Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorka eko tematu

Osoby zwracające uwagę na składy produktów i szukające ekologicznych alternatyw.

Polecane posty

Gość autorka eko tematu
Mówię ci, że w Wójciku i 5-10-15 to na serio mało mi się podoba. Nie to, że w ogóle nic, ale jak już coś mi wpadnie w oko, to to są dosłownie jakieś pojedyncze egzemplarze. Czasem coś mi się podoba w necie, a jak zobaczę na żywo to mi przechodzi. No ale to tylko ja. ;) Każdy lubi co innego. A w Smyku to chyba w każdym jest wszytko tak poupychane. Ja też tam się nie mogę połapać. Jak sobie coś upatrzę w necie to zawsze mi musi obsługa tego szukać, bo ja nigdy nie widzę gdzie co wisi. :D Być może te zachodnie są lekko pozawyżane, ale te polskie też są mimo wszytko pozaniżane, bo np. dziecko wg centymetra miało określoną długość, a polskie ubrania w tym rozmiarze były za małe. Te zachodnie były w sam raz, ale było trochę luzu, np. body można było jeszcze naciągnąć w kroku kulka cm. Lindexa kupuję jak jestem na południu kraju. Czasem przejazdem wpadnę na łowy. Oj warto! :) Przez net nie zamawiałam, bo nie chcę bulić tyle za wysyłkę. Zamówiłabym tylko jakby można było odebrać w sklepie stacjonarnym na miejscu i od razu obejrzeć (tak robię czasem z Reserved i Empikiem), no ale Lindexy są daleko i na razie nie zanosi się żeby pojawiły się w Wawie. :/ Mothercare jest drogie, ale konkretne. Mają wygodne pajace dla noworodków, bo z niedrapkami w rękawie, tak jak Nexty, no ale mają stopy. W ich sklepach sprzedają też kombinezony Reimy. W Polsce są w ogóle pozażywane ceny na wyprzedażach. Byłam np. ostatnio w GAP-ie w Arkadii i oferta wyprzedażowa była yyyhm "mało wyprzedażowa" ...tak, to chyba dobre określenie. :) Ale za to kocham TK Maxxa! Szczególnie w czasie wyprz., chociaż tam sa wyprz. okrągły rok. Nie zawsze mają praktyczne rzeczy dla najmłodszych, ale czasem bywają (zależy od dostawy), za to dla starszych można trochę fajności kupić. No i zabawki i akcesoria mają w niezłych cenach w stosunku do jakości (no i marek). Opłaca się zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
A no i w Smyku mają denną politykę zwrotów. Karty zamiast zwrotu kasy. Moim zdaniem dlatego to robią, że wiedzą, że mają beznadziejną jakość i chcą się w ten sposób ustrzec przed stratą gotówki na zasadzie, klient odda to, ale będzie zmuszony wziąć tamto. :o Do tego te karty nie mają takich samych uprawnień jak upominkowe i nie można ich wykorzystać w Empiku (bo to jedna sieć i można w niej płacić upominkowymi ze Smyka) ani nawet nie można sprawdzić głupiego salda na karcie przez ich str. internetową. Mówiąc krótko: Lipa przez mega L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
A w Mothercare denerwują mnie wielopaki. Zawsze jest tam 1-2 ładne rzeczy, a reszta dopchana byłe czym. Ale taka chyba uroda wielopaków, bo to samo jest z tescowymi i smykowymi. Zawsze mi się część nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Całkowicie ładne kilkupaki z Mothercare to zdarzają się tylko wśród tych niezafoliowanych co wiszą normalnie na wieszakach, choć to tez nie jest regułą. Ale mają tam za to urocze śliniaki. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
W Benettonie na dziecięcym nie kupuję, bo drogo i w sumie jakbym miała tyle zapłacić za ich klasyczną bluzeczką albo sweterek z "pięknym" zielonym centymetrowym logo na klacie, to chyba prędzej kupiłabym coś od któregoś z rodzimych niszowców. :P Tak tak, haker się włamie w celu przechwycenia cholesterolu Migotki! :D I... i... i.. i.. koniecznie wrzuci na Onet. I Kafeterię też. :D Z tymi wynikami on-line dla pacjentów z NFZ to chodziło mi o Medycynę Rodzinną LUX MED-u, a nie zwykłą państwową przychodnię. A o eko linii Biedronki nic nie słyszałam, ale jestem ciekawa co też znowu nie wymyślą? :) Prawie wszyscy chcą być teraz eko, łącznie z Biedronką jak widać. Haha. Ale to dobrze. W końcu to całkiem pożyteczny trend (i dla zdrowia i dla środowiska). Szkoda tylko, że nie dla portfela. :) Tak patrzę, patrzę, a my tu już drugą str. nawijamy o ciuchach i sklepach zamiast na temat. Heh. :) Dobra to ja już uciekam. Trzymaj się Migotka! I żeby nie było, że my tu tylko ze sobą gadamy i ignorujemy pozostałych to jak najbardziej zachęcam nowe osoby do przyłączenia się! :) Śmiało! Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
