Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na kagańcu

Urodziłam za namową męża, teraz żałuję :(

Polecane posty

Gość 23123123123123
ale ludzie bredza, depresj apoporodowa? To przedporodowa tez, przeciez przedtem tez nie c hciała dziecka. nie wiem skąd w was ta agresja, ale przyjmijcie tępaki co pustych głów, że nie kazda kobieta jest stworzona do bachorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jakas tragedia
to po co sie na nie decyduje? nie robic i koniec! a nie, ze za jakas namowa. tu juz sie stalo i trzeba cos z tym zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggyy7878659
Nie chcę nikogo ocieniać, ale wydaje mnie się, że każda normalna osoba w końcu pokocha swoje dziecko.. Jeśli nie lepiej chyba je oddać. Sama urodziłam w dość młodym wieku ( 21 l ) wszyscy dookoła zamiast pomagać podkładali kłody, wcześniej nie lubiłam dzieci, drażniły mnie, rodzina nie akceptowała faktu z kim się związałam, ogólnie nie było zbyt ciekawie, martwiłam się i to bardzo, właśnie czy będę potrafiła kochać, mam bardzo specyficzny charakter. Wiele było obaw, ale nic lepszego mnie w życiu nie spotkało prócz macierzyństwa, teraz za swoje dziecko dałabym się pociąć i nie zamieniłabym syna za żadne skarby tego świata, w końcu patrząc na niego widzę siebie i swoją miłość, oraz, matka to bóg w oczach dziecka, nie zapominajmy o tym, a tym kobietom które są jeszcze trochę zagubione w tej roli, życzę szybkiego odszukania tej miłości, ona na pewno przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dalera
A mnie trochę inaczej było- zawsze uwielbiałam dzieci, spędzać z nimi czas zajmować, w wieku 22 lat nie miałam faceta a tak silny instynkt,że marzyłam aby być w ciąży ;-). Ale byłam studiach. Potem małżeństwo, planowana ciąża, po 3 latach od slubu. Narodziny dziecka i.... pustka totalna, niechec, zal- po co mi to bylo. Depresja poporodowa. Corka ma 9 miesiecy, jest juz lepiej ze mną, ale "wybuchu milosci" jeszcze nie bylo. Strasznie sie czuję z tym,że tak mnie zachwycały dzieci cudze, a mam problem aby pokochac wlasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreewrwe
Dziewczyny, nie stresujcie się. Dzieciaki podrosną, załapiecie z nimi kontakt, znajdziecie miłe formy spędzania wspólnie czasu i będzie OK. Też czułam coś podobnego a teraz jest coraz lepiej. A potem maluch idzie do przedszkola, można trochę odetchnąć i jest łatwiej złapać trochę równowagi psychicznej, w tym odpocząć od dziecka. Pierwszy rok życia dziecka? Nazwijmy sprawy po imieniu: jesteśmy zakładniczkami dziecka, rodziny, pod presją otoczenia, opinii społecznej, stereotypów. Musimy być szczęśliwe. Nawet jak jakaś narzeka to czuje się zmuszona dodać "oczywiście kocham dziecko"... Nawet jak inna wyjdzie do sklepu czy "zrobić coś dla siebie" to przelicza te mililitry mleka, pieluchy... Bleeeee.... To koszmarny okres ale potem wspomina się i miłe chwile. Wierzcie, będzie i łatwiej, i przyjemniej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paroovkovy potwór
wreewrwe - mów za siebie. Pierwszy rok to może jest duzo monotonnej pracy, ale to jest też intensywne przebywanie z dzieckiem, budowanie więzi, poznawanie się nawzajem. Ja sie na swoje dziecko gapiłam z zachwytem i nie chciałam, zeby ten czas kiedykolwiek sie skończył. Dlatego nie życze sobie, zeby ktos mnie wrzucał w jeden gar z jakimis "wszystkimi" i wygłaszał teorie, ze jest tak i nie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestań szczekać,
polactwo. i tak się trzeba rozmnażać więc ta dyskusja nie ma sensu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
