Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość Kaska_81
Boze, jak tak czytam ile sciagacie pokarmu itp to popadam w coraz wieksza rozpacz. Gdybym ten problem miala z glowy to byloby cudownie, ale coz... Moja mama tez malo nas karmila, mnie najdluzej, bo 3m-ce:/ moze taka nasza uroda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Kaska 81 , ja mam to samo jak czytam te ilosci sciagane mleka :P moja mama mnie i brata praktycznie od poczatku karmila mm, bo odobno tak jadlam jak bylam noworodkiem ze az wymiotowalam, a jakby tego bylo malo to od razu chcialam jesc znowu :P heheh a bylam szczuplym dzieckiem :) ja jak dam rade to chce karmic gora 2,3 miesiace i mysle ze to i tak nei jest zle zwazyszwszy na to jak mi daje popalic to karmienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu dając mm nigdy nie rozbujasz laktacji na tyle żeby wystarczyło małej. Tak to już jest, że każda kobieta ma inaczej i Tobie po prostu potrzeba więcej czasu a myślę, że tak właśnie krótko śpi, bo przez to różne podawanie mm nie ma ustabilizowanego rytmu. Ze spaniem to też byłam raz w szoku, bo poszedł spać o 21 a wstał o 3 rano - trzy razy patrzyłam na zegarek bo myślałam, że coś źle patrzę. Od nowego roku miałam gości i też lepsze obiady, ciasta robiłam, więc też się zaczynam już wyrabiać. Kasiu nie ma co porównywać ile kto ściąga, bo to tylko deprechy można załapać - dlatego ja już teraz nic nie ściągam, karmię i musi mu wystarczyć. Dzieci szybko przyzwyczajają się do butli, bo jest to wygodniejsze i może dlatego Marta taka niespokojna, bo na nią czeka a położna dziwne nastawienie - to ta z poradni laktacyjnej tak Ci kazała w dzień dokarmiać? Z karmieniem jest tak, że jak się ktoś z tym męczy to raczej nic z tego nie będzie, bo karmienie siedzi w głowie - jak sprawia nam to przyjemność to i mleko się produkuje a tak to blokada i nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika rozrusza się na pewno, ale po powrocie do domu nie dokarmiaj. Jak będziesz miała początkowo zbyt mało (ale posiedź z dzieckiem nawet z 3 godziny przy piersi) to po tym czasie podaj niewielką ilość mm, ale z każdym dniem coraz mniej - po tygodniu myślę, że mm nie powinno być już potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Dokarmianie doradzala polozna srodowiskowa raczej ze wzgl na to jak wygladam marnie. Troche bym odetchnela to i pozytywnie wplywa na psyche, czyli latwiej o mleko. Wiesz jak widzisz, ze codziennie dziecko przy piersi placze a brodawki jakby chcialo wyrwac to psycha siada:/ ta laktacyjna mi pow ze mala cmoka, widze ze wtedy lapie powietrze, bo slysze jak do brzuszka leci, no ale zamiast pokazac jak tego sie pozbyc to mam karmic na lezaco albo spod pachy. Pamietam, ze przy starszej karmienie to byl koszmar. Teraz po malu z tego zmeczenia tez nie mam juz tego zapalu i radosci:/ Z tego co pamietam to zanim dostala mm tak bylo z tym spaniem. Teraz nie dostawala kilka dni i byla masakra. Dzis jak w dzien dostala to pieknie spala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu ale podawanie mm to błędne koło, bo Ty wypoczniesz, ale Twoje piersi wyprodukują mleka o tą ilość mniej, więc znowu będziesz podłamana jak z każdym dniem mleka będziesz miała mniej. Podejmując decyzję o podawaniu mm musisz mieć tego świadomość, bo wiele kobiet mimo, że wybiera mm to później ma wyrzuty sumienia a tak nie powinno być. katinka moja mama nie karmiła nas bo twierdzi, że tak ją pogryźliśmy, że nie dało rady (od pierwszych godzin smoczek był obowiązkowo) a miała tyle mleka, że już po chwili darłyśmy się na cały szpital (dokarmianie od początku nie pozwoliło rozruszać laktacji) - ja mam tak samo tylko mam to szczęście, że mi pomogli po pierwszym porodzie, więc mimo problemów jakie miałam wiedziałam co robić i teraz podchodzę do tego na wielkim luzie - ona nie miała żadnej pomocy a i mój tata całe dnie w pracy, więc nie miała czasu aby siedzieć z dzieckiem po 3godz. - zresztą nie raz mi mówiła, że gdyby nawet miała czas to nie wyobraża sobie tyle czasu spędzić na karmieniu, bo kiedyś to w karmieniu mało kto doradzał a o tym jak to wszystko wygląda i od czego zależy dowiaduje się ode mnie - nigdy się w to nie zagłębiała i tak jak przy córce mówiła, że ją zagłodzę (3 godzinne karmienie przekonywało ją, że z moim mlekiem musi być coś nie tak) to teraz nie ma w ogóle o tym tematu - nie mam już chwil załamania jak przy córce i moja stanowczość i tłuszczyk synka przekonuje ją, że mam rację i nie zagłodzę jej wnuka ;) Wsparcie męża/partnera jest też bardzo ważne, bo przy córce to on był ten stanowczy i głupie myśli wybijał mi z głowy - jak ktoś mówi Wam, że nie dajecie rady to w końcu same zaczynacie tak myśleć. Mój mały głodek się budzi, więc uciekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
A moj glodek przed 20 kapany teraz wyladowal dopiero w lozeczku. Po kapieli od razu piers, bylo szarpanie brodawek i placz, ale stwirrdzilam, ze musi wyciagnac swoje, o 21 dostala 60ml mm i niby kima. Tata ja lulal to ja w kapiel, no i przed 22 zaczela sie szurac bo nie odbila. No to ja tym razem lulalam, bo tata kapiel. No i teraz tata 5min lulal i mloda w lozeczku. Jakos ok. 22.30 znowu szukala cycato dostawilam ja, znowu bylo rwanie i placz, ale niech ciagnie. Nie wiem kiedy ale jakos po 23 usnelam sama z nia na fotelu z przemeczenia juz. Zauwazylam, ze coraz czesciej mam dreszcze, jakbym chora byla:/ Szczerze to ja tez nie wyobrazam sobie siedzenia po 3godz przy karmieniu. Jest dom do ogarniecia, posilki do przygotowania i niespelna 3-latka do dopieszczenia. Dzis mielismy dla niej wiecej czasu, jak Marta po mm spala, to i humorki jej sie zmniejszyly, sama grzecznie na spanko poszla a tak to wieczne histerie itp. Dobranoc kobietki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewema
Kaśka Twoja sprawa i twoja decyzja jak nie dajesz rady to przejdź na mm i nie daj sobie wmówić ze jesteś przez to gorsza. Jesteś taka sama matka jak my :))) mam koleżanki które karmią mm i ich dzieci są zdrowe jak dąb ja karmię tylko piersia i mój mały ani razu nie dostał mm i co mam dostać Oskara :)? Jedni dają radę inni nie a jak na cie to męczyć i dolowac pewno nie raz siedzisz i ryczysz to daj sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Juz jestem po kolejnym budzeniu. Spalam godz. Tak mnie oczy od jakiegos czasu bola, jakbym piasek miala:/ Moja starsza od szpitala byla dokarmiana, pierwszy raz chora byla majac ponad 2lata. Tez jakos zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Jezu co za masakra. Maly wstal o 23.15. Do tej pory jadl i robil kupe i tak caly czas. Teraz znowu je. Moje piersi bola juz od tegi ciaglego ssania a mnie zaczyna boleć glowa bo już nie mam sil. Ile mozna nie spac. Nie mam jak sie drzemnac miedzy karmieniami bo przeciez jest tez dom no i ja sie musze umyc i w ogóle. Nie wyobrazam sobie 3 h przy cycku. Poza karmieniem nie mogloby być nic innego do zrobienia. A maz robi co moze. Ale mnie denerwuje jak ide pod prysznic a tu zaraz placz bo maly bez cyca . Boze je i je. In nigdy nie ma dość. Albo ma na pare minut :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
