Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie lubię słowa konkubent wolę partner.

Polecane posty

Gość gość
O ile sie tu zjawilo konkubin.przyznajcie sie poprostu ze wasi faceci nie chca sie z wami ozenic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i masz ciekawsze rzeczy, ale podważając czyjąś opinię wypadałoby podać źródło na którym bazujesz. Nie podając źródła [do weryfikacji] jesteś zwyczajnym kłamcą. Wiadomości z internetu umiem czerpać, ale do takich danych nie dotarłam, udowodnij, że nie lejesz wody!!! Toż co to jest dla Ciebie? chwila, obcykana jesteś z internetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Inaczej jednak czujemy się - mieszkam z narzeczonym, przedstawiam komuś mojego narzeczonego, nie konkubenta. A te 2-3 lata narzeczeństwa to albo wóz, albo przewóz, mieszkamy razem aby potwierdzić, że faktycznie to ten związek, który chcemy zalegalizować. Jeżeli coś nie wychodzi, rozchodzimy się. No, i kasiorę na weselicho zbieramy." * No ale co z tego jak się czujecie? To tylko twoje wyobrażenie i punkt widzenia, bo jak sama zresztą napisałaś, że w razie jakiejś "przykrej sytuacji" i tak będzie do was przyklejona etykieta - żyliście/żyjecie w konkubinacie! :D Poza tym żyjesz w wielkim błędzie wierząc, że to co teraz robicie to jest sprawdzian z przyszłej roli jako małżonków, no bo co to jest te 2-3 lata. Po 3 latach to człowiek nadal jest w fazie zauroczenia i zakochania. Poza tym jakie wy możecie mieć problemy? Co zrobić na obiad? Jaką zamówić pizze? Na co pójść do kina? Nie poznasz dobrze człowieka żyjąc z nim jak jest was tylko dwoje, jesteście młodzi, zakochani, zdrowi, bezpieczni i nie macie żadnych większych problemów poza sprawdzaniem, czy on spuszcza po sobie wodę w kiblu i czy wynosi śmieci. Problemy zaczynają się później. Jak ludzie już do siebie przywykną, jak już się sobą nasycą i nacieszą, jak pojawia się dziecko. O właśnie: dziecko! Powód większości rozwodów. "Bo on tak bardzo go pragnął", tylko niestety przerosło go zmienianie pieluch z kupą, kupowanie pieluch, nocne wstawanie, słuchanie wycia, a spacery i opiekę nad niemowlęciem uważa za niemęskie i za rolę matki. W domu też nie ma co liczyć na to, że ugotuje, pozmywa, upierze, choć tak ochoczo robił w okresie wspólnego pomieszkiwania razem spaghetti z sosem ze słoika i raz na jakiś czas coś tam po sobie posprzątał, bo jest święcie przekonany że jego rola jako męża sprowadza się do zajmowania autem i drobnym majsterkowaniem raz od wielkiego dzwonu (czyt. skręceniem byle g***a z Ikei, co i żona by potrafiła albo wbiciem gwoździa w ścianę pod obrazek i przykręceniem wypadającego gniazdka, zmianą lampy , wlaniem Kreta do brodzika i innymi durnymi rzeczami, które dziś i baba potrafi). :D Nigdy go dobrze nie poznasz przed ślubem. Wy nie macie teraz prawdziwych problemów i jesteście w fazie różowych okularów, więc się staracie sobie przypodobać i często zmuszacie się do robienia rzeczy, których w domach rodzinnych unikaliście i spychaliście na innych domowników. Wszytko wychodzi później. :) A weselicho to największa strata kasy pod słońcem. Nigdy się wam nie zwróci. Jak rodzice wam fundują to już lepiej jakby wam tą kasę dali do ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Może i masz ciekawsze rzeczy, ale podważając czyjąś opinię wypadałoby podać źródło na którym bazujesz. Nie podając źródła [do weryfikacji] jesteś zwyczajnym kłamcą. Wiadomości z internetu umiem czerpać, ale do takich danych nie dotarłam, udowodnij, że nie lejesz wody!!! Toż co to jest dla Ciebie? chwila, obcykana jesteś z internetem " Łoooesssu laska, jaka ty upierdliwa jesteś. :o Przecież sama niby rżniesz taką otrzaskaną z netem i jeszcze nie znalazłaś. Weź byle jaki Wikisłownik, Wiktionary czy cuś i powinnaś znaleźć. Nie bądź trąba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może dla młodej laski ślub jest bardzo ważny, ale dla dojrzalej kobiety, szczególnie dla takiej, która zna smak małżeństwa, życie bez ślubu to super sprawa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coraz więcej młodych też jest świadomych, bo przecież oczy ma. Wystarczy się rozejrzeć