Czy to wstyd jechac z pustka reka w gosci

ale jest troszke psuty w srodku. nie rowno rozlozylam mak.

mamy zaproszenie na obiad do teściów i kupiliśmy czerwone wino, bez sensu zanosić coś do jedzenia, to tak jakby wozić lód na biegun północny.

Ale tu chodzi o to ze autorka piekla tego makowca z takim namaszczeniem, te paszteciki, przezywala ze jej nie wychodzi a na koniec chce to wszystko w domu zostawic bo wyjezdza. Po co zostawiac? Jedziesz to wez co upieklas i sie podziel! Tak wypada jak sie jedzie do kogos w swieta. Co innego gdy ktos zaprasza na imieniny, urodziny, wtedy wystarczy prezent ale w swieta wiadomo ze kazdy chociaz jakies minimum przyrzadza.

[zgłoś do usunięcia] gość Nie liczę na sępa ale jak kogoś zapraszam to nie oczekuję że ma swoje jedzenie przynosić . Jeszcze żaden gość ode mnie głodny nie wyszedł , , ja tez nie licze,ze ktos przyniesie, bo nie po to robie by mi zostało:D ale sama jako gosc w zyciu bym nie poszla bez niczego do jedzenia i prezntow dla dzieci

Ale przecież prezenty ma .

robicie prezenty dla 6 innych dzieci niż własne? Bo ja mam po czekoladzie i dla gospodarzy wino do obiadu.

z resztą jest problem z prezentami w rodzinie nie uznają tony prezentów z jednej okazji, więc zostaje tylko składka czego i tak nie zrozumie 2 latek.

Raczej nie wypada.

Moja ciotka przychodzi z dwoma dorosłymi synami zawsze bez niczego go na wilgilię

Autorko nie przejmuj sie. Ja tez wczoraj latalam jak poparzona, bo nie wyszedl mi krem- caly do wywalenia. Upieklam na szybko inne ciasto, ktore robie przewaznie na weekend. Ale z tego stresu nawet mi kruche ciasteczka nie wyszly, bo dodalam za malo cukru i nie sa zbyt dobre, ale za to ozdobnie wygladaja :)