Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość mama Mika
Nie sądzilam, że bede pisać coś o tej porze, a to prosze. Przebudziłam się, bo miałam koszmar, patrze męza nie ma. Telefon pod ładowarka, więc dostępu do gosziny nie mam, ale mysle nie jest pewnie tak pozmo, bo obiecał przez 12 byc w domu. Mysle skoro się przebudziłam to czas na spacer do łazienki, a po drodze do telefonu. A tu juz prawie 2:30 a go nie ma. Tak to jest jak się ma męża mechanika samochodowego i to takiego ambitnego, że jak powiedział, że termin oddania samochodu bedzie jutro to bedzie. Dobrze, że jego garaż jest naprzeciwko okna, chociaż szybko moge zobaczyc czy się coś nie stało. czekam, bo mówi ze za minut kilka będzie... Fajnie masz, że szpital tyle rzeczy daje od siebie, tam gdzie ja bede rodzić to wszystko, ale to wszystko musze miec ze soba. Dlatego czuje sie w proszku, że nic nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Majtki miałam na myśli takie siateczkowe jednorazowe - takie zakupiłam, bo bez to sobie nie wyobrażam - trzymać nogami latającą mega podpaskę ;) a po przebudzeniu szukać jej pod łóżkiem :D W pierwszym szpitalu gdzie rodziłam ciuszki też niby dawali, ale ja wolałam swoje. Od razu po porodzie ubrali w szpitalne, ale później przebrałam i oddałam. Tak samo było z rożkiem a z pieluchami już nie pamiętam - teraz nawet nie byłam w tym szpitalu gdzie będę rodzić, więc wolę zabrać więcej niż za mało. Kajdek to zdrówka i również pozdrawiam. U mnie cała ciąża wymarzona - końcówka nawet nie taka zła, choć czuję ostatnio, że puchnę, kostek nie widać, mam kłucia niby skurcze i coś czuję, że dzidzia się przemieszcza coraz niżej, bo bolą mnie po bokach kości udowe - głównie po nocce, ale szybko mi przechodzi, bo ja latam jak z ADHD - moja mam już na mnie krzyczy, ale taki power mam przez całą ciążę, że ostatnio nawet rowerem zasuwałam po córkę do przedszkola, bo poczułam, że mam za mało ruchu. Może właśnie, że taka *****iwa jestem to nic mnie nie boli - codziennie musi też być zaliczony spacer - kiedyś na grzyby a teraz z psami. Mama Mika to rzeczywiście ambitnego i słownego męża masz - szkoda, że takich mechaników ze świecą szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Oj ambicji mu nie brakuje i uporu też. Tylko jak się dziecko urodzi to wiem, że raczej sama większość czasu bedę musiała się nim opiekować, bo mąż musi pracować, żeby zarabiać. Na razie mi pomaga i się opiekuje i myślę, że bedzie dobrym tatą. Zaczynam się bać porodu, tego jak to bedzie w szpitalu. Niektóre pielęgniarki są miłe, a inne jak jeszcze zobaczą, że młoda (dowartościowuje się, myśląc że 22 to nie tak dużo, ale patrząc na te dziewczyny, które w wielu 16 lat dzieci rodzą to sama nie wiem :) ) i pierwsze dziecko to olewaja totalnie. I mama bedzie daleko, bo jakies niecale 100 km... i szpital obcy i w ogole:) chyba panikować zaczynam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama Mika to wszystko zależy jak się trafi i nie ma co o tym teraz myśleć, bo nawet jak trafisz na dobrą położna a nie będzie miała humoru to i tak za miła nie będzie... ja wychodzę z założenia, że urodzić i uciekać do domu, bo rodząc pierwszy raz trafiłam na cały przekrój charakterów, ale czy miła czy nie miła to i tak dużo pomogły mi przy karmieniu, bo tam gdzie mieszkaliśmy to szpital był z tych co wiedzą o co chodzi a tutaj boję się, ze nie wytrzymam jak będą mi wyjeżdżały z jakimiś mitami o karmieniu a ja się nie dam, bo teraz wiem jak to ma wyglądać. A