Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Firankaa

Starania czas rozpocząć - sierpień / wrzesień 2012

Polecane posty

Mi chciały wylegiwać się na brzuchu :D. Ale najśmieszniejsze było to, jak przynieśliśmy Pluja do domu. Gdzie bym nie postawiła wózka z małą (miałam ją w wózku na początku, bo mi było wygodniej przemieszczać się z nią po domu i mieć na oku - szczególnie ważne, jak ma się zwierzaki), tam koty wskakiwały na krzesła, szafki, parapety - gdziekolwiek, byle do tego wózka popatrzeć. I potrafiły tak siedzieć godzinami, jak Pluj spał. A jak zaczęła nam raczkować i biegać za królikiem a ten za nią, podskakiwać, lizać ją po stopach, a na to wszystko patrzyły zaskoczone koty z biurka, to śmiałam się do łez. Kasiula - to co opisujesz, to jakiś horror :o. Naprawdę brak mi słów na takie postępowanie. W tej sytuacji jedyne co możesz zrobić to z Babcią być. A kocham nie jest pożegnaniem - po prostu za rzadko to mówimy, dlatego brzmi tak "specjalnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrześniowa - tam trzymaja"do końca" to jest oddział opieki długoterminowej. Nie tak dawno bo z zeszla nd dwie pacjentki co leżaly z babcią zmarły (zapewne wiek i choroby swoją droga aale też niedożywienie i odwodnienie, bo kroplówkę dostały jakoś 2 dni przed a sondę w dniu w którym zmarly, a jak je pielegniarki karmiły to wiadomo ze nic nie jadły bo nie były w stanie nawet wody przełknac a gdzie jedzenie). Także tam zostawiają, zreszta za pobyt ponosi sie jakąś opłate ale ile nie wiem bo mnie nikt nie chce uswiadomić. Z neta tylko doczytałam że coś koło 500zl ale nie wiem czy to prawda. Reszte pieniedzy ma rodzinka i nieracza przyjechac. tak, babcia jest ze strony mojej matki. Ale moja matka ma i miala babcie w głębokim poważaniu bo babcia nie tolerowała jej nałogu - alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dokładnie, za rzadko się o tym mówi,że się kogoś kocha oprócz męża :) a przecież to tak podnosi na duchu.. niby się wie.. ale lepiej to usłyszeć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze masz bardzo nieciekawą sytuację, nie wiem co Ci doradzić, taka sytuacja bez wyjścia. A babcia komuś to mieszkanie przepisała? bo skoro tylko Ty się nią opiekujesz to wg mnie Ty powinnaś je dostać. Taka rodzina to nie rodzina.. brak słów.! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą u mnie jest to samo, wszyscy czekają na spadek po babci, już widzę jakie będą kłótnie jak kiedyś do tego dojdzie, w dodatku babcia jest taka, powiedziała, że nikomu nie przepisze, niech się wszyscy kłócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie Babcia ma prawo przebywać pod adresem, pod którym jest zameldowana (dom) - i nie byłoby problemu, ale jak Kasia z rodziną nie są tam zameldowani, to niestety może się skończyć niezłą awanturą. Jakbym się wściekła, to zrobiłabym tak: dała Babci do podpisania pełnomocnictwo do działania w jej imieniu. W jej imieniu poszłabym do Urzędu Miasta i zameldowała siebie i rodzinę na pobyt czasowy w domu Babci. Wezwałabym ślusarza i wymieniła zamki w drzwiach domu, w którym Babcia jest zameldowana (i niech się rodzinka martwi, skąd klucze wytrzasnąć). Sprowadziłabym Babcię do domu prywatną karetką. Sprowadziłabym męża z córką i ciuchami zajmując pokoje Babci. I niech mnie pocałują w cztery litery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc (wiekszość) ma dostac moja matka, wtedy sie jeszcze dobrze klamkowala i babcia jej przepisala kupe lat temu, reszte syn babci, małą część ale tak naprawde