No ale niestety u nas jest taka presja, żeby dzieci mieć i koniec. Sama widzę u znajomych, jak rodzice pytają o ciążę najdalej po roku od ślubu (a mieszkam w dużym mieście). Po dwóch latach to już aluzje na całego i naciski (u mnie na szczęście tak nie było, w ciąże zaszłam po 3,5 roku, nikt nas nie przymuszał, ani nie namawiał). Odkąd jestem w ciąży, to widzę, że część koleżanek czuje jeszcze większą presję patrząc na mnie. Zresztą same to wprost mówią, że im głupio, że ja już, a one jeszcze nie. I tak sobie myślę, że te dzieci to taki przykry obowiązek dla większości. Zresztą sama po części uległam mężowi, bo on już bardzo chciał, a ja mogłabym jeszcze parę lat spokojnie poczekać. Ale póki co cieszę się, że będę mamą i mam nadzieje, że po porodzie nie zmienię zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak byś straciła to dzieco to byś wiedziała czy je kochałaś oczywićcie nie życze Ci tego Jak miała 26 lat urodziłam synka poród ciezki kolki miałam dosyć po pieciu latach ciaża dziecko urodziło sie martwe ból i rozpacz teraz 2 lata temu urodziłąm zdrowe dziecko już mi nie przeszkadzały kolki płacz cieszyłam się że jest i jest zdrowy i wiem ze kocham ich ponad wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tyle :)
ja mam 1,5 roczne dziecko i średnio czuje się w roli mamy. Zawsze chciałam mieć 3 dzieci ale dla własnego i dziecka dobra zostanę przy jednym. Wiele osób pyta kiedy drugie a ja staram sie zmieniać temat bo nie mam ochoty wysłuchiwać opowiadań o rozpieszczonych jedynakach, pustym stole wigilijnym itp. Dobrze że mąż mnie rozumie i wspiera . Może jak młoda pójdzie do przedszkola a ja do pracy to będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje nietypowe propozycje
A czy my żyjemy w jakimś kraju afrykańskim, że musimy się rozmnażać na potęgę, a głównym zadaniem kobiet jest rodzenie dzieci??? NIE! Nie każdy musi mieć dzieci i nie każdy musi mieć rodzeństwo. Co to za pytanie, kiedy drugie dziecko??? Co dziwnego jest w tym, że ludzie chcą mieć jedno? Tak samo nie rozumiem tej nagonki na młode pary, że muszą jak najszybciej mieć dzieci. Każdy ma kiedy chce i ile chce, a jak nie chce to nie ma, a innym nic do tego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdsdgsdgdsgsd
ja zaszlam w ciąże, bo.... nie zrobilam tego z przekonaniem, po prostu 30 lat:( czy dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To była Twoja świadoma decyzja, dziecko potrzebuje ciepła, bliskości, uczucia matki, więc wykrzesaj go trochę z siebie i nie każ mu płacić emocjnalnie za to, że się ugięłaś i zgodziłaś. Bardzo współczuję Twojemu synkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli jakaś kobieta boryka się z takimi uczuciami to nie powinna mieć dzieci, dziecko to nie eksperyment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmammaa weronkkiiii
a ja mam 3, 5 letnia corke i mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mimo ze od 9 lat mam męża tez nie chcę dzieci...mąż wiedział o tym długo przed slubem i jest miedzy nami ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła ale szczęśliwa
Nigdy nie lubiłam dzieci. Poddałam się jednak presji otoczenia urodziłam je. Zawsze o nie dbałam i kochałam ale z niecierpliwością czekałam aż podrosną. Męka skończyła się gdy poszły do przedszkola. Odetchnęłam i...zaczęłam za nimi tęsknić. Zrozumiałam, że kocham je nad życie...Dziś mam dwójkę fajnych nastolatków, z którymi łączy mnie -prócz miłości-PRZYJAŹŃ. Po latach zrozumiałam, że ja po prostu nie lubię niemowląt! Nigdy nie zaglądam do wózków, nie dotykam maluchów z rodziny i kiedy słyszę niemowlęcy płacz- robi mi się niedobrze...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmammaa weronkkiiii
a moja taki cycek.Czy na dworze czy w domu nie daje spokoju.Co chwile mama a ona chce to czy tamto.A bedac z nia w domu nie da nic zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wel3jr23hrh2ku4
Ja mam 32, tez nie jestem przekonana, ale się staramy. Mysle, ze jak już bedzie to będę sie cieszyła, na razie jest tyle pieknych rzeczy na ziemi, ze dążyc tylko do dziecka byłoby ślepotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja planowałam
z pełną świadomością, bardzo chciałam dziecka, nie mogłam zajść, jak wreszcie zaszłam, byłam w siódmym niebie, a po urodzeniu dziecka stwierdziłam,że to jest jednak mega wyrzeczenie, mega wysiłek i praca i zaczęłam się zastanawiać, czy ja dobrze zrobiłam ? Ja kocham dziecko, wszystko bym dla syna zrobiła, nie wyobrażam sobie teraz życia bez niego, jak już jest, ale jednak brak mi tamtego życia sprzed porodu, kiedy byłam sama i wolna jak ptak i mogłam robić, co chcę. To są takie rozdwojone uczucia, bo z jednej strony dziecko kocham i w ogień bym poszła za nim i nikomu nie oddała, a z drugiej chciałabym wrócić do tej wolności sprzed ciąży., ale to już niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja planowałam
