Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Domowa Kurka 00

Codziennie piwo??? Wkurzyłoby to Was czy przesadzam?

Polecane posty

Gość .............,,,,,,,,,,,,,,,,,
Faza wstępna prealkoholowa, trwająca od kilku miesięcy do kilku lat, zaczyna się od konwencjonalnego stylu picia. Człowiek odkrywa, że picie alkoholu nie tylko daje przyjemne doznania, ale także łagodzi przykre stany emocjonalne. Wzrasta tolerancja na alkohol. Faza ostrzegawcza zaczyna się w momencie pojawienia się luk pamięciowych palimpsestów. Faza krytyczna rozpoczyna się od utraty kontroli nad piciem. Faza przewlekła zaczyna się wraz z wystąpieniem wielodniowych ciągów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem kobietą
no właśnie jak po pierwszysm masz ochote na drugie potem na 3 itd to jest problem a nie jak pijesz jedno i koniec ani chęci na drugie ani na rzyganie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem kobietą
Przecież jak ktos zakłada, że będzie pić po jednym piewie to tak będzie pić. Na pewno, jest to gwarantowane w 100%. Przeciez jak ktoś mówi, ze nie ma problemu to go nie ma. Nawet jak pije codziennie i nie ma dnia bez piwka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond
mój eks na początku związku pił sporadycznie. pod koniec dzień bezminimum czteropaka był dniem straconym. pił w pracy, w weekendy, w tygodniu w domu. Zapominałam jakim jest człowiekiem kiedy jest trzeżwy. Na końcu on a właściwie alkohol złamał mi nos. Była policja, ja w szpitalu tydzień. A jest dobrym mądrym człowiekiem. Teraz? Teraz priorytetem jest piwo. Dlatego więc piszę że od 1 się zaczyna,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond ma rację
Nikt z was nie jest w stanie ocenić, czy u niego się nie skończy tak samo. Nawet po jednym piwie- mimo, że w głowie nie szumi- człowiek nie ejst trzeźwy. ijcie bezalkoholowe.. Nie to samo, co? hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem kobietą
no i podszywamy sie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem kobietą
a właśnie kupie sobie dzis bezalkoholowe i powiem wam czy dla mnie to to samo, bo smak ten sam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond
I myślę sobie że to jest trochę jak z zapalnikiem.... Albo zaskoczy albo nie. Ale nigdy nie mamy pewności czy na tym jednym piwie poprzestaniemy . Ja też pije, 2, 3 razy w tygodniu, umawiam się z koleżanką np na skypie, plotkujemy i pijemy redsa albo warke. Ale wydaje mi się, że to nie upośledza mojego życia. Nie mam jednak gwarancji że za rok, dwa nie będe piła juz 3 piw do skypa :) Więc staram się to kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnialam nicka
to ja tez bede tutaj alkoholiczka, bo swego czasu tez pilam piwko dziennie, razem z mezem. zaraz mi tu napisza ze tak zaczynaja patologiczne rodziny...zaszlam w ciaze i wiadomo, wtedy nie pilam, karmilam dziecko piersia 10miesiecy i takze alkoholu w ustach nie mialam. teraz wypije piwko w weekend jak mam ochote, maz tez sobie wypije ale nie codziennie. bez przesady, ze od jednego piwa sie zaczyna, chyba ze jestem wyjatkiem, bo znam dziewczyne ktora w ciazy pila wodke. ani ja ani maz nie palimy, wodki nie tykamy, maz nie szlaja sie z kumplami po barach i nie upiija sie do nieprzytomnosci, a ze po pracy wypije jedno czy dwa piwa? nie popadajmy w paranoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond
To nie jest paranoja, mój facet na początku też praktycznie nie pił, zdarzało się że wracałam z pracy, kupowałam dwa duże piwa na wieczór. Ja swoje wypijałam, a jego stało kilka dni nawet, zwyczajnie nie miał na nie ochoty. Mówił nawet że nie przepada bo jest zbyt gorzkie . :) Tu nie chodzi o patologie. Po prostu każdy z nas ma ten zapalnik w sobie. Podobnie jak z narkotykami. Jeden weżmie raz i się od razu uzależni,drugi będzie się bawił biorąc dragi na imprezach, ale nie stanie się to częśćią jego życia. Ale nie wiemy nigdy tak do końca co w nas drzemie. Więc lepiej trzymać ręke na pulsie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem nikt nie jest w stanie ocenić, czy ktos skończy na jednym piwie, czy pójdzie dalej, ale jak żona zaczyna co dzień się przypieprzać do byle czego to prawdopodobienstwo, ze trzeba będzie wypić więcej wzrasta... wjewjura - weszłam kiedyś nieopatrznie na czata - chyba się nazywał alkoholik, czy coś podobnego (na wp) i się okazało, że na pewno mam problem, bo inaczej po co bym tam wchodziła?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond
no dokładnie :) Pytanie tylko jak reagować, krzyki, ultimatum czy może rozmowy i prośby? U mojego nic nie skutkowało ON NIE MIAŁ PROBLEMU :) Typowa odpowiedz alkoholika, nie? ;) Coś w tym chyba jest, że kobiety mające w bliskiej rodzinie alkoholików wybierają podświadomie przyszłych partnerów szybko uzależniających się. U mnie w rodzinie pił mój ojciec. Mój pierwszy chłopak też. a wymówki identyczne: pić mi się chce, a piwo najlepiej gasi pragnienie. :D Nie mam problemu, to wy go macie :D Mogę skońćzyć kiedy chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghuhuhuh
no to odpowiedzcie mi na pytanie: czy jest problem czy go nie ma? Mąż pije codziennie 2 piwa, w weekend więcej. Nie uchlewa się,nie rzyga, nie awanturuje. Jest prośba, potem trochę ostrzej o przystopowanie. Nic nie dociera. takie same teksty. Piję, bo lubię. Nie będziesz mi zabraniać. Ale co ci to przeszkadza. Nawet; tak, jestem alkoholikiem itd. itp. żadnego kompromisu tylko codzienne piwkowanie. czy jest problem? Przecież się nie upija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghuhuhuh
No własnie Jagoda, ja to wiem, on też to wie i co? i nic sobie z tego nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond
Moim zdaniem jest problem. Ale doradzić nie potrafię, bo uważam że sama poniosłam osobistą porażkę... Rozmawiałam, tłumaczyłam, podawałam argumenty, wjeżdżałam na ambicje, liczyłam ile pieniędzy wdaje - przepuszcza w alko, i co mógłby za to mieć. PROBLEM MIAŁAM TYLKO JA WEDŁUG NIEGO. Bo przecież wszyscy piją :) Bo to normalne :) Skończyło się na tym, że wyrzuciłam najpierw dosłownie za fraki jego kolegów z domu, pózniej policja ... Wywiozłam jego rzeczy do rodziców, zmieniłam zamki. Teraz? Skamle że kocha, odstawił alkohol, zaczął być taki jakiego go poznałam. Ale pojawia się pytanie : Zrozumiał? Czy chce tylko uśpić moją czujność? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond
Myśle że powinien stracić komfort picia. Musi wiedzieć że to nie tylko Twoja fanaberia, ze nie tylko Tobie to zaczeło przeszkadzać. Może wejdz w koalicje z jego mamusią? jeżeli jest w miarę normalna to zrozumie sytuacje, jeśli wszyscy zaczną potępiać go za to co robi może w końcu się otrząsnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy chce tylko uśpić moją czujność" mysle ze wlansie chce uspictwoja czujnosc. powinien isc na terapie bo tylko tak mozna sie uwolnic od alk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy chce tylko uśpić moją czujność" mysle ze wlansie chce uspictwoja czujnosc. powinien isc na terapie bo tylko tak mozna sie uwolnic od alk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghuhuhuh
Grubablond uwierz robiłam już wszystko. On woli się rozwieźć niż przestać pić. Pić ba! on nie pije, on dla relaksu wypija 2 piwka wieczorem. To ja mam problem i to ja jestem winna, że się czepiam. Z resztą widać to dokładnie na tym topiku jakie jest przyzwolenie na picie. ten kto pije jest super, a ten kto nie to świr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis na pomarańczowo
