Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tryggon

jak jest teraz w Polsce- chce wrocic.

Polecane posty

Gość tryggon
senatorze 2012- jak milo ze uswiadamiasz mi , ze londyn jest miastem w uk, no i jeszcze stolica. dzieki, seredecznie. gratuluje ci sukcesu. wiem,ze kosztowalo cie to bardzo wiele. nie bylam w ldn. ale jezeli bede sie wybierac, odezwe sie, chcaialabym miec takiego przewodnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna w uk
a ja myślę,że po prostu różnimy się między sobą. Różni są ludzie i na różnych falach nadają i dlatego się czasem po prostu nie można dogadać (wiadomo, szuka się raczej kontaktu z kimś podobnym sobie, z kimś kto ciebie zrozumie a nie bedzie sie dziwił jaka to ty jesteś dziwna, bo inna ;) myslę, że to o to chodziło "koniec pewnej epoki" i ja ją całkowicie rozumiem, bo widocznie jesteśmy mentalnie do siebie podobne. Ja niestety też zauważam tą powierzchowność relacji nawiązanych tutaj. oczywiście mam znajome ale ... jakby..."to nie to";) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja po 8 latach
nie wkleilo mi wczesniejszego posta. chce wrocic czy $100 tys to na polskie realia jest sporo kasy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotna, rozsądnie i fajnie napisane. :) Do kobietki ze Stanów - nie wiem, czy kwota, która dysponujesz starczy, bo nie wiem, na co miałaby starczyć.Czy chcesz otworzyć biznes, kupić mieszkanie, jeśli tak, to jakie? Co planujesz, z czego chcesz się w Polsce utrzymywać...? To sa podstawowe pytania i , jak pisał mężczyzna przed trzydziestką, warto mieć pomysł na siebie, warto mieć jakiś plan, bo możesz wrócic i sie rozczarowac. na podjąc łatwiej - bo i ewentualnie łatwiej jest wrócić z powrotem do UK, jeśli w Polsce będzie bardzo źle. Myślę jednak,że powrót do USA byłby znacznie trudniejszy - sprawa finansów , choćby na przelot samolotem, kwestia wizy itp. W Europie to proste - wsiadasz w tanią linię lotniczą, praktycznie z dnia na dzień i w 2-3 godziny jestes w kraju. Z Ameryki to trochę trudniejsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele zalezy od momentu zycia,
w ktorym jestes. Ja tu studiuje,a wiadomo,ze najfajniejsze znajomosci zawiera sie wlasnie na studiach, wiec tu mam najwiecej przyjaciol. Ale w Polsce jest rodzina, miejsce i wspomnienia z dzieicnstwa - tez piekny okres. Chyba najtrudniej jest przyjechac do pracy, bo jedno i drugie ,dziecinstwo i studia +mloedsc czyli to, najlepiej wspominane, sie zostawilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
witajcie, ja nie znam realiów Anglii. Mieszkam i pracuję we Włoszech i choć tęsknię za Polską to jednak nie wyobrażam sobie powrotu. Wiem, że jakbym wróciła to potem bym tęskniła za Włochami. Po prostu to czuję. Jak wyobrażam sobie, że wracam do Polski i otacza mnie tylko język polski to realnie dostaję dreszczy. Choć na same Włochy narzekam bardzo często. jednak to tutaj założyłam rodzinę, mam tu męża, córeczkę i pracę. Mam też znajomych. W Polsce też mam znajomych i niektórzy z nich zarzucali mi, że jak wyjeżdzałam to ich zostawiam. Tylko prawda jest taka, że każdy z nich ma swoje życie, pracę, rodzinę i czy oni byliby mi w stanie zapewnić dobry żywot? nie. Bo ze znajomymi nawet tymi dobrymi spotkania są raz na jakiś czas a potem każdy idzie w swoją stronę i ma swoje problemy i sprawy. Generalnie myślę, że to tak iż jedni są stworzeni do emigracji a inni nie. ja chyba tak bo od zawsze lubiałam podróże i czułam, że moje miejsce jest gdzieś indziej niż w Polsce. Łatwo przystosowuję się do nowych warunków i w miarę szybko nawiązuję nowe znajomości. I tutaj we Włoszech po prostu odnalazłam się i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
