Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Już nie narzeczona

Oddałam mu pierścionek, co dalej?

Polecane posty

Gość abcdefghkobieta
Nie dziwię się, że nie masz ochoty się tam pojawiać... Ale widać, że z Ciebie bardzo silna babka, więc na pewno to przełkniesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
To nie facet jest dziwny, tylko autorka. Widać ile warta jest ta jej miłość. Gówno. Takie to uczucia żywiła do faceta że go zostawiła i odeszła w siną dal. Rozumiem, żeby facet zdradzał, miał coś na boku. Ale nie. Porządny, przyzwoity, mający pracę. ŹLE. Powinien powiedzieć WYPIERDALAJ. Wtedy by ona walczyła. Teraz facetowi ręce opadły i siedzi jak kołek. Nie odezwie się na bank. Który facet żebrałby o powrót takiego pustaka. Chciałaś odejść od niego. To ty przestałaś go darzyć szacunkiem. To ty jesteś pokręcona jak sznurek od snopowiązałki. Jak można być taką głupią. Pewnie zaraz znajdziesz sobie pocieszyciela i wylądujesz u niego w wyrze. Bo serducho trzeba będzie pocieszyć. Trafisz na śmiecia i znowu łzy. Będziesz chciała wrócić do faceta a tu szlaban.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda słów po prostu
Autorko, chciałaś wykasować moje wpisy ale pozostały.:P A ja bez komentarza podam tylko skróconą wersję wydarzeń. To tylko twoje słowa.: ""xxx"" xxx Miałam już dosyć tego, że wszyscy dookoła się pytają co z tym ślubem bo to już przecież rok minął od zaręczyn i szukania wymówek. Więc stwierdziłam, że nie będę tracić na to czasu i nerwów, oddałam mu ten śliczny pierścionek i powiedziałam, że tego nie potrzebuję. Z drugiej strony, bardziej zależy mi na szczęśliwym związku niż na byciu "żoną". Trochę zgłupiał, to było wczoraj wieczorem jak już się szykował do spania, w nocy się przytulał, co rzadko robi, a rano kątem oka zobaczyłam jak ogląda ten pierścionek. Ale nie rozmawialiśmy o tym, dzisiaj niby wszystko normalnie, teraz pojechał do rodziców na obiad, ja wolałam zostać w domu zresztą powiedziałam sobie twardo "nie oczekuj niczego więcej niż to co masz teraz od tego faceta, bo się rozczarujesz". No widzisz, dla mnie ani zaręczyny ani ślub nie jest wyznacznikiem stopnia pewności i trwałości związku. Czy nosząc pierścionek, czy biorąc ślub mamy gwarancję, że ta druga osoba nas nigdy nie zostawi? A czy możemy mieć pewność, że ja nigdy nie przestaniemy kogoś kochać? Jeśli byśmy mieli, to nie byłoby w ogóle rozwodów. Wolę być z kimś szczęśliwa, niż przeć na ślub z obawy, że mnie zostawi. Wybacz, ale to głupota. Czuję się trochę dziwacznie, bo niby chcę z nim być itd, ale dokucza myśl w jaki sposób mnie potraktował, czyli zupełnie niepoważnie. Druga sprawa, to niewiem czy potrafię być z kimś na pół gwizdka. Bo albo się angażuję w związek albo nie. A jak się zaangażować kiedy się ma tą świadomość, że druga osoba nie chce niczego z tobą planować? Z początku to się wydawało prostsze, a teraz mam wrażenie, że nieuchronnie zaprowadzi nas do rozstania. To przykre, ale chyba powinnam wziąć się w garść. Kocham go, ale nie będę się poniżać. Nie będę go na siłę ciągnąć za sobą. On się nawet nie przejął tym zerwaniem zaręczyn, zresztą wprost mi powiedział, że boi się brać ślub, bo nie wie czy to jest "to". No to o czym my w ogóle rozmawiamy? Jest mi mega ciężko, bo naprawdę dobrze mi z tym facetem, choćbym chciała to nie mam się o co do niego przyczepić. Nie mamy większych problemów. I uwierz, że jestem cierpliwa w stosunku do niego, nie będę opowiadać historii tego związku ze szczegółami, bo nie o to tu chodzi, musisz mi