Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mika biała

40-letnia kobieta to już odpad społeczny ?

Polecane posty

Ja dzis pysznego murzynka upieklam bo dzieci szukaly czegos slodkiego a to ciasto i proste i tanie jest no i oczywiscie sama palaszuje , pewnie do jutrs nic nie zostanie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaproszenie przyjęte , tylko czy wytrzymasz ze mną , więkrzość dialogów obracam w żart i słucham głośno muzyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika biała ja to sie ciesze,że tu wchodzą normalni ludzie,mam nadzieje,że z czasem pozartujemy troche tutaj i dodamy mieszanki radości życiowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48...spoko,ja dzisiaj też dałam czadu z muzą,lubie głośno słuchac tylko dzieci dziwnie sie patrzyły a o psie nie wspomnę,trochę nóżka chodziła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha - to może spotkamy sie 6.VI w Berlinie ? --- ładnie będą grali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham muzyke tylko ja bardziej klimaty poludniowe ale wlasciwie kazda poprawia nastroj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy Jobim sprawdza sie w tej roli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest tak zle pracujesz tam :-) spedzilam we Wloszech pare lat zycia wieki temu i ciagle mam sentyment do tego kraju, ech ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika pracuje tam i zakochałam sie w tym kraju,nie jest mi ciezko tam bo mam przyjacioł oczywiście jestem na stałce to uziemienie,rozumiesz mnie...jaki ten świat mały będziemy w kontakcie to z czasem może uda mi sie ci pomoc zawsze to pomaga stanąc na nogi te finansowe rzecz jasna.Teraz znalazlam prace tutaj ale po swietach wracam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika pracuje tam i zakochałam sie w tym kraju,nie jest mi ciezko tam bo mam przyjacioł oczywiście jestem na stałce to uziemienie,rozumiesz mnie...jaki ten świat mały będziemy w kontakcie to z czasem może uda mi sie ci pomoc zawsze to pomaga stanąc na nogi te finansowe rzecz jasna.Teraz znalazlam prace tutaj ale po swietach wracam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w jakim rejonie jestes ? Ja przez wiele lat pracowalam jako pilot , gdybym miala sie gdzies zadomowic z praca np to wlasnie we wloszech choc to nie takie latwe :-) kiedys tam wroce :-) majac 20 lat czlowiek inaczej mysli ale gdybym miaka ten rozum co teraz nigdy nie wrocilabym do kraju- pracowalam w konsulacie polskim wtedy i mialam swiat u stop jak to mowia:-) alez Ci zazdroszcze... a co z dziecmi jak wyjezdzasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w Toskani blsko Florencji,prześlicznie tam jest,ja tez powróciłam tam tym razem,rok szukałam pracy i nie mogłam znaleźć,musiałam wyjechac.Dzieci były z moja mamą.Dlatego pisze,że czas to sprzymierzenca,nie zawsze jest źle ale u mnie było zle na szczęście to sie powoli zmienia i na szczęście nauczyłam cieszyc sie z tego co mam.Podchowasz dzieci i wrócisz dopiero wtedy bedzie łatwiej życ,niestety bez pieniedzy chleba sie nie kupi.Lece spać bo znowu raniuśko wstaję.Spokojnej nocki wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was dziewczyny. Jakos dzis mi tak lzej na duszy i sercu. Czytam sobie Was i widze ze to mi pomaga. Nie zawsze mam takie doly jak ostatnio :) ale jaaaaaaaaaaaaak juuuuuuuuuuuz mnie dopadna to zapadam sie gdzies do srodka i nijak nie moge wstac- nogi sie plataja i w glowie szum hehe Co do polskich duszyczek tutaj na miejscu do pogadania to powiem tak- zawiodlam sie i nie szukam juz wiecej wg narodowosci :) urcze cos w tym jest- niestety- ze nikt tak nie dokopie na obczyznie jak Polak Polakowi. Ja wiem ze uogolniac nie mozna, bo i fajne osoby spotkalam ale na ogol wole pogadac z kims stad , jakos bardziej zyczliwsi Ci ludzie tutaj sa, nie zlosliwi, otwarci, radosni. Wiem ze nie moge