Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość evelin7046

Czy macierzyństwo odebrało Wam wolność ;/?

Polecane posty

mydło powidło - my mamy osobne kołdry od początku spania razem z powodów praktycznych: lepiej sie wysypiamy, ale to nie prowadzi u nas do zaniku pozycia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydło powidło 102
U nas też tak jest, że w sumie ta podstawa uczuciowo - seksualna zanikła, a pozostało tylko wspólne planowanie szarej codzienności - obiady, urlopy, remonty, sprawy związane z dzieckiem - czyli z pozoru wszystko razem, a tak naprawdę bardzo oddaleni od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mydło powidło 102 --- to trzeba czuc zeby wiedziec o co chodzi. Nie potrafie wytlumaczyc komus kto lubi pomarancze jak ja bardzo ich nienawidze. No nie da sie. Z tym jest tak samo. Spiac sama wysypiam sie elegancko, nikt mi sie nie wierci obok, nie szturcha itp. A zblizen "na rauszu" nie akceptuje dlatego wole ich nie miec w ogole. Mam 31 lat! ----- kiedys juz Ci napisalam ze co nas zblizylo to inna historia. I niestety ona chyba teraz pokutuje a ja popelnilam bład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mydło powidło 102 --- u nas jest identycznie, jest szara rzeczywistośc, opieka nad córką. Dlatego napislaam ze dzien leci za dniem i nie ma kiedy i po co sie nad tym zastanawiac. Wlasnie o to mi chodzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydło powidło 102
My jesteśmy razem 8 lat. A co Sorella się stało jak się poznawaliście i pobieraliście, że mówisz, że teraz za to pokutujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorella - cholender, nie pamietam co wtedy napisałaś, mam tylko zajawki, ze pisałaś, ze to długa historia i chyba nie było juz czasu... ale przejrze zaraz forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydło powidło 102
No dokładnie, przyzwyczajenie do siebie, bycie rodziną, wspólny dom, obowiązki, szara rzeczywistość i tyle, nawet nie ma się ochoty robić nic więcej, w sensie jakichś uniesień, pocałunków, zbliżeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a więc. Zanim poznałam swojego męża bylam szalenczo zakochana od czasow liceum w pewnym chlopaku. Bylismy razem do 2006 r zanim poznalam obecnego męża. Tamten gosc byl miloscia mojego zycia ale tez byl nieodpowiedzialny, byl wiecznie imprezujacym dj pracowal w klubach w calej Polsce. Kilka razy sie na nim zawiodlam ale za kazdym razem do siebie wracalismy. Ciagnelo go do mnie mimo ze mogl miec kazda panne jaką chcial. Miarka sie przebrała, mialam dosc, skrzywdzil mnie i wtedy poznalam przypadkiem mojego obecnego męża. Byl/jest totalnym przeciwienstwem tamtego, odpwioedzialny itp i rozum i wszyscy dookoła podpowiadali zapomnij o tamtym, trafil ci sie fajny facet. Jedynie moja przyjacolka miala racje mowiac nie sluchaj rozumu a serca bo to kiedy sie zemsci. Z uczuciami nie wygrasz. Wyszlam za niego za maz. Nie pwiem ze go nie kochalam, kochalam ale inaczej. Nie wiem jak to wytlumaczyc tamta milosc byla jedyna do tej pory jak o nim pomysle to mi serce bije. Pisze do mnie czasami, raz sie widzielismy ale jako koledzy drugi raz odmowilam spotkania, bo stapalam po cienkim lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąz zapewnial mi poczucie bezpieczenstwa, jest opiekuncy itp ale niestety kosztem czegos, czegos chyba wazniejszego - totalnych emocji i namiętności kotrych nie da sie oszukac i stworzyc sztucznie- to jest albo tego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponawiam pytanie: Co czułaś w dniu oświadczyn i w dniu ślubu? Czułas że robisz dobrze, czy że to nie jest miejsce gdzie powinnas teraz byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czulam to co ci napisalam - poczucie bezpieczenstwa, wiedzialam ze to dobry czlowiek, na swoj sposob go kochalam ale daleko do tamtej milosci- milosci, kotrej nie zapomne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady z takimi wpisami
jak mozna komus napisac i zarzucic uzalanie sie, marudzenie ,plaszczenie sie nad soba gdy ktos pisze o swoich udczuciach i emocjach? brak slow.Taka znieczulica i wywyzszanie sie, bagatelizowanie czyis problemow, wrecz szydzenie z nich zarzucając dziewczynie ze sama jest sobie winna i sie uzala Mirce chyba za duzo w dupie sie poprzewracalo i nawet nie wiem jak dobojające są jej wysmiewcze teksty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma rzenie