jak mi zabiorą dziecko i będą dokarmiać to chyba uduszę, bo wiele historii słyszałam o tutejszych "wiejskich" praktykach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Boze dziewczynki chyba dzisiaj nie zasne. Maly tak mi sie rozpycha w brzuchu ze makabra. Pilam herbate z miodem i cytryna bo mnie gardlo pobolewa i to chyba po tym cukrze z miodu :P juz sie nie moge doczekac az go zobacze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Hej hej...to znowu ja:) Ja ogólnie nie mogę wyjść z ciężkiego szoku, bo ostatnio koleżanka któraś tutaj się pochwaliła, że była na sesji z brzuszkiem i przyznam się, że wewnętrznie jej pozazdrościłam tego bardzo. Ale, że mój luby jest znany z tego, że na aparat jest wręcz uczulony to nawet mi przez myśl nie przeszło mu proponować takiego czegoś, bo z góry znałam odpowiedź, jaką mniemałam byłoby parsknięcie gromkim śmiechem. Taka mnie tylko myśl naszła wtedy i wypowiedziałam ją przy nim na głos, że ja to właściwie żadnego zdjęcia w ciąży nie mam i nikt mi za parę lat nie uwierzy, że w ogóle w ciąży chodziłam;) I tu sto procent zaskoczenia!!! Mój ukochany mi na drugi dzień melduje, że ma kolegę fotografa i, że już nas umówił z nim na taką własnie brzuszkową sesję...no po prostu wielkie oczy, szok i niedowierzanie :) I tak oto już kilka zdjęć nam przesłał jako próbkę i jestem zachwycona i przeszczęśliwa, że mój luby się przełamał i nawet SAM to wymyślił, bo jednak to coś cudownego...i nieskromnie powiem (a co mi tam), że naprawdę fajnie się na nas patrzy z tym brzuszkiem- takich zakochanych... a zwłaszcza na mojego dwumetrowego mężczyznę jak delikatnie, z namaszczeniem tego brzuchola całuje;D oby nas to uczucie nigdy nie opuszczało;) To tyle z mojego chwalenia się..:P:P a tak to generalnie powiem Wam, że tak jak całe 8 miesięcy nie mogłam narzekać na dolegliwości ciążowe to teraz mam "karę":P:P zaczynam pomału rozumieć czemu kobiety pod koniec ciąży to już nawet bardzo chcą urodzić, bo boli mnie dosłownie wszystko...Czuję ucisk na narządy płciowe...w biodra to mam wrażenie, że mi się w nocy materac wręcz wżyna...pęcherz też potrafi nieźle wykręcić..wstanie z łóżka czy przekręcenie się na drugi bok stało się wyczynem...da się żyć ale wolałam jak tych dolegliwości nie było...hehe :P:P ogólnie miałam dzisiaj taki jakby niby skurcz (dość bolesny) czy kij wie co to było i przez chwilę pomyślałam sobie, że może to JUŻ. I wtedy pierwszy raz od dawna taka mnie jakby panika dopadła...może nie tyle przed samym porodem co przed odpowiedzialnością i WIELKĄ zmianą...rozejrzałam się po domu i dotarło do mnie, ze już na dniach moje całe w nim życie się zmieni, że będę odpowiedzialna za małego, bezbronnego człowieczka, że to jemu przez najbliższe lata będę musiała podporządkować swoje życie i plany...Chyba faktycznie lepiej robić dzieci za młodu, bo człowiek się robi wygodny przy tej trzydziestce i mało odporny na zmiany;) A jak u Was??Pytam zwłaszcza pierworódek;) czujecie się w pełni gotowe, czy jednak Was też dopada czasem strach czy i jak sobie poradzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
choć nie jestem już pierworódką to strach mnie czasem też dopada zwłaszcza jak sobie przypomnę jak było za pierwszym razem ale mówię sobie że tego się nie ominie i nikt za nas tego nie zrobi i tyle zresztą jak już przyjdą bóle to strachu nie ma nie myśli się już o tym zakupiłam wczoraj 2 staniki do karmienia i za waszymi sugestiami jedną koszulę nocną rozpinaną do karmienia bo może rzeczywiście się przyda choć nie lubię koszul

