Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzuchowata84

LUTY MARZEC 2014

Polecane posty

Gość Paatkaa
Eh... niestety bez większych zmian. Rano jechałam z mamą do apteki i do sklepu (ona nie przyjmuje do wiadomości, że może mi coś być nie tak, że mogę się źle czuć itd). Jak wróciłam to już zgięta w pół i leżę, leżę, leżę... przynajmniej jak leżę już mi brzuch nie twardnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybka pocieszyłaś mnie troszkę tym że też w ciąży zdawałaś prawko. Tylko raz i to chyba za drugim razem tak się stresowałam i w 40 minucie mnie oblał, ale słusznie, a to co było ostatnio to jakieś nie porozumienie. podwójna uczelnia też dała mi w kość, w sobotę siedziałam od 9, a o 20 miałam egzamin, zaliczyłam oczywiście:) teraz mam dosyć trudny materiał bo sama analiza i rachunkowość, ale też muszę jakoś dać radę. Jeszcze spotkała mnie przykra sytuacja w niedzielę, kupiłam sobie kawę, położyłam na ławce, wzięłam pierwszego łyka i z tyłu usłyszałam od dziewczyny z grupy(na całą salę) to Ty pijesz kawę? nie wolno! myślałam że jej coś zrobię! co ją to obchodzi! cale szczęście koleżanka jej dogadała i szybko się zamknęła. Tak mnie wkurzyła, że miałam ochotę wyjść, wszyscy patrzyli na mnie jak na jakąś wyrodną matkę! bo napiłam się kawy! i jeszcze do tego przez cały weekend bolał mnie brzuch. Jakoś od soboty mam taki beznadziejny humor, a jak wstaje rano to mam wrażenie że całą noc ktoś młotkiem tłukł mi kręgosłup. Na prawdę nie mam już siły.. lecę, umiem jeździć i z takim nastawieniem idę na egzamin! później na zakupy też się wybieram, ale napiszę wam, jak zdam:) jutro jadę na cały dzień do koleżanki, a w czwartek trochę mi zejdzie na badaniach więc też mało będę się odzywać, ale czytam was cały czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patka, kurczę, ja nie rozumiem, jak można nie rozumieć ciężarnej, która się źle czuje:/// W takim razie leż, odpoczywaj, regeneruj się... Helenka, trzymam kciuki:) Co do kawy-to ja jestem mega wyrodna, patologiczna matka, bo piję dwie dziennie;PPP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Rybka to ja już w ogóle istna patologia, magnez biorę a jeszcze kawą go wypłukuję ;) Ale tak lubię....jedną dziennie, rano choć w sumie niekoniecznie dzienne. Ciśnienie mam niskie więc co mi szkodzi. A wolę teraz od czasu się napić, bo jak będę karmić to będę mogła zapomnieć. No to jest jedna z tych rzeczy, która mnie trochę irytuje u moich domowników. Mąż i owszem się martwi, pyta codziennie o samopoczucie ale obiad ma być zrobiony, rodzice to już w ogóle, pojedz tam, zrób to, czemu to nie jest robione itd...A ja się potem źle czuję psychicznie, że wokoło takie wymagania a ja nie wyrabiam...Tak samo jak na rocznicę ślubu, chciałam przygotować obiad - zamówić catering, ewentualnie do restauracji, gości za dużo nie będzie, bo to tylko rodzice i świadkowie ale chciałam, żeby to było tak bardziej odświętnie. To mąż, a po co, a na co, a za drogo, przecież zrobić i ugościć kilka osób to nie problem... pewnie, tylko że wszystko muszę zrobić ja, łącznie z bieganiem po schodach góra/dół a jego praca skończy się na obraniu ziemniaków... eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie pozwalam codziennie na jedną kawę. Dzisiaj się wstrzymuje do wieczora z wypiciem, żebym mogła popracować to teraz normalnie usypiam na siedząco :P Uważam że kawa nie jest szkodaliwa. Papierosów nie pale, alko nie piję w ogóle a jedna kawa to nic złego. Choć muszę przyznać, że ostatnio jak byłam na spotkaniu to jedna pani uparła