No i właśnie zależy też kiedy się przyjedzie, w jakim momencie życia. Młodzi ludzie, studenci lub świeży absolwenci odnajdują się zwykle szybciej w nowych warunkach tym bardziej jeśli w kraju nie mają jakiś zobowiązań. W nowym kraju zwykle podejmują też naukę co też sprzyja większym znajomościom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fan anitki
jak ja wyjezdzalem w 84 to polske zegnalem nie mialem powrotu albo wroce albo pojde siedziec co wy tam wiecie ... gowniane mysli macie ja musialem rozstrzygac, tu czy tu won dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heksaloratadyna
To,że jest pan emigrantem politycznym w niczym pana nie uprawnia do do wyzywania. Won to może pan powiedzieć do swojej żony, jak zupa będzie za słona. Ma pan cos konstruktywnego do powiedzenia, prosze bardzo, a nie to.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W temacie samej emigracji , jako takiej - to jest jedna z najtrudniejszych decyzji, nie mowie o tym ze sie jedzie gdzie na dwa, trzy lata. ale o tym ze sie zamyka wszystkie sprawy w jednym miejscu zeby przeniesc sie do nastepnego, ale oki - wrocic zawsze mozna tyle ze wtedy ...zaczyna sie znowu jak w nowym miejscu. Wiekszosc ludzi wybiera opcje po srodku wiec - ale to tez im nie pozwala sie czus w pelni zrelaksowanym - bo tkwiac pomiedzy gdzie - nigdzie nie sa w 100%. Pomijam smieszne wspekty finansowo-pracowe (tak ochoczo omawiane na tym forum) i skupiam sie na udanej emigracji - czyli takiej gdzie czlowiek moze sam sobie (nie innym!) powiedziec czuje sie obecnie lepiej w miejscu X niz kiedykolwiek czulesm sie w miejscu Y. W kazdym przypadku "koszyk" szczescia bedzie zawieral co innego (najczesciej sklada sie na to sytuacja zawodowa, finansowa, rodzinna - np. odleglosc od rodziny i przyjaciol, otwartosc i umiejetnosc akceptacji NOWYCH rzeczy itd.) ale mianownikiem wspolnym zawsze bedzie satysfakcja z zycia. Jest to trudne zadanie i nie kazdy podola (na tej samej zasadzie na jakiej nie zawsze uda sie stworzyc szczesliwe maleznstwo - choc aspiruje prawie kazdy, udaje sie tylko nielicznym). Ale recepty nie ma ... Zmierzam do tego ze warto sobie zadac pytanie za czym tak naprawde sie teskni ...bo gdy spedzilo sie x lat z agranica w poprzednim miejscu przeciez czas nie stanal - zmienilo sie otoczenie, zmienilo sie zycie naszych najblizszych itp. wrato to wziac po duwage - by potem sobie oszczedzic rozczarowac (po powrocie). Nie da sie wrocic do tego co sie zostawilo np.4 lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] fan anitki jak ja wyjezdzalem w 84 to polske zegnalem nie mialem powrotu albo wroce albo pojde siedziec co wy tam wiecie ... gowniane mysli macie ja musialem rozstrzygac, tu czy tu won dzieci." xxxxx ;-) a co nie to obchodzi?;-) ja musialam biegac po 2 km codziennie zeby zrzucic 5 kg - a sa osoby o lepszej przemianie materii kt w tym czsaie siedzialy sobie na sofie - czy to ich problem ze ja mialam inaczej?;-) Moim zdaniem - w pana przypadku emigracja sie nie udala - przez pana nastawienie i jest pan sfrustrowany;-) Jak ja bylam dzieckiem to nie bylo internetu i jakos szlag mnie nie trafia jak patrze na dzisiejsze 10-latki kt surfuja zeby spr o kt autobus przyjezdza;-) i nie mam do nich "pretensji" przyczyny SWOJEGO zlego samopoczucia