Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ada.kudlata

Rozstanie po latach. Dzień...

Polecane posty

Gość Mika maaaa
matura nie rozumiem kupił pierścionek? poinformował Cie o tym ale zaręczyny dopiero w wakacje? dziwnie. ale widzisz trzymasz się to najważniejsze. a my mamy ten najgorszy okres. i wiesz z drugiej strony wolała bym żeby się nie odezwał bo tak sieje mi mętlik w głowie. a z 2 strony to ta nadzieja i uczucie. najgorsze jest takie wiszenie- nie da spokoju ale też nic nie robi konkretnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pol_matura
no wlasnie tez sie zdziwilam. myslalam ze jak powiem, ze popelnilam blad rozstajac sie z nim to od razu wroci i sie ucieszy, a on nic... pytanie po co tak bardzo zapewnial o uczuciu (oklamywal? tylko po co). teraz nic juz nie wiem. mam wrazenie ze ten stan juz nie minie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika teraz się rozczuliłam i popłakałam, ale jakiś dystans mam. Pisałam na kafe już w maju że to koniec. Miedzy nami nie jest dobrze już 3 lata, a ostatnie jakieś 3 miesiące są tragiczne! Nie wiem czy wierzy czy nie wierzy, że go zostawię, fakt jest taki że nie jestem/byłam szczęśliwa w tym związku. O chyba też. Może praca to wymówka?! Oglądam zdjęcia z wakacji i jak sobie przypominam, to w większości sytuacji byliśmy pokłóceni :( Tyle lat i mam pewien żal do niego, że nie pozwolił mi wcześniej odejść. Mika pisz co u was. Oby wam się udało :) Oby zrozumiał... Ja myślałam, że z moim będę do końca życia, śmiałam się z innych związków że rozpadają się taaaaka wielka miłość była... No i mam! Sama się przekonałam, że "istnieje jedna jedyna miłość na całe życie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
matura nie wiem czemu i z kogo winy się rozstaliście ale z tego co piszesz to on oczekuje od Ciebie że będziesz go prosić nie wiem robić coś aby chciał wrócić. Ada wiesz co u nas tak naprawdę zaczęło się sypać w styczniu tego roku potem było ok starał się itd potem znów miesiąc masakra noi zerwanie w kwietniu. wróciliśmy ale tym razem się w ogóle nie starał aż podjęłam decyzję o rozstaniu. u mnie aż tak długo to nie trwało. i też mam do niego żal że mógł nie prosić o szanse 2 miesiące temu i to też mu powiedziałam dziś, stwierdził że właśnie dlatego że był pewny że wrócimy do siebie i tak będę z nim a że przyjedzie raz i to wystarczy. też myślałam że będę z nim do końca życia. musiał jechać i powiedział że jak chce to przyjedzie za 2 bądź 3 godziny nic nie powiedziałam tylko ok to jedź i co nie przyjechał pewnie dlatego że nic nie powiedziałam k***a zdaje sobie sprawę że ten facet nie umie zrobić kroku. i wiesz co jest najgorsze że powiedział iż wtedy co się pokłóciliśmy miał do mnie i tak przyjechać ale się uniósł dumą. a potem do mnie że przez te dwa tygodnie ciągle patrzył na tel czy nie napisałam nosz w morde to ja miałam pisać!!!! daj sobie czas ja też daje sobie czas pokaże i już nic na siłę, żadnych rozmów co ma zrobić co jest źle itd nic co będzie to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika nie mam zamiaru niczego już robić. On wie, jak bardzo go kocham. Ma ponad 35 lat. Jakiś rozum powinien posiadać. Na chwilę obecną, nie mam zamiaru nic robić. Proszę, trzymaj za mnie kciuki abym wytrwała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
oczywiście że trzymam a Ty trzymaj za mnie..... będzie dobrze a przynajmniej mam taką nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
aaa mi się wydaje że oni jednak nie posiadają rozumu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
pewnie , odzywać się będę codziennie bo mi to pomaga. i mam nadzieję że Ty również będziesz tu pisać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
mazowieckie niestety szkoda bo może kiedyś wspólna kawa :) porażki życiowe zbliżają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
