Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamanaa20aa

Właśnie rozstałam się z facetem..

Polecane posty

@jaa_a olej to, ja też tak kiedyś miałam, najpierw zaczepiał, podrywał... a potem kidy ja zaczęłam faktycznie brać go pod uwagę, to mnie olał XD ..masakra...dostałam kosza! xD nie wiem nawet dlaczego ! xD ale przełknęłam tę żabę... i teraz jak go widuję to już mi nawet nie żal ;) ot było minęło..nawet nie zdążyłam sie zakochac a juz było po wszystkim :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwnyswiat
to prawda nawet nie masz czego wspominać. Głowa do góry .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też, wczoraj znów był sms 'wiedz o tym, że Cie kocham i chce z Tobą być, dobranoc ;*' Czemu on musi mi tak utrudniać wszystko... abra-kadabra a Twój kiedy ma być? Co zrobisz w końcu? Pogadasz z nim? Beznadziejny był ten tekst, że jeśli się kocha to trzeba cierpieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@malediva - nie wiem, mam nadzieje że jednak sobie daruje i nie przyjedzie wcale, że to tylko takie gadanie było.. ja nie chce scen przy rodzinie :O no..jak on ma takie pojęcie 'miłości' to ja dziękuje... nie jestem męczennicą żeby cierpieć ..w imie czego.. źle zdefiniowanej miłości ?? :O skąd jesteś... jesteście..? przydałoby sie z kimś pogadać... a mi wstyd opowiadać naszym znajomym o moim toksycznym związku :O na zdjęciach na FB wyglądamy na takich "szczęśliwych" :O ...bo faktycznie na zdjęciach są uwiecznione te dobre chwile... te złe dzieją się bez świadków i błysku flesza :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkamy w krk, a domy rodzinne mamy 60 km od krakowa jakos. a Wy? my żadnych fotek na fb ani nigdzie indziej nie mamy, znaczy może kilka na komputerach i tyle. mojego tekst, który często można usłyszeć to "nie marnujmy tych 5 lat" MY, to on wszystko marnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też od krk 50-kilka km :P -w strone Kato. ;> w krk też studiowałam :) ja już przy mojej poprzedniej "próbie" zerwania usłyszałam "i co? wszystko na marne? żadnej innej kobiecie tyle kwiatów nie dałem co tobie..dajmy sobie jeszcze miesiąc, będzie lepiej.." i tak minął miesiąc i kolejny .. troche sie hamował ale jednak...wystarczyło jedno spotkanie z nim pod wpływem alkoholu i znowu były sceny dantejskie, bardziej nasilone niż poprzednio :O na policzku mam zadrapanie którego nawet puder nie kryje- tak mnie chwycił za twarz :O kurtka którą pożyczyłam od mamy rozerwana ..mam nadzieje że jakaś krawcowa naprawi jakoś bez śladu :O i mama sie nie zorientuje ..bo nie wiem jak miałabym TO wytłumaczyć :O zadrapanie na twarzy zrzuciłam na psa :O ...to straszne... ja naprawde miałam nadzieje że on sie zmieni...że może potrzebuje czasu by mi zaufać..poprzednie dziewczyny ponoć go zdradziły, więc tym tłumaczyłam jego zaborczość i agresję.. że czuje sie niepewnie.. ale liczyłam na to że mi zaufa i bedzie dobrze. już na to nie licze. 1,5 roku powinno wystarczyć by kogoś poznać -on woli żyć w swoich chorych wizjach, w poczuciu zagrożenia zdradą... . napisał mi że jestem dla niego jedyna...że chce mnie za żone... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się boję, że kolejny raz wybaczę i dam kolejną szansę :( i też cały czas przypominam sobie co do mnie mówił, jak zrzucił wszystko na mnie, ale to już się jakby trochę "uleżało" i tej złości jest we mnie mniej :( jestem głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie... najlepiej byłoby wyjechać i sie nie widzieć. albo mięć kogoś innego na oku ! :O ja już wiem że bede tęsknić :( ale nie mogę godzić sie na takie upokorzenie... nie moge... jesli ja nie bede siebie szanować to czemu ktoś inny miałby to robić :O :( boże... żeby on już odpuścił, tak po prostu, dał mi spokój.. bo jeśli bedziemy mieć kontakt to ja sie nigdy nie ogarne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa_a