po znajomych, krewnych, nawet najbliższej rodzinie i się jakiś tam obraz tego małżeństwa ma, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjechali łapacze, pogotowie,reporterzy Chcą pokazać wszystkim ludziom jak kończą penerzy Konkubina denata z tanim winem w ręce Przed wczorajszy makijaż,cała trzęsie się w udręce Tutejsi ludzie przechodzą bez reakcji To dla nich normalne tutaj pełno jest dewiacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż przeglądanie słowników internetowych, ale na pewno znajdziesz, w końcu słowo funkcjonuje w codziennej polskiej mowie nie od wczoraj i jest powszechnie akceptowane. Partnerka XY. usmiech.giflapka.gif xxxxxxxxxxxxxxxxxxx trochę się kobietka pomądrzyła i spłynęła w klozecie, oczywiście źródła swojej wiedzy nie poda, szkoda, bo może nie musiałabym mówić, że żyję w konkubinacie. A nie zawsze konkubinat jest złym rozwiązaniem. Ja rozwódka z 2 dzieci, on wdowiec również z 2 dzieci. Niby dwoje wolnych lud******ażdej chwili mogących zalegalizować swój związek, ale tego nie robią przez 5 lat wspólnego życia. Spyta ktoś dlaczego? Oboje przeżyliśmy w naszych związkach masę traumatycznych zdarzeń. Poznaliśmy się w poczekalni u psychologa, on zmagał się ze śmiercią żony, ja z rozwodem. Oboje mieliśmy małe dzieci, on nie chciał macochy dla swoich, ja ojczyma. Po 2 latach luźnej znajomości założyliśmy wspólna firmę, potem stopniowo coś zaczęło między nami iskrzyć... I zaiskrzyło, ale legalizować tego nie będziemy, w naszym przypadku to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbyś miała np wypadek samochodowy jadąc ze swoim facetem to potem by napisali w gazetach jechała ze swoim konkubentem a nie partnerem. Partnerów to mają celebryci a nie zwykli ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak nie podałam? Jakaś ograniczona jesteś czy co? Przecież masz net i możesz sprawdzić. Prawie wszędzie jest zdefiniowane to słowo. Czego oczekujesz? Kreujesz się na taką entelygencyję i uosobienie wszelkich cnót a nie wiesz, że to forum blokuje większość posty z linkami? PS Nie omieszkaj również poinformować mediów, że rzekomo posługują się terminologią nie funkcjonującą w twoim przekonaniu w słowniku j. polskiego! :D Ach te kafererianki... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* psotów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Partnerów to mają celebryci a nie zwykli ludzie. ------ Buahahahaha :D A celebryci to co? Nadludzie? Zaraz się popłaczę ze śmiechu! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* postów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat tez jest gó\wniany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mnie za to śmieszy kurczowe trzymanie się na siłę tradycji, której się nawet nie rozumie, a której zasadność jest gdzie nie sięgnąć wzrokiem obalana, bo ile ślubów tyle rozwodów i problemów, dlatego nigdy nie przestanie mnie chyba dziwić co takie osoby jak ty widzą w małżeństwie? Do czego ono predestynuje? Do jakiej roli? Czemu służy? No właśnie niczemu. Sama pewnie nawet nie wiesz. Co zmienia w związku dwóch osób? Nic. Jak związek jest do d**y to ślub go nie uleczy. Tak samo można mieć udane pożycie i harmonijny związek z drugą osobą i nie mieć nigdy parcia na posiadanie na jego dowód jakiegoś tam świstka czy adnotacji urzędowej." ******* no to skoro tak cię śmieszą te świstki i adnotacje urzędowe to po co ci ZALEGALIZOWANIE ZWIĄZKU PARTNERSKIEGO? :D całkowity brak konsekwencji! żyj w wolnym związku jeśli ci to pasuje, jeśli nie to bierz ślub - proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale za to bardzo aktualny i "z życia wzięty", że tak się wyrażę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"no to skoro tak cię śmieszą te świstki i adnotacje urzędowe to po co ci ZALEGALIZOWANIE ZWIĄZKU PARTNERSKIEGO?" Z ciebie to jednak trąba nad trąby! :D Chociażby dla ulg podatkowych i wspólnych rozliczeń z inwestycji dzieciaku. Ty na serio nie ogarniasz małżeństwa. :D Pewnie dla ciebie jego punkt kulminacyjny to wesele, a jedyne co zyskujesz to nazwisko i tytuł "mężatka". :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inaczej jednak