Gość Ewcia84 Napisano Lipiec 20, 2017 Anianiani u mnie przyjmuj***ardzo dobry gin taki cool nie rzuca tekstami doktorków tylko gada ci po polsku po chłopsku jak krowie na rowie i to on zadecydował zeby nie ,,cerować" jajowodu tylko usunąć cp razem z nim. Później wytłumaczył mi że jajnik i tak będzie produkował jajeczka a zdrowy jajowód jest w stanie przechwycić jajeczko. Ja też po usunięciu cp nie mogłam się pozbierać byłam sama na sali a z okna widziałam cmentarz i pomnik moich zmarłych rodziców. Teraz jestem w 6tc i 3dni i patrzę na zdjęcie mojej mamy, która odeszła 3 lata temu w moje urodziny a teraz znów zaraz przed moimi urodzinami a jej rocznicą śmierci dowiedziałam się że jestem w ciąży. Modlę się i mam nadzieję, że czówa nade mną i że dotrwam i urodzę zdrowe dzieciątko. Mój najwspanialszy gin podbudowuje mnie przy każdej wizycie, naprawdę lekarz z powołania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_ Napisano Lipiec 20, 2017 Zosik, oby tak było... Chociaż tak, jak wcześniej pisały dziewczyny- 2 kreski już chyba zawsze będą dla nas powodem do paniki, nerwowego kontrolowania bety i czekania na pęcherzyk w USG... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 20, 2017 Oj beciary ale wy desperatki jestescie. Ktora z was zalozyla temacik o robieniu dzieci zeby nie robic ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89 Napisano Lipiec 20, 2017 Ewa, czy lekarz powiedział Ci coś na temat plamień, które miałaś? Druga sprawa, czy wypowiedział się na temat szansy na szczęśliwą ciąże teraz? Bo ponoć jak już serce bije, to ryzyko poronienia bardzo spada. Coś mówił na ten temat? Próbuje oprzeć swoje pozytywne myślenie, na wszystkim co mogę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Lipiec 20, 2017 Michalina mialam wszystkie mozliwe badania. Pierwsza cp mialam maj zeszlego roku a druga pazdziernik. Pierwsza samoistnie sie poronila a druga - laparoskopia z zachowaniem jajowodu. Luty mialam badanie droznosci - niby wszystko drozne i na tej podst lekarze (bylam u renomowanych lekarzy a nawet profesora) stwierdzili ze mozliwe jest uposledzenie kosmkow w jajowodach ktore 'pchaja' jajeczko. Jak pisalam nie ma badan ktore to potwierdzaja ani leczenia.... wszyscy lekarze u ktorych bylam zabrali mi juz nadzieje na naturalna ciaze... najgorsze jest to, ze zachowano mi jajowody i przez to od razu nie moge przystapic do procedury in vitro... prawo polskie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina _ Napisano Lipiec 20, 2017 Bez sensu... z jednej strony nie każą się starać o dziecko - bo za duże ryzyko kolejnej cp, a z drugiej nie pozwalają Ci na przystąpienie do leczenia - bo masz zachowane jajowody... Oto Polska właśnie. A czy pozostałe forumowiczki też coś słyszały na temat niewydolności kosmków? bo ja do tej pory myślałam, ze to musi być jakaś czysto mechaniczna blokada (zrosty, zwężenie itp), a tu sie okazuje, że jajowody mogą być drożne a mimo to niewydolne...? i wtedy nic? żadnej nadziei? :((( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 20, 2017 Michalina nie mysl o tym wiem ze to ciezkie ale ja bym nie odpuszczala plastry z borowiny i ziola O. Klimuszki. Zosiak88 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_ Napisano Lipiec 20, 2017 plastry z borowiny i zioła?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_ Napisano Lipiec 21, 2017 A co Wam pomogło psychicznie stanąć na nogi? Wiem, że musi upłynąć czas... A tego przyspieszyć się nie da :( ja pierwsza cp też bardzo przeżyłam, ale nie aż tak, jak teraz... Nie jestem w stanie się ogarnąć. Może i to już jest użalanie się nad soba- niech to każdy nazywa jak chce. Nie mam siły nawet myśleć o tym, co dalej- jakie badania, jakie leczenie... Jedyne o czym myślę to ta ogromna pustka, wyrwa w sercu i tak wielkie, niewyobrazalne pragnienie Maleństwa... co Wam dało siłę do podjęcia kolejnych prób? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_ Napisano Lipiec 21, 2017 A co Wam pomogło psychicznie stanąć na nogi? Wiem, że musi upłynąć czas... A tego przyspieszyć się nie da :( ja pierwsza cp też bardzo przeżyłam, ale nie aż tak, jak teraz... Nie jestem w stanie się ogarnąć. Może i to już jest użalanie się nad soba- niech to każdy nazywa jak chce. Nie mam siły nawet myśleć o tym, co dalej- jakie badania, jakie leczenie... Jedyne o czym myślę to ta ogromna pustka, wyrwa w sercu i tak wielkie, niewyobrazalne pragnienie Maleństwa... co Wam dało siłę do podjęcia kolejnych prób? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84 Napisano Lipiec 21, 2017 Kasik gin powiedział że prawdopodobnie mam bardzo ukrwioną macicę i te plamienia były gdy niunia się zadomowiała :-) kazał brać duphaston i nospę 3*1, serduszko bije ciąża rozwija się adekwatnie co do daty @ i tak powiedział, że gdy zarodek ma już bijące serduszko to spada ryzyko poronienia bo jest już dobrze zagnieżdżone. Kolejna wizyta 19 sierpnia bo będzie już widać rączki i nóżki. Mam na siebie uwazać. Powiedział, że naprawdę miałam bardzo dużo szczęścia że po cp zaszłam w prawidłową ciążę. Także dziewczyny DA SIĘ KOCHANE. Pozdrawiam was i miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik89 Napisano Lipiec 21, 2017 Ja skupiłam się na pracy, ponadto trzeba w pewnym momencie zablokować myśli i przestać się katować szczegółami.. W którymś momencie trzeba pomyśleć, że jesteś szczęściarą, bo masz to, to i to... Musisz stanąć i powiedzieć sobie, że potrzebujesz siły do walki, więc nie możesz już "użalać się" nad sobą. Musisz wbrew sobie zacząć wychodzić ze znajomymi, bawić się itd. A jeśli nie jesteś w stanie sama tego zrobić, to być może jesteś w depresji i potrzebujesz fachowej pomocy. Może nawet farmakologicznej. Mi mój Mąż bardzo pomógł. Dał mi chwilę na wypłakanie się. Ale potem twardo już, nie umiem wytłumaczyć, ale mój mąż nienawidzi kiedy widzi mnie płaczącą i "przywołuje" mnie do porządku.. Nie wiem jak to opisać, bo to żadna agresja ani nic. Chyba po prostu nie pozwala mi na dalsze rozkminianie, użalanie się itd. Zawsze się wsciekam na początku, ale często to tylko dzięki jego działaniom (niestwarzanie mi warunków do zamartwiania się) udaje mi się przestać wszystko rozkładać na czynniki pierwsze. Też słyszałam o upośledzeniu kosmków. To one pchają jajeczko do macicy, a czasami lekarze podejrzewają, że mogą nie spełniać swej funkcji skoro jajowody są drożne, a nadal występuje CP. Jedno jest pewne, bez diagnostyki nie masz możliwości realizacji swojego marzenia, więc za przeproszeniem dupa do góry i idziesz zapisać się na badanie! Tymbardziej, że takie hsg nie tylko bada, ale przy okazji udraznia jajowody. Możesz też spróbować omówić opcje z kamerką w jajowodach. Do mnie to bardziej przemawiało. Powodzenia! I następny Twój post ma być o tym jakie kroki poczyniłaś!:) . Myśl pozytywnie wbrew sobie - masz prawo być szczęśliwa, mimo tego co Cię spotkało!:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mia_28 Napisano Lipiec 21, 2017 Michalino, daj sobie czas, bo musisz mieć możliwość, by się z tymi wydarzeniami "oswoić". Być może impuls do działania przyjdzie sam, nieoczekiwanie. Ja wróciłam do pracy po tygodniu, bardzo się obawiałam jak będzie, ale okazało się, że dzięki temu potrafiłam się podnieść. Warto mieć jakieś zajęcie, na którym się skupisz. Jak wspominałaś, masz ogromne wsparcie w bliskich więc na pewno prędzej czy później zmotywują Cię do "powrotu". Gdyby jednak ten stan utrzymywał się zbyt długo, pomyśl, moja droga, o pomocy terapeuty. Nie zaszkodzi, a z pewnością będzie potrafił do Ciebie dotrzeć i pomóc. Grupę wsparcia już znalazłaś, a to naprawdę krok milowy do przodu. :) Nie jesteś osamotniona w swoich pragnieniach i marzeniach, każda z tutaj obecnych chce poczuć radość płynącą z faktu, że nosi w sobie nowe Życie. Myślę, że gdyby można, to nasi Mężowie byliby gotowi na daleko idące poświęcenia, byle sprawić, że ot tak Dziecko zjawia się w naszym życiu. Tymczasem, głowa do góry i pokaż, że jesteś silna, a w to żadna z nas nie wątpi. Miłego dnia, Dziewczyny! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aifoz Napisano Lipiec 21, 2017 Michalina :* jesteś bardzo dzielna!! Ja nie mam 1 jajowodu- pęk mi padła na ziemię i mnie ledwo odratowali. pozije na 2 dzien 2 laparo bo cos niedomkniete i transfuzja stan krytyczny znów i ogolnie słabo. Minął rok a ja dalej czasem nie wiem czemu skieruję myśli na tamto zdarzenie i łzy leca. Tak jakby samej siebie mi było żal. W tym miesiacu totalnie odpuściłam bo jestem na rekrutacji byc może do nowej super pracy. Moze to mi sie pomoże odblokować:) Tak że jak teraz tez uważam :)Trzymaj się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 21, 2017 michalinko modlitwa praca i ksiazka moc pozytywnego myslenia zosiak88 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Lipiec 21, 2017 Aifoz ostatnio myslalam co sie z Toba dzieje :)) milo Cie slyszec/ widziec :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84 Napisano Lipiec 21, 2017 Dziewczyny wszystkie przeszłyśmy tragedie i jak ktoś mówi, że to jeszcze nie było dziecko tylko zlepek komórek to mam ochotę rzucić mu się do krtani i wyrwać serce. Moja cp miała 8 tygodni i była żywa z bijącym serduszkiem więc było to dziecko moje kochane i zawsze nim będzie. W cyklu z cp brałam mnustwo witamin i stymulantów potem bałam się strasznie kolejnej ciąży. Pamiętam moje pierwsze słowa w gabinecie: panie doktorze spóźnia mi się @ 3 testy wyszły pozytywnie i proszę tylko aby ta ciąża była tam gdzie powinna. Teraz chce mi się śmiać ale tak reagujemy wszystkie i nikt kto tego nie przeszedł nie zrozumie. Kobiety w czerwcu odpusciłam wszystko dosłownie wszystko użyłam 2 razy żelu conceive plus i powiedziałam dość no i.... małpa nie przyszła do dziś. To jest 7tc serduszko bije i nie mam zamiaru włazić na żadne fora z info jak dziewczyny traciły wysoką ciążę bo to tylko szkodzi mojej psychice. Kiedyś od @ do @ Teraz żyję od wizyty u gina do wizyty. Czeka mnie tylko bardzo trudna rozmowa z synkiem, który nie chce mieć młodszego rodzeństwa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anianiani Napisano Lipiec 22, 2017 Michalina jestem myślami Tobą dzielna kobieto U mnie 12dc. Cieszymy się sobą i czekamy co będzie. Trochę się boje, bo Janowo po CP mam zachowany. Był nacinany. Boję się że z lewym też coś nie tak. Tak sugerowala moja ginekolog na wizycie kontrolnej po laparoskopii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_ Napisano Lipiec 22, 2017 Dziękuję Kochane! Ja wróciłam do pracy po 3 tyg. ZLA, ale jestem położną i pracuje na porodówce więc za każdym razem, kiedy gratuluję świeżo upieczonym rodzicom - czuję takie ukłucie w sercu... Na pewno wiecie, o czym mówie, na pewno też to nie raz czułyście. Bałam sie, że nie bedę juz mogła dalej pracować, że moja głupia zraniona i rozżalona psychika mi na to nie pozwoli. Póki co jakoś daje rade, chociaż wiadomo, są lepsze i gorsze dni. Na razie nasz plan jest taki: przez 3 m-ce zero starań o dziecko, bo trzeba odczekać po metotrexacie. Przez ten czas mam brac kwas foliowy, dobrze sie odżywiać, brać probiotyki -doustne i 'dowcipne" żeby ogólnie przywrócić równwoage organizmu po leczeniu. (swją drogą - myślicie, ze takie 3 m-ce tabletek teraz to właśnie przywracanie równowagi? bo ja sie obawiam, ze właśnie po tym mi sie okres rozchwieje i rozreguluje... kiedyś dawniej brałam przez 3 m-ce to później przez kolejne 3 nie miałam w ogóle @) Jak miną te magiczne 3 m-ce to robimy HSG, żeby zobaczyć, czy i jaka jest drożność. Troche