Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość mama Mika
Na szczęście z tego co widze po ubrankach to nic im nie jest, ale tak to jest jak młoda mama, niedoświadczona się za coś bierze. Boję się, że przy dziecku sobie nie poradze skoro nawet przy takich rzeczach nie do konca wszystko robie dobrze. A myślałam, ze mając dużo młodsze rodzeństwo jestem dość dobrze przygotowana... :/ My wybraliśmy imię Michał. Miał być Tomek, ale mężowi się nie za bardzo podobało. Wydaje mi się, że Michał tez ładnie, ale mąż ma takiego kolege o tym imieniu co czesto mi działa na nerwy, więc to był duży kompromis z mojej strony. Będę miała dwóch Archaniołów w domu, bo maż Rafał :) Dzisiaj przede mną sprzątanie i zamierzam upiec ciasto. Dawno nie piekłam, bo mieszkamy u dziadków męża i babcia co sobotę piecze, a dzisiaj ja już się zapowiedziałam:) Chyba robię wszystko żeby się nie uczyć, bo w środę mam zaliczenia na uczelni. :) Jak to jest z tą bezsennością w nocy w ciąży? Wcześniej było ok, ale teraz to kompletna masakra jakas. Budze się w nocy do łazienki i potem z boku na bok się przewracam z dobre dwie godziny i jak zasypiam to tez takim półsnem. Nie pamietam kiedy przespałam ostatnio całą noc. Już nie wiem, chodzę do łazienki z zamkniętymi oczami, po omacku, żeby się nie przyzwyczajać do światła i żeby mieć w głowie resztki snu, a i to nic nie pomaga. I do tego teraz zaczyna mnie coś brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama Mika człowiek na błędach się uczy, więc spokojnie swojemu dziecku krzywdy nie zrobisz ;) po to już jest kobieca intuicja :) Co do pępka to wszystko zależy od dziecka, jak ładnie się goi to octanisept wystarczy - nim się tylko psika i kiedyś chciałam wyczyścić okolice dookoła pępka to wacik się targał, doczepiał a jak wyczyściłam spirytusem to wszystko ładnie zeszło i od razu lepiej wyglądał, bez zaczerwionego dookoła. Czyli znowu wszystko zależy od dziecka. O oliwce też słyszałam, że niby nie polecają, ale u mnie z doświadczenia wynikło co innego - po emolium skóra się natłuszczała, ale słabo myło, bo u córki ta pomarszczona skóra (urodziła się malutka i miała taką charakterystyczną dla wcześniaków pomarszczoną skórą, która szybko zaczęła schodzić) tak się turlała - pod paszkami, za uszami się zbierała i robiły się odparzenia, więc nie ma zasady - po umyciu mydełkiem wszystko szybko doszło do normy, na to trochę oliwki i dzidziuś jak malowany. Czasem im prościej tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym spaniem to jest tak, że chyba teraz zaczynamy podświadomie przeżywać poród. Ciasto robię często - obecnie mam upieczoną babkę zebrę i czekam tylko na kawę o 13-tej i schodzimy do mamy. To taki już rytuał :) Muszę zabrać się za sprzątanie, bo mąż z córką wyszli na dwór, więc nikt się nie pląta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Co do kp to ja uwazam, ze wszystko w psychice jest. Mi wstawanie w nocy do karmienia nie przeszkadzalo skoro od 31tc co 1,5godz musialam brac tabletke na podtrzymanie, wiec karmienie co 2-3godz to byl pikus. Mysle, ze gdybym nie slyszala tych wszystkich opinii na swoj temat jak to truje wlasne dziecko mm i co ze mnie za matka, skoro kobiety adoptujace dzieci dostaja mleko, to wszystko wygladaloby inaczej. Spokojnie sama dalabym rade. A tak to nie dosyc, ze organizm po 2 m-cach lezenia na tabletkach wywolujacych palpitacje serca i drzenie rak, czasami i omdlenia od tabletek to jeszcze takie gnebienie psychiczne mlodej matki nie dzialalo pozytywnie na laktacje. Szczegolnie, ze po poronieniu gdy rodzi sie upragnione dziecko tez jest ciezko psychicznie. A jedyne co slyszalam jak ktos podchodzil do wozka to nie z pytaniem jak sie dziecko chowa albo jak orod przeszlam to tylko a karmisz, karm bo