Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gocha78

Rodziny wielodzietne, czyli 3+

Polecane posty

Gość gość
Tak nie chciałaś tego dziecka to poroniłaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani Ninke
Witam wszystkie nowe mamy i dotychczasowe bywalczynie. To prawda, robienie wyprawki i zakupy dla malucha są faktycznie bardzo przyjemne, tym bardziej, że te wszystkie maleńkie rzeczy i akcesoria są tak kusząco urocze. Powiem wam, że nawet o wiele bardziej lubię kupować rzeczy noworodkowo-niemowlęce, niż dla starszych dzieci. Oczywiście wszytko w granicach rozsądku jeśli ktoś ma już kupę łaszków i akcesoriów po starszym rodzeństwie. Ja dla najmłodszej nie musiałam kupować praktycznie nic, bo wszytko było już w domu i wiele ponadto, łącznie z kosmetykami, bo było w domu niemowlę i pieluchami, bo lecimy od 2 lat na wielorazówkach, a część jednorazówek do szpitala i na nocki miałam jeszcze niewykończonych po starszym dziecku, bo błyskawicznie powyrastał z tych jedynek i dwójek. Do tego dochodzi duży zapas tzw. nietrafionych zakupów, typu różne aspiratory, niepasujące kosmetyki, obcinacze, szczoteczki i nietrafionych prezentów, które kiedyś tam po trochu trzeba zacząć zużywać. A jak jeszcze się goście zwalą się z prezentami, które czasem mogą autentycznie zaskoczyć ...jak np. 5 koców (nie żartuję! tyle ich ostatnio dostaliśmy) to już całkiem nie idzie wszystkiego pomieścić w mieszkaniu. A co do tej toczącej się tu ostatnio nieprzyjemnej dyskusji to mam do powiedzenia tylko, że każdy ma tyle dzieci ile uważa i nie rozumiem dlaczego inni tak bardzo to przeżywają, jakby nie mieli własnego życia i swoich spraw na głowie? Nasi znajomi i krewni żartują sobie czasem, że mamy tzw. irlandzkie trojaczki (Irish triplets, wielu z was powinno się domyślić dlaczego), ale radzimy sobie, kochamy się i to jest zasadniczo najważniejsze. Owszem, może nie zawsze jest super łatwo, ale jak to mawia teściowa, Bóg nad nami i ma rację. Co u was słychać po weekendzie? U nas dziś spokojnie dosyć i sennie. Niskie ciśnienie zmogło nawet tych najaktywniejszych. Emil wyjątkowo późno wrócił dziś z zajęć, więc przesunęła się kolacja, potem musieliśmy sprawdzić mu pracę domową, małżon w tzw. międzyczasie koordynował kąpiel brygady, potem bajka na dobranoc i lulu. A jak wam minął dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafaella4
Witam serdecznie . jestem mamą 4 przesłodkich dzieciaków, 7 lat, 3 letnie bliznięta, 2 latka.Obecnie jestem w 28 tyg ciąży... Kto mnie przebije hehehe Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Rollie Wydaje mi się, ze aby miec dzieci nie trzeba cudów, no ale może się myle oczko.gif A ile zarabiamy nie powinno cię interesowac. A jeśli chcesz dziecko a cię nie stac to polecam znalezc dobrą pracę lub bogatego kandydata na ojcaoczko.gif wspolczuję że cie nie stać ale cóż ci poradzę.." kurcze, no akurat ja odebrałam to jako dosyć chamskie. Nie interesuje mnie wasz wydruk z banku itd. Po prostu chciałam się spytać przy jakim MNIEJ WIECEJ budżecie miesięcznym stać rodzinę np na 3-4 dzieci bo sama nie mam ani jednego a bardzo bym chciała. Mam sobie zmienić narzeczonego na bogacza dla kasy? Wybacz, ale mam swojego ukochanego i po prostu ile Bóg da, tyle będzie. Jestem w trakcie studiów, więc mam nadzieje, że kiedyś będzie lepiej pod względem kasy, niestety niemamy znajomości i ciężko jest się u nas dostać do dobrej pracy tak naprawdę. Ciekawi mnie czy przy dochodzie 3000,-/msc nas dwojga a w tym ok. 1000,- opłat czy dalibyśmy radę np z dwójką chociaż, ale to tylko moje gdybanie czas pokaze, jezeli kogoś uraziłam tym, że raczyłam spytać jak Wam się żyje to sorki, nie mialam nic zlego na myśli. a odpowiedz w stylu 'proponuję znaleźć sobie dobrą pracę' jest dla mnie zwyczajnie śmieszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak udaje wam sie prowadzić życie rodzinne, rozmawiać z każdym dzieckiem tyle samo, poświecać tyle samo uwagi i jeszcze być na bieżąco z życiem partnera? rodzina stoi na związku, chcecie pwoiedzieć, że wasz czas małżeński to pół godziny rozmowy