(Teraz właśnie zauważyłam, że się kropnęłam z info. o rozm. KappAhla. Ich 50 nie odpowiada polskiemu 68, tylko 62! Sorry za błędną informację. A z mailingu 5-10-15 możesz normalnie zrezygnować. Wyślij im normalnie maila z prośbą o usunięcie w listy odbiorców tych wiadom. Pod warunkiem oczywiście, że nie chcesz ich już nigdy otrzymywać.) Pozdr. raz jeszcze i dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej ;) Przypomniałam sobie ze z Benettonu, to ja nic nie kupowałam tylko podostawał rzeczy, m.in. bardzo fajną kurtkę na zimę z wyprzedaży. E nie wszystkie ich ubrania mają wielkie loga, też mi się jakoś bardzo ich ubrania nie podobają, ale jakość jest dobra, bluzki po wielu praniach wyglądają dużo lepiej niż np. te z Cool Club. GAP to wiadomo świetna jakość, pamiętam jak zbierałam wyprawkę i wchodząc do ich sklepu od razu rzuciły mi się w oczy body, nawet z daleka było widać, że są bardzo porządne. No ale dla mnie też tam za drogo i wyprzedaże też kiepskie. Nie wiem jakie dokładnie polskie marki masz na myśli...ale u nas z Pinokia i Smyka ubranka na 56 cm na początku były nawet trochę za duże, a nie za małe, a mój smyk miał 56 cm, jak się urodził i chodził w tym 56 cm z 1,5 miesiąca. Ja lubię aplikacje Mothercare, teraz testuję jakość ;). Z zimowej wyprzedaży też chyba zamówię znów większą ilość z ich sklepu online w UK, chyba że jedna uznam że jakość mnie nie satysfakcjonuje ;) Lindex był chyba w Warszawie i zamknęli tak? Oj ja na Południu to teraz nie bywam... Ciekawe czemu stacjonarne Endo pozamykali, bodajże byli też w Arkadii...no ale to marka mocno kojarzona ze sklepem internetowym i pewnie mieli dużo mniejsze przychody ze sprzedaży tradycyjnej. A co powiesz o Cocordillo? To też polska firma...ja nic ich nie miałam, co zajrzę, nawet jak są duże wyprzedaże, to jakoś zupełnie mi się ich styl nie podoba...No ale ludzie chwalą, że jakość dobra. Dobra to już kończę o ubraniach i przejdę do meritum, tylko chyba wieczorem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)najlepiej to sie tym nie przejmowac i na zakupy se fajne jakies isc i moze wtedy wszystko sie ulozy no wlasnie mo 222 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Nie chodziło mi o to, że mają wielkie logo, bo akurat mają małe, tylko sam fakt, że poza tym małym logo na piersi, ubranka są najczęściej bardzo "bejzikowe" jeśli wiesz co mam na myśli ;) i za tą cenę można mieć coś ciekawszego i to wcale nie gorszej jakości. Wiem, że Benetton ma lepszą jakość od popularnych sieciówek, ale są też inne marki oferujące towar podobnej jakości, który jest fajny i które można kupić taniej. Myślę, że nie można porównywać jakości takiego Benettona z Cool Clubem, bo ten to nawet źle wypada przy byle H&M-ie. Za duża przepaść. :D A mnie jakoś bielizna w GAP-ie nie powala. Za taką kasę spodziewałabym się bardziej kreatywnych aplikacji, tymczasem one są takie hmm - nomalne? Tak, to chyba dobre określenie. Tkaniny oczywiście lepsze od tych w tańszych sklepach i jakość nadruków też, ale szata graficzna całkiem zwyczajna. A w ich basicowych ubrankach wkurza mnie ta wszechobecna naszywka z brązowym miśkiem. Pisząc o małych ubrankach miałam na myśli właśnie Smyka, Uva (chyba tak to się nazywało) i jeszcze takie typowo polskie, ale nie pamiętam jakich firm, bo już poszły dalej w rodzinę (dostałam od kogoś w prezencie). Pinokia nie mieliśmy. Reserved odkryłam dużo później, już dawno po wyprawce, ale one mają rozm. jak w KappAhlu. Ale nie tylko polskie są malutkie, bo niektóre holenderskie, angielskie i z USA też i do tego kurczą się w praniu. Miałam takie z Pepco (wyszperane w koszu w pousuwanymi metkami i niektóre były tycie w porównaniu z sieciowymi), albo naklejki z rozmiarami były porypane, bo one nie były od producenta tylko pepcowe (oryginalne często się nie zachowały). Mnie też się podobają aplik. z Mothercare, ale nie wszystkie. Jakość jest bdb, tyle ci już mogę powiedzieć. Bardzo podobne i takiej samej jakości dostaniesz jeszcze w Marksie (M&S gdybyś nie skojarzyła). Lindexu nigdy nie było w Wawie, tylko od początku na południu. Nie wiem dlaczego. Może uznali, że w Wawie jest za dużo tego