Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Łezkaaa w okuu

Pamiętacie te czasy???

Polecane posty

Gość Rocznik 85
Mieszkałam razem z rodzicami u dziadków :) Dużo nas tam było i zawsze wesoło. Każdy obiad i kolacja- jedzona wspólnie. A jak były jakieś urodziny czy imieniny to złaziło się gości. I jakoś zawsze wszyscy zmieścili się przy jednym stole. Babcia piekła ciasta co sobotę. Wylizywało się michę po cieście a jak ciasto się upiekło to nikt z młodszego pokolenia nie czekał aż ostygnie, tylko jadło sie jeszcze ciepłe i nikt nie martwił się o ból brzucha ;) Teraz babcia już nie ma siły piec, gdy spodziewa się gości to kupuje ciasto w sklepie. To już nie to samo niestety. Tak mi tego brakuje że sama staram się upiec cos co tydzień, taki dom pachnący ciastem jest bardzo przytulny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewae
wspołczuje komus komu dziecinstwo kojarzy sie z tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wężyk345
A czego to współczuć?? To była chyba jedyna możliwa rozrywka w tv na którą spotykały się wszystkie dzieci. Przynajmniej u mnie tak było. I nie mówię tu tylko o tym, to sobie akurat przypomniałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez złośliwości
sama pamiętam jak z siostrą wieczorem w przed dzień wigilijny wyciętą w lesie przez nas choinke ciągnęlyśmy przez całe miasto. Jakim cudem nas nikt nie zatrzymał i nie zainteresował się to naprawdę nie wiem, ale jak to mówią głupi ma zawsze szczęscie. Najgorsze w tym wszystkim to była reakcja ojca, pas wisiał nad naszymi głowami przez całe święta, mało tego w wigilię błagałyśmy niebiosa, żeby spadł śnieg i żeby milicja nie trafiła do nas po śladach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez złośliwości
Nie, dzieciństwo to cudowna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rocznik 85
The Element- wszystko pamiętam z wymienionych ;) Chociaż niektórych przyznam się szczerze nie oglądałam- np Drużyny A- bo mnie nie kręcił ten serial ;) Koło Fortuny leciało zawsze dość późno. Pamiętam że często nagrodą główną był w nim samochód Suzuki Maruti :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rocznik 85
A pamiętacie jak (bodajże na zimę) wszyscy na parkingu zakładali na samochody pokrowce??? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może nie była to bajka
Kiedy tak dobrze pomyśleć ten jest kreatywny kiedy nie ma podane na tacy. No nie ma siły, żeby mieć różne pomysły na zabawy, trzeba ruszyć głową. Teraz rodzice i dzieci są wygodni, bo życie dzisiaj mamy wygodne. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Wystarczy mieć pracę i zarabiać kasę a resztę można wszystko kupić praktycznie bez wysiłku. My, mój rocznik, żeby coś mieć musieliśmy naprawdę się mocno nagłówkować, albo butelki, albo makulatura, albo nawet dobrą nauką zarabiało się trochę grosza. Poza tym mam wrażenie , że wszyscy byliśmy na podobnym poziomie zamożności i nikt nie wstydził się suchej bułki za 50gr, czy porwanych kapci w szkole, bo jak dobrze pamiętam miały papierową podeszwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pamietam jak w zerowce
Teraz rzeczywiscie wiekszosc dzieci ma wszystko na tacy podane;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pamietam jak w zerowce
A co za tym idzie niczego nie doceniaja, moja mama np na komunie dostala paczke herbatnikow,a szla w pozyczonej sukience ktora zaraz po kosciele musiala zdjac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@może nie była to bajka Racja ! My zawsze z chłopakami zbieraliśmy makulaturę, butelki a na jesień żołędzie za które płacił nam pan leśniczy :D Później całą kasę przewalaliśmy na lody Guliwer takie na patyku pyszne były, oranżadę w proszku.Jak sobie o tym wszystkim pomyślę to nasze dzieciństwo w porównaniu do dzisiejszych dzieciaków było o niebo lepsze. Nie dawno byłem w KFC i w stoliku obok mnie siedziały takie dziewczynki na oko 10-12 lat, każda miała iPoda i opowiadały sobie o Facebooku i podrywach na naszej klasie a do tego o kieszonkowym które rodzice dają :D Pomyślałem wtedy że są dwie opcje, albo świat schodzi na psy albo idziemy do przodu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolunieczka
Elementarz ...pamiętam wierszyk Boso Bolek ,mama ,tato Boso Bobik ,bo to lato Boso mama ,boso tata i motylek boso lata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może nie była to bajka
przypomniało mi się coś wspaniałego, wakacje na wsi i spanie na sianie, w ciągu dnia robota w polu nie powiem, ale za to wieczorem życie należało do nas. Cała wieś była nasza. Wszyscy jakoś się znali, tworzyliśmy fajną paczkę, fakt podział na roczniki był oczywisty i nas smurgli nie dopuszczali do siebie, ale my dzieci też potrafiłyśmy swoje zorganizować. O tym już ktoś wcześniej wspominał chodzenie w orendę, to była oczywista oczywistość. Nieważne , że u wujka gałęzie uginały się od owoców, tamto było smaczniejsze i już. Albo dla nas miastowych chodzenie na boska całymi dniami to była frajda, kiedy wpadało się na rżysko, to nie daj Bóg, bolało że hej, ale nie pamiętam jakiegoś zakażenia czy czegoś tam. Ranę zasypywało się piaskiem i było po problenie.;-). Jazda motorem wujka, to było coś nie wspomnę o koniu, a nawet krowie. Wracając do miasta przypominam zabawy w parku, opadające liście dawały tyle radochy, że człowiek wracał do domu i matka ręce załamywała, gdzie to ja byłam. To było fajne, polewaczki latem i wyludniające się miasto jak jechali kolarze a pozytyw z tego był taki że tworzyliśmy jedną wielką kolarską rodzinę, nawet dzieci się interesowały i wiedziały kto jest Szurkowski czy Szozda i starały się ich naśladować. Ja sama musiałam mieć kolarzówkę, fajnie się nią jeździło, oj robiło się kilometrów tylko wtedy nie było aż tyle samochodów i rodzice nie zamartwiali się, czy wrócę bezpiecznie do domu. Teraz nawet na ścieżkę rowerową strach wyjechać, chyba że w koło jeziora. I żeby nie było taka stara to jeszcze nie jestem rocznik 57 ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie będę się logować
Dzień Dobry :) widzę, że temat dalej elektryzuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o o o o o o o o o o o o o o o
ale nadrukowaliście jak wczoraj już poszłam. Przeczytałam wszystko i się wzruszyłam. Niedawno gotowałam sobie krówki ciągutki takie z mleka i cukru. Siostrzenica dziwiła się po co jak można iść do Netto i kupić sobie krówkę, ale jak dałam jej skosztować to się dziwiła, że to takie dobre. Brak błędów ort i wulgaryzmów w tym topiku też zauważyłam. To samo z używaniem polskich liter ćźż a nie jak leci bez alta :) I te skróty teraz mnie dobijają cb tb oki niom cze, zabić się można. Piszecie, że szkoły, nauczyciele, wychowanie było inne i to prawda. Ale czy przy was w domu mówiło się ale ten czy tamten nauczyciel wredny uwziął się na dziecko co za cham. Czy wy brzydko się zwracaliście do starszych? Wtrącaliście się jak starsi rozmawiali? Wątpię Pamiętam u nas jak jakaś impreza była w domu alkoholowa typu imieniny to dzieci zjadły obiad i nie siedziały przy stole. A teraz taki nastolatek wszystko wie lepiej do wszystkiego się wtrąca pyskuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamil87jgora
to straszne żyć bez komputera teraz takie rzeczy to już chyba tylko Białoruś i Albania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o o o o o o o o o o o o o o o
Nikt nie mówi żeby żyć bez komputera, tylko żeby go użytkować rozsądnie. Żeby nie komputer i Internet nie moglibyśmy tak sobie wspólnie wspominać naszego dzieciństwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie będę się logować
Kamil to nie chodzi o to, żeby nie używać, tylko żeby używać czegoś innego zamiast kompa w czasie wolnym. Jak się gówniarz wylata na dworze, to wsuwa kromala i idzie spać, a jak siedzi przy kompie, to tu czipsy, tam paluszki, a kromeczkę, a obiadek i bez ruchu dupsko rośnie. W sumie w czasach naszej młodości grubas był taką rzadkością, że traktowany był jak UFO - a teraz popatrzcie na te wszystkie gimnazjalistki w rurkach - biodrówkach, a boczki takie że nie wiadomo, czy panna ma lustro w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beztroskie dzieciństwo...