uwierzyć na słowo, że jestem cierpliwa. Mi nie zależy najbardziej na ślubie/weselu/pierścionku/białej sukience/byciu żoną itp. Mi zależy na tym, aby być najważniejszą dla osoby, która jest najważniejsza dla mnie. To bardzo proste. A niestety tak nie jest obecnie. Wyprowadziłam się dzisiaj. Jestem w czarnej dupie, najgorszy scenariusz jaki dla siebie przewidziałam Ale muszę wziąć się w garść inaczej zwariuję. Zapytał sie nawet czy mi przypadkiem nie pomóc pakować rzeczy. Taki był uprzejmy. No cóż, teraz wiem, dlaczego nic nie mówił o ślubie, po prostu mnie nie kochał. Ale żeby tak długo to ciągnąć? I nic nie powiedzieć? Jednak dobrze zrobiłam. Uff mam nadzieję, że podjęłam słuszną decyzję, ale jest mi mega ciężko. Z naszego milutkiego, urządzonego gniazdka trafiłam na polówkę u znajomych w jakimś zapyziałym wynajmowanym mieszkaniu:/ Generalnie nie jest różowo, jest mi cholernie ciężko, ale staram się myśleć, że będzie lepiej. Co do chłopaka to nie nie odzywał się słowem. Zapomniałam zabrać jednej rzeczy, po którą poszła moja przyjaciółka, to mówiła, że chłopak wyluzowany, pewny siebie, muzyczka, obiadek, pełen relaks:] To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że ma mnie gdzieś. Wszystko co miałam wsadziłam na raz do auta i pojechałam. Nie potrafię się rozpłakać, choć może to przyniosłoby ulgę, czuję taką okropną pustkę i maksymalne poczucie beznadziei. Wiesz już raz to przerabialiśmy, taką wyprowadzkę, na samym początku wynajmowaliśmy mieszkanie i była podobna akcja. Obudził się wtedy po paru dniach, że chce być ze mną. Ale teraz nie ma na to szans, po prostu most spalony i nie ma odwrotu. Mimo, że jak nad tym pomyślę to już tęsknię, ale kurcze za późno trochę. Nie pasujemy do siebie chyba i już. Nie kocha mnie. Prawda boli, ale muszę ją przełknąć. Na tą chwilę nie mam ochoty na kompletnie nic, praca/sen i nic więcej. Odłożyć kasę, wyjechać, zapomnieć i zacząć od nowa. Najgorsze, że muszę mu jeszcze zabrać kanapę, która była moja, muszę poprosić chłopaków z pracy, żeby mi pomogli ją przewieźć, ale nie chcę tam wracać xxx xxx xxx Piszesz o swoich uczuciach do niego. I wyrzucasz je na śmieci. Bez komentarza. Gdzie się podziała ta twoja WIELKA MIŁOŚĆ ? Kilka pustaków napisało ci żebyś rozpieprzyła swój związek i poszłaś za ich radą. Bo już nie mogłaś znieść pytań znajomych i rodziny "KIEDY TEN ŚLUB" Więc presja była tak silna że to rozpierdoliłaś. Mówisz i masz. Wszystko na własne życzenie. Brawo pustaki. Takie jest wasze życie. Nie ważne kto. Może być śmieć byleby wziąć z nim ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale żeby tak długo to ciągnąć? I nic nie powiedzieć? bo po prostu było mu tak wygodnie;) pranie, gotowanie, zakupy pewnei to wszystko było na Twojej głowie? no i sprzątanie ejszcze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Mam 35 lat, więc jestem już pewnie za stara żeby zrozumieć sytuację. W moim małżeństwie są teraz inne priorytety niż Motylki w Brzuchu. Są dzieci, rachunki, lekarstwa, ubranka. Skąd na to brać kasę. Mąż zasuwa na dwa etaty, ja też pracuję. Nie mamy czasu dla siebie. Mąż czasem jest tak zmęczony, że zasypia jak tylko się położy do łóżka. O seksie można pomarzyć. Raz na miesiąc. :) Ale gdybym ja z tego powodu robiła jazdę mężowi i chciała odejść:P Parcie na życie. Moje znajome mają kasiastych mężów, samochody, wille, czas na SPA. Mają i kochanków, bo mężuś taki zapracowany. Więc ja powinnam iść w ich ślady. Rozwalić to co mam i odejść. Zostawić faceta którego KOCHAM i znaleźć sobie