Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cherry94

Za młoda na ślub?

Polecane posty

To pytanie o cele były do mnie? :) Ja moje zrealizowałam - mam dość dobre wykształcenie (kilka kierunków), dobrą pracę. Dom, w którym mieszkam jest zarówno mój, jak i męża. Więc jeśliby mąż okazał się dupkiem, albo gdybyśmy zwyczajnie chcieli się rozstać, to utrzymam się sama spokojnie. Z domu mnie nie wyrzuci, bo jest nasz. I jedyne, co będziemy musieli ustalić, to kto spłaca połowę, a kto zatrzymuje dom. A co Ty zrobisz? Bez pracy, pieniędzy, domu. Za to z dzieckiem. Ok, dostałabyś alimenty na dziecko - jakieś "oszałamiające" 500zł i co dalej? Wracasz do mamy, mając w życiorysie zawodowym pustkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytaliście o nasz byt, no więc napisałam, że dom jest jego (nie jego rodziców) a to przecież ważne, że mamy gdzie budować swoją przyszłość. Nauczcie się czytać co niektórzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgtrtr
i dobrze by zrobil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celtic lullaby
tu sie zgodzę. też jestem młoda, i też jestem pewna , że facet z którym jestem to ten. ale zawsze miałam marzenia i chce mieć miejsce na własny rozwój, swoje cele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgtrtr
hehe nie, to nie WY bedziecie budowac swoja przyszlosc tylko ON. dom jego, gospodarstwo jego... a Ty co? osiagnelas cos w zyciu? nie. chcesz osiagnac - biorac slub z facetem ktory ma dom, a potem opowiadac kolezankom czego to Ty sie wielce dorobilas :D zalosne sa takie pustaki, ktorym w glowie tylko wielkie weselicho na pol wsi, banda dzieciakow i kasa meza. a potem taka zostaje - sama z dziecmi, bez kasy, bez wyksztalcenia, bez niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje twojemu mężowi... Bierzesz ślub po to by się rozwieść? Czy po to by stworzyć rodzinę? Radzić sobie z przeciwnościami losu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celtic lullaby
a Ty jak w razie problemów poradzisz sobie z przeciwnościami losu? jakie masz ku temu zaplecze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgtrtr
Cherry ale rodzine powinni tworzyc dorosli ludzie - Ty jak widac jestes jeszcze dzieciak. za kilka lat, jak dojrzejesz, to zrozumiesz. ale wtedy obudzisz sie z reka w nocniku - z dzieckiem, bez wyksztalcenia, bez pracy i bez pieniedzy na zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keiranah
Jak facet Cię zdradzi, to powiesz "OK, nic się nie stało"? Tak sobie poradzisz z przeciwnościami losu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_wredna_małpa__
Cherry94 ja nie rozumiem Twojego oburzenia co na niektóre posty. W jakim wieku bierzesz slub to jest tylko i wyłącznie Twoja i partnera sprawa, więc lec kupić suknię. Tylko tak jak mówiłam nie daj z siebie zrobić kobiety bez niczego, wszystko wspólne i spełniaj swoje marzenia to przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, w Twoim wieku też myślałam, że miłość jest jedna na całe życie, a mój facet to ten jedyny. Dorosłość nie polega na trwaniu w ślepym uporze, że będzie dobrze, a jak źle, to sobie poradzicie. Dorosłość polega na byciu przygotowanym na każdą możliwość. Równie dobrze może -nie daj Boże - coś stać się mężowi, a rodzice powiedzą, że jesteście dorośli i mogą co najwyżej dziećmi wam się zająć. Jak poradziłabyś sobie sama? Życie nie zawsze jest różowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Banda dzieciaków
I stąd biorą się potem rozwody, żale i kłopoty. IDealistyczna wiara w młodzieńczą miłość, ślepa wiara w partnera i opieranie się na jego zarobkach a potem smutna rzeczywistość, rozwód i brak środków do życia........... Ech młodzi:)JAkie się wtedy ma wyobrazenie o śiecie,życiu związkach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgtrtr
zgadzam sie :P szkoda dziewczyny ze sobie zycie zmarnuje, ale coz.. jej wybor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie za wczesnie
wez ty dziewczyno najpierw pracę znajdź i usamodzielnij się a nie narobisz dzieci, facet ci później kopnie w dupe i będzie płacz, że sama z dziećmi, bez pracy, bez doświadczenia i z marnymi alimentami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie za wczesnie
taaa, chłopak ma 23 lata i własny dom... Pewnie rodzice mu go przepisali i dopiero po ich śmierci będzie jego a póki co pewnie siedzisz ludziom na karku i uważasz się za wielce dorosłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka truskaweczka
Ja jestem z twojego wieku, i wyszłam za mąż w czerwcu tamtego roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgtrtr
"ja jestem z twojego wieku" - kolejna, która poprawnego zdania zbudowac nie potrafi, ale meza ma :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marekantoś