czujemy się - mieszkam z narzeczonym, przedstawiam komuś mojego narzeczonego, nie konkubenta. A te 2-3 lata narzeczeństwa to albo wóz, albo przewóz, mieszkamy razem aby potwierdzić, że faktycznie to ten związek, który chcemy zalegalizować. Jeżeli coś nie wychodzi, rozchodzimy się. No, i kasiorę na weselicho zbieramy." XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX przedstawiłam to tylko jako alternatywę na krótki czas, zamiast konkubent można wówczas nazwać kogoś narzeczonym. O życiu małżeńskim nie musisz mi mówić, mam to za sobą, wiem, że rolą matki jest zajmowanie się dziećmi, ojca już niekoniecznie. On realizuje swoje marzenia, uważa, że ma do tego prawo. Może i ma, ale ile można znieść jego zachcianek? Chciał zwiedzać Świat, nie trzeba było zakładać rodziny. Miło i sympatycznie było na wakacyjnych obozach wędrownych, ale jemu zamarzyło się zwiedzanie wszystkich kontynentów z plecakiem na grzbiecie.Z dwójką małych szkrabów nie mogłam mu towarzyszyć. Ja miałam kolki, ulewania, nieprzespane noce, on zmagał się z ciężkimi warunkami w Patagonii. Ja nie spałam z nerwów bałam się o niego], on nie spał z zimna. Pewnego razu powiedziałam sobie dość!!! Chcę żyć jak typowa Polka, nawet pokłócić się o nieodkurzone mieszkanie, przesoloną zupę... Teraz to mam, w konkubinacie i jest mi z tym dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Przecież słowniki w internecie to przepisywane słowniki analogowe kartkowane. smiech.gif Też mi odkrycie. No oczywiście że terminologia jest niepełna jak bazuje na Kopalińskim, albo innym PWN-owskim z 199X roku. usmiech.gif xxxx Czekam na inne wersje ze znanych ci słowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość No jak nie podałam? Jakaś ograniczona jesteś czy co? Przecież masz net i możesz sprawdzić. Prawie wszędzie jest zdefiniowane to słowo. Czego oczekujesz? Kreujesz się na taką entelygencyję i uosobienie wszelkich cnót a nie wiesz, że to forum blokuje większość posty z linkami? PS Nie omieszkaj również poinformować mediów, że rzekomo posługują się terminologią nie funkcjonującą w twoim przekonaniu w słowniku j. polskiego! smiech.gif Ach te kafererianki... usmiech.g atatat Konkretnie, aby wszystkie kafeterianki już we mgle nie błądziły - podawaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"przedstawiłam to tylko jako alternatywę na krótki czas, zamiast konkubent można wówczas nazwać kogoś narzeczonym." * - Ty możesz na was mówić nawet "robaczki świętojańskie", ale formalnie jesteście konkubentami! * "O życiu małżeńskim nie musisz mi mówić, mam to za sobą, wiem, że rolą matki jest zajmowanie się dziećmi, ojca już niekoniecznie." - No chyba z woła spadłaś. Gdzie? To już nie te czasy. Dziś ludzie się dzielą rodzicielstwem i pracami domowymi po równo! Skoro już zostałaś tak ukierunkowana w domu rodzinnym albo przez twojego narzeczonego/konkubenta, to współczuję przyszłości w tym związku, bo szczęśliwa to ty nie będziesz, za to urobiona już tak. * "On realizuje swoje marzenia, uważa, że ma do tego prawo. Może i ma, ale ile można znieść jego zachcianek?" - A co z twoimi marzeniami i zachciankami? Ty ich nie masz? Masz zamiar sprowadzić swoją rolę do roli kucharki, praczki, sprzątaczki, opiekunki do dziecka? Daj spokój. Czy ty zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego co tu piszesz? I wszytko przyjmujesz na klatę z taką pokorą? * "Chciał zwiedzać Świat, nie trzeba było zakładać rodziny. Miło i sympatycznie było na wakacyjnych obozach wędrownych, ale jemu zamarzyło się zwiedzanie wszystkich kontynentów z plecakiem na grzbiecie.Z dwójką małych szkrabów nie mogłam mu towarzyszyć. Ja miałam kolki, ulewania, nieprzespane noce, on zmagał się z ciężkimi warunkami w Patagonii. Ja nie spałam z nerwów bałam się o niego], on nie spał z zimna. Pewnego razu powiedziałam sobie dość!!!" - No i fajnie, ale że tak powiem zostałaś się sama z dziećmi. Powinnaś wydrzeć od niego kompensatę za zmarnowane życie (o ile dzieci były wspólnym pomysłem, a nie twoją zachcianką). Zresztą widziały gały co brały, prawda? Przecież człowiek nie zaczyna marzyć z dnia nadzień po narodzinach dziecka. Wiedziałaś