element zastępczy który ułatwi mi życie. Zastanawiam się ile tak naprawdę jesteś warta dziewczyno skoro zostawiłaś faceta, którego podobno kochasz. Jaką masz wartość skoro zdanie kilku kafeterianek znaczy więcej dla ciebie niż miłość do faceta. Znowu uległaś presji. Ciśnie na ciebie jedna czy druga pani, której w życiu się nie powiodło. One tak postąpiły. Ale one to nie ty. One nie miały twojego faceta. One mają inne życie, nie twoje. One namawiają ciebie do rozwalenia TWOJEGO ŻYCIA. Swoje chcą mieć piękne. Dlaczego to zrobiłaś ? Facet piętro wyżej podał tylko TWOJE SŁOWA. Poczytaj i zrozum. Błąd tkwi w tobie. Ulegasz presji osób całkowicie ci OBCYCH. A gdzie tu ta twoja wielka miłość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda słów po prostu
SETUNIA to są tylko twoje domysły. Facet sam gotował ,prał i sprzątał bo był w swoim mieszkaniu. Dziewczyna sama pisała jaki to WSPANIAŁY, KOCHANY FACET.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweetIT
Autorko zrobiłam dokładnie tak jak TY :) Nie słuchaj tutaj tych męskich pustaków, dla których "miłóść" jest najważniejsza. Hehe, milość? Żeby było uprane, ugotowane, posprzatane, uprasowane, nogi rozłożone kiedy zajdzie taka potrzeba, koszty wspolnego mieszkania na pół. U facetów miłość = wygoda. Mój też chciał żebym poczekała aż rozwiążą się jego probelmya a potem ZOBACZYMY. Acha, czyli na czas jego problemów mam być osobą, która bedzie odskocznią od tych problemów i będę mu umilała czas :) Ale to oczywiście w imię miłości, bo jak kocham to powinnam go zrozumieć. Zrozumieć jawne wykorzystywanie za nic? W życiu! Oprócz uczuć jest jeszcze rozum, który u normalnych ludzi mówi "spie**laj od niego", bo będziesz przez to płakać. A tak on sobie znajdzie kolejną nawiną, która będzie darmową dzi*ką na czas jego problemów, a ja sobie znajdę normalnego faceta, który będzie chciał stowrzyć stały związek. A wiecie co mi powiedział o ślubie? Ze jestem chora psychicznie, skoro uważam, że każdy ślub to związek na całe zycie! Hehe. Ależ on był ograniczony! Dla mnie ślub to po pierwsze, łatwiejsza prawna "obsługa" związku a po drugie deklaracja woli, że się chce, że sie będzie starało o to, aby dobrze było jak najdłużej, że się będzie dbało o tą drugą osobę, tak długo jak będzie miłość, szacunek, może i do końca życia, a może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda słów po prostu
Sweetit Przeczytaj dokładnie słowa autorki. Facet miał swój dom, dziewczyna mieszkała u niego za free. Gotowanie, sprzątanie te robił. Te nogi rozkładane to dziewczyna częściej chciała robić. Jak nie czytasz to po co fantazjujesz i robisz domysły. Właśnie takie PUSTAKI podpowiadają błędne rozwiązania. ZROBIĆ ROZPIERDUCHĘ A POTEM WYĆ DO KSIĘŻYCA. Autorka już żałuje swojego wyczynu. Ale dzięki takim larwom nie może zrozumieć że popełnia błąd. Teraz ona wywiera presję na faceta. Pod presją zawsze popełniamy błędy. Facet jest w porządku. Uczciwy i zero w nim obłudy. Kochał i kocha. To autorka pod presją ODCHODZI. To ona ZOSTAWIA SIEBIE NA ŚMIETNIKU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