się i zrobiła mi kawę zbożową :P dla świętego spokoju wypiłam, ale zakomunikowałam że raz dziennie kawę pijam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paatkaa weź no ty cholercia tupnij nogą, powiedz że po porodzie jak już maluch będzie na świecie to będziesz mogła wszystko robić, a teraz to ty się oszczędzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Gdzieś kiedyś czytałam, że 250ml kawy na dzień nie zaszkodzi. I tego się trzymam, choć mój mąż krzywo patrzy, bo on kawy nie pije i wolałby żebym i ja jej nie piła, ale co mi tam. --- Kalina ja już tupnęłam. Bo moja mama była twardo przekonana, ba wręcz dla niej to było oczywiste, że przed świętami (będąc właściwie w 8 miesiącu ciąży) będę ściągała firany, prała, prasowała je i myła okna. A jaka oburzona była, jak wyprowadziłam ją z tego błędnego myślenia. "No bo jak to firany na święta nie wyprane, a kiedy Ty to chcesz robić, jak dziecko małe będzie w domu?" eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korona im z głowy nie spadnie jak na te Święta sami okna pomyją i firany powieszą uprane, a Ty na spokojnie posprzątasz ma WIelkanoc. Co prawda my z mężem sami mieszkamy, ale miesiąc temu to on mył okna i wieszał firany ( ja tylko uprałam i uprasowała, ale to tez nie wszystkie bo dwie wiesza się lekko mokre i na drugi dzień pod wpływem ciężaru są równiutkie :P ). Teraz tez będzie mył okna bo są już zakurzone i brudne od deszczu ( firan nie zdejmujemy, dopiero na przełomie stycznia i lutego je popiorę żeby kurzu tyle nie było jak maluch będzie z nami ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paatkaa - zarówno mamie jak i męzowi przydałaby sie lektura o tym, co się dzieje jak rodzi się wcześniak i cokolwiek jest nie tak. Olej wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ot, i się zgodzę z przedmówczyniami!W głowie mi się nie mieści, jak można tak bagatelizować stan ciąży zagrożonej:(((( Mój Mąż panikuje, pomimo,że moja ciąża absolutnie zagrożona nie jest.I tak nic mi nie każe robić i leżeć jak najwięcej, bo mu powiedziało kilka osób,że druga ciąża zwykle się komplikuje przez opiekę nad pierwszym dzieckiem.Patka, odpuść wszystko, olej wszystkich i leż ile wlezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Nooo tylko potem to działa na tej zasadzie, że jak czuję się lepiej, a nie mam nad głową osób, które mnie powstrzymują, to sobie pozwalam na robienie różnych rzeczy. Choć myślałam, że mój mąż się wkurzy jak mnie zobaczy na blacie w kuchni jak myłam szafki a tu właściwie nic nie powiedział...eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Dziewczyny powiedzcie mi, czy ma sens teraz kupować stanik do karmienia czy poczekać z tym do porodu, bo biust jeszcze urośnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu nie zdałam, znowu boli mnie brzuch.. Patka mój też ma gdzieś moje samopoczucie jak i uważa że jak w domu siedzę to wszystko powinno być zrobione, ale ja jego też mam gdzieś i robie tylko to na co mam ochotę. Biustonosza nie kupuję jeszcze, chociaż cycki przestały mi już rosnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patka=> ja już mam staniki do karmienia. 