też sobie nie radzę. tym bardziej że nie wiem co dalej. on nic nie powiedział że chce walczyć. poprostu stanęło na niczym. nie jesteś z tym sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolaaa12321
U mnie jest podobnie tylko ze on twierdzi ze to przeze mnie sie klocimy bo po ciazy sie zmiebilam. rozstalismy sie tzn na miesiac... kazal sie wyprowadzic z dzieckiem puki sie nie zmienie to nie ma mowy o powrocie. Wiem ze robilam zle ale mi tez nalezy sie szacunek. On jest taki zimny blnie potrafi okazywac uczuc a ja tego potrzebuje. Pisze do niego jak glupia i dzwonie bo go bardzo kocham i chce dziecku stworzyc dom normalny dom... ale dzisiaj podjelam decyzje ze jutro z nim porozmawiam albo w te albo w te. Ja chtba nigdy sie nie naucze ze nie powinnqm pisac i sie ponizac...tak bardzo mnie to boli ze on nas tak potraktowal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada jak u Ciebie? u mnie hmmmm tak jak pisałam nie stanęło na niczym. dziś napisał mi z samego rana smsa na dzień dobry, potem w południe pisał co robię a teraz napisał czy bym się z nim nie spotkała wieczorem. napisałam że nie ma mnie w domu będę o 21 to napisał że przyjedzie. może sobie z nim wyjaśnię do końca żeby nie zrozumiał wczorajszego spotkania jako powrót. Mam żal do niego że nawet mi nie kupił wczoraj kwiatków jak był drugi raz, że nie powiedział " cholera kocham Cię i będę walczył' co kolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika ja powoli uświadamiam sobie, że to definitywny koniec. Ten związek to była fikcja. Nie miał czasu na spotkania, telefony, sex. Na nic. Tak nie zachowuje się osoba, która kocha. Nie wiem co mu siedzi w głowie, ale wiem że nie byłam z nim szczęśliwa. Sama siebie oszukiwałam. Z tego związku nie miałam nic. Tylko kupę nerwów i jedynie świadomość, że gdzieś tam mam narzeczonego, który dla mnie nie ma czasu. Nie wiem czy kiedyś zatęskni, nie wiem czy pożałuje tego jak mnie traktował. Nic nie wiem. Jedyne co wiem, to że będzie musiał się ze mną skontaktować, bo jest mi dłużny sporo pieniędzy :( Myślałam, że dziś mi odda, ale cisza. Mam go w nosie! Chce mojej kasy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz jak po spotkaniu. O ile dasz rade :) Widzę, ze Twój się stara :) A ja założyłam sobie konto na sympatii. Tym samym łamiąc wszelkie moje zasady! Nie mam nk, fb ale teraz mam konto na sympatii :) A najgorsze jest to, ze czasu na pisanie i głupoty też nie mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada i bardzo dobrze że założyłaś to konto:) przynajmniej się pośmiejesz z kretynów a z normalnymi ludźmi nawiążesz kontakt. wczorajsze spotkanie hmmm sama nie wiem co myśleć, przyjechał- wyjaśniłam mu że to nie jest powrót i że nie wrócę do niego dopóki nie udowodni że się zmienił, że wie czego oczekuję itd. zaproponował żebyśmy pojechali nad wodę więc tak też było, po drodze co jest dziwne wstąpił do sklepu i kupił mi wielkiego czupaczups bo je uwielbiam wcześniej tego nie robił nigdy, poleżeliśmy na kocu, powiedział że były to najgorsze jego dwa tygodnie, że wie jakie błędy popełniał że bardzo żałuje i udowodni mi iż się zmienił bo zdał sobie sprawę co stracił, że chce mnie odzyskać bo ma wobec mnie plany. fakt wczorajszy wieczór był dla mnie zaskoczeniem, mówił że mu bardzo mnie brakowało itd jak nigdy przenigdy nie usłyszałam od niego takich słów, nawet komplement usłyszałam, dziś chciał przyjechać po mnie o 11 żeby gdzieś mnie zabrać, ale że ja jestem umówiona to powiedziałam że nie dopiero jak wrócę, miałam jechać nad wodę ale pogoda kiepska więc poczekam do 12 i napisze żeby przyjechał na 13. owszem jeszcze nigdy z nim nie spędziłam takie wieczoru jak wczoraj. nie nastawiam się na nic- będę obserwować i tyle, wie że stracił moje zaufanie. czas wszystko pokaże, fakt wczoraj jak coś mówił to po raz pierwszy w życiu chyba mówił szczerze, tak zawsze mnie słuchał przytakiwał , yhmm dobrze źle robiłem