proponuje zawsze najpierw szukac w sobie a dopiero potem na zewnatrz;-) as easy as it is;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROR, interesujące podsumowanie, wlaściwie nic dodać, nic ująć. Podkreslilabym, tak na wlasny użytek, bo w moim "koszyku" to ważna pozycja - to poczucie bycia zawieszonym, poczucie nienależenia ani do świata emigracyjnego, ani tak do końca do Polski. To rozdarcie jest charakterystyczne dla wielu Polaków i to jest to, co boli najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumka w kalesonach
A mnie zawsze zadziwiaja ludzie, ktorym zle, ale nic nie robia zeby to zmienic. Autorka pisze, ze jest samotna a i ze jej klimat nie odpowiada i wogole... zyjemy w wolnym swiecie, pakuj walizy i ruszaj dalej, chcesz wracac do polski wracaj, chcesz jechac do innego kraju jedz! masz przewage ze wlasnie jestes sama bo jestes w pewien sposob niezalezna wiec mozesz szybko zmienic miejsce zamieszkania. Druga sprawa to zauwazylam ze najgorzej jest zle tym ktorzy nie chca sie integrowac tylko robia sobie mala polske w obcym kraju. Zycie nie konczy sie na polskiej tv, polskim sklepie i pierogach! Poznajac nowych ludzi z innych krajow, poznajac ich zwyczaje, nawyki kulinarne poszerzamy nasze choryzonty i dzieki temu latwiej nam sie odnalezc w wielu miejscach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrrrrrr
Gumko, Polska piszemy z dużej litery. Zawsze. Podobnie jak Anglia,Francja,Włochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihih.........huhuuu
gumka w kalesonach - dokladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihih.........huhuuu
11:03 [zgłoś do usunięcia]tyrrrrrr Gumko, Polska piszemy z dużej litery. Zawsze. Podobnie jak Anglia,Francja,Włochy. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx TO JEST WLASNIE TAKIE TYPOWO POLSKIE :-O:-O:-O wytykanie innym bledow :-O TO JEST ZALOSNE I CHAMSKIE! jeden z powodow dlaczego zyjac za granica nie utrzymuje kontaktow do Polakow rowniez tutaj mieszkajacych :-O w innych krajach jak sie do kogos przyczepisz o jego pisownie to zrobisz to tylko raz. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihih.........huhuuu
Gumka w kalesonach zapewne wie ze Polska pisze sie z duzej litery zalosny czlowieku :-O ale to zawisc ktora z Ciebie przemawia, nic wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumka w kalesonach
ok Polska piszemy z duzej litery, ale chyba nie o tym jest ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrrrrrr
Zawiśc to forma zazdrości o coś. A czego ja moge zazdrościć gumce? Braku znajomości elementarnej poprawnej polszczyzny? To akurat budzi moje politowanie, tym bardziej, jesli gumka ( czyli ty) wie,że Polska pisze się z dużej litery, bo to oznacza,że świadomie pisze Polska z małej - a to juz niewybaczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihih.........huhuuu
tyrrrrr po 1 : nie jestem gumka w kalesonach po 2 : jestes zalosny skoro robisz sie agresywny i chamski tylko dlatego, ze ktos nie napisal Poslka z duzej litery:-O po 3 : pisanie z duzej litery raczej w internecie nie obowiazuje. po 4 : tylko sfrustrowani ludzie czapeija sie innych o byle co. dalej bez odbioru chamie. Dobrze ze w realu nie znam takich ludzi :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrrrrrr
hiiiii , czy jak ci tam. 1.Ja nikogo od chamów nie wyzywam. 2.Ty zrobiłaś to wielokrotnie. 3.Na tym polega różnica między nami. 4.Cieszę się,że takich ludzi jak ty nie znam w realu. I też bez odboru. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polsk z malej litery