co chce robić, a mimo wszytko zaryzykowałaś ciążę (o ile nie wpadłaś) to teraz masz babo placek. * "Chcę żyć jak typowa Polka, nawet pokłócić się o nieodkurzone mieszkanie, przesoloną zupę... Teraz to mam, w konkubinacie i jest mi z tym dobrze..." - Masz dziwne zachcianki. Mało która Polka marzy o kłótniach domowych przy tylu innych problemach w dzisiejszym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekam na inne wersje ze znanych ci słowników. Konkretnie, aby wszystkie kafeterianki już we mgle nie błądziły - podawaj!!! xxxxxxx Pewnie to pisze ta samą osoba, więc odpiszę za jednym podejściem: Zamiast tyle niepotrzebnie dziamać to może pilniej śledź to, co zostało już napisane. Odsyłam do któregoś tam postu wyżej. Masz podane już dawno, ale takaś rozgarnięta, że wkoło pytasz jedno i to samo, a nie czytasz tego, co ktoś tobie pisze. :D Tylko niech ci się zwoje nie przegrzeją, bo ci się procesor w mózgu przepali i co będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
definicje już podałam:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja definicji nie podałam, za to źródła tak i to były pierwsze lepsze jakie mi wyskoczyły w Google. Nawet nie trzeba specjalnie się wysilać i szukać nie wiadomo gdzie. Bez sensu się sprzeczasz. Tak jakbyś chciała udowodnić kwadraturę koła. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Z ciebie to jednak trąba nad trąby! smiech.gif Chociażby dla ulg podatkowych i wspólnych rozliczeń z inwestycji dzieciaku. Ty na serio nie ogarniasz małżeństwa. smiech.gif Pewnie dla ciebie jego punkt kulminacyjny to wesele, a jedyne co zyskujesz to nazwisko i tytuł "mężatka". smiech.gif" **************** nosz k***a głupia jesteś do potęgi :D:D:D to chyba dla ciebie to wesele czy też przytuptuwa czy jak to tam nazwałaś :D jest takie ważne. bierzesz ślub - masz przywileje. nie bierzesz - nie masz. chcesz się rozliczać wspólnie to weź ślub, nikt ci nie broni tępoto :D ja rozumiem idee związku partnerskiego dla par homoseksualnych, które innego wyjścia nie mają jak chcą nabyć przywileje małżonków. ale par konkubenckich nie pojmuje - ślubu nie wezmą ale przywileje małżonków chcą mieć. no hola, małżeństwo to zarówno prawa jak i obowiązki, a wy chcecie samych praw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość definicje już podałamjezyk.gif aaaaaaaa gdzie? przybliż... Kłamać, mącić i siać zamęt potrafisz, ale honoru za grosz nie masz. Typowa Polka - siać ferment tylko potrafi, kiedyś na taka osobę mówiło się po prostu świnia! Ciebie tak nie nazwę, gdyż pewnie przypomnisz sobie, a mnie odświeżysz pamięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem kompletnym nieukiem, nie umiem posługiwać się internetem, podaj linki do informacji, które polecasz, konkretnie, inaczej jesteś osobą niewiarygodną. K Krótko, masz inną wersję podawaj, nie potrafisz? To nie zabieraj głosu! Tkwisz tutaj godzinami i nie możesz znależć? Cienki Bolek z ciebie niekumata istoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Przecież słowniki w internecie to przepisywane słowniki analogowe kartkowane. smiech.gif Też mi odkrycie. No oczywiście że terminologia jest niepełna jak bazuje na Kopalińskim, albo innym PWN-owskim z 199X roku. xxx ja tylko chcę, abyś podała nową wersję ... Myślę, że to nic trudnego dla takiego znawcy jak Ty, ale chyba nie doczekam się.... Ot, udawała idiotka, że coś wie i udowodniła sobie, że ma demencję starczą Współczuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jet sie zadnym narzyczonym czy narzeczona jak sie pomieszkuje ze soba.. Narzeczeństwo rozpoczyna sie , jak zostaje złozona deklaracja o slubie, formalne poproszenie o reke, ustalona data slubu itp. Jesli ktos nie chce slubu , jego sprawa ma swoje powody. Ale.. niech nie oburza sie na słowo konkubent ,niech nie pragnie przywilejów małzenstw:) Sam sobie wybrał, podjał decyzje, więc niech onosi tego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktoś żyje razem bez ślubu to żyje w konkubinacie - tak było jest i będzie, żadne nowoczesne liberały, lewacy i inni popaprańce tego nie zmienią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×