U mnie to jest ten problem, że albo za bardzo się staram wszystko perfekcyjnie przy dziecku zrobić, albo dla mnie to za duże wyrzeczenie. Takie małe dziecko w dużym stopniu wiąże się dla mnie z niezłą tyrką i poświęcaniem siebie, własnego zdrowia, własnej wolności, niezależności, własnego wyglądu, własnej rozrywki, życia. Ale jednak jest też to wielka miłość do dziecka, i jak pomyślisz, że nie miałoby tego dziecka teraz być, to w ogóle odrzucasz od razu tę myśl, bo to już część ciebie, jak Twój kawałek ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhuierhiuheur
Z drugiej strony autorka ma prawo tak sie czuc tak postrzegac sytuacje. Może faktycznie to jakis uraz z dzieciństwa np brat był bardziej faworyzowany niz siostra stad ten uraz do chłopców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ogolnie mowie
sorka, ale wkurza mnie Wasze gadanie, bo ja stoje z zupełnie innej strony. I powiem Wam, że gdybyście sie dowiedzialy, że w wieku 27 lat macie raka i życie by Wam stanelo przed oczami, to byscie sie zastanawialy, tak jak ja teraz dlaczego sie wczesniej za jakies dziecko nie wzielam, bo teraz juz moze byc za pozno! a presji rodzinie nie ma co ulegac, co to kogo obchodzi, kiedy i czy w ogole ktos bedzie mial dziecko? mowi sie po prostu, ze na razie nie zamierzam i ze sie nie chce na ten temat rozmawiac i koniec kropka. Albo po co przejmowac sie gadaniem innych? jednak mam na prawde nadzieje, ze Wam przejda takie mysli, ze jednak poczujecie ta milosc do wlasnego dziecka. nie wiem jak to jest, jak sie urodzi, kazdego moze dopasc jakas depresja poporodowa, poczucie utraconej wolnosci, itp. ale za jakas bezpodstawna, przeciagajaca sie oschloscia do wlasnego dziecka nigdy nie bede i jesli tak sie dzieje to moze warto poszukac jakiegos rozwiazania, zeby jakies nieszczescie z tego nie wyszlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ogolnie mowie
wel3jr23hrh2ku4 skoro nie jestes przekonana, to sie nie staraj! nie wiedzisz co tu dziewczyny pisza? chcesz pozniej odczuwac jakas rozterke? prosta zasada: nie jestem przekonana- to sie specjalnie nie staram! takie pieprze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrun uyg
oczywiscie ze to jest pewne wyrzeczenie....ale bez przesady skoro nie potraficie sobie czasu zorganizowac to sie nie dziwie ze wszystko was przerasta moja mala ma juz 3msc na poczatku latwo nie bylo ale ja juz od pierwszych dni nigdy nie chodzilam zaniedbana, w domu zawsze czysciutko, uprane, posprzatane dziecko to nie zabawka a namowic to mozna dac sie na tatuaz a nie na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karusia biss
ja też żałuję - uległam presji bo miałam juz 37 alt i to był ostatni moment moje życie teraz to gówno!!!! wcześniej jeździłam na stypendia zagraniczne na uniwersytety we włoszech, hiszpanii, w argentynie poznawałam miliony ludzi z calego świata - aktorów teatralnych, korespondentów zagranicznych, doktorantów z całego świata moje życie to była bajka!! masa znajomych z całego świata, jak miałam ochotę to kupowałam bilet i wieczorem byłam w Porto na imprezie urodzinowej mojej przyjaciółki pełno spontanów kiedyś siedzieliśmy sobie na placu we florencji z winkiem i nagle o 4 nad ranem ktoś mówi "jedźmy to rzymu" i tak zrobiliśmy - wsiedlismy w pierwszy pociag do rzymu w wakacje odwiedzlam znajomych w Argentynie, brazylii, chile... a teraz!!!! moje życie to gówno!!! powiedzcie CO JA MAM ROBIĆ urodziłam tylko dlatego że wszyscy mowili że będę żałować, no więc w wieku 37 lat postanowilam zajsc w ciąże i zaszłam... moje życie się skończyło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karusia biss
napiszcie proszę co robić?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karusia biss
nikt mi nie napisze?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×