inaczej to.... I tu cala lista. To czlowiekowi psychika siada. Co do kosmetykow to kazde dziecko inne, ja tez nie wiem jak teraz bedzie. Po prostu wyprobuje co poprzednio dalo skutek:-) A ubranka? Musza byc dobrze uprane, bo nowecmaja sporo batwnika w sobie, ja i tak po 3 razy pralam. Potem prasowanie, zeby bakterie zniszczyc. Podobno rzeczy uzywane nawet lepsze bo sprane z barwnikow. Hania mala sie nie urodzila, bo 56cm i 3580, a rozm 56 jak worki byly. Teraz w lumpkach dokupilam mniejszych nieco:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Co do kp to ja uwazam, ze wszystko w psychice jest. Mi wstawanie w nocy do karmienia nie przeszkadzalo skoro od 31tc co 1,5godz musialam brac tabletke na podtrzymanie, wiec karmienie co 2-3godz to byl pikus. Mysle, ze gdybym nie slyszala tych wszystkich opinii na swoj temat jak to truje wlasne dziecko mm i co ze mnie za matka, skoro kobiety adoptujace dzieci dostaja mleko, to wszystko wygladaloby inaczej. Spokojnie sama dalabym rade. A tak to nie dosyc, ze organizm po 2 m-cach lezenia na tabletkach wywolujacych palpitacje serca i drzenie rak, czasami i omdlenia od tabletek to jeszcze takie gnebienie psychiczne mlodej matki nie dzialalo pozytywnie na laktacje. Szczegolnie, ze po poronieniu gdy rodzi sie upragnione dziecko tez jest ciezko psychicznie. A jedyne co slyszalam jak ktos podchodzil do wozka to nie z pytaniem jak sie dziecko chowa albo jak orod przeszlam to tylko a karmisz, karm bo inaczej to.... I tu cala lista. To czlowiekowi psychika siada. Co do kosmetykow to kazde dziecko inne, ja tez nie wiem jak teraz bedzie. Po prostu wyprobuje co poprzednio dalo skutek:-) A ubranka? Musza byc dobrze uprane, bo nowecmaja sporo batwnika w sobie, ja i tak po 3 razy pralam. Potem prasowanie, zeby bakterie zniszczyc. Podobno rzeczy uzywane nawet lepsze bo sprane z barwnikow. Hania mala sie nie urodzila, bo 56cm i 3580, a rozm 56 jak worki byly. Teraz w lumpkach dokupilam mniejszych nieco:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodząc pierwszy raz kobiety nie zdają sobie sprawy jakie dziecko jest malutkie i patrząc na 62 to wydają się te ubranka takie miniaturki a tak na prawdę dziecko jest jeszcze mniejsze, bo w szpitalu nigdy dziecko nie wyprostują i mierzą na raty - to zawsze wyjdzie dłuższe niż jest a dziecko mając podkurczone nóżki to króciutkie jest. Ja mam kilka mniejszych, bo tak jak pisałam w większych córka jak sierotka wyglądała. Kasiu psychika robi bardzo dużo w karmieniu. Ile ja się nasłuchałam, że dziecko zagłodzę (przez cały czas karmienia nie używałam wkładek laktacyjnych, bo samo nic nie leciało), a to dlaczego herbatki nie dam, dlaczego smoczka, dlaczego męczę tak dziecko karmiąc 3 godziny.... ale uparta jestem i zawierzyłam poradni laktacyjnej, że dam radę i koniec i dlatego też tyle razy tu piszę, że jak w szpitalu każą Wam dokarmiać to po wyjściu do domu szukajcie dobrej poradni, bo jestem pewna, że każda Wam pomoże. No u mnie nocki karmienia co 3 godziny to nie wspominam za pikuś, bo ja budziłam się co 3 godziny i przez kolejne 3 godziny karmiłam córkę na siedząco, czyli to nie było takie przebudzenie i od razu zaśnięcie a karmiłam na siedząco, bo nie potrafiłam na leżąco i nawet nie potrafiłam się chwilkę zdrzemnąć. I tak przez 2-3 miesiące moje nocki tak wyglądały - na zmianę 3godz. spania i 3 karmienia. Nie jedna by powiedziała, że nie ma pokarmu skoro dziecko tyle musi być przy piersi, że mleko niewartościowe itd. Moja endo mówiła mi, że z moimi problemami z prolaktyną jak będę karmić to będzie cud i jak widać cuda się zdarzają :) Każda matka wie doskonale co jest dla niej i dla dziecka najlepsze, więc drugiemu nic do tego, żeby to oceniać. Ja piszę to, bo chciałabym niektórym przybliżyć, że karmienie to nie jest takie łatwe jak by mogło się wydawać i że warto się nie poddawać, bo tylko początki mogą być trudne a możliwe to jest jak zachowuje się zasady, nie słucha się "mądrych" mam czy babć a natura już zrobi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
czasem nie warto słuchać porad doświadczonych mam bo każde dziecko jest inne i lepiej uczyć się na błędach własnych ja staram się nie dawać rad innym matkom bo wiem że jak urodzę to mnie będą zadręczać dobrymi poradami instynkt jest najważniejszy!!!Same własnym dzieciom krzywdy nie zrobimy to jest pewne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
No wlasnie. Nie jestesmy przygotowane do tego, ze kp to myk i juz. To ciezka praca i jak sie nie ma kogos kto potrafi dobrze doradzic, pokazac, wytlumaczyc to jest trudno. U mnie byla pani od laktacji, kobieta koszmarna, ktora na dodatek dziwnie komentowala imiona dzieci itp. Jednego dnia mnie chwalila jak to sobie swietnie radze i och i ach, a nastepnego dnia jak pediatra kazala mala wazyc to o 10% waga spadla i ze cos nie tak. Polozna niby sprawdza, mleko leci. Pediatra zaczela spr jak mi mleko leci a tam kilka razy to leci a potem nic. No i przyszla pani od laktacji bo ja mam problem. I na mnie, ze..... Juz cytowac nie bede, no aleto ona sie na tym znala i mowila, ze ok to skad ja mam wiedziec, ze jednak nie ok? U mnie niestety poradnia najblizsza 30km. No ale teraz jakos jestem nastawiona na kp i moze jakis wiekszy instynkt mam czy cos, bo i czuje jak nachodzi, i siara kropelkami sie pojawia, a poprzednio nic. Chce dac sobie szanse i nie dac sie zlym myslom i komentarzom. No i chyba ten instynkt jakis teraz mam, bo poprzednio to nie dosyc ze baby blues, to duzo placzu jakie byloby dziecko, ktore zmarlo itp. Duzo by pisac a nie o tym nasze forum. Nie kupuje mm, poprzednio tez nie mialam. Teraz juz jakos bardziej pewna jestem czego chce i na czym mi zalezy. A ubranka...rozne firmy maja tez swoje wymiary, wiec tez trudno dobrac, ale co tam, teraz wszystko w sklepach jest:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
No jest jakaś psychoza z tym karmieniem, bo ja jeszcze dobrze w połówce ciąży nie byłam jak się mnie wszyscy pytali czy będę karmić piersią..oczywiście, że bym chciała ale nie zawsze jest to możliwe chociażby, gdy dziecko nie toleruje laktozy jak to było u mojej kuzynki..i chcąc nie chcąc musiała karmić z butli...i serio nie pomaga na psychikę ta nagonka na karmienie, bo ja już miałam oczywiście panikę życia jak w którymś tam tygodniu wyczytałam, że powinna się u mnie pojawić siara..sprawdzam..a tu posucha jakich mało...i już wkręta i zamartwianie..a co jak nie będę miała pokarmu???..do tego naczytałam się na różnych forach, że takie matki niekarmiące to już w szpitalu są dyskryminowane przez położne i traktowane jak gorsza kategoria człowieka..jakby to była ich wina... druga bzdura jaka mnie irytuje to fakt nacisku na poród sn...ja osobiście chcę tak urodzić i nie ma u mnie ku temu żadnych przeciwwskazań jak na razie...ale to jest każdego indywidualna sprawa do cholery a czasem mam wrażenie, że niektórym na mózg z tym wszystkim siada...i zamiast zapytać człowieka zwyczajnie jak się czuję to bombardują mnie pytaniami...a jaki poród??? bo lepszy sn...a jak będziesz karmić?? Bo MUSISZ piersią...brakuje pytania "a czym będziesz dupę wycierać??"