sie też obawiam tego naświetlania jajników promieniami RTG, ale podobno to HSG ultrasonograficzne jest mniej skuteczne i nie tak dokładne. No cóż - nie mam wyjścia, muszę zaufać lekarzowi... Zastanawiam się cały czas, czy nie poszukać jakiegoś innego specjalisty/profesora, żeby się do niego wybrać na konsultację. Ale jak zacznę jeździć po różnych lekarzach to sie okaże, że każdy może mieć troche inny pomysł i inny sposób dalszego postępowania, i wtedy już w ogóle nei bedę wiedziała, kogo słuchać i co robić :( Więc póki co - czekam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_ Napisano Lipiec 22, 2017 Anianiani - a Ty dawno miałaś cp? Bo czytałam Wasz (już nasz :) wątek od dłuższego czasu, zanim sie uaktywniłam, ale już mi się troszkę pozapominało która z Was kiedy i jak była leczona... Skoro miałaś laparoskopie to pewnie jednoczasowo sprawdzali drożność jajowodów? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Lipiec 22, 2017 Michalina jesli moge cos doradzic to wlasnie zrob rundke i wybierz dobrego lekarza. Czasem wystarczy ze ktos Ci nie podpasuje charakterologicznie i nie zaufasz mu.... ja osobiscie bylam u kilku specjalistow... kazdy doradzal in vitro.. zaznaczajac ze oczywiscie cuda w medycynie sie zdarzaja ale .... no wlasnie kazdy sugerowal to ale.... dlatego ja juz.syracilam nadzieje. Teraz odpuszczamy mimowolnie bo wybieramy sie na dlugi urlop i nie mam zamiaru brac zadnych stymulantow bo po prostu zle sie po nich czuje. W czwartek ide sie skonsultowac z lekarzem i okreslic plan na czas po moim urlopie;) milego weekendu dziewczyny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_ Napisano Lipiec 22, 2017 To życzę udanego urlopu - podobno czasami na takim wczasowym luzie i relaksie też się cuda dzieją ;) Ewcia też odpuściła... i efekt tego "odpuszczenia" ma już ponad 7 tygodni i własne bijące serduszko... :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mia_28 Napisano Lipiec 22, 2017 Michalinko, domyślam się, jak trudno może być Ci w pracy, kiedy patrząc na nowonarodzone dzieci myślisz o swoim położeniu. Jednak dobrze, że wbrew wszystkiemu wróciłaś, to świadczy o Twej sile i harcie ducha. :) Zuch - Dziewczyna! :D W naszej sytuacji opieka dobrego lekarza to konieczność, ale ilu specjalistów tyle zdań w tym temacie. Powiem Ci, że ja od diagnozy (cp w lewym jajowodzie) przeszłam "przez ręce" wielu doktorów,a i tak ostatecznie okazało się, że cp była w prawym (namierzył ją mój obecny gin). Do szpitala trafiłam z natychmiastowym zaleceniem zabiegu, a zoperowano mnie dopiero po trzech dobach. Na kolejnych wizytach kontrolnych lekarz zalecił, by się zrelaksować, psychicznie odpoczywać i starać o dziecko. Na moje pytanie o monitoring cyklu, o badanie drożności odparł, że mam się skupić na sobie, brać witaminy i jeśli po kliku cyklach nic z tego nie wyniknie zgłosić do niego. Powiedział wtedy, że "będziemy działać tak, żeby ciąża była". Po tych słowach bardzo mnie uspokoił. Potem napisałam wiersz i jest lepiej. Zauważyłam niestety, że ostatnimi czasy mój Mąż wpada w melancholijny nastój, ilekroć widzi małe dzieci lub rozmawiamy na temat naszego Aniołka. Na początku w ogóle nie okazywał emocji, bardzo mnie pocieszał i po prostu był obok... Teraz może nareszcie odpuścił i przeżywa to, co się stało na swój sposób. W każdym razie ja trzymam się tych zaleceń i niech będzie, co ma być. :) A tak czuję, że właśnie poprzez skupienie się na sobie i drugiej połówce los okaże się łaskawy... :) Pewnie nie od razu, bo już mówiłam, to, na czym nam zależy tu i teraz, staje się naszym udziałem wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. :) Tak wiele przeszłaś, a się nie poddajesz i walczysz, a z każdym dniem będzie Ci tych sił do walki przybywać. Czas jest naszym sprzymierzeńcem. W wolnej chwili Tobie jak i pozostałym "Staraczkom" polecam piękny film : "Gifted - Obdarowani". Historia jest niesamowita. Wszystkim życzę miłego weekendu! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mia_28 0 Napisano Lipiec 22, 2017 Scent, bardzo słusznie postępujesz. Skup się na sobie i swoim mężu, cieszcie się sobą i myśl pozytywnie! Przede wszystkim odpocznij, Dziewczyno! :D Wszystkiego dobrego! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia84 Napisano Lipiec 22, 2017 Scent jedź odpocznij nie myśl i szalej kochana no tak Michalina ja po 7 cyklach uznałam, że odpocznę od liczenia, mierzenia i obserwacji postanowiłam zająć się sobą i ogrodem i co?? Normalnie jak wszystko olałam to się udało. Odpoczywajcie cieszcie się sobą i pomyślcie że nasi kochani męszczyźni też o tym myślą i przeżywają. Pozdrawiam was moje kochane staraczki i miłego weekendu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Lipiec 22, 2017 Dziewczyny wiecie co? Jestescie niesamowite i bardzo sie ciesze ze tu trafilam! :) Michalinka a Ty obierz podejscie jak moje - nie spoczne poki sie nie uda :) Kochana to powinno wlasnie dac Ci najwoecej sily - pragnienie dziecka :) i wiecie zaloze sie, ze do kona roku wszystkie wrocimy tu z pozytywnymi nowinami :D PS urlop zaczynam za 3 tyg wiec jeszcze sie mnie nie pozbedziecie :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anianiani 0 Napisano Lipiec 22, 2017 Michalina Ja mialam cp w październiku 2015. Przeszlam poronienie trabkowate, myslac ze to zwykle poronienie. Lekarz pocieszyla ze macica sie oczyscila i ze na szczescie to nie cp. Pizniej badal mnie inny lekarz, mowil zeby bety nie robic i starac sie za 3 mce. Zrobilam mimo wszystko betę i rosla. 3 tyg po poronieniu teafilam na stol opwracyjny. O 15 przyjeli mnie na oddzial a o 18 juz na stole bylam. Ordynator nie chcial czekac do rana. Nacieli mi jajowod,kawalek usuneli.... W 2016 przez 3 cykle próbowaliśmy ale bez skutku. Poznuej zmienilam prace i czekalam na umowę na czas nieokreślony. Teraz zaczęliśmy. Bohe sie strasznie. Przy laparoskopii nie mialam robionej droznosci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _Michalina_ Napisano Lipiec 23, 2017 aniani - i jak tu nie wierzyć w 'kobiecą intuicję'...? gdybyś sama nie kontrolowała bety.. aż trach pomyśleć :( bardzo mi przykro. Ja rozmawiałam z 3 różnymi ginekologami na temat staran po pierwszej ciąży i nic, dopiero ten czwarty powiedział ze koniecznie p pierwszej cp trzeba sprawdzić drożnosc, żeby móc się dalej starać... tylko że jak się później okazało - wtedy, kiedy nam to mówił, było już za późno :( cały czas sobie zarzucam, ze moze gdybym sie do neigo wybrała wcześniej o tych kilka dni to nie musiałabym tego dramatu przechodzić po raz drugi :( A czy któac z Was robiła badanie w kierunku Chlamydii? Jeśli tak, to robiłyście z krwi p-ciała IgG i IgM czy PCR z wymazu z pochwy czy tam z szyjki? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anianiani 0 Napisano Lipiec 23, 2017 U mnie jedna mowila o hsg przed kolejnymi staraniami, dtuga powiedziala ze jak przez pol roku nam nie wyjdzie to mam zrobic. Ja robilam rok temu wymaz z szyjki macicy na mykoplasme i ureaplasme. One podobno moga powodowac cp . Twraz umknelo mi ze mialam zrobic z krwi Igm i Igg w kierunku cytomegalii... W poniedzialek zrobie. Ogolnie nigdy bym sie nie spodziewala cp. Chodzilam do ginekologa co pol roku itd. A poza tym mam juz dziecko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Lipiec 23, 2017 Michalina wszytsko robilam - te badania sa aby wyeliminowac poronienia. Mnie wszytsko wyszlo ok. o sluzie mowisz chyba pod katem wrogiego sluzu. Niestety ja mam wszytskie wyniki KSIAZKOWE.... A po diagnostyce narzadow przy laparoskopii, lekarz powiedzial ze mam wszytsko w idealnym stanie... Mimo to 2 cp... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach