Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

Gość bdfhWIPA;EDwe
oni robią tylko to, na co im same pozwalamy, Gdy powiemy nie,wtedy sie okazuje czy facet walczy, jeśli mu zależy to czasem sie tak zdarza, czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bdfhWIPA;EDwe
Zaproszenie jest jedynie zaczepką, na którą nie powinnaś w ogóle reagować. Facet nie jest w stanie zrezygnować z niej i nigdy tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bdfhWIPA;EDwe masz racje, że to zaczepka, tylko po co, czy on na cos liczy (to bezczelne po tym wszystkim co miało miejsce), czy może jest taki głupi, że robi sobie żarty? Przeciez jego zona mogła zobaczyć, że ma mnie w znajomych, az tak by ryzykował... Tak jak napisałam wyżej, wiem już jakim jest kłamczuchem i nie chciałabym z nim sie nigdy więcej spotkać. Niech sie pozabijaja w małżeństwie. Nie ukrywam jednak, że jego zachowanie wciąż mnie boli i każdy jego ruch wybija mnie z rytmu :( Zaczynam rozpamiętyać... a już było w miarę ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
To jest właśnie najgorsze co może być...może by już człowiek zaczął zapominać, wychodzić na prostą to nie ma możliwości, bo typek daje o sobie ciągle znać...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten "mój" tylko raz się odezwał z tym zaproszeniem. Myślałam, że mam go już z głowy,a el znowu dał o sobie znać i teraz ciągle mi się kumlują mysli w głowie. Nienawidzę go, a zaraz poem mam ochote go przeprosić ze sie wpier...lałam w jego związek (mimo, że to wyszło od niego) i zakończyc to na dobre, zablokować, wykasować. Kinga, a jak u Ciebie sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
U mnie bez zmian. Wiem, że powinnam to urwać, ale nie mam siły...może nie chce? Może chcę go mieć dla siebie choć przez chwilę, mimo, że wiem, że będzie tylko gorzej...a może nie? Łudzę się...Ciągle o tym myślę. Znów weekend, 2dni bez niego..cała wieczność :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cie rozumiem. Ja miałam tak samo. moje przyjaciółki mówiły mi, że będe cierpiała, ze mam odpuścić, ale nie potrafiłam, chiałam to przezyć. Teraz strasznie żałuje, bo cierpienie jest potem straszne. Ja się czuję oszukana w każdym razie. Możemy Ci mówić, ale raczej to nic nie da... dokładnie jak u mnie... Jednak mimo wszystko odradzam... :/ Kinga, co Ty sadzisz o tym zaproszeniu? Kurcze, po co ten dupek się odezwał ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
To taka typowa zagrywka małego chłopca.. Facet sam nie wie czego chce, a najlepiej chciałby mieć wszystko na raz. Dla niego to głupia zabawa, a Tobie namieszał znowu w głowie... :/ Tak jak mój... podobno kocha, ale nie odejdzie od żony, bo dzieci.... I nagle zaczął się martwić o różnicę wieku i wmawiać mi, że pewnie i tak bym z nim nie była, bo niedługo będzie stary, a ja dużo młodsza będę szukać kogoś w moim wieku... AKURAT. Chcąc uniknąć tematu żony odbija piłeczkę w moją stronę. Zastanawiam się co przyniesie zima, kiedy wyjedzie do domu czy się odezwie czy będzie milczał, a na wiosnę wróci jak gdyby nigdy nic z nadzieją, że nic się z mojej strony nie zmieniło i że mu padnę w ramiona.. A MOŻE..zacznie tęsknić, bo jego uczucia są szczere i będzie szukał kontaktu...I widzicie..tak teraz wygląda mój dzień. GDYBAM..non stop. Zwariować można..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaazor
Kinga szukaj prawdziwego szczęścia... zostaw dziada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mój" zacząl mi wmawiać, że gdyby był ze mną ja i tak bym się zmieniła, że nie byłabym już taka czuła, bo dostałabym to co chciałam. To była obrona z jego strony. Ja widziałam jak jest nieszczęśliwy, tego nie dało się ukryć. Mówił mi ze łzami w oczach, że nie wie po co wziął ślub, że jestem taka fajna i że go to przeraża. To były tylko puste słowa:/ Ja za to zawsze go broniłam, ze Pan X jest taki biedny, nieszczęsliwy... a on i tak tkwi w tym chorym małżeństwie. Bez sensu... Może u Ciebie będzie inaczej... oby... ale licz się z tym, że może nie być... ech.. a ja dalej gdybam... bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nozyczkiiiii
aleś ty naiwna Mango :) to wcale nie jest chore małżeństwo, facet potrafi wypluć z siebie wiele kłamstw zeby dziewczyna mu uległa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chore w sensie, że facet zdradza zone 4 mies. po slubie, a to normalne nie jest. Poza tym u nich jest kwestia dzieci, on marzy o dzieciach, a ona ich nie cierpi. Ona chce mieszkać w mieście, a on twierdzi, że dla nikogo i nigdy się nie przeprowadzi (nie liczy sie z nia w ogóle) do tego ona nie moze zaakceptowac jego znajomych, a on jej rodziców. Sa tez sprawy ktorych ona nie moze my zapomnieć, wie ze on na nia nie zasługuje itd. Po za tym dylemat już był przed ślubem. Uważasz, że to jest normalne małżeństwo? (wiem to wszystko z pewnego żródła- od zony:/)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nozyczkiiiii
