Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość robin sparkles

Poród w ROZTOCE k. Zakliczyna - opinie, historie.

Polecane posty

Gość gość
Pampersy już w szpitalu pielęgniarka od dzieci chciała, żebym miała swoje, także mąż pampersy przywiózł . Reszta była ich, ubranka na wyjście były potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy w Szpitalu nadal pracuje Dr Cyrkowicz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co wyczytałam na stronie szpitala to przez całą dobę jest obecny neonatolog, ale co w razie gdy są jakieś komplikacje, powikłania po porodzie, jeśli jednym słowem dziecko jest chore, to odsyłają do innego szpitala? W zasadzie tylko to sprawia że mam wątpliwości co do porodu w roztoce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Chciałam podzielić się swoją opinią na temat porodu w Roztoce. Tydzień temu miałam cc właśnie tam. Lepszej opieki nie mogłam sobie wymarzyć, Panie położne naprawdę super a zwłaszcza Pani Marta i Pani Beata. Panie od dzieci trochę zołzy, nie chcą za bardzo zabierać dzieci na noc gdy mama np chce się przespać, ale nie wszystkie takie są. W każdym razie poród w tym właśnie szpitalu mogę polecić z czystym sumieniem. Gdybym miała ponownie dokonać wyboru to tylko tam. Pozdrawiam przyszłe mamusie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potwierdzam. Ja też po cc prosiłam tą szczupłą wysoką panią żeby wzięła małego na noc to sie nie zgodziła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlena30
Zgadzam się co do pań od dzieci,niewiem po co one są tam w ogóle,ja też miałam cesarkę i wiadomo jak to jest po,że człowiek się ledwo rusza,to jak zawiezliśmy dzieci na noc do nich z dziewczynami to wielce oburzone były,chociaż może ze 2 noworodków było tam u nich,a i tak po północy nam przywiezli bo uznali że dzieci płaczą:) śmiech kompletny bo nic nie było słychać,najgorsza jest ta starsza zołza niezła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie nikt nie uczy jak karmić niemowlaczka, jak go pielęgnować, co zrobić z nadmiarem pokarmu itp. Pozbywają się dzieci jak najszybciej mogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę jest tak źle z tymi pielęgniarkami? Przecież jeśli to nasze pierwsze dziecko to skąd ma się wiedzieć jak go pielęgnować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy. Bo są też tam takie które pomogą przystawić dziecko do piersi i wgl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając te opinie to mam wrażenie że są o jakims innym szpitalu chyba sie wam dziewczyny cos pomyliło, w kwietniu miałam tam c******elęgniarki były extra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To widocznie zależy na kogo się trafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też się nikt nie pytał o karmienie, czy mi pomóc , czy mam pokarm, itp. Na szczęście miałam doświadczenie, bo 5 lat wcześniej syna karmiłam 10 mc, także coś tam pamiętałam. Jedynie lekarz od dzieci mówił mi, że mogę sobie wziąć ulotkę o karmienie od pielęgniarek, bo mówiłam, że na razie za bardzo pokarmu nie miałam, i może myślał, że nie chcę karmić, bo brałam pokarm sztuczny dla dziecka. A ja za każdym razem dostawałam pokarmu dopiero w 6 dobie po porodzie jak już w domu byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dr Cyrkowicz tam pracuje. Robil mi cc w lutym. To on podjal decyzje ze najlepszym wyjsciem ze wzgledu na zdrowie dziecka bedzie cc (zagrazajaca zamartwica plodu-mialam krytycznie malo wod plodowych i zaczeli mi wywolywac porod a po podaniu oksytocyny zaczelo szalec tetno). Gdy dostalam do podpisania papiery przed cc i zobaczylam podpis dr Cyrkowicza (wczesniej nie wiedzialam jak wyglada i ze to on) to wpadlam w panike. Czytalam o nim duzo negatywnych opinii i sie przestraszylam ze musialam trafic akurat na niego. Ale okazal sie bardzo milym, serdecznym a przy tym co najwazniejsze, zdecydowanym i kompetentnym starszym panem-lekarzem. Bardzo milo i cieplo, aczkolwiek rzeczowo i merytorycznie, wytlumaczyl mi ze tak bedzie najlepiej (nie chcialam cc i strasznie plakalam), a Pan Doktor byl bardzo mily. Operacje przeprowadzil wzorowo - zadnych powiklan czy problemow. W 5 dobie mozna bylo usunac szwy a z rana nie mialam zadnych problemow. Podczas obchodow Pan Doktor pamietal ze mnie operowal i po wyjsciu reszty lekarzy zostawal jeszcze osobiscie sprawdzic czy wszystko jest ok. Takze dla mnie te wszystkie obawy i zle slowa o dr Cyrkowiczu sa wogole noeuzasadnione. Ocenilabym go 5/5!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlena30