"""spie**laj od niego", bo będziesz przez to płakać. A tak on sobie znajdzie kolejną nawiną, która będzie darmową dzi*ką na czas jego problemów, a ja sobie znajdę normalnego faceta, który będzie chciał stowrzyć stały związek. A wiecie co mi powiedział o ślubie? Ze jestem chora psychicznie, skoro uważam, że każdy ślub to związek na całe zycie! Hehe. Ależ on był ograniczony! Dla mnie ślub to po pierwsze, łatwiejsza prawna "obsługa" związku a po drugie deklaracja woli, że się chce, że sie będzie starało o to, aby dobrze było jak najdłużej, że się będzie dbało o tą drugą osobę, tak długo jak będzie miłość, szacunek, może i do końca życia, a może nie. "" x x x SwitiT to są twoje słowa. U autorki wszystko jest inaczej. Dlaczego swojego męża porównujesz do innego człowieka. To jest hipokryzja. Ja mam źle to niech i ona będzie nieszczęśliwa. Wstyd mi za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweetIT
Może i dziś autorka żałuje, ale pozna fajnego wartościowego faceta i będzie się śmiać sama z siebie, że była taką naiwniarą. Ja nie żałowałam ani chwili. Trzeba iść z podniesioną głową niż inwestować w związek, który do niczego nie prowadzi. dlaczego mam trwać w czymś co nie sprawia mi satysfakcji? Mam się poświęcać? Poświęcenie nawet w imię wielkiej miłości sprawia, że prędzej czy póxniej strona poświęcająca się pogrąży się we frustracji. Za ta samą cenę kupiłbyś samochód zwykły czy full opcję? Bo ja full opcję. Więc jesli mam inwestować w coś, co niewiadomo do czego prowadzi wolę dać sobie spokój i zaangażować się tam, gdzie dostaję to czego oczekuje. Tak już jest na tym świecie. w imię wielkiem miłości kobiety pozwalają się również prać po twarzy, więc nie pierdziel, że w imię uczucia można poświęcić wszystko. Jesli mam byc czyjąś zabawką do czasu aż się nie znudzę to ja dziękuję. Niech sobie taki facet taką "miłość" wsadzi w odbyt. Taki to jest dobry jako przerywnik zanim nie znajdzie odpowiedni kandydat do odpowiedzialnego związku. Bo kto powiedział, że tylko faceci mogą mieć panienki na pocieszenie, na chwilę? Nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrobiłam identycznie
Jak autorka. Oddałam pierscionek i dzięki Bogu. Rozstalismy się. To nie miało racji bytu on wygodny a ja chciałam przyszłość z nim wiązać. Dziś uważam to za jedna z lepszych decyzji w życiu mimo jego placzow. I próśb o powrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweetIT
babcia klozetowa z kafeterii - ja nie mam męża :) Z moim facetem też było tak, że dopóki nie miałam wymagań też była mowa o slubie, o wspólnym życiu. A kiedy tylko o tym wspomniałam, wcale nie mając na myśli, że chcę teraz, już, natychmiast rozpętała się awantura, że jestem chora psychicznie, bo chcę slubu :) Więc sytuacja bardzo podobna. Chłopak autorki, tak jak mój chciał mieć kogoś na przeczekanie aż nie pojawi się ta właściwa. Więc mieszkając z nim i angażując się na maxa w związek koleś dostałby wszystko: pranie, sprzatanie, wspólne życie, bez zobowiązań do czasu aż nie pojawi się "ta właściwa". Więc co to jest jak nie wygoda? Miłość? Litości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sweet ale autorki chlopak nie powiedzial z ejest chora psychicznie w sumei nei czytalam to nei wiem czy ona w ogole wprost powiedziala o co jej chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Więc po co takie parcie na ten ślub ? Skoro chodzi o to by być razem.Ja pobrałam sie z mężem gdy była już dwójka dzieci w domu. Byliśmy jednością bez PAPIERKA. To mój facet nalegał na ślub.Dojrzał i chciał tego. Takie śluby pod przymusem doprowadzają do rozstań. Ciśnienie przed na zalegalizowanie bo wszyscy się dopytują. Ciśnienie po ślubie bo jak się jest mężem to musi być cool. Kobiety kto was tego uczy ? Facet chce zdobyć, a nie chce ciepłych kluch na talerzu. Pozbawiacie go męskości. Dziwię się takiemu podejściu. Inni znaczą więcej niż moja miłość. Jak można wybierać pomiędzy obcymi ludźmi a ukochanym facetem ? Autorce widać zależy bardziej na zdaniu innych niż na jej uczuciu. Facet nie powiedział że nie kocha. Powiedział tylko że nie wie jak to będzie. A któż to wie co nam przyniesie jutro ? Autorka wybrał. Jutro przyniesie jej ŁZY. To jedyne jest pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweetIT
Kurcze może jaśniej, bo widzę że nikt nie rozumie. Ja też nie powiedziałam, że chcę slubu teraz, już, w tej chwili i czy w ogóle go chcę. Zapytałam tylko co dalej, czy ma jakies plany, może kiedyś slub? Skoro o tym mówił więc uznałam, że taka rozmowa jest na miejscu. Więc zostałam zwyzywana. Więc jaki wniosek? Kłamał dopóki siedziałam cicho, a jak zapytałam - strach w oczach. To samo i autorki tylko gorzej, bo ona dostała pierścionek zaręczynowy, czyli jawną deklarację tego, że facet poważnie myśli o wspólnym życiu, a kiedy zaczęła dopytywać co dalej koleś się migał. To samo? To samo! Nie liczą się słowa jakie wtedy padły tylko ogólny efekt końcowy. Ja faceta zostawiłam, a autorka oddała pierścionek i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babcia świetnie piszesz tak dojrzale;) autorka rzeczywiście pod wpływem emocji zareagowala jak zareagowala, weszla tu , zasugerowala sie tymi wypowiedziami , ktore mowily by odejsc, bo tak bedzie z honorem i godnoscia i teraz cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też już nie narzeczona
Miałam podobną sytuację. Oddałam pierścionek, rozstaliśmy się. Nie odzywałam się do niego. Pomimo że wydzwaniał i pisał smsy nie odpowiadałam. Trwało to dwa lata. Poznałam faceta i chciałam na nowo ułożyć sobie życie. Mój ex był sam. Znajome dziewczyny mówiły mi że nie może się pozbierać po naszym rozstaniu. Jak nowy J zaczął cisnąć na seks zapytałam kiedy ślub, Odpowiedział że na święty nigdy. Odeszłam. Jestem sama. Tęsknię za swoją miłością i nie mam odwagi zapytać go czy jest jeszcze szansa. Chciałabym zacząć od nowa i zgodziłabym się na wszystko żeby być tylko z nim. Żałuję tego że odeszłam. Byłam głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
dziewczyny ale czy Wy nie doczytałyście, że facet autorki NIE KOCHA?? uważacie, że powinna na siłę być z kimś kto jest z nią tylko bo jest, bez uczuć i bez planów na przyszłość? Przecież powiedział, że on nie wie czy "to jest to", więc co - autorka ma czekać aż się "dowie" (a po 4 latach to on pewnie już dawno wie) czy aż znajdzie inną, którą będzie na prawdę kochał i będzie z nią chciał spędzić życie? nie doczytałyście, że on się oświadczył dla zabawy, bez żadnych planów na przyszłość? Autorka złego słowa na niego nie napisała, bo facet był dobry, ale czy to wystarczy? Nie każdego satysfakcjonuje byle związek, gdzie facet nie traktuje kobiety poważnie, jak partnerki na całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe kiedy przestał kochać i czemu autorka tak długo "zwlekał" by do tego wniosku dojść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
skoro było im razem dobrze to pewnie nie podejrzewała, że on nie traktuje tego związku na tyle poważnie co ona... może on sam do końca sobie z tego sprawy nie zdawał i dopiero oddanie pierścionka mu uświadomiło, że nie chce wiązać z tą kobietą swojej przyszłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
już nie gadajcie, że pod presją to zrobiła, bo pierścionek oddała zanim tu napisała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry temat, jakbym czytal siebie... ;) ciezko ocenic czy autorka zrobila dobrze czy nie, ale jesli koles przez 4 lata nie wie czy chce z nia byc na amen, to marnuje jej cenny czas. mi zajmuje to srednio pol roku... :P najczesciej konczy sie "narra", ale to dla waszego dobra.... :P;) pozdro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