dziewczyny to chyba wszystkie tak mamy Wojtuś w dzień je co godzinę a w nocy przesypia niecałe 2 godz między karmieniami \w dzień też potrafi się przylepić do piersi po pół godz do 1godz a najgorzej jest od 17 bo wtedy robi sobie maraton i co najmniej 2 godz wisi i na jednym i na drugim cycu. Tak więc nie tylko wy tak macie też wyjść nie mogę do łazienki bo od razu płacz wczoraj w rekordowym tempie umyłam głowę ale na kąpiel już nie starczyło czasu bo płakał więc myję się na raty . A z drugiej strony to jestem tego zdania co ewema że czasem pora sobie odpuścić bo jeśli tak ma wyglądać życie że mama zapłakana dziecko też ( o starszym nie wspomnę) i w domu bałagan to czasem nie mam to sensu. Ja swojego pierwszego synka w ogóle nie karmiłam piersią i wyrósł z niego duży chłopak i nie chorował więcej niż inne dzieci tak wiec karmienie piersią to nie przymus a ciebie Kasiu podziwiam że tyle wytrzymałaś Ja jutro o ile moja przychodnia będzie otwarta to mam zamiar iść do lekarza do zdrowych dzieci bo Wojtek się "zaciąga" jakby zapominał łapać powietrze nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego u małego dziecka a wczoraj nieźle mnie nastraszył bo przez dłuższą chwilę nie łapał powietrza....nie wiem może taka jego uroda ale zawału dostanę kiedyś przez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katinka widze ze urodzilas duze dziecko,pisze to bo sama jestem mama 2 dzieci(a aktualnie jestem w 6 mc ciazy),moje dzieci tez mialy spora wage urodzeniowa:3950 i 3700 i kiedys powiedziala mi ktoras polozna ze dziecko z taka waga jest o wiele trudniej wykarmic niz dziecko o kg mniejsze,nie jest to niemozliwe ale jest trudne i czasami trzeba odpuscic..ja tak jak ty mialam przy synu,do tej pory wspominam to jak koszmar,po narodzinach corki od razu karmienie mieszane: w dzien butla,w nocy piers,teraz tez tak zrobie jesli maly bedzie chcial "wisiec'przy piersi Znam mamy u ktorych karmienie trwalo 15 min potem 3 godz.przerwy i to karmiac piersia ale jesli sie nie udaje to mysle ze dla twojeho zdrowia i spokoju twojego dziecka mozna odpuscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
ehhh dziewczyny witajcie w klubie..też wczoraj ryczałam przez tego małego głodomora, bo ile można na cycu wisieć...cyrki są od jakiegoś ponad tygodnia z nim...i tak jak któraś napisała...zbliża się 16-17 i zaczyna się kongo bongo...młody je i je...a jak go odstawie to ryk...i tak było do kąpieli o 19-20...od kilku dni nawet kąpiel go nie urabia...jak przyśnie i położę go do łóżeczka to po pięciu minutach się budzi z płaczem i piąstkę ssie znowu...kilka dni temu Luby popołudniem już sam z siebie zaiwaniał po mm bo już się wytrzymać nie dało...ten ryczy... ja też bo już na sutki nie wyrabiam..ani zjeść, ani się umyć bo tylko cyc go uspokaja i zaczęłam mieć myśli, że co z tego, ze mam pokarm jak chyba c*****y za przeproszeniem, bo skoro dwie i trzy godziny wisi i się nie najada to coś musi być nie tak...na razie mm stoi nierozpakowane i jeszcze walczę..ale nie wiem czy nie zmięknę..mały wygląda już jak młody budda..na pewno nie wygląda na zabiedzonego więc to mnie powstrzymuje..ale wczoraj akcja była też do 3 nad ranem... aż mój luby się wkurzał...nie dziwie mu się, bo do szkoły dziś na cały dzień poszedł od rana..a ten się darł