po tym udarze to syn sie nią zajmował, no moze nie bezpośrednio bo jego żona no ale oni się tak dogadali, wiec było ok. Moja matka tyłek zawinęła i już ponad rok babci nie widziala, czy nawet wiecej. Skomplikowane to wszystko. Zeby bylo smieszniej, oboje mają w zapisie z tego co pamiętam przepis wzamian za opieke (to sie jakos nazywa w jezyku prawniczym) a tu takie kwiatki.... Brak słow. teraz jedno drugiemu wypomina ze jedno sie opiekowalo iles a drugie ileś czy wogóle. No chore, poprostu chore. I za cholere nie idzie do tych pustych łbów przetłumaczyć sedna sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Truj - babcia nie jest w stanie długopisu chwycic. Zreszta to i tak nie byłoby ważne bo jest z prawnego punktu widzenia nieświadoma i pierwszy lepszy prawnik by to podważyl. A właścicielką domu babcia już teoretycznie nie jest, bo przepisała go na dzieci. W dobrej wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrześniowa, zaskocz wszystkich - zrzeknij się spadku :D. Kasiula, siły dziewczyno, bo sytuacja przypomina węzeł gordyjski - nie idzie rozplątać, trzeba przeciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trujku no z tymi piaskownicami to akurat wychodzi na to, ze łatwo się zarazić... często dzikie koty się tam załatwiają :( A że są dzikie, jedzą a to myszy, a to szczury- bleeeee. Co do atakow kotów na ciężarne/noworodki jest cała masa takich przypadków niestety. Absolutnie nie mówię tu, ze to mają wszystkie koty -nie nie nie, ale przypadków jest dużo. Nie jestem przeciwniczką kotów dla jasności :) Nawet je lubię :) Choć nie ufam do końca ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze nie rozumiem.. przepisuje dom za opiekę, ale jak można nazwać opieką zesłanie do szpitala opłacenie za (własną rentę/emeryturę) pobytu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z prawnego punktu widzenia trzeba byłoby ją najpierw ubezwłasnowolnić - póki tego się nie zrobi, żaden prawnik nie może jej decyzji podważyć (możesz mi wierzyć na słowo, a możesz spytać prawnika - ale na tym aspekcie prawa to ja się akurat znam ;).). Gorzej, że nie jest właścicielką ani nawet współwłaścicielką domu - wtedy nie możesz się zameldować, bo Babcia nie ma prawa o domu stanowić. Jestem ciekawa, jak to jest z tym przyrzeczeniem dożywotniej opieki - czy masz jakieś możliwości prawne, żeby to wyegzekwować, bo tego akurat nie wiem :(. Ale dobrze byłoby się skonsultować z prawnikiem - jak to faktycznie jest z tą opieką, czy mogą Babcię tak po prostu oddać do szpitala i finish.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama - ja już pisałam - osobiście nie znam żadnego takiego przypadku, a znam niewielu ludzi bez zwierząt (w tym kotów) :). Co nie zmienia faktu, że nawet jeśli nie znam - to może on występować :D. Ale myślę, że trochę za daleko poszłaś mówiąc, że to się "często" zdarza - jak dla mnie są to jakieś sporadyczne, jednostkowe przypadki. Gdyby były częste, to na pewno bym o nich słyszała - a jesteś pierwszą osobą z mi znanych, która o czymś takim wzmiankuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może przesadziłam ze słowem "Masa" ale w swoim bliskim otoczeniu miałam 5 takich przypadków. Z kolei znam mało osób mających koty... reszta (może ze 4 osoby) tego problemu nie miały. Stąd w moim odczuciu jest tych przypadków dużo :) Być może ta opinia jest subiektywana- a nawet na pewno ale podzieliłam się nią z wami, bo może komuś się przyda, bo może ktoś powie, ze to rzadko się zdarza a to były incydenty- wiecie o co chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dooradzcie! - odwolali mi wizyte u endo, cos mu wypadlo! a tak jak pisalam chcialam przy okazji zrobic badania - na toxo (jeszcze raz, bo w maju wyszlo ze nie miałam, a nie wiadomo czy przez lato sie nie zarazilam.. tak dla spokoju), prolaktyna (jako ze mam chora tarczyce! a to podobno moze jakos wplywac) i tak dla swietego spokoju morfologie krwi - isc na te badania czy nie? pod koniec tygodnia zaczyna sie moj czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie rozbroiła moja ciotka (pedantka do kwadratu, posiadanie dla niej zwierząt w domu to jakaś paranoja - w kółko trzeba sprzątać a i tak kłaki się walają :D). Jak byłam w zaawansowanej ciąży i mnie odwiedziła, rozmawiałyśmy u alergiach u dzieci i powiedziałam, że taka alergia to dla mnie jedyny przypadek, w którym mogłabym rozważać oddanie kotów i królika. Na co ona do mnie "no, zobaczysz, jak się dziecko urodzi, czy jeszcze w ogóle będziecie chcieli te zwierzęta zatrzymać" :o. Tak, jakby zwierzę było jakąś zabawką, którą można wywalić na śmietnik, jak się dostanie "nową" :o. Ja nawet nie myślałam o oddaniu kotów, pomimo tego że byłam "toxo ujemna", po porstu zminimalizowałam zagrożenie. Ale jakby nagle kot co krok zaczął mi się rzucać z pazurami do oczu, to też bym się nie zastanawiała, ale oddała do na "przechowanie" i zobaczyła, czy mu po mojej ciąży przejdzie czy nie :D. Tak jak pisałam - nie spotkałam się jednak z takim przypadkiem, moje eks-kocury (kastraty) są grzeczne i czułe - dla mnie i dla reszty domowników, nawet dla królika :D (a raczej króliczycy - to ona tu rządzi ;)..).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ryba, a będziesz umiała sobie te badania zinterpretować :)? Ja bym poszła prywatnie na toxo i prolaktynę - bo to wiedziałabym czy jest ok czy nie (masz podane normy). A morfologia nic by mi nie dała, bo nawet jakby coś nie tak wyszło, to nie wiedziałabym o czym to może świadczyć :). No, chyba że zrobisz morfo i z wynikiem pójdziesz do lekarza na kolejną wizytę - to wtedy tak. 100zł w plecy, ale spokój ducha - bezcenny ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybko (tak krócej) Jak chcesz to rób te badania :) Ja tą toxo zrobiłam- bo się wczoraj troszkę przestraszyłam :D ale dziś już po badaniu stwierdzam na zimno, ze chyba jednak trudno się tym zarazić... co do prolaktyny- podwyższona powoduje, ze jest problem z zajściem...możesz sobie ją zbadać żeby zobaczyć czy jest za wysoka czy nie. Jeśli jest to lekarz Ci coś na to zapisze. Ja wychodzę z założenia, ze do lekarza dobrze jest pójść z badaniami, bo bez to po co? Po skierowanie?:D Dla mnie to marnowanie trochę czasu, tyle, ze do mojego się czeka nawet 8 m-cy :( Trujku ja podejrzewam, że z tymi kotami to jest może jak nie są wykastrowane czy coś? Sama nie wiem... ale tak jak czują choroby, tak jak czują ciążę (i np. śpią przy brzuchu) tak i z tymi atakami się zdarza... Ale ja to uważam, ze ze zwierzakami to nie warto panikować co do chorób itd :P Powiem szczerze, ze ja niedawno miałam pieska :( Labradorka :( Była z nami 3 lata... najwspanialsza psinka na świcie... na samo wspomnienie łzy się do oczu cisną, choć nie ma jej od lipca... Musieliśmy ją oddać ze względu na kręgosłup (były duże szanse że padnie jej kręgosłup od chodzenia po schodach na 3cie piętro. Wet powiedział, ze psy w ogóle- szczególnie duże nie powinny chodzić po schodach bo dla nich to nienaturalne). Po drugie co swięta itd jadąc do rodziny oddawaliśmy ja do hotelu- serce