Mam 38 lat i doskonale wiem o czym mówiecie dom,praca ,praca ,praca . Ale na szczęście z upływem lat wszystko się zmienia jeszcze będziecie czuć to co kiedyś w zmienionej formie bez motyli w brzuchu ale z chemią,której chcą wszystkie kobiety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyszłam za mąż z wielkiej miłości. Nie mówie, ze to była moja pierwsza miłość, ale tamte miłości przeminęły i mimo spotkań po latach już nie iskrzyło - a my mimo ze juz ponad 6 lat razem wciąz chcemy sie całować, przytulać i rozmawiac, nawet o pogodzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a u mnie tego uniesienia zabrakło i teraz wiem ze to ono jest bardzo wazne, mimo ze motylki w brzuchu przemijaja to jednak pamiec o nich potem zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy znajomych, którzy mają wiekszy staz małżeński niz my. My sie zaczęlismy spotykać a oni juz chyba mieli 4 lata małżeskie - jakos tak. W pewnym momencie nie bardzo chcialam do nich chodzic bo zawsze dogadywali, ze teraz np sie cały czas sciskamy i całujemy a po slubie wszystko sie zmienia.. itp itd. Wychodziłam od nich zawsze jakas taka zgaszona. Po urodzeniu córki przyszli do nas z prezentem, i wtedy na osobnosci ten kolega powiedział do mojego Męża, ze On widzi ze my sie kochamy i ze miedzy nami jest inaczej niz miedzy nim a jego żoną, ale to chyba wynika z tego ze On sie ożenił bo był zauroczony. po slubie jego zauroczenie minęło (maja dziecko) i pewnie dlatego miedzy nimi jest jak jest. Wiem ze jego zona go kocha, ale wiem tez ze On czasem chodzi na boki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma rzenie
Na przestrzeni wielu lat bycia razem l(a jestem ze swoim mężem 22 lata-14 po ślubie)liczy się szacunek,żeby zawsze było o czym pogadać i przyjażn. Reszta to chemia ,która jest między nami i nie znikła mimo upływu lat ...chociaz nigdy ne bedzie jak kiedys i mi też brakuje motyli w brzuchu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nie pogubiłam i dlatego nie potrafie sie juz w tym odnaleśc, doszlam do slepej uliczki i nie wiem co dalej. Teraz juz wiesz dlaczego czasami odpycham od siebie mysli o tym problemie mimo ze mam swaidomosc ze on jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma rzenie
Teraz się trzeba zatrzymać i zastanowić nie podejmując żadnych drastycznych kroków życie jest zaskakujące,pociąga Nas to czego nie mamy pytanie czy gdybyśmy to miały byłybyśmy szczęśliwe. A może to tylko pogoń za marzeniami bo ich nie spełniłaś?Czas pokaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydło powidło 102
U nas nie powiem, były uniesienia, pokochałam faceta szczerze i z miłości wyszłam za mąż, ale nie było tak, że od razu się w nim zakochałam, jak go poznałam,czegoś mi brakowało, nie czułam tego tak, jak być powinno, już nawet będąc z nim kilka miesięcy, czułam,że go nie kocham, ta miłość pojawiła się później dopiero, po jakimś pół roku bycia razem, ale też brakowało takiego typowego zakochania się, bardziej byłam zauroczona tym, że się mną facet w ogóle zainteresował, bo długo byłam sama, nie mogłam sobie nikogo znaleźć,aż tu nagle on znalazł mnie i pewnie brałam po prostu coś, co mi się na tacę podkłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie czuje potrzeby motylków. nieraz widzę jak jade samochodem i stoje na czerwonych swiatłach jak młodzi nie moga sie od siebie oderwac i całują sie na kazdych czerwonych swiatłach - my tez tacy bylismy - pamietam te czasy, ale to nie oznacza ze chce do nich wracać. teraz licza sie inne rzeczy. Z biegiem czasu wszystko sie zmienia. Szacunek - tez bardzo wazna sprawa. Szanujemy siebie, swój czas i nasze zdanie. Kompromis - bardzo wazna sprawa. Ogolnie to gdybym chciała czuc motylki to bym nie brała slubu tylko chodziła wciaz to na pierwsze randki, ale z tego sie wyrasta. nie wyrastają tylko faceci pokroju: Piotrus Pan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego boje sie podjac te ostateczne kroki ale wiem ze to czego brakowalo na poczatku juz tego nie nadrobimy. Nie da sie. Za dlugo jestesmy razem zeby nagle pojawily sie motyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mydło powidło 102
Drugi problem to też to, że nie mogłam się jakoś wyluzować nigdy do końca w łóżku i miałam i mam często problemy z osiągnięciem orgazmu. Kiedyś mi to kompletnie nie przeszkadzało,ale może teraz właśnie owocuje to niechęcią do seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
Sorella przykro się czyta to co piszesz.Ja jestem z mężem łacznie ponad 6 lat i wiele przeszliśmy ale wciąż jest ten ogień między nami,seks jest zjeb.....mamy cudowną córeczkę,wiem od zawsze,ze to ten jedyny wyśniony facet.Szkoda,że rozstałas się z prawdziwą miłością.Nie boisz się,że mąż po dłuższej abstynecji zacznie się zastanawiać nad inną babką?skoro piszesz,ze krucho u was z seksem?a może gdzieś w podświadomości ty chcesz sie z nim rozstać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×