy macierzyństwo odebrało Wam wolność ;/?

Polecane posty

Sorella - nie chce Ci sie? Ale z powodu tego, że ze soba nie gadacie, czy dlatego ze zmeczenie? czy cos innego? U nas byłoby częściej bo uwiebiam sie kochać z Mężem, ale kiedy przyhcodzi wieczór i obije przyłożymy głowy do poduszki to marzymy o spaniu - no ale czasem sie mobilizujemy bo dla dobrego pożycia małżeńskiego trzeba sie troche poświęcic ;) nawet brakiem snu, bo godzine nam zawsze zejdzie i potem zamiast spac do 22 to idziemy po 23... a rano masakrycznie sie wstaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Sorrela- Bo nie dośc, ze z gosciem nie gadasz to jeszcze dwa miechy posuchy! Miśku, może z braku seksu wynikają wasze braki porozumienia? Pomyślałaś o tym? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też w tym roku kończę 20 lat, mam prawie półroczne dziecko i męża. Wiadomo, na początku łatwo nie było, noce nieprzespane, w dzień też zabawiać je trzeba, ale nie narzekamy. Gdy tylko chcemy, możemy babci zostawić maleństwo i pojechać chociażby na dyskotekę, nieraz do znajomych braliśmy malucha, nie czujemy się jakoś bardzo ograniczeni przez to, że mamy dziecko. Tak więc ciesz się, że Twoja mama z maleństwem później zostanie, wychowacie dziecko nie rezygnując z młodości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataa albo na odwrot: nie mozemy sie dogadac i brak ochoty, tzn. ten brak ochoty to z mojej storny jest. No nie chce mi się, nie czuje zeby mnie kręcił jakos a nie umiem sie zmusic zrestza nigdy, przenidgy nie traktowalam tego jako małzenskiego obowiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorella - szkoda... przykro sie tak czyta że coś brakuje, że właściwie to ty nie jesteś szczęśliwa, że leci dzień za dniem i właściwie to nie myslisz o tym i dlatego "jakos" leci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co czasami myslę ale wtedy dochodze do wniosku ze cos sie juz skonczylo i juz nic między nami, doluje sie jeszcze bardziej i moze dlatego nie chce sie wiecej juz zastanawiac. Niech bedzie jak jest aby tego nie ruszac, przynajmniej narazie. A dzien za dniem mija tak szybko ze brakuje czasu na głebsze rozmyslanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorella - a tak żyć można tylko do czasu. Zdajesz sobie z tego sprawe? A co będzie jesli poznasz kogos i sie zakochasz? Bierzesz to pod uwage? Skoro Twój Mąż to nie jest jednak Twoja Druga Połówka, to gdzieś tam jest ta druga połówka - ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
kurcze sorrela- strasznie smutno to brzmi :( Tak, jakbyś już kreskę położyła na swoim zwiazku...Przecież kiedyś się kochaliście, macie dziecko- czemu nie spróbujecie popracować nad swoim związkiem? A dobry seks moze naprawdę wiele problemów rozwiązać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze tak nie bede wiecznie zyła, kiedys trzeba bedzie to jakos załatwić. Wiesz ja chyba juz druga połówke swoja mialam, kiedys..... Zeby barabara zdalo rezultat to trzeba tego chciec a ja nie moge sie zmusic i w tym jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra nie napislaam wam calej prawdy ja do tej pory nie spie z męzem w jednym pokoju. To wcale sie nie skonczylo. Nie wiem jak to bedzie po remoncie kiedy bedziemy mieli jedna wspolna sypialnie a u małej w pokoju juz nie bedzie sofy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może kiedyś duchy z przeszłości wrócą? Bywa i tak... Ja na mojego Męża długo czekałam. Poznalismy sie w szkole - ja miałam 17 a On 18. Potem jakoś w nstępnym semstrze (ja 18 on 19lat) troche sie powąchaliśmy - jakies 2 miesiące, ale zrezygnowalismy z tego zwiazku. Po 7 latach spotkanie przez przypadek na dyskotece- i BAM! Zaiskrzył, nie moglismy sie od siebie odkleić :) On