...jakaś masakra:O Co do imienia, jak już chyba pisałam, już dawno zdecydowaliśmy się na Sebastiana i wytrwale się tego trzymamy...:) Nie znam żadnego Sebastiana, więc mi się źle nie kojarzy, a też nie jest w top popularnych imion (sama takie imię mam i wiem co to znaczy jak je się słyszy wszędzie i nigdy nie wiesz czy to do Ciebie)..a jakoś tak w akcie braku pomysłu sprawdziliśmy jakie imiona pasują najbardziej do jego znaku zodiaku i obojgu nam spodobał się Seba:P dlatego dzisiaj już mogę spokojnie rodzić bo od dzisiaj zaczyna się strzelec haha:P:P a też z imieniem nie było łatwo, bo już się zaczęły oczywiście następne durne komentarze typu "a jak ja będę do niego mówić?", "a jak to zdrobnić??" i kręcenie nosem...nie wiem czy ludziom na łeb pada czy co, bo jak dla mnie to żaden problem: Sebastianku, Sebuś, Seba... a jeszcze lepiej, że jedna z tych osób, która najwięcej się krzywiła na to imię, dała swojemu synowi na imię Kacper..a to się przecież świetnie odmienia i zdrabnia:O no i za którymś razem nie wytrzymałam i zaczęłam proponować mądralińskim, żeby sobie swojego zrobili dzieciaka i wtedy se go mogą rodzić, karmić i nazwać jak zechcą, bo ja nie zamierzam mieć setnego Filipka w przedszkolu..to się trochę zamknęli...:P:P Ja czasem mam wrażenie, że niektórym się coś zdrowo pomieszało i zapomnieli że to JA będę miała MOJE dziecko i np. ostatnio młodsza siostra lubego mi próbowała "listę żądań" przedstawić co do wózka jaki mamy kupić, bo rozumiecie, takiego a takiego ona nie chce!!! bo coś tam coś tam...A jak już kupiliśmy ten wózek wg. swoich upodobań... to mi jeszcze łaskawie powiedziała, że może być...To się na nią spojrzałam z niedowierzaniem i powiedziałam, że bardzo się cieszę, że jej się podoba i że nie muszę jechać i go oddawać... Ta ciąża uczy mnie asertywności na każdym kroku..inaczej na łeb by mi weszli wszyscy ze swoimi radami i oczekiwaniami... no to się pożaliłam:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25-30.10 miałam ostatnią miesiączkę.Z 28-29.10 odbyłam niezabezpieczony stosunek trwal 30sek partner nie doszedł ani przed ani po. 2.11 i 15.11 odbyłam zbespieczone stosunki prezerwatywą, która potem spradzaliśmy żadna nie była uszkodzona. 18.11 po treningu na siłowni wiczorem przy badaniu szyjki zauwazyłam trochę sluzu podbarwionego na różowo. Martwię się tym , wykonałam test 21.11 o czułosci 10ml z porannego moczu -negatywny. Czy mogę być w ciąży? dziś 22.11 przy rannym badaniu szyjki zauwazylam różowo brazowy śluz. Mam nadzieję ze to @ przyjjdzie lada moment.Cykle 27-30dniowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Mikolajkowa, zal sie ile chcesz, to pomaga. Ja sie zbytnio nie pozalilam po nerwie na tesciowa i od razu skurcze co 5min mialam. A zobaczysz jak sie dziecko urodzi to bedzie, a tak ubrane, pewnie mu za zimno, a taki krem, a tak to robisz??? Itp itd. I wieczne zagladanie do wozka i poprawianie kocykow. Mi bez przerwy ktos mala przykrywal. W lipcu 30-35st a ona 3mies i bez skarpetek i czapeczki??? Taka wyrodna matka. No i jeszcze dawalam mm to juz w ogole. Potem sloiczki, gotowanie bez soli, cukru zero, to dziecko nie wie co to smak. Tylko ze jakos dzieki temu nie chorowala mi. Masakra. U nas teraz Marta bedzie. Starsza Hania. A pierwsza miala byc Helenka. A gdzie patrzylas jakie imie do znaku zodiaku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Mikolajkowa, zal sie ile chcesz, to pomaga. Ja sie zbytnio nie pozalilam po nerwie na tesciowa i od razu skurcze co 5min mialam. A zobaczysz jak sie dziecko urodzi to bedzie, a tak ubrane, pewnie mu za zimno, a taki krem, a tak to robisz??? Itp itd. I wieczne zagladanie do wozka i poprawianie kocykow. Mi bez przerwy ktos mala przykrywal. W lipcu 30-35st a ona 3mies i bez skarpetek i czapeczki??? Taka wyrodna matka. No i jeszcze dawalam mm to juz w ogole. Potem sloiczki, gotowanie bez soli, cukru zero, to dziecko nie wie co to smak. Tylko ze jakos dzieki temu nie chorowala mi. Masakra. U nas teraz Marta, starsza Hania, a pierwsza Helenka miala byc. A gdzie sprawdzaliscie imie do znaku zodiaku? U nas teraz Marta bedzie. Starsza Hania. A pierwsza miala byc Helenka. A