przed snem, kiedy dopiero co przygotowaliście jakieś jescze prezentacje do pracy, tudzież opłaciliście rachunki, wykąpaliscie sie, ejsteście zmęczeni i w tych 30 minutach jest też szybki seks, przy czym jesteście całym dniem zmęczeni, tak? rzmwiacie w ogóle o czymkolwiek innym niż dzieci? jestem sceptycznie nastawiona do takich rodzin, bo ktoś na bank nie otrzymuje wszytskiego co najlepsze. jak nie jakieś dziecko, to mąż, małżeństwo, lub stereotypowow wszytsko na kobiecym łbie, aż ona nie pamięta kim jest. albo pies zdechnie z bólu w szopie, bo "czasu nie było na weterynarza". jeżeli jesteście rozinami odpowiedzialnymi jakimś cudem godzącymi wszystko, to jescze rozumiem, ale po prostu wierzyć mi się nie chce, że wtedy taka rodzina to nie wyjątek od reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaa trójeczki
,,jak udaje wam sie prowadzić życie rodzinne, rozmawiać z każdym dzieckiem tyle samo, poświecać tyle samo uwagi i jeszcze być na bieżąco z życiem partnera?" U mnie wiele rzeczy robi się po prostu wspólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wasze życie musi być totalnie podporządkowane dzieciom....pociąga was taka egzystencja? myślicie o sobie w kategoriach matka, ojciec? tak was na bank postrzega społeczeństwo. jak wy się ztym czujecie? a tak na poważnie- zdecydowaliście się na tyle dzieci świadomie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to pies zdechnie w szopie
? Czy któraś z tych królic pozwoliła na skonanie zwierzęcia, bo "nie miała czasu"? Po co człowiek w ogóle zerka na takie tematy, tylko można się zniesmaczyć po nich. Niby normalne rodziny, niby nie patologia, a jednak coś zawsze lekko nie tak, jakoś mentalny poziom tych kobiet jednak często nie powala. . "Znajdź dobrą pracę albo bogatego męża, jak cię nie stać, to masz pecha", tia, to w ogóle nie było chamskie i pyszałkowate ;) Niestety taka chodząca macica najcześciej mało kiedy zaznała prawdziwego życia, bo najczęściej znalazła rozpłodowca, który może utrzymać ją i nadmiar potomków i uważa się z samego tego faktu za lepszą niż inne :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w obecnych czasach rodziny wielodzietne należy szanować i powszechnie nawołuje się do walki z negatywnymi stereotypami na ich temat. Ja nie jestem chamska wobec takich rodzin, nie mniej jednak mam wiele pytań. Bo wydaje mi sie to dziwne, że od tak ktoś po prostu ma na wszystko czas i, że gwiazda jedna z drugą, jest już taaaak z***biscie zorganizowana i, że i postprząta i nagotuje zdrowo codziennie i porozmawia z każdym indywidualnie o problemach o rozwoju dzieci, o szkole, pomoże każdemu w lekcjach i jeszcze ku dobru całej rodziny da sobie godzinkę wolnego czasu, nic w biegu, wszystko normalnie, posłucha muzyki posiedzi, ma czas posiedzieć z mężem i po prostu z nim pogadać o jego sprawach, pracy itd. Obejrzeć z nim może coś, pogadać nie tylko o rachunkach i dzieciach. Nalezy liczyć też zmęczenie tych osób i to, że dzieci z ojcem też chcą mieć kontakt. Nie wiem jak się wam to udaje, możliwe, że macie płytkie podejście do tematu. Np. uważacie, że dbacie o potrzeby psychiczne wszystkich dzieci, bo przy obiedzie po krótce pogadacie. Albo uważacie, że gromadka sama sobą sie zajmie i zadowolone z życia kupujecie princessę, siadacie oglądać "trudne sprawy",a dzieci bawią sie same i macie gdzieś, bo same mają się pilnować?? swoją droga, nie chce być świńska, ale wbrew wszelkim pozorom seks w rodzinach wielodzietnych musi być najuboższy. Bo ludzie są najbardziej zmęczeni, co chwila przez 10 lat jakieś małe dziecko woła do mammy lub wchodzi do łózka, za dnia zawsze trzeba kogoś pilnować, więc za dnia seks nie wchodzi w rachubę. wieczorem po pracy i pracy domowej ludzie są zmęczeni. Dziecko wkrada sie między nich do łózka (bo najpierw jedno ma 2 lata, za dwa lata kolejne sie rodzi i tak dalej- jak pisałam- pierwsze 10 lat nie ma spokoju). Czy są to małżeństwa oparte na głębokiej przyjaźni, czy raczej instytucje bardzo dosłownie traktujące swe społeczne funkcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są