własciwie zaczął chodzic na imprezy bo od roku mu sie w związku nie układało i tamta laska go mocno olewała i koledzy go wyciągnęłi na impreze. To była jego 3 impreza i spotkał mnie. Już na imprezie mu powiedziałam, ze ja szukam cos powaznego wiec jak mysli o czyms innym to niech nie dzwoni. Zadzwonil. Spotkalismy 2 dni pozniej. Znowu rece sie kleiły ;) 2 tygodnie pozniej był wolny i zajety przeze mnie :) 2 ,5 roku pozniej slub itd itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Sorella- KOBITO! Należy Ci się porządny kopniak!!! Sama sobie kręcisz bicza, naprawdę. Miłość to nie jest coś, co dostajemy i nie musimy o nią dbać! Na własne życzenie odsunełaś sie od męża, powariowałas, naprawdę. Już nie mędrkuję, powiedziałam, kropka! A ja ze swoim facetem przespałam się po pierwszej kolacji, wiedziałam, ze to ten. I się nie pomyliłam :) Znaczy znaliśmy sie wcześniej, ale tak " z daleka". Też mieliśmy kryzysy, ale przenigdy nie było tak, ze udawaliśmy, ze problemów nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydło powidło 102
Tak weszłam na temat z ciekawości i zainteresowała mnie dyskusja o seksie. Ja właśnie mam podobny problem jak Sorella. I to nie od 2 miesięcy, a od ponad roku. Seks z mężem uprawiam bardzo rzadko. Problem w tym, ze to nie tak, że mąż chce, a ja nie mam ochoty - obydwoje jakoś straciliśmy ochotę na cokolwiek. I tak średnio to najwyżej 2 razy w miesiącu się kochamy, albo i raz. Jakoś mnie to już nie kręci, jego też nie, a jeśli już, to rzadko. Mamy dziecko 2 letnie , ogólnie między nami sporo się popsuło ostatnio , uwagę zajmuje nam głównie dziecko, co wiąże się posrednio też z tematem tego topicu, że macierzyństwo odbiera wolność i ogólnie ostatnio jestem jakaś taka nieszczęśliwa. Nie tak chyba powinno wyglądać małżeństwo. Ale o czym mówić, jak mnie już seks nie pociąga z mężem, ale mimo wszystko go kocham i chcę z nim być, ale pochrzaniło się, czuję się też ograniczona wolnościowo z powodu dziecka i czuję również, że coś muszę zmienić w życiu, bo dalej tak nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie niech dzieje sie co chce, moge nawet nie miec wolności ale kocham męza i chce sie z nim kochac - ale widze, że wiele małżeństw tak nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mireczkowata ale co ja mam w tej sytuacji zrobic? Nie zmusze sie do niczego, mam taki charakter i koniec. Moja m bardzo mi pomaga, nie powiem ze nie ale nie ma miedzy nami juz chemii, pociągu czy jak to nazwac inaczej. To jest ojciec mojego dziecka i koniec. Niedlugo jedzie na 2 tyg na szkolenie a ja czuje ulge. Owszem boje sie jak dam rade sama zajac sie mała i nadzorowac remont ale nie bede tesknila a raczej delektowala sie samotnym, spokojnym wieczorem. No nie wiem co mi sie stało, cos peklo po urodzeniu małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie udaje ze nie ma problemu bo WIEM ZE ISTNIEJE ale nrazie nie mam pomyslu jak go rozwiązac albo boje sie dojsc do wniosku ze rozwiązanie jest tylko jedno - ROZWOD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorella -to właściwie to ty już go nie kochasz? Ulga? ja tęsknie za moim jak go cały dzień nie widze. A myslałaś o tym co bedzie dalej? Bo teraz jestescie w trakcie przeprowdzki itp, a jak Wam sie nie uda? Jak sie rozstaniecie - podział tego wszystkiego... Eh.. dobra, nie chce Cie dołować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Sorella- będę szczera. Moim zdaniem udajesz, ze nie ma problemu- juz Ci piszę dlaczego. Bo od dwóch lat żyjesz obok męża, nie zadasz sobie nawet tyle trudu, zeby wrócić do wspólnej sypialni. Dlaczego? Nie próbujesz odnaleźć w sobie dawnych uczuć- zakładasz, ze ich nie ma i tak sobie żyjesz z dnia na dzień. Jednocześnie planujecie wspólne