mozna traktowac, jak literówkę. Gorsze są CHoryzonty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihih.........huhuuu
po 5 : kazdy moze sie pomylic ale takim bezblednym i doskonalym ludziom jak tyrrrrrrr to sie oczywiscie nie zdarza :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polskę z malej litery
i WOGÓle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihih.........huhuuu
tyrrrrr NIE CZYTAM TWOCI WYPOCIN WIEC NIEPOTRZEBNIE SIE PRODUKUJESZ ZEGNAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihih.........huhuuu
tyrrrrr NIE CZYTAM TWOICH WYPOCIN WIEC NIEPOTRZEBNIE SIE PRODUKUJESZ ZEGNAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumka w kalesonach
o matko i corko! i teraz bedziecie rozwalac temat bo zrobilam bledy w pisowni ??? przyznaje, ze nigdy nie bylam orlem z ortografi i nie napisalam Polska z malej litery z braku szacunku jak to juz niektorzy mi tu zazucaja, ale to jest wlasnie taka polska mentalnosc, zgnoic kogos, wytknac wszystkie bledy! dlatego wlasnie wiekszosci naszych rodakow nie potrafi sie cieszyc zyciem bo ich ta zolc zzera od srodka. Za granica wlasnie wychodza te nasze kompleksy, zazdrosc, zlozyczenie, zawisc. ile sie slyszy historii jak to Polacy sobie noz w plecy wbijaja, donosza na wzajem w pracy, podkladaja swinie. nawet na tym forum doskonale to widac, kazdy kazdego tylko by chcial gnoic i krytykowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emigrantka?
Hej, pisze z Niemiec, ale to nie ma znaczenia. Emigracja to emigracja. Powiem krotko. Pierwszy rok , poltora bylo ciezkie. Nie znalam jezyka. Brakowalo mirodziny, przyjaciol. Po kilku latach zaczelam mowic po niemiecku, poznalam tradycje itd. Teraz jestem juz tu prawie 10 lat , mam super prace, meza , dzieci... Jezdze do Polski raz w roku na swieta, albo jakies wesele. Na wakacje wybieram cieple kraje. Blizej mi do Wloch. Jedne zakupy w polscke to jakies 200,300 zl i nic ciekawego w koszyku. Nie wiem jak bym sobie teraz poradzila zyjac w Polsce. Tu w Niemczech czuje sie bezpieczna. Nawet jakbym stracila prace, to nie bylby to jakis ogromny cios. Sluzba zdrowa jest naprawde na wysokim poziomie, dzieci wszystko maja za darmo. Szkoly, przedszkola wszystko dobrze zorganizowane. ... Mam kilka kolezanek, na ktore zawsze moge liczyc. Nie rozumiem jak ktos mowi , ze jest samotny. Cala rzecz polega na tym, zeby cos miec to trzba najpierw dac. Pielegnowac przyjazn. Byc jak jest sie potrzebnym. Dzwonic, wyslac glupiego smsa z pozdrowieniami... aha, co chcialam napisac.. mam kolezanki , tylko czasu za malo! Praca, terminy, dzieci, dom. Jasne , ze w Polsce chodzilo sie do kina, teatru itd. Tylko ze to tylko wspomnienia z mlodych lat. Teraz sa dzieci , praca, dom. I w polsce byloby to samo. dzieci, praca(?) , dom. Za to weekendy jezdzimy do Zoo, w gory, kino to niestety tylko filmy dla dzieci(ale mnie to nie przeszkadza, lubie) Zreszta nie tesknie za imprezami (czy to tu czy w polsce) "wyszalalam sie" za mlodu , jka to sie mowi. Teraz radosc sprawia mi spedzenie czasu z mezem i dziecmi chocby w lesie, nad woda... Trzeba pokochac siebie i zycie NIE WAZNE GDZIE SIE JEST. Przed soba nie uciekniecie! Nawet w australii czy USA dopadnie was deprecha, jesli nie bedziecie widziec PIEKNA SWIATA i ZYcia. Wspanialych ludzi jest pelno na calym swiecie. Tylko trzeba byc otwartym i po prostu cieszyc sie kazda chwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×