Zgadzam się z tym co pisze pani powyżej o dr.Cyrkowiczu,zupełnie nie rozumiem tej nagonki na niego,ja leżałam 2 razy w Roztoce na patologi ciązy i jak doktor miał obchód o wszystko dokładnie się pytał,udzielał szczegółowych odpowiedzi,czasem nawet zażartował,bardzo dobry fachowiec,miły i uprzejmy dla każdej pacjentki,zdziwiłam się gdy dowiedziała się że to on;) bo jak czytałam tutaj te wypowiedzi to nie miała zamiaru tam rodzić,ale na szczęście miałam tam cc robioną i drugi raz wybrałam bym napewno ten szpital,doktorzy bardzo mili,położne też,jedynie minus to panie od dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może ja dodam, że w 2012 r Dr Cyrkowicz, nie informując mnie, co zamierza, zastosował na mnie zabroniony obecnie chwyt Kristellera mimo, że w planie porodu miałam wyraźnie napisane, że nie wyrażam na to zgody. Chciał mi również naciąć krocze, ale kategorycznie z mężem odmówiliśmy. Potraktował to tak, jakby kawał mięsa nagle przemówił i zaczął przeszkadzać mu w pracy. Niemiły, chamski, nie informował nas o przebiegu porodu, zastosował metody wyuczone w PRL . Nie życzę tego pana doktora najgorszemu wrogowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam cięcie w Roztoce i najgorzej pamiętam panią od noworodków taką chudą zołzę blondynkę, która nie dość że nic mi nie pomogła i nie ma wiedzy na temat pielęgnowania noworodka to jeszcze bezczelnie się do mnie odzywała i w drugiej dobie po cięciu bardzo żle się czułam a ona odmówiła zabrania dziecka na noc.Przez to więcej tam nie wrócę bo zmuszają do karmienia piersią a ja nie chcę karmić bo mam swoje powody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się że ta chuda blondyna jest niesympatyczna i nie pomaga.Mojemu synkowi pobierała krew z ręki i mocno uciskała, do dziś ma sińca a ja myślałam że mu rękę złamie, nie ma wogóle doświadczenia.W nocy też musiałam sobie sama radzić bo nie zgodziła się abym mogła na parę godzin zostawić synka i też byłam po cięciu.Szkoda że przez taką zołzę cierpi opinia szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdą jest że nie chcą dokarmiać dzieci tylko zmuszają do karmienia piersią a najgorsze przeżyłam jak mi lekarz od noworodków uciskał piersi i wmawiał że mam pokarm, obleśny typ, nie pozwolił dokarmić dziecka, dopiero mąż przywiózł mi pokarm z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze że w końcu ktoś poruszył temat opieki nad dziećmi po porodzie bo ja też przeżyłam koszmar z przymusem karmienia piersią.Dwa lata temu rodziłam w Roztoce i było super, panie od noworodków pomagały i uczyły nas wszystkiego oczywiście oprócz tej starszej wysokiej.Teraz jest koszmar same jakieś takie niedouczone i niemiłe, o nocy to już nie wspomne, nie można się nic doprosić, może czekają na łapówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nikt nie zmuszał do karmienia piersią. Chciałam sama karmić to często przystawiałam małą, a że na początku pokarmu prawie wcale nie miałam, to sama szlam do pielęgniarek po mleko w małych buteleczkach, nikt mi problemu nie robił. Potem ta pielęgniarka nie raz sama do mnie przychodziła i pytała się, czy nie potrzebuję mleczka dla dziecka, to czasem mi przynosiła, właśnie ta starsza nie miła. Z tym, że ja prawie przez 3 dni miałam dziecko u siebie, to nie mogła się doczepić, bo ja przy dziecku w 90 % robiłam. A ta blondynka wysoka była jak dziecko urodziłam, badała je, ale złego zdania nie miałam o niej, była miła. Później dziecko mi przyniosła dopiero o 6 rano, a urodziłam o 22.45 z tym, że trochę miałam komplikacji po porodzie, bo łożysko całe nie wyszło i na