ludzie, szczególnie na wsiach, co chorego psa do weterynatrza nie zabierają lub zdrowego usypiają, bo czasu nie ma. tacy ludzie nie mają ani moralności ani wyczucia odpowiedzialności. nie maą rzucać obowiązków związanych z dziećmi, nie. ale skoro wzięli sobie psa, to mają zań odpowiedzialnosć , więc dla mnie to nie pojęte, by leciały dni i tygodnie i by nie można sie w drodze na zakupy do weta przejechać. świadczy to o człowieku takie coś. to jest takie p********ie- lepsza organizacja, wszystko można, dzieci same sie pobawią, wbrew pozorom mniej pracy z większą ilością dzieci. tak, i dlatego kiedyś tyle było- bo same sie dzieci wychowywały na podwórzu, nikt za wiele w psychologa sie nie bawił z nimi. i tak polityczki zachęcają kobiety- to pułapka, że myślicie, że z więcej niż 1 nie dacie rady. Potem sie razem pobawią. A to wszystko od dzieci zależy. Może razem lepiej się popilnują,a może właśnie szajba odbije we dwójkę? niestety czasem jestem radykalną feministką. bo uważam, że świat jeszcze stoi, bo po prostu opiera się na eksploatacji kobiet;-//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jedno dziecko i czesto padam ze zmeczenia na gebe. Dzis na przyklad darla sie pol dnia, maz w****iony, ze Malej pozwalam na takie zachowanie, ze jestem za miekka dla niej. Przyznaje nie jestem zorganizowana, zamiast z********ac na szmacie i sprzatac dom, wole sobie usiasc i poczytac ksiazke, albo zrobic sobie paznokcie czy cokolwiek innego co sprawia mi przyjemnosc. Ja teraz dopiero odzylam jak Mala ma juz ponad rok, a i tak czasami czuje sie uwiazana, bo musze ja wszedzie ze soba ciagnac, bo niestety nie mamy chetnej do pomocy babci. Powodzenia dla wszystkich wielodzietnych, ale ja sobie siebie nie wyobrazam miec juz wiecej dzieci. Pewnie jestescie lepiej zorganizowane, i fakt ja jestem leniwa i lubie wygodne zycie. Nie kazdy sie nadaje na wielka rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przynajmniej będziesz miała czas dla meża, i będziecie kobietą i mężczyzną z ich dzieckiem, a nie matką, ojcem i ich potomstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja jestem za wielkimi rodzinami! znam kobiete ktora ma 5 dzieci i pracuje, zmeczona jest i owszem ale na wiele ta rodzine stac, oboje z mezem zarabiaja, mieszkaja w anglii wiec pewnie panstwo pomaga tez, maja fajne ciuchy, gadzety, pieknie urzadzone mieszkanie, niczego im nie brakuje. kibicuje im i wszystkim wielodzietnym. przykro sie czyta jak ktos nie radzi sobie z 1 dzieckiem. jak mozna sobie z malym dzieckiem nie radzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja znam mnóstwo rodzin, które mają jedno dziecko i zapieprzają na to dziecko,żeby miało WSZYSTKO I te dzieci siedzą z komórką w ręku, słuchawkami na uszach, grają całymi dniami na lapku w kinekta, a jeśli już z kimś rozmawiają to na gg lub fejsie. Bo rodzice dla jego szczęścia robić kariery i nie mają czasu na gadanie o d*perelach z dzieckiem, które przecież ma się czym zająć. Szukajcie patologii u siebie i się siebie zapytajcie, czy faktycznie spełniacie te wszystkie funkcje rodzica tak doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafaella4
a dlaczego z góry zakładacie, że w rodzinach wielodzietnych matka nie tylko matkuje ale także i ojcuje dzieciom? Mój mąż weekendy jest w domu a w tygodniu pracuję różnie , ile mu się podoba i ile potrzebuje a często swoją pracę wykonuje w domu, nie ma stałych godzin .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafaella4
a dlaczego z góry zakładacie, że w rodzinach wielodzietnych matka nie tylko matkuje ale także i ojcuje dzieciom? Mój mąż weekendy jest w domu a w tygodniu pracuję różnie , ile mu się podoba i ile potrzebuje a często swoją pracę wykonuje w domu, nie ma stałych godzin .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I te dzieci siedzą z komórką w ręku, słuchawkami na uszach, grają całymi dniami na lapku w kinekta, a jeśli już z kimś rozmawiają to na gg lub fejsie. Bo rodzice dla jego szczęścia robić kariery i nie mają czasu na gadanie o d*perelach z dzieckiem, które przecież ma się czym zająć." Rozumiem ze w rodzinach wielodzietnych dzieci nie używają komórki, mp3 ,nie graja w gry ? tylko całe dnie siedzą z rodzicami przy stole i rozmawiają o pierdołach :) z***biscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do ostatniego wpisu 08:53 chyba nie zrozumiałeś przesłania ;) Chodziło o to, że często sie zdarza, że rodzice wielodzietni poświęcają swoim dzieciom indywidualnie więcej czasu niz rodzice jedynaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinnka
U mnie każde dziecko ma jeden dzień w tygodniu w którym jest ,,najważniejsze" :) na przykład wieczory spędzam tylko z tym,,wybranym''...dzieci uwielbiaja te chwile i ja też,a ile wtedy sie dowiem ciekawych rzeczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co wam tyle dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jetem mamą 3 dzieci. Liceum,gimnazjum i podstawowa. Pisałam tu jakiś czas temu. Nie rozumiem skąd ta nagonka na rodziny wielodzietne,każdy ma tyla dzieci ile chce lub iloma zostaje obdarzony. Dla niektórych priorytet to dać dziecku dużo kasy,extra ciuchy i najlepszy sprzęt. U nas jest inaczej,dzieci mają to co potrzeba ale ze średniej półki. Zaczynając dorosłe życie nikt nie dał nam mieszkania w prezencie,wszystkiego dorobiliśmy się sami,teraz mamy mieszkanie w stolicy i dom na wsi-i jestem z tego dumna. Tak samo będzie z dziećmi, jak będę mogła to pomogę ale nic na tacy. Mamy swoje zasady. A co do pytania ile trzeba mieć żeby utrzymać TAK DUŻĄ rodzinę- my na jedzenie tracimy ok.3000 zł,ciuchy różnie w zależności od potrzeb, zajęcia dodatkowe ok. 400 zł. Syn trenuje biegi na krótki dystans,mała - plastyka,taniec w szkole i domu kultury,a najstarszy jest po operacji i na razie się rehabilituje.Nie wszystkie dodatkowe zajęcia są bardzo drogie. Ja siedzę w domu,zawożę dzieci do szkoły, na zajęcia, a wieczorem jest czas na rozmowy. Można to wszystko pogodzić. Jeszcze niedawno pracowałam,ale nie ukrywam że było mi trochę ciężko wszystko pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy robi tak jak lubi Ja tez mam jedno i nie wyobrazam sobie wiecej...Kocham ksiazki,wypady z przyjaciolka,wieczory z mezem Szanuje swoje cialo i nie chce zeby bylo maszyna do rozplodu Kocham syna, robie z nim wiele rzeczy razem Ale kiedy on dorosnie z radoscia puszcze go w swiat Przy duzej gromadce zawsze jest jakies male dziecko i zawsze masa roboty Masa brudnych talerzy ;) i prania,prania,prania...A potem....wnuki No bo wiadomo raczej, ze z takiej duzej gromadki bedzie wiele wnukow i znow zapieprz A ja na babcie sie nie nadaje A ze bede tesciowa to moge,ale nie musze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to szanuj swoje ciało egoistko :-O Już sobie wyobrażam jakie twoje dziecko jest i zawsze będzie samotne .Nie mając brata, siostry to dla mnie tragedia !! Rodzice wiecznie żyć nie będą ...Wspołczuję takiego toku myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i mamy psa,kota i rybki, i pomimo, że mieszkamy na wsi nie są zaniedbane,weterynarz też jest. Gościu powyżej masz dzieci? Bo Twoje pytanie jest co najmniej dziwne. Nigdy nie wyobrażałam sobie, żeby mieć jedynaka,a rodziny z jednym dzieckiem nie chcą mieć więcej i ja to szanuję,bo to ich wybór.I nie pytam dlaczego i nie przekonuję do wielodzietności. Natomiast nie mogę pojąć jak można brać całe życie pigułkę i się szczycić, że mam jedno czy dwoje. Tak się truć, a potem zaskoczenie o różnych schorzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Tak samo będzie z dziećmi, jak będę mogła to pomogę ale nic na tacy. Mamy swoje zasady." czyli rozumiem ze jak np wygrasz w lotka dużo pieniędzy to dasz biednym a nie swoim dzieciom ? Smieszny mnie taki tok myślenia . Jedna z druga nic nie dostały to dzieciaki tez poniżej maja w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, kobiety jak wy dajecie rade. Mam polrocznego synka i nie moge juz w domu wyrobic. Zawsze chcialam miec rodzine, 2 lub 3 dzieci ale... chyba sie nie nadaje. Z drugiej strony, nie chce by syn "chowal" sie sam. Pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×