inwestycje, przeprowadzkę- więc pozornie żyjecie jak bliscy ludzie. Piszesz, ze nie masz pomysłu- ale Ty tego pomysłu nie szukasz. Nie atakuję Cię, polubiłam Cię bardzo dlatego szczerze Ci pisze co myślę. Co masz zrobić? Może najpierw wróć do sypialni, potem załatw opiekunkę i idź z męzem na kolację? mydło powidło- ta sama rada!! Dziewczyny, o związki trzeba dbać! Kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie podzialu tego nie bedzie bo to mieszkanie nie wchodzi do podzialu . No nie tesknie za nim. W grudniu byl na 4 tyg. szkoleniu przyjezdzal tylko co 2 tyg. w weekend wiec byl raz i nie tesknilam. Wieczorem delektowalam sie ciszą, spokojem. Czy go kocham? Jestem w takim punkcie ze nie wiem, naprawde nie wiem co czuje. Jest ojcem mojego dziecka, ona bedzie nas łączyla na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
nie jestem ostra tylko szczera! Kurde, Sorella ma taką fajną córę, brzmi tak sympatycznie a tu takie marudzenie! Trza ją spionizowac i potrząsnąć :) Basta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za szczerośc i bardzo ja cenię bo sama walę prosto w oczy. Dlaczego nie wracam do sypialni? to proste nie czuje takiej potrzeby, ja sie tam dusze. Dla mnie to bylby przymus a na to sie nie zdobede. Ja nie czerpie juz przyjemnosi spania z nim. Jezeli robilabym cos wbrew sobie to chodzilabym zla i wyzywalabym sie na nim a tego nie chce. Nie kłócimy sie, nie skaczemy do gardel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataa - ale wiesz, Ona napisała, ze wie ze jest problem, ale narazie nie wie-nie umie-nie chce o nim myślec i szukac rozwiazania, bo jednak boi sie ze moze to sie zakonczyc jednym rozwiazeniem jakim jest rozwód. Czasem długo sie dojrzewa do takich decyzji, nie idzie odrazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nazwałabym tego marudzeniem tylko moimi uczuciami a raczej ich brakiem. Jak mozna sie zmusic do spania z kims? no wytlumaczcie mi to? Ja tak nie umiem dopiero wtedy bym udawala ze nic sie nie dzieje gdybym zacisnela zęby i sie męczyla. Dziewczyny nie potrafie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nazwałabym tego marudzeniem tylko moimi uczuciami a raczej ich brakiem. Jak mozna sie zmusic do spania z kims? no wytlumaczcie mi to? Ja tak nie umiem dopiero wtedy bym udawala ze nic sie nie dzieje gdybym zacisnela zęby i sie męczyla. Dziewczyny nie potrafie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze byc moze popełnilam najgorszy bład swojego zycia wychodząc za mąż - o kurcze nie wierze ze to napisalam. Dopiero jak sie to przeczyta to dochodzi do czlowieka ze jednak byc moze tak jest, ze zabrnęlismy juz tak daleko ze nie ma odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorella - ale pomyśl chwile: Pamietasz oświadczyny i Wasz slub? Jak wtedy sie czułas? Co wtedy myslałas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydło powidło 102
To nie jest tak łatwo wrócić do sypialni, ja to rozumiem, bo sama nie czuję potrzeby seksu. Owszem, śpię razem z mężem, ale wystarczy mi samo spanie, bez zbliżeń, a dodam, że wolę, jak mamy 2 osobne kołdry i każdy odwraca się w swoją stronę i przykrywa własną kołdrą. Ba, lepiej wysypiam się, jak czasem zdarzy mi się spać gdzieś osobno. Jak dochodzi już do seksu, to robię to jakoś tak sztucznie, z musu, bez entuzjazmu. Muszę strzelić sobie piwko czy wino, żeby nabrać na to większej chęci. A kiedyś kochaliśmy się non stop, przyszły starania o dziecko, potem ciąża i macierzyństwo i seks prawie że zanikł.Nie wstydzę się swojego ciała, jestem całkiem całkiem zgrabna, nie w tym rzecz, że zbrzydłam po porodzie i dlatego, nie, ja psychicznie nie czuję już takich fluidów jak kiedyś, zgasła chemia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×