Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pfffiiii :( :( :(

Oświadczył mi się w wigilię... Pierścionek jest paskudny :(

Polecane posty

"ja mam z cyrkoniami swarowskiego ktore blyszcza sie od 4 lat i ani troszke nie zmatowialy" xxx Cyrkonie swarovski? Ooo, kochana :) Swarovski to wyższa szkoła jazdy i jego szkiełka, to nie są byle jakie szkiełka. To specjalne stopy, specjalne składy, mieszanki, odpowiednie szlify. Zapewniam cię jednak, że gdyby to były szkiełka Swarovski z Chin (nie podróbka, ale oryginalne szkiełka robione w Chinach), bardzo szybko by ci zmatowiały i zbladły. Są lżejsze i mają inny chemiczny skład, niż te z europejskich manufaktur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oksankawrocekk
a mi dał jakis pirściunek za 200 zł i mam to gdzieś też mi się nie podobał ale nawet słowa nie pisnęłam nie noszę go i tak bo nie cierpię nic mieć na palcu! obrączki też nie noszę za to jestem mega szczęśliwa w małżeństwie od 10 lat. jeśli się kogoś naprawdę kocha to najdroższe diamentów nie potrzeba! znam przypadki spektakularnych oswiadczyn z brylantem na palcu które nawet nie doczekały ślubu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rose_the_one. Dokładnie, jeżeli ktoś nie dysponuje funduszami nie powinien inwestować w brylanty. Kamienie szlachetne są ładniejsze. I mam bardzo podobny pierścionek do jednego z tych które zlinkowałeś. Ale większość moich koleżanek nosi na palcu prostą obrączkę z jednym małym brylancikiem, którego praktycznie nie widać. Licytują się jednak, której brylant ma więcej karatów - 0,05 czy 0,07 :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffiiii :( :( :(
do tych wszystkich co myslą, że to prowokacja... niestety to nie jest żadna prowokacja tylko moje życie... :( I wiem, jak to wygląda "że pewnie jakby pierścionek był ładny to dalej bym z nim była itp..." cóż troche w tym racji jest, ale nie do końca. Podejżewam, że prędzej czy później znowu wudarzyło by się coś, co by przechyliło tą czarę goryczy która we mnie wezbrała i zakończyłabym to tylko troche później. Raczej do ślubu bym nie doczekała... A że akurat to okropne oświadczyny spowodowały to otrzeźwienie? cóż... zdarza się i tak. I powiem wam, że naprawdę, otrzymałam porządny wstrząs i kubeł zimnej wody bo nawet nie żałuje... wczoraj cofnełam się wstecz i rozpamiętywałam nasz związek i... doszłam do wniosku, że od dawna już go nie kochałam, a byłam z nim chyba tylko przez przyzwyczajenie... Jakoś tak, no bylismy razem, ja nie rozglądałam się za nikim innym bo zwyczajnie nie miałam na to czasu a pozatym lubie mieć jakąś stabilność w życiu, przez co nie lubie takich zmian. No i tak tkwiłam w tym daremnym związku, w którym wiele rzeczy mi sie nie podobało, ale jakoś tak to olewałam i żyłam z poczuciem, że tak chyba musi być i koniec. A to nie prawda... Odnośnie mojego już ex narzeczonego ;p Dzisiaj wydzwaniał do mnie. Chciał jeszcze pogadać, zaczął mi płakać i mówić, że sobie życia nie wyobraża beze mnie... Odpowiedziałam mu tylko tyle: "zapomniałeś koszyka z frytkownicy zabrać" :D Wcale mi nie jest źle, że to się skończyło. Widać, coś musiało się wydarzyć, co spowodowało, że przejżałam na oczy :D A to, że tak rozpaczałam z powodu brzydkiego pierscionka to nie był przejaw materializmu, tylko rozgoryczenia, że po tylu latach związku on wogóle nie wie czego ja chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiście uwielbiam oliwiny, tanzanity, perły i opale :) No i, rzecz jasna, szmaragdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"że po tylu latach związku on wogóle nie wie czego ja chce " xxx Wymagasz od niego, żeby po tylu latach wiedział, czego ty chcesz... Yhyyy A ty po tylu latach nie zorientowałaś się, że go nie chcesz :D Dobrani jesteście :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaa87