typu sieciówek i za duża konkurencja? Trudno powiedzieć. Pytałam 2 lata temu kiedy otw. sklep w Wawie, ale dostałam odp. że nie planują w najbliższej przyszłości, ale nie napisali dlaczego. A szkoda, bo uważam, że ładnie by poszedł. Szczególnie dział dziecięcy. Przypuszczam, że jako pierwsi by się rzucili klienci KappAhla. :) Ej, ale skoro i tak kupujesz on-line to tak czy siak możesz sobie coś od nich zamówić z wyprzedaży, tak na próbę. A zamknęli to Nexta, co był przez chyba 2 lata w Złotych, ale to już dawno było. Endo pozamykali, bo prowadzenie sklepu on-line jest tańsze. Widocznie stacjonarne zaczęły generować straty. Za duża konkurencja pewnie też swoje zrobiła. Widzisz, oni startowali w czasach kiedy nie było H&M-ów i innych. To były chyba lata 90-te. Ludzie się sr*ali jak mięli coś z Endo albo Schiessera, bo to było wtedy coś innego, niż śpiochy i kaftaniki z misiami. Nie wiem, czy oni są kojarzeni ze skl. internet. Mnie się tak nie kojarzą. Mnie się kojarzą z hitem z lat 90. Sklepów internetowych wtedy nie było. :P Nie pamiętam, żeby Endo było w Arkadii. Może.. Ja tam nie wiem. A Coccodrillo mi się kiedyś podobało, ale to było ponad 10 lat temu. Mieli wtedy bardzo fajne kolory, których nigdzie nie było na rynku - wszytko jaskrawe (dużo seledynu, jaskrawego niebieskiego, seledynowy krokodyl na każdej rzeczy). Podobały mi się. Kupowałam wtedy na prezenty. Pamiętam, że nawet jeździłam do ich sklepu, jak jeszcze istniał Geant na Grochowie. Mieli butik w King Crossie. Nie wiem, czy nadal tam jest. W Otwocku też były pojedyncze sztuki w takim ogólnym dziecięcym skl. Dla siebie nic od nich nie miałam, bo jakoś nie rzuciły mi się w oczy ich sklepy jak robiłam zakupy. Ciężko ich spotkać w galeriach i CH. Nie wiem, czy ich nie widziałam przypadkiem w budynku Tesco na Gocławiu (tym całodobowym). Zresztą jak patrzę teraz na ich ofertę w necie to mnie nie przekonuje. Kiedyś były fajniejsze. A ty gdzie masz ten sklep? W Wiązownie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Pamiętam, że były jeszcze kiedyś rzeczy Esprita dla niemowląt i maluchów w Smyku na Kruczej, ale to było z 7 lat temu. Teraz chyba już ich nigdzie nie ma. Jest jeszcze u nas w galeriach taka marka Okaidi Obaibi (francuska). Nie brzydnie rzeczy, ale jakoś nie mój styl i mało praktycznych krojów. Dla maluszków trochę nudna grafika i zdaje się zaniżone rozmiary. No i drogo. Nic od nich nie mam, tylko kiedyś oglądałam, ale możesz się przejść zobaczyć. Na 100% to są w Arkadii, ale w innych m-cach też, tylko nie pamiętam już gdzie. W ogóle to ja aż tak bardzo nie przeżywam zakupów dziecięcych i wolę kupować ciuchy głównie sobie, a dziecięce to biorę jak trzeba, albo jak coś przypadkowo mi się spodoba i ma dobrą cenę. Nie mam ambicji, żeby mieć mega szafę dziecięcych szmatek, która by była większa od mojej i koordynować cudaczne zestawy kilka razy dziennie, a wiem, że są takie osoby, co sobie nie kupią tylko wkoło dziecku i na Allegro ślęczą godzinami i po lumpach biegają i łowią, łowią, łowią, aż w końcu się okazuje że dziecko ma mnóstwo rzeczy, a one może 10% tego. :D Eeee tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
W Toysie (czyli ToysRUs) w Blue City też są jakieś ubranka, chyba niemieckiej marki, albo marki własnej (Bruin chyba) i Disneya, ale moim zdaniem nic ciekawego, a ceny raczej wysokie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Cześć :) Co do GAP, to ja byłam w ich sklepie może ze 2 razy, specjalnie nie kojarzę, co mają, tylko wydaje mi się, że stawiają na proste kroje, styl taki spokojny. Najbardziej to kojarzą mi się te ich wielkie nazwa firmy, czasem gdzieś widzę ludzi w tych ich bluzach z wielkim logo na klacie i to mnie odrzuca ;), pewnie też celują w snobistyczną klientelę ;). A i wczoraj widziałam dziewczynkę w ich body, aplikacje jakieś różowe gwiazdki, bez szału, ale nie powiem że brzydkie i też na klacie to wielkie logo, bleee...No i jak pisałam dla mnie to przerost formy nad treścią. Właśnie zastawiałam się nad zakupami w Lindexie przez net, ale w Mothercare jest znacznie większy wybor i w koncu się nie zdecydowałam na Lindexa tylko Mothercare. Z Endo no to wiadomo każda firma ma swoją politykę, nie pamiętam historii tej marki... Cocodrillo też