Według mnie to jest problem, powiem na swoim przykładzie. Kiedyś było 1 piwo co 2 dni, potem codziennie, ale nie musiało być. Potem też jedno codziennie, ale musiałam wypić. I nagle sobie zdałam sprawę, ze ciężko mi bez 2 piw dziennie. Nigdy nie upijam się do nieprzytomności, nie wymiotuję, nie mam kaca, ale bez piwa wieczorem nie potrafię funkcjonować. Póki co wróciłam do jednego dziennie, jestem zalatana, więc całymi dniami nie ma mnie w domu i nie jest to taki problem, ale kiedy jestem w domu całe popołudnie, to ciągnie mnie do lodówki. Piwo to alkohol, nie zapominajmy o tym i tak samo uzaleznia jak wódka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond
ja obserwuje, on ma świadomość że za każde wypite po kryjomu piwo traci coś dla siebie ważnego. Zaprosił mnie na wakacje, zapłacił, zarezerwował, wypił. nie pojechałam. prosił, błagał, przepraszał, mówił ze to tylko jedno piwo a on wydał tak dużo pieniędzy na opłacenie wyjazdu. powiedziałam: weż ze sobą piwo.nie pojechałam. zaprosił mnie na wesele do znajomych. wypił. nie poszłam. powiedziałam: do 3 razy sztuka. nie pije od 3 miesięcy. jeśli złamie słowo nie zawaham się podjąć ostatecznej decyzji. nie zmarnuje sobie życia mimo tego że go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubablond
ghuhuhuhu Ty mu grozisz, owszem, ale on nie wierzy w to,że te grożby zrealizujesz. Zacznij może metodą małych kroków. Może nie rozwód, ale coś co jest dla niego ważne, coś co dotychczas dla niego cały czas robiłaś . Niestety ludzie przyzwyczajają się bardzo szybko do dobrego,a kiedy im się to zabiera nagle staje im się ogromna krzywda.. może na tym bazuj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghuhuhuh
Gruba, dzięki serdeczne za rady,ale nie da rady.Nie z nim :( Powiedziałam mu, że nie mogę się z nim całować jak wali piwskiem. I co? tak jak pisałam wcześniej, żyję w celibacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghuhuhuh
rady, rady :) Gruba, trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnialam nicka
macie racje to zalezy od psychiki. ja przed ciaza palilam fajki, ot "bo lubilam" sobie zapalic do kawy czy piwka. wszyscy mi mowili ze to juz uzaleznienie. palenie rzucilam od tak gdy zobaczylam dwie kreski na tescie. nie mialam z tym zadnych problemow i nie pale do tej pory, od rzucenia palenia nawet mnie do fajek nie ciagnie i ciesze sie ze maz nie pali, nigdy nie palil co do piwa rowniez sie zgodze, niektorzy zaczynaja od jednego piwa a poniej nie starcza im nawet 5. moj maz czesto pije piwo ale nigdy nie mial problemu gdy wypic nie mogl. pod koniec ciazy nie pil chyba z miesiac bo wiedzial ze w kazdej chwili moge zaczac rodzic, nigdy nie widzialam zeby cierpial przez ten okres z powodu braku wieczornego piwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak. Kobiety które doświadczyły dużo złego gdzie winą był alkohol,brak panowania nad nim,będą uważały,że te jedno piwo z każdej z nas uczyni alkoholikiem. Są po przejściach,więc mają prawo tak myśleć,uważać. No i nic ich nie przekona. A pisanie,,że od jednego się zaczyna'' jest głupie. Bo wystarczy spojrzeć ile kobiet(które się wypowiedziały,nadmieniły,że piją dość długo),ale nie traktują tego jako jeden z najważniejszych czynników bez którego by nie funkcjonowały:). Ja wypiję wieczorem jedno piwko,czasem dwa, a czasem wcale jak nie mam ochoty. Jeżeli idę gdzieś na urodziny czy inną okazję(rzadko ale się zdarza),gdzie nie ma dzieci,gdzie można sobie pozwolić,to owszem wypiję więcej ale nie na tyle aby zarzygać całe mieszkanie gościom i nie dojść do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety,ale to że u was rozpadło się małżeństwo z powodu alkoholu to nie oznacza,że u każdego tak będzie. Na miejscu autorki interweniowałabym jakby to zmierzało w złym kierunku,jak by z czasem ta ilość wzrosła,ale jeżeli na razie jest spokojnie, to po co się czepiać... W alkoholizm każdy może popaść,bez znaczenia czy pije jedno,cztery piwa czy wogóle nie(wystarczy,że się załamie rozstaniem czy czymś innym sięgnie po alkohol i nie opanuje się). Ale nie ma też co panikować i ze strachu nie pić wogóle i nie pozwalać mężowi/żonie w obawie,że stanie się alkoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×