chciałabym o niego zawalczyć, nie wiem tylko jak...

zgadzam sie z wypowiedzia z . napisz luznego smsa, ze tego i tego dnia bedziesz przejazdem w jego miescie i moze chcialby gdzies wyskoczyc? jak cie zleje - bedziesz miala jasnosc i zaczniesz proces godzenia sie ze strata, jak bedzie chcial sie spotkac albo zaproponuje inny termin - kuj zelazo poki gorace. takich spraw nie zalatwia sie przez telefon czy mailowo i na serio lepiej zalowac, ze sie cos zrobilo niz pol zycia zastanawiac co by bylo gdyby.

ja czasami mam ochotę się po prostu zapaść pod ziemię :(

tylko, że ten pomysł...no nie jest najlepszy. on mieszka na wsi. mam mu powiedzieć, że przypadkiem przyjechałam tu coś załatwić, kogoś odwiedzić czy coś? wyjdzie, że to prowo.

Po prostu umów się na spotkanie byle gdzie :) powiesz,że masz czas i chciałbyś się spotkać ;) http://niesmiali-forum.waw.pl/

na wsi? to zmienia postac rzeczy :O ale prawda jest taka, ze ile osob by ci tu nie radzilo i podsuwalo pomysly ty i tak nic nie zrobisz i szukasz tylko wymowek. niesmialosc to zadne usprawiedliwienie. jesli mozesz sobie wyobrazic zycie bez niego, nic nie rob, nie narazaj sie niepotrzebnie na stres, bo i po co? jesli czujesz, ze to ten jedyny to glupio zrobisz tchorzac. i badz pewna, ze on na ciebie nie bedzie wiecznie czekal, pewnie juz jakas sie wokol niego kreci, takie teraz czasy.

myślałam, że mogę go wyrzucić z pamięci, wmawiałam sobie, że nic dla mnie nie znaczy. ale im dłużej go nie widzę, tym jest gorzej, nie mogę się na niczym skupić, płaczę jak tylko sobie o nim pomyślę...

odpuść sobie

piszesz do niego tak: ''cześć, pomyślałam że miło by było odświeżyć znajomość. Jeżeli miałbyś ochotę na piwo w moim towarzystwie to zapraszam". Jeżeli nie podchwyci tematu to daj sobie spokój :P

poczekam jeszcze parę dni aż wróci z tej swojej wycieczki. to jest fajny pomysł to co napisałeś/napisałaś :)