Wiecie co, jestem szczęśliwa, że miałam takie dzieciństwo, zawsze dziękuję za to rodzicom ale powinnam też podziękować, że przyszło mi się urodzić w tych a nie innych czasach. To był najlepszy okres na dzieciństwo jaki mogłam sobie wymarzyć:) Mieszkałam w mieście w wieżowcu....teraz mieszkam poza miastem, ale staram się z całych sił, żeby moje dziecko też miało wspomnienia, żeby ładowała pozytywne akumulatory na całe dorosłe życie. Córka ma dopiero 7 lat, ale całe dnie lata po podwórku...i nie tylko, to u jednej koleżanki to u drugiej, wiadomo komputer też ją ciągnie i nie wiem jak będzie później ale mam nadzieję, że wybierze rozsądne spędzanie czasu. I pamiętam zapach dzieciństwa, dlatego mimo zmęczenia po pracy gotuję domowe obiady, piekę ciasta....ten zapach domu jest cudowny. Choinkę też staramy się mieć żywą, zaspy też u nas bywają, więc jest co wspominać nawet w teraźniejszych czasach. Co roku pieczemy ciastka dla mikołaja, radocha dla dziecka, i mimo, że już nie wierzy w mikołaja to i tak te ciasteczka chce piec:) Latem oprócz super wczasów jeździmy również pod namiot czy do przyczepy campingowej, dla dziecka to jeszcze większa radość niż wypasione wczasy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beztroskie dzieciństwo...
A odnośnie "Dynastii"...pamiętam jak całe osiedle pustoszało, wszyscy biegli do domu na serial, a po serialu place zabaw znowu tętniły życiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolunieczka
To u nas tak było jak leciała niewolnica Izaura:D I też zauważyłam ,że nikt tutaj nikogo nie obraża,czyżby to inne pokolenie pisało .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może nie była to bajka
Otóż to, nie tak dawno rozmawiałam z synem na temat dzieci osiedlowych, jakie one teraz są w zasadzie biedne. Podwórka osiedlowe puste, dzieci gdzieś się zakamuflowały, wogóle ich nie widać. Z młodzieżą podobnie. Jak to syn ujął, 'teraz widzę, że najfajniesze mam wspomnienia z podwórka, z łażenia niewiadomo gdzie i dlaczego akurat tam, jakieś szalone podchody, wariacje nie do opisania, nieważne czy to zima czy lato. Zawsze coś się działo i to było super. Mam co wspominać i wszystko zrobię, żeby moje dzieci miały dzieciństwo pełne wrażeń tak jak ja'. Uśmiechnęłam się i ucieszyłam, bo w sumie to moja zasługa ;-), gdybym trzęsla się nad nim i nie pozwałała wychodzić na podwórko niczego by podobnego nie przeżył, a tak mamy co wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam pamietam
A wczasy : turnus 2 tygodnie . Pokoje , lazienka na koncu korytarza , 2 prysznice na sieni na caly budynek z dziurawymi oknami i wiszacymi pajeczakami , naturalnie pachnace lizolem i swietlica w ktorej stal tv i wszyscy sie zlatywali jak jakas Dynastja leciala :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam pamietam
Albo jak bylismy na dworze latem , to bylo wiadomo kiedy trzeba do domu , bo jak sie dziennik tv zaczynal , to bylo go slychac ze wszystkich mieszkan , az echo szlo !!! Oj urok dwoch programow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam pamietam
Pamieta ktos maslo sledziowe , albo pomidorowe w duzym bloku ??? Albo galaretke w cukrze , na wage , pakowana w kartoniki ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może nie była to bajka
Ja akurat byłam na biwaku harcerskim jeszcze jako zuch, super wspomnienia, a poza tym obozy wędrowne. Ile myśmy się nawędrowali, no rzeczywiście mam co wspominać :-) Kuligi, pamiętacie kuligi z pochodniami, to zazwyczaj szkoły organizowały. Białe szaleństwo na saniach i kocioł z zupą, nie pamiętam, grochówka to była czy kapuśniak ale musiała być z kawałkiem kiełbasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam pamietam
:) a kielbasa z kawaleczkiem chrzastki ???? Pasztetowa o ktorej sie mowilo , ze jest z papieru toaletowego ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbutka
A woda z saturatorów i syfon na wodę gazowaną nabijany "nabojami" do wymiany? A wata cukrowa? A lemoniada w proszku? Mmm... pyyycha.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×