Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Już nie narzeczona

Oddałam mu pierścionek, co dalej?

Polecane posty

Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
Trochę zgłupiał, to było wczoraj wieczorem jak już się szykował do spania, w nocy się przytulał, co rzadko robi, a rano kątem oka zobaczyłam jak ogląda ten pierścionek. Ale nie rozmawialiśmy o tym, dzisiaj niby wszystko normalnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
Wiesz już raz to przerabialiśmy, taką wyprowadzkę, na samym początku wynajmowaliśmy mieszkanie i była podobna akcja. Obudził się wtedy po paru dniach, że chce być ze mną. Ale teraz nie ma na to szans, po prostu most spalony i nie ma odwrotu. Mimo, że jak nad tym pomyślę to już tęsknię, ale kurcze za późno trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
Autorko nie przejmuj się tymi chamskimi wpisami, bo widać, że to osoby, które albo nie potrafią czytać albo nie są na tyle bystre żeby po 50 razach powtarzania tego samego zrozumieć choćby 10%... będą Ci wmawiać, że przecież parłaś na ślub, że jesteś nieszczęśliwa bo zostawiłaś gościa (nie ważne czy kochał, powinnaś z nim być bo BYŁ i nie był najgorszy) i że teraz będziesz uliczną dziwką wskakującą bylekomu do łóżka. Chcesz znać moje zdanie? To są takie właśnie osoby jak Twój facet - masz z nimi być i całować po stopach, że są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama na własne życzenie
wódeczko, daj spokój. Wcale tym nie pomagasz. Powodujesz u niej tylko większe poczucie winy. A autorce potrzebny jest spokój. setunia. Z moim facetem próbujemy jakoś posklejać siebie na wzajem. On ma żal do mnie. Ja czuję się podle. Babcia klozetowa napisała jaka była reakcja jej męża na to że będzie tatusiem. Wydaje mi się że faceci generalnie boją się odpowiedzialności. Ale nie uważam teraz tego że nie kochają. Mój chłopak niby jest wyluzowany gdy jesteśmy w towarzystwie. Ale gdy jesteśmy sami jest spięty i nie jest taki sam jak kiedyś. Na razie tylko się spotykamy. Nie mieszkamy razem. Nawet się nie kochamy. Wiem że spieprzyłam to wszystko. Nie wiem czy będziemy ze sobą na zawsze. Chciałabym. Ale to wszystko dopiero teraz jest trudne. Ciężko mi z tym. Kocham go..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama skoro dwoje ludzi się kocha to po co mają się rozstawać? może u autorki jest tak samo moim zdaniem nie można tak szybko się poddawać i rezygnować pod wpływem impulsu! Narzeczony autorki nie powiedział do niej " nie kocham się, zniknij z mojego życia!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
setunia powiedz to tej abcdefghkobieta. Ona wie najlepiej. Widać sama zrobiła rozpierduchę. :P Ale jazda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
setunia przecież autorka pisała, że pytała go o to to nie zaprzeczył... cóż - dla mnie byłoby to wystarczającą odpowiedzią i na pewno to, ze autorka zerwała zaręczyny bo czuła, że coś jest nie tak nie jest powodem do tego aby ją wyzywać i robić z niej potwora i przyszłą dziwkę włażącą każdemu do łóżka jak poniektórzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnytjhuy
a ja rozumiem autorkę i podziwiam za odwagę. 