Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jagódka_Nie_Malutka

Od jutra dieta - start 10.09.2012 r. Do świąt 20 kg - 25 kg mniej. Zapraszam!

Polecane posty

Jagódka gratulacje oby tak dalej :) jak dobrze pójdzie to zważę się za tydzień. dzis luźna niedziela ale nie leniwa, zepchnęłam w mieszkaniu i nawet trochę poćwiczyłam :) udanej reszty dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) No Jagódka idziesz jak burza, gratuluję:) Zaraz będzie wymiana garderoby, komplementy już pewnie są, eh zazdroszczę.. I gonisz mnie, na liczniku mam już 70kg:( Żeby zachować resztki honoru muszę trochę Ci uciec :P Nie postarałam się w weekend, słodycze wygrały, oczywiście już obiecałam sobie detoks, stara śpiewka, no nic, idę dalej. Smutne refleksje mnie nachodzą, zaraz będą 3 miesiące działania topiku a ja może zrzucę 3 kg, nie no brawo dla mnie :O Tydzień zakończyłam brzydko ale zacznę ładnie i tak zostanie. Kuźwa przeklęte słodycze.. Miłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! :) No dziękuję, dziękuję. Faktycznie widać już troszkę po mnie, że schudłam. Niektórzy mówią, jest trochę komplementów. Ale to jeszcze nie to, jeszcze długa droga przede mną w odchudzaniu. A co do garderoby, to tak: część rzeczy, które nosiłam jest za duża. Część musiałam nawet schować. Spodnie mi wiszą, ale póki co nie mam innych. Część rzeczy, które były mi za małe moge teraz ubrać. Ale jeszcze połowa mojej szafy, to ubrania, w które się nie mieszczę. W każdym razie postanowiłam sobie, że zrobię 2 wielkie SHOPPINGI. Pierwszy kiedy schudnę do 65 kg, i drugi kiedy schudnę do 56 kg. Także od jakiegoś czasu odkładam małe sumki z wypłaty. W ogóle w sobotę byłam u Teściowej. I mówię, że schudłam. Udawała, że nie widzi tego... A potem mi dowalała, że ubrania które mi sie podobają, np. w gazecie, to są tylko dla szczupłych (dawała mi do zrozumienia, że ja szczupła nie jestem). Ale nie przejęłam się tym. Ja jej jeszcze pokaże. Hehe :) Teraz noszę rozmiar: góra 40 i dół 42. W pierszej kolejności chciałabym dojśc do góry 38 i dołu 40, a potem 36 i 38. Mam niestety budowe guszki. Ale spokojnie, spokojnie. Czas i determinacja + wytrwałośc i ćwiczenia. Dam radę! I wiem, że Wy też dacie! Jesteśmy tu razem i się wspierami i walczymy ze słabościami. A dziś w menu: Śniadanie i 2 śniadanie - to co zwykle, a na obiad: kurczak z warzywami przygotowany na parze, sos z pomidorów marchwi i selera i surówka żydowska - z kapusty. Dziś skocze na siłownię. Życzę Wam miłego dnia! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) witam we wtorkowy poranek! :) Jak tam u Was dziewczyny? Wszystko ok? Dietujecie? :) Ja dziś od rana na śniadanie, poza moim stałym menu, to zjem sernik na zimno. Koleżanka przyniosła do pracy, bo ma urodziny. W sumie mały kawałek. Myślę, że to będzie ok. 120 kcal, więc jest ok. Sernik, to chyba ogólnie jedyne ciasto, które od czasu do czasu można zjeść na diecie. Na drugie śniadanko mam jabłuszko. A na obiad: gotowane warzywa na parze, troszkę makaronu razowego i kurczak duszony w przyprawie gyros. Dziś myślę, że pójdę też na siłkę. 6 na wadze coraz bliżej. Kamiira, gonię Cię! :D Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatakaIa
