Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Titka124

Od 3 lat nie wychodziłam z domu

Polecane posty

Gość filmenkaaa
miało być odwrotnie jak ty przeżyjesz starych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filmenkaaa
polamana gacie zgubilas ze sie tak podniecasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filmenkaaa
połamana nie pluj jadem jak na zięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titka124
Co będzie jak mnie rodzice przeżyją? chyba bym postradala zmysły jakbym miała myśleć co będzie ze mną jak rodziców braknie, nie traktuje ich jak bankomatu.. a wyszło jak wyszło.. Będę musiała się wziąć w garść i znaleźć jakaś robotę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połamana
jak to jest plucie jadem, to...:D:D:D ech dzieci, prawda was w oczy kole:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filmenkaaa
Titka zbieraj kieszonkowe na starość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedni rodzice... Na pewno zasuwają codziennie do pracy dlatego że im się chce. Po prostu nie mają pomysłu co robić w z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esma500
00:36 [zgłoś do usunięcia]3223123 v v v v Zgadzam się z tym.To co napisałeś stanowi prawdę...mimo wszystko Titka musi spróbować się jakoś aktywozować.....w swym słusznie pojętym interesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2we667ghhh
hahaha rozwalilo mnie to podawanie posilkow pod drzwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem samotnikiem i
domatorką :) Ale mam męża, rodzinę, pracuję w domu przez net, wychodzę wieczorami z mężem na psacer, zakupy, do kina lub z psiapsiółą na fitness :) Też nie codziennie ale jednak. A przynajmniej raz w miesiącu na weekend za miasto albo w góry. Świat jest piękny, szkoda życia na oglądanie 4 ścian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Normalne to nie jest
Nie czujesz potrzeby, zeby gdzies wyjsc? Siedzi sie w domu jak sie jest sie chorym itp. Zadnych znajomych nie masz? Co z toba jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doc.Sarna
Przede wszystkim odrzucaj wszelkie bzdury i złośliwości z pysznych i egoistycznych postaw, bo są bezużyteczne. Nie wdawaj się w dyskusje emocjonalne. A szczególnie w te, które sprawiają, że druga osoba zbytnio się nakręca. Również swoje postawy kształtuj, a staniesz się bardziej świadoma tego, czego dotyczą takie zachowania. To całkiem naturalny proces, w którym obawy poszły za daleko. Wiele osób pisze tak, jakby nie miało problemów, a w rzeczywistości sami przechodzą swoje cierpienia i wkurza ich czasem postawa sprzeczna, bo blisko kryją się ich obawy. Jakby ich nie było, nie czuliby takiej fascynacji w rozwijaniu sprzeczności i odreagowywaniu na emocjach. Jedynie ktoś, kto nie ma kompletnie wiedzy i rzuca farmazonami typu "weź się do roboty", bez głębszych wskazówek jest w stanie takie siano robić kolejnym skrzywdzonym i krzywdzić siebie, bo proces zmian dzieje się dwustronnie. I bywa zależny też od tego na ile nie poddajesz się tak toksycznym wskazówkom. Dlatego samodzielnie docieraj do źródła, powodów, procesów, które utrzymywały Cię w niewoli. I jeśli potraktujesz to jak niewolę, to sama znajdziesz sposoby na wolność, czując, że Twój instynkt prowadzi Cię do wolności... Bywa, że takie procesy są mocno zakorzenione, albo wynikają z uaktywniania w Tobie mechanizmów przez jednostki uważające się z abardziej poradne, Nie ulegaj iluzjom, nie porównuj się do nich i unikaj bzdur o nie poradności. Dotrzyj do swoich prawdziwych, osobistych, powodów, dla których warto zrobić coś dla siebie. Jeśli powody, którym się poddawałaś są głębsze (choroba, strata kogoś bliskiego), to w tej sytuacji może pomóc KONKRETNY terapeuta lub trener (nie żmudna psychoterapia, ale rzeczowy, konkretny i krótki kontakt z osobą udzielającą wskazówek wedle Twoich potrzeb) i - nade wszystko - regularna modlitwa (do Boga WszechMogącego), która pozwoli Ci w spokoju rozumieć zmiany jakim się poddawałaś, sytuacje, z których wyciągasz wnioski. Od tych wniosków zacznie się pojawiać chęć aktywności. Jedynie bądź szczera ze sobą i poddaj się intuicji... Pielęgnuj te działania, wychodząc co dzień o krok dalej. Aż zaczniesz czuć większą swobodę... Powodzenia. Jesteś w stanie to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lody Sawickiej
Co wychodzisz już ,teraz najlepsza pora do przełamania się i pokonania swoich leków ,chociaż pewnie nie będzie to łatwe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataliusia
Mogę o tobie nakręcić film? Trochę kasy by mi wpadło na lakier do paznokci i takie tam - dyskoteki, chłopaki i ogólnie takie, takie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×