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Mikołajkowa mama: ale zazdroszczę tej sesji!!! Mój w życiu się raczej na takie coś nie zgodzi, chciaż powiem Ci, że mamy kolege fotografa. Ale szkoda mi też kasy trochę, bo jednak teraz przy budowie domu, dziecku w drodze, gdzie trzeba kupować wyprawkę itp, to troszkę krucho. Ale może jak tak z sentymentem wypowiem podobne zdanie co Ty to może coś się domysli, albo razem coś wykombinujemy.... :D Ja miałam wczoraj straszną zgage. I nie wiem czy od coli czy może przez kisiel jakiś cytrusowy co sobie na wieczór zrobiłam. A i z tymi biodrami też mam to samo, tylko nie wiedziałam jak to nazwać. Smieje się, że teraz to ja się wrecz turlać muszę po łóżku i brać zamach zanim wstanę z łóżka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mikołajkowa Mama nieskromnie napiszę, że to ja byłam na sesji i super, że Cię zaraziłam ;) Ja zdjęć nie widziałam jeszcze, bo czekamy na narodziny i dokończymy, ale te co tak na szybko w aparacie mi pokazała to jak dla mnie rewelacja i np nie chciałam z gołymi nogami, bo na udach wyszły mi niewielkie rozstępy a ta mnie namówiła i tak ustawiła, że powiem Wam nic nie widać a nawet mówiła, że gdyby coś wyszło to już ma taki sprzęt, że wszystko ukryje a taka poza akurat pasowała, bo razem z córką leżeliśmy na takim mięciutkim włochatym dywanie, ona i ja goły girki od ud, córka przytulona do brzuszka a ja miałam koszulkę w wielką buźką i napis "hotel mama all inclusive" - to oczywiście jedna z wielu ustawień. A i cieszę się, że zrobiłam to wtedy, bo teraz już spuchłam i też najlepiej bym się turlała z łóżka, bo jak jeszcze brzuch stwardnieje to nie ma jak wstać. Po buzi też taka pulchna się zrobiłam. Dzisiaj u gina na 36-37tc wyszła waga 3150 i potwierdził, że jak będzie w terminie to waga będzie między 3500 a 4000. Lekarz potwierdził, że wszystko ok i raczej przez dwa tygodnie nie urodzę, ale biorę pod uwagę swój pierwszy poród gdzie we wtorek tak samo mi mówił a w czwartek urodziłam. Po narodzinach świat się zmienia o 100stopni - najmniej mi brakuje nieprzespanych nocy (przez moje problemy karmiłam ją 3 godziny i co trzy godziny, więc chodziłam nieprzytomna) i pieluch. I jak słyszę od kogoś, że świat po narodzinach się nie zmienia to chyba tylko w sytuacji jak się podrzuca dziecko dziadkom, bo tak to nie rozumiem jak może się nie zmieniać. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to jak dziecko zaczyna odwdzięczać się swoim zachowaniem za wszystkie trudy i teraz córka potrafi kilka razy dziennie sama od siebie się przytulić, powiedzieć, że nas kocha - bezinteresowna miłość powraca szybko, ale na początku to my musimy pokazać ją okazywać. A pierwsze tygodnie to czasem jak się obudziłam w nocy to z niedowierzaniem patrzyłam na łóżeczko i dziwiłam się, że to moje dziecko tam śpi - czekaliśmy na nią bardzo długo tak więc moje zdziwienie było tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mikołajkowa mama ty przypadkiem nie będziesz mieć córki??? Bo coś dziwna zbieżność nicków.... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej hej:) z tego co mówi lekarz to "nie chyba a na pewno będzie pisiol" ale różne przypadki chodzą po ludziach ;) Też widziałam wczoraj jakąś mikołajkową mamę z bodajże ośmioletnią córką na kafe i nie powiem, że mnie to nie ubodło...:P:P ale tak to jest jak jest się za leniwym na zarejestrowanie nicka.. Mój "Mikołajek" to dlatego, ze mam termin na 6 grudnia, chociaż wątpię, ze do tego czasu się nie wysypię:P:P ale wbrew pozorom moje szczęście będzie miało na imię Sebastian :P:P także nie tyle ktoś się podszywa co wpadł na ten sam pomysł co ja chyba;) wracając do sesji Mamo Mika to mój luby jest w niedziele urodzony więc oczywiście kolega zrobił nam tę sesję za darmo:) no nie tyle za darmo co za możliwość umieszczenia jej w swoim portfolio i na swojej stronie internetowej, bo tak się jakoś zgadali, że on jeszcze akurat takiej sesji nie robił a chciałby...a żeby było lepiej, to oboje z kolegą nie widzieli se naście lat i po tym czasie spotkali się na ulicy zaraz dzień po tym jak się z sentymentem wyżaliłam, że nie mam zdjęcia z brzucholem;D..no i tak się ugadali, ze ten dwa dni później był u ans z całym sprzętem :O Na taką odpłatną sesję pewnie też bym się nie zdecydowała tak łatwo, bo nie jest to mała kwota a jednak teraz, tak jak piszesz, wydatki się piętrzą...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Kurcze, A mnie wczoraj skurcze co 5min trzymały przez godz, ale się rozeszły, nie narastały, wiec luz. Dziś wypoczywał, bo od rana bol pleców i nieco indolu. Nie wiem czy moja lala nie zmieniła pozycji i juz nie jest głowa do gory albo na boku, bo jakoś inaczej ja czuje:/ Zobaczymy, nie ma co gdybac. W środę mam wizytę to się wszystkiego wywiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewema
Hej Laski Mój maly sie tak rozpycha ze jakas masakra aż mnie wszystko boli :) kurcze chyba juz bym chciala sie rozpruc :p a jeszcze 2 tyg :))) Troche sie boje ale nie bólu , tylko zmian i ciekawa jestem jak to wszystko bedzie:) W środę ide do gin :))) cirkawe czy juz tam na dole cos się rozluźnia :p jak tak to moze szybciej urodze. Syna prze nosiłam 2 tyg jak jakas slonica :))) aż wody mialam zielone wole teraz szybciej niż później , nawet staremu dałam sie dzisiaj ukuc haha :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika2603
Dziekuje dziewczyny:* Moj maly urodzil sie to mial 1375gram po kilku dniach spadl do 1200gram.W dniu wypisu dokladnie po miesiacu od urodzin mial 2000gram:);Teraz na dzien dzisiejszy wazy 2670gram straszny glodomor z niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weronikamalopolska1 maly musial byc przez dwie doby na wspomagaczu pozniej juz sobie radzil.Zobaczysz niedlugo z corka do domu wrocicie:) A Twoja ile wazyla??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajdek
hej :-) właśnie wróciłam od lekarza i okazało się, że w brzuszku jest chłopak a nie dziewczynka - tym razem pokazał się w całej okazałości:-) tatuś będzie miał z kim chodzić na żużel :-) na szczęście większość malutkich ciuszków mam w uniwersalnych kolorach, a czasem od święta ubiorę go w różowe śpioszki :-). główka jest nisko i coś czuje , że poród odbędzie się wcześniej niż terminie :-). Pozdrawiam gorąco:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
no widzisz kajdek jaka niespodzianka cię spotkała!!!!u mnie był przypadek że dwie koleżanki Kaśki chodziły do tego samego lekarza i rodziły miesiąc po sobie i w obu przypadkach lekarz się pomylił ta co miała mieć Ksawerego urodziła Maję a ta co Oliwkę urodziła Oliwiera")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