słabo ci idzie to odchudzanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, słabo to idzie mi a nie Jagódce, ale nie narzekam, ważne że konsekwentnie robi się coś w swoim kierunku. Wczoraj dzień dietowo dobry, ale kompletny brak czasu na ruch, dziś nadrobię kijami i brzuchami,udało mi się wytrwać cały dzień bez słodkiego, co jest wielkim sukcesem, bo rzadko zdarzają mi się taki dni bez jakiegoś słodycza :P Od soboty ruszam na całego z postanowieniami, teraz mam rozgrzewkę, mój plan to tylko jeden dzień w tygodniu z jakimś ciachem i codziennie jakieś ćwiczenia, jakiś ruch, nawet minimalny, nie zawsze jest czas i chęć ale coś z siebie można wydusić i pomachać nogami, hantelkami. Oczywiście staram się tak na co dzień ale życie pokazuje co innego, zatem od soboty nie ma to tamto. Miłego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej, ja tez się trzymam, dziś było nawet mega dietetycznie, po całym dniu brak ochoty i siły na cokolwiek. Ech 6 z przodu miło byłoby zobaczyc jeszcze przed świętami , pocieszam sie myślą że jestem od was wyższa chociaz to i tak marne pocieszenie skoro źle się czuję patrzac na swoje ciało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, u mnie chyba zastój, czuję się ociężała, brak chęci, weny, i sama nie wiem czego... potrzebuję trochę wolnego, chciałabym się wyspać, porządnie poćwiczyć, poruszać się i komuś wyżalić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yerbkkkkka
Fajny sposób dla łakomczuchów - Yerba Mate z 3 rodzajami miety! Dobrze hamuje apetyt, więc łatwiej wytrzymać bez podjadania. Jedzenie nie chodzi nam po głowie, świeżość w buzi sprawia, że nie ciagnie nas do słodyczy. Poczytajcie na blogu o Yerbie, co to ziółko potrafi: http://yerbomaniaczka.blog.pl/ Ogólnie polecam mieszanki Yerby z ziołami, sama Yerba pomogła mi schudnąć, zmniejszyła apetyt itp, ale z ziołami efekty są jeszcze lepsze- podwójna moc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamiira, kochana. Wyżalić się zawsze możesz tutaj. Chętnie Tobie pomogę, doradzę. Czasem są gorsze dni. Głowa do góry. Będzie dobrze. Może ociężała się czujesz, bo woda zatrzymuje Ci się w organizmie? Czy wsytarczająco dużo pijesz? Najlepiej pic dużo mineralnej, albo źródlanej wody, zielone herbatki i mało kawy. Ogólnie płynów 2-2,5 l dziennie. Urlop jest potrzebny. Jak człowiek tak zapie**** od poniedziałku do piątku, a weekend tak naprawdę, to obowiązki w domu, to można oszaleć. Potzebny jest odpoczynek. Ja urlop mam dopiero w święta 27 i 28 grudnia mam wolne. A potem pod koniec styczna narty! :) A u mnie wczoraj było ok. Byłam 45 min. na ćwiczeniach. Zero grzeszków. Czuję, że 6 zbliża się wielkimi krokami. A 14 grudnia impreza firmowa. Chciałabym w miare dobrze wyglądać. Z jednej strony cieszę się, że już tyle schudłam. Ale też wiem, że to dopiero połowa mojej drogi. A nawet 1/3... Ale dam radę! A dziś na obiadek mam kotleciki drobiowe, duszone z pieczarkami, warzywa na parze i surówke z białej kapusty. Mam też trochę makaronu, ale chyba go nie zjem, bo czułam się czoraj taka zapchana. A wieczorkiem zumba! Miłego dnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno piję za mało, zwłaszcza czystej wody, wiem o tym ale jakoś nie mogę się przestawić, do tego 2 kawy dziennie, herbata zwykła, czasem czerwona. Czasem też źle jem, bo rano spieszę się, jem szybko, po pracy obiad też dość szybko zjadam bo głodna jestem, nałykam się powietrza i potem brzucho jak balon, szybko jestem głodna. Najgorsze w tym jest to że wiem co robię źle, ale nie potrafię wpoić sobie tych dobrych nawyków, czasem o nich pamiętam, czasem nie.. dziwne ale prawdziwe. No i słodycze, co z tego że w poniedziałek nie zjadłam nic, za to wczoraj sama osobiście kupiłam sobie Michałki i chyba z 7 zjadłam :O niech mnie ktoś kopnie w dupę. Kiedyś potrafiłam długo się zastanowić zanim choć gryza ciastka zjadłam, batoniki jadłam na raty, nawet 2 