Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Groszynka

Odbiłyście kiedyś faceta?

Polecane posty

Gość Groszynka

Bardzo chciałabym porozmawiać z kobietą/dziewczyną, która była "tą trzecią", chciała odbić albo odbiła faceta. Myślę, że tylko takie osoby zrozumieją co przeżywam w tej chwili i chciałabym uzyskać od nich rady. Otóż - zauroczył mnie chłopak współlokatorki. Nie wieszajcie na mnie psów, bo nie ma w tym niczyjej winy. Podobał mi się od początku, ale dopiero niedawno zorientowałam się, że to działa w obie strony. On robi coraz bardziej śmiałe podchody: wpada kiedy jego dziewczyny nie ma, flirtuje ze mną jak wychodzimy na papierosa, coraz częściej do mnie dzwoni ot tak. Mówi mi, że im się sypie, że nie sypiają ze sobą, że już ich nic nie łączy. A ja muszę przyznać, że coraz mniej się przed tym bronię. Wiem, że to nie fair wobec mojej koleżanki, ale chcę go. Chcę go bardzo. Jest przezabawny, przystojny, opiekuńczy i mamy tak dużo wspólnego. I jestem trochę w kropce. Bo mogę czekać aż im się rozwali, ale czekanie mnie zabija. Chcę zainterweniować, ale ciągle się waham. Nie chciałabym żeby ktoś zrobił to mnie. Raz mówię sobie, że ich związek jest iluzją i moja interwencja będzie dobra. Potem tłumaczę sobie, że gdyby on faktycznie chciał to by ją zostawił. I w ten sposób coraz bardziej się okłamuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retys
Nie ma w tym niczyjej winy???????????? Jest. Twoja. Spław gnoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
No raczej nie wydaje mi się, że jest w tym moja wina. Jeszcze nic szczególnego nie zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra rada doswiadczonej
nie baw się w to, jak będzie wolny to możesz spróbować, teraz to tylko stracisz koleżanke, a on jest niepoważny i nie wart rywalizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
Jest niepoważny, bo co? Nie zdradził jej przecież. To się już nie da w to nie mieszać, zauroczyłam się, wpadłam po uszy. Chcę go mieć całego dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ich lubie
a jak sie chcesz w to wmieszac? uwiedziesz go czy bedziesz wspanialomyslne szeptac kolezance ze to palant i zeby go zostawila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nutsia
Ja byłam w podobnej sytuacji. Z taką różnicą, że tamtej dziewczyny nie znałam. Zakochałam się bardzo, ale długo, długo nic nie robiłam, w zasadzie kumplowaliśmy się. Choć teraz myślę, że nie wszystko było w porządku wobec tamtej dziewczyny. Tłumaczyłam sobie, że to ON powinien być fair, że to ON ma zobowiązania, nie ja...Takie głupie wymówki, usprawiedliwianie siebie. W końcu do czegoś doszło, a do mnie dotarło - że gdyby ze mną chciał być, to by z tamtą zerwał. Że ok - ze mną się całuje, ale wychodzi i idzie do TAMTEJ, z tamtą wyjeżdża na weekend, z tamtą planuje przyszłość. Kolega kiedyś mi powiedział, że faceci często takie gadki wciskają, gdy chcą się zabawić - że im się nie układa, że się męczą itp. Koleś jest nie w porządku i wobec ciebie, i wobec tamtej. Chciałabyś faceta, który podrywa koleżankę? Przecież tak samo może potraktować kiedyś Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinda157
Jak nawet uda Ci się Go odbić to co potem? Nie będziesz się bała, że zjawi się następna, do której on pobiegnie i zostawi Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
Co zamierzam zrobić? Nie zamierzam knuć żadnej brzydkiej intrygi, nastawiać ich przeciwko sobie. Myślę tylko o okazaniu mu mojego zainteresowania. Do tej pory hamowałam się ze wszystkim - ja do niego nie pisałam, nie uwodziłam go w żaden sposób. A mogłabym. I właśnie o takim wywaleniu kawy na ławę myślę. Bo albo to utnie i wtedy wyjdzie na to, że ten flirt nic nie znaczył, albo pójdziemy krok dalej i być może uda mi się osiągnąć cel. Wbrew pozorom mam duże pole do manewru, bo moja wspóllokatorka jest strasznie pewna swego i nawet nie podejrzewa, że coś mogłoby być na rzeczy. A czy bałabym się, że on później zrobi to samo mnie? Nie wiem, pewnie zaufanie byłoby w jakimś stopniu zachwiane, ale raczej nie do końca. Bo przecież w naszym przypadku nie doszło i nie dojdzie do klasycznej zdrady. To dobry facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ich lubie