w niebogłosy pół nocy...wisiał na cycu po kąpieli z trzy godziny więc już mu wiary nie dawaliśmy, że nadal głodny...i były masaże brzuszka i dmuchanie suszarką... i do odbicia..i nogi uginane żeby się wybączył jaśnie pan..i już w bezradności na sam koniec znowu cyc, rzucił się jakby nigdy nic nie jadł i dopiero się zamknął...ale Luby go przy tym wybadał i zauważył, że on ssie nieefektywnie..w sensie tu se przyśnie trochę, tu se zapomni possać...i jego nowa teoria jest taka, że dlatego to tyle trwa...więc w nocy, ja go karmiłam o tej 3:00 ostatni raz a ten go wybudzał z letargu co chwilę i pobudzał do ssania...no i jakoś tam zasnął w końcu tak, że go już te pobudki nie urabiały ani gilgotki ani nic..nawet sam wypluł suta i spał 4 godziny po swoich nocnych występach...(pytanie czy nie ze zmęczenia po prostu..) więc teraz chyba przy każdym karmieniu będę musiała księcia mojego stymulować i przypominać, że jemy a nie robimy za smoczka..a jak to nie pomoże to chyba popołudniem też się skuszę na dawkę mm bo zwariować można, żeby od 17 do 3 w nocy być cycem do dzieciaka przyspawaną..i dokładnie człowiekowi już psycha siada i też już się mam za złą matkę która dziecka nie wykarmia...moja położna też powiedziała, że jak coś to można dokarmić jednorazowo, bo inaczej wszyscy oc***ejemy..a kto sobie może pozwolić żeby cały dzień na karmieniu spędzić to chwała mu za to...u mnie chata stoi zasyfiona równo... ledwo jakieś obiady ogarniam...od rana jak wstanę to gotuję na raty...tu coś ogarnę a tam się znowu syf robi...luby się stara mi pomagać ale on też pracuje..a młody jak chce cyca to ojca i tak ma w poważaniu... i złote rady mądralińskich, żeby karmić co 3 godziny można sobie między bajki wsadzić..tak karmiłam na początku..teraz młody domaga się częściej i co mam zrobić?? porozmawiać z nim, że jedzenie będzie za 1,5 godziny a teraz ma się zająć sobą??? masakra...jeszcze kilka takich nocek i wpadnę w depresję jakąś.. głupio to zabrzmi.. ale pocieszam się, że tu wszystkie przechodzimy to samo...czyli widocznie te typy tak mają...bo już na prawdę osądzałam siebie o najgorsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Popoludniu tak jest bo poziom prolaktyny spada i jest mniej mleka. Ja dokarmilam o 3 i dzieki temu pospalam do 6.40 i cycowalismy do 8. Lacznie z kupa w pieluszce i na przewijaku. Teraz tez juz po cycowaniu ale 5min. Bo znowu kupa idzie. Moja miala 3890 wiec raczej niemale dziecko i widze ze wiecej potrzebuje, a karmienie co 3godz to iz mm ciezko idzie, bo mala glodna i drze sie tak, ze az powietrza nie lapie. U mnie maz sprzata nieco, ale chlop tez pracuje i ledwo dyga. Wyglada na strasznie zmeczonego. Oooo juz dziec wola....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
No mój chłop też coś tam ogarnie ale widać, ze chodzi zmęczony, bo w tygodniu w pracy, w weekend znowu w szkole...chciałby wrócić, odpocząć,nacieszyć się rodziną a akurat jak wraca do domu to na darcie papy...a jeszcze jego kobieta przyspawana do łóżka syczy z bólu bo młody chce jej sutki wyrwać..;/ też to zauważyłam, ze popołudniem jakoś wolniej ten pokarm się produkuje...w nocy chce mi cycki rozsadzić a popołudniu tyle o ile...ale jak ścisnę cyca to leci... idzie to jakoś wyrównać, zastymulować?? bo bardzo nie chce dziecku dawać mm..ale jeszcze kilka dni takich jak te ostatnie to jak ja nie zmięknę, to już Luby na pewno nie da rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Dziewczyny a moja mala slicznie