dni, tak było za czasów mojego pamiętnego odchudzania, a teraz..zdarza się że idę na kije, parę złotych w kieszeń i do sklepu, aż mi wstyd, po co ja biorę to kasę, po co wchodzę do sklepów bez potrzeby? Trzeba chyba dużo czasu żeby toi się zmieniło, wierzę w magiczną datę 1 grudnia i w to że od tego momentu coś będzie się zmieniać, nabiorę więcej dobrych nawyków a o złych zapomnę. Dzięki za wysłuchanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie nie mam nic ciekawego do powiedzenia, cisza tu a ja się nudzę w pracy to coś skrobnę. Wczoraj znowu zrobiłam sobie podsumowanie moich wyczynów, opracowałam sobie 10 przykazań które postaram się chociaż częściowo przestrzegać od soboty, w piątek Andrzejki więc magicznym dniem będzie sobota, w sobotę też pracuję, odrabiamy Wigilię. No i zaczyna się moja mała metamorfoza po raz kolejny, dziś mam dermatologa, w tygodniu zrobię coś z włosami, trochę zmienię fryz, a jak zaleczę to co mam na twarzy to pójdę na jakieś zabiegi do kosmetyczki, może blizny jakoś się zmniejszą, będą mniej widoczne.. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie, jestem dobrej myśli. Aha, będę zapisywać codziennie małe sprawozdanie z realizacji 'przykazań' w moim dzienniku:) Wczoraj z racji deszczu kijów nie było, był orbitek całe 50 minut, dziś leje od rana, poza tym dużo spraw w mieście więc nie przewiduję innego ruchu niż latanie po sklepach. Miłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja też coś napiszę :) Nie odzywałam się od rana, bo zapracowana byłam. Są takie dni, gdzie trzeba cos porobić :P W Poznaniu też leje, pogoda jest beznadziejna. Nic się nie chce. Powinnam iść na ćwiczenia. Zobaczymy jak mi to wyjdzie. Muszę też zrobić małe zakupy. A dziś na obiad zjadłam kotleciki mielone z mięska indyczego, czerwoną kapustę, warzywa na parze i trochę surówki z białej kapusty. Okresu nadal nie dostałam. Ale od poniedziałku biore tabletki - Duphaston - na wywołanie. Czuje się przez to średnio. Ach, 14 grudnia impreza firmowa. Już kombinuję w co się ubrać. Chyba coś kupię. Może będzie ładna waga, to nie będzie zal mi wydać pieniędzy, hehe :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Jagódka średnio z tym twoim okresem. ale będzie dobrze;) weźmiesz te tabletki później będzie okres, a na imprezę zejdzie woda z organizmu i będziesz jeszcze bardziej odchudzona :D kamiira.. czasem trzeba takiego kopa kalorycznego sobie załadować -nagany nie ma aż tak wielkiej :P ja dziś grzecznie, poćwiczyłam , jedzeniowo też nie najgorzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Jest piątek, jutro jednak nie idę do pracy, wzięłam urlop, jest zbyt sennie na pracę, w domu coś porobię, ogarnę, poćwiczę na spokojnie. Po doktorku jestem jeszcze bardziej podbudowana aby ciągnąć te moje postanowienia, pani dermatolog zakazała: słodyczy, czekolady, kakao, tłustych rzeczy, cytrusów, pikantnych rzeczy i nawet nabiału. Nie od dziś wiedziałam że tłuszcz i słodycze szkodzą cerze, ale żeby nawet nabiał? I zastosuję się skoro każe, sama tego chcę, wiem że to pomorze w pewnym stopniu, ale nabiału i czasem cytrusów się nie zrzeknę, zwłaszcza teraz jak jest ich w sklepach pod dostatkiem. Na dobrą sprawę dermatolog zaleciła dietę warzywno owocową ale to nierealne w moim wypadku, poza tym węglowodany typu płatki owsiane, makaron, kasza, coś mącznego nie zaszkodzą, bez przesady. Zawsze lepiej mi czegoś przestrzegać jak doktorek coś nakaże, zobaczymy jak długo potrwa mój entuzjazm:) Wczoraj poza tym małe zakupy, wypad długi ale udany, tylko ćwiczeń nie było. W