czyli bedziesz go uwodzic.. swietne posuniecie i takie fair w stosunku do niczego nieswiadomej wspollokatorki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było trochę podobnie, ale nie do końca. Co prawda nie byli razem, ale wiem, że jej się podobał i miał iść z tą moją kumpelką na studniówkę, ale w międzyczasie m-dzy nami zaiskrzyło i zostaliśmy parą. Posypała się przez to ta znajomość z kumpelą i dość długo miała o to do mnie żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasfsffsfsa
Groszynka, odbijesz go, będzie chwilę fajnie, a potem co? On zrobi to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
Życzę Ci, żeby kiedyś spotkała Cię identyczna sytuacja : żeby Twój przyszły facet początkowo flirtował z Twoją koleżanką, a potem zostawił Cię dla niej bez ceriegieli - karma zawsze wraca, pamiętaj 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
Nie myślę za szczególnie o "potem". Znam go dosyć dobrze, naprawdę go lubię i podoba mi się, chce więcej. Ale może się okazać, że to nie mój książę z bajki. Na tym etapie wiem, że chce mieć szansę go poznać lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
Ale dlaczego karma miałaby mnie dopaść? Dlatego, że pragnę czegoś co nie jest moje? Przecież nie wchodzę im z buciorami w związek. Mam prawo być nim zafascynowana chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oirthjitoiy
Opowiem jak było u mnie. Poznaliśmy się na imprezie, odnalazł mnie na FB, zaczęliśmy pisać(wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ma dziewczynę, zresztą i tak nie byłam zainteresowana). Kilka dni (lub tygodni) pisania, kiedy wyszło, że ma dziewczynę. Nie przejęłam siętym zbytnio bo sama zaczęłam z kimśbyćdlatego rozmowy z tamtym traktowałam jako czysto kumpelskie. On czasami niby zażartował, kiedy się spotkamy, albo, że "gdybym nie miał dziewczyny a Ty faceta to możnaby uznaćto za podrywanie" itd. Rozmawialiśmy coraz częściej. W międzyczasie też dowiedziałam siękilku szczegółów dotyczących jego dziewczyny. Że niedawno sięzeszli, że nie jest kolorowo, że on się dusi i nie wie co z tego będzie. Typowe gorzkie żale faceta, który ma ochotęzaruchaćna boku. Potem ja rozstałam się z tym swoim, pojechałam na imprezę ze znajomymi, on sięodezwał i zapytał, czy może wpaść z kolegą. Wtedy pierwszy raz próbował mnie pocałować. Nadal oczywiście kontynuowany był wątek "sypiącego sięzwiązku, który w sumie jest już skończony, ale jeszcze nie oficjalnie bo to musi zrobićosobiście, a ona mieszka w innym mieście". Przy najbliższej okazji tego nie zrobi, bo cośtam. W każdym razie myślałam sobie, że przecież ON by mnie nie okłamywał, i wierzyłam. Spotkaliśmy się jeszcze dwa razy, zostałam u niego na noc (seksu nie było). Potem jednak powiedziałam mu o swoich wątpliwościach, a także, że nie chcę sięw to mieszać(choći tak jużsięzamieszałam) i źle sięczujęw tym układzie, i kontakt stał sięrzadszy bo on oburzył się, że bezpodstawnie oskarżam go o kłamstwo (i to ja poczułam sięwinna). Potem niby znowu rozmawialiśmy, on stwierdził, że musimy sięspotkać i pogadać bo to ważne (i wcale nie chodzi o zakończenie znajomości). I co było dalej? Z dnia na dzień wyrzucił mnie ze swojego życia, bez słowa. Bolało mnie to, ale minęły dwa miesiące i żyjędalej. Chciał sobie zaruchać na boku bo dziewczyna daleko i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oirthjitoiy
"Nie myślę za szczególnie o "potem". Znam go dosyć dobrze, naprawdę go lubię i podoba mi się, chce więcej." Potem będzie Twój płacz i zgrzytanie zębów. Zawsze dziwi mnie postawa dziewczyn, które niby wiedzą w co siępakują, ale mająten ułamek nadziei, że PRZY NICH będzie inaczej. Nie będzie. Nie jesteś bardziej wyjątkowa od jego obecnej. Jesteś po prostu inna. I to samo czeka Ciebie. A Ty znając ryzyko nadal chcesz sięw to pakować... ale ok, droga wolna, w sumie to jesteście siebie warci. Szkoda, że ta dziewczyna jeszcze nie wie, że jej facet to debil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
To pewnie przerost ego, ale ja wierzę, że to wyjątkowa sytuacja, że nasza relacja jest inna. To nie jest typ podrywacza, bawidamka. Jest z moją współlokatorką 4 lata i z tego co wiem ich związek był raczej stabilny. Ja sama ich, jego obserwuje od ponad roku i uważam, że jest dobrym, porządnym człowiekiem. I absolutnie nie twierdzę, że ze mną będzie to miłość po grób, ale po prostu widzę potencjał i chciałabym żeby coś wykiełkowało z tego. Może się uda, może nie. Ale chcę spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oirthjitoiy