nawet jeśli to musisz byc dla niego mało wazna skoro mimo takich różnic od żony odejść nie chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Pamiętam jak na początku sobie obiecałam, że kiedy już będziemy rozmawiać o tym co ma być dalej, i on mi powie, że nie zostawi żony to że to zakończę...ale nie da rady! Kocham go..łatwo jest mówić.. Choć w sumie takie zdanie nie padło i dlatego mam nadzieję.. A. też mówił, że mu się nie układa..nie żeby się żalił, bo później już nawet nie chciał o tym rozmawiać, ale wspominał. A ten "Twój" skoro taki nieszczęśliwy, taki biedny miś to po co się żenił? Skoro nie było żadnej wpadki, przymusu...? Tego nie mogę pojąć... Normalnym jest, że człowiek dąży do szczęścia, a wiązać się z kimś na całe życie kogo się podobno nie kocha to jak strzelić sobie w łeb..dlatego wydaje mi się, że koleś od początku mydlił Ci oczy...a Ty podobnie jak ja, chciałaś wierzyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możliwe... Widocznie mimo tych róznic jest im razem dobrze... Ja już nie chce ochłapów... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nozyczkiiiii
i przestań to analizować, im dłużej to robisz tym dłużej bedziesz "tkwiła" w tej relacji nie jest tego wart, nawet jak odszedłby od żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Aż mi się przypomniał mój długoletni związek..też były między nami różnice, ciągłe afery, kłótnie.. Mimo to tak z facetem tkwiłam sobie 10 lat w przeświadczeniu, że nie znajdę nikogo lepszego... Zmarnowany czas. I wtedy pojawił się ON. Za to w sumie mogę mu być wdzięczna, bo otworzył mi oczy i zakończyć toksyczny związek było łatwiej.. Tylko, że chyba właśnie wpadłam z deszczu pod rynnę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już wiem, że mydlił mi oczy... W ogóle jego żona bardzo się ode nie rózni. Myślę, że się z nia ożenił, bo liczył, że ona jest typem matki polki- stworzy mu dom (ale jak juz pisałam ona dzieci nie trawi). Zawsze chcial miec pelna rodzine, bo takiej nie miał. Rzeczywistośc jednak jest inna, bo szcesliwy nie jest, ale z to ma wizje szczesliwej rodzin...ech...:/ Żonę kochał owszem, jak sie poznali, mowil ze łaczyło ich uczucie. Zreszta 1,5 roku od poznania wzieli slub, jemu sie spieszyło- "bo inno maja" Też się łudziłam, całe 6 miesiecy... nawet mu mowila, ze bede na niego czekała do konca swiata... haha Najgorsze jest to, że dałam sie tak oszukać, zmanipulować i jeszcze zaakceptowałam to zaproszenie. Porażka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nozyczkiiii analizowanie jest najgorsze, człowiek się nakręca. Ja mialam spokoj do czesu tego zaproszenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga dobrze to okresliłaś, że spadłaś z deszczu pod rynne. Majac doswiadczenie bycia w toksycznym zwiazu wyciagnij wnioski i nie pakuj sie w jeszcze wieksze gówno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Bo widzisz..ja wiem, że to bez sensu, mam świadomość tego, że być może będę cierpiała jeszcze bardziej, że się łudzę, a on się tylko pobawi i mnie zostawi ALE cholera to jest silniejsze ode mnie... Mam nadzieję, że w naszym przypadku będzie inaczej, że będziemy ze sobą... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony Cie rozumiem, że walczysz, bo kochasz, a jak człowiek zakochany, to nie myśli logicznie. Z drugiej strony nic dobrego to nie przyniesie... Oczywiście są wyjątki... sama miałam nadzieje do nich należeć... ale może 2 na 100 Cóż.. sama zobaczysz... Rozumiem, że ten romans już trwa, czy póki co go rozważasz? Niestety nie czytałam wszystkich postów w tym wątku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Trwa..nie obroniłam się choć znalazłam ten wątek jeszcze zanim cokolwiek się zaczęło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak długo bedziesz czekała na jego decyzje? Dałaś sobie czas, czy co będzie to będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nozyczkiiiii
Mango, ciesz się że sie wygrzebałas z tego i naprawdę przestać o tym mówić, pytać o radę, analizować. właśnie tym robisz sobie spore kuku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Nie dałam sobie czasu, bo wiem, że to i tak nic nie da... Wiedziałam, że nie mogę się w to wpakować a i tak to zrobiłam, to było silniejsze ode mnie. Czas pokaże czy mu zależy. Za tydzień kończy pracę w moim mieście i wraca do domu, ma tu jeszcze przyjeżdżać przez zimę, zobaczymy czy będzie szukał kontaktu i na ile mu zależy, czy to ściema.. wróci dopiero na wiosnę (taka praca...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Mango, kochasz go nadal??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga kocham Go niestety... pewnie inaczej bym tu nie siedziała... tzn na tym forum... ale zranił mnie jak nie wiem... Czasem myslę, że gdyby od niej odszedł jakiegos dnia i przyszedł błagać i przepraszać, to bym się złamała, ale wiem, że nie moge i nawet nie ma takiej opcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×