Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dzieci i wpieprzający się na siłę goście

Polecane posty

Gość gość
U nas na wszytki weselach dzieci są zapraszane i nikt nie robi z tego problemów . Dzieci to rodzina:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To chyba miałaś zatkane uszy, gdy czytano ten fragment: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie"..." Na niedzielną mszę świętą mogą rodzice zabierać dzieci i mogą płakać do woli ale ślub to uroczystość państwa młodych i chcą by ten dzień był ich wyjątkowy a nie płaczących dzieci. Poza tym na ślub nie przychodzą "ludzie z ulicy"tylko zapraszane osoby a na mszę świętą może przyjść każdy. Na ślubach są osoby proszone a nie "nieproszone"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kot nie pies
Dla wielu ludzi pies jest jak rodzina, to co można przyjść z psem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez bym się wkurzyła jakby na moim ślubie dzieci płakały albo krzyczały. Ale to wina rodziców. Nie rozumiem czemu nie wyszli z kościoła. Ja byłam w zeszłym roku na weselu kuzyna męża (poszliśmy bez dziecka) i to co tam zobaczyłam to była masakra. Głośno jak cholera bo wiadomo orkiestra gra, ludzie rozmawiają i to do takiego stopnia, że z mężem jak rozmawialiśmy to musieliśmy sobie do ucha mówić. Nagle patrze a z drugiej strony sali siedzi kobieta a obok niej wózek i to głęboki. Przyszła z niemowlakiem i to takim malutkim. Zobaczyłam ją koło północy. Jak wychodziliśmy o 2 to jeszcze była. Biedne dziecko - rodzice bez wyobraźni moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jest możliwość zostawienia z kimś dziecka np. dwuletniiego to moim zdaniem powinno się je zostawić. Co innego dzieciaki chodzące już do szkoły, a co innego kilkulatek. Co to za zabawa z dwu, trzy latkiem? Nie rozumiem sensu 'chwalenia sie' dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z Prof że pewne rzeczy są dla dzieci a pewne dla dorosłych. Tak jak dorosły nie pójdzie na urodziny dla dzieci i nie zacznie zjeżdżać z nimi po małej zjeżdżalni rozwalając ją i nie będzie swoją osobą psuł tego kinderbalu. Tak dziecko nie powinno uczestniczyć w niektórych imprezach nie dla dzieci. A wesele jest imprezą całonocną czyli nie dla dzieci. Ktoś napisał że po 22 dzieci można odwieźć. Tylko potem zaczyna robić się zamieszanie bo nagle ludzie wychodzą, wracają za godzinę bo okazuje się że dziecko nie chciało zostać albo usnąć. Byłam kiedyś na weselu i właśnie mamy wróciły i zaczęły upominać się o udziec który je ominął. No cóż przecież same wyszły a potem narzekały że jedna kolacja umknęła. Następne sytuacja z wesela u kuzyna. Podchodzi rodzina i chce pokój dla dzieci. Państwo młodzi mówią że nie ma takiego a oni żeby młodzi dali swój :P A młodzi na to że to pokój młodych i tam są prezenty i nikt nie będzie tam się kręcił. I nagle rodzina obraziła się i pojechała. A przecież mogli sobie zapłacić 150 zł za pokój ale lepiej wyciągać ręce po wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamerun co się zowie
Absolutnie bez dzieci. Często się zdarza chaos, ale ostatnio krew mi ścięło - bachory szalały jak zwariowane rzucając się dosłownie i turlając po podłodze, jakby je wypuścili z jakiejś klatki i jeden taki poleciał na statyw, na którym stała moja kamera - dodam, że stała w miejscu, gdzie dorosły by nie podszedł nawet. Gdyby nie to, że stałem akurat obok i zmieniałem baterię, to kamera warta 12 tys wylądowałaby z hukiem na podłodze. Komu miałbym wystawić za to rachunek, sali, młodym czy może rodzicom tego bachora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam gdzie alkohol i ludzie pijący nie ma miejsca dla dzieci. Sama stoję przed faktem powiedzenia, że nie zapraszam dzieci ci co nie przyjdą to nie ich sprawa widocznie ja ani ten dzień nie będą ważne. Oczywiście ja rozumiem, że są osoby posiadające pociechy dlatego zaproszenia dostana o tyle wcześniej by moc coś zaplanować. Czasem mam wrażenie, że ci przysłowiowi goście to jakąś łaskę nam młodym robią, że się pojawią .. Ja nie robię nikomu łaski go zapraszając dbam by był syty i napity miał gdzie przenocować oraz dbam by miał rozrywkę wiec wpychanie się po chamsku z dzieckiem kwituje u siebie tak - ok możecie wziąć dzieci pod warunkiem, że sami za nie zapłacicie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na twoim miejscu nie mówiłabym że jak ktoś chce wziąć dzieci to sam musi za nie zapłacić bo może się okazać że na tej sali dzieci do lat 4 mają gratis i masz problem :/ albo że od 5 do 10 roku życia płaci się połowę. Ktoś może zapłacić te 150 zł a żeby zrobić wam na złość odliczy od koperty. I zamiast dać wam 500 zł specjalnie da 350. Ludzie są cwani. poza tym powiedzą że nie zapraszasz dzieci ze względu na kasę. My np nie zapraszaliśmy ale ze względu na zamieszanie związane z dziećmi i o pieniądze nam nie chodziło ale ciebie posądzą o to że jesteś materialistką :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupieeeeeee
Wy lepiej powiedzcie ze szkoda wam kasy żeby płacić za dzieciaki. U mnie na weselu będą dzieci i nie wyobrażam sobie żeby zapraszać samych dorosłych bez ich pociech .Dzieci to rodzina a wesele to uroczystość rodzinna a porównanie psa do dziecka .... żałosne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokładnie, o pieniądzach nie można mówić bo to wiocha, po prostu mówcie, że chcecie, żeby rodzice się dobrze bawili, a każdy kto ma dziecko musi mieć albo dziadków, a jak ich nie ma to jakąś opiekunkę, nie na wesela, ale przecież w życiu czasem trzeba jechać coś załatwić czy do pracy, więc w bajki typu nie mam z kim zostawić nie wierzę, może nie chcą, może im szkoda kasy na opiekunkę, ale nie że nie mogą, zwykła ściema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za dzieci sie nie placi wiec jakie szkoda kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamerun co się zowie
oj głupieeeeeee - oj szybkoooooo byś mieniła zdanie, jakby ci takie wrzeszczały w kościele podczas przysięgi, jak by ci się plątały podczas pierwszego tańca niszcząc układ np. walca, jak by ci mamusie wpychały na ręce swoje dzieci potańcz z panią młodą, jak byś ok 22 musiała załatwiać transport, żeby je odwieźli do domu czy pokój jak ktoś pisał, albo jak by ci takie wylało na suknie barszcz, albo zniszczyło kamerzyście sprzęt - ja na prawdę nie mam nic do dzieci ogólnie, ale na wesela absolutnie nie, mówię to z 15-to letniego doświadczenia. Kiedyś przychodzi do mnie załamana pani młoda czy nie da się poprawić dźwięku podczas przysięgi, bo ona nie słyszy siebie i męża, ale niestety jedna mamuśka wypuściła pociechę pod sam ołtarz i nie dość, że go nie zabrała, to jeszcze patrzyła jak wrzeszczy, z rozczuleniem uśmiechając się - mam to na drugiej kamerze. Dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy myśli że kamerzyści to cudotwórcy i że wytną/wyciszą głos dziecka. Szkoda tylko że nie mają pojęcia o tym że głos państwa młodych i krzyki dziecka są na jednej ścieżce i wyciszając krzyki wycisza się też przysięgę młodych albo kazanie księdza. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie ale ktoś mi to kiedyś tak wytłumaczył. Może mnie Pan operator kamery poprawić i bardziej fachowo to wyjaśnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamerun co się zowie
No jeśli się rejestruje jednym mikrofonem to jest kaplica, my zwykle używamy 2-3 rejestratorów, ale w tym konkretnym wypadku niewiele to dało. Tak ludzie myślą, ee to się wytnie, to się poprawi, a tu trzeba myśleć wcześniej po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nieprawda ze kazdy ma jakas awaryjna opiekunke. Moja siostra ma blisko tylko naszych rodzicow, tesciowie mieskzaja 200 km dalej. Mala zostaje z naszymi rodzicami albo ze mna kiedy trzeba. Ale jak dostajemy zaproszenie wszyscy, to nie ma jej z kim zostawic. To znaczy teraz ma 5 lat i moze zostac ze znajoma siostry w razie czego, ale jak miala dwa czy trzy lata to w zyciu nie zostala by na noc u obcych, bo wylaby cala noc za rodzicami (mimo ze od 2 roku zycia chodzi do zlobka i nie byla caly czas z rodzicami)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie tylko o kasie mowie byłam na weselu u koleżanki gdzie dzieciak biegając wpadł na kelnerkę szczęściem, że niosła tylko pieczywo a nie gorąca zupę. Ale mówię o swojej perspektywie jak tłumacze, że dzieci będą biegać hałasować do rodziców czasem nie dociera bo jak to mój Maciuś przecież on taki grzeczny. Niby młodym nie chodzi o kasę bo ja np nie liczę na koperty ale do dzieci nie zamierzam dopłacać. Niby to polowa kwoty ale jak się ma w rodzinie więcej niż 1- 2 dzieci to już koszt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dlatego właśnie KAŻDY myślący rodzić musi mieć jakąś alternatywę i opiekę spoza rodziny np w takich sytuacjach jak twojej siostry, a co do wycia to gwarantuje że powyje i uśnie zmęczony, choć stres będzie i dlatego powinien zostać z osoba do której jest jakoś przyzwyczajony. ludzie kiedyś była wojna,zabierali rodziców, dzieci a wy mówicie że dziecko nie zostanie bez mamusi jedną noc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam .....