gdzie patrzylas jakie imie do znaku zodiaku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Kurcze, cos mi dubluje jakos, niby ucina koncowke i cofa. Dziwnie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego wychodzę z założenia, że każda ma słuchać swojego instynktu i jak zdecyduje nie karmić piersią to niech będzie z tego zadowolona, bo to też działa w dwie strony. Ja nikomu nie mówiłam jak ma karmić a w moim otoczeniu było dużo mam które karmiły mm i miałam wrażenie, że same chciały się dowartościować i może czuły jakieś wyrzuty sumienia czy coś i mi dogryzały radami, że jak ja mogę tak dziecko męczyć, że ich dzieci to już dawno całą noc przesypiają, dlaczego smoczka nie dajesz, jak dasz będzie grzeczniejsze, że jak nie daję herbatek czy wody to je zamulam mlekiem... no takie historie, że nawet nie chce mi się wspominać, bo chyba zaraz urodzę :D Trzeba uwierzyć w swoje siły i mieć dużą cierpliwość i może męża takiego trzeźwo patrzącego, który też trochę poczytał i zainteresował się jak to jest z tym karmieniem i jednym słowem potrafił wybić głupie myśli o mm jak było ciężko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Z tą bezsennoscia to jest jakas masakra. Ja mam to juz dluzszy czas i jest coraz gorzej. Tej nocy oglądałam porody o do 2.30 :P i az sie poplakalam tak to przezywalam. Nie ten bol ale to szczecie :)... jesli chodzi o dobre rady od innych mam to ja wpusczam jednym uchem a wypuszczam drugim. Na szeście bliskie mi osoby nie doradzają jesli nie pytam ;) mam pare osob ktore wiedza ze moga sie spodziewac telefonu ode mnie nawet w nocy jesli nie bede wiedziala co robic :) tym bardziej ze moja mama jest w Polsce a ja tu. Ale tez pewnie nie raz zadzwonie. Jesli chodzi o karmienie piersia to tez juz sie nasluchalam od ludzi na ktorych zdaniu mi nie zalezy. Ja sama bylam karmiona sztucznie poniewaz moja mam miala straszny jakosciowo pokarm. Jestem dowodem na to ze mozna byc super odpornym na choroby. Mam tzw mocny organizm. Moj brat tez nie byl karmiony piersia i on to chyba byl chory z raz w zyciu :P ... ja nie mam pojecia jak bede karmic ale nie potepiam zadnej metody... juz sie naczytalam opinii ze matka nie kocha dziecka prawdziwie jesli nie karmi piersia. Wiekszej bzdury nie slyszalam i mysle ze taka opinia wyrzadza krzywde kobietom takim jak moja mama. Ona na szczęście miala gdzies te opinie :) ja tez jakos braku milosci z tego powodu nie odczulam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Aaaaa wpisałam sobie w google "jakie imię do znaku zodiaku" czy jakoś tak...to było dawno:P, weszłam na pierwszą lepszą stronę i tak nam ten Seba przypadł do gustu, ze dalej nie szukaliśmy:) Chyba tu http://imiona.artykul.com.pl/znak-zodiaku/ :) No powiem Wam, że przerażona jestem wizją tych złotych rad i "przykrywania kocykiem"..Co gorsza moi rodzice mieszkają daleko za to teściowie całkiem blisko i w dodatku teściowa jest bezrobotna, więc już czuję jej oddech na swoich plecach, bo już się z resztą zapowiadała, że będzie przychodzić mi "pomagać"...już ja sobie tą pomoc wyobrażam....tym bardziej, że ona też nie należy do osób subtelnych, do tego zeżarła wszystkie rozumy i zapewne najlepiej wie jak dziecko wychować i się nim zająć (swoich ma 3)...już raz mnie z równobieżni wyprowadziła jak jej powiedziałam, że serów pleśniowych nie jem, bo wyczytałam, że w ciąży nie można...to spojrzała na mnie jak na idiotkę, bo ona nic takiego nie słyszała..no a jak ona nie słyszała to to jest bzdura na resorach a ja się nad sobą pieszczę...A przecież mogła przemilczeć nawet jeśli się z tym nie zgadza....mam nadzieję, ze to przeżyję bo choć bardzo się staram to nie pałam do niej szczególną sympatią :) a zawsze się zapierałam, ze ja ze swoją teściową będę żyła dobrze