głównie przez net zaglądam, w ich sklepie chyba tylko raz, czy dwa byłam. No są te różne takie mega drogie niszowe marki, jakieś włoskie chyba w Blue City... Ja jak pisałam żyję do wyprzedaży do wyprzedaży, więc teraz jest ten czas ;). Dla mnie upatrywanie sensu życie ;) w kupowaniu ubranek dziecku jest delikatnie mówiąc niskie ;), ale i sobie jakoś specjalnie też nie lubię kupować. Po kilka miesięcy potrafię do sklepów z ubraniami nie wchodzić, jakoś potrzeby nie czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak porównanie Benettonu do Cool Club nie jest adekwatne, jak to napisałam to od razu tak pomyślałam ;), to jednak trochę inne półki cenowe i jakościowe są. Aaaa tak, to Next zamknęli, to w ogóle jest bardzo ciekawe, bo Polacy lubię tę markę, jakieś GAP są, mają się dobrze, a Next w stolicy się nie utrzymał...no ale czasem firma też ma wyznaczone progi dochodów, no a w końcu to nie H&M, ktory jest tańszy i wiadomo więcej niż Next sprzedają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Dobra odgrzebuje wątek o kosmetykach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Większość Polaków to ma Nexty ale z Allegro, gdzie wystawiają je ludzie, którzy kupują w UK tanio na wyprz. albo na car bootach i w charity shopach, albo używki po jednym albo iluś tam dzieciach (sprzedający piszą, że po własnych a często to są rzeczy z lumpa: polskiego albo brytyjskiego), albo używki z ciuchlandów. Mało kogo było tak naprawdę stać, na rzeczy w normalnych cenach z tego sklepu, poza okresem wyprzedaży, gdzie ceny i tak nie były niskie. Ale nawet nie o to poszło, tylko podobno Alshaya (operator Nexta i wielu innych sieciówek w Polsce) nie dogadał się z właścicielem sieci. Coś gdzieś kiedyś czytałam. Oczywiście nie wiem na 100% jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Zresztą GAP ma głównie rzeczy dla dorosłych, a dla dzieci to tylko przy okazji, a Next miał prawie wyłącznie dla dzieci z wyjątkiem akcesoriów dla dorosłych (torebek, kapci itd.) W takim kraju jak nasz nie ma tak wielu ludzi, którzy by byli gotowi w dużych ilościach i regularnie kupować taką drożyznę dla dzieci. Prędzej młodzi dorośli kupią tam coś ale sobie na dziele dla dorosłych i to właśnie z nich się utrzymują te drogie sieci, a nie z działów dziecięcych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) Wczoraj zaczęłam pisać o kosmetykach, ale młody coś miał problemy ze snem i w końcu padałam razem z nim ;) Jak Bóg da ;), to dziś napiszę wieczorem. Niby tak, ale myślę że w Warszawie, to Next miał klientów, nie brakuje przecież takich droższych marek, które jakoś prosperują w stolicy. Ciężki mi tez uwierzyć w to, że liczyli na takie dochody jak w UK, bo to jest niedorzeczne. Myślę że to co piszesz że tam z kimś się nie dogadali jest mocno prawdopodobne. No ale też często polityki firmy są niezrozumiałe, ja ktoś nie jest mocno w temacie, a ja się niezbyt interesuje branżą odzieżową. No ale Mothercare się trzyma, jeszcze mają kilka sklepów, fakt że mają też oprócz ubrań akcesoria dla niemowląt i kobiet w ciąży, ale czy to akurat te akcesoria generują im większość przychodów, nie sądzę, no ale cholera wie...Jak kiedyś pracowałam niedaleko Promenady i tam bywałam dość często i przechodziłam obok, to zawsze tam były pustki w tym ich wielkim sklepie (Mothercare)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Na początek o nowościach. Wczoraj wdepnęłam do naszego sklepiku też eko ;). Tylko po herbaty, ale na kremy też zerknęłam i sporo mają Avy produktów, ja mam jeden kremik, ale leży i czeka na swoją kolej ;). Polecam herbatę z miododrzewu afrykańsiego, lubię takie delikatne smaki ;) Co do polskich kosmetyków, to godne uwagi też są: Epona, Apis, Nova, Balneo, jeszcze nie testowane, ale polskie i z dobrymi składami. A i Fitomed... autorko, Sylveco koniecznie wypróbuj :) Tak mydła Knossos są oliwkowe, tylko masakryczna mazia się z nich robi, jak na podstawce stoi w wodzie. Z Białym Jeleniem, podobnie jak z Ziają gdzieś tam po części w potocznej świadomości funkcjonują jako ala eko...nie wiem skąd to się wzięło, że polskie, to nie ma tyle chemii i że dość tanie??? nie wiem... Oj ja też o zgrozo na początku kupiłam małemu kosmetyki Skarb Matki, wybór jeden z najgorszych :O, też jeszcze mniej się znałam na składach, choć już też nie taki laik, ale chyba jakiegoś zaćmienia ciążowego dostałam :O, na szczęście długo tego nie używałam... Ale Frosche to chyba tylko eko są, hmmm tak mi się zdaje? A widzisz dobrze, że przeprosiłaś ałun :D, ano czasem tak jest, że zanim się coś wypróbuje, to trochę trwa... Mydlarni u Franciszka jest sporo, nawet w mniejszych mieścinach, działają na zasadzie franczyzy, np. w Warszawie na Koszykowej kojarzę...ale drogo mają i wybór dość mały, na pewno można taniej i lepiej znaleźć niż u nich... A co używasz jako filtr przeciwsłoneczny, dla siebie i dla dziecka? Podobno w Lidlu są jakieś produkty bio, kupowałaś może coś? Ja nie bywam w Lidlu, ale jakby były jakieś sensowne bio produkty, to bym się wybrała... Daj znać ja będziesz chciała spotkać się na BioBazarze ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Cześć. Byłam wczoraj w Rossie i koniecznie muszę zdać relację z tego co tam odkryłam, bo warto: - Mają eko środki czystości! Tzn. część Domoli wyszła w wersji eko, ale niestety nie wyróżnia je żaden specyficzny branding, ani nazwa, więc nie da się po prostu tam wejść i ślepo złapać kilka produktów i pójść do kasy. Trzeba się przyglądać etykietom. Opakowania są zazwyczaj biało-zielone, albo zielono-białe. Na niektórych jest dopisek Ultra Sensitiv albo Oekologisch, ale sęk w tym że nie na wszystkich. A teraz najważniejsza uwaga: trzeba szukać na etykiecie (z frontu, albo z tyłu) symbolu EU Ecolabel (zobacz w necie jak wygląda). Co m.in. mają? - Płyn czyszczący na bazie octu (taki jak kiedyś miałam z W5 z Lidla), płyn do mycia naczyń, płyn do mycia naczyń niemowlęcych, płyn do mycia szyb i innych powierzchni, proszek do prania dla niemowląt i wrażliwców i chyba coś jeszcze, ale nie miałam aż tyle czasu, żeby wszystko oglądać. Ceny są dobre (...jak zwykle w Rossie). - Eko tabletki do zmywarki (z tej samej linii co prod. wymienione wyżej) są w identycznej cenie co zwykłe, tylko jest ich chyba z 10 szt. mniej w opakowaniu. Czyli nie są tak drogie jak mi się wcześniej wydawało. Szkoda tylko, że nie są to kapsułki, bo ja to się ostatnio kapsułkowa zrobiłam i ciężko mi się nawrócić na starsze, tradycyjne formy "skapsułkowanych" dziś środków. - Obok "domolowych" środków czystości (i to wcale nie na najniższej półce, tylko centralnie przed oczyma klienta) leżą worki z sodą oczyszczoną! Nie ma ona co prawda EU Ecolabel, ale soda jak to soda, każda jest taka sama i każda jest naturalna i bezpieczna. Na worku jest wypisanych bardzo dużo zastosowań sody, czyli co i jak z nią robić w domu. - Dział z eko jedzeniem Bleib Gesund i Ener BIO jak zwykle zaskakuje (szczególnie obfitością towarów w moim sklepie, wiesz gdzie ;) prawda?). Moim najnowszym odkryciem są eko kostki rosołowe z Ener BIO (ale są tylko warzywne, a nie mięsne). Nic nie mają w składzie, co by budziło obawy, a kosztują jakoś niecałe 5 zł, czyli warto. - Odkryłam też bardzo fajne i do tego POLSKIE pomadki ochronne Laura Conti (producent Coloris z Łomianek, czyli też po sąsiedzku) :) Producent nie jest eko, ale te pomdki akurat są bo to naturalne masło karite (shea). Produkty sygnowane są nazwą LC +, a opakowanie wygląda jak flaga Szwajcarii (czerwone z białym krzyżem) i są chyba ze 2 wersje: jedna z rokitnikiem, druga z bajkaliną. Zobacz w necie. No to na razie tyle by było z nowości. Wzięłam sobie do przetestowania peeling z Alterry (papaja-kokos z aloesem). Dziś go sobie wypróbuję. Zaczęłam też mydło arganowe, bo poprzednie już wykończyłam i jak zwykle zadowolenie 100% z Kropli Zdrowia. :) Szukałam w Rossie jakiegoś kremu Alterry do ciała i twarzy i czegoś do mycia twarzy, ale nie wiedzieć czemu mają tylko jeden jedyny rodzaj i to w dodatku do bardzo suchej skóry (z granatem), czyli u mnie odpada w przedbiegach, bo ja mam w wielu miejscach tłustą i miałabym po nich syf na syfie (wystarczy, że już raz wzięłam stamtąd krem do suchej, więc mogę sobie wyobrazić jaki jest do bardzo suchej). Może co najdalej skusiłabym się na krem do rąk z tej serii. Jak patrzyłam domu w necie te kostki z Rossa (bo chciałam się im baczniej przyjrzeć, dlatego że w sklepie nie było już czasu i stałam już w zasadzie w kolejce do kasy), to natknęłam się na jeszcze