weekend nadrobię. Chyba przyjdzie zima, wczoraj w Zielonej Górze było biało, pługi jeździły, ślisko, korki, uroki zimy w pełni.. To miłego weekendu i Andrzejek:) Wszystkiego z umiarem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Głodzie, dziękuję za wsparcie. Wiesz, że Twoja słowa powstrzymały mnie dziś przed kupieniem sałatki z majonezem? :) Napisałas, że na imprezę będę "odchudzona" i to mnie zmotywowało :) Kamiira, skoro doktorek zakazał jedzenia niektórych produktów, to trzymaj się tego rygorystycznie. Mi dieta na cerę pomogła, więc Tobie pewnie też pomoże. A i przy okazji waga będzie leciała w dół. Więc moja droda, same pozytywy. Jutro jest 1.12. Pamiętaj o swoich postanowieniach. Wierzę, że dasz radę! A ja cały czas dietuję. Wczoraj przez pogodę nie chciało mi się iść poćwiczyć. Ale grzeszków nie było. Za to dziś na pewno pójdę na siłownię, przynajmniej na 45 min. Może godzinę. Bo zakupy mnie też czekają. I opieka nad mężem. Bo się rozchorował. Dziś na obiad mam gotowane pulpety z mięsa mielonego indyczego w sosie grzybowym - własnej roboty, z ususzonych grzybków, które zbieralam latem. Do tego trochę gotowanych warzyw, trochę tartych buraczków i surówka z kapusty białej. No i na koniec zdradzę Wam mój mały sekrecik. Zważyłam się dzisiaj i... 69,9 kg :D Miłych Andrzejek i udanego weekendu! :) PS: Następne ważenie za tydzień w niedzielę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) dzielnie trwam w postanowieniach, a wokół tyle pokus, ale jestem twarda, nie dam się, dopiero z okazji Mikołaj zjem troszkę ciasta i potem znów nic. W Andrzejki poszalałam z chipsami i gyrosem, ale to było definitywne pożegnanie więc nie żałuję, już to spaliłam, dziś na wadze 69,1 więc wróciłam do wagi sprzed 2 tygodni, szkoda że czas zmarnowałam, moja wina, jest nauczka. Więcej jeżdżę na orbitku, kijki też są tylko ćwiczeń mało, prawie nic, więc to do poprawy. Ciekawe ile do świąt zrzucimy.. Miłego tygodnia, u mnie zaczął padać śnieg, idzie zima, wolę to niż listopadową chlapę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) U mnie w weekend słabo :( W sobote była pizza. A w niedziele słodkości i wino. Dużo wina. Chyba ta 6 na wadze wprawiła mnie w taką euforie, że zapomniałam o diecie. No ale trudno. Dziś poniedziałek. Nowe wyzwania, nowa walka. Niestety rozchorowałam się i do czwartku jestem w domu. Więc nie będzie siłowni, zumby... :( Mam nadzieję, że nie będę więcej jeść. Jak się siedzi w domu, to tak kusi. Chociaż póki co trzymam się planu. Śniadanie i 2 śniadanie - to co zwykle, a na obiad miałam warzywa gotowane (zestaw jak do leczo-cukinia, papryki itd.) w sosie pomidorowym z mięskiem mielonym z indyka i zjadłam odrobinę razowego makaronu. Zaraz napiję się zielonej herbatki. A tak to woda. W niedzielę kolejne ważenie. Mam nadzieję, że uda mi się ważyć 68 kg do imprezy firmowej. W środę za tydzień - 12 grudnia jadę na małe zakpuy. Muszę kupić sukienkę, buty, czarne rajstopy i może starczy mi kaski na kolczyki. A jak będę ważyć 64 kg, to jadę na wielki shopping. Taki mam przynajmniej plan. Jak wypali, to będzie super. A wiadomo jak to z planami tego typu. No nic. Oby było dobrze. Kamiira, śniłaś mi się :) chociaż nigdy Cię nie widziałam :) hehe... ciwkawe doświadczenie. Pozdrawiam i miłego popołudnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) tak coś przeczuwałam Jagódka że możesz być chora, jak mąż chory to nie trudno się zarazić. Zdrowiej szybko, przynajmniej od pracy odpoczniesz. Fajny sen, widziałaś jak wyglądam? ciekawe to.. czasem też mam takie sny, wiem