i staram się dopóki kiedyś nie eksploduję:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Sprawdzilam imiona, no i Hania do strzelca pasuje, a ona baran. Marty nie widze, trudno. Mikolajkowa, Sebastian rzeczywiscie najfajniejsze i jak tak do piaskownicy chodzilysmy to obecnie dosc zadkie imie. Moja tesciowa ana szczescie 100km dalej, nie maja auta, wiec mam luz. Ona w busa nie wsiadzie i nie przyjedzie sama, bo ledwo 3km na cmentarz do busa wsiada albo dzwoni po mojego meza, zeby tam sprzatal. Tez na bezrobociu, a raczej rencie rodzinnej bo wdowa. Ostatnio na poczatku lipca u niej bylam, slowem nie zapytala o ciaze, zero zainteresowania. To i mi wisi ona. Nagadala jak w ciazy z Hania bylam, ze nic nie jem, dziecko chore urodze itp., bo przytylam 9kg. A sama w ciazy kopcila papierosy. A szkoda slow,nie bede sie stresowac, po co wspominac. Dziala mi na nerrwy maxymalnie, a tez myslalam ze bede super z nia zyla. U mnie mama na miejscu a od stycznia na emeryture idzie. Wyeduowalam z najnowszych badan mame, co sie pozmienialo odkad ona rodzila i sluchala mnie we wszystkim. Zreszta ja tez traktowali dziwnie, bo dzieci bez czapeczek chowala. Cos mnie dzis od rana jakby w mostku, w zebrach bolalo. Ciezko nawet wysiedziec. Mama 3 dni mnie nie widziala, mowi ze brzuch wiekszy i usta mi juz zaczely puchnac. Pewnie niedlugo moze sie zaczac. Dzis 36+5. Jeszcze 2 dni:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
A tam...ja w te bzdury z horoskopami i imionami do końca nie wierzę...tak sobie sprawdziliśmy tylko z ciekawości i żeby zawęzić grono podejrzanych ;) bo nie mieliśmy żadnego pomysłu a jak weszłam najpierw na jakiś portal z imionami i zobaczyłam ile tego jest.. włącznie z Alfredami i innymi imionami o których nawet nie wiedziałam, ze istnieją to zwątpiłam:P no i gdyby nie było tego Sebastiana na tej stronie to pewnie nie dostałby imienia "pasującego" do znaku zodiaku i też by tragedii nie było;) A z teściowymi nie wiadomo co gorsze. Czy taka co ma Cię w d***e, czy taka zainteresowana aż za nadto;/ ja osobiście Tobie Kaśka zazdroszczę, bo już się osłuchałam mądrości tyle, że rzygać się chce...Np. jakiś czas temu mówi mi, że ona se wyliczyła kiedy ja powinnam poczuć ruchy, to jej mówię, że już w sumie czuję..a ona do mnie, że to na pewno nie ruchy, bo ona se wyliczyła inaczej...albo jej mówię,że czuję, że wcześniej urodzę i że lekarz tez tak mówi..a ta że NIE i nawet nie wyjaśni skąd to zaprzeczenie...nie bo nie...bo chyba skończyła wyższą ginekologie niż mój lekarz i ma dar przewidywania...ciekawe co sobie jeszcze wyliczyła, może kiedy i o której do zapłodnienia doszło...:P ehh mówię Wam laski trzeba mieć anielską cierpliwość żeby takiej nie zdzielić jak zaczyna swoje teorie i mądrości...pojeździłam se po niej i trochę mi ulżyło...bo od kiedy siedzę na tym l4 to nawet za bardzo do kogo twarzy nie ma otworzyć a nie będę mojemu lubemu na własną matkę nadawać, bo to już lekkie przegięcie by było:P Mam tylko nadzieję, że jej nie zamorduję ja macierzyńskim i ze jej szybko przejdzie ta chęć "pomagania"...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U nas tez zadne tam horoskopy itp. Ale ciekawosc zrobila swoje;-) Ja sie bardzo ciesze, ze ona tak daleko i nie przyjezdza, byla na weselu, tylko wtedy spala, potem obiad jak poszlismy na swoje, jak Hania sie urodzila to najpierw nie chciala bo po co, mimo ze maz mial ja przywiezc, dopiero jak pojechal i nagadal to ok, laskawie zaszczycila, no i chrzciny i roczek. Tak to mam spokoj, nie musze gotowac, szykowac itp. Boli mnie tylko,ze tam 2 chlopow kawalerow a moj maz za ciecia musi robic, bo tamci albo pijani albo mowia, ze nie zrobia i koniec. A ona jaka to niby nierozgarnieta a cwana jak... Wiecznie kasy brak a na