ja myślę, że po około roku wspólnego mieszkania już można stwierdzić czy chcemy być z tą osobą do końca życia... dla tych co wolniejszych może to być ze 2 lata, no ale nie 4... i bez takich ściemnianych zaręczyn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zbereznik bo jesteś bardziej konkretny a on widać niezdecydowany zbereznik to ty zamieszkujesz z laska pomimo tego ze jej nie kjochasz i nie wiesz czy to powazny zwiazek, czy nie?? czy luzny uklad? zabawa w dom? dobrze wiec ze tak niedlugo to przeciagasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bawie sie w dom, nie mieszkam z dziewczynami... moze wpasc ale wypadalo by, jakby nad ranem wyszla. no i wieczorem znowu moze wpasc... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Facet nie powiedział że nie kocha. Powiedział że nie wie co dalej. Czy każdy musi być gotowy na ślub, dzieci, pieluchy i smród ? Moze on to w ten sposób pojął. Tak łatwo wydać wyrok śmierci i powiesić niewinnego. Trudniej przywrócić trupa do życia gdy okaże się że winny zbrodni był ktoś inny. Wszyscy wieszają psy na chłopaku. A jaka jest prawda ? Znamy tylko to co zrobiła autorka. Kiedyś moja znajoma odeszła od męża z prozaicznego powodu. Nie chciała prać jego koszul. Odeszła. Facet po 2 tygodniach strzelił sobie samobója. Pal licho żonę. Dziecko zostało sierotą. Żona rozpaczała na pogrzebie po co słuchała rad koleżanek z pracy. Tu też autorka dostaje dobre rady. Aż mnie ściska żeby patelnią ździelić te przemądrzałe głupole po głowach. Kto wam takiego kitu nawciskał do tych ptasich móżdżków. Kto powiedział że albo miłość, albo duma i honor. Jak jest miłość to wygra. Jak miłości nie ma to robicie z facetów tych złych. Jak się kocha i to się jest razem. I gucio mnie obchodzi co inni o tym gadają. Mój facet. Moje życie. Moja miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
do SwitiT Tak czytasz jak tobie wygodnie. Nie ważne czy masz męża czy tylko faceta. Ważne czy chce się być RAZEM czy OBOK SIEBIE. Ty wolisz mieć obok siebie faceta który będzie ozdobą do twojej kreacji. Ja mam faceta który mnie kocha, dba o mnie, o dom, o dzieci. Jest zdrowy na umyśle. Ja nie ulegam presji rodziny czy znajomych. Ważne jest czy to ja chcę z nim być czy nie. Nie ważne na jakich zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
klozetowa ale nikt tu nic złego na tego faceta nie pisał, no może tyle, że dziwnie się zachowuje, jakby nigdy mu nie zależało. I nie chodzi o to, że on musi być gotowy na ślub, ale po co bawi się w ściemniane zaręczyny skoro nie jest? autorka nie ma 18 lat żeby tak się bawić i skoro po kilku latach wspólnego mieszkania facet nie jest pewien czy chce z nią być no to nie dziwi mnie, że ona nie chciała dłużej ciągnąć czegoś co donikąd nie zmierza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Nikt na faceta źle nie pisał ? A kto doradza żeby kopnęła drania w dupę i poszukała sobie innego ? Czy to nie jest wieszanie psów na facecie ? Nie rozumiem kobiet które tak postępują. Nie ważne jaki. Ważne żeby znajomi go zazdrościli. o też rodzina czy znajomi powiedzą że jestem z nim bez ślubu. A czy o to chodzi żeby tylko ślub wziąć, czy może żeby być z nim i być szczęśliwą. Nie ważne że na 15 m2. Nie ważne że na walizkach. Ważne że razem z osobą którą kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×