mojej sali jeszcze mnie tam męczyły i byłam podpięta przez całą noc do oksytocyny, myślałam, że się skończę z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam jesienią 2014r. i miałam cc w Roztoce. Nie naciskano mnie na karmienie piersią, jedynie zachęcano. Bez problemu przez dwie noce moja córka była pod opieką pielęgniarek, nikt nie robił z tego problemu. Gdy panie przywoziły dziecko do karmienia, to zawsze w tym koszyczku była butelka ze sztucznym mlekiem.. O każdej porze można było iśc i poprosić o mleczko dla maluszka... Gdy poprosiłam Panią pielęgniarkę, aby nauczyła mnie i męża przewijać dziecko i przebierać, bez problemu to zrobiła. Ja sama zadawałam dużo pytań i wszystko mi tłumaczono i wyjaśniano. Może czasami po prostu trzeba zapytać... Ja bardzo dobrze wspominam pobyt i opiekę w szpitalu...jedynie czego mi brakowało, to doradcy laktacyjnego....ale potem wszystkiego dowiedziałam się od położnej środowiskowej, która odwiedziła mnie w domu. Polecam Roztokę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W najblizszym czasie czeka mnie cc w tym szpitalu i chcialabym sie dowiedziec jak wyglada kontakt z mezem i dzieckiem bezposrednio po nim? Poprzednio mialam cc gdzie indziej i maz od razu po wywiezieniu mnie z sali operacyjnej byl ze mna bez zadnych ograniczen. Gdy tylko przelozono mnie do lozka pielegniarka zapytala czy chce dziecko i przywiozla core na tzn kontakt skora do skory. Ulozyla mi ja rozebrana do pampersa na klatce piersiowej i tak lezalysmy chyba godzine czy dwie. Pokazywala wtedy jak ja przystawiac do piersi. Dopiero po tym czasie przyszedl lekarz zeby ja zbadac. Corka caly czas byla juz ze mna chociaz oferowali zabieranie jej na noc. Dopoki nie wstawalam z lozka pielegniarki oblozyly mnie kocami po bokach i na nich ukladaly dziecko na zmiane do obu piersi. Bardzo dobrze wspominam takie rozwiazanie ale chcialabym wiedziec na co sie nastawic w Roztoce? Bede wdzieczna za kazde informacje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani powyżej: ja miałam cc w Roztoce i przynajmniej u mnie,ale chyba u każdej z pań co ze mna leżały wyglądało to tak,po wyciągnięciu dzidziusia doktor pokazał mi go żeby się przywitać:) potem zabrał do badania,wywiózł z sali ,do sali obok ,tam mój mąż mógł wejść i przyglądac się tym zabiegom,potem po przewiezieniu na salę,mąż wszedł zaraz za mną,przyniósł mi torby,i był może z 5 minutek,bo widziałam że u dziewczyn co koło mnie leżą nikogo nie było już,a miały cesarkę przede mną zaraz,więc mąż poszedł do domu.A dzieci,to jedna z dziewczyn się zapytała za ok 3 godz,czy mogą jej przywieżć synka to pielegniarka się zapytała czy któraś z nas jeszcze chce,więc my też chcieliśmy wszystkie,przywiezli dzieci na salę ,troszke poprzytulalismy je,i za chwilkę zabrały dzieci i tak to wyglądało.Która chciał to próbowała karmić,ale trudno zajmować się dzieckiem nie unosząc głowy:) ja nie miałam nawet pokarmu zaraz po cc więc pielęgniarki dokarmiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama przed cesarka
Do Pani z godziny 1 gdzie takie wspaniałe warunki ludzkie???u nas w Polsce to bardziej jako fanaberie traktują takie rzeczy! Chociaż wiadomo co szpital to inaczej, czasem malutka miescina może pozytywnie zaskoczyć pozytywnie a wielki szpital w wielkim mieście może dać nieciekawe wspomnienia eh! Ja rodziłam w Tarnowie mój przykład nie jest dobrym przykładem bo u nas długo był inkubator, ale Pani obok miała cc zaraz po mnie i przynieśli jej synka niedługo po cc leżał z nią trochę potem go zabrali na chwilę i w nocy tez przyjechał. Ona się szybko uruchomiła u mnie zeszło dużo dłużej ale ja nie miałam dziecka na sali wiec motywacja mniejsza. Jedyna sprawdzona informacja, która posiadam od swojego lekarza to taka, że Roztoke kupiło małżeństwo z Katowic bardzo dobrych lekarzy i od początku kwietnia jest tam rewolucja na plus, doszedł tam bardzo dobry lekarz i ogólnie ma być teraz mega poziom! Wiec i położne powinny ten poziom trzymać, ja rodze w Krakowie ale mój lekarz powiedział, że zawsze jakby coś się pilnie działo