4 lata i wciaz nie wiedziec czy ona to ta jedyna. To po co zareczyny? Mogl jej poprostu dac w prezencie pierscionek a nie sie oswiadczac. Mi by chyba serce peklo. Kiedy moj mi sie oswiadczyl zaraz jechalismy do ksiedza ustalac date itd. A wy co niektórzy jesteście podli. Ciekawa jestem czy tkwili byście w związku, w którym CZUJECIE , ODCZUWACIE że jesteście niekochani, zaniedbywani itp. Po co autorka ma tracić czas na taki związek? Lata lecą,a ona ma tkwić w czymś takim gdzie facet po 4 latach nadal nie wie czy ona jest tą jedyną? Szkoda mi Ciebie bardzo autorko :( nawet nie chce sobie wyobrazac przez co musisz teraz przechodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy tkwili byście w związku, w którym CZUJECIE , ODCZUWACIE że jesteście niekochani, zaniedbywani itp. oczywiście ze bym nie tkwila i mysle ze bym wczesniej sie zorientrowala ze cos jest nei tak! o zwiazek trzeba dbać, widocznie do zareczyn bylo super, potem moze jej facet stwierdzil z ejuz nstarac sie nei musi, ona tak samo stwierdzila, bo ma pierscionego to juz on jest jej na zawsze i moze przestali okazywac sobie uczucia , zaczeli sie mijac, kazdy sobie rzepke skrobral i sie rozpadlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
wódeczko akurat nie byłam w takiej sytuacji ale też byłam kiedyś zaręczona kupę czasu cholera wie po co ;) jakby facet dał ten pierścionek żeby się kolegom chwalić, że ma "narzeczoną" a nie tylko "dziewczynę" - ale zaręczyny = dążenie do ślubu (oczywiście nie już, zaraz, od razu, ale np w ciągu roku czy dwóch PRZYNAJMNIEJ rozmowy o ślubie powinny być). Zerwałam zaręczyny (powiedziałam mu, że dla mnie to bez sensu skoro nie zamierzamy brać ślubu) ale byłam nadal z tym facetem. Niepotrzebnie, bo związek i tak donikąd nie dążył... Gdyby on był mnie w 100% pewien to raczej po kilku latach chciałby wziąć ślub, zwłaszcza, że się oświadczył... W końcu zerwałam i nigdy tego nie żałowałam mimo, ze on bardzo chciał żebym wróciła (wiele było powodów zerwania, bynajmniej nie chodziło o ślub, więc nie było szans żebym wróciła). Dlatego rozumiem autorkę. Piszecie, ze facet ją kocha, bo nie powiedział, ze nie. Ale czy tylko słowa się liczą? Przecież autorka opisała kilka sytuacji z których wynika, że czuła się zaniedbywana w uczuciu już wcześniej... To, ze związek jest "poprawny", ludzie się dogadują itp czasem nie wystarczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
"wódeczko akurat nie byłam w takiej sytuacji ale zaręczyny = dążenie do ślubu Zerwałam zaręczyny (powiedziałam mu, że dla mnie to bez sensu skoro nie zamierzamy brać ślubu) ale byłam nadal z tym facetem. nigdy tego nie żałowałam mimo, ze on bardzo chciał żebym wróciła więc nie było szans żebym wróciła) Ale czy tylko słowa się liczą? To, ze związek jest "poprawny", ludzie się dogadują itp czasem nie wystarczy..." Słowa, słowa, słowa. Bełkot, bełkot, bełkot. Kogo ty oszukujesz. Parłaś na śłub. Facet kochał, chciał z tobą być. Ale ty odeszłaś. Czy autorka też musi tak postąpić ? A teraz jesteś dumna z tego zerwania zaręczyn. Pokazałaś jak duma wygrywa.:P Kto ci w to uwierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
czujecie, odczuwacie. Ale czy to jest wiedza czy tylko DOMYSŁY. Poszlaki nie są dowodami. To tylko nasza bujna wyobraźnia. Przecież słowa się nie liczą. Kobiety jesteście dziwne. Wy nie potraficie kochać za nic. Wy kochacie za coś. Za ślub, za papierek. Nie ważne że to wszystko jest nic nie warte. Liczy się słowo MĘŻATKA. Czy to nie jest CIŚNIENIE ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
ale czemu Ty ciągle sobie dopisujesz wymyślone przez siebie rzeczy? masz jakieś urojenia? gdzie napisałam, ze parłam na ślub? nigdzie. Nawet słowem nie wspomniałam (byłam na studiach i w ogóle nie myślałam o tym wtedy) a on sam się oświadczył. I tak sobie byliśmy zaręczeni 2 lata ale rozmów żadnych o ślubie nie było, ani terminu ani nic, więc uznałam, ze takie zaręczyny żeby się kolegom pochwalić, że "mam narzeczoną" to bez sensu, powiedziałam mu to ale byliśmy razem. Więc nie wiem o co Ci chodzi. Zerwałam z innych powodów - ale chodzi o to, że skoro on po kilku latach nie wiedział czy chce być ze mną to i po kolejnych 10 pewnie by nie wiedział (lub wiedział ale z wygody/prszyzwyczajenia nie chciał się choćby sam przed sobą przyznać, że to nie to). czemu mam być dumna z zerwania zaręczyn? to powód do dumy wg Ciebie? Raczej było mi niezręcznie, dziwnie a nawet smutno... Ale teraz nie mam co płakać, bo mam cudownego męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