je co 2 czasem 3 godz a co godz tez się zdarzy ale rzadko i widze że sie najada ale tez wiem ze mam dużo pokarmu bo nawet jak dotkne gdzies cyca to leci a jak mala zlapie i wypluje to taka fontanna na pare cm leci ze musze przytrzymać az przestanie i dopiero mam jak dać takze przykro mi ze sie tak meczycie..a co do oddychania to tez robi mi takie "hy hy hy hy hy hy" i tez sie boje czy to normalne ? Pepuszek jej wczoraj odpadl a teraz spi po jedzeniu a w nocy tez tak do 4 jest bardzo aktywna bo kupa jesc czkawka i tak w kółko a potem juz grzecznie spi 2-3 godz do karmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Hmm właśnie wyczytałam, że nie do końca tak jest...nie wiem ile w tym prawdy, ale piszą, że cycki produkują tyle ile trzeba a ich twardość o niczym nie świadczy... wyczytałam, że dla dzieci karmionych piersią typowe są bardzo częste karmienia popołudniu i wieczorem. Nie oznacza to, że pokarmu jest mniej lub całkiem zanika...Pokarm ponoć produkuje się na bieżąco w miarę jedzenia..a dzieci się wściekają, bo nie leci tak fajnie jak z rana i muszą się same "napracować"... A samo to zassanie się w południe i wieczorem wynika ponoć z tego, że dzieci nasze wyciszają się przed nocą a ssanie je uspakaja....i jak chcą ssać to trzeba im dać...no to mam przekichane, bo mój Sebuś smoczkiem gardzi..do tego stopnia, że zapadł się on pod ziemię...śmiejemy się, ze Sebastian go zakopał, żebyśmy mu więcej nie wciskali tego szajsu...więc zostaje mi chyba tylko dalej robić za smoczek;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Dziewczyny nie nakręcajcie się, bo takie są początki a dziecko które ładnie je, śpi długo to jest rzadkość. Przy córce mogłam sobie pozwolić na 3 godziny przy cycu, bo była jedna a jak zasnęła to spała 3 godziny, więc ogarniałam tylko po łepkach a głównie wystarczyło mi czasu żeby coś ugotować, bo dla dwóch osób to spokojnie mogłam ugotować na 2-3 dni. Teraz nie wiem jak by to wyglądało, ale synek łącznie też nie śpi z 2-3 godziny i często ulewa, dostaje czkawki, więc też go nie położę tylko noszę. Pod względem karmienia jestem uparta a jeszcze jak sobie przypomnę słowa endo, że moje karmienie będzie cudem to tym bardziej nabieram siły aby udowodnić, że się myliła i nie porównuję dzieci, bo każde jest inne a problemy wiecznie trwać nie będą. Karmienie powinno być decyzją każdej kobiety i jak przejdzie na mm to nie może czuć się gorsza. Efektem podawania mm jest mniejsza produkcja naszego mleka, więc musicie brać to pod uwagę, żeby później nie mówić, że nasze mleko nie wystarcza. Taka już jest natura że popyt zwiększa podaż ;) I matki karmiące piersią raczej nie wymagają "oscara" bo ja karmię dla siebie i dla synka a jak karmią inni to ich sprawa - ja mogę tylko czasem coś podpowiedzieć. Po całym dniu raczej piersi nie będą pełne jak po nocy, więc ja też tak mam. A mi samo nic nie leci - tak jak przy córce chodzę bez wkładek, bo niepotrzebne, więc to nie jest wyznacznikiem ilości mleka - dziecko i tak wyssie ile trzeba. W ogóle to jak ścisnę to ledwo co leci tak więc tak już mam i jak przy córce mocno to dołowało to teraz wiem, że o niczym nie świadczy. Ja myślę, że nasze dzieci potrzebują czułości i to później procentuje - chcą być przy piersi to dajcie im taką możliwość, nie tylko po to aby się najeść ekspresowo i odłożyć do łóżeczka. Jeszcze nie dawno nosiłyśmy je 9 miesięcy ciągle przy sobie a teraz zmęczenie robi to, że myśli się trochę inaczej. U mnie chałupa czasem