Ja miałam wesele 2 lata temu i było u nas chyba 11 dzieci (od 1,5 roku do 5 lat ) i jakoś nikomu nie przeszkadzały . Jakby teraz dostała zaproszenie bez dziecka to zwyczajnie odmówiłabym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jestes zapatrzona w swojegu cudnego bachorka pustakiem i wiesniarą co się wszedzie nim chwali jeszcze ci się to odbije obuchem zobaczysz jak mały podrośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okej a co w sytuacji, kiedy wesele nie jest na miejscu tylko trzeba na nie jechać i z jednej nocy robią się dwa albo trzy dni? Dzieciak wyjący trzy dni za rodzicami to dość duży kłopot nieprawdaż? Ja sama nie jestem zwolenniczką zabieranie dwu, trzy, czterolatków na wesela, i w takiej sytuacji pewnie bym nie poszła. A potem bym się nasłuchała, że mam w d***e państwa młodych i jestem zapatrzona w dziecko. Postawcie się czasem w sytuacji drugiej osoby. Ja doskonale rozumiem osoby zapraszające bez dzieci, więc wy zrozumcie rodziców, którzy nie będą zostawiać dziecka na 2 dni obcym ludziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam .....
Dla mnie rodzina to ja ,maż dziecko :) jak ktoś tego nie rozumie to jego problem . Ja jako gość nam prawo odmówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto Ci każe bawić się na weselu 3 dni? Jeśli masz małe dziecko, to wracasz do niego po weselu i tyle. Wytrzyma chyba 12h bez Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytalas co napisalam? Jak wesele jest daleko i trzeba na nie jechac 300 km to jak wrocisz do dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie pijesz na weselu, wsiadasz w auto i w ciągu 4h jesteś w domu. Albo wynajmujesz opiekunkę na miejscu i pokój w miejscu gdzie jest wesele i nie plączesz się z niemowlakiem po sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie dzieci były, dwójka maluszków i chyba czworo w wieku 4-12 lat, bo starszych nastolatków nie liczę. Jedno z najbliższej rodziny, męża siostrzeniec, zostało oddane komuś pod opiekę, reszta została na obiedzie i chwilę później, a wieczorem rodzice odwieźli do naszego domu (sami dojeżdżali z daleka) gdzie jedna osoba z nimi została. Jakoś potrafili się zachować, przypilnować własnych dzieci, jedno na ślubie chciało rozrabiać to zostało wyprowadzone. Niedługo siostra bierze ślub i sama prosiła żebyśmy swojego malucha wzięli, też do wieczora czyli niedługo, potem zostanie pod czyjąś opieką w domu a my balujemy do rana. Nie przesadzajmy, do godz. 19:00- 20:00 czy nawet godzinę później raczej nie ma dzikiej hulanki i połowy gości pijanych. Dla nas to zawsze były imprezy rodzinne. Fakt że w dalszej rodzinie, na typowych "wiejskich" weselach widziałam już podpitych rodziców z maluszkami czy dziesięciolatków siedziących smętnie do rana i czekających aż tatuś się całkiem zaprawi... Wniosek z tego taki żeby zapraszać odpowiednich gości i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inna sprawa że gdybym dostała zaproszenie dla mnie i dla męża, nawet by mi do głowy nie przyszło pytać czy dziecko zaproszone, bo zakładałabym że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie, spedzic 8 godzin w aucie zeby byc kilka godzin na weselu. Albo zostawic dziecko kompletnie obcej osobie. Widac, ze nie masz dzieci. Ja w takiej sytuacji zwyczajnie bym nie pojechala, zamiast meczyc siebie tymi 8 godzinami w aucie, albo dziecko z obcą osobą. I prosze tylko o zrozumienie, ze odmowilabym w takiej sytuacji, a nie o zaproszenie z dzieckiem, bo po raz kolejny pisze, ze dla mnie zabieranie malych dzieci na wesele to glupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska filizanka
"w ogóle goście są bardzo pretensjonalni... załatwcie mi nocleg, załatwcie mi dojazdy, gdzie mogę położyć/ przewinąć swoje dziecko? A potem wracają i przez pół roku obgadują" proponuję zapoznac się ze znaczeniem słowa 'pretensjonalny"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie będzie trójka roczniaków, jedno 1,5 letnie, jedno 2 letnie, jedno 5 letnie, jedno 7 letnie, dwoje 10 letnich. Myslicie, ze przezyjemy? mysle ze najgorsze moga okazac sie te roczniaki i dzieci do 2 lat. Wyzej to chyba w miare rozsadne dzieci chociaz za dobrze ich nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×