wódeczko wszystkie opisane tu sytuacje to były kobiety, które właśnie NIE DĄŻYŁY do ślubu, zamiast przymuszać faceta wolały zerwać związek w którym nie czuły się do końca szczęśliwe i spełnione a Ty zarzucasz, ze im zależy tylko na papierku... Sam sobie przeczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JUz nei narzeczona i co z tym wyposażeniem mieszkania do któej się dołożyłaś? wzięłaś to ze sobą?? on sprzątal? w sumie to ajkie ma to teraz znaczenie;/ ale fakt ze zostawil Cie sama na sylwestra!!!!!!! to już wtedy bym go kopnela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolombina
Miałam podobną sytuację co samotna. Tylko było to tak dawno. On wyjechał. Ja zostałam sama z tym wszystkim. Winiłam jego za to że nie chciał ślubu, za to że cierpiałam. Wrócił po dwóch lata i odezwał się do mnie. A ja już nie chciałam przez to przechodzić. Kiedyś spotkałam go u wspólnych znajomych na grillu. I wszystko zaczęło się od nowa. Dostał ode mnie w twarz. Myślałam że mi odda. A on tylko mnie objął, przytulił i pocałował. Jesteśmy małżeństwem od roku. Tylko po co ja robiłam taką jazdę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
setunia o jakim ty sylwestrze piszesz. Autorka nie była zostawiona na sylwestra sama. Przynajmniej ja sie nie doczytałem. To jest naginanie faktów i przedstawianie fałszywych informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
ale czemu Ty ciągle sobie dopisujesz wymyślone przez siebie rzeczy? masz jakieś urojenia? xxx Ja tylko cytuję TWOJE SŁOWA.: Spójrz troszkę wyżej. Nic nie zmyślam i nie ubarwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
10:09 [zgłoś do usunięcia] bnytjhuy a ja rozumiem autorkę i podziwiam za odwagę. 4 lata i wciaz nie wiedziec czy ona to ta jedyna. To po co zareczyny? Mogl jej poprostu dac w prezencie pierscionek a nie sie oswiadczac. Mi by chyba serce peklo. Kiedy moj mi sie oswiadczyl zaraz jechalismy do ksiedza ustalac date itd. xxx Następna która nie czyta słów autorki i przeinacza fakty. I kto tu robi chamskie wpisy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
wódeczko to napisz mi ten cytat, gdzie pisałam, że naciskałam na ślub - ale CYTAT proszę. A tak - autorka zostala zostawiona w Sylwestra, więc nie czytaj wybiórczo tego co Ci pasuje tylko odnoś się do całości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie,
10:09 [zgłoś do usunięcia] abcdefghkobieta setunia przecież autorka pisała, że pytała go o to to nie zaprzeczył... cóż - dla mnie byłoby to wystarczającą odpowiedzią i na pewno to, ze autorka zerwała zaręczyny bo czuła, że coś jest nie tak nie jest powodem do tego aby ją wyzywać i robić z niej potwora i przyszłą dziwkę włażącą każdemu do łóżka jak poniektórzy... xxx Podaj te cytaty e facet ją wyzywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i już zleciały się
alkoholiczki z topiku dla zachlanych mord i pierd... żulerskie farmazony , czemu ma służyć ten bełkot ? nie mozesz przeżyć jedna z drugą że autorka to normalna porządna dziewczyna i ma inne wymagania od życia i faceta niz wy którym do szczęścia wystarczy najebać się i robić z siebie pośmiewisko ? żałosne jesteście ty setunia i reszta w realu nikt nie pytał by żulic o życiowe porady autorko nie dołuj się bandą przygłupów to nie jest twój poziom , życze powodzenia w życiu jesteś normalna i wierze że ułożysz je sobie tak jak wymarzyłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kółeczko filozofek
Kobieta do szczescia potrzebuje opcji 'A' Mezczyzna opcji 'B' skoro wzajemnie sie wykluczaja to chyba nie ma o czym rozmawiac. Nie widze powodu dla ktorego ktokolwiek ma rezygnowac z WLASNEJ WIZJI SZCZESCIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi nie zależy na ślubie, na byciu żoną, na dzieciach (nie przepadam za dziećmi), ja chcę być z kimś kto mnie kocha. Kto mnie nie zostawi samej na sylwestra na ostatnią chwilę, żeby pójść z kolegami na imprezę, kto nie będzie się 4 lata zastanawiał czy to jest to i czekał na objawienie, kto będzie sam potrafił powiedzieć, porozmawiać o tym co mu leży na sercu, kto będzie w stanie samodzielnie podejmować decyzje. Wódko wódeczko tutaj autorka pisała o takiej sytuacji, więc się pytam czy coś takiego miało miejsce skoro tak psize

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
wódeczko po pierwsze to Ty miałeś podać cytaty i jakoś ich nie widze. Po drugie nie chodziło mi o to, że JEJ facet ją wyzywał tylko tu na forum ludzie jej pisali różne "miłe" rzeczy w tym np że ma sobie teraz raz dwa znaleźć faceta i wskoczyć mu do łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żałosne jesteście ty setunia i reszta w realu nikt nie pytał by żulic o życiowe porady kim Ty jesteś żeby w ten sposób pisać o mnei?;) na pewno nie będę z Tobą dyskutować chamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
No faktycznie zaczyna być nieprzyjemnie. Wydaje mi się że takie zaognienie tematu niczemu dobremu nie służy. Moje zdanie, ale to jest moje zdanie jest takie. To co "już nie narzeczona" zrobiła to jest zwykła ucieczka od tematu i od związku. Wszystko opiera się tylko na domysłach. Wiem że czasem nam kobietom zrozumieć postępowanie faceta, ale... Powinno się porozmawiać i powiedzieć szczerze o co chodzi. Autorka pisze że jej nie zależy na ślubie i dzieciach. Więc na czym ci dziewczyno zależy ? Właściwie odeszłaś bez żadnego rozsądnego powodu. Jestem kobietą, ale naprawdę nie rozumiem dlaczego to zrobiłaś. Nie chcę udawać jak moja poprzedniczka, że czytam między wierszami. Ja wolałabym usłyszeć od faceta osobiście czy ja to ta jedyna, czy tylko chwilowa zabawka. Facet określił się rok temu pierścionkiem. I teraz jest coś co się dzieje z kobietą. Miałam takie humory gdy byłam w ciąży. Wszystko mnie irytowało, odczytywałam sens słow inaczej. Słyszałam tylko to co chciałam usłyszeć. A tak naprawdę to myślały za mnie hormony. Gdyby on nie wrócił do mnie i nie zobaczyłabym jego łez też bym pewnie nie chciała go widzieć. A może ja już nie potrafię inaczej postrzegać uczucia bliskiej mi osoby. Może to tylko moja wizja tak działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka wątku trochę inaczej przedstawiła swój związek i stosunek do chłopaka w pierwszym wątku (szczęśliwy związek, kochają się itp.), a inaczej na końcu, kiedy dyskusja już się zaogniła, a ona zerwała z chłopakiem. Na początku można było odnieść wrażenie, że to fajny związek, a chłopak może być skołowany zachowaniem autorki. I tutaj w pełni zgadzałam się z tym co pisała babcia klozetowa. Teraz nagle okazało się, że ta sielanka, która została przedstawiona na początku wcale sielanką nie była już raz się rozstawali, samotny sylwester, brak umiejętności podejmowania decyzji i rozmowy o problemach itp. Najwidoczniej autorka miała jednak wiele innych powodów, żeby zerwać z chłopakiem, a brak rozmów o ślubie był kroplą, która przepełniła czarę goryczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
Anica też mi się wydaje, że koniec związku to była decyzja na podstawie wyłącznie jednej rzeczy... zwykle to jest cały ciąg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×