masz rację i tyle, teraz to on mówił. jak dojechał do domu napisał mi smsa że mnie bardzo kocha, czego tez nigdy nie robił. kochana nie wiem chce mu wierzyć ale boję się że to tylko chwilowe. chociaż on twierdzi że nie. Właśnie też mówiłam mojemu że nie byłam szczęśliwa w tym związku bo się mnie zapytał. a nie masz możliwości wyjechania gdzieś? mi pomagało jak wychodziłam z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada tak naprawdę zawsze miałaś czas.... byłaś w związku ale tak naprawdę w nim już nie byłaś. to tylko nazewnictwo. bo jak można być w związku który opiera się na jednej nocy w tygodniu poświęconej spaniem? i tak ciągle czas spędzałaś sama. tak jak ja miałam faceta w 4 ścianach też 2 razy w tygodniu czasami na noc. i to były związki? nie to było gówno w którym tkwiłyśmy. ja swojemu powiedziałam że nigdy nie wrócę do tego co było, przenigdy bo dla mnie to było upokarzające. a jestem uparta i wiem co postanowiłam. i tak będzie nie zmieni się to pa i tyle, a wiadomo że zanim podejmę decyzję o powrocie to minie nie wiem miesiąc dwa trzy nie wiem ale napewno nie krótki okres czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Mika Wiesz, ja potrafię sobie organizować czas, miałam kiedy się nauczyć. Jedyne co się zmieniło to świadomość że już nie mam narzeczonego, który i tak czasu dla mnie nie miał. Dziś dał mi tak popalić :( nie spodziewałam się, że kiedyś usłyszę takie słowa :( Jest mi bardzo przykro :( i nie mam dziś już na nic ochoty, na pisanie, zwierzenia, na nic... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej Ada wspomniałam bo ja miałam z tym problem żeby zorganizować sobie czas. bo dla niego pozrywałam prawie wszystkie znajomości . a moje koleżanki są na etapie niemowlaków. jak będziesz miała ochotę pogadać to napisz. może nie umiem doradzać bo sama jestem w d***e i nie umiem sama sobie poradzić w swoim związku, ale zawsze przeczytam i może dodam otuchy. a ze mną hmmmm żałuję że tak szybko dałam się przytulić , że normalnie z nim rozmawiam , nie umiem zdystansować się do niego i boję się że on ponownie to przełknął bo na rzęsach jednak nie stanął. mówiłam mu wczoraj o tym i ciągle tłumaczę że nie jesteśmy razem, on stwierdził że doskonale wie już że zawsze nie będę i że teraz jak spieprzy to odejdę na zawsze. ale ja boję się że znowu upatrzył sobie jeden błąd i tylko ten naprawi a reszta zostanie tak jak było. i mam ogromne wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Mika Siedzę i wyję :( Poprosił abym oddała mu auto. Zaprowadziłam. Oddał mi pieniądze. Odwiózł do domu. Przez całą drogę nie odezwał się w ogóle. Mi kilka łez poleciało. Ale ledwo weszłam do domu to tak się rozwyłam, ze szok :( Obejrzałam nasze zdjęcia. Słucham Linkin Parku (jego ulubionego). Boże ja tak bardzo go kocham! Serce mi pęka :( Byłam pewna, że się nie odezwie. Ale niedawno dostałam sms, że mnie naprawdę kochał i mu przykro, że tak się stało. Tego się nie spodziewałam. Nic nie odpisałam, bo co mam napisać? Że ja nigdy nie przestanę go kochać? Najchętniej pobiegła bym do niego i padła przed nim i wyznała jak bardzo chcę byśmy znów byli razem! Ale wiem, ze to koniec. Gdybym wróciła poniewierałby mną do końca życia :( Chcę zasnąć i się nie obudzić :( Chcę zasnąć obok niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada a może trochę czasu potrzebuje żeby coś do niego dotarło. przykro mi że tak się to potoczyło ale może się zmieni obyyyyy!!!!!! mój jak napisał że mnie kocha to tak mi podniósł ciśnienie że odpisałam mu wtedy co potem żałowałam co prawda że jak by tak kochał to nie był by ślepy że mnie rani, że skoro nie ma czasu to jak może kochać skoro nawet potrzeby nie ma ze mną przebywać itd.i że przychylił by mi kawałek świata jak ja jemu. też tego swojego obserwuję , jak dziś napisał to odpisałam po godzinie, zadzwonił w południe to pogadałam i powiedziałam że muszę kończyć