U mnie dwóch lekarzy powiedziało, że będzie chłopak, więc myślę ze się nie mylą :) Ale mam problemy z ułożeniem się w nocy w łóżku. Materac dosłownie mi się wżyna w uda. Do porodu jeszcze planowo miesiąc a ja już czuje się tak jakbym miała rodzić... Może to ta pogoda, ale nie wiem. Brzuch mnie pobolewa, w sumie co rano jest strasznie twardy. Musze juz się szykować na poważnie, bo później będzie heca. A i jeszcze pojawiły mi się rozstępy na tyłku i myślałam, że się popłacze. :( W ogole to nie wiem czy ja w ogole zauważe, że JUŻ to już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Kurcze, Ja tez m-c do porodu, bo na 15.12 mam termin a tez czuje sie jak na ostatnich nogach. Plecy mnie bola i wszystko, ciezko oddychac itp, ale za to apetyt wieczny wrocil. Z lenistwa nie robie obiadow tylko jakies zamawiane;-) dzis pizza, Hania pierwszy raz w zyciu zje:-) W pt tesciowa mnie wnerwila i te 3 dni byly koszmarne, juz wiem jak takie nerwy dzialaja na ciaze:/ Jutro mamy wizyte, troche sie stresuje, ale licze, ze bedzie ok:-) teraz oby dotrwac tylko do konca 37tyg, czyli do pon:-) a potem niech sie dzieje co chce:-) A w ktorym tyg zmienil lekarz zdanie z plcia?? Az sama zaczynam sie zastanawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia jak bym miała skurcze co 5 min to pewnie bym już do szpitala jechała :D Przy drugim dziecku to podobno jak są już co 10min to sygnał, żeby do szpitala jechać. Podejrzewam, że miałaś jakieś słabsze, że stwierdziłaś, że jeszcze masz czas. Przy córce chyba pojechałam jak skurcze były co 13min - pojechałam rano a po 16 urodziłam. Ale wtedy to odszedł mi czop i delikatnie zaczęłam krwawić, więc wiedziałam, że coś się zaczyna. Lekarze czasem się mylą i słyszy się o tym od czasu do czasu, więc można mieć niespodziankę - ja do tej pory wytrzymałam i za każdym razem mówiłam lekarzowi, że ma się nie wygadać, bo właśnie taką niespodziankę chcę mieć - mi jest obojętnie co będzie, bo czy chłopak czy dziewczynka to widzę plusy :) Choć kilka razy lekarz sugerował mi raczej, że syn, ale pewności nie mam czy czasem nie mówił tak dla zmyłki. Te pierwsze ciuszki mam uniwersalne, ale kupiłam część bardziej chłopięcych, bo sama mam też przeczucie, że będzie chłopak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U mnie te skurcze co 5min trwaly jakas godzine, ale nic wiecej sie nie dzialo. Dla mnie sygnalem bylo to, ze one nie narastaly, tylko takie uczucie jakby balonik z brzucha sie robil i tyle. Po godz zeszly do 7 min i zaraz potem ustaly calkowicie. Wiedzialam tez jaka jest ich konkretna przyczyna, bo niezle mnie wnerwila. No i jeszcze jedna rzecz, jak z Hania bylam w ciazy to pamietam jak lekarz mowil, ze taka jazda autem do szpitala na kontrole tez moze rozwinac akcje, wiec wolalam nie panikowac. Wolalam nogi zacisnac i czekac;-) z Hania skurcze dostalam 3.45, chwile po 6 bylam w szpitalu, a mloda wyskoczyla 10.30. Mam swoja polozna umowiona, wiec stracha nie mam, jakby co do niej dzwonie i powie co mam robic:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli bezbolesne raczej je miałaś? A teściowa chyba chce żebyś szybciej urodziła. Ja u lekarza byłam i na 36-37 tc wyliczył wagę 3150, teraz sobie na necie liczyłam i wychodzi mi 38tc więc to początek tego tygodnia i wiecie co idę dzisiaj torbę spakować - wszystko mam, ale nie w torbie :D Córkę urodziłam w 38tc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Kaska 81 tez mam termin na 15 :) i nabardziej to chcialabym urodzic juz w nastepnym tygodniu czylo w 38 :) czuje sie jak balon, nie moge spac, maly ma godziny najwiekszej aktywnosci 22:00 - 02.00 :/ w dodatku budze sie rano czezciowo na brzuchu bo tak mi brakuje takiej pozycji do spania... jak duzo pochodze to momentamj czuje bol tam na dole i az mnie blokuje momentami. To moja pierwsza ciaza i nie jestem w stanie okreslic co to jest :/ jak tylko odpodczne to wszystko ustaje. Mam tez duzo sluzu i juz pomyslalam ze to moze wody plodowe ale jednak nie jest tego az tak duzo :P a naczytalam sie byc moze niepotrzebnie o saczeniu sie wod. Nadal nie mamy imie i. Dla dziewczynki mialam od razu ale z chlopcem mam klopot :) pozdrawiam wszystkie i czekam na info o porodach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikamalopolska1