może mnie tam wysłać. Ja jestem na Kraków nastawiona ale zawsze ta info uspokaja :-) Wydaje mi się, że nie ma się czego obawiać Roztoka odkąd otworzyli nowy Medikor w Sączu stara się trzymać podobny poziom :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pytalam o kontakt z mezem i dzieckiem po cc a taka opieke jak opisalam mialam w Brzesku. Nigdy nie nastawialam sie na ten szpital, warunki lokalowe nieciekawe ale w ostatniej chwili tak umowilam sie ze swoim lekarzem i dobrze trafilam. Ogolnie spotkaly mnie tam tez niemile sytuacje typu gdy w pierwszych godzinach po cc poprosilam o pomoc w zmianie podkladu to uslyszalam ze przeciez rece mam zdrowe a to ze mam lezec plackiem a podklady w torbie pod lozkiem to szczegol. To ze mialam od razu dziecko i meza jakos wynagrodzilo mi to wszystko i ogolnie mimo duzego bolu i kiepskiego samopoczucia porod wspominam dobrze. Kolejnego dnia dziewczyna po cc nie miala tyle szczescia. Przywiezli ja rano gdy zmieniali sie pracownicy i mimo wielokrotnego dzwonienia nie mial kto podac jej lekow przeciwbolowych ani poinformowac co z dzieckiem bo bylo niedotlenione po probie porodu sn i lezalo w inkubatorze. Slyszalam ze w wiekszosci szpitali po cc iles tam godzin lezy sie na sali pooperacyjnej i tam te kontakty z dzieckiem i mezem sa ograniczone a ja lezalam od razu na zwyklej sali i moze stad te roznice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama przed cesarka
Tam się teraz zmienia dużo i zmieni, w Roztoce znaczy się tak przypuszczam, znam swojego lekarza i wiem, że jeżeli on tam będzie pracować wszystko będzie jak w pudełeczku. Na bank położne będą mile i kontakt nie będzie ograniczony, dlaczego matki po cc mają być inaczej traktowane niż te po porodzie sn? Ps a czemu Roztoka? Nie wolisz do Krakowa jechać? Skąd lekarza masz? Daleko do porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roztoki sama nie bralabym pod uwage-nawet jeszcze nie wiem gdzie to jest bo nigdy tam nie bylam;-) zalezy mi zeby miec cesarke. Lekarz prowadzacy ciaze jest z brzeska i on m.im. tam pracuje i tam mamy mozliwosc zeby sie na to cc umowic. Mialam wczesniej troche problemow z ciaza i 2poronienia na koncie a do tego totalnie nie mam zaufania do naszej sluzby zdrowia i dlatego jesli mam mozliwosc umowienia sie ze swoim lekarzem na cc to zdecyduje sie na taki szpital w ktorym pracuje... A cc jeszcze w tym miesiacu:-) boje sie tylko zeby dotrwac do terminu;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama przed cesarka
Rozumiem, czyli podobnie jak ja idziesz za lekarzem :-) ja bardzo dużo w Tarnowie na starym przeszłam i nigdy już moja noga tam nie stanie! Znalazłam super lekarza, cesarke mam ze wskazan ze względu na 1 ciążę i duże problemy, teraz jeszcze doszło to, że blizna jest bardzo cienka po poprzednim cięciu. Naturalny poród nie wchodzi w grę mimo, że tam w Krakowie gdzie rodze jest naprawdę ok i znieczulenie od reki, położne lekarze super. Byłam kilka dni bo jestem po zastrzyku na plucka. OGÓLNIE jestem bardzo zadowolona z opieki ciążowej i gdybym znała tego lekarza wcześniej eh, wiele rzeczy mogło nas ominąć :-( trudno! Człowiek o tyle mądrzejszy! Ja jeszcze kilka dni i tez przeżywam czy mąż może być i ile. KIEDY może na drugi dzień przyjść pomoc mi wstać itd. Pociesza mnie fakt, że po drugiej cc podobno łatwiej się wstaje i szybciej dochodzi do siebie eh ja się tego boje najbardziej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po cc w Roztoce i mąż był ze mną na tzw pooperacyjnej do samego wieczora, nikt nie robił z tego problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też mąż po cc był do późnego wieczora, dzidziusia tez nam przywieziono po zbadaniu i tak dalej...na noc był jednak na sali noworodków...no bo wiadomo jak to po cc. Natomiast kontakt skóra do skóry był jeszcze na sali operacyjnej podczas zabiegu (zaraz po wyciągnięciu z brzucha). Mąż był cały czas pod salą, dlatego praktycznie od razu zobaczył córeczkę..potem mógł się przyglądać badaniu malutkiej...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×