sie wciaz zadreczac pytaniami czy dobrze zrobilam? bo wiem ze to byla i przemyslana decyzja, i podjeta wspolnie z dziecmi i rokujaca na przyszlosc. W chwilach slabosci po prostu powraca do mnie to co stalo sie ze mna w czasie ostatnich lat mojego pierwszego malzenstwa. To wlasnie pierwszy maz kroczek po kroczku, nie wiadomo kiedy spowodowal ze stracilam na pewnosci siebie. Dlugo wmawial mi ze jestem nic nie warta, ze jestem nikim, ze beznadziejna, ze stara, ze glupia, ze bez niego zgine. Jak to sie dzieje ze majac wiedze o mechanizmach takich dzialan i ich skutkach , i pomimo przeczytanej masie literatury mozna jednak zaczac wierzyc w te bzdury? mozna zaczac czuc sie jak bezsilna istota? Wtedy po rozwodzie znalazlam sily w sobie by zwalczyc te glupie mysli, by znow patrzec na siebie z duma. Mialam i mam przyjaciol- oni wiele pomogli mi- tak samo jak ja pomagalam im. Tylko tutaj czasem dopada mnie to co moglyscie czytac pare dni temu i wtedy mam wrazenie jakby wszystko co do tej pory zbudowalam i buduje rozpadalo sie z wielkim hukiem. Dopiero jak minie pare dni a ja podnosze sie z powrotem z kolan , patrze z niedowierzaniem ze jednak budowla wciaz stoi i chyba ma sie nienajgorzej:) Przepraszam ze tak metaforyczznie- ale wiem ze mnie zrozumiecie. Mam nadzieje rowniez ze z czasem wiecej radosci z nas bedzie tryskac, z nas wszystkich. Wypowiedzi wszystkich sa na super poziomie, szczere, bez owijania w bawelne, bez wybielania, bez zlozeczenia. Pozdrawiam serdecznie i czekam na wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej myśli - cieszę się, że już lepiej jest z Twoją psyche :)) Tak trzymaj Ja niestety, dzisiaj nie popisze bo złapałam taki lek i takiego doła że ho ho. Pętla na szyi mi się zapętla i nijak poradzić sobie w tej matni:( Od rana wysyłam CV ale dziś , jak nigdy, nie umiem nad tym zapanować, boję się o dzieci , kurcze , nie wiem co mam zupełnie robić. Płakać mi się chce i w takich momentach zadaję sobie pytanie co ja najlepszego zrobiłam , jakie życie zgotowałam dzieciom że nawet głupiego zeszytu nie mogą kupić tylko muszą czekać do 11 tego tj. alimentów . Syn mój, 15 latek dziś mówi mamuś nie martw się - ale ja jakoś dzisiaj , cholera , nie mogę nad sobą zapanować. Tak bardzo się boje - ex dobrze złorzeczył, że zginę pod płotem - jak przebić ten cholerny mur . Dlatego przepraszam ale dzisiaj pasuję mimo, że cudnie się Ciebie czyta Myśli . Pozbieram się i do następnego razy będze ok ale póki co , ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj się Mika i nie daj smutkom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczyny,cześc Mika,nie przestawaj w poszukiwaniach pracy....to dołujące bo nie jest łatwo,ja nie wiem jakiej pracy poszukujesz,zacznij może od takiej byle jakiej jak sklep byle zarobic parę groszy i znaleśc punkt zaczepienia,oczywiście ciągle kontynuowac szukanie w innej dziedzinie,wiem,wiem nawet do sklepu trudno się dostac ale może się uda...Wiem po sobie jak nie miałam pracy to chodziłam w dresie cały czas bez makijażu i nawet mowy nie bylo aby wyjśc z chałupy bo czułam się taka niedochodowa,no ale co tam kobieto trzymam kciuki za Ciebie i za ten dzisiejszy nędzny dzień,już sie kończy jutro będzie lepiej,buziaki dla Ciebie............................................Myśl pozytywna...te chłopy to myślą tak samo jakby sie zmówili,co do jednego,dodając do tego co Ty napisałaś mój jeszcze do wariatkowa chciał mnie wsadzic,moze by zabił ale się chyba bał,też miałam skończy pod mostem,a tu nie po jego myśli poszło...miewam się całkiem dobrze...oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego wora ponieważ sa tez tacy którzy sami są poniewierani przez swoje żony,tacy którzy sami wychowują dzieci i chylę czoło przed takimi,znam też takiego faceta który adoptował dzieci z rodziny i je wychował sam. Czy Wy nie zastanawiałyście nad tym,ze dobremu człowiekowi to się zawsze przeciwnośc trafi i,ze mało jest takich małżeństw dobranych gdzie idąc przez życie jedno za drugiego w ogień by wskoczyło....