czesc dziewczyny widze ze sie szykujecie do szpitala juz powoli, mam nadzieje ze wasze porody beda spokojne i szczesliwie zakonczone :) ja musze sie wam pochwalic, ze moja Ania jutro wychodzi do domu! :) jestem bardzo, bardzo szczesliwa z tego powodu, nie moge sie doczekac, ale tez z drugiej strony boje sie jak sobie poradze jak narazie maz obiecal ze bedzie pomagal we wszystkim, ale mielismy juz powazna rozmowe, w ktorej stwierdzil, ze chyba nie ma juz szans miedzy nami na dojscie do normalnosci narazie bedziemy mieszkali razem, dzielili sie obowiazkami przy malej, a co bedzie dalej, to zobaczymy caly czas mialam nadzieje, ze jeszcze sie jakos ulozy, ale po prostu czuje, ze cos sie wypalilo... do porodu wszystko bylo super miedzy nami, od kiedy wyszlam ze szpitala sie pozmienialo, nie potrafimy sie dogadac w najdrobniejszych sprawach ale najwazniejsze, ze bede miala moja coreczke w koncu w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Kochane, jestem po wizycie. Szyjka juz dojrzala, gin mi stwierdzil, ze do terminu nie dotrwam. Rozwarcia jeszcze nie ma, ale czekamy na skurcze. Mowi, ze watpi, zebym donastepnej wizyty, czyli 3.12 dotrwala. Moze tak a moze nie. No wiec leze i sie oszczedzam, zeby ten 37tc skonczyc. Mloda ma glowke juz tak nisko, ze ciezko na usg ja zmierzyc i niby wyliczenia wagi zrobil,ale mowi, ze to juz malo miarodajne. Na razie ok 3kg wychodzi. Hanie urodzilam 38+3 i miala 56cm i 3580g. Co do skurczy to tez mam, dol ciagnie. Te na porod to raczej charakterystyczne, bo nasilaja sie, trudno sie nie zorientowac, bol daje znac o sobie wtedy;-) Ten sluz taki gestszy to moze byc czop, po malu wychodzi, ale moj gin pow, ze to o niczym nie swiadczy. Mi jakby nieco lecialo. Wody jak odejda to tez spokojnie, w godz raczej bym nie urodzila;-) mloda tak mi nogi wypycha u gory,znowu bede miala zebra obolale:/ Weronika to przykre, ze tak sieWam uklada, ale moze tez skoro od porodu tak jest to moze teraz jak malutka wyjdzie do domu poprawi sie cos. Roznie to bywa, nigdy nic nie wiadomo:-) Do torby chyba wszystko juz powrzucalam, musze tylko poduszeczke sobie uszykowac i podklad, jakby wody w aucie mialy mi odejsc;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewema
Hej Ja tez juz po wizycie i u mnie nie bardzo. Gin mowi ze na dole jeszcze nic się nie dzieje:p Co do mojego malucha to urwis znowu nie przybral i waży zaledwie 2900 a to już 38 tydz i 3 dzien!!! W niedziele mam jechac do szpitala będzie mnie mój gin badal i zrobi przeplywy i pirowna z siatką centylowa i jak bedzie duza rozbieżności to juz zostanę w szpitalu. Maly ma tez poszerzone ukm i myslalam ze juz nie beda większe a tu po 14,3 mm a norma w 3 trymestrze to max do 10mm . Poznirj napisze bo goście ida ;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