się kroiło :( odbieraliśmy psa ogłupionego jakimiś uspokajaczami :( Oddaliśmy ją do znajomych na wieś. Jest tam szczęśliwa i króluje na podwórku. Żadne z naszej 3 nie umie sobie do dzisiaj z tym poradzić... wszyscy za nią tęsknimy i ja się już na dobre ze zwierząt wyleczyłam. Nosz kuźwa i znowu ryczę :( I tak od lipca w kółko... ale wiem, ze to była dobra decyzja... ona jest młoda bo ma 3 lata, więc nie było problemu żeby się zaklimatyzowała gdzie indziej. Od razu też polubiła nowych właścicieli. A nas i tak by czekała rozłąka jakby za parę lat zdechła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, wróciłam z przychodni, mam zwolnienie do środy włącznie i trochę ziółek na tą jelitówkę.. myślałam że już będzie dobrze ale dziś wypiłam herbatę i ją zwymiotowałam a potem mnie pogoniło do wc jeszcze i po ptokach.. Kasiu ja nie doczytałam do końca o co z babcią chodzi ale powiem ci jak jej u nas. mój tato ma 5cioro rodzeństwa. Na rozprawie sądowej jednej jedynej wszyscy się zrzekli swojej części spadku na rzecz jednej cioci, która jest starą panna, nie ma rodziny i od urodzenia cały czas z babcią mieszka i się nią zajmuje, wozi do lekarza, kościoła i gdzie tylko potrzeba.. póki babcia była na chodzi nie było sprawy, gdy babcia zaniemogła nagle to ciocia ekspresem na emeryturę przechodziła by być z babcią w domu bo taka była umowa, w końcu wszyscy zrzekli się spadku.. wywiązuje się świetnie kobieta choć czasem mnie nerwy biorą bo przecież i ona czasem ma potrzebę pojechać do lekarza ze sobą czy na zakupy a wtedy nie ma kto z babcią zostać bo każdy jakby na złość, że ona dostała spadek to teraz ma.. ale sprawa jest taka że gdyby nie wywiązała się z wyroku sądu, który wyraźnie mówi że wszyscy zrzekają się spadku na rzecz Pani XY która w zamian ma obowiązek dać wikt i opiełunek osobie XY. Co więcej w wyroku dokłądnie określone jest które pomieszczenie w budynku babcia może dozgonnie zajmować i jakie czynności pozostają w kwestii osoby sprawującej opiekę. Gdyby tylko w jakikolwiek sposób ciocia nie wywiązała się z tego sprawę można poddać do sądu ponownie. Moja babcia jest w domu i za Chiny ludowe do szpitala nie dała się odwieźć nawet na jeden dzień gdy chciano jej badania tylko zrobić.. Musieliśmy wózek inwalidzki załatwiać, kuzyn do busa babcie wsadził, drugi kolejkę zajął w szpitalu i jakoś ją zawieźliśmy na te badania mimo że nie było problemu by karetka przyjechała ale babcia nie chciała.. teraz jest z nią tak, że leży i mało kontaktuje niestety.. trzeba ją myć, przewijać, karmić.. musimy pomagać cioci bo przecież nie uniesie babci sama by ją umyć.. ale jest w domu i jak tu ktoś napisał nie wyobrażam sobie by była gdzieś indziej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc znow powrocilam :) przed chwila zrobilam test ciazowy i jedna kreska.. dzwonilam do mojej gin czy sa juz wyniki cytologii i kazala mi przyjsc w czwartek. powiedzialam jej ze @ brak i kazala mi sie wstrzymac do czwartku i zrobi mi usg zeby sprawdzic czy to nie torbiele albo poprzerastana szyjka.. miala ktoras z was cos takiego ? chociaz nei powiem ze caly czas mam nadzieje ze to fasolka a testy jeszcze jej neiwykrywaja ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staraczko ja pozytywny miałam dopiero 2 tygodnie po terminie spodziewanej @i ta druga kreska widoczna ale lekko różowa, beta negatywna wyszła tydzien po terminie @ teraz jej nie robiłam bo nie ma sensu,grunt ze test potwierdził wynik usg! 3mam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×