Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plusik_

a może kwiecień 2013 :)

Polecane posty

majakowa my też mamy 60 m kw., w składzie dwa duże pokoje, kuchnia, przedpokój i łazienka. Był czas, że intensywnie myślałam o architekcie wnętrz, ale doszły mnie słuchy, że oni biorą bardzo duże pieniądze, więc postanowiliśmy własnymi siłami urządzić mieszkanie i myślę, że efekt jest zadowalający. Najbardziej cieszy mnie salon, bo był urządzany na samym końcu, już na spokojnie. Polecam Ci dział „Wasze wnętrza na stronie sklepu Leroy Merlin, dla mnie kopalnia pomysłów plus telewizyjna Dekoratornia, też mają czasem fajne pomysły. Do tego trochę własnej inwencji i powinno być dobrze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jest wlasnie ten pokoj z aneksem i dwa mniejsze pokoje (14 i 12 mkw). Te pozostale sa fajne, bardzo ustawne i w ogole, ale nasz tzw "salon" nie daje mi spokoju ;) Szukam wertuje, ogladam, ale jakos bez rewelacji. Niemniej jednak z tej strony interenetowej sobie skorzystam :) Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam głupie pytanie, padało już tu, wiem, ale nie odgrzebię już odp. Czy wizyty lekarz prowadzący ustala Wam co miesiąc? Bo ja właściwie nie mam lekarza prowadzacego w ramach nfz w mojej okolicy cudem jest dostać się kilka razy z rzedu do tego samego. Efekt jest taki, że do tego, którego chcę na prowadzącego udało mi się dostać 2 razy, a następny wolny termin ma w polowie grudnia. No i nie wiem ile razy do tego grudnia powinnam być na wizytach u innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja bym chciał pójść na L4 i być w domu. Jestem typem kury domowej. Dom, rodzina, dzieci to moja pasja i wszystko co z tym związane. Ale muszę chodzić do roboty, za którą nie przepadam - codziennie min jeden niezadowolony klient wystarcza, żeby mieć dość. Szkoda gadać... Jeszcze tylko godzinka i weekend:D Mnie czeka remont na całego. Mąż się w końcu ocknął, że będzie nam ciasno we troje a mamy wykończone na razie tylko 1 piętro w domu (na 2 wystarcza). Także całe piętro do zrobienia i 2 łazienki. Oj będzie się działo, ale ja nie mogę się doczekać - wybieranie płytek, dekoracji, paneli, itp itd:D Fajnie fajnie:) Co do starań, to my o nasze maleństwo staraliśmy się dłuuuugo, 2 lata. Wcześniej straciłam ciąże, potem okazało się, że powodem był nowotwór, potem półroczne leczenie i zawał serca przed odbieraniem każdego wyniku, w końcu zielone światło, że można się starać, potem około 8 miesięcy starań bezowocnych, po czym okazało się, że nie mam owulacji, leki przez 4 miesiące, potem inne leki przez 4 miesiące i jest!!! CUD nad cudami! Udało się:D gdy już straciłam wiarę to się udało. Nie muszę wam chyba pisać jakiego miałam mega doła i ile nas to kosztowało czasu i pieniędzy. Dlatego ja na swoją ciąże będę dmuchać i chuchać i się oszczędzać i odmawiać sobie i wcale mi to nie przeszkadza i innym też nie powinno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do inhalacji to unikam tym razrm gdyz ostatnio po inhalacjach dorobilam sie ostrego zapalenia zatok. Twarz mnie tak bolala jakbym w zatokach miala wielkiego, nabrzmialego i choletnie bolacego pryszczs. Wylam z bolu dwa dni... ale dziekuje, smaruje sie pid nosem vickiem. Niby nie mozna ale lepsze to niz antybiotyk. I dzis troche lepiej sie czuje gdyby nie glowa, nawet pranie zrobilam i od 2 dni mam takiego pack mana ze wariuje.,Pochlaniam wszystko, caly czas jestem glodna! zjem i zaraz znow glod. Chyba przez to ze podczas choroby prawie nie jadlam. I ja tez 3 lata po slubie tzn za kilka dni stuknie nam 3lecie i tez od ponad 3 lat stosowalismy najbardziej ponoc zawodna antykoncepcje :D czyli stosunek przerywany i tez w 1 cyklu na wakacjach powstal Fasolinek :) tyle, ze bardzo sie boje, ze ucierpial przez moja chorobe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agacia - Ja chodzę prywatnie i nie ma problemu z terminami, z jednej wizyty umawiam się na kolejną. Mi lekarz powiedział, że od 12 tygodnia będę przychodzić co miesiąc, a gdzieś pod koniec ciąży co 2 tygodnie (nie pamiętam dokładnie). Czyli w tym roku jeszcze 3 wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majakowa - Przykład jest świetny, już go drukuję:) I A tu coś dla nas na przyszłość:) I Zapomnij o poradnikach na temat wychowania dzieci i przestań bujać w obłokach! Oto dziesięć sposobów na sprawdzenie, czy jesteś już gotowy, by zostać dobrym rodzicem. 