A ja Ci powiem w drugą stronę. Nawet jak weźmiesz ślub w wieku 30 lat, to w wieku 45 lat stwierdzisz, że nie wiedziałaś do końca co robisz. Bo tego się wiedzieć nie da. Nie wierz w bzdety o tym, że do małżeństwa da się skutecznie przygotować, bo się nie da. To jest jak bunji-jumping. Obczajasz dopiero jak zaczniesz. Innej drogi nie ma. Trzeba dobrze znać zakres obowiązków i praw w tym, w co się pakujesz. Czuć odpowiedzialność za drugą osobę i nauczyć się jednocześnie stwarzać przestrzeń dla siebie i dla niej. To jest mordęgą, droga przez mękę, która sporo kosztuje (kłótni i wyrzeczeń). Ale takie życie i taka cena, bo zazwyczaj lepiej się z kimś męczyć niż być samemu. Co więcej, im szybciej człowiek nauczy się kompromisów, tym lepiej. Naprawdę po trzydziestce jest znacznie trudniej się tego nauczyć, zwłaszcza, jeśli człowiek spędził sporo życia samemu (mieszkał sam, albo był jedynakiem etc.). Oczywiście to nic nie przesądza, bo każdy jest indywidualny. Czy można w wieku 19 lat brać ślub? Jasne, że można o ile ma się dobre serce i druga osoba ma dobre serce. Jeszcze się sporo zmienicie i za 5 lat i za 10 lat i za 15 lat. Idź do rodziców chłopaka i zobacz jak się zachowują, jak chcesz wiedzieć, jak on Cię będzie traktował kilka lat po ślubie. Powiem Ci za to, że nie ma nic gorszego niż siedzieć w związku bez ślubu, który trwa 5,6, 10, a potem 15 lat. To się zamienia w stagnację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marekantoś właśnie zgadzam się z tobą, mam kuzyna który chodził z dziewczyną 7 lat i im się nie udało, więc to nie reguła ile się ze sobą jest, dotrzeć i tak się trzeba. A chłopaka rodzice mnie akceptują, nawet się cieszą, że chcemy wziąć ślub jak będę miała 20, a on 24 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warto poczekac! Kolezanka pracuje w usc i z tego co mowi wiekszosc takich mlodych malzenstw po roku sie rozwodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjfhjd
bo tak to jest wlasnie.. mlodym sie wydaje ze sie kochaja, mieszkaja ze soba bo takie mamy dzis liberalne podejscie.. skoro mieszkaja to slub, a potem za jakis czas rozwod. zreszta, sama sie przekonasz. szkoda ze dopiero po s;lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy jesteście śmieszni :D Jesteście przekonani w 100% że mi sie nie ułoży przecież to jest żałosne. ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma idealnego wieku na zamążpójście, tak samo jak nigdy nie ma się pewności, co do tego, że jeśli wyjdzie się za mąż później, to nie skończy się to rozwodem. Mam ciocię, która wyszła za mąż w wieku 20 lat - są z mężem szczęśliwi jak mało kto, w zeszłym roku mieli 30 rocznicę. Moja mama wyszła za mąż w wieku lat 29, w ogóle nie dogadują się z ojczymem, jeden drugiego w kółko straszy rozwodem. Nie ma przepisu na udane małżeństwo. Bo gdyby było, nie odbywałoby się tyle rozwodów... Do Autorki - ludzie tutaj nie maja zamiaru Cię poniżać, po prostu próbują Cię przekonać, że powinnaś zainwestować w siebie - skończyć szkołę, zdobyć doświadczenie, iść do pracy. Być niezależną w razie "w".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wyszłam za mąż mając 22 lata, teraz jak o tym myślę to mogłam poczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
m4rtusk4 - jak już napisałam, moja matula wyszła za mąż mając prawie 30 lat i też twierdzi, że za wcześnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie nie uważam, że ślub należy brać przed 30 albo najlepiej po. Ale zgadzam się z tym, że nie należy liczyć tylko na partnera. Różnie się w życiu układa i pakowanie się w ślub na zasadzie: On pracuje, a ja jestem na jego utrzymaniu i pewnie zawsze będę, bo nie mam szkoły/doświadczenia zawodowego/pleców to głupota niezależnie od wieku. Dziękuję, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annielica
Sam fakt, że pytasz si obcych ludzi "czy powinnaś wychodzić z mąż w tak młodym wieku" pokazuje, że nie jesteś zbyt dojrzała i pewna swojej decyzji. Potrzebujesz potwierdzenia, że dobrze robisz? Chyba nie uważasz tego za dobrą decyzję skoro pytasz innych o zdanie. Ale jeśli już chcesz posłuchać co mam do powiedzenia to inni mają rację. Powinnaś najpierw zapewnić sobie jakieś wykształcenie, takie zaplecze na przyszłość. Wiek nie ma tu znaczenia, jedni są dojrzali emocjonalnie wcześniej inni później. Jedni zakochują się gdy mają 20 lat inni jak 30. Ale mąż choćby najlepszy, zawsze może mu coś odbić, a Ty powinnaś być niezależną osobą, żeby dać sobie radę w życiu. Ja wychodzę za mąż mając 23 lata (to też wg niektórych młodo) ale będę już po studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×