" To pewnie przerost ego, ale ja wierzę, że to wyjątkowa sytuacja, że nasza relacja jest inna. " Każda tak myśli. "Jest z moją współlokatorką 4 lata i z tego co wiem ich związek był raczej stabilny." Dlatego wybrałaś sobie akurat jego? Zostaw go. Nie ingeruj. Unikaj. Będzie chciał, to się z nią rozstanie i zacznie nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
Ja go nie wybrałam, to się po prostu stało. Jak go poznałam sama byłam w bardzo poważnym związku i pomyślałam w sumie tylko, że jest na czym oko zawiesić. No ale to był tylko chłopak współlokatorki, nie myślałam o nim w innych kategoriach. No i on tak do nas przychodził, czasem pogadał ze mną dłużej, czasem wcale, często u nas nocował to siłą rzeczy się poznaliśmy. Potem ja się rozstałam z facetem to nawet płakałam mu w ramię i "opijałam" odzyskaną wolność z moją współlokatorką i nim. I co ciekawe dużo bardziej "zaprzyjaźniłam" się z nim niż z jego dziewczyną. To tak rosło, rosło i w końcu wyszło tak jak wyszło. Im się sypie, a ja go chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oirthjitoiy
Piszęjeszcze raz, zejdź im teraz z drogi. Co będzie to będzie, może wszystko naprawią. W końcu to 4 letni związek, a nie półroczna znajomość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
Z całym szacunkiem, ale nie mam w sobie nieskończonych pokładów altruizmu i będę działała raczej na swoją korzyść. Być może to naprawią, ale nie będę im ułatwiała tego w żaden sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oirthjitoiy
To po co ten temat, skoro jużzdecydowałaś u nich mieszaći byćtątrzecią? Cóż, tak wybrałaś, i mocno sięzdziwisz, w co oczywiście teraz nie wierzysz. Nie życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantów
Bo autorka chce się tylko wygadać i miała nadzieję że znajdzie tu osoby które zagłuszą jej poczucie winy Załosne, chcesz budować szczęście na czyimś nieszczęściu. Nie chce cie oceniać ale prawda jest taka że jesteś fałszywa i broń mnie Boże od takich koleżanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
Szukałam kogoś kto ma tak jak ja. Chciałam porozmawiać, a nie rzucić decyzje pod głosowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oirthjitoiy
"Szukałam kogośkto ma tak jak ja" To wejdź na roksa.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oirthjitoiy
Aha, i przeczysz sama sobie " Bo mogę czekać aż im się rozwali, ale czekanie mnie zabija. Chcę zainterweniować, ale ciągle się waham."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszynka
Wiem, że to nie w porządku wobec mojej współlokatorki. Ale ja nie robię jej krzywdy celowo. Żeby było "po bożemu" to musiałabym ją wyrzucić z mojego mieszkania i urwać z obojgiem kontakt. No bo to jedyna opcja żeby moje uczucia nie wpływały na ich relację. W każdym innym wypadku ja i on będziemy szli dalej w las, a co za tym idzie - będziemy pogrążać się w obłudzie jeszcze bardziej. Ja chcę tylko jakiegoś punktu przełomowego, jego decyzji. Chce żeby dał mi szansę albo kazał się odwalić. Bo mnie też boli trwanie w uczuciu do kogoś kogo nie mogę mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantów
Miałam bardzo podobną sytuacje do Twojej tylko że ja byłam w związku a adoratorem był kolega chłopaka który też miał dziewczynę. Mój związek po prawie 4 latach nie miał się zbyt dobrze, miałam pełno wątpliwości. On był dla mnie bardzo dobry, dobrze się dogadywaliśmy. Ogólnie ciągnęło mnie do niego i najważniejsze było to ze w moje życie dał powiew świeżości. Korciło mnie bardzo żeby się temu poddać ale powiedziałam sobie dość, on nie jest wolny ja też nie poukładałam swoich spraw i za dużo osób będzie cierpieć. Urwałam kontakt. Dopiero potem uświadomiłam sobie co to za człowiek który nei jest szczery wobec swojej kobiety, przyjaciela i "potencjalnej" partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oirthjitoiy
To zrób to. Powiedz, że nie może u Ciebie mieszkać. Sprawa sama się rozwiąże, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×