widzę dziewczyny że worek zaraz się rozwiąże i ciąże się posypią:) weronika to jest aż tak źle że myślicie o rozstaniu i to teraz gdy tyle razem przeszliście i wasza córeczka wraca do domu? Zdrowia życzę malutkiej i obyście się jednak dogadali to może być chwilowy kryzys pomyślcie o tym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jest często, że narodziny dziecka to sprawdzian dla związku i może lepiej teraz niż później doszliście do takiego wniosku. Trzymam kciuki, żeby się Wam jednak udało, ale często nie można nic na siłę, bo w końcu i tak się ludzie się rozchodzą. Gratuluję, że będziesz miała już swoją kruszynkę w domu i na pewno Wasze kłótnie jej nie pomogą, więc czasem lepiej się rozstać i spokojnie wychować, ale to już Wasza decyzja i Wy wiecie najlepiej co będzie dla Was lepsze. Ile się słyszy, że po narodzinach partner dosłownie ucieka od obowiązków, zamiast pomagać to ciągle ma wyrzuty, że to nie tak zrobione, ugotowane... za takiego chłopa dziękuję... My mamy z mężem taki układ, że traktujemy się tak jakbyśmy sami chcieli być traktowani i choć nie zawsze to jest łatwe to w ciągu 10 lat małżeństwa nie mieliśmy poważnych kryzysów a rozmowa jak coś nie pasuje to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Hej dziewczęta:) Ja u mojego gin byłam w poniedziałek i usłyszałam dokładnie to co Kaśka_81, że mam się nie nastawiać, że dotrwam do następnej wizyty (28.11) , bo właściwie młody jest już gotowy do wyjścia i akcja może się zacząć w każdej chwili...ja mam teraz nowy cel, bo z moim lubym wybieraliśmy imię też trochę pod znak zodiaku, więc muszę teraz dotrwać do soboty, żeby był Strzelec:P Wiem, że to durne ale tak sobie wykombinowałam, bo chyba podświadomie jeszcze trochę się cykam całej tej akcji:) a młody i tak wyjdzie kiedy zechce...:P Cieszę się, że trafiłam na to forum, bo bym panikowała pewnie, że ze mną coś nie tak..ale pocieszę się i Was dziewczyny, że wszystko z nami w porządku, też mnie wszystko boli, też młodego czuję jakby miał wypaść, zwłaszcza jak za długo pochodzę, tez już miałam schizę z sączącymi się wodami...itd itp. Jak czytam o waszych dolegliwościach to jakbym czytała o sobie..Ktoś mocno przegiął określając ten stan jako błogosławiony:P No ale cóż nikt nam nie mówił, że będzie łatwo, no przynajmniej mi ;D Ja już naszykowana jestem i gotowa, torba spakowana, rzeczy dla młodego na wyjście spakowane i wsadzone do fotelika, rzeczy dla mnie też...wyprasowany i wysprzątany cały dom...łóżeczko skręcone..stwierdziłam ostatnio, że jestem skrajnie nieodpowiedzialna kiedy wyczytałam na jakimś ciążowym portalu, że powinnam to zrobić już dawno a ja byłam jeszcze w proszku (piszę o spakowanej torbie)..więc podwinęłam rękawy i daleeeej...a i tak w kółko tą torbę sprawdzam i się upewniam...i się waham...dziewczyny co bierzecie dla dzieci do szpitala?? bo ja wzięłam bodziaki i pajace...szpital napisał, żeby wziąć po 3 komplety kaftanów i śpioszków..ale jakoś pajace bardziej do mnie mówią...nie pogonią mnie tam z nimi??? a jak tam Wasze połówki?? ja swojego namówiłam na wspólny poród ale im bliżej tym bardziej się zastanawiam nad tym...on nie protestuje za bardzo, ale jakiegoś wielkiego entuzjazmu też nie widzę...:P chciałabym, żeby ktoś przy mnie był..ale może lepiej wziąć siostrę??? niż narażać faceta na taki szok???:) Chociaż on już się chyba "przygotowuje" bo się mi dzisiaj "pochwalił", że w pracy widział filmik z porodu...ale widział z cesarki ale to chyba jednak nie ten sam widok...w zasadzie tłumaczę sobie, że był przy wkładaniu to niech teraz będzie jak go wyciągają ale im bliżej tym więcej wątpliwości...:) ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×