1. Kobiety: aby przygotować się do macierzyństwa: włóż szlafrok i przymocuj sobie na brzuchu worek z grochem. Noś go przez 9 miesięcy. Po tym czasie wyjmij z worka 10% grochu. Mężczyźni: aby przygotować się do ojcostwa, pójdź do najbliższej apteki, wyłóż całą zawartość portfela na ladę i oddaj aptekarzowi. Następnie pójdź do supermarketu i załatw, by cała Twoja pensja była co miesiąc przelewana bezpośrednio na konto sklepu. 2. Aby przekonać się, jak będą wyglądały Twoje noce: chodź po pokoju od 17:00 do 22:00 nosząc mokry tobołek o wadze ok. 5 kg. O 22:00 odłóż tobołek, nastaw budzik na północ i idź spać. O północy wstań i chodź po pokoju z tobołkiem na rękach do godziny pierwszej. Nastaw budzik na 3:00 rano. Ponieważ nie możesz zasnąć, wstań o drugiej i weź coś do picia. Wróć do łóżka o 2:45. Wstań o trzeciej, gdy zadzwoni budzik. Przy zgaszonym świetle śpiewaj piosenki do godz. 4:00. Ustaw budzik na 5:00. Wstań. Zrób śniadanie. Postępuj tak przez pięć lat i sprawiaj wrażenie zadowolonego z życia. 3. Wydrąż melon, robiąc mu z boku mały otwór o średnicy piłeczki pingpongowej. Zawieś go na sznurku u sufitu i rozbujaj. Weź miseczkę wodnistej papki i za pomocą łyżeczki spróbuj przełożyć jej połowę do wnętrza bujającego się melona, udając przy tym, że jesteś samolotem. Drugą połowę papki wylej sobie na kolana. Jesteś już gotów karmić roczne niemowlę. Aby przygotować się na karmienie raczkującego dziecka, rozsmaruj dżem na kanapie i wszystkich zasłonach. Ukryj paluszek rybny za szafą i zostaw go tam na parę miesięcy. 4. Ubieranie maluchów nie jest wcale takie trudne. Kup ośmiornicę i siatkową torbę. Spróbuj włożyć ośmiornicę do torby tak, by żadne jej ramię nie wystawało. Czas przeznaczony na to zadanie: całe przedpołudnie. 5. Przygotuj się do wyjścia rano z domu. Czekaj pół godziny przed drzwiami do ubikacji. Wyjdź z domu. Wróć. Wyjdź ponownie. Wróć. Wyjdź i odejdź kilkanaście metrów. Wróć. Wyjdź i oddalaj się bardzo powoli. Po drodze zatrzymuj się, by dokładnie obejrzeć każdy niedopałek na chodniku, każdą gumę do żucia, każdy papierek i każdego martwego owada. Wróć pod dom. Krzycz głośno, że masz już tego dosyć, aż sąsiedzi staną w oknach i z zaciekawieniem zaczną się na Ciebie gapić. Teraz jesteś już gotów, by zabrać swojego malucha na spacer. 6. Pójdź do supermarketu, zabierając ze sobą cokolwiek, co przypomina dziecko w wieku przedszkolnym. Najlepiej nadaje się do tego celu dorosły kozioł. Jeśli chciałbyś mieć więcej niż jedno dziecko, weź ze sobą kilka kozłów. Nie spuszczając ich z oczu ani na chwilę, zrób zakupy na cały tydzień. Zapłać za wszystko, co kozły zjadły lub zniszczyły. 7. Naucz się na pamięć imion bohaterów dobranocek. Kiedy zorientujesz się, że podczas kąpieli śpiewasz "Ja jestem pan Tik-Tak", jesteś już gotów, by zostać rodzicem. 8. Pamiętaj, aby wszystko to, co mówisz, powtarzać przynajmniej pięć razy. 9. Pamiętaj, że Twoje dziecko najchętniej "robi" podczas zmiany pieluch, a już wprost pasjami, gdy jest całkowicie niezabezpieczone, a Ty właśnie stoisz na trasie "strzału". 10. Zanim dorobisz się potomstwa, poszukaj ludzi, którzy mają już dzieci. Krytykuj ich bezustannie za brak konsekwencji i cierpliwości, za to, że nie uczą swoich pociech dyscypliny i pozwalają im na wszystko. Doradzaj im bez przerwy, co powinni zrobić, by dzieci wcześniej szły spać, jak mają nauczyć je dobrych manier i zachowania przy stole. Naciesz się tym okresem. Nigdy później nie będziesz już takim ekspertem w wychowywaniu dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGACIA ja podobnie jak ANTONÓWKA chodzę prywatnie i wychodzi na to że będę odwiedzać lekarza 1 w m-cu ANTONÓWKA widzę ze i ty miałaś cieżką droge :( Wiem kochana ile to