papierosy to ma. Tamci na wodke tez. To ja tez sie wyzalilam;-) Oj cos czuje, ze dzis ciezko, obym do pon dotrwala. Moje dziecko z babcia ciasteczka robilo to wcinam i 2 talerze rosolu wciagnelam. Jakis taki glod mnie naszedl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bardzo nie lubię zdrobnień imion i najchętniej znalazłabym takie co w ogóle nie da się zdrobnić. Np tak jak pisałam Bartosz, Bartek mi się podoba, ale Bartuś już nie, dla dziewczynki myślę o Hani, bo już nikt chyba bardziej zdrabniać nie będzie. A ostatnio to Adam dla chłopca mi się podoba i Adasia jakoś przeżyję... za to jak ktoś mówi do dzieci w stylu "cio tam", "róźiowe" i takie seplenienie to wychodzę z siebie i jak córka poprzynosiła z przedszkola jakieś dziwne zdrobnienia to od razu ją poprawiam. Co do mojej teściowej to nie narzekam, nawet jak razem przez kilka lat mieszkałyśmy to było ok. Teraz jest ponad 200km i często dzwonimy do siebie, ale to tylko dlatego, że chce nam się pogadać ze sobą - zresztą ona do mnie szybciej zadzwoni niż do męża, bo z mężem jak to mówi to sobie nie pogada, bo u niego tylko konkrety i papa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewema
Witam Właśnie wróciłam ze szpitala i mnie nie zostawilu:)))) przeplywy w normie , płyn owodniowy tez. Synek będzie drobny i tyle , jest malutki drobniutki ale zdrowy i jeszcze moze posiedzieć trochę w brzuszku. Gin mowil ze jak by mnie zostawił w szpitalu to z 3 tyg bym lezala i pachniała a tak w domu może samo cos się ruszy :) mam tylko jeździć co dwa dni do kontroli i robic ktg dobrze że szpital mam tylko okolo 16 km i jeszcze mogę prowadzic :p bo męża chce mieć po porodzie z jakies trzy tygodnie i szkoda teraz by było go angażować. :) przyda sie bardziej później hahaha. Trochę małżonek juz przeżywa bo trzecia noc z rzędu mu się śni ze dziecko na rękach nosi :) wiec na naszych chłopów też końcówka jest stresująca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Ogólnie też nie jestem fanką zdrobnień i spieszczeń ani nazywania rzeczy po "dziecięcemu" typu "idziemy dada" "uważaj siiii" (że niby gorące) i tym podobne... wiem, ze dziecko się Einsteinem nie rodzi ale nie trzeba dodatkowo z niego idioty robić...albo jak ktoś wkłada łeb w wózek, do łóżeczka i zaczyna te swoje "a kto to ma takie śliczne.." albo inne "guganie" z miną małpy i piskliwym tonem głosu to mam ochotę iść na linę...zdrobnienia aż tak mnie wkurzają jeśli użyte są jednorazowo. jak ktoś w jednym zdaniu zaczyna zdrabniać wszystko, nawet czasowniki to fakt, że można dostać zajoba...Ale nie widzę powodu dla którego babcia nie mogłaby do wnuczka powiedzieć "Sebastianku", czy "Sebuś", jak będzie starszy najwyżej sam to z odpowiednimi osobami zweryfikuje... ;) Ale śmieszy mnie to, że sobie wyszukują problemów, których nie ma, bo im się imię średnio podoba...Tak jak pisałam zawsze można se zrobić swojego i dać imię wg. swoich upodobań;P Ja teraz mam nowy cel i muszę wytrwać jeszcze tydzień co najmniej zanim mój luby skończy te ćwiczenia w wojsku, żebym potem nie została sama i obolała po porodzie z tymi pieluchami...albo jeszcze gorzej z teściową na karku:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
A mnie dzis od samego rana tak nap...biodro. No i raczej kosc, staw, przy chodzeniu, jakby ta panewka. Ciezko mi chodzic, bo to takie nieprzyjemne uczucie jakby kosci sie ocieraly. Mloda dzis bez drzemki, wiec licze, ze od 21 bedzie maxymalna cisza. Dzis spala az do 9.40!!! Druga w brzuchu kopie teraz mnie tak po zebrach, se to kino. Jednoczesnie dostaje w biodra, niezle dziewczyna sie rozciaga. Znowu zaczyna ciezko mi sie oddychac. No i ogolnie spanie meczy:/ Tez nie lubie tego zdrabniania, dlatego na swoja mowie Hanka, poza wszystkim jest tez duza, wiec nie mala Hania. Druga Marta, wiec tez zbytnio do zdrabniania nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