mój narzeczony oświadczył mi się w wigilię w tamtym roku, pierścionek z yes był w kinder jajku :) wspaniałe wspomnienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffiiii :( :( :(
no i co z tego, że mi to tyle zajęło? ważne, że jednak zmądrzałam :) a to ile mi to zajęło nie ma znaczenia. Liczy się fakt końcowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomijam fakt, że temat śmierdzi prowokacją... Panie drogie, Was naprawdę byle gówno zadowoli? Byle co, byle by było, ważne, że jakiś facet zrobił Wam łaskę i w ogóle się oświadczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno jest zorientować się kiedy kończy się miłość a kiedy zaczyna tylko przyzwyczajenie. Ja z jednym chłopakiem prawie 3 lata chodziłam. Zerwałam dwa miesiące przed ślubem bo uświadomiłam sobie że go nie kocham. Denerwowało mnie w nim wszystko. Przejrzałam na oczy podczas ślubu kolegi kiedy doszło do mnie, że ja w zasadzie nie chcę z tym chłopakiem składać przysięgi małżeńskiej., Dla autorki takim momentem przełomowym były zaręczyny. Gdyby tak mocno go kochała pierścionek nie stanowiłby problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:* - a ja myślę, że stanowiłby problem. Bo oświadczając się facet pyta się kobiety czy zostanie jego żoną, to ON ma się postarać, chociaż takie minimum żeby nie wybrać pierścionka jak po babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anormai
Damascenka - mam niemal identyczny gust, jeśli chodzi o kamienie szlachetne :) a mnie temat nadal bawi i ciągle wydaje mi się, że autorka ma jakieś 15 lat. jakoś nie mogę sobie wyobrazić takich akcji po 4letnim związku, gdy ludzie się już naprawdę dobrze znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffiiii :( :( :(
anormai - kochana, a czy nie zdarzyło ci się czytać chociażby na tym forum o kobietach, które po kilku latach małżeństwa orientowały się, że są z totalnymi gburami, burakami, brudasami itp? I co wczesniej też tego nie widziały? No widać chyba nie widziały, albo własnie przymykały na to oczy, bądź były zaślepieone jakimiś innymi jego, może pozytywnymi cechami ale któregoś dnia nie wytrzymały i zaczęły głośno mówić o wszystkich wadach swych mężów/partnerów? Wtedy też otrzymywały tylko uszczypliwe uwagi typu "widziały gały co brały itp". To, że po 4 latach dostarło do mnie, że jestem z chamem, prostakiem i prymitywem to tylko łaska boska na mnie spłyneła, że jednak za niego nie wyszłam, że otworzyły mi się oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej......
przecież tak bywa w wielu związkach, że po latach rozpadająq sie z jakiegos powodu m.in z takiego jak w/w :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tweedy
Ja rozumiem autorkę, bo zaręczyny to coś wyjątkowego na co się czeka i ma się jakieś o tym wyobrażenie, żeby cała chwila była choć trochę wyjątkowa. A ten facet nie ma w sobie nic klasy. Tylko zastanawiam się, dlaczego tak długo autorka akceptowała jego chamskie często zachowanie. Pewnie to poprzez zakochanie, na niektóre rzeczy się przymyka oko. Ja czułabym się zaniedbana gdyby mnie tak facet potraktował i gdybym zawsze czuła tą jego oszczędność. Nie czułabym się wcale nikim wyjątkowym dla niego. Autorko zasługujesz na kogoś, kto nie obraża się jak dziecko i ma gest i klasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię rozumiem...