inne, tym razem Polskie (!) BioOaza (chyba Polskie, bo mogą być też importowane z tego co wyczytałam w lakonicznym opisie na str. rzekomego producenta) i okazuje się, że mają w ofercie prócz warzywnych jeszcze mięsne i kupę innych produktów, ale nie wiem czy ich rzeczy są w sklepach do których zaglądam. Następnym razem zwrócę uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Rzuciłam ostatnio bliżej oko na składy ekologicznych środków czystości i wygląda to tak, że zaczynają się jak standardowe środki czyst., czyli od surfaktantów, więc maja te 5-15% lub <5% np. anionowych, kationowych, niejonowych i amfoterycznych środków powierzchniowo czynnych, ale reszta to np. soda oczyszczona, kwasek cytrynowy, ocet, mydło i czasami jakiś naturalny barwnik i olejki eteryczne, w przeciwieństwie do standardowych popularnych środków, gdzie ta reszta to sama twarda chemia. Czasem odnoszę wrażenie, że to zabawne jak niektórzy popularni producenci chcą na siłę być eko i zbajerować konsumentów np. opakowaniem i jakimś naturalnym hasłem na etykietce. Np. wczoraj rzucił mi się w oczy Ajax z mydłem Alep (czyli tym z Aleppo) i drugi z mydłem marsylskim. :D Wizualnie niby wszytko cacy, zielonkawy mętny roztwór w butelce z wielkim zdjęciem kostki mydła w towarzystwie oliwek, ale co z tego, skoro na odwrocie w składzie poza surfaktantami i faktycznie mydłem, dalej jest już tylko alergeny, środki podrażniające, cytotoksyczne i immunotoksyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Na twojego posta Migotko odpiszę już innym razem, bo muszę teraz uciekać. Planowałam napisać więcej, ale nie dam już dziś rady. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troszke chyba dziewczyny sie zagalopowałyście w tym eko-waniu:D wszystko z umiarem :) pozdrawia też eko ale nie zwariowana do reszty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Jeszcze ja na chwilkę. Zapomniałam rano dopisać, że w tym dziale z eko jedzeniem w Rossie poza markami własnymi widziałam całkiem sporo fajnych naszych krajowych i naprawdę fajnych produktów, m.in.: - Ekologiczne mieszanki przypraw do różnych dań marki Dary Natury (tej samej, która robi dobrze już chyba wszystkim znane Herbatki Ekologiczne na różne schorzenia). - Ciastka Ania (BioAnia): gryczane, ryżowe, kukurydziane. Wyglądają bardzo interesująco i nie dopatrzyłam się nawet cukru w składzie, ale ja nie ciastkowa i ogólnie takich rzeczy nie kupuję zbyt często. Zobacz w necie. - Owoce liofilizowane nie pamiętam jakiej marki, ale robią takie chipsy owocowe jak Crispy, tylko mają większy wybór. Nie wiadomo jednak jaka jest zawartość opakowania, bo torebki są aluminiowe i napompowane powietrzem i jak się je potrząsa to wydaje się, że jest tam malutko tych owoców, ale nie wiem dokładnie, bo ich nie jadłam. Na opakowaniach są napisy Jabłko Chips, Ananas Chips, Truskawka Chips, Mix Chips - możesz obejrzeć w necie. - Odpowiednio spreparowane zboża do własnego musli i jogurtów marki Dobra Kaloria. Mają amarantus, grykę, owies, pszenicę itp. (prażone, ekspandowane, niektóre z dodatkami np. melasy, migdałów), no i ciasteczka zbożowe o różnych smakach, np. kokosowe z amarantusa i wiele innych. Próbowałam od nich 2 produktów. Marka godna polecenia! - Przy kasach był też specjalny stojak firmowy z jakąś nowością w postaci kubeczków z gotowymi zdrowymi liofilizowanymi daniami do zalania wodą. Widziałam wśród nich jakieś mieszanki owocowe, ale dosłownie przelotnie, bo już szłam płacić i nie było czasu żeby się zatrzymać. Producent wydaje się polski, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć nazwy. Kojarzę, że to coś na literę Q, albo ta litera jest gdzieś w nazwie :P no ale mogłam się przeoczyć. Promują się raczej na naturalnych, ale składów nie widziałam, bo nie miałam okazji niczego wziąć do ręki. Na koniec jeszcze dopiszę dwa prod. rossmannowe z Ener BIO, które są warte polecenia. - Są to musy owocowe: jabłko+mango i jabłko+banan. Niby można coś takiego zrobić sobie samemu w domu, ale jak się nie ma na to czasu, to są to naprawdę fajne produkty. Lekkie, smaczne i dobre do ryżu, naleśników, jogurtów naturalnych, greckich, mascarpone i wyjadania łyżką bezpośrednio ze słoika. Dla maluchów też w sam raz. Są sprzedawane w słoikach (takich jak dżemy) lub dużych szerokich butelkach (takich jak soki i przeciery owocowe). Cenowo bardziej się opłacają w butelkach, chociaż mniejszy słoik łatwiej opróżnić. Próbowałam obu i polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