(taki facet mi się marzy bo sama jestem oddana i zawsze wierna jak pies Panu) ale tak z biegiem lat myślę,ze już przemija to moje życie,bedąc sama tyle lat nie wiem czy umiałabym teraz z kimś byc.Niby piorę,gotuję,sprzątam,rąbię drewno dbam o stado swoje skromne jak potrafię ale tak sie zastanawiałam nad tym,bardzo mi brakuje kogoś bliskiego ale czy mężczyzna chciałby taką kobietę która jak jest zmęczona to pada,bywa tak,ze prześpię popołudnie jak wstanę po 4 rano,ja nie umię udawac.Co za dola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja żyję? Inaczej niż w przez 16 lat małżeństwa.Trochę tak jak za panny.Mąż umiał zarabiać pieniądze,był pracowity,sam potrafił zrobić każdy remont.Mieszkaliśmy w jego domu rodzinnym,z czasem doszła opieka nad starszą schorowaną teściową.Ja przeniosłąm się z bloków na dom,co było dla mnie ogromną zmianą. W 2010 roku wróciłam do rodziców,potem wynajęłam dwupokojowe mieszkanie.Mam dwoje cudnych dzieci,takich z moją mentalnością,skromnych,wrażliwych.Podziwiam je ,bo miały tyle przestrzeni,ogród a teraz jeden wspólny pokój i nie grymaszą.Spokój i zdrowie psychiczne jest najważniejsze.Ja byłam długo strzępkiem nerwów,czułam się jak okradziony biedak.Nie miałam nagle samochodu,wszędzie pieszo,czasu potrzeba było aby przywyknąć.Mój eks zatrzymał wszystko.ALE - ja w przeciwieństwie do Miki mam pracę wśród ludzi,mnóstwo znajomych,faceta,którego poznałam w ub roku(jest kierowcą na zagranicznych trasach to go nie ma praktycznie),to daje takie poczucie stabilizacji.Skromnie ,ale spokojnie.Najlepszą przyjaciółkę poznałam tu na kafeterii,co do teraz wprawia mnie w zdumienie ,że z jednego miasta a poznały się w sieci.Nie straciłam optymizmu i uśmiechu ,jestem z tego bardzo dumna.Pozdrawiam Was ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mee witam ciebie gorąco:-) historia praktycznie taka sama jak moja z ta roznica, iz ja dodatkowo zostalam z dlugami po malzenstwie i bez pracy - kurcze juz nawet do sklepu bym sie najela ale okazuje sie iz nie umiem szukac - a stolica niedaleko , bez rodziny i przyjaciol' nawet znajomych . Spadlam , jak to sie mowi, z wysokiego konia , samochodem zawsze do sklepu nawet a teraz od 3 lat pieszo:-) ja nie narzekam bo sama wychowalam sie w biednej rodzinie ale moje dzieci chyba nie do konca jeszczepogodzily sie z tym nowym stanem. Do tego wszystkiego , z atrakcyjnej tak mi sie wydaje, kobietki stalam sie zaniedbana maszkara . Podziwiam historie, w ktorych mowia iz kobieta po rozwodzie rozkwita - ja, mimo, ze sama odeszlam wiec powinnam byc szczesliwa - posunelam sie, takm mysle, o jakies 10 lat. Mysle, ze do tych wszystkich problemow dochodzi tez fakt takiej osobistej samotnosci bo wiem tez ze kobietom posiadajacym bliskiego partnera , przyjaciela jest duzo latwiej nawet w klopotoach. No coz , probowalam szukac na portalach randkowych ale chyba nie jestem jeszcze gotowa albo trafiam na samych nieudacznikow a tacy akurat nie sa mi potrzebni w tej chwili . Musze wreszcie spisac pozew o podzial majatku bo wiem ze to tez wzmocniloby mnie troszeczke, ale sam fakt powrotu do wspomnien poprzez wymiane wszystkiego jest ponad moje sily. Miewam takie stany sinusoidy - dzien placzu, dzien wzglednego ogarniania sie ale na razie wiecej szkod z tego niz pozytku:-) kobietki gdybyscie przypadkiem wiedzialy o jakis przyjeciach nawet juz na tzw kasie ( choc skonczylam prawo :( ) to prosze , dajcie znac. Chodzi o stolice lub okolice albo nawet Lodz - bo sama juz poruszam sie jak we mgle . Dzis wyczytalam, ze osoby pozostajace bez pracy ponad 1 rok juz jej nawet nie szukaja bo wiedza , ze nikt ich nie zatrudni - ja mimo, to nie poddaje sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie poddawaj się! ja też spadłam z