Myślę, że z tej historii warto wyciągnąć wnioski. Dla kobiet: - warto od początku związku nie zapominać o swoich potrzebach i jasno je wyrażać. Faceci nie są domyślni, czasami im trzeba wprost powiedzieć, czego się oczekuje. Jeżeli facet nie reaguje na nasze sugestie, to jeszcze raz wyjaśnić, lub zakończyć związek, jeżeli ignoruje nas i nasze potrzeby Dla facetów: - zanim dojdzie do zaręczyn powinniście na tyle znać swoją dziewczynę, żeby choć minimalnie wiedzieć, czego ona oczekuje lub co sprawi jej przyjemność. Jeżeli tego nie wiecie, to spytajcie ją, albo jej przyjaciółkę. Po prostu wybadajcie temat. Każda ma inny gust. Dla jednej ważny będzie ogromny brylant, dla innej bukiet róż i maleńki pierścionek, a dla jeszcze innej pełnia księżyca. Autorce życzę szczęścia. To lekcja. Myślę, że Twój następny facet będzie inny, a Ty też będziesz inna, bo już trochę zrozumiałaś, jakie są Twoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sax7777
widocznie Cię nie kocha i kupił jakąś tandetę po przecenie. olałabym go zerwała zaręczyny i poszła do innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubasz
głupia baranko, ty się ciesz, że ktokolwiek się tobą interesuje, zwykle laski, które same otwierają słoiki na sylwestra nie mają powodzenia. faceci wolą laski, które mają od tego służbę. ale problemy ja niemoge!!! Czy jak jestesci ew operze to też wychodzicie w trakcjie przedstawiena zrobić kupa?? Człowiek kulturalny się może powsttrzymać i tak jest na całym świecie naprzykład w Niemczecgh! A psie kupa to moim zdaniem problem rozdmuchany przeztych co się nie dostali do Rady Miasta!!! Teraz szukają chaków na burmistrza i znaleźli je!!! Psie g***a są wszędzie ajk świat długi i szeroki i w ten sposób można każdego skrytykować, i nikt tego nigdzie niesprzonta tylko deszcz spadni i to samo spływa w cholere do studzienki i problemu niema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiektywnie rzecz biorąc myślę, że masz prawo być rozczarowana, to nie znaczy, że jesteś materialistką.Przepraszam, ale to facet ma jedynie wymagać, a kobieta co?Nie ma nic do powiedzenia, na wszystko musi się zgadzać, przytakiwać?Masz prawo wyrazić swoje zdanie, niezadowolenie.Liczy się gest, bla, bla, bla.Tak każda mówi, ale sama jakby dostała jakiś paskudny pierścionek, to też by była oburzona, nie słuchaj tych matek Polek, bo facet od razu by ci w twarz powiedział, że np. przytyłaś, albo zaniedbałaś się, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odgrzewacie sprawę sprzed roku? pijane jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prowokacja! Nie można być, aż tak głupim, pustym, egoistycznym, pozbawionym wrażliwości jak ta cała pfiiii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
Kupiła mu pod choinkę zestaw do golenia z balsamem. No po prostu mistrzostwo świata. Takie jak leżą w Tesco czy Realu przed świętami zawsze. Po prostu klasa, oryginalność, styl, pasja i kreatywność, tudzież niesamowity gest. No ale oprawka była nieciekawa i pierścionek taki sobie mocno. Ja dałam mu ostatnią szansę, żeby kupił nowy... Lol. Szantaż i negocjowanie miłości i bliskości jak się targuje o rabat w salonie samochodowym. Wiesz prawdopodobnie Twój chyba były facet być może faktycznie nie miał gustu. Ale dotyczy to tak pierścionków, oprawek do nich jak i kobiet, w których się zakochiwał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