nerwów, pieniędzy, stresu . Ja juz miałam momenty że wrecz chciałam aby było coś nie tak i wreszcie sie leczyć a tu niby wszystko ok a ciaży brak . Mój mąż też cieżko to przezywał, chyba jeszcze gorzej niz ja tylko że przyznał sie dopiero jak sie udało. Poczułam sie wtedy jak samolub bo ja mu płakałam w rękaw, żaliłam sie a on biedny dusił to w sobie a to jest jeszcze gorsze :( ANECKA oj to w takim razie inhalacje na nie . Tak po prostu przyszło mi to do głowy ale skoro źle sie po nich czujesz to nie ma co nawet próbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahahaha ANTONÓWKA, świetne ;) Smiejemy się wlasnie zmolezanka z pracy z tego ;) motyw kozla i melona -> :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałąm ostanią @ 14 lipca ale mam 27 dniowe cykle i wychodzi mi na 20 choc narazie z pierwszego usg na 17 kwietnia ale jescze nie wpisał mi lekarz do karty ciązy dopiero po usg genetycznym. piszecie o pracy - ja to chce jak najdłuzej - nie nawidze siedziec w domu. z córką pracowałam do 23 tygodnia potem juz nie mogłam, ale teraz mam nadzieje popracowac do końca roku przynajmniej. a wizyty tez mam raz w miesiaću chyba ze bedzie sie cos dziac to mam sie zgłąszac do szpitala do mojego lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAMILKAK - Powiem Ci, że wolałam momenty, gdy coś wychodziło nie tak, bo wtedy miałam nadzieje, że to się wyleczy i będzie ok, ale na początku po stracie, kiedy tak bardzo chciałam mieć zaraz drugie dziecko, nie mogliśmy się starać pół roku, w dodatku była jesień i zima. To było okropne czekanie. Potem staraliśmy się bezskutecznie jeszcze około 8 miesięcy, to był najgorszy okres, bezradność, żal, frustracja, chciałam bić i krzyczeć, tylko nie wiedziałam na kogo, chyba na los, nie wiedziałam co dalej. Jak dostałam leki to wierzyłam, że się uda, było trochę lepiej, ale kiedy nic się nie udawało nawet po lekach też myślałam, że nie wytrzymam dłużej. Był taki moment, że zrozumiałam, że to potrwa latami i zrezygnowałam, zaopatrzyłam się w leki na kolejne 2 cykle, kupiłam książkę o niepłodności i nawet jej nie przeczytałam, bo wtedy na teście pojawiły się 2 kreski:) Nigdy nie zrozumiem tej przewrotności losu, że im bardziej chcesz tym bardziej nie wychodzi. Tylko jak nie chcieć? Na to pytanie jeszcze mi nikt nie odpowiedział:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANTONÓWKA ja jak juz szłam od lekarza do lekarza z wynikami naszych badań to tylko rece rozkładali . Nie było co leczyć , kazali nam starać sie i czekać.... też odpuściłam właśnie w lipcu jak znaleźlismy psa.... powiedziałam do meża :mamy siebie i Dejzi {pies} czego nam wiecej potrzeba. Poddałam sie i zaczęłam żyć w przekonaniu ze rodzicami nie będziemy i wiesz nawet lepiej mi było życ w takim przekonaniu niż wiecznie sie nakrecać. Nie mogłam uwierzyc jak zobaczyłam te II kreseczki :D , myślałam ze ten widok nigdy nie bedzie mi dany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAMILA - Chciałam jeszcze dodać, że doskonale rozumiem przez co przeszłaś i choć mogłoby się wydawać inaczej, tak na prawdę łatwiej jest być chorym, mieć zdiagnozowaną chorobę i się leczyć, niż teoretycznie być zdrowym, ale nie móc się doczekać 2 kresek i nie wiedzieć na czym się stoi. To strasznie frustrujące. Ale dobrze, że mamy to za sobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się już zbieram do domu, a ponieważ od wczoraj marzę o frytkach dziś to będzie mój obiad:) Frytki i śledzie to nieodłączni towarzysze mojej ciąży:) Przed ciążą królowała czekolada, która teraz może nie istnieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antonowkaa u mnie jest identycznie... Sledzie i frytki:D i chyba dzisiaj zrobie... Ostatnio cos wspomnialm o frytkach ale nie bylo czasu zrobic to nagle tesciowa ochota nasza i to akurat wtedy kiedy wrocilismy z mezem do domu... :D dzisiaj tez sie zastanawialam ale narazie nie wstaje z lozka... Mam goraczke... I ogolnie kiepsko sie czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozliwe! za mna dzis caly dzien chodza frytki! frytki i panierowany kotletz wchodze na forum a Wy i frytkach wiec juz na pewno musza dzis byc bo slinotok mam :) moha siostra tez objadala sie sledziami a ja jakos nie mam ochoty. Ja to w ogole jakbym w ciazu nie byla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do mieszkania... Mam takiego nerwa... Niby rodzina ale ile mozna... Byl kuzyn, mierzyl katalogi pokazal... I stwierdzil ze raz dwa i meble sa... Maz szybko malarza zebysmy zdazyli... Tylko my juz zapomnielismy o remoncie a mebli nie widac....