cóż zaczynam udawać lekko nie dostępną. co za życie... kurcze chciała bym Ci pomóc ale nie potrafię, a wiem co czujesz doskonale sama wiesz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Mika Tak jak można było się spodziewać oczywiście wczoraj mu odpisałam. Że mi też przykro i że to nie tak miało być. I że nic przecież nie trwa wiecznie. Odpisał, że to jego wina, bo zbyt poświęcił się pracy a później że ja tego nie rozumiałam, że nie dałam mu szansy i że za bardzo naciskałam. OK. Ja starałam się za bardzo a on wcale. Napisałam, że tak traktować się więcej nie dam i że wolę być sama. No i cisza. A dzień jak zwykle pracowity i niewiele czasu poświęciłam na myślenie o nim. Nie wiem co planuje i kiedy. Ale ja tez wiecznie na niego czekać nie będę. Zobaczymy czy w porę się otrząśnie. Mika a co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada dobrze że dotarło do niego iż to był jego błąd. u mnie hmmm zobaczymy jak będzie. niedziele spędziliśmy całą razem jak nigdy, dotego sam chce przyjechać jutro mi pomóc w pewnej czynności o co go nie prosiłam sam chce więc ok. dziś jest w pracy dzwonił 3 razy bo wczoraj oczywiście zrobiłam sobie małą krzywdę cielesną :) jak narazie widzę zmianę zobaczymy na jak długo on twierdzi że już tak będzie, że głupi był bo myślał że jak go kocham to już będę zawsze. czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie telenowela brazylijska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Mika otóż nie do końca do niego dotarło, bo pierwsze sms pisał o tym, że jego wina bo za dużo pracował, a później znów wyrzuty, że on ma firmę a nie pracuje od 7 do 15, że go nie rozumiałam, że naciskałam... No ale po 10 latach związku coś mi się należy, a on nie okazuje żadnego uczucia. Raczej zmęczenie, pogardę...Teraz cisza. Liczę na to, że w porę się otrząśnie. PS ( na sympatii można spotkać "ciekawych" ludzi :) ) Cieszę się, że Twój wykazuje jakieś oznaki dobrej woli do zmian. Ale nie daj mu się tak łatwo i bądź twarda! Gościu Chciałabym aby był to scenariusz telenoweli, bo chociaż pośmiałabym się z głupoty innych ale niestety to scenariusz mojego życia i w cale do śmiechu mi nie jest Ale mimo wszystko czytając twój wpis uśmiechnęłam się. Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anesza77
Dzisiaj wobec tego jest PIERWSZY dzień Twojego Nowego Lepszego Życia. Jakże ten dzień boli jaki jest inny od wszystkich.Czujesz sie jakbyś rozliczala wszystko Jakby ktoś kazal Ci sie zatrzymaćgdy chesz biec. Smutne to jest wiem i nie da się pocieszyc smutku. Ta strata Cię zmienila, ale mozesz ją w czasie przetransformować na dobra zmianę. Ja w każdym razie trzymam za Ciebie kciuki, bo wiele razy mialam do czynienia z przegraną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
najgorsze jest to że nie wiem jak się w takiej sytuacji zachować, nie wiem jak niby nie dać się tak łatwo. przecież nie powiem żeby mnie nie przytulał czy całował, bo właśnie chodzi o to że wcześniej to robił rzadko więc chcę zobaczyć czy faktycznie i to się zmieniło. zresztą co będzie to będzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anesza77 Dziękuję za wsparcie i dobre słowo. Boli bardzo. I pomimo tego wiem, że to była dobra decyzja, bo w tym związku nie byłam szczęśliwa to trudno pogodzić mi się z rozstaniem. To nie tak miał być :( Mika musisz obserwować i być czujna :) Oczywiście wierzę, że Twój naprawdę zdał sobie sprawę,że mógł Cię stracić. A u mnie kiepsko. Dzień koszmarny! Chyba trzy godziny w pracy wyłam obwiniając się, że sama to zakończyłam, że to moja wina, bo za mocno na niego naciskałam, za bardzo kochałam. Teraz wieczorem trochę mi lepiej, pogadałam z koleżanką i znów koduję sobie w głowie, że ten związek to i tak była fikcja. Nie byłam w nim szczęśliwa. Skoro on nie umiał podjąć decyzji, to podjęłam ją ja. Pomimo, że nadal kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×