A jednak pozory mylą. Początek wątku stawia Cię autorko w dość nieciekawym świetle. Potem jest masakra (o ile to jest prawda i go nie demonizujesz) z tym kolesiem. Chyba nie umiałaś z nim wprost porozmawiać, ani nauczyć go co to znaczy empatia i szacunek dla innych ludzi. Jak z tymi studentami i "g***o warci". Trzeba było mu chyba od razu dać do myślenia i kawa na ławę wyłożyć, że jego pogarda jest głęboko nie na miejscu i zwyczajnie podła. Od takich rzeczy zaczyna się brak wrażliwości. Zapytać go należało, a gdyby ktoś powiedział mu, że go ma za zwykłego robola, za prymitywnego, żeby robić coś innego niż praca fizyczna przy budowlance? Że jest pozbawionym elementarnego obycia w kulturze chamidłem, który poza piwskiem po 3 zeta za pokal nie jest w stanie znaleźć w niczym innym radości, zainteresowania? Że był po prostu za głupi, żeby się dobrze uczyć? Może dało by mu to myślenia. Prosta konstrukcja (co nie musi być złe), ale brak serca czy zwykłej serdeczności daje do myślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
Ale w Tobie autorko też jest problem. W kółko pierniczysz o tych prezentach i o knajpach i cenach w tych knajpach i że jest sknerą i żal mu wydawać kasę. Nic tu nie ma kim jesteście dla siebie. Jak się zakochiwaliście, jak brniecie przez kryzysy, jak oddychacie sobą i jak jest bliskość. Piszesz. ma dobrą pracę i dostał 3 razy podwyżkę dla tego z nim byłam, bo odpowiedzialny. Wybierałaś partnera jak wybiera się lodówkę w sklepie AGD, albo jak wybiera się auto i równocześnie oczekiwałaś relacji romantycznej, ale tylko i wyłącznie przez pryzmat jakiś rachunków w knajpie czy prezentu. Jasne to kompletny prostak, trochę cham, ale nie zmotywowałaś go do bycia lepszym. Takie rzeczy jak kawiarnia w Krakowie czy prezent są tylko zewnętrznym wyrazem czegoś co jest, powinno być między wami. A Ty tylko na to zwracasz uwagę. Moim zdaniem nie uczysz się na błędach i w dodatku mimo wszystko źle to o Tobie świadczy. Tęsknię za bliskością, czułością, bezpieczeństwem. I tak dalej. Ty definiujesz to tylko poprzez te wszystkie konwenanse. To jak przymus w grupie rówieśniczej w szkole. Ona ma piórnik z wyposażeniem z Niemiec to ja muszę mieć, żeby się nie śmiali. Nie piszesz "zakochałam się w nim" tylko "ma pracę i dostał podwyżkę, a jego brat to tylko na dyskoteki". Moim zdaniem jednak materialistką jesteś (lub byłaś w tej relacji), a w takiej sytuacji sytuacja romantyczna jest tylko opakowaniem do kupienia za pieniądze. A on jej nie kupił, bo jesteście inni, macie inny kapitał kulturowy. Jakiś buc z kasą, pewnie by Ci to kupił. Powiedzmy pracownik lepszej kancelarii prawniczej, przy kasie i tak dalej. Ale co z tego? Żadna miłość za tym i tak nie będzie szła jeśli to będzie takie wyrachowane, i po prostu będzie ten typ zaliczał na boku atrakcyjne sekretarki. Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty. To też nie diabeł rogaty. Ani miłość kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze. Miłość to żaden film w żadnym kinie ani róże ani całusy małe, duże. Ale miłość - kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całkowicie zgadzam się z Amelią. Od siebie dodam, że w bardzo dziwny sposób nazywałaś swojego faceta. Najpierw pisałaś o miłości, a potem (po pierścionku) o tym, jaki z niego prymityw. Jeśli naprawdę zależałoby ci na tym mężczyźnie, to porozmawiałabyś dużo wcześniej o tym, co jest nie tak w waszym związku. Pewnie i to już zostało napisane, ale nic więcej nie mam do dodania. Wszystko napisała moja poprzedniczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez bym go zostawila , masz racje autorko to jakis sknera i cwaniak, niech sobie szuka innej naiwnej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×