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majakowa cudna sukienka!!!!! z tymi rajstopami super wyglada, naprawde ladna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PrzyszłaMłodaMama Kochana tak zawsze jest z rodziną... niby ma się fory i jest się priorytetem a tu rzeczywistość jest całkowicie inna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ;) kamilka to długo się staraliście, nam się też udało za pierwszym razem. W szoku byliśmy bo myśleliśmy,że trochę to jednak potrwa. Celka ja jak byłam na pierwszej wizycie w 7 tyg, to lekarz od razu się mnie spytał czy potrzebuję zwolnienie. Wydaje mi się,że nie ma z tym problemu jak idziesz prywatnie. Nie było mi to potrzebne bo akurat nie pracuję. majakowa ja jakiś czas temu też myślałam o architekcie tak poszperalam i okazało się,że to za drogi interes. Agacia mi ustla na wizycie już datę następną. Wpisuje mi datę i godzinę w kartę ciąży. Wychodzę do recepcji, płacę i jeszcze ta pani zapisuje w kalendarzu. antonówka ja też myślałam,że będę się cieszyć wybieraniem wszystkiego i dekorowaniem ale odwrotnie było. Na szczęście meble , farby, płytki do łazienek już wybrane i położone. Dzisiaj malowanie , jutro chyba już podłogi. I myślę,że w nast tyg się wprowadzimy. Póżniej tylko zostaną juz takie pierdołki jak zasłony itd. Ale niestety w połowie października jeszzce kuchni ebędziemy wymieniali, nie wiedzieliśmy,że 5 tyg będziemy czekać i się nam to nie zgrało z remontem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy byl ten temat juz poruszany i moze przeoczylam... Ale pytam... Byla ktoras na wizycie razem z mezem/partnerem? Czy lekarze pozwalaja dopiero jak USG jest robione przez powloki brzuszne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamila, antonówka 🌻... musiałyście dużo przejść, ale teraz już będzie tylko lepiej;D my też mamy zamiar zrobić przez zime 2 pokoje - naszą sypialnie i pokój dla Fasolinki;D bo też wprowadziliśmy się jak wykończyliśmy parter i jeden pokój na półpiętrze...no a potem nam zostanie jeszcze jeden i łazienka...ale to kiedyś tam... też lubie wybierać farby, panele itd, oglądałam ostatnio pomysł na pokój dla dziecka, ale dopóki nie będzie wiadomo czy chłopak czy dziewczynka to nie mam pomysłu;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młodaMama, niestety nie wiem, ja byłam na 1 wizycie z mężem-ale on czekał na zewnątrz, na drugiej byłam sama...chodzę do szpitala na nfz-tak sobie postanowiłam, ze skoro płacimy skłądki a i tak nie korzystamy z żadnego lekarza to może chociaż do ginekologa pochodze...ale sama nie wiem jak o będzie, bo lekarz powiedział ze jego już nie będzie, będzie jakaś nowa pani dr... i chce iść na usg genetyczne, jest u nas klinika gdzie jest możliwość niby na nfz...ale po tel okazało sie że musze mieć skierowanie od lekarza prowadząceego ze wskazaniem (ciąża nie jest wskazaniem)...i tak myślę że chyba mi ta pani dr nie da takiego skierowania i trzeba bedzie zapłącic... niby nie chodzi mi o kase, ale kurde o zasade...i strasznie mnie to irytuje ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dagaa mnie tez... My z mezem oplacamy KRUS... A do lekarza i tak musze prywatnie... Dzwonilam zeby na kase chory chodzic to mi babka powiedziala ze do konca roku nic wolnego nie ma ale mam zadzwonic w listopadzie to moze na luty sie umowie... Zostalam bez slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamilka, Antonówka, Niebieska, dzięki za odp. Ja byłam z mężem na wizycie i usg dopochwowym i nie było problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×