A przypomnij mi migotko co za herbaty kupujesz (chodzi o producenta)? To są jakieś na wagę czy w pudełkach? Ja ostatnio kupuję dużo ziół z Bonimedu (Ojca Sroki). Lubię te ich długie grube saszety. Mogę szczerze polecić. Ja Avy do dziś na oczy nie widziałam w żadnej drogerii (ani dużej ani małej). Normalnie marka widmo. :D Z czego oni żyją, skoro nigdzie nie dostarczają towaru poza twoim lokalnym skl.? Niczego nie kojarzę z marek, które wypisałaś, ale spr. w necie. Wiesz, mazia to się robi z każdej kostki, niezależnie od marki, jak leży w wodzie. Dopóki kształt na to pozwala, stawiaj to mydło pionowo (na krótszej krawędzi) i zdala od innych kosmetyków i ścian, żeby była wokół dobra cyrkulacja powietrza. A potem na dłuższej krawędzi, jak już się nie będzie trzymało pionowo na krótszej. A jak będzie już zbyt cienkie to kładź tak, żeby częściowo wystawało poza krawędź mydelniczki, albo ceramiki łazienkowej, żeby nie było całe mokre od spodu. No i jeśli twoja mydelniczka zbiera wodę, to może z niej zrezygnuj i stawiaj mydło bezpośrednio na półce (jeśli możesz), albo na krawędzi wanny (jeśli masz), umywalki, parapecie itp. Albo wymień mydelniczkę na egzemplarz z ociekaczem. :) Będzie dobrze, zobaczysz. Ja tak robię ze swoimi i nie ma problemu z rozmazanym mydłem. Zawsze stoi pionowo i schnie. Teraz jeszcze w koło mam otwarte okno w łazience to jest momentalnie suche. Biały Jeleń Polleny i Biały Wielbłąd Barwy - te klasyczne szare mydła w kostce, a nie w płynie i bez całej reszty - mają zupełnie normalne składy, są hypoalergiczne, ale mogą wysuszać skórę, dlatego że nie mają w skł. olejów roślinnych, tylko albo sole sodowe tych olejów, albo naturalne mydło + trochę gliceryny, a reszta to już tylko woda, emulgatory, surfaktanty i zagęstniki. Reszta produktów słaba pod względem składów, choć od razu mówię, że wszytkich nie widziałam, ale weźmy np. takiego Jelenia w płynie - już na dzień dobry 2 karcynogeny, z czego jeden wysoko w INCI, czyli w dużym stężeniu. Natomiast z Ziają to jest tak, że mają skł. pochodzenia naturalnego (oleje roślinne i olejki eterycznych) dosyć wysoko na liście, ale cała reszta składów jest straszna (nie rozumiem jak można pisać, że nie ma tyle chemii? - ma mnóstwo i w dodatku najgorszej chemii i to bardzo wysoko w INCI)! Tak, masz racje, Frosche są wszystkie eko i mają EU Ecolabel. Dopiero sobie to uświadomiłam, jak się im przyjrzałam wczoraj w drogerii. Mam nawet od kilku mies. ich lawendowy płyn do WC (nawet nie wiedziałam, że eko, dopiero mnie olśniło) :P ale niestety jest średnio (a nawet mało) wydajny. No cóż, poleciałam na kolor i liczyłam na zapach, bo to coś nowego/innego. Niestety zapach znika wraz ze spuszczeniem wody, a zapach uryny (sorry za dosadność) ;) powraca szybciej niż po innych środkach, tych na bazie chloru. Najwydajniejszy jest moim zdaniem Duck (SC Johnson). Szkoda tylko, że nie ma lepszego składu, no ale może wtedy nie był by taki wydajny.. Nigdy jeszcze nie wpadłam na żadną Mydlarnię u Franciszka. Filtr dla dziecka mam Eco Cosmetics SPF 45, ale rzadko używam, bo nie siedzimy na słońcu, tyle co muśnie skórę jak na powietrzu lata, ale do tego to nie trzeba aż filtrów, bo to nie opalanie, ani nie siedzenie na patelni. Na wyjazdy wolę jednak ubranie anty UV i kapelusz. Mamy takie z Decathlona (ma SPF 50+ czyli jest blokerem). A ja się nie opalam, bo mam pieprzyk na pieprzyku (do tego sporo bardzo ciemnych i dysplastycznych) i za bardzo boję się nowotworu. Wolę się od czasu potraktować samoopalaczem albo pójść pod natryskowe, niż siedzieć na słońcu (o solarium nie wspomnę). Wiesz co, ja w Lidlu bywam rzadko, bo jakoś nie mam pod ręką ani specjalnie po drodze. Najbliższy mam dopiero w Falenicy, potem w Międzylesiu, a potem na Grochowie. Jak przejeżdżam obok to czasem wpadnę, ale nie żebym specjalnie tam jechała na codzienne zakupy. Mogę ci tylko napisać, że mają niezłe chusteczki dla dzieci (te Toujours). Może nic oszałamiającego, bo w skł. głównie łagodne konserwanty, ale ogólnie