że to dana osoba chociaż twarzy nie widzę.. A u mnie dobrze, nadal bez słodyczy, nie jest tak źle jak myślałam, chociaż wczoraj wieczorem maiłam mały kryzys nic mi się nie chciało, a do tego mąż się jeszcze do mnie lepił:P Dzielnie jeżdżę na orbitku, kije na razie nie używane ze względu na pogodę, no i dietowo też całkiem dobrze, bardzo polubiłam owsiankę, i na ciepło i na zimno, z jabłkiem, suszoną żurawiną i cynamonem, pychota:) Miłego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) tak coś przeczuwałam Jagódka że możesz być chora, jak mąż chory to nie trudno się zarazić. Zdrowiej szybko, przynajmniej od pracy odpoczniesz. Fajny sen, widziałaś jak wyglądam? ciekawe to.. czasem też mam takie sny, wiem że to dana osoba chociaż twarzy nie widzę.. A u mnie dobrze, nadal bez słodyczy, nie jest tak źle jak myślałam, chociaż wczoraj wieczorem maiłam mały kryzys nic mi się nie chciało, a do tego mąż się jeszcze do mnie lepił:P Ja wczoraj miałam shopping, w lumpeksie, 3 bluzki, jestem mega zadowolona, tylko dżinsów nie mogę upolować, a odczuwam brak jednej pary, czyli tych co podarłam na rowerze. Dzielnie jeżdżę na orbitku, kije na razie nie używane ze względu na pogodę, no i dietowo też całkiem dobrze, bardzo polubiłam owsiankę, i na ciepło i na zimno, z jabłkiem, suszoną żurawiną i cynamonem, pychota:) Miłego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, witam :) Faktycznie odpoczywam od pracy. Chociaż już się strsuję zaległościami. Śniło mi się, że znalazłyśmy się na FB i poszłysmy razem na kawę. I gadałyśmy o odchudzaniu. Miałaś długie, mocno kręcone włosy, taki kolor kasztanowo-rudy :) To tyle :) A dziś w menu dokładnie to co wczoraj. I tak jak przewidziałam, w domu bardziej się chce jeść. Zjadłam kolację - to co na śniadanie + 2 jaja na miękko. I tym razem czuję, że okres się zbliża. Co prawda wywołany sztucznie -tabletkmi, ale objawy są take same. Tym razem brzuch serio zrobił się jak balon, czuję, że woda zatrzymuje mi się w organizmie-przybieram na wadze. Ale nie martwi mnie to. Chcę już dostać ten okres i mieć to z głowy. Tylko, żeby akurat na tą imprezę firmową nie przypadł mi ten zaszczyt... Może uda mi się coś w domu poćwiczyć dzisiaj, bo wczoraj to nie miałam kompletnie siły. Milego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po weekendzie, ktory minal bardzo intensywnie steasznie duzo sie u mnie dzialo,w pewnym sensie rozstalam sie z facetem przez co w sobote bylo dużo piwa... chociaz nerki sie oczyscily ;P poza tym tak jak pisalam w niedziele bylo wazenie 70 kg nie jest zle,teraz w przyplywie wielu stresow staram sie zamieniac je na przysiady ;) Jagódka ciekawe czy Twoje wyobrazenie Kamiiry chociaz troche sie. Zgadza z rzeczywistoscia. Miłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę się zgadza, włosy mam kręcone, średnio-długie, ciemny brąz, ale chciałabym mieć takie kasztanowo-rude:) Trochę brak mi odwagi na taki krok, na razie tylko podetnę. A u mnie wczoraj pracowicie, ruch to tylko 35 min orbitka, na więcej nie było czasu a ni siły. Dziś nareszcie idę na kije. Dietowo dobrze, słodyczy nadal brak:) Dumna jestem z siebie że nic a nic nie zjadłam, to do mnie nie podobne, czuję że waga znów drgnie. A chyba przez ten brak słodyczy samopoczucie niezbyt dobre, chęci do życia jakby mniej, a może to pogoda, siedzę w tej pracy i chcę już do domu.. Głodzie nie wiem czy Ci gratulować czy współczuć, w każdym razie trzymaj się ciepło, Ty Jagódka też, zdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochane moje :) Głodzie, co się stało, że