2 znoszone po poprzednich ciążach, a teraz kupiłam sobie nowe 2 (w dwupaku były) w H&M. Biust w pierwszych tygodniach karmienia na pewno urośnie, ale chwilę później, gdy laktacja się unormuje, to zmaleje, więc myślę, że można kupić. Ja mam 1 duży, a drugi rozmiar mniejszy, bo w poprzedniej ciąży 2-3 mies. po porodzie ważyłam 30 kg mniej, więc i w obwodzie schudłam, i w biuście sporo spadłam mimo karmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paatka- przykro, że w domu tak lekko podchodzą do Twojego stanu.. Nie bierz sobie do głowy takiego gadania i rób swoje. Czyli leż i odpoczywaj :) Też zastanawiałam się jakie kupić staniki.. Myślałam, że o jeden rozmiar miseczki większe niż mam teraz.. ------------ A i dziewczyny, koszule do karmienia kupować w rozmiarze jak sprzed ciąży, o jeden rozmiar większe, czy w ogóle takie duże, co się brzucho w 9 miesiącu mieści? :) Bo chyba po porodzie trochę brzuch się zmniejszy no nie? Więc myślałam, żeby jedną kupić w rozmiarze, który nosiłam (M), a drugą większą (L). -------------- heelenka- nie denerwuj się, w końcu musi się udać i zdasz :) ------------- Po wczorajszym prawie 3-godzinnym maratonie zakupowym zasnęłam jak dziecko.. Pomarudziłam trochę przed snem jak to mnie kręgosłup boli i brzucho ciąży i dostałam od męża zakaz takich wypadów :P No ale udało mi się pozałatwiać wszystkie najważniejsze sprawy, a teraz za jakimiś pierdółkami to mogę męża wysłać jak coś :) >>> A i nie mam w co się ubrać na święta :( kombinuję jak mogę, bo szkoda mi wydawać kasy na śliczne bluzki czy sukienki, ale nie w moim normalnym rozmiarze.. Bo ich później nie założę (jedynie przy następnej ciąży :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masaya w aewoman mają fajne kiecki, brzuch się zmieści, u mnie w mieście są po 6,90

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heelenka- właśnie sprawdziłam, że w kuj-pomorskim nie mają swoich sklepów.. Będę szukać, może coś okazyjnie mi się trafi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Aaaaaaaaa...............zaraz mnie rozniesie.... mojej mamie chyba zależy żebym wcześniej urodziła :] Od rana dziś wysłuch**e o praniu firan i myciu okien. Mąż mi wczoraj zabronił, opierniczył, że zdrowie dziecka najważniejsze. A mama sama za mycie i pranie się dziś zabrała i nie rozumie jak mogę z takimi brudnymi firanami zostać na święta (firany były 2 miesiące temu prane i wcale takie brudne nie są) i ciągle jakieś wytyki. Wścieklizna mnie bierze :/ a ja dziś czuję się fatalnie! Do tego mojego twardego brzucha znów czuję kopanie po szyjce :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paatkaa - dom to nie muzeum!! Zamknij drzwi albo udaj, że spisz i olej. Nie pamięta wół jak cielęciem był. Sorki, ale tylko to mi się ciśnie. Trochę asertywności, bo Ci mama na glowę wejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patka ty uwazaj zebys wczesniej nie urdzila. Nie rozumiem twojej mamy,serio jest az tak "glupia"? sory za okreslenie ale nie moge zrozumiec osoby ktora firanki przedklada na swojego wnuka :/ brak slow. nie daj sie i odpoczywaj jak najwiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Głupia, nie głupia. Bardzo specyficzna. Pedantka, która sama zmaga się z ciężką chorobą. Tylko do szału doprowadza mnie jej podejście do wszystkiego. A to, że buty mam niewypastowane (choć wcale tego nie wymagają), a to włosy rozkopane (no jak to w domu, długie włosy, związane wysoko na głowie w koczek i co więcej?) wiecznie, wszystko krytykuje. Rozmowy z nią nic nie dają, bo szybko zapomina. Przez swoją chorobę, ma duże problemy z pamięcią. Na wsparcie z jej strony nie mam co liczyć :( Oczywiście, mąż każe olewać ale olewanie rodzica to nie taka prosta sprawa. Co do wnuka, to ja nie bardzo w ogóle wiem, czy to, że go będzie miała ją w ogóle rusza. Liczy się tylko ten starszy. Póki co, dla niego wszystko. Nawet jak mąż na ur z pracy dostał zabawkę tak w ramach żartu, takie duże autko to usłyszeliśmy "nie rozpakowujcie, będziecie mieć prezent dla Bartusia" wrrr..... od razu odpowiedziałam, że to będzie dobry prezent ale dla naszego syna, to się nie odezwała już. W Lidlu były kiedyś ubranka, kupiłam jakieś bluzy niemowlęce, pokazuje mamie to słyszę "oooo a były większe? to by się Bartusiowi kupiło". Oczywiście pomijając, samą kwestie imienia. Bartuś, oh Bartuś a Marcin to takie niefajne, z takimi łobuzami się kojarzy.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paatkaa - spokojnie, być może kiedyś dasz radę się odciąć. Ja na swoim i koleżanek przykładzie już wiem, że to po 30 kobieta ma dopiero siłę na stawienie czoła rodzicomi światu w ogóle:) teraz wpuszczaj jednym, a wypuszczaj drugim uchem, tłumacz chorobą i tyle. I nie daj się, już niedługo. Podejściem do starszego wnuka też spróbuj sie nie przejmować, wiem, że to trudne. U mnie w rodzinie wielkie podziały na lepszych i gorszych i jest to przykre, ale to problem tych, którzy dzielą, a nie Wasz:) Z doświadczenia powiem Ci, że Marciny spokojne:), a Bartki po tyłku dają. Zwłaszcza jak sa rozpuszczane :) Biustonosz tez juz nabyłam, miseczke wiekszy i tyle. Przy nawale pokarmu i tak nie wiadomo jaki rozmiar osiągniesz, ale przy karmieniu raczej dużo wiekszego niż teraz nie powinnas mieć. ------- Heelenka - szkoda nerwów, z prawkiem tak bywa:) w końcu zdasz:) ------- Masaya - koszulę kup sobie może L, bo w sumie biust będziesz miała taki jak teraz mniej więcej, a w nocy wygodniej jak luźniej. Zresztą w tych piżamach rozmiarówka taka, że czasami mierzyc trzeba. A co do ubrania to może upoluj jakąs bluzke lub kiecke w lumpku? Kurcze ja kupiłam na poczatku ciąży legginsy ciązowe w Lidlu i wiem, że ani razu ich nie założę, leżą w szafie i chyba na allegro będę musiała wystawić, bo w sumie wolę spodnie, tak mi uda przytyły, a poza tym sa odrobine za długie i wygladam w nich okropnie. Nie ma sensu czasami kupować nowych rzeczy. ----- Goplana, Kalina - Wy jako doświadczone wielociążowe powiedzcie mi czy to normalne, że mój brzusio jak teraz urósł bardziej to lekko zjechał w dół i już nie jest taki napięty, tylko mogę sobie go delikatnie "popodrzucać":) do góry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - gdzie Wy wszystkie sie podziałyście? MamaAnusi, brzuchowata, dzidzius, lulika, vikiable, anitia, Joanna i pozostałe, których nicki mi uciekły?:):) Sprzatacie tak zapamietale czy walczycie z choróbskami. Ruda też rzadko sie ostanio oddzywasz:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paatka- mi już słów brak.. Ja bym się zamknęła u siebie na górze i tyle by mnie widzieli przed świętami.. Choć trochę rozumiem, że nie chcesz się kłócić, tym bardziej z chorą mamą. Jak nie chce wysłuchiwać dogadywań kogokolwiek to zamykam się w swojej "ciemni i chłodni" (tak mama nazywa naszą sypialnie, gdy żaluzje są zasłonięte, a temperatura znacznie niższa niż w pozostałej części domu :D).. O i tyle mnie widzą. ----------- podwójna77- mi stawianie się rodzicom i reszcie świata zaczęło się, gdy dowiedziałam się o ciąży. Już nawet do teściów mam większą śmiałość. Często mam inne zdanie niż oni, ale zazwyczaj go nie ujawniałam, wolałam przemilczeć.. A oni myśleli chyba, że ich popieram. Teraz zdarza się, że mówię lub robię coś nie po ich myśli i są zdziwienie. Bo jak to synowa może mieć swoje własne zdanie?! No dziwne nie? :D Ale co jak co, wszystko z szacunkiem do nich. Choć czasem ciśnie mi się coś ostrzejszego na język to jednak się powstrzymuje, w końcu to rodzice mojego męża. Wybiorę się na zakupy dla