produkt nie jest zły. Jedne z nich są lepsze od drugich (bo są 2 rodzaje), ale już nie pamiętam które to były. Trzeba po prostu odwrócić sobie opakowanie i poczytać. Nie wiem nic o lidlowych bio produktach, ale pewnie jakieś mają, bo teraz jest pęd na bio i każdy chce mieś linie bio, a że to niemiecka sieć, to pewnie mają. Trzeba poszukać w necie inf. Ja osobiście nic takiego jeszcze nie widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Drogi gościu, miło nam, że zajrzałaś :) jednak nie sądzę, że się w czymkolwiek zagalopowałyśmy, ani że jesteśmy - jak to ładnie ujęłaś - zwariowane do reszty, bo to akurat nie prawda. Bez przesady. Zachęcam do bliższego zapoznania się z postami, żeby uniknąć nieporozumień i takiego oceniania na wyrost. Pozdrawiam również. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
A dla zainteresowanych składami środków czystości polecam kolejną wyszukiwarkę EWG, tylko tym razem nie Skin Deep, a tą: http://www.ewg.org/guides/cleaners/ Wystarczy wkleić albo wklepać nazwę substancji z produktu, która budzi nasz niepokój i voila! Gotowe! EWG to w ogóle super serwis. Jeden z moich faworytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
(Jeszcze muszę coś dopisać: te pomadki LC to poza masłem shea maja jeszcze inne rzeczy w skł., ale wszytko spoko (no może poza wazeliną, ale która pomadka ochronna jej nie ma..) :) a produkty BioOaza są ponoć w Realach i Stokrotkach ..coś takiego gdzieś dziś wyczytałam, czyli możliwe że są też i w innych zwykłych marketach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Wypróbowałam wczoraj ten peeling Alterry i zaskoczenie! :D Coś innego i nowego! Tym razem zamiast cukru, gruboziarnistej soli lub o zgrozo polietylenu (co to nawet nie ulega biodegradacji) cząsteczkami peelingującymi są wiórki kokosowe (takie nieregularne i grubiej ciosane)! Płyn w którym znajdują się wiórki jest raczej rzadki i nietłusty przez co nie pozostawia na skórze tłustego filmu. Ostatnio dla porównania miałam jakiś z soli uzdrowiskowej ale był tak tłusty, że nawet nie wykończyłam opakowania, bo po spłukaniu cała się lepiłam jak tego nie zmyłam mydłem, a jak nie zmyłam to miałam zaraz zapchane pory i wypryski (z dekoltem, ramionami włącznie) - miał wysoko w składzie parafinę. Ten nowy jest lekki. Pachnie ok - tak jakby nawet bardziej kokosem niż papają, ale nie natrętnie (nie przepadam osobiście za kokosowymi zapachami ale ten w miarę ujdzie). Jedyne uwagi to mogą dotyczyć ewentualnie zawartości wiórek w tym produkcie, w sensie, że mogłoby być ich więcej/gęściej, a i konsystencja tej zawiesiny w której pływają, też mogłaby by deczko gęstsza, żeby się lepiej trzymała ciała i dłoni, bo trochę mi wczoraj pospadało do brodzika jak chciałam zaaplikować więcej na raz. Ogólnie produkt naprawdę wart wypróbowania! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
Zapominałam jeszcze napisać, że znalazłam przedwczoraj w Carrefourze fajne płatki kosmetyczne marki własnej. Nazywają się Carrefour Sensitive i są aloesowe, ale już nawet nie o to chodzi, a po prostu o to, że są bardzo mocne i w ogóle się nie rozwalają ani nie rozwarstwiają po zmoczeniu, dlatego że nie są ze 100% bawełny, tylko 70%, a reszta to włókna poliestrowe. Może niezbyt naturalne, ale dla pocieszenia poliester ulega akurat biodegradacji po jakimś czasie. Także jak ktoś potrzebuje płatków do zadań specjalnych, to to są płatki dla niego! ;) Producent to nasz rodzimy EcoWipes z Nowego Dworu Mazowieckiego (i znowu po sąsiedzku). :P To jest ten sam producent, który robi chusteczki Tami Cotton dla niemowląt, a one są mają zupełnie niezłe składy i chustki Fitti z Biedronki, które też mają nie najgorszy skład (no może poza propylene glycol, cocamidopropyl betaine ..no i można jeszcze podciągnąć pod tę listę phenoxyethanol), choć jedne Tami też akurat mają cocamidopropyl i ogólnie podobny skład, ale zdecydowanie krótszy (mniej konserwantów - zarówno tych łagodnych, jak i mniej łagodnych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka eko tematu
(Ajaj, w którymś poście u góry się przejęzyczyłam i napisałam, że ubranie anty-UV ma SPF, a to przecie nie SPF tylko raczej UPF. No ale wiadomo o co chodzi.) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×