No ja dzisiaj jakoś jeszcze się turlam ale nocą to był dramat.... budziłam się co chwilę bo właśnie tak mnie biodra bolały, ze myślałam, ze oszaleję...na plecach i brzuchu nie można..na bokach biodra doprowadzają do łez...i jeszcze wszyscy serdecznie mi radzą, że mam się teraz "wyspać na zapas"...a ja się modlę o to żeby się w ogóle przespać bez przeszywającego bólu całego człowieka, zwłaszcza tych zakichanych bioder. Na szczęście już bliżej niż dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Ja nie jestem grudniówką, ale urodziłam w styczniu 2014 :) Aż nie mogę się nadziwić jak ten czas leci i że to nie dawno ja przeżywałam to co wy teraz :) Synek ma teraz 10 miesięcy i już chodzi i daje popalić.. Aż dziwne, że nasze maluszki będą praktycznie w tym samym wieku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Oj tak, chyba kazdy z nas slyszy teraz :wyspij sie na zapasa. Tylko jak :/ ? Dzisiaj mlody tak sie rozciaga ze nie mogę znalezc sobie miejsca. Maz zabral mnie na obiad do restauracji i ledwie skonczylismy jesc a ja mowie : jedzmy juz bo musze sie rozkraczyc :P :) musialm sie wyciagnac to czulam straszny ucisk w biodrze i w zebrach. Prawa strona szczegolnie daje o sobie znac. Masakra jakas. I jak tu przespac noc... jak sobie pomysle ze termin mam na 15.12 i rownie dobrze mozna rodzic +- 2 tygodnie to nie wyibrazam sobie jak ja dotrwam np do 29. 12. Jezu chyba bede chodzic na czworakach.... juz mnie tak strasznie kregoslup boli jak pochodze nawet niewiele ze szok. Aa no i mam ochote przykleic sobie nocnik do tylka albo cewnik zalozyc bo juz nie wyrabiam z tym sikaniem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby to było takie łatwe - wyspać się na zapas ;) to przez kilka tygodni bym spać nie musiała biorąc pod uwagę szczególnie początek ciąży :D sasad no to jest ogromna różnica, bo niby ten sam rocznik a różnica kolosalna położyć takiego noworodka przy już kumatym dziecku - przecież to nawet różnica miesiąca to już przepaść. Później się wszystko wyrównuje. A ostatnio gdzieś już nie pamiętam czy czytałam czy słyszałam, że te grudniowe dzieci to chyba z wpadek są, bo przy naszym szkolnictwie po zmianach będę dwa lata do tyłu od tych co kiedyś ze stycznia i ze starą ustawą wieku szkolnego. Ale żeby nie było się tym nie przejmuję, bo na córkę czekaliśmy ponad 2 lata a teraz ponad rok i nawet nie liczyłam kiedy miałoby się urodzić... ważne, że się udało i na pewno bym nie przesuwała "przytulanek" tylko po to, żeby np w styczniu się urodziło, bo wtedy mogłoby się nie udać. A ja codziennie zaliczam spacery z psami i jak się poruszam to dużo lepiej się czuję. Moja mama się śmieje, że brakuje mi jeszcze tylko żebym biegała - ostatnio po córkę do przedszkola jechałam rowerem, bo mąż nie zdążył zjechać i nie muszę Wam chyba pisać jakie było zdziwienie ludzi jak taką piłkę widzieli na rowerze... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia a Hania mi się podoba i pewnie tak bym mówiła do córki a raczej ludzie na takim zdrobnieniu poprzestaną, więc jak będzie dziewczynka to będzie raczej Hania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ja nie mam sily wejsc po schodach, mimo ze to parter, ledwo siedze tez. Biodra tez masakra. Ja znowu niby usnac nie moge a w nocy to roznie, ale dobowo 9godz musze spac, bo inaczej jakas masakra, zawroty glowy itp. Ja myslalam, ze Han malo, a tu pietro wyzej m-c mlodsza odmojej jest. Na placu tez 2 spotykalysmy. U mnie szyjka juz dojrzala,pewnie tez dlatego inaczej z poruszaniem. Jacelowo na grudnia, zeby rocznikowo 2 lata roznicy a tak prawie 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×