wysokiego konia i mój post rok temu brzmiałby zupełnie inaczej,rozpacz goniła rozpacz. A co ze stażami dla bezrobotnych? moja 4o letnia siostra właśnie takowy odbywa ,dostaje 900 zł na miesiąc ,pracuje w biurze w domu opieki społecznej.Pytałaś w urzędzie pracy? A co do podziału-to ja też się nie mogę zdecydować na odgrzebywanie wszystkiego ,stawanie z nim twarzą w twarz no i przede wszystkim jest to bardzo kosztowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech , od 3 lat obiecuje sobie ze jak tylko znajde prace, bo jednak to mocno dowartosciowuje w dzisiejszych czasach , to wreszcie zaloze te sprawe i sama bede walczyc bo, kurcze, wierze w sprawiedliwosc jeszcze ale ex zawsze mowil ze nic nie dostane to pewnie teraz triumfuje widzac ze glupia exowa siedzi cicho :-) ale nic to wreszcie to zrobie tak jak z alimentami - twierdzil , ze nie dostane tyle ile zadalam a ja dostalam o dwa razy wiecej - zdziwil sie bardzo - widok bezcenny choc odbilo sie to na dziecisch bo zerwal z nimi kontakt - tatus od siedmiu bolesci - msciwosc do mnie - ok ale dzieci ? Dlatego musze trwac jeszcze, a jesli chodzi o prace i staze to bylam ale mnie sie nie nalezy bo prowadzilam dzialalnosc i mam zadluzenie w zusie jakies wiec nie moge dostac zadnej dotacji :-). Poza tym mam tak zanizone poczucie wlasnej wartosci , ze ciagle wydaje mi sie ze mam za male kwalifikacje, doswiadczenie etc do pracy w ogole, ze jest tyle osob z suoer warunkami a tez szukaja pracy ze ja nie ...coz znajomosci nie mam. A poza tym pewnie do dzisiaj wszyscy zlorzecza ze zostawilam meza, dom etc to pewnie zla kobieta bylam i nic nie warta . No i tak. Koleczko sie kreci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie rzadkość
Pozwoliłam sobie podczytac trochę temat.... Dziewczyny, bez względu na to co robicie i kim jestescie, większośc piszących tutaj ma pojęcie gdzie jest,,pies pogrzebany" w ich problemach....a to juz polowa sukcesu. Teraz wystarczy to zmienic. Na poczatek zmienic myslenie. Myśli wyłącznie pozytywne, podnieśc poczucie wlasnej wartości poprzez ćwiczenia swojego umysłu. to działa. Jesli człowiek sam się dołuje i pozwala dołowac innym, nigdy nie wyjdzie z impasu. Wiem co piszę. Przeszlam kolejne etapy dołow, po depresje i mysli samobójcze.....ciagle wydawalo mi sie ze nic nie umiem i nie jestem nic warta, ze nie dla mnie zycie w szczesciu....jak zwykle bywa pomogl przypadek. Zaczelo sie od lektury ksiazki:,,Zasluguje na milość". Zaczełam ćwiczyc swoj umysl i pozytywne myslenia i zadzialalo.....mam prawie 50 lat i nauczylam cieszyc sie z zycia jak dwudziestolatka, mam prace firme cudownego faceta.....czego i wam zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie rzadkość
Jest wiele ksiazek o podobnej tematyce, ale generalnie wszystko co zle zaczyna sie w waszych glowach i tam trzeba zaczac zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swieta prawda ! Mam cala mase poradnikow i oczywiscie wspomagam sie bo pewnie inaczej juz bym kwiatki gryzla ale tez podtrzeba bolca w postaci malutkiego chocby sukcesu takiego namacalnego , cokolwiek co sprawi, ze usmiech pojawi sie na twarzy - ja tak wlasnie mam, staram sie cieszyc malutkimi rzeczami czekajac az kiedys pojawi sie to o czym marze... tylko niestety, przy naturze depresyjnej czasami tez wystarczy male niepowodzenie i zadna wizualizacja nie pomaga :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie rzadkość
natura deperesyjna nie jest wytlumaczeniem moje drogie....czasem przyczyna ciaglych depresji i dolow jest zwyczajnie zaburzona chemia naszego organizmu....np brak serotoniny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie rzadkość
a moze pozywywna zlosc?.... haslo slogan jak przyslowiowy kop: OGARNIJ DUPE, ZACISNIJ PIESCI I DAJ RADE. NIE JEST WAZNE ZE NIE MASZ DLA KOGOI WAZNE ZEBY OPADLY IM KOPARY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×