szczerze to chciałabym olac i nie przejmowac sie ale nie potrafie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie jak same nie będziemy się szanować to ONI na pewno nas nie będą szanować. Masakrycznie mijają mi dni. Prawie każdy wygląda tak samo. Ciągle zadaję sobie pytanie 'Czemu on kolejny raz to spieprzył? Czemu kolejny raz zaryzykował nasz związek?' wiedział przecież czego ja nie toleruje, przysięgał, że zmądrzał. Przecież mogliśmy być szczęśliwi. Chcę się upić i wypłakać w spokoju. Ale w domu rodzinnym nie pozwolę sobie na to, nie chcę żeby mama się martwiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwnyswiat
Doskonale Was rozumiem ciężko coś przekreslic ale nie wspomnieniami człowiek żyje tylko chwila obecna . Same widzicie że to toksyczne związki w których się męczycie i pewnie szczęśliwe nie będziecie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@malediva, jeśli chcesz-założyłam maila, na potrzeby kafe: aabra-kadabra@wp.pl (2a na początku) ..może mieszkamy niedaleko to wspólnie wybrałybyśmy się na "zapicie smutków" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to dużo pomaga. Przede wszystkim my nie jesteśmy obiektywni w swoich sprawach. A świerze spojrzenie innej osoby pozwala spojrzeć trochę inaczej na nasze sprawy. Każde rozstanie boli niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio miałem dużo stresu tylko z czasem emocje opadają i człowiek przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Choć nie wyobrażam sobie teraz sytuacji w której się rozstajemy to rozsądek jednak bierze powoli górę, ale to pewnie dlatego że się psuje od dłuższego czasu... Najbardziej boli mnie to że mamy bardzo słaby kontakt ja jej mówię że mnie to martwi ale ona nawet nie stara się tego zmienić. Więc jest po staremu kilka smsów dziennie typu "co tam", " co słychać", "jak minął dzień", "dobranoc". :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może to kwestia braku kontaktu face-to face . ja też tak miałam jak dłużej sie nie widzieliśmy że przyzwyczajałam sie do nieobecności i emocje cichły, a potem spotkanie i znowu 'big-love' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnabiała:)
no i odjechał zostawiłam go w autobusie nie mogłam zostać tam dłużej i machać bo mi łzy płynęły ciurkiem muszę to przełknąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rv511
Abra , daj sobie z nim spokoj. Ja mojemu dalam milion szans , zawsze sie staralam bardziej niz on sam a i tak obwinial mnie o jego niepowodzenia i o to ze on nie moze sie zmienic , twierdzil ze to moja wina .. 2 tygodnie temu powiedzialam mu ze juz mam dosyc , po tym jak po raz kolejny po alko zrobil mi awanture , o jakas bzdure , popychanie , szarpanie , obwinianie i noc zakonczylam na pogotowiu a on w areszcie. Taki mi wpierdziel spuscil ze szok , plus dusil az stracilam przytomnosc dwa razy. Na sam koniec przystawil mi noz do gardla i stwierdzil ze on i tak pojdzie do wiezienia i nie zalezy mu juz na niczyn. Myslalam ze to juz koniec i mimo ze dalej w tym chorym ukladzie jestem rozdarta emocjonalnie i czuje sie strasznie oszukana i potraktowana jak najgorszy smiec, to za kazdym razem jak pojawia sie mysl ze moze jednak sie czegos nauczyl , patrze w lustro i widze pozostalosci po wylewach krwi do oczu i przypominam sobie moment duszenia , jak nie mial dla mnie litosci za grosz. Daj sobie z nim spokoj dziewczyno , oni sie nie zmieniaja a juz napewno nie dla nas czy "milosci" jaka nas darza. Zrob to dla siebie i daj sobie szanse na normalne zycie , bo z nim napewno takiego nie zaznasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety tak jak pisałem wcześniej> Jeszcze kilka miesięcy temu dopytywała się kiedy przyjadę widać że jej zależało. Teraz doszło do tego że jak się spotkamy jest bardziej zdystansowana, ale jest lepszy kontakt. Umawialiśmy się że w święta się spotkamy ale kolejny raz nie mogła choć się dopytywała czy przyjadę. Jak będzie to tak dalej wyglądało to się poddaje. Za długo to trwa i jest gorzej. Przestałem jej ufać w pewnym sensie jeśli chodzi o jej uczucia w stosunku do mnie. Mówi że jej zależy robi zupełnie coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rv511 ma rację. Za jakiś czas poznasz kogoś nowego. Będziesz sama się dziwić jak mogłaś z tym chorym człowiekiem tkwić tyle czasu w "związku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×