mnie do szpitala to poprzymierzam i sprawdzę, bo rozmiar rozmiarowi nierówny.. O lumpie tez myślałam, ale u nas jest tylko jeden porządny i oblegany w poniedziałki, nie wiem czy się tam wcisnę między te szalone baby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podwójna nie wiem co powiedzieć, ja tez mam brzuch raz wyżej raz niżej ale to chyba związane jest z ułożeniem dziecka. Ogólnie opuszczenie brzucha kojarzy mi się z przygotowaniem do porodu :) i następuje tak około 2 tygodnie przed :P ale nie u wszystkich tak się dzieje. Nie widzę tego Twojego brzusia więc trudno powiedzieć. xxxxxxx Paatka ale ty te firanki w rękach pierzesz czy w pralce, bo jak w pralce to może mąż powiesi ( absolutnie sama się za to nie bierz). xxxxx Helenka jak nie tym to kolejnym razem zdasz, nie ma co sie załamywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalina - nie chodzi mi o to, że niżej, bo to wiem:) ale taki luźniejszy sie zrobił:) dziwne uczucie:). A i jestem przykładem tej, co to przed porodem nadal miała brzuch na zołądku, a dzieciątko w żebrach :) ------ Masaya - tu nie chodzi o stawianie się tylko bardziej o odwagę postawienia granic i konsekwentne przestrzeganie ich. Ja od kiedy mi sie udało wreszcie powiedzieć basta wreszcie mam spokój. Dotyczy to nie tylko rodziny, ale ogolnie życia. Wielu z nas nie chcąc miec problemów, nie chcąc sie kłócić wiele odpuszcza, a to błąd, tylko sie pogrążamy i jestesmy bardziej sfrustrowani. Kurde w psychologa się bawię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podwójna jak codziennie czujesz ruchy dziecka to chyba lepiej jak brzuch jest luźniejszy niż twardy ( tak mi się wydaje) :) Z takim twardniejącym brzuchem to trudno się poruszać i w ogóle cokolwiek robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie racja:) ale zmiekł i tyle, jak kaczuszka:D A mały rządzi okropnie:) szaleje ile wlezie, zwlaszcza wieczorami, następny synuś mamusi będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35plus
Podwójna święte słowa - po trzydziestce człowiek dużo lepiej radzi sobie ze światem i ludźmi wokół, poza tym jest większy dystans, mniej emocji i coraz skuteczniejsza umiejętność olewania drobiazgów i skupiania się na tym, co naprawdę ważne. A więc, moja rada dla młodszych koleżanek: macie w brzuchu Wasz największy skarb, który wypełni Wam życie i nada mu sens, NIE MA nic ważniejszego niż jego dobro, więc olać firanki, sprzątanie, gotowanie, fochy kogokolwiek wokół Was. A relacje z rodziną i tak się ułożą, szkoda nerwów, naprawdę :) U mnie dziś niespodzianka - pierwszy raz zauważyłam ruchy na moim brzuchu - falowanie i kopniaczki. Wygląda to (sorry, synku) jak kot w worku :) :) :) ps. Znowu nie słyszałam budzika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Próbuję olewać ale żeby było to łatwo. Problem polega na tym, że ja z tymi nie umytymi oknami też źle się czuję, w końcu pierwsze rodzinne święta, na swoim i chciałabym, żeby wszystko było przygotowane, pachnące itd a w sumie takie gadanie tylko wzbudza moje poczucie winy. Co do firan Kalina, oczywiście pralka pierze ale tu chodzi jeszcze o ich prasowanie. Wszystkie firany są raczej wymyślne więc ich wyprasowanie jest trochę uciążliwe... Dziś się już na tyle fatalnie czuję, że nie umiem obiadu zrobić. Co do brzucha, myślę że taki miękki jest lepszy. Ja z tym moim twardym to nie wyrabiam już...pomijając, że ledwo umiem chodzić. A i ruchy dziecka są bardzo dziwne, bo tak się biedaczek odbija od twardych ścian macicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×