rozstałaś się z facetem? :( też nie wiem czy Ci gratulować czy współczuć. Kamiira, no gratuluję, oby tak dalej. Niedługo ochota na słodkie minie na dobre. A u mnie jakoś tak depresyjnie dziś. Nawet płakać mi się chciało. Chyba hormony zaczynają mi buzować. Jutro ostatnia seria tabletek i potem czekam na okres. Oby to jak najszybciej było za mną. A dziś na obiad zjadłam kurczaka w sosie słodko-kwaśnym i surówkę z pory. W ogóle zaczęłam jeść kolację. Mam nadzieję, że nie wpłynie to negatywnie na moją dietę. Postanowiłam powolutku zacząć zwiększać porcję kcal w moim menu. Ale nie wychodzę jeszcze z diety. Po prostu schudłam już ok.9-10 kg i już nie mam takiego parcia na szybką utratę kilogramów. I Zmieniłam troche godziny posiłków. Śniadanie: 8:30-9:00 2 śniadanie 11:30 Obiad 14:00 Kolacja 17:30. Na kolację będę jeść dokładnie to samo co na śniadanie, czyli 2 x sonko z szynka lub serkiem z sałatą, ogórkiem, cebula i pomidorkiem. Reszta zostaje bez zmian. Jak schudnę do 64 kg, to na śniadanie zamiast sonko chcę wprowadzić chleb razowy. No ale póki co muszę uważać, żeby waga nie zaczęła wzrastać. Więc ruch jest mi bardzo potrzebny. A przez to siedzenie w domu niestety rozleniwiłam się. Ale w piątek pójdę na siłkę, koniecznie! Jak tam plany na 6 grudnia? Spodziewacie się niespodzianki na Mikołajki? Mój mąż ma jutro imieniny :) prezent kupiłam przez Internet :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Echh szkoda gadac, nie ma co poświęcac czasu komuś kto nie poświęca go mnie, on jest trochę za bardzo nie poważny , nie bedę się uszczęsliwiała na siłę. Zobaczymy na jak długo ale daje mi to kopa do działania w zwiazku z gubieniem kg;P Jagódko pięknie Ci idzie jestem pod wrażeniem:) masz fajny plan jak dla mnie, wszystko z głową - BRAWO!!! i oby jak najszybciej do tych upragnionych zakupów ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagódka_NIie_Malutka
Kochany Głodzie, w takim układzie dobrze zrobiłaś. Skoro chłop teraz taki jest, to potem będzie jeszcze gorzej. Także nie żałuj, tylko się ciesz. Jest tylu cudownych facetów na tym świecie. Jeszcze spotkasz swoją miłość. A ja dziś od rana pomierzyłam się i ku mojemu zaszkoczeniu jest całkiem dobrze: Bust: 92 cm Pas: 78 cm Biodra 103 cm Także mogę powiedzieć, że jestem prawdziwą "L". A dziś na obiadek zrobię bigosik w wersji light z grzybami suszonymi i parówką wędzoną. Do tego ugotuję sobie jedną pyrę, tzn. zmieniak :) i zjem troszkę surówki. Szczerze mówiąc, to nie mam dziś specjalnie apetytu. A jak tam u Was św. Mikołaj? Był? Zostawił coś? Bo ja znalazła ciepłe babmoszki z pomponami. Fajne. Tylko mój pies potraktował jej jako zabawkę i już jednego pomponu się pozbyłam :P Nie wiem jak u Was, ale u mnie mocno pruszy snieg. Zaczynam czuć zbliżające się święta. Miłego dnia i czekam na Wasze odpowiedzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) u mnie Mikołaja jeszcze nie było z tej racji że mąż w pracy, jutro obchodzimy, no ale pewnie rodzice dziś nie zawiodą. W liście poprosiłam o ciepłą piżamkę ;) U mnie śnieg sypie, jest biało, ale na drogach niewesoło, ale mimo wszystko jest fajnie, czuć już ta atmosferę świąt, w radiu już świąteczne piosenki :) Miły dzień, i w pracy przyjemniej siedzieć.. Jagódka plan fajny, dobre masz podejście do odchudzania. Ja trzymam się nadal bez słodyczy, i jakoś mniej jem, lepiej, nie mogę doczekać się poniedziałkowego ważenia. Szkoda że nie mam nart, zabrałabym je dziś na kije ;) No i chyba zadowolę się orbitkiem, chcąc nie chcąc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×