jak po tajfunie, ale trudno i nadzieja jest, bo zaczyna się wszystko pomału stabilizować, albo ja bardziej ogarnięta się zrobiłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Cierpliwości teraz nam jest bardzo potrzeba a straszą córkę angażuję w opiekę nad bratem i jej zajęcie to przynoszenie pieluszki, wybieranie ciuszków jakie mu zakładamy, na spacerze to ona prowadzi wózek a jak mały zaśnie to znajdzie się chwila na krótką zabawę, więc myślę, że nie czuje się odsunięta, zresztą po zachowaniu nic na to nie wskazuje i te problemy karmieniowe kiedyś się skończą. Córka dużo rozumie i każdy się dziwi, że zostawiam z nią synka samego i idę np to toalety, ale ona wie, że nie może mu nic wkładać do buźki, nie może sama podnosić - czasem jej o tym przypominam a ostatnio ona do mnie "mamo przecież wiem, bo byś musiała jechać do szpitala"... A i miałam jeszcze napisać, że często synka nakarmię a do odbicia nosi mąż i jak trochę ponosi to zaczyna się krzyk a jak ja wezmę to w moment się uspokaja a czasem nawet nie głodny to potrzebuje dosłownie dotknięcia cyca aby zasnąć, więc dzieciaczki naszej bliskości potrzebują bardzo i nawet nie zdajemy sobie sprawy jakie są mądre, jak bardzo wyczuwają nasze zdenerwowanie, niepokój, więc dziewczyny dużo zależy od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cierpliwości,to wszystko się unormuje.U mnie tez z poczatku dziecko non stop wisiało na cycu.Nawet nie tyle ze glodne,ale potrzebuje ciepla i przytulenia sie do mamusi cycusia.Jak skonczyla 2 mies.to cyc co 3-5 godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
O spadku poziomu prolaktyny pod wieczor to pani laktacyjna mi powiedziala. Moja tez smoczkiem gardzi, odruch wymiotny jej idzie. Wybaczcie, ale do 3miesiaca to ja sie zajade. Fakt, ze juz 1/3 mi minela. Sniadanie jadlam niecala godz temu, maz teraz dopiero zje, bo wlasnie mala chce bliskosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu, ale jak tak mocno się meczysz to nie ma nic na siłę i to bez sensu jak próbujesz się usprawiedliwiać... przechodzisz na mm i nikomu nic do tego i nikt nie ma prawa Cię oceniać. Tak się zastanawiam, że jak jesteście dzisiaj razem to dlaczego mąż właściwie wcześniej nie zjadł? Chyba potrafi sam sobie zrobić czy czekał aż Ty mu zrobisz śniadanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ja nie miałam siły karmić piersią i gdy mała skończyła miesiąc zaczęłam ściągać pokarm gdy spała i dawałam jej swoje mleko przez butelkę.To jest lepsze niż meczarnia z piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Gościu, ale odciągając laktatorem kiedyś mleko zacznie zanikać - początkowo laktator rozbudza laktację, ale tylko przystawianie dziecka do piersi pozwala ją utrzymać na taki czas jaki się chce. Natury nie da się oszukać i w karmieniu piersią stety lub niestety nie ma nic na skróty. Jeżeli nie chcesz karmić jakoś długo to jest to wyjście, kiedy są problemy,ale musisz zadawać sobie sprawę, że kiedyś Twojego mleka nie będzie dziecku wystarczać. To wszystko zależy jak długo chcesz karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ex Mikolajkowa, jak czytalam Twoje posty to tak sie smialam ze moj cycek malemu z ust wypadal :D nawet teraz jak sobie przypomne Twoje sforumuowania to mi sie micha cieszy. moj maz wysprzatal na cito cale mieszkanie dzisiaj, az mi lepiej, bo ja uwielbiam porzadek a jak go nie ma to az sie dusze (jakas nerwica natrectw chyba :P ) wlasnie jem pierwszy raz, az mi wszystko z rak leci bo sie boje ze maly zaraz wstanie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie odciągałam laktatorem tylko ręcznie i nadal to robię,juz siódmy miesiąc.Co 3-4 godziny.Odciągam 1.200-1.300 l.na dobę.A mała wypija połowę z tego-resztę wylewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Laktatorek, u nas najpierw maz starsza oporzadzal, ja w tym czasie karmilam, potem on wzial mala na odbicie to zaczelam siebie oporzadzac i dom i szykowac nam sniadanie,a drugie dla starszej. Dzis nie wstalam wczesniej, jak to zwykle bywa, bo do starszej zawsze i wstalam o 10, bo inaczej w dzien bym padla. Ja tez ze starsza odciagalam, bo lepsze to niz tylko mm. Roboty z tym co nie miara, ale cos za cos. Udalo mi sie do konca 2mca, ale na wizycie u gina po pologu mowil, ze pokarm sie konczy. Wtedy popelnialam blad, kolezanka mi doradzila by w nocy mm dawac i nie sciagalam tak czesto w nocy, no i malala ilosc. Polozna sr mi mowila, ze od niej z rodziny laska na elektrycznym, ale tym z tych szpitalnych 7m-cy karmila. Tylko jak policzyc ile wypozyczenie to kasy jak lodu. A ja odciagam dzis po 2-2,5godz i jak mloda glodna to najpierw 2xpiers, zeby wyssala co zostalo a potem moje odciagniete i ewentualnie mm. Zauwazylam, ze z moich piersi jest tak 5-10min aktywnego ssania, ze mala polyka, reszta to stymulacja na sucho. Niech ciagnie. W sr beda 4 tyg. W pt koleda u nas, jakos musze doprowadzic sie do porzadku. Po tym laktatorze czuje jakby mnie szczypalo prawie pod szyja, moze produkcja idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu to może jesteś już na końcu swoich problemów i będzie teraz z górki... oby. Na pewno nie ma co porównywać, że inne dziecko śpi dłużej czy jest krócej przy piersi, bo wtedy wydaje nam się, że z naszym jest coś nie tak a każdy jest inny. Tak samo jak przyjdzie czas jak dzieci zaczną siedzieć to kolejny problem dlaczego nasze jeszcze nie siedzi czy nie chodzi a wtedy niektóre mamy robią krzywdę swoim dzieciom siadając je na siłę czy wrzucając do chodzika, bo może szybciej załapie chodzenie. Z córką było tak, że dopóki sama się nie podniosła z pozycji leżącej do siedzącej to nie siedziała ani razu gdzie inne już dawno siedziały posadzone przez mamy - dla mnie dziecko siedzi jak samo się podniesie a nie jak je posadzimy - wytrzymałam tą presję, że moje dziecko jeszcze nie siedziało i teraz ma super proste nóżki. Zmierzam do tego, że niektórych rzeczy się nie przyspieszy a jak się chce iść na skróty to cierpi na tym zazwyczaj nasze dziecko. No to jestem w szoku, że ręcznie można tyle odciągnąć, bo ja nie wiem ile bym nakapała - jak na dnie butelki to pewnie byłby sukces. Córkę karmiłam 15m-cy i przez ten czas nie użyłam ani jednej wkładki laktacyjnej, więc każda z nas jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siasiula90
Wspolczuje Wam dziewczyny które macie problem z karmieniem piersią :( Ja produkuje tyle mleka ze spokojnie moglabym wykarmic 3 dzieci ale szczerze tez jest to meczace bo ostatni raz pompuje laktatorem ok godziny 22-23 i a wstajac rano mam takie twarde i bolace balony ze masakra :( zlane mlekiem cale przescieradlo pidzama wkladki laktacyjne wielkie g daja, mala nie nadazala z ciagnieciem cyca wiec nawet jej juz cyca nie daje tylko od razu butla bo przynajmiej wiem ile zje i wiem mniej